Sopot, koniec stycznia 2020. Wyjechałem z Cari na przedłużony weekend, zobaczyć jak się ma morze, gdy zimowa pogoda na tyle dopisuje, że na północy Polski więcej bieli znajdzie się we wciąganych ścieżkach w klubach, niż na ulicach. Robiliśmy zdjęcia w pokoju hotelowym, gdy Cari nagle przerwała, gdyż przypomniała sobie sytuację z ubiegłego miesiąca z jednym z jej stałych kochanków. "Piotr, właśnie zdałam sobie sprawę, że M. nawet nie zadzwonił później po naszym ostatnim razie i nie zapytał się czy dostałam okres! Co za kutas z niego! Zapinał mnie cały wieczór bez gumy a wie, że nie biorę tabletek i nawet nie interesowało go, czy dostałam 'ciotę'!" - powiedziała uroczo wzburzona. "Myślę, że on ma to gdzieś... Pewnie uznał, że skoro zlał ci się do dzioba, to problemu nie ma..." - odpowiedziałem - "...ale ty też tego chciałaś, dobrze ci było...". "...chciałam" - mruknęła i wróciły jej wspomnienia z ostatniego wieczoru z M... Chwyciłem kamerkę i nagrałem dalszy rozwój sytuacji...