Witajcie!
Szukam niezobowiązującej, ale intrygującej znajomości opartej na sympatii i zrozumieniu. Kogoś z kimś można pogadać, pożalić, pośmiać takiego dobrego kumpla, tyle ze w spódnicy. Chciałbym byśmy wspólnie w tej znajomości budowali przyjaźń, budowali bo uważam, że przyjaźń sie buduje, nie znajduje. Z drugiej strony warto by zatrzymać się w tym szaleństwie i nie popadać w zaborcze zauroczenie, wszak znajomość na boku w której zaangażowanie przekroczyło poziom krytyczny jest jak granat bez zawleczki, jak wybuchnie odłamki poranią wszystkich, moja i Twoja rodzinę, a tego chcę uniknąć - bez burzenia dotychczasowych układów. Najlepiej gdyby znajomość okraszona była subtelnym seksem, pieszczotami lub innymi formami spełnienia fizycznego. Tylko, że jeśli dojdzie do zbliżenia, to jako skutek, a nie przyczyna znajomości. Wtedy ten seks- smakuje dużo lepiej. Uważam, że znajomości gdzie seks jest ich przyczyną, są płytkie i krótkie, a rozstanie często pozostawia niesmak u któreś ze stron. Wypiłem już ten kielich, mam swoje za uszami, i nie zamierzam tego powtarzać. Wiec jeśli po zegarze biologicznym uaktywnił się w Tobie syndrom nimfomanki i szukasz tylko seksu - nie pisz, i nie zagaduj. Jeśli natomiast mój opis jest właśnie taki, jaki chcesz odpisać, gdy inny opryszczyły nastolatek pyta kogo szukasz?? to zapraszam, daj znać...Napisz...