jak się zachować, gdy w klubie spotka się znajomych, którzy dotąd nie wiedzieli że mamy wspólne swingowe zainteresowania? Na przykład sąsiadów, panią z banku, kolegę z pracy lub o zgrozo... kogoś z rodziny? :)
Uśmiechnąć się do nich i podejść i macie wspólny temat
:) swoją drogą było by ciekawie spotkać panią dyrektor z banku w którym czekamy na decyzję kredytową albo swoją przełożoną z pracy :) po wspólnych zabawach można liczyć na bonusy :) albo na minusy jeśli się nie sprosta oczekiwaniom :) dodatkowy dreszczyk emocji :P
Nie taki diabeł straszny ;)
hehhe,,Ja spotkałem u kobietkę,po czym okazało się że mamy wspólnych znajomych w świecie realnym,ale o tym wiemy tylko my i wtajemniczeni,,,ale jest fajnie:):)Mam nadzieję że mnie ona za to nie zabije że to napisałem:):):):)
ja spotkałem sąsiadkę z naprzeciwka , to był dopiero zonk :)
Przeciez oni tez beda tam w wiadomym celu. Mysle ze nalezy przejsc do porzadku dziennego i informacje o tym zachowac dla siebie. My po wyjsciu z klubu nie traktowalibysmy ich inaczej niz przed tym spotkaniem, a jesli sasiadka bylaby atrakcyjna to kto wie :-)
i co? pobawiliście się razem? :)
Importer
też tak uważamy, ale sami chyba przyznacie, że takie sytuacje mogą być zabawne i w większości przypadków pozytywne. No chyba że spotkamy tam osobę którą wybitnie nie chcielibyśmy zobaczyć w takim miejscu :)
moja pracuje w banku i mam nadzieje że juz dała ciała kontarachetowi
kroś potrzebuje kredytu:)
Przybić sobie z nimi pionę :)
Kiedyś spotkaliśmy rodzinę małżeństwo taka dalsza rodzinka spotykaliśmy się czasami na imprezach rodzinnych .
wczoraj przy browarku kawał czasu przegadaliśmy na ten temat - mina jest bezcenna jak się dwie rodzone siostry spotkają w takim klubie, gdzie wcześniej żadna nawet nie wspominała o stylu życia jakim jest swing ;) ... ale i tak nie przebije to młodej parki która przestała chodzić do klubu bo rodzice piękniejszej połówki też swingują :) Rozwiązanie: dziewczyny umownie dobrały dni tak, aby się nie spotykać wspólnie na imprezach bo czuły się wtedy niezręcznie - tzw. "chodzenie w kratkę"
my się z nimi nie spotykamy ale wiemy o sobie
Jeżeli są to znajomi to za pewne będzie śmiesznie, ale gorzej na pewno spotkać rodziców wtedy rzeczywiście sytuacja staje się nie zręczna:) Aczkolwiek wszystko zależy od nastawienia i poczucia humoru.. (nie mówię tu w żadnym wypadku o zabawach z rodzicami..)
ciekawe czy ktoś spotkał w klubie swojego męża/żonę :) byłą, aktualną lub przyszłą :)
no no to było by ciekawe przezycie:)
My znamy osobiście singielkę i singla, którzy poznali się w klubie ... niby "zauroczyli" sobą na pierwszej imprezie integracyjnej, zatem czy będą swingową parką tego nie wiem bo znaków życia nie dają na razie.
NSP... nie będą :-)
co zrobić jak się spotka takich w klubie? Najlepiej to podejść i się przywitać :) to im na pewno pomoże nabrać trochę pewności siebie :)
Szkoda tylko , że poznanie młodej fajnej singielki w klubie jest mniej prawdopodobne niż spotkanie tam własnych rodziców ;)
1. jeśli trafili do klubu to w jakimś stopniu są już wtajemniczeni, bo nie czarujmy się do klubów ciężko trafić przypadkiem.
