Sweet takim miejscem do dyskusji społeczno
politycznych były "Newsy dnia".
Może lepiej, że nazwa jest teraz jednoznaczna. Zresztą w
"Newsach" można omawiać i inne sprawy ...np. sportowe
czy choćby działania "seryjnego samobójcy. Tego za
,którego przyczyną Lepper rozstał się z życiem.
Co do Macierewicza to mam nadzieję, że Kaczor da mu
już odpocząć na dobre. To czego on się dotknął nadawało
się już tylko do spisania na straty ;-).
Co do Pawłowicz to ze względów estetycznych choćby
najlepiej by gdzieś daleko wyjechała ...i nie wracała.
TVNu nie oglądam ...ani niczego w telewizji. Kobiety
brzydkie, prognoza pogody rzadko się sprawdza a filmy
przerywają reklamami. Wolę internetowe serwisy filmowe.

Dobrze jest, 3 największych szkodników usunięto, jeszcze pozbyć się pana Zbyszka i niech rządzą ;-)

IL, Newsy tak jak napisałeś, to szerokie pojęcie.:)
Indy..za młody jesteś, by wiedzieć ile Maciar ma do powiedzenia w PiS. Jarek co najwyżej go ukryje, ale jak przyjdzie pora to Maciar wyskoczy jak królik z kapelusza! :P

Pan Zbyszek jest NIEZBĘDNY!
To jedyna osoba, której wszyscy się boją. Całkowicie
nieprzewidywalny. Przypomina małorolnego chłopa
wymachującego cepem w sklepie z bombkami choinkowymi.
Bez p.Zbyszka zbyt wygodnie, by się politykom żyło ;-)

Przyznać trzeba, że robi dobrą robotę. Nie podoba to się tym, którzy bezkarnie hasali po kraju i nas okradali.

Sweety masz na myśli teczki z akcji "Hiacynt" ? kto wie kto tam jest co ?
Pan Zbyszek jest bo to mu obiecał Prezes, przeca on nie z PISu.

E tam ....są o wiele lepsze i co najważniejsze nowsze
teczki. Te o aferach gospodarczych ...a było ich ze 20.
Albo o przewałkach z przetargami. Są też o posłach za
ile głosowali np. w sprawie gazu skroplonego z Kataru.
Sprawy sądowe posłów o spowodowanie wypadków
po pijanemu. Diet poselskich i rachunkach za paliwo
wyższych niż gdyby przez cały czas nie śpiąc prowadzili
samochód. I wiele, wiele innych.

Ta nasza opozycja to jacyś kanibale. Pożerają już samych siebie.:))

Spokojnie Pelle, zdążyłem wrócić. Spotkałem tam Harviego i Trubadura, pokrzyczeliśmy trochę i to wszystko.
I ja nie wiem jak to z tym Burym (on należał do AK, a nie do NSZ) było. Ale IPN orzekł, że doszło tam do
znamion ludobójstwa, to pewnie coś jest na rzeczy. Sytuacja była szczególna, ci ludzie od lat byli w ukryciu,
potem jeszcze przez własnych rodaków byli ścigani jak zwierzyna i komuś nerwy puściły. Na wojnie takie
incydenty się niestety zdarzają. Tylko w przypadku AK i NSZ to były właśnie incydentalne przypadki.
A ci Twoi z GL czy AL, to wszyscy bez wyjątku byli bandziorami i pospolitymi rzezimieszkami unikającymi
walki z Niemcami, za to dokonującymi bandyckich napadów na zwykłą ludność. Ich wkład w walkę
z okupantem nie jest nawet nikły jest po prostu żaden, zerowy. A ci idioci z ONR-u zamiast skupić się
choćby na "Ogniu", "Łupaszce" czy rotmistrzu Pileckim, to akurat wspominają tego, którego najlepiej
byłoby przemilczeć. A z drugiej strony może to nawet i dobrze, że to oszołomstwo nie wyciera sobie gęb
kimś takim jak rotmistrz Pilecki, tylko kontrowersyjnym i chyba nie mającym czystego sumienia Burym...

Bardzo słusznie Sneer. Wcale nie neguję, że partyzanci to
bandyci. Obojętnie jakiej by nie było orientacji ...czy rasy.
I trochę racji masz. Ale gdyby popierali Pileckiego to co
by ONRowi z tego przyszło?
Co najwyżej oklaski by zebrali.
A tak jest zadyma pierwsza klasa!

Ty masz słuszną rację w entelekcie.

Nie powielał bym sowieckiej propagandy ;)

Pieniądze w sensie nagrody dla byłego rządu a Żydów w kontekście ustawy IPN

O to chodzi ;-).
Ja bym jako nr.1 podał stanowisko rządu w sprawie
całkowitego zakazu aborcji. Na tym bardzo się przewiezie.
Być może przegra nawet kolejne wybory. Kaczka będzie
lawirować, by przeciągnąć sprawę poza wybory samorządowe.
To jest oczywiste.
Co do Żydów to rację ma PIS. Kilkuset parchów siedzi
na tzw. "badaniach historycznych" i za nasze pieniądze
wyszukuje jakichś incydentów antysemickich w historii.
Zapomnieli, że sami ładowali do bydlęcych wagonów
swoich pobratymców na wywóz do obozów zagłady?
Wyszło z główek co to były Judenraty i podporządkowana
im żydowska policja?
Wiec odpowiedzialność karną za to powinni ponosić.
Za pomówienia, wyolbrzymianie incydentów i zapomnienie,
że gdyby nie tysiące Polaków narażało własne życie to
dziesiątki tysięcy Żydów więcej, by uległo zagładzie.

Pelle, powiem Ci, że Niemcy w tamtym czasie pokonali Żydów i innych zabiegami socjotechnicznymi i psychologicznymi, sprawili, że Żydzi sami jak to napisałeś wysyłali swoich rodaków do obozów śmierci. Nikt się nie spodziewał ba nikt sobie nie wyobrażał, że naród tak wysoko rozwinięty kulturowo jest zdolny do mordowania ludzi na skalę przemysłową. Czytałem książkę gdzie autorka rozmawia z byłym komendantem Treblinki, Bełżca i Sobiboru. On sam mówił, że musiał oszukać Żydów już gdy dojeżdżali do obozu, atrapa dworca kolejowego, orkiestra na przywitanie ofiar, droga do " łaźni " . Od przyjazdu do zagazowania mijało 45 minut, musiał się śpieszyć bo czekały kolejne transporty.
Pogromy sąsiedzkie, poczytaj " Miasta Śmierci " , gdzie księża z ambon nawoływali Polaków do rozliczenia się z Żydami a sąsiedzi zapędzali całe wsie do stodoły i palili całą lokalną społeczność żydowską po czym biegli do ich domów i kradli co się dało.
Tak więc, nie gadaj, że Żydzi sami się wymordowali nie bądź drugim Harvi ;-)
Judenstaty pewnie, że były w gettach, policja żydowska, owszem, myśleli, że jak będą pomagać Niemcom to ich oszczędzą, tak się nie stało.

No więc jak chcą szukać incydentów z Polakami antysemitami
to za swoje pieniądze. Niech płaci za to Tel Awiw.
Nie kwestionuję istnienia szowinizmu wśród części
Polaków, ale też antypolonizmu wśród Polaków o
rodowodzie żydowskim nie brakuje.
Jak toś się źle czuje w skórze Polaka ...bo faktycznie
dość wredna jest to skóra niech wyjeżdża ...Ziemia
obiecana czeka! Szczególnie na tych z dużą kasą ...jak
onegdaj na Baksika, czy Gąsiorowskiego.
Mało było takich jak:
Aędzia Józef Warecki, Estera Szenberg lekarka z więzienia na Rakowieckiej? Taki prokurator Maks Auster
żyje sobie spokojnie w Izraelu.

Dorwali się do koryta i zachowują się jak ich poprzednicy :) Nie tylko premie dla rządu, ale i zarobki dla "swoich" w spółkach skarbu państwa. Z konsekwencji ustawy o IPN, to i tak zdaje sobie tylko sprawę elektorat przeciwny PIS-owi, to samo tyczy się ustawy antyaborcyjnej, w tych marszach uczestniczą osoby, które nie głosują na PIS. Być może część beneficjentów 500+, zmieniła zdanie, bo otrzymali to co im obiecano, stało się to dla nich normą, a teraz chcą coś więcej :) Co do polityki historycznej, to jestem przeciwna takim roztrząsaniem przeszłości, do niczego to nie prowadzi, a i tak często wyciągane są pokrętne wnioski :) Trzeba żyć teraźniejszością i myśleć o przyszłości, a nie tkwić w przeszłości. Ustawa była nie potrzebna, w sumie martwa, bo w Polsce nikt takich określeń nie używa, a na świecie, to mają to w głębokim poważaniu, przecież żaden sąd się nie zgodzi na ekstradycję swojego obywatela. Tylko działania polskich palcówek dyplomatycznych i instytutów kultury za granicą mogą wpłynąć na zmianę czyjeś opinii, problem tylko polega na tym ile tam wyjeżdża fachowców, a ilu znajomków, często wg. klucza partyjnego, bez kompetencji na lukratywne, dobrze płatne posady.

Romini do polityki nie idzie się dla idei, ale dla kasy.

PIS oparł się na Kościele, bo ma dziesiątki organizacji
"około-kościelnych" jak Opus dei, Pro-life, CAFOD,
Caritas Polska, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży itp.

Kościół ma własne drukarnie i kadry, które nie mają nic
innego do roboty ...poza rozwieszaniem plakatów,
roznoszeniem ulotek i wykonywaniem innych prac na
rzecz kogoś - kto ma jego poparcie i powinien potem
w Selmie czy samorządzie chronić interesy Kościoła.

Ustawa antyaborcyjna jest znakomitym przykładem tzw.
forsowania woli Kościoła. Sami księża bez namysłu dają
kasę na skrobankę swoim kochankom o ile nie idą w tzw.
zaparte a dziecko nie trafia to sierocińców prowadzonych
przez Kościół.
Co do ustawy o IPN w moim odczuciu jest ona potrzebna.
Daje podstawy do finansowania pozwów przeciw syjonistycznym (i nie tylko) "polakożercom" przez nasz rząd.
Dotąd można to było robić tylko z oskarżenia prywatnego.
A komu by się chciało i po co?
Jest to znakomita odpowiedź prawna na tzw.
"antysemityzm", który jest z dupy wzięty !! Jest to bowiem
nic innego jak szowinizm (karany wszędzie na świecie)
zawężony do potrzeb interesów syjonistycznych.

Rominuś, te premie dla rządu może nie były mądrą decyzją, ale ostatecznie bez wyjątku każdy poprzedni rząd
też je sobie przyznawał. A ten miał chociaż za co, bo odniósł realne sukcesy. I taka to różnica...
Ustawa o IPN wydaje się nie mieć sensu, ale przecież jakiś musi mieć, inaczej by jej nie uchwalano.
Ja widzę tylko jedno wytłumaczenie. W naszym interesie jest żeby nie pojawiały się te bzdury o polskich obozach.
Do tej pory trzeba było w każdej takiej sprawie indywidualnie reagować i nikt nam w tym nie pomagał.
Być może więc ta ustawa ma być taką kartą przetargową i dzięki niej zostanie zawarty jakiś deal na zasadzie:
my usuwamy najbardziej kontrowersyjne zapisy z tej ustawy, a wy za to wspieracie nas w zwalczaniu
tych "polskich obozów". Gdybyś coś takiego udało się wynegocjować, to uznałbym, że ustawa była jednak
bardzo potrzebna. Bo sama w sobie to ona kompletnie niczemu nie służy...
A jeśli chodzi o ustawę antyaborcyjną, to już chyba dwa lata temu pisałem Ci, że PIS jej nie zaostrzy,
bo to by oznaczało, że oni stracili instynkt samozachowawczy. I nadal tak uważam. Dlatego mogą
o tym dyskutować, nawet tym straszyć te zwariowane feministki, ale ustawy nie zaostrzą...
A pan Kaczyński? PIS to Kaczyński. I nic więcej. Reszta to jedynie żołnierze, ale Napoleonem jest
tam Prezes. Dlatego odejście, takie czy inne, pana Kaczyńskiego byłoby dla PIS-u prawdziwą katastrofą,
a pośrednio również dla Polski. PIS potrzebuje minimum dwóch kadencji, żeby przywrócić tu normalność,
dlatego przynajmniej do 2023 roku pan Kaczyński musi być zdrowy i to wszystko kontrolować.
A potem może trafić na Wawel obok Ś.P. brata...

Kościół nie nawidzi kobiet, od zarania dziejów :) i ta ustawa ma za zadanie dokopać kobietom. Jakby mógł, to wdrożyłby zasady obowiązujące w islamie. Księża to mizogini, przy okazji innych swoich zaburzeń, normalny facet nie zdecyduje się na stan duchowny. A teraz co kościół sądzi na temat swoich gorliwych wiernych: 1. Gardzi osobami pozostającymi w związkach nie usankcjonowanych ślubem kościelnym. 2. Gardzi osobami po rozwodach, o ile nie mają rozwodu kościelnego. 3. Gardzi kobietami, które wchodzą w związek z rozwodnikiem, rozwodnik powinien otrzymać rozwód kościelny. 4. Gardzi kobietami, które wejdą w związek z niewierzącym. Kobieta powinna wchodzić tylko w związek z osobą z którą może wziąć ślub kościelny w innym przypadku powinna być sama, nawet jak ma troje dzieci i mąż nie płaci alimentów, a nowy partner wyraża chęć utrzymywania nie swoich dzieci.
Nie słyszałam, żeby księża się wyrzekali swoich dzieci, Kościół chętnie płaci alimenty, a jednocześnie zamiast zwolnić takiego ze stanu duchownego, to go przenosi na wioskę i pierze mózg, żeby przypadkiem nie odszedł do tej kobiety i nie stworzył normalnej rodziny, to jest dopiero szczyt hipokryzji.
Jeśli chodzi o ustawę o IPN, to nie mam pojęcia na jaką skalę Polacy faktycznie wydawali Żydów hitlerowcom i jak się to ma do danych na temat udzielania pomocy Żydom. Żydzi nie zapominają i na pewno żadnemu Polakowi, który im pomagam się odwdzięczyli i nie tylko chodzi o drzewko, ale to takie moje przypuszczenie. Przy okazji tej ustawy wyszły wszystkie brudy, a było to nie potrzebne. Nadal nie rozumiem, jakie ta ustawa miałaby mieć praktyczne zastosowanie. To tak jak z aborcją, jest zakaz, dla władzy problemu nie ma, a to, ze istnieje całe podziemie i turystyka aborcyjna to już nie problem. Liczą się tylko pozory.