2. co zrobić - to samo co się robi na ulicy - jeden podejdzie i się przywita ktoś inny ucieknie na drugą stronę - wybór oczywiście należy do Was - oczywiście pewnie też zależy jaki jest stopień znajomości w tym świecie "codziennym" czy znacie się blisko czy ot tak z widzenia "bo pracujecie" na tym samym piętrze :)
3. tak naprawdę nie ważne co zrobicie w klubie, ważne jest to co zrobicie po wizycie - to kogo tam widzieliście najlepiej zachowajcie dla siebie :)
ps. Martins_27 ... chyba zazdrościmy ciekawych rodziców, bo wg naszych doświadczeń w klubach można spotkać i młode i fajne i singielki... a czasem nawet takie które łączą wszystkie cechy :)
Niewtajemniczeni znajomi w klubie?
To skoro tam są to są wtajemniczeni a skoro tak to są w takiej samej sytuacji jak my :-)
Już spotkaliśmy tak znajomych i co? i uśmiechy :-) i fajna rozmowa.
Gorzej jak do klubu przyjdzie "podwładna" którą jutro chcemy zwolnić z pracy hehehe.
Pozdrawiam M.
jak przyjdzie "podwładna" to można ją zaciągnąć do pokoiku bdsm, przykuć kajdanami i dać kilka klapsów :)
Jedyny problem jaki widzę w spotkaniu znajomej osoby to taki że np "singiel" (żonaty dltego w cudzysłowie) pojawi sie w klubie z singielką.... i spotka przyjaciółkę żony z mężem.
inna sprawa że trochę (mało powiedziane) niezrecznie byśmy sie czuli gdybyśmy kogoś z bliskiej rodziny spotkali.... choc myślę że w tym wypadku krótkie przywitanie i bawimy sie w dwóch oddalonych od siebie salach
Zasadniczo z rodziny to na każdej imprezie w klubie spotykam własną zonę. Kiedyś tak ją to zaskoczyło że nawet pozwoliła mi się bzyknąć . :)
SS_para, ale żona to nie rodzina;)
Przepraszam za pomyłkę ale chyba masz rację :)
skoro żona to nie rodzina, to kim jest teściowa? :)
wrogiem
no tak mi się zawsze wydawało :)
I nie dajmy sie zwieść gdy czasem jest miła i sympatyczna...nawet przez dłuższy czas...
Na pewno chce po prostu uśpić czujność
oj, to całe szczęście że moja jest wredną żmiją non stop od samego początku. Nie muszę być czujny :)
My też o tym myśleliśmy ale jak dotej pory nikogo żeśmy nie spotkali ;) , raz słyszeliśmy od dziewczyny że spotkała swojego wykładowcę z uczelni ale on jej nie rozpoznał i szybko wyszła z klubu ;)
:)
Powinowata - chyba 1 stopnia...
z chęcią poznamy lekarzy :)
Zamiast szukać porady u lekarzy skorzystajcie z usług prawnika, też pozbawi Was pieniędzy ale pozostawi zdrowie.
Zawsze jakaś profesjonalista
co zrobić jak się spotka niewtajemniczonych znajomych w klubie?
Ano wydaje mi się, że pierwsza rzecz to udać, że się ich nie widzi.
Druga rzecz - jeśli nas już zauważą - to powiedzieć, że nas z kimś pomylili. Trzecia rzecz - jak się uprą, że jednak my to my - to wyprzeć się wszystkiego jak żaba błota i powiedzieć, że nas tu siłą zaciągnęli.
A tak poważnie to wydaje mi się, że wszyscy przeszli by nad tym do porządku dziennego. A myślę tak, ponieważ reakcja sąsiadki była by taka sama jak Wasza. A dlaczego ? Bo skoro jest w takim klubie to jednak nie jest niewtajemniczona. I gwarantuję (tak mi się wydaje), że kontakty na pewno się nie popsują. Jedynie mogą się pogłębić. Oczywiście nie z rodziną.
A tak na marginesie - dziwne pytanie.
Pozdrawiam.
dlaczego dziwne pytanie??? wiemy jak my się zachowamy w takiej sytuacji, chcieliśmy poznać Wasze zdanie na ten temat oraz dowiedzieć się o zabawnych sytuacjach :)
A to inna sprawa. Odpowiedziałem tylko na pytanie - tak dosłownie, hehe.
Jak bym się zachował? Odpowiem tylko za siebie (małżonka pewnie podzieli moje zdanie) - grzecznie powiedziałbym dzień dobry i zaczął rozmowę.
Skoro znaleźli się w tym samym miejscu (sąsiad, sąsiadka, pani ze sklepu, itp) to nie trafili tam przypadkiem i na pewno nie pomylili klubów.
Myślę,że raczej relacje by się nie pogorszyły, a wręcz przeciwnie.
Ale to już pisałem.
Pozdrowienia.
My mamy kilka podobnych doświadczeń...
Okazało się, że kilka osób z naszego "codziennego" życia jest w klimacie. Wiemy o sobie na wzajem (choć oni nie wszyscy wiedzą o sobie) i..... Nic... Czasem pogadamy na ten temat, ale jakoś nie wpłynęło to na nasze znajomości. Przecież każdy wie po co "tu" jest... To, że się znamy nie znaczy, że musimy sypiać ze sobą, ale też nie jest to powód aby się unikać... Z jedną z tych "znajomych" osób można powiedzieć, że było coś więcej...
Kiedyś w Markach spotkaliśmy też parę, gdzie facet studiował i pracował z naszą brzydszą połówką kilka lat. My na luzie, ale on się spiął chyba i uciekli (mimo, że jego kobieta bawiła się dobrze z tego co było widać)
Z innej beczki trochę, to zdarzyło się nam wyciągnąć na prywatną imprezkę (w kilka par) naszą "cywilną"koleżankę... A ostatnio w rozmowie okazało się, że inna koleżanka ma pewne doświadczenia w trójkącie i po rozmowie, chce z nami iść do klubu ;-)
Tak na prawdę to swing nie jest aż tak niszowym "hobby" ludzie po prostu się ukrywają... Jest wręcz coraz popularniejszy i nie powinniśmy się dziwić, że coraz częściej zdarzać się będą przypadki kiedy będziemy spotykać bliższych, dalszych znajomych, rodzinę itp...
łysy, dobrze gadasz.. skoro i Wy w klubie i ta osoba/osoby, to kto niewtajemniczony?? Wy czy oni??? nie zachowujmy sie jak dzieci, skoro wszyscy znaleźli sie w takim klubie, to chyba nie przez przypadek i mało tego to chyba są na tyle otwarci ze akceptuja swoją cielesność i takie a nie inne zabawy..
Jesli obawiacie sie co bedzie po - nie musicie sie z nimi odrazu bawić w pokoju.. ale i nie sądze by cos wyszło po za klub.. bo co oni tam robili?? w bierki grali??? /jaancia
zabawa w bierki w klubie też może być ciekawa :) a "niewtajemniczony" to znaczy ktoś, o kim wcześniej nie wiedzieliśmy że bawi się w swing...
:D
Nawet bierki można pod grę erotyczna podciągnąc...kto poruszy... ten cos zdejmuje, lub robi....
A jesli sie spotka kogoś o kim się nie wiedziało że swinguje ... a jednak, się zna wiec wypada się przywitać...Może wyjśc całkiem ciekawie
:) poza jakoś tak mamy dziwne wrażenie, że zdecydowana większość ludzi dla których seks nie jest czymś obcym w życiu, to albo swinguje albo przynajmniej o tym myśli. Więc całkiem prawdopodobne jest że prędzej czy później wszyscy spotkamy się w klubie :)
a gdyby wszyscy pokazali twarze na profilach to ciekawe ilu znajomych byśmy tu spotkali :) pewnie więcej niż na Naszej Klasie :)
Może jeszcze nie, ale to kwestia czasu ...
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.