Wszystko romini zależy od ludzi.
Czy kogoś interesuje stosunek do kobiet szamanów Voodoo?
Gorzej ,że poprzez polityków katolików Kościół miesza
w życiu ludzi, którzy traktują go podobnie jak szamanów voodoo.
Za spalenie jakiejś kukły choć nie miała napisu Żyd
skazano na wiezienie Polaka. Powidz romini czy słyszałaś
by za spalenie kukły Rosjanina czy Niemca kogoś skazano?
Być może nawet nie wydarzył się taki przypadek.
Więc interesujące dlaczego w tym przypadku się wydarzył
i dlaczego doszło do skazania?
Więc ta ustawa jest jak najbardziej na miejscu!
Teraz jeżeli Żyd spali kukłę Polaka będzie go można
również pociągnąć do odpowiedzialności.
Po to ona jest ...by była równość wobec prawa.

Kościół taktuje kobiety jako służące mężczyzną do rodzenia, wychowania, prania itd, bardzo mu nie na rękę to, że kobiety się kształcą i mają prawo głosu. To nawet w kościołach mają księża swoje służące w postaci zakonnic, tyle czasu mija nawet nikt nie pomyślał, żeby kobieta mogła zostać księdzem. Kobieta, rozwódka jest traktowana gorzej jak morderca, bo morderca się wyspowiada i może w pełni uczestniczyć w mszach a kobieta, nie.
Pelle to ma na celu ostudzić emocje antysemickie jakie kiełkują za Rządu PIS, wszelkiej maści patrioci i nacjonaliści w koszulkach i majtach z godłem Polski i koniecznie z napisem : " śmierć wrogom ojczyzny " to po to ten wyrok by ich usadzić na dupie. ;-)

mężczyznom* ups

Gdyby tak było można by to uznać za słuszne. Ale ta sprawa ciągnie się 2016 r. Ponadto należało go skazać za
szowinizm a nie antysemityzm i nikt by się nie czepiał.
A tak jest to postrzegane przez Polaków w kategoriach
teorii spiskowych i jakiś specjalnych praw dla żydów.

Pelle, za poglądy póki co nie zamykają, chyba, że się z nimi ktoś obnosi a są one nacechowane mową nienawiści ;-)
Czepiasz się tych Żydów, w czym Ci oni tak przeszkadzają co ?
Ciekawe czy byś im odpuścił gdyby na ulicach pojawiły się hordy Muzułmanów i zaczęli by zakładać swoje szariaty jak ma miejsce w Szwecji ;-)

Żydów się nie czepiam. Ani żadnego innego narodu.
Nie obawiam się też "hord muzułmanów". Wychowano
mnie w duchu poszanowania inności. Etnicznych i seksualnych.
Czepiam się natomiast różnych praw dla różnych nacji.
Prawo jest jedno i winno obowiązywać wszystkich.

Obowiązuje, jak okradniesz Polaka i Polaka-Żyda, ukarają Cię tak samo ;-)

Zależy. O ile wyjadę do Izraela mogą mi skoczyć na fajkę ;-).
I w tym jest to co rodzi szowinizm.

Ugnie się ;-). Tym bardziej, że zbliża się okres przedwyborczy.

Choć nie rozumiem czemu nie weźmie z Caritasu tej kasy?
Półtora miliarda corocznie inkasują. To 3 razy więcej niż
potrzeba na pomoc dla tych niepełnosprawnych.
Oglądałem ich sprawozdanie finansowe.
To jawne kpiny!
8 procent rozliczone na pomoc głównie międzynarodową.
92 % - przekazane na cele diecezji!
Kropka ...bo to co tam wpadnie to jak gnojówkę ...bez
śladu.

Pelle, on nie z tych co się uginają. Bo kiedy on się ostatni raz ugiął? Od uginania się to był Donald...

Bo D.Tusk to jest polityk. Choć zdemoralizowany.
A Kaczor ma zasady. Ma charyzmę i dobre chęci ...ale
niestety państwo to nie gospodarstwo rolne.

Myślę, że Tusk juz się nie odnajdzie jako polityk, który ma coś do powiedzenia, za bardzo wypadł z obiegu.
Myślę, że prezes przyjdzie do Sejmu do protestujących i będzie prezesem wspaniałym, sondaże pójdą do góry, czeka na moment w którym będzie mógł najwięcej zyskać politycznie, tak mi się wydaje.

Za bardzo też uwikłany jest w sprawy korupcji.
"Czyściciele kamienic", wielokrotne reprytwatyzacje.
"Afera podsłuchowa" konta na Cyprze firm i polityków itp.
PIS nie odda władzy ani w wyborach listopadowych
samorządowych ...ani kolejnych do Sejmu w 2019 r.
Mają przed sobą 6 lat sprawowania władzy.
I jeżeli się nie zblamują jak PO może więcej.

2,6 mld, PIS ma wydać na program "Strzelnica w każdym powiecie". Kto za to zapłaci, a dalej z czego potem gminy je będą utrzymywać? Przecież maja się tam też odbywać zajęcia bezpłatne dla organizacji paramilitarnych :) Ile osób stać na takie hobby, a w ogóle ile osób jest zainteresowanych taką formą spędzania wolnego czasu? Dla dorosłych niepełnosprawnych i ich opiekunów potrzeba tylko 1,6 mld złotych. Biedna Rafalska, dziś ją rano widziała, nie ma już sumienia odmawiać protestującym ale widać, że prezes jej tak kazał. Gdyby tak górnicy strajkowali, to zaraz nie 1,6 mld, a nawet 10 mld by się znalazło :)

No popatrz co analfabetyzm powoduje romini ;-)
Miało byś pewnie"świetlica w każdym powiecie".
Gdzie można wpaść wypić kawę. Zjeść ciastko.
Przeczytać prasę, czy obejrzeć film. Czyli coś w rodzaju
galerii kultury.
Wyszło im strzelnica? No to warto też pistolety, amunicja
i granaty w każdym kiosku "Ruchu".

A co Wam się w tym pomyśle nie podoba? Oczywiście oprócz tego, że pomysłodawcą jest PIS?
Bo dla mnie ta inicjatywa jest z gatunku tych znakomitych. Bo w tej chwili jak chcę postrzelać,
to muszę jechać 20 km do sąsiedniego powiatu. Burdeli jest kilka w promieniu paru kilometrów,
a strzelnica jedna i to w sąsiednim powiecie! I trzeba było dopiero Kaczyńskiego,
żeby to uległo zmianie. Dobrej zmianie!

Kapitalizm mamy zauważyłeś Tanczacy?
Jak ktoś chce strzelnicę to niech sobie ją sfinansuje.
Jak te burdele o których wspominasz.
A pieniądze z podatków mają iść na cele takie jak oświata,
służba zdrowia itp.

A co Ty Pelle wiesz o ekonomii, skoro Ty zatrzymałeś się w rozwoju na "Kapitale" Marksa i jeszcze się
tym szczycisz? Wiesz co to jest prawo Savasa? Zgodnie z tym prawem każda złotówka wydana na
oświatę czy slużbę zdrowia oznacza zmarnowanie 40 groszy. To po co topić kolejne miliardy w służbę
zdrowia? Przecież im więcej pieniędzy przeznaczonych na służbę zdrowia, tym więcej pieniędzy
zmarnowanych. Bo tak to działa. Szczerze mówiąc ja to jestem zwolennikiem leseferyzmu czyli państwo
powinno ograniczać się do roli "nocnego stróża". Państwo powinno utrzymywać tylko wojsko, policję,
sądy i jakąś szczątkową administrację. A wszystko inne powinno być prywatne. Oczywiście to jest
pewien ideał, do którego powinno się dążyć, ale którego pewnie nigdy się nie osiągnie. Ale taki powinien
być kierunek. To jest też jeden z powodów mojej niechęci wobec tej całej Unii. Bo w Unii jest dokładnie
odwrotnie i Unia chciałaby wszystko kontrolować i na każdą społeczną aktywność mieć wpływ.
Ale jeśli już państwo ściąga z nas te podatki, to moim zdaniem lepiej, że je przeznaczy na taki cel
jak strzelnice niż na studnię bez dna jaką jest służba zdrowia. 20 miliardów więcej na służbę zdrowia i tak
niczego nie zmieni, kolejki będą jak były i co najwyżej urzędnicy NFZ się bardziej obłowią.
A 2 miliardy na strzelnice zmieni bardzo dużo dla ludzi lubiących taką aktywność fizyczną...

Pelle ma rację, każdy kto będzie miał odpowiednie zezwolenia może sobie otworzyć strzelnice, nawet kościelny.
To takie pomysły z lat 60 ubiegłego stulecia, 1000 szkół na tysiąc lecie. Teraz państwowe strzelnice, ławeczki multimedialne a niepełnosprawni czekają na 300 złotych 😐
20 kierowców ministra kultury dostało 250 tys nagrody , trochę mnie zastanawia uzasadnienie takich nagród , co niezwykłego można zrobić prowadząc samochód 😂😂😂

Jak Donald miał fioła na punkcie Orlików i stawiał je w każdej dostępnej dziurze, to też tak mówiłeś,
że każdy może sobie wybudować Orlika? To dopiero był powrót do PRL-u! Zresztą o to akurat nie mam
pretensji do Donalda, bo sam czasami z tych Orlików korzystam. Mieliby tę kasę zdefraudować różni
Drzewieccy, Nowaki, Gałkowscy czy inni Chlebowscy, to akurat dobrze, że utopiono te miliardy w Orliki.
I mnie ten rząd niczego nie dał, poprzednie rządy zresztą też. To też mam jechać na Wiejską protestować
żeby mi dali trzy stówy? Jak ktoś chce kasę, to może niech sobie ją zarobi? Ja tak robię, to inni nie mogą?
Wkurwia mnie już taka roszczeniowa postawa na zasadzie: rząd ma dać, bo my chcemy!
I jak to nie wiesz za co te nagrody? A ile wypadków drogowych miał Gliński? Żadnego!
Szydłową staranowało jakieś Seicento, kolumna Macierewicza się rozpierdoliła, w limuzynie prezydenckiej
wybuchały opony, jakiś jeszcze inny minister miał też samochodowe przygody, więc jeśli ci szoferzy
Glińskiego nie mieli żadnego wypadku, to nie tylko nagroda, ale i jakieś odznaczenie się im należy!

Orliki to raczej słaby przykład na rozwalanie kasy. Młodzież najogólniej mówiąc może się na nich rozwijać fizycznie. A strzelnice czemu mają służyć? By kilku pasjonatow mogło sobie postrzegać. Jestem przeciwny temu by stwarzać warunki czy też w inny sposób zachęcać młodych ludzi do obcowania z bronią palną. To wykrzywia psychikę. Broń palną wynaleziono do zabijania i do tego służy. Moim zdaniem energię młodzieży powinniśmy skierować na inny tor.
Co dotyczy niepełnosprawnych i ich oczekiwaniom, skoro premier oznajmia jaką mamy nadwyżkę budżetowa a tej kwestii są zaniedbania i pamiętamy obietnice przedwyborcze przesa to jest coś na rzeczy 😊

Jeśli chodzi o stronę finansową, to jednak Orliki były kosztowniejsze. Wybudowano ich ponad 2,5 tysiąca,
a każdy to koszt ponad miliona złotych. I jak ktoś chce pograć w piłkę, to bez Orlika też to zrobi.
My za dzieciaka graliśmy na łące, w parku, a bywało, że za bramkę służyły dwa drzewa, brama od garażu
czy trzepak. A bezpiecznie strzelać można tylko w ściśle wyznaczonych miejscach. Chociaż akurat tych
Orlików nie krytykuję, bo to chyba jedyne co się Donaldowi w miarę udało. I przesadzasz z tymi obawami.
Bo u mnie to jakoś niczego nie wykrzywiło. Ja uważam wręcz przeciwnie, że to jeden ze spokojniejszych
sportów. Mnie to uspokaja i wycisza i ja wracam ze strzelnicy zrelaksowany i odprężony.
A strzelanie uczy samodyscypliny, pokory, panowania nad emocjami i radzenia sobie ze stresem.
I żeby dobrze strzelać trzeba w pewien sposób odizolować się od świata, wtedy liczy się tylko tarcza,
cel i strzelający. Naprawdę nie widzę w tym niczego groźnego. I pamiętaj, że jest takie stare powiedzenie:
"to nie broń zabija, a człowiek". I mógłbyś się zdziwić ilu ludzi się tym interesuje. Tu na zbiorniku jest
pewna sympatyczna dziewczyna. Bardzo zgrabna i atrakcyjna. Kiedyś mi powiedziała, że jest
w obronie terytorialnej. Jak to usłyszałem to ją wyśmiałem, że pewnie nigdy z Kałacha nie strzelała
i jako sekretarka przerzuca jedynie papierki na biurku. Powiedziała mi, że rzeczywiście z Kałacha
nie strzelała. Ale dlatego, ze ona strzela z Beryla. I wysłała mi zdjęcie w mundurze. Wyglądała tak
seksownie, że ja byłem pod wrażeniem, a znając Twoje upodobania, to Ty pewnie byś sobie na taki
widok od razu spuścił z krzyża. Ja to jednak jestem udany, co? Bo co robiłem na portalu erotycznym
z seksowną dziewczyną? Rozmawiałem o wadach Beryla czyli krótkiej kolbie, odłączanym dwójnogu
czy rozdzieleniu funkcji bezpiecznika i przełącznika rodzaju ognia! Ale czasami się można zdziwić.
Widzisz zgrabną dupę w pończochach i okazuje się, że ona w wolnych chwilach nie ubiera szpilek
tylko wojskowe buciory, a w dłoniach nie trzyma szminki czy wibrator, a pukawkę z amunicją 5,56 mm...

Za orliki w znacznej części zapłaciła U.E.
W Albanii nadal kopią szmacianą piłkę na łące między
dwa wbite w ziemię paliki. Służba zdrowia to faktycznie
wydatek i wyłączyć się z niej powinno księży.
Modlitwa powinna im wystarczyć ..bo wszystko w rękach
Boga ...prawda?
Co do strzelnic niech sobie będą ....o ile potrafią na siebie
zarobić ...jak burdele. Może Kościół w nie zainwestuje?
Bo nie widzę powodów, by budowano je z podatków.
Kasuje się parki. Nowych nie zakłada, bo po co?
Tylko wydatek, a zysk żaden.Będzie zysk ze strzelnic
znajdą się tacy co kasę wyłożą.
Nie będzie ...to jak z parkami - zero zainteresowania.
Faktem jest, że niewieściejemy. Gdzie boks, zapasy w
szkołach? Gdzie kółka sportowe z tymi dyscyplinami?
Ano ....przyjdzie dzieciak ze szkoły ze "śliwką" pod okiem
i awantura na cała UE, gotowa. Więc nie uczą.
Ale za granatami i karabinami w każdym kiosku Ruchu
byłbym. Wtedy budowa strzelnic byłaby uzasadniona.
I w głosowaniu sieciowym najgorszy polityk roku mógłby
być celem na tej strzelnicy. Bo nie ma to jak prawdziwy cel
a nie jakieś papierowe tarczki ...prawda?

W Albanii nadal tak grają? I są efekty! Albania ostatnio awansowało na Euro i nawet wygrała tam mecz.
Z Bułgarią czy Rumunią, jakoś tak. Czyli Orliki to był zbędny wydatek i trzeba było zamiast tego powbijać
paliki w ziemię...A te strzelnice nie będą przecież służyły wyłącznie cywilom. Wojskowych strzelnic już
prawie nie ma, a żołnierze muszą gdzieś strzelać. Ci z Obrony Terytorialnej też muszą mieć gdzie ćwiczyć,
podobnie jak różne służby mundurowe. A jak kto chce zamiast papierowej tarczy prawdziwy cel, to od tego
są polowania. I Ty się ciesz, że w głosowaniu sieciowym nie wybiera się, którego użytkownika kurwidołka
można odstrzelić. Bo obawiam się, że wtedy jedynym moderatorem Dziupli zostałaby Sweet...

Co Ty opowiadasz, wojsko nie ma strzelnic? 😊 skąd masz te informacje?

Zostało im tych strzelnic kilkadziesiąt. Czyli prawie nie mają...

Ale skąd te informacje, możesz napisać? 😊trochę w temacie jestem i ciekawi mnie to co napisałeś.

Kilkadziesiąt strzelnic ma wojsko?
To prawie tyle co żołnierzy ;-).
Nie licząc oczywiście generałów. Bo co setny żołnierz
u nas to generał ;-))))
Obrona terytorialna to komiks, a nie wojsko. Ruscy
kucharze wojskowi ich rozbiją nawet bez wylania zupy.

Nie jestem już pewien, ale chyba w Gazecie Polskiej kiedyś pisali o raporcie NIK-u, który alarmował,
że na przykład w większości jednostek podległych Dowództwu Generalnemu nie było czynnych
strzelnic garnizonowych. Żołnierze muszą jeździć do innych jednostek, a to są dodatkowe koszty
i strata czasu. I łącznie wtedy miało być wszystkich czynnych wojskowych strzelnic właśnie kilkadziesiąt.
Nie pamiętam już czy 70 czy 80, ale w każdym razie poniżej stu. To jest stanowczo za mało i muszą
powstać nowe. I chyba dobrze, że myśli się o tym kompleksowo i uwzględniając nie tylko potrzeby armii,
ale również obrony terytorialnej, a także ludności cywilnej...

Okej, rozumiem, poczytam w wolnej chwili 😊
Kiedyś na 1 maja były festyny, kielbasa bez kartek, wojsko przywozili kuchnie polową, grochowka z boczkiem i bigos plus bułka były, to były dobre czasy i piwo sudeckie albo źywiec 😉😊a teraz 1 maja? 😕

Pelle, weź Ty nie strasz tą ruską armią, bo kto się jej boi? Chyba tylko takie dziadki jak Ty! Co warta jest
armia rosyjska pokazała Czeczenia. Całą Czeczenię samochodem przejedziesz w godzinę, a ruskim
kolumnom pancernym dojście do Groznego zajęło prawie miesiąc. A potem ruski generał się najebał
i zamarzył mu się noworoczny salut w Groznym, więc pijany wydał rozkaz szturmu. Rosyjscy żołnierze
byli niedoszkoleni, bez racji żywnościowych, mapy mieli w takiej skali, że ledwo było na nich widać miasto,
a co dopiero ulice czy poszczególne budynki. Żołnierze bardziej od wroga bali się prześladowania ze strony
własnych oficerów. Nie wytłumaczono im nawet po co oni właściwie są w tej Czeczeni. I z takim morale
oni mieli iść walczyć. Ale rozkaz to rozkaz, więc poszli. Wiadomo z jakim skutkiem. Doszło do masakry.
Ale nie Czeczenów, a rosyjskiej armii. I nie dokonała tego czeczeńska armia, bo Czeczenia nie miała armii.
Dokonało tego pospolite ruszenie kaukaskich górali, którzy na co dzień wypasali owce w górach.
Poza paroma granatnikami uzbrojeni byli oni w kije i kamienie i tym pokonali wielką i niezwyciężoną
armię rosyjską. Bywało, że jak im się już te kamienie skończyły, to zabierali ruskim kucharzom patelnie
i nimi dobijali Ruskich. Potem w Gruzji Ruskie nie odważyli się nawet wejść do Tbilisi, a teraz zamiast
zająć w tydzień całą Ukrainę walczą z nią już chyba piąty rok. Więc nie mów mi, że ta nasza
obrona terytorialna to komiks, bo może i USArmy przejechała by się po niej jak walec po drodze,
ale na Ruskich to ona by się nadawała w sam raz. Zresztą ta Obrona Terytorialna nie ma Ruskich pokonać,
a jedynie ich spowolnić i nieco zdezorganizować do czasu aż nie rzucą się na nich nasze Leopardy,
Rosomaki, Kraby czy inne Langusty. Ja tam się Ruskich wcale nie boję. Mamy nasze Jastrzębie,
za chwilę pojawią się Patrioty, mamy sojusznika zza Wielkiej wody, więc Putin to nam może skoczyć. O!

Oczywiście Tańczący!
Polska armia nie obawia się NIKOGO!
Jesteśmy Królestwem Jezusa. Za patronkę mamy Marię
Zawszedziewicę, a kraju strzeże prawie 200 egzorcystów!
To więcej niż na całym świecie razem!
Każdy z nich to jak Batman i Supermen razem wzięci.
Nawet gdyby wszyscy ruscy byli demonami to i tak nie
dadzą nam rady.Wiec spoko ;-)

Znasz zadziwiająco dobrze ruskiego generała i jego
żołnierzy ;-). Domyślam się, że byłeś na miejscu?
Jako jego nocnikowy czy kapciowy?
Nie wiem czy ten generał to tak jak nasz były kapelan
wojskowy Flaszka Głodź nie siadał do kolacji jak nie zdoił
pół basa. Ale to możliwe ...rusek w końcu.
A masakrą ruskiej armii nie ma się nie martw. Milion w tą
czy w tamtą to dla nich żadna strata. Nie to co w naszej
30 tyś armii gdzie co setny to kapelan lub generał.
Na szczęście my i bez wojska każdą wojnę wygramy!
Siłą wiary, egzorcystów i opieką Jezusa.

Snir, że Cię język nie boli. Ruscy spacyfikowali Czeczenie i koniec, Gruzję, to już 100 razy Ci tłumaczyła i nie dociera, a Ukraina, to takie gierki, figielki Putinka, jakby się przyłożył, to by w 5 dni stanął u naszych granic, a w kolejne 5 u bram Berlina. Dobrze, że śpisz spokojne, w sumie ja też, za to ciekawe, dlaczego Ci w NATO jakoś się się tymi poczynaniami Ruskich przejmują i tymi manewrami przy naszej granicy, bardziej niż my sami.

Pelle, ten cały oręż jaki wymieniłeś to jest dobry na takich ateuszy i antyklerykałów jak Ty, ale na Ruskich to my
mamy inne zabawki. I będziemy mieli ich więcej, bo po latach platformianego zastoju w sektorze obronności
także tam widać dobrą zmianę...A skąd wiem o tym ruskim pijaczynie w generalskim mundurze?
Wyobraź sobie Pelle, że w tym kraju oprócz mediów katolickich są także jeszcze inne. Ja wiem, że to skandal
żeby w watykańskiej kolonii były niezależne media, ale póki co tak jeszcze jest. I właśnie z takiej prasy
mam te informacje. Ten generał nazywał się chyba Graczow i był wyjątkowym nieudacznikiem.
On na dowódcę armii nadawał się tak samo jak Dowcipek na lidera forum, albo Koczkodan na zbiornikową
gwiazdę. Ale miał jedną zaletę. Jak był pucz w Moskwie, to on wyprowadził czołgi na ulice dla
poparcia Jelcyna. I za to car Borys zrobił go później szefem armii. Ten cały Graczow chyba nie umiał niczego
innego poza wyprowadzaniem czołgów na ulice. W Moskwie dało mu to awans, więc to samo chciał
zrobić w Groznym. Idiota nie wiedział tego co wie każde dziecko czyli, że czołg do walk miejskich nadaje
się równie dobrze jak kurwidołek do znalezienia miłości. Czyli wcale. Tylko sobie Pelle nie pomyśl,
że ze mnie jest jakiś rusofob. To, że chciałbym zobaczyć atomowego grzyba nad Moskwą nie znaczy,
że nienawidzę wszystkich Rosjan. Nic z tych rzeczy. Oni mają bogaty dorobek kulturalny czy świetnych
pisarzy, a przeciętny Rosjanin to pewnie poczciwy człowiek. Ja tylko nie cierpię tego ich
kacapskiego państwa i wielkoruskiego imperializmu...

Rominuś, spacyfikowali bo przez Czeczenię przeszło w sumie łącznie 3 miliony rosyjskich żołnierzy.
Analogicznie w stosunku do liczby ludności to tak jakby przez Polskę miało przejść 50 milionów ich żołnierzy.
Mają tyle? Gruzję tłumaczyłaś sto razy? Jakoś sobie nie przypominam. Kotek, byłabyś tak miła i wytłumaczyła
mi po raz sto setny? I widzę, że z tego Putina to figlarz. Mógłby zająć Ukrainę w pięć dni, a on nie chce.
Ciekawe dlaczego? I chyba nie znasz swoich rodaków. Gdyby nas zaatakowali Amerykanie, to nawet
nie w godzinach, a w minutach liczyłbym czas aż się poddamy. I to z radością.
Z Niemcami też pewnie byśmy zbyt długo nie walczyli. Ale nie z Rosjanami. Z nimi zawsze,
do końca i bez względu na wszystko. Polacy tak już mają. I chyba nawet Putin to wie.
I bo ja wiem czy w NATO aż tak bardzo się tym przejmują? Wywołanie takiej psychozy strachu sprzyja
pewnie osiągnięciu większych nakładów na obronę. W tych pacyfistycznie nastawionych społecznościach
Zachodu pewnie niełatwo przekonać opinię publiczną do inwestycji w siły zbrojne, więc takie
postraszenie Putinem pewnie temu właśnie służy. Tylko Rominuś najbardziej bezbronnymi i zagrożonymi
rosyjską agresją krajami NATO są państwa bałtyckie. Gdyby Putin cokolwiek planował to zacznie się
właśnie tam. I póki te państewka są bezpieczne to na wszystkie manewry rosyjskie można odpowiedzieć
tak jak to zrobił Macierewicz czyli olać to i wyjechać na urlop...

Tańczący bredzisz tak ...za free?
Jeżeli masz z tego jakieś "orzechy" to rozumiem.
Bo z Twoim IQ tak lizać wacka żydkom z USRA to byłby
obciach.

A ci Twoi Pelle Tobie płacą? Rozrzutny ten Putin. Ty to jednak umiesz się ustawić! Że też ja musiałem
polubić tych Żydów. Bo wiesz jacy oni pazerni? Każdego dolara czy tam szekla obrócą po kilka razy
jak mają wydać i jeszcze by na tym chcieli zarobić. Nic mi nie płacą! Obiecali jedynie, że jakby tu doszło
do jakiejś rozpierduchy, to postarają się mnie stąd ewakuować. Ale podziękowałem.
Jestem stąd i tutaj chciałbym odejść, a nie tułać się po świecie. Tak więc chyba przeceniłeś to moje IQ....

Snirek, przecież Ci pisałam wyraźnie, ale powtórzę, to Sarkozy pojechał na Kreml polizać tyłek Putinowi, akurat na 3 sekundy przed tym jak Ruscy mieli sobie wjechać paradnie do Tbilisi, przy tym niechcący zabijając tysiące cywilów. Po tym fakcie, na każdym kroku Sarkozy okazywał Polakom, a w szczególności Kaczyńskiemu lekceważenie i pogardę, widać to było na wielu filmikach ze spotkań na szczeblu międzynarodowym. Możemy sobie myśleć, uważać co chcemy, ale Kaczyńscy mają na rękaw krew setek Gruzinów, którzy zginęli w tym kilkudniowym konflikcie. Na ten temat powinien powstać film instruktażowy jak Gruzini stchórzyli i zwlekali z zaatakowaniem Ruskich, ten plan tłumaczył mi mój znajomy wojskowy :) Nazw geograficznych już nie pamiętam, plan był świetnie przygotowany, musiał się udać i Saakaszwili byłby bohaterem, a tak, teraz ukrywa się na Ukrainie, zwykły oszołom.
Przeceniasz naszych rodaków... najlepsze geny poległy w czasie wojny z Bolszewikami i Niemcami, myślisz, że Ci z ONR-u mają odwagę walczyć, albo ta banda niebieskich, tłustych ludzików ze zbiornika, albo te dzieci z WOT co jeszcze u mamy siedzą na cycu. Ci z ONR-u to tchórze musisz mi uwierzyć na słowo, pierwsi wezmą nogi za pas. Nie bez powodu jest takie przysłowie: "Krowa, która dużo muczy..." Do walki stanąłby nie elektorat PISu, tylko właśnie jego opozycja :) Jarek igrał z Putinem, bo teraz wyraźnie się uspokoił, zrozumiał, że jego tupanie nóżką, sprawiło jedynie, ze nikt z nami nie chce rozmawiać.
Jeśli chodzi o państwa nadbałtyckie, to faktycznie Rosjanie ich straty nie mogą przeboleć :) Putin na ich zaatakowanie ma zielone światło od swoich obywateli, tak samo jak było w przypadku Krymu :)

Głosując na partię, przede wszystkim powinniśmy zwracać uwagę w pierwszej kolejności, nie na program, tylko na charakter kandydatów. Program może być świetny, ale cóż z tego, jak nie będzie go komu zrealizować. Jeśli chodzi o Jarka, nic w życiu nie osiągnął, dlatego nic dla nikogo nie zrobi, chyba, że rękami bogatych Polaków. Taki z niego Janosik, bogatym zabiera, daje biednym, ale co robi, żeby tych biednych zmotywować do działania i żeby swoje dzieci wychowali na ludzi, a nie "na swój wzór i podobieństwo" :D

Rominuś, jak Ty nic nie rozumiesz z meandrów światowej polityki. Gdyby Putin mógł zająć całą Gruzję,
to żadne lizanie dupy przez Sarkozy'ego by go nie powstrzymało. Ale nie wystarczy zająć dany teren.
Trzeba jeszcze umieć go utrzymać i obronić tę decyzję na arenie międzynarodowej. A i jedno i drugie
przekraczało możliwości Putina. A od pieszczot Sarkozy'ego ważniejsze było to, że w Gruzji zainwestowali
poważną kasę amerykańscy potentaci naftowi, więc Putin nie mógł ot tak sobie zająć całej Gruzji.
A kto bardziej zasłużył się Gruzji czy Sarkozy czy Kaczyński, to już powinni sami Gruzini odpowiedzieć.
I odpowiedzieli, bo zgadnij czyj pomnik znajduje się w Tbilisi byłego prezydenta Francji czy Polski?
A co do samej wojny, to Gruzini rzeczywiście dali dupy, bo powinni odciąć jedyne lądowe połączenie Rosji
z tą zbuntowaną prowincją. Ale to jedynie utrudniłoby zadanie Rosjanom i przedłużyło walki, ale nie
wpłynęłoby na ich wynik. Po prostu Gruzja jest za słaba na Rosję...

Inna sprawa, ze chociaż Gruzini to lud kaukaski, to jednak nie są oni tak bitni jak Czeczeni. Tam wcześniej
Gruzja wysłała do Abchazji pułk wojska wzmocniony jeszcze oddziałem Specnazu. I to nie był byle jaki
pułk świeżych kotów, a elitarny pułk "Biały Orzeł". I co? I grupka czeczeńskich najemników w sile niepełnego
batalionu pogoniła ten gruziński pułk aż do Suchumi. Ale co się dziwić skoro wśród Czeczenów byli tacy
watażkowie jak Basajew czy Gełajew, a każdy z nich na polu walki był wart więcej niż drużyna "Gromu",
a co dopiero jacyś Gruzini. Kaczyński ma na rękach krew Gruzinów? Rominuś, zacytuję klasyka:
"bredzisz tak ...za free? Jeżeli masz z tego jakieś "orzechy" to rozumiem."
Przecież Kaczyński pojechał tam nie przed wybuchem tej wojny, a znalazł się tam wtedy jak rosyjskie
czołgi miały praktycznie otwartą drogę do Tbilisi. I nie wiadomo było co strzeli do łba szaleńcowi na Kremlu.
Jeden prezydent poleciał wtedy do Moskwy lizać dupę, a nasz bohatersko stanął przed gruzińskim
parlamentem. Rominuś, polecam Tobie wycieczkę do Gruzji. Ja nie byłem, ale słyszałem trochę od tych co byli.
Wystarczy tylko powiedzieć, że jesteś Polką, a miejscowi będą Cie podejmowali czym tylko mają.
A powiedziałabyś, że jesteś Francuzką, to pewnie splunęliby pod te Twoje zgrabne stópki.
Oni chyba nie przepadają za tymi, którzy liżą tyłek Putinowi...

Gruzini to nie lud, ale naród. Drobna różnica jak między
drezyną a pociągiem -;).
Co co Czeczenów to głównie bandyci i terroryści, którzy
żyją z wojny, rabunków i przestępstw mafijnych. W Polsce
gdy zaczęto ich przyjmować jako uchodźców, więzienia
były przepełnione .
Nie wiem czy zauważyłeś kogo Polska przyjmuje jako
uchodźców?
Tych którzy mogą się przydać USA jako agentura do walki z Rosją.
Realizujemy nie własną politykę, ale amerykańską.
I od tego mamy przesrane wszędzie ...poza Węgrami.

Snirek, a kto bardziej przyczynił się do obalenia komuny w Europie wschodniej w tym Polsce: Jan Paweł II, czy Amerykanie? Polacy uważają, że Jan Paweł II, także mamy analogiczną historię, powiedz, że jesteś duchownym, to Cię przyjmą w każdym domu w Polsce, a powiedz, że Amerykaninem, to już zależy, spluną mu na buty, albo będą lizać dupę :) Snirek obawiam się, że to właśnie Ty jesteś cieniutki jeśli chodzi o stosunki międzynarodowe :) Amerykanie wszędzie wpychają swój nos, wietrząc tam jakiś interes. W takim razie powiedz mi jak Ty interpretujesz tamte wydarzenia: Kaczyński apeluje w Unii o pomoc i interwencję w Gruzji, w tym nie da się nie mieć wrażenia, że też zbrojną. Wściekły Sarkozy po kilku takich apelach jedzie na Kreml, natychmiast Putin wydaje rozkaz zatrzymania ofensywy w Gruzji. Przypomnij sobie, że w tym momencie Amerykanie siedzą cicho. To, że Gruzini Polaków uważają za zbawców, to tylko wynika z ich nie wiedzy, krótkowzroczności, słabego wykształcenia, na zawsze stracili szanse wejścia do NATO.

Co do Czeczeńców, Pelle ma 200% racji :) Co do najemników, to już jest szczególny rodzaj ludzi, zdolnych to parania się takim zajęciem. Bezwzględni, bez uczuć, bez emocji, bez zasad, także nie można ich stawiać na równi z zawodowymi żołnierzami, którzy na przykład w odróżnieniu od najemników nie zabijają kobiet i dzieci.

Romini
Jan Paweł II to było tylko echo ...głosu USA ;-)
To tzw. przedstawiciel interesów amerykańskich
na tereny współgraniczące z dawną federacją rosyjską.
Można to było poznać po składzie "Okrągłego stołu" gdzie aż się od roiło od kleru.
Po prostu reprezentowali interesy USA, gdyż
tamci nie mogli przecież bezpośrednio
uczestniczyć w rozmowach. Stąd to chore
poparcie dla Kościoła przez kolejne ekipy
rządzące. Od SLD aż po Kaczystów.
Świat łącznie z USA rozdziela religię od aparatu
zarządzania państwem. Poza Polską!
Spłacamy w ten sposób dług za przemiany ustrojowe.

Rominuś, nie da się tak jednym zdaniem odpowiedzieć kto się bardziej przyczynił. Przecież komuna nie padła
z jednego powodu i tu wiele czynników zaważyło. Jeśli chodzi o przyczyny ekonomiczne czy polityczne,
to pewnie główna zasługa przypada Amerykanom. A dokładnie jednemu Amerykaninowi, moim zdaniem
najlepszemu prezydentowi w historii USA czyli Reaganowi. Ale przecież ten ustrój degenerował również
na innych płaszczyznach, a nie tylko ekonomicznej. Bo same kartki na cukier to jeszcze za mało żeby się
buntować. Trzeba czegoś więcej. I tu moim zdaniem rola papieża była nie do przecenienia.
I nieprzypadkowo ten solidarnościowy zryw nastąpił właśnie kilka miesięcy po wizycie papieża w kraju.
To nie był przypadek. A jak interpretuję tamte wydarzenia? To proste. Putin prawdopodobnie
nie zamierzał wchodzić do Tbilisi, choć wiemy to teraz, a wtedy pewności co do tego nie było.
I co by o Putinie nie powiedzieć, to jednak jest wytrawny polityczny gracz, więc chciał tę sytuację
wykorzystać propagandowo. Potrzebny był do tego jakiś tzw. pożyteczny idiota. I taki się znalazł w Paryżu.
Sarkozy to nadęty bufon i dał się Putinowi wykorzystać. I wcale się nie dziwię, że Sarkozy był wkurwiony
na Kaczyńskiego, bo ten w jakiejś mierze "skradł" mu zasługi czy sławę tego, który uratował Gruzję
od rosyjskiej okupacji. Tak swoją drogą, to jak myślisz Kotek, jak potoczyłyby się losy Europy,
gdyby we wrześniu 38 roku panowie Chamberlain i Daladier nie pojechali do Monachium układać się
z dyktatorem, tylko polecieli do Pragi i tam przed Hradczanami publicznie udzieliliby poparcia Beneszowi?

A jeśli chodzi o Czeczenię, to cóż, czasami jestem zdziwiony z jaką łatwością przychodzi innym wydawanie
sądów o ludziach, których sytuacji kompletnie nie znają. Żyjesz sobie wygodnie w środku Europy i co taka
Europejka może mieć za dylematy? Czy paznokcie pomalować na strażacką czerwień czy na malachitową zieleń, ewentualnie czy użyć plastikowego wibratora czy może jednak silikonowego. A tam na Kaukazie mieli problemy
nieco innego kalibru. Bo tam dokonano ludobójstwa. Kobiety chemicznie sterylizowano, wycinano całe wioski,
używano psów "Adwokatów", albo gwałcono nie zważając nawet czy to kobieta czy mężczyzna. Ty wiesz czym
jest gwałt w tamtej kulturze? W naszej, każdy mający choć trochę empatii współczuje ofierze gwałtu,
a tam osoba zgwałcona jest już na zawsze zbrukana i stygmatyzowana. Dlatego mnie nie dziwi, że zgwałceni
mężczyźni szli w góry żeby zasilić szeregi bojowników. I wcale głównym powodem nie było to, że oni chcieli
walczyć z Rosjanami. Szli tam żeby znaleźć śmierć, a walczyli niejako przy okazji. A zgwałcone kobiety
zasilały szeregi tych komand samobójczyń. Bo co innego mogły zrobić? Powiesić się na najbliższym drzewie?
Mnie to nie dziwi, ale dla Pellego to oczywiście bandyci i terroryści, bo tak pewnie wyczytał w moskiewskiej
"Prawdzie". Albo taki Basajew. Rosjanie w precyzyjnym, chirurgicznym nalocie zabili mu całą rodzinę.
U nas te więzi rodzinne uległy rozbiciu. Schorowanego dziadka najlepiej oddać do przytułku, a z żoną,
która się znudziła najlepiej się rozwieść. Ale tam rodzina to świętość. To co w tym dziwnego, że on lub
jemu podobni zdecydowali się na Budionnowsk czy Biesłan. Tych ludzi doprowadzono do ostateczności
i odebrano wszelką nadzieję. Zanim zaczniesz ferować wyroki poczytaj sobie choćby "Imperium
na kolanach" Kuleby. On opisuje tę wojnę czeczeńską, bestialstwo Rosjan i determinację Czeczenów...

I widzisz Rominuś, przypomniał mi się jeszcze nasz wielki mistrz reportażu czyli Ryszard Kapuściński.
On opisał kiedyś zdarzenie z pewnego kraju Ameryki Łacińskiej, gdzie partyzanci najpierw uprowadzili,
a potem zastrzelili niemieckiego ambasadora. Cały świat był wtedy oburzony i tylko jeden Kapuściński
stanął po stronie partyzantów. Nie podzielam jego zdania, bo to byli lewicowi partyzanci i nigdy nie
mogłem zrozumieć jak tak szalenie inteligentny człowiek jakim był Kapuściński mógł się fascynować
takim zbrodniarzem i pospolitym rzezimieszkiem jakim był Che Guevara. Ale ciekawa jest sama
argumentacja Mistrza. Bo Kapuściński uważał, że ci młodzi ludzie mieli dobre zamiary. Oni zostawili
swoje domy, rodziny, szkoły, by walczyć z terrorem państwa o podstawowe obywatelskie prawa.
Poza tym partyzanci nie planowali zabójstwa. Parę tygodni czy miesięcy wcześniej w jakimś innym
bananowym kraju uprowadzono ambasadora USA i w zamian za jego uwolnienie spełniono
żądania porywaczy. Dlatego ci byli przekonani, że ich też spełnią. Dokładnie jak w Czeczeni.
Tam też jak Basajew przeprowadzał swój rajd na Budionnowsk, to chciał jedynie zaprzestania działań
wojennych. Zresztą i tak zakładnicy ginęli tam od kul Rosjan, a nie Czeczenów. A Basajew jak już się
znalazł na bezpiecznym terenie, to resztę zakładników zwolnił. Tez mi terrorysta.
Nie, to nie terroryści i bandyci, a partyzanci walczących z rosyjskim okupantem...

Sniruś, osłabiasz mnie, właśnie zerknęłam na Wikipedię wszystko jest tam oczywiście napisane, tylko trzeba to czytać ze zrozumieniem :P Kaczyński, a właściwie Kaczyńscy mieli/ ma problem z rolą jaką odegrali w upadku komuny, przypisują sobie osiągnięcia, których nie osiągnęli. Kaczyńskiemu, konflikt gruzińsko-rosyjski dał możliwość dowartościowania się, czy pamiętasz ten wiec? czuł się tam jak ryba w wodzie, tego mu brakował, przemawianie do tłumu, wiwaty, oklaski, czy pamiętasz, że wtedy 2-3 głowy państwa, po krótkim namyślne czmychnęły ze sceny, już nie pamięta, których państw byli to przywódcy. Zdali sobie sprawę, że narażają interesy swoich krajów.
Fakt, gdyby nie apele Kaczyńskiego, Sarkozy by nie poleciał do Moskwy i być może dziś Gruzja byłaby okupowana przez Rosję. Zwróć uwagę, że Kaczyński pierwsze grał skrzypce, ale z nim Putin nie chciał rozmawiać hahaha, to tylko pokazuje jak mało liczącym się państwem jesteśmy na arenie międzynarodowej. Amerykanie posłużyli się Kaczyńskim i to musisz przyjąć do wiadomości, a Kaczyński dla własnych ambicji naraził na szwank interesy wszystkich Polaków. Pamiętasz embargo na polskie ciuchy, mleko i wyroby mleczarskie, mięso, a dalej jabłka, może coś było jeszcze ale już nie pamiętam :) Jeśli chodzi o ciuchy, to wtedy na miejsce Polski weszła Turcja, a jeśli chodzi o mięso, to zaraz Niemcy się zainteresowali eksportem do Rosji.
CDN...

Sniruś i znowu nic nie rozumiesz :) ale to wynika z nauki Kościoła, oddasz ostatnią koszule i takie tam. Niestety w polityce międzynarodowej nikt zdrowy na umyśle nie kieruje się kościelnymi wytycznymi i sam Kościół też nie pamiętasz co zrobił papież Pius XII szkoda pisać, ale hańbą okrył się Watykan, pomagając zbrodniarzom niemieckim już po zakończeniu wojny w ucieczkach do Ameryki Południowej, zamiast ich wydać organom ścigania :) czyli prawo boskie interpretują jak im wygodnie i kiedy im wygodnie hahaha
Co do Traktatu Monachijskiego, tak jak dziś, tak i wtedy nikt nie chce wojny, dlatego wcale mnie to nie dziwi, że tak zrobili, osamotniona Czechosłowacja została rzucona na pożarcie Hitlerowi, a i Polska coś tam tez skubnęła, Czesi nam do dziś tego nie zapomnieli. Czy widzisz analogię, wskutek nieudolnie prowadzonej polityki zagranicznej, dziś Polska jest osamotniona i zepchnięta na margines Europy. Polacy uważają, że dialog, uprzejmość i utrzymywanie przyjaznych stosunków to nic innego jak podporządkowanie się drugiemu państwu. Widzę tu analogię do sposobu zachowania się Polaków. Polacy mają mało znajomych, nie potrafią nawiązywać znajomości, a już nie mówiąc o ich podtrzymywaniu. To wymaga szereg zachowań, na które zadufany Polak, widzący tylko czubek własnego nosa nie może się zdobyć :) Dlatego życzliwa rozmowa Tuska z Putinem, czy gesty pojednawcze, postrzegane są tak jak są, ale w ten sposób interpretują je mówiąc krótko: sfrustrowani, z niską samooceną samotnicy. Czyż nie uważasz, że lepiej z sąsiadem mówić sobie codziennie dzień dobry i iść na piwo, czy codziennie się na niego boczyć i jeszcze "podkładać mu świnię".
Co do Czeczeni, zastanów się co by było, gdyby wtedy oddano im wolność, zobacz co się stało gdy Amerykanie obalili Husejna w Iraku, trudno nawet ocenić co było dla nich lepsze. Czeczeńcy powinni zacząć nie od walki partyzanckiej, a od działań i zabiegania na arenie międzynarodowej o uznania ich praw do własnej państwowości i nie u np.: Polaków, jak błędnie zrobili to Gruzini, ale u Amerykanów, Niemców, Francuzów, Brytyjczyków. Bo tak uznano to jako konflikt wewnętrzny Rosji. Równocześnie, praca od podstaw, czyli postawić na wykształcenie, zerwanie z nieludzkimi tradycjami i zwyczajami, czyli np.: porywanie kobiety i gwałt na niej celem wzięcia jej za żonę. Być może dla wielu czeczeńskich kobiet, bycie pod rządami Rosji to zbawienie, mogą jako tako normalnie funkcjonować i chodzić do szkoły, nawet studiować, pamiętajmy, że w Czeczeńcy to muzułmanie. Jeśli dobrze pamiętam, to oficjalnie wielożeństwo Rosjanie zakazali.
Aha i jeśli chodzi o porwanie ambasadora w Gwatemali. Porwanie to dobra metoda nacisku, ale co akurat Ci partyzanci chcieli osiągnąć, nie chcieli kasy, wymiany na swoich, pałali tylko chęcią zemsty? Analogicznie jak w przypadku Czeczenii, walką partyzancką nic nie zdziałają, ważne jest porozumienie i zabieganie na arenie międzynarodowej o poparcie. Akurat w tej sytuacji były trzy strony konfliktu USA i Niemcy, sytuacja bardzo trudna, ale zabijając tego biedaka nic nie zyskali, a jedynie pogłębili dezaprobatę społeczności międzynarodowej. Należy też pamiętać, że tam bardzo często porwano ludzi dla okupu, więc czy było tam z kim i o czym rozmawiać i o co im naprawdę chodziło.

Rominuś, czasami to mam wątpliwości czy Ty jesteś bardziej seksowna czy jednak naiwna. Gdzieś Ty takie
bzdury o Piusie XII wyczytała? W Wikipedii? Przecież ten papież to symbol sprzeciwu wobec nazizmu.
On zawsze uważał, że nie da się pogodzić chrześcijaństwa i narodowego socjalizmu, bo to jak ogień i woda.
On wielokrotnie potępiał nazizm i aktywnie współpracował z antyhitlerowską opozycją, a także z aliantami.
I dzięki niemu uratowało się ponad 800 tysięcy Żydów. I za to po wojnie delegacja byłych obozowych więźniów odwiedziła Watykan i osobiście mu podziękowała. Papieżowi dziękowali także między innymi tacy sławni Żydzi
jak Einstein, Herzog czy Golda Meir. Niestety, po jego śmierci z inspiracji lewackich środowisk rozpoczęto
kampanię oczerniania tego świętego człowieka. I na Twoim przykładzie widać, że kampania przyniosła
oczekiwany rezultat...Watykan pomagał po wojnie nazistom? Kotek, gdybyś nie była zaślepiona niechęcią
do Watykanu, to pewnie sama zauważyłabyś absurdalność takiego twierdzenia. Bo niby w jaki sposób miałby
to robić? Wystawiając lewe dokumenty? A ile Watykan mógł wystawić takich dokumentów? I po co miałby
to robić, skoro o wiele łatwiej można było zdobyć takie dokumenty w Czerwonym Krzyżu?
Ta instytucja to dopiero wystawiła tych dokumentów. Czyżby Czerwony Krzyż również składał się
z sympatyków i przyjaciół nazistów?

Albo te idiotyzmy o "przerzutach kościelnymi kanałami". A jakie to Kościół miał kanały?
Czyżby Watykan miał swoje prywatne drogi, statki lub samoloty? Przecież to są jakieś brednie.
Owszem zdarzały się odosobnione przypadki, gdy pojedynczy duchowni im pomagali, jak np. biskup Hudal.
Ale to były właśnie odosobnione przypadki. Ale nigdy instytucjonalnie Watykan nie pomagał nazistom.
Poza tym po wojnie nazistom pomagali prawie wszyscy: Amerykanie, Szwedzi, Szwajcarzy i również Rosjanie.
Tak Kiciuś, zdziwiłabyś się jak sowieci pomagali nazistom uciec do Ameryki Południowej. I bynajmniej nie robili
tego z dobroci serca. Bo to było bardzo sowietom na rękę. I nikomu nie stawia się z tego powodu poważnych
zarzutów. Nikomu oprócz właśnie Watykanu. A jak Kościół "pomagał" nazistom, to ja mogę Tobie opowiedzieć,
ale rozczarowałaby Cie ta opowieść, bo okazałoby się, że Watykan to nie było siedlisko krypto nazistów i nikt
tam nie pozdrawiał się okrzykiem "Sieg Heil!", ani nikt rzewnie i z nostalgią nie śpiewał: "Gdy wszyscy się sprzeniewierzą...". Choć nie przeczę, zdarzały się incydentalne przypadki świadomej pomocy byłym nazistom.
Wiesz Kotku, my katolicy mamy takie staromodne przyzwyczajenia, w stylu, że głodnego nakarmić i nagiego
przyodziać. A spragnioną zaspokoić. A nie, to ostatnie to moja prywatna interpretacja. I pewnie były też
przypadki, że jakiś księżulo pomógł naziście, bo zobaczył w nim nie zbrodniarza, a człowieka w potrzebie.
Ale to były incydentalne, odosobnione przypadki. I tak należy je traktować...

Czemu tak nieładnie do swojej sympatii się zwracasz
"Tańczący w rytm organów"?
Kościelne kanały imigracyjne dla faszystów to idiotyzmy?
A kto ich wysyłał do Am.Poł? Krasnoludki jak nie wiesz ;-).
Głównie do Argentyny. Przez Innsbruck potem przez Alpy.
Zgadnij gdzie dalej? Słyszałeś o "Drodze klasztorów"?
Tam pod kiecą św. urzędasów Piusa XII dostawali papiery
do Chile i Argentyny.
Wiem, że o tym nie słyszałeś. Bo nie napisali w kościelnej
gazetce. Więc po prostu jak grzecznie informuje Ciebie rominii sprawdź ...a potem się wymądrzaj.

Pelle, zanim przejdę do meritum wyjaśnijmy sobie dwie sprawy. Po pierwsze Rominuś nie jest moją sympatią.
Ja ją lubię, jest ona jedną z moich ulubionych rozmówczyń, uważam, że jest świetną kobietą i gdyby była
okazja to pewnie bym ją bzyknął, ale to nie jest moja sympatia. A po drugie, rozmówców staram się traktować
tak jak na to zasługują. Jeśli dla kogoś jestem niemiły, to trudno, ale widocznie tak musi być. Dzisiaj na przykład
jakiejś głupiej cipie powiedziałem, że jest pojebana, bo zaoferowała mi sprzedaż jakichś filmów zdjęć, czy pokazów.
Ale jest tu kilka osób, co do których nie pozwoliłbym sobie na niemiłe ich traktowanie. I jedną z takich osób jest
właśnie Rominuś. My tak ze sobą rozmawiamy i ani ja się na nią nie obrażam, ani mam nadzieję, ona na mnie.
Poza tym Pelle, Romini to już duża dziewczynka i ona chyba nie potrzebuje adwokata? Ona ma u mnie takie
względy, że wystarczy jej jedno zdanie na priv, więc Ty już nie musisz występować jako jej "papuga".
Proponuję Pelle żebyś może zajął się forum, bo ostatnio coś je chyba zaniedbałeś. Bo kiedy przedstawiłeś
jakąś propozycję jego uzdrowienia, choćby w postaci nowego regulaminu lub kodeksu? Kilka miesięcy pewnie
już minęło. I stąd pewnie tam taki bajzel, bo nic nowego nie proponujesz. To może coś Ci podpowiem.
Jestem zdania, że każdy trafiający na listę pluserów powinien składać uroczyste ślubowanie. Coś w stylu:
"Świadomy praw i obowiązków, wynikających z pełnienia zaszczytnej funkcji plusera,
zobowiązuję się do...bla, bla, bla...". Nie uważasz, że coś takiego oczyściło by tam atmosferę
i przyczyniło się do uzdrowienia tego forum? I może tym się zajmij, co?

A teraz do rzeczy. Oczywiście, że te "kościelne kanały" to idiotyzmy. Ktoś kiedyś palnął taką głupotę i teraz
jest to bezrefleksyjnie powtarzane. Bo jakie ten Kościół miał swoje kanały? Miał jakieś prywatne drogi,
po których poruszali się uciekający naziści? A może miał prywatne, kościelne statki, którymi oni odpływali
do Ameryki? Czy ja Wam muszę wszytko tłumaczyć jak dzieciom? Widocznie muszę, bo te antyklerykalne
klapki na oczach uniemożliwiają Wam właściwą ocenę tamtych wydarzeń. Zatem kilka słów tłumaczących
ówczesną rzeczywistość. Europa po wojnie była wielkim tyglem z uchodźcami. Setki tysięcy albo i ponad
milion ludzi chciało zmienić miejsce zamieszkania. Wielu Żydów ocalonych z piekła Holokaustu chciało
opuścić ten kontynent, bo kojarzył on się im z wszystkim co najstraszniejsze. Ludzie, którzy w wyniku wojny
stracili dorobek życia lub najbliższych, też chcieli zacząć życie w nowym miejscu. Wreszcie mieszkańcy
terenów opanowanych przez Rosjan jakoś nie chcieli żyć w sowieckim raju i też zdecydowali się na emigrację.
Plus jeszcze zdemobilizowani żołnierze obu stron. I wśród tej wielotysięcznej rzeszy ludzi jakiś promil
stanowili zbrodniarze wojenni. Nie dało się ich z tej masy ludzi wyłowić, bo jak?

Zgłaszał się facet z paszportem Czerwonego Krzyża na nazwisko Richard Klement. Mówił, że pochodzi
ze wschodnich Niemiec czyli terenów zajętych przez sowietów i on nie chce tam wracać. Nie było możliwości
weryfikacji tych danych. Facet miał kasę na opłacenie podróży, to go zapakowano na statek. I dopiero
po latach okazało się, że ten człowiek faktycznie nazywał się Adolf Eichmann. Czy Kościół pomagał nazistom?
Tak, "pomagał". Bo dla setek tysięcy uchodźców Kościół organizował noclegi, zapewniał wyżywienie,
ułatwiał dotarcie na statki odpływające do Ameryki. Kościół pomagał setkom tysięcy uchodźców, a wśród nich
jakiś promil stanowili też zbrodniarze, więc potem ludzie z takim nastawieniem do Kościoła jak Ty Pelle
stworzyli ten kłamliwy mit jakoby Kościół pomagał nazistom. Bo Eichmann nocował którejś nocy w klasztorze,
a któregoś dnia jakiś ksiądz podał mu miskę zupy i pokazał drogę do portu na statek. I to ma być argument przemawiający za tym, że Kościół pomagał nazistom? No kurwa litości Pelle. Chcesz mnie przekonać,
to trochę się wysil i nie rzucaj mi jakichś oklepanych banałów rodem z tego szmatławca "Fakty i Mity".
I zamiast pierdolić o krasnoludkach polecam zapoznać się z postacią Juana Perona.
Ten "krasnoludek" był prezydentem Argentyny i on gorąco zapraszał oraz przyjmował z otwartymi rękoma
niemieckich uchodźców. I wcale nie z miłości do Niemców to robił. Decydowały względy pragmatyczne,
bo on liczył, że Niemcy przywiozą ze sobą kasę oraz wspomogą Argentynę wiedzą militarną, techniczną i inną.
Tak przy okazji, gdybyś nie wiedział, to tego Perona Kościół ekskomunikował...

Snireks już niebawem na samą literkę "k" jak kościół będziesz dostawał globusa i będą Ci potrzebne sole trzeźwiące. Z racji, że mam mało czasu, cieszę się, że Pele uzupełnia moje wypowiedzi, przetaczając nie podważalne fakty :) Poza tym to ja jestem przeciwna, żeby ingerował w forum, przysporzy sobie tylko niepotrzebnie wrogów.
Tym razem nie zgadzam się z tym co mówi ciocia Wikipedia, chyba sam Snir, albo ktoś z Twojego kółka różańcowego ten wpis tam umieścił. Pamiętam, że nawet mnie na lekcjach historii uczono, że Pius XII był sympatykiem hitlerowców. W czasie wojny notorycznie hitlerowcy byli gośćmi na Watykanie. Moglibyśmy sprzeczne oceny Piusa XII jakoś racjonalnie wytłumaczyć. Na pewno chodziło o uratowanie życia i majątek Watykanu, ale tez i politykę Kościoła, typowa hipokryzja, nie wykluczone, że wszystko miał z góry z hitlerowcami ustalone.
To, że po wojnie Watykan pomógł uciec do Ameryki Płd. 30 tyś nazistom w tym Eichmanna i Stangla, to są fakty. Do czasu załatwienia dokumentów i wyjazdu ukrywali się na terenie Watykanu :) Pamiętaj, że esesmani mieli tatuaż grupy krwi na lewym ramieniu, dzięki którym łatwo ich wyłapywano z tłumu ludzi. Chyba właśnie Eichmann, nie miał wytatuowanej grupy krwi, ze względu na jego osobowość narcystyczną, nie chciał się oszpecić :)

Co do bzykania, to przyznam, ze Twoje poczucie humoru nie łapie się w moich widełkach, musisz jeszcze trochę nad sobą popracować :P

Najlepsze jest to, że nie jest specjalnie religijny.
Bóg i wiara w zasadzie mu wisi.
On jest tylko jak członek sycylijskiej mafii żołnierzem
interesów Kościoła ;-).
Cecha charakterystyczna dla pewnych kręgów ambonowych ....
a nie wokół ambonowych ;-))

PS
To Josef Mengele, nie miał tatuażu i to jemu właśnie udało się dzięki temu uniknąć schwytania. Jemu też pomógł w ucieczce do Argentyny Watykan w osobie biskupa Hudala i nie wierzę, że papież o tym nie wiedział, bo panuje tam teokracja.

Gdyby nie Kościół, nie byłaby możliwa akcja "OdeSSa " 😊

Tak, na pewno ten brak tatuażu był decydujący, gdyby Mengele miał tatuaż to jak nic by wisiał. A tak swoją drogą Rominuś, to jak już jesteśmy przy tym sympatycznym doktorku z SS, to wiesz moze
dlaczego Mengele żył sobie spokojnie i chyba nawet specjalnie
się nie ukrywał? Podpowiem: bo miał kontakty z CIA. A czy ktoś
robi z CIA organizację wspierającą nazistów? Nie, chociaż zdarzało
sie tej Agencji współpracować z nazistami i doskonale wiedziano,
że to są byli naziści. A Watykanowi próbuje się nieudolnie przypiąć
łatkę pomagierów nazistów, bo pomagali uchodźcom, a wśród nich zdarzali się również ukrywający naziści. I skoro twierdzisz, że papież
na pewno musiał wiedzieć co robi każdy jego biskup, to czy mozna analogicznie przyjąć, że o poczynaniach szefostwa CIA musiał
wiedzieć ich przełożony czyli prezydent USA? Stosując ten tok
myślenia zaraz się okaże, że dr Mengele w amazońskiej dżungli ukrył sam prezydent Truman...I jeszcze ten z tą OdeSSĄ. Inv, Tobie to można każdą pierdołę sprzedać. Przecież OdeSSA nie istniała, to jest wymysł Wiesenthala, potem podchwycony przez Forsytha i ta OdeSSA tak sobie funkcjonuje w masowej kulturze, ale z rzeczywistością ona ma niewiele wspólnego....

Czyżby? 😊 OdeSSa nie istniała? Proponuję poszerzyć swoją wiedzę na ten temat 😊bo masz chłopaku klapki na oczach i będziesz bronił "czarnych " jak niepodległości 😂😂😂biskup bez poparcia Watykanu niewiele by zrobił, też proponuje zgłębić kilka książek bezstronnych autorów a nie tylko teologów. Przed wojną Niemcy były krajem głęboko wierzącym i gdyby mieli odwagę wtedy sprzeciwić się zapedom wujka Adiego nie mowilibysmy dzisiaj o Holocascie , tak myślę. W 1943 czy 4 kiedy Hitler kazał aresztować papieża, chłopaki z blyskawicami na patkach mundurów nie wykonali tego rozkazu. Tak więc mój drogi, Kościół dużo mógł a mało zrobił 😊w trakcie wojny wiedział o zbrodniach na Żydach ale oficjalnie się temu nie przeciwstawil, setki księży, którzy odważyli się potępić zbrodnie Hitlera w kazaniach podczas mszy, skończyło w KC Buhenwald a Kościół nadal milczał.
Co do Petza, molestowanie kleryków to prawie pedofilia, można o tym poczytać 😊w jego sprawie interweniował sam papież 😊

Istniało wiele związków kombatantów czy innych organizacji zrzeszających byłych esesmanów, ale akurat OdeSSA nie istniała
i jest tylko literackim wymysłem...Co do glębokiej wiary Niemców,
to w przedwojennych Niemczech katolicy stanowili mniejszość,
bo tam większością byli protestanci. I istniała tam ciekawa zależność.
O właśnie, może kilka słów o tym, bo są idioci przekonani, że Hitler zdobył władzę dzięki wyborczemu poparciu udzielonemu mu przez katolików. Otóż, gdy w 1932 roku NSDAP wygrywała wybory parlamentarne, to na terenach gdzie większość stanowili protestanci NSDAP zdecydowanie wygrała. Nie zdobyła bezwględnej wiekszości,
ale zdecydowanie wygrała. A tam gdzie wiekszość stanowili katolicy,
to NSDAP miała wynik dużo niższy od średniej z całego kraju i tam
nie wygrała. Ciekawe, co? Mam zeskanowane mapki obrazujące to zjawisko, chcesz to Ci wyślę. Zresztą wytłumaczenie tego faktu jest proste. W przedwojennych Niemczech katolicy mieli swoje ugrupowanie polityczne tzw. katolicką Partię Centrum. To ugrupowanie w skali całych Niemiec miało poparcie gdzieś na poziomie 10 %. Czyli tam gdzie przeważali protestanci ta Partia Centrum miała szczątkowe poparcie, a tam gdzie dominowali katolicy to pewnie ze 20% i odbierała głosy nazistom...I Hitler nigdy nie wydał rozkazu aresztowania papieża. Ale gdyby taki rozkaz wydał, to oczywiście esesmani bez mrugnięcia okiem, by go wykonali. Istniał jedynie projekt przygotowany przez Karla Wolffa, chociaż nie wiem w jakiej fazie przygotowań ten projekt był. I jeśli dobrze pamiętam chyba też Schellenberg w tym uczestniczył, ale to bym musiał sprawdzić w jego "Wspomnieniach". I kto wie czy taki rozkaz by nie padł, ale w czerwcu 44 do rzymu wkroczyli alianci i było pozamiatane. Hitler podejrzewał papieża pewnie wcześniej, ale niezbite dowody na to. że papież wspiera antyhitlerowską opozycję naziści zdobyli dopiero po odstawieniu na bok Canarisa, a to nastapiło bodajże w lutym 44 roku
i na szczęście zwyczajnie zabrakło im czasu, bo w czerwcu w Rzymie byli już Amerykanie...

Kościół dużo mógł? Nic nie mógł. A o niemieckich zbrodniach wiedział nie tylko Kościół, bo wiedzieli i Amerykanie i Brytyjczycy i też nic nie zrobili. A oni akurat mogli coś zrobić. Tylko musieliby wejść w konszachty z Hitlerem. Uznali, że nie po to z nim walczą, żeby dokonywać z nim transakcji handlowych i nie zrobili nic. A dzięki staraniom papieża jakieś 800 tysięcy Żydów się uratowało. I przypominam, że Kościół to nie tylko Watykan, to także ci duchowni zdychający w obozach koncentracyjnych. A czy Kościół mógł zrobić więcej? Nie mógł. a jakby próbował, to tylko pogorszyłby sytuację. Bo w takiej Holandii Kościół holenderski próbował. I co? I duchowni byli represjonowani, a holenderskich Zydów po tej kościelnej interwencji błyskawicznie wywieziono do obozów zagłady. Ile mogli to pomogli, ale więcej się nie dało. A uratowanych 800 tysięcy istnień ludzkich, to i tak jest doskonały wynik...A molestowanie kleryków to taka prawie pedofilia jak Ty jesteś prawie inteligentny. Z pedofilią mamy do czynienia, gdy ofiara ma poniżej 15 lat. Przynajmniej w Polsce. Jeśli ofiara ma 16 lat to już nie jest pedofilia. A klerycy to osoby pełnoletnie i dorosłe. Tam nawet nie doszło do żadnego przestępstwa, bo zaden z kleryków nie zgłosił takiej sprawy. Tam co najwyżej można mówić o skandalu obyczajowym. Ale z pedofilią to nie ma nic wspólnego. I nie wiem co ma do rzeczy interwencja papieża? NAwet gdyby tam sam Bóg interweniował, to nie zmieniło by faktu, że to nie była żadna pedofilia. Ot paru pedałów w sutannach pogłaskało się po fiutach i to wszystko...

Napisałem prawie pedofilia w sensie, że zarówno molestowanie jak i pedofilia są czymś ohydnym i powinno być piętnowane. Piszesz, kilku pedałów poglaskalo się po fiutach 😊jak w ten sposób usprawiedliwiasz każdego sprawcę przestępstw seksualnych a czynisz wspolwinnych pokrzywdzonych to wchodzisz w retoryke kleru, że dzieci same wskakuja na kolana ksieży, bo wtedy są bliżej Boga a w domu nie ma miłości 😊w sieci krąży film gdzie księżulo smaruje sobie kolana bitą śmietaną i każe ja sobie dzieciom zlizywać a jak one to robią to koleś prawie dochodzi i tez takie zachowanie Kościół tłumaczy, że to niewinna zabawa. Nie idź tą drogą 😊
Kościół uratował 800 tys Żydów? 😊podaj źródła. Nadmienię, że podczas wojny, Polacy uratowali, ukrywając ich w swoich domach ok 20 tys Żydów 😊
Poczytaj o tym jak Hitler kazał aresztować papieża 😊było to po bitwie pod Kurskiem kiedy Amerykanie ladowali we Włoszech a Ci przeszli na stronę aliantów, to wtedy kiedy Niemcy rozbrajaly włoskie oddziały 😊

Invuś dobrze piszesz, rodzice tych dzieci bronili jeszcze tego księża, to chyba nawet była jakaś szkoła szkoła katolicka :) Tak jak kiedyś pisałam, żaden normalny facet nie idzie do seminarium. Jeśli chodzi o ofiary Petza, to jakby zostały przebadane, to okazałoby się, że to "chłopcy" o słabej osobowości, wrażliwi, delikatni, wycofani, nieśmiali, strachliwi z domów, gdzie panował głęboki patriarchat, wymagający, apodyktyczny ojciec, uległa matka i takie tam inne... :D

A jeśli chodzi o Mengele, to nie ma dowodów na to, że pracował dla CIA. Żył w biedzie i strachu, więc gdyby to była prawda, to żyłby sobie spokojnie i dostatnio w USA pod przybranym nazwiskiem. Sądzę, że to zwykła, jedna z wielu współcześnie modnych teorii spiskowych krążących w internecie. Historycy rozsądnie tłumaczą, dlaczego MOSAD zrezygnował, z jego schwytania.

Gdyby Paetz zjadł tych kleryków na śniadanie, to też byłoby to nieco odrażające. Przede wszystkim byłoby to niezdrowe, gdyż sniadanie powinno być lekkostrawne, ale byłoby to też w jakimś stopniu odrażające. Jaki z tego wniosek? Kanibalizm to prawie pedofilia!
I nikogo nie usprawiedliwiam, a już na pewno nie sprawców czynów pedofilskich. Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek wyraził ubolewanie, że sprawca takiego czynu trafił do pierdla. A sprawa
Paetza po pierwsze nie ma nic wspólnego z pedofilią. A po drugie
klerycy to dorośli ludzie i jesli żaden z nich nie złożył skargi,
to można domniemywać, że im to nie przeszkadzało. Dlatego
napisałem, że to pedalskie igraszki. Przecież Paetz to staruszek
i to taki przy którym nawet Pelle wydaje się młodzieniaszkiem.
A klerycy to mężczyźni w sile wieku. Gdyby mnie jakiś starzec
chciał złapać za fiuta, to pewnie by go musieli zbierać z podłogi.
Skoro żaden z kleryków nie zareagował w ten sposób, to chyba najbardziej oczywistym wytłumaczeniem jest to, że musiało im się podobać...Źródło tego, że Pius XII przyczynił się do uratowania 800 tysięcy Żydów? Choćby "Trzej papieże i Żydzi" książka żydowskiego historyka Pinchasa Lapide...A o tym, że Hilter kazał aresztować papieża nie poczytam, bo trudno czytać o tym czego nie było. Chyba, że w literaturze fantastycznej. Takiego rozkazu Hitler po prostu nigdy nie wydał...

Kościelny! Kurde, zadam sobie trud i znajdę Ci o tym papiezu, ciekawe co wtedy napiszesz 😕😂

Inv, istnieje mnóstwo biografii Hitlera. Najbardziej znane są pewnie te autorstwa Bullocka, Festa i Grunberga. Ci autorzy opisują często niemal każdy dzień z życia Fuhrera, każdą niezbyt nawet ważną jego decyzję, również jego charakter czy aktualny nastrój. A nie znajdziesz tam żadnej wzmianki o takim rozkazie. Są też dokładne opisy działań wojennych na froncie włoskim, są biografie i wspomnienia tamtejszych dowódców. Niemcy mieli tam znakomitego Kesseleringa, tylko dzieki niemu ten front tam się trzymał. I biografowie Kesselringa podają czasami drobne szczegóły dotyczące tamtych wydarzeń, jest tam też o stosunku do partyzantów, do ludności cywilnej czy o relacjach na linii Kesselring- Wolff. I też nie ma nic o takim rozkazie. Są także "Rozmowy przy stole" czyli zapiski prywatnych rozmów czy monologów Hitlera wygłaszanych przy stole w "Wilczym Szańcu". To były prywatne rozmowy, więc Hitler tam się nie hamował i często poruszał tematy religijne. Widac jaką nienawiścią darzył Kościół i sporo jest tam jego nierzadko ordynarnych wynurzeń na temat Kościoła. I zdarzało mu się mówić, że po wojnie, w domyśle zwycieskiej, trzeba będzie zrobić porządek z Kościołem. Pellemu i Rominuś bardzo by te jego wywody przypadły do gustu.
Ale ani razu się nie pochwalił, że wydał taki rozkaz. i nigdzie indziej
też nie natrafiłem na taką rewelację. Owszem istniały takie plany
czy pomysły, ale taki rozkaz nigdy nie padł...

Poczytaj o generale SS Woff 😊jego wspomnienia, wywiady z nim 😊mówi, że Hitler polecił mu, porwanie Piusa XII, o którym nie bez powodu mówiono, "papież Hitlera "☺

I tak rodzą się mity i legendy. Bo nie wystarczy rzucić jakąś niedorzeczną tezę, trzeba jeszcze znaleźć takich, którzy w nią uwierzą i będą ją bezrefleksyjnie powtarzali. Ty się do tego świetnie nadajesz. A co się powinno zrobić z takimi rewelacjami? Powinno się je poddać krytycznej ocenie i próbować zweryfikować takie informacje. Aresztowanie papieża nie byłoby czymś błahym i pozbawionym znaczenia. Nie, to byłoby wydarzenie o doniosłych konsekwencjach. Tymczasem nikt poważny zajmujący się tamtymi czasami nawet słowem o tym nie wspomina. Nawet goniący za sensacjami Wołoszański nie porusza tego tematu. Przy rozkazie mamy dwie strony, wydającego i otrzymujacego rozkaz. Mający wydać taki rozkaz nigdy potem nawet słowem o tym nie wspomniał. Jego otoczenie też na ten temat milczy. Hausser nie wykonał rozkazu Hitlera pod Charkowem i sprawa jest powszechnie znana i opisywana. Speer nie wykonał rozkazu "Nerona" i też jest to znane. Model nie tyle nie wykonał rozkazu, co postawił się Hitlerowi, a potem został jego ulubieńcem. I o tym postawieniu się Hitlerowi wspomina choćby Goebbels. I takich sytuacji było wiecej. A w tym jednym przypadku panuje zmowa milczenia. A otrzymujacy rozkaz? Pochwalił się komuś? Przecież zaraz po wojnie postawiłoby to go w bardzo dobrym świetle jako tego, który sabotował rozkazy Hitlera. A on nic i dopiero kilkadziesiąt lat po wojnie sobie o tym przypomniał. Poza tym taki rozkaz mógł być wydany najpóźniej przed początkiem czerwca 44, bo potem już w Rzymie byli Amerykanie. Czyli na rok przed zakończeniem wojny. Nie w ostatnim tygodniu wojny, kiedy zamieszaniem przed kapitulacją można by wiele tłumaczyć, ale cały rok przed końcem wojny. I co? Wolff otrzymuje rozkaz, nie wykonuje go sobie i nic się nie dzieje, Wolff dalej przez rok pełni swoją funkcję we Włoszech. Nikomu się nie tłumaczy, nie spotykają go żadne nieprzyjemności z powodu niewykonania rozkazu. Dlatego cała sprawa na odległość pachnie fałszem i żaden poważny historyk nie poswięca jej najmniejszej nawet uwagi. I jeszcze ta postać Wolffa. On jest znany z fantazjowania i podkolorowywania swojego znaczenia. Przykład? W lutym 42 na radzieckich terenach okupowanych przez Niemców miało dojść do spotkania delegacji niemieckiej i radzieckiej i oni mieli tam rozmawiać o zawieszeniu broni na froncie wschodnim. Żaden historyk nie zajmuje się tą sprawą uznając ją za brednie. Chyba tylko Sołonin rozprawił się z tą tezą, że do takiego spotkania doszło. A kto miał prowadzić te negocjacje ze strony Niemców? Znany nam już Obergruppenfuhrer Karl Wolff! I tyle są warte jego rewelacje. Ale naiwnych ludzi nie brakuje, więc po wojnie co rusz można było trafić na sensacyjne doniesienia o tym, że Bormann przebywa w Moskwie, Hitler w Buenos Aires, Himmler też przeżył, Hess to nie Hess tylko jego sobowtór, a OdeSSA istniała naprawdę. A teraz jeszcze doszło to, że Hitler kazał aresztować papieża...

Snireks, przesadzasz, nie takimi metodami...
A co do kleryków, nie rozumiesz, tego tak samo jak zjawiska i reakcji kobiet na przemoc. To tak samo była przemoc i powinna być ścigana z urzędu, słabość ofiary, nie zwalnia z odpowiedzialności sprawcy. Jak Snir, ktoś Cię napadnie i pobije, to chciałbyś usłyszeć, że sprawca nie ponosi winny, bo mogłeś się obronić, nie mogłeś, to dlaczego nie ćwiczyłeś wschodnich sztuk walki hahaha

To ja przesadzam? Może jednak Ty, dopatrując się przestępstwa nawet tam, gdzie go nie było. Kleryk to osoba pełnoletnia i dorosła. I jesli osoba dorosła nie skarży się na to, że ktoś jej grzebie w majtkach, to zakładam, że to grzebanie takiej osobie nie przeszkadza. Ja na przykład nie cierpię Biedronia. Ale wcale nie uwazam, że on na tym swoim partnerze dokonuje przestepstwa. Partner nie składa zawiadomienia o przestępstwie, to widocznie pieszczoty Biedronia mu odpowiadają.
I podobnie z Paetzem, klerycy sprawy nie zgłaszali, nosa staruszkowi
też nie przestawili, więc pewnie akceptowali jego zachowanie.
O pedofilii w tym przypadku, to w ogóle nie ma mowy, bo to już jest idiotyzm i niedorzeczność, ale nawet o przestepstwie trudno tam mówić. Co najwyżej o skandalu obyczajowym. To kto tu przesadza?

Ale pedałów w Kościele nie ma co ?
A abp.Paetz, czy Wesołowski to nie pedały?
Więc kościół walczy z samym sobą?
A tu masz co nieco o pobożnych księżach:
https://www.fakt.pl/ksiadz-pedofil

A swoją drogą, jest gorąco, mogli by wprowadzić sutanny w wersji mini, midi 😂😂😂klechy swiecilyby krzywymi kolanami 😯😂

Ja pierdolę! Czy Ty Pelle nie możesz dać na wstrzymanie? Po co się tak nakręcasz jak katarynka? Ty byś głupio nie pierdolił, to ja bym Tobie nie odpowiadał. Ja nie wiem, że jest piękna pogoda i zamiast wyjść z wiewiórką na spacer czy pojeździć na rowerze, Ty ciągle tylko o jednym nawijasz. Pewnie są pedały w Kościele, bo dlaczego by ich miało tam nie być? Pedofile też tam są, bo oni są wszędzie. Ale jest ich podobny, albo nawet mniejszy odsetek niż w reszcie społeczeństwa. Ktoś na to zwróci uwagę, to od razu moher, albo usprawiedliwiający pedofilię. Nie, ani ze mnie moher, ani tym bardziej usprawiedliwiający takie czyny. Jeśli księdzu udowodni się seksualne wykorzystywanie nieletnich, to jak najbardziej jestem za jego ukaraniem. Ale najpierw trzeba to udowodnić, a nie stosować odpowiedzialność zbiorową, że jeśli ksiądz, to na pewno pedofil. I widzisz Pelle, w poprzedniej kadencji Sejmu, gdy premierzycą była ta kłamczucha z krzywymi nogami, to pewien poseł zgłosił interpelację do ministra sprawiedliwości. Ten poseł chciał uzyskać dane o tym jakie zawody wykonują ci skazani, ktorzy odbywają karę pozbawienia wolnosci właśnie za czyny pedofilskie. Ten poseł o dziwo dostał nawet odpowiedź na swoje zapytanie. Mam tę odpowiedź gdzieś w kompie, musiałbym poszukać. Ale nieważne. Ważne to co w tej odpowiedzi było. Otóż wiekszość z tych skazanych nie miała okreslonego zajęcia. A z tych, którzy mieli był jeden ksiądz, jeden czy dwóch lekarzy, całkiem sporo było mechaników i tokarzy, a najwiecej, chyba ze 40 jesli dobrze pamiętam, było budowlańców. I czy Ty słyszałeś kiedyś o skandalu pedofilskim w polskim budownictwie? Albo nawoływania żeby murarzy wykastrować, a to co im się wytnie przemielić w betoniarce? Albo narzekań, że tych budowlańców przenoszą tylko z budowy na budowę, żeby ich ukryć lub propozycji żeby ich wygnać do Anglii i niech tam oni murują? Jak jesteś taki przeczulony na punkcie pedofilii, to może zajmij się murarzami, bo tam ich najszybciej znajdziesz. Dlatego może przemyśl to o tym rowerze i spacerze z wiewiórką i nie męcz mnie więcej takimi tematami....

Tańczący_wokół_proboszcza, jak Ty nic nie rozumiesz.... wykonywanie zawodu księdza sprzyja kontaktom z dziećmi, a murarza i tokarz akurat nie. Nie wiem, czy już o tym pisałam, ale w związku z kampanią anty pedofilską, mnóstwo, pedofilów zgłasza się do seksuologów na leczenie i terapię. Pytanie ile wśród nich jest księży, nie wiadomo, bo lekarz się nie pyta jaki pedofil wykonuje zawód, chyba, że sam mu powie.

Tańczący_z_proboszczem, to, że afera z klerykami wyszła na jaw tzn. że jednak komuś nie odpowiadało zachowanie biskupa. Przypuszczam, że najpierw poinformował przełożonych, ale wiadomo na biskupa nie było siły, więc po cichutku poinformował media... i sprawa nabrała rozgłosu i została polubownie załatwiona.
Snir, zainteresują się, czy przypadkiem, Twojego młodego ksiądz nie klepie po tyłku... Reprezentujesz akurat tą grupę społeczeństwa, która usprawiedliwia i wypiera takie zachowania, ale również ofiarę uważa za winną. A może już Twój młody mówił ci, że ksiądz się dziwnie zachowuje... a Ty wyparłeś ten fakt, a więc nie pamiętasz tego, więc porozmawiał z synem :P

Taa, jasne, wypieram i usprawiedliwiam. Chociaż coś w tym może być, bo kiedyś sam się dopuściłem czegoś takiego. Ja to nawet sobie z tego sprawy nie zdawałem, ale kiedyś przy jakichś procentach znajomy student prawa mnie oświecił, że dopuściłem się wtedy czynu pedofilskiego. Opowiedzieć? A co do Młodego, mamy takie relacje, że jakby co, to pewnie pierwszy bym się o tym dowiedział. A wtedy nie byłoby zmiłuj się tylko najpierw na plebanie obić mordę takiemu skurwysynowi, a potem na policję. Ale na pewno nie latałbym z tym do mediów...

No Snireks, jakoś Ci nie wierzę, jakby to było takie łatwe jak tu piszesz, to nie byłoby takich skandali, tylko księża by się bali, że im mordy obiją, a oni jakoś nie tylko się nie boją, a nawet nic z tego sobie nie robią, że kolejne afery wychodzą. Jakbyś już mu tą mordę obił, chociaż w to nie wierzę, żebyś się na taki czyn zdobył, to niestety wpadłbyś w machinę pro kościelnego wymiaru sprawiedliwości... a więc niechybnie dostałbyś, 3-8 lat bezwzględnego więzienia za pobicie biednego księdza i jeszcze naraził siebie i rodzinę na potępienie wszystkich mieszkańców swojego miasteczka. Twoja rodzina byłaby zaszczuta, a to by Wam w domu okna powybijali, a to psa otruli, kury wybili, zdechłego psa na wycieraczkę podrzucili i co byś wtedy zrobił? Siedziałbyś w kiciu i po 4 latach wyszedł za dobre sprawowanie, w trakcie odsiadki żona by się z Tobą błyskawicznie rozwiodła itepe itepe :D
Media to druga władza, czasem ostatnia deska ratunku.

Rominuś, gdzie Ty dziewczyno żyjesz? Mieszkasz sobie w tej Twojej "warszafce", żyjesz pewnie jak pod kloszem i wydaje Ci się, że poza Wa-wą, to ludzie egzystują jak w "Konopielce". Zejdź na ziemię Ślicznotko, bo ludzie na prowincji wcale nie są głupi, ciemni, zabobonni i wcale nie dziękują księżom, że Ci łaskawie zrobią im ten zaszczyt i zgwałcą ich dzieci. Opowiem Ci historię pewnego pana Zenka, który mieszkał w okolicy, gdzie ja kiedyś mieszkałem. Pan Zenek był drobnym pijaczkiem. Lubił sobie wypić, ale był starym kawalerem, nie miał baby, to co miał robić, czasami sobie chlapnął. Do Kościoła nie chodził, bo nie odczuwał takiej duchowej potrzeby. Ale nie był też żadnym wrogiem Kościoła i był poczciwym człowiekiem, takim skorym do pomocy. Pamiętam za dzieciaka, jak kiedyś ojciec potrzebował kogoś do jakiejś roboty. Wziął Zenka. Po robocie ojciec mu płaci, a Zenek zdziwiony: aż tyle, nie za dużo? Ojciec mu powiedział: kurwa, zarobiłeś i należy Ci się, bierz, bo zasłużyłeś. Dzisiaj takich ludzi już nie ma. Dzisiaj każdy pyta: a jaka to robota, a czy się nie zmęczę, a czy dam radę, a ile płacisz, a dlaczego tak mało, a czy mi się to opłaca. Ale nieważne, panu Zenkowi zeszło się z tego świata. Jego siostra poszła załatwiać pogrzeb i wróciła prawie zapłakana, bo ksiądz powiedział, że Mszy nie odprawi, bo on go w kościele nie widział. No to szwagier Zenka lekko się zirytował, zabrał syna i pojechali na plebanię. Podobno rozmowa była krótka, ksiądz tylko trochę pomajtał nogami jak go trzymali w powietrzu i szybko przyznał, że zaszło pewne nieporozumienie i on oczywiście pogrzeb przeprowadzi. Jak mi to ten syn opowiadał, to mówię mu, że szkoda, że nie dali mi znać, bo chętnie wziąłbym udział w takim bezprecedensowym ataku na Kościół. Bo Zenkowi to się należało. Może i był pijaczyną, ale był w porządku. W każdym razie Zenek miał normalny pogrzeb i nikt z tego powodu rodzinie okien nie powybijał, anie zdechłego szczura nie podrzucił...Czekaj Blondi, opowiem Ci jeszcze jak zostałem pedofilem....

Lepiej napisz jak można zostaje się takim moherem?
Ksiądz bił Ciebie żelazkiem po łepetynie?

Mogę o tym opowiedzieć, bo to już było dawno, obejmuje mnie przedawnienie, więc nie grożą mi zafundowane przez współosadzonych "przyjemności" pod więziennym prysznicem. Miałem wtedy 18, albo 19 lat, jakoś tak. To były wakacje i wracałem pociągiem z jakiegoś żużlowego meczu. W przedziale siedziała młoda dziewczyna, z takim małym pieskiem, szczeniakiem. Długi czas siedzieliśmy w milczeniu, bo ja to w sumie nieśmiały jestem i bez jakiegoś impulsu czy bodźca z damskiej strony, to sam raczej nie zaczynam rozmowy. Ale wtedy paliłem, były jeszcze wówczas w pociągach przedziały dla palących, to wyciągnąłem szluga. Dziewczyna poprosiła żebym ją poczęstował, więc dałem jej papierosa. I trochę pogadaliśmy. Ona się pochwaliła, że studiuje geografię. Trochę się zdziwiłem, bo nie wyglądała na 19-20 lat. Tak z 17 bym jej dał, ale wiadomo, że czasami wygląda się młodziej niż na to wskazuje metryka. Potem otworzyłem sobie piwo, a dziewczyna chciała się napić. Nic od niej nie chciałem, ale tak w żartach spytałem: co w zamian? Ona do mnie: całus może być? Nie zdążyłem odpowiedzieć, a ta mi już jęzor pakuje do ust. Trochę zająłem się jej cyckami, a ona już mi grzebała przy rozporku, gdy nagle otworzyły się drzwi przedziału i usłyszałem: bileciki do kontroli! I weszła pani konduktorka z kolegą. Szybko wyciągnąłem rękę z jej majtek, opuściłem dziewczynie bluzkę, żeby nie świeciła cyckami i w pośpiechu poprawiłem rozporek. Podałem pani konduktorce legitymację kolejową. A w legitymacji było wpisane pokrewieństwo z pracownikiem PKP. Czyli, że na przykład posiadacz lub posiadaczka legitymacji jest synem lub żoną naczelnika, maszynisty czy dyżurnego ruchu. Konduktorka spojrzała w legitymację i mówi do kolegi: Ty zobacz, to jest syn tego i tego i tu padły dane personalne ojca. I mówi do mnie: to się tatuś ucieszy jak się dowie jakiego ma Casanovę, co? A potem bilet miała pokazać ta dziewczyna. Nie miała biletu. Miała tylko legitymację szkolną i okazało się, że ona ma 14 lat i jest na gigancie, znaczy nawiała z domu. Rzeczywiście studiowała geografię Polski, jeżdżąc pociągami. I jeszcze chciała, żebym jej zapłacił za bilet, ale usłyszała ode mnie tylko krótkie: a wypierdalaj gówniaro! Potem jak już miałem wysiadać zobaczyłem tę konduktorkę, więc podszedłem do niej i mówię: ale pani nic nie mówi ojcu, dobrze, po co Staremu ciśnienie podnosić? A ona do mnie: a daj spokój Casanova, nic nie powiem, co ty myślisz, że ja tez młoda nie byłam? Ja do niej: ale jakie byłam, jakie byłam, nadal pani jest młoda. Usłyszałem wtedy: Casanova, ty już lepiej idź, bo zaraz mogę zmienić zdanie. Uśmiechnęliśmy się do siebie i na tym koniec historii. Jak uważasz Rominuś, powinni mi za to uciąć jaja? A może przyjmiesz mnie u siebie na kozetce i przeprowadzisz terapię? Tak swoją drogą, to kto wie czy właśnie wtedy nie nabawiłem się jakiegoś urazu do młodszych, bo od tamtego czasu gustuję w takich starszych od siebie, dojrzałych kobitkach...

Pelle, zwyczajnie się zostaje. A Ty jak zostałeś wojującym antyklerykałem i apologetą PRL-u? Rodzice trzymali Cie w szafie, albo pod kluczem w piwnicy?

Niezupełnie ;-).
Dali mi możliwość zapoznania się z wiedzą. Od filozofii
po religioznawstwo. I wtedy przejrzałem na oczy.
Pojąłem jak trywialne i prostackie są religie. Takie w sam
raz na miarę tych, którzy je tworzyli.
Gdzie Bóg jeździ na ośle, albo jest krokodylem czy ...
Słońcem. I najciekawsze, że mało kto dostrzega prostactwo
takiego pojmowania sacrum ;-).

Widocznie bardzo powierzchownie zapoznałeś się z tą wiedzą, gdyż jak zauważył Heisenberg: pierwszy kieliszek z butelki nauki robi z nas ateistów, ale na dnie tej butelki jest Bóg. Pelle, może nie poprzestawaj na jednym kieliszku, tylko przechyl tę butelkę i zdrowo sobie łyknij?

Problemem nie jest w to co się wierzy.
To Ci przecież lata koło jaj w gruncie rzeczy ;-)
Można sobie wierzyć w świętą krowę, boga człowieka czy
krokodyla. Problemem jest to jak się traktuje szamanizm.
Czyli mafię kiecowych. A to dowodzi już nie tylko upośledzenia.
To dowodzi również najgorszej odmiany kibolizmu.
Przynależności do sekty która straciła sens istnienia na
początku XXI wieku. Poza polską oczywiście ...a i to
już tylko kwestia czasu.

Nie rozpędzaj się tak z tym brakiem sensu istnienia. Bo tego Boga i Kościół niejednokrotnie już uśmiercano przewidując, że jedno i drugie nieuchronnie musi przejść do lamusa historii. A tu jak na złość nic z tego. Widocznie ludzie potrzebują odrobiny tej irracjonalności. Ale Pelle, czy my musimy wciąż o tym? Nie da się o niczym innym pogadać?

Im społeczeństwa bardziej rozwinięte tym mniejszy procent ludzi głęboko wierzących 😊wiadomo nie od dziś, że tam gdzie Ciemnogrod tam klechy mieszkają w pałacach a wierni znoszą im kaczki, gęsi i inne frykasy 😂

No tak robaczku, tylko co ma piernik do wiatraka, czyli pedofilia do pogrzebu. Zniżanie się do rękoczynów, świadczy też o intelekcie, ale do rzeczy z tą odmową pogrzebu to tylko kwestia pieniędzy, wystarczyło zapytać się księżula o cennik :)
W tej warszfce, to akurat mieszkam faktycznie i wyobraź sobie, że od urodzenia i nie jest to też żaden Wołomin, Pruszków, czy nawet Radom! :D
Na co dzień słyszę jak to rodzice mają problem, czy wysyłać dziecko, na religię czy nie? Najgorzej mają ci, co przenieśli się pod Warszawę, tam nie mają wyboru muszą wysyłać dziecko na religię.... wtedy niezwykle ważna jest rozmowa z dzieckiem, ale tak jak już kiedyś pisałam, strasznie dziecka zaowocuje w przyszłości, nie wyobrażalnie, bo ma to niewyobrażalny wpływ na rozwój osobowości człowieka, dodam, że na jednych mniejszy, na innych większy, ale ma. Chodzenie do kościoła nie ma znaczenia w mojej ocenie, bo i tak każdy tam myśli o niebieskich migdałach i nie słucha księdza, na prowincji, te pewnie też lukają jak, kto jest ubrany i jaką bryką podjechał pod kościół :)
Największy problem stanowi Komunia, nawet u ludzi, którzy zdecydowali się jednak nie posyłać dzieci na religię. Naprawdę, dzieci już w drugiej klasie nie chodzące na religię, podchodzą do Komunii z dystansem i drwiną! Dzieci chodzące na religię, okazują "zazdrość" dzieciom nie chodzącym na religię i do kościoła., mówiąc: "Jak, tobie, dobrze, że tam nie musisz chodzić, to takie nudy" :) Chcesz mieć szczęśliwe dziecko, silne, odporne na stres, chcesz zwiększyć jego szanse na życiowy sukces, znacznie zmniejszyć ryzyko choroby psychicznej w przyszłości, nie wysyłaj dziecka na religię. Będzie starsze samo podejmie decyzję. Po 14-latku straszenie piekłem i diabłem, spłynie jak woda po g....e, a na 3-6 latku wyciśnie piętno na psychice do końca życia. :)

Tańczący_z_... Oczywiście w Twoją kolejową przygodę nie wierzę, to zwykła fantazja erotyczna, ale gdyby to napisał Pele, to co innego :D To jest ten właśnie moment, kiedy mam wątpliwości co do Twojego oficjalnego wieku, czyli 38 lat, ów historyjka musiała by się rozegrać w 1998 roku, czyli to jeszcze były złote lata Kościoła, a ucieczki z domu były modne do początku lat 90-tych, choć 98 rok, to już musiałaby być ostra patologia :) Poza tym jak na kogoś, kto z seksem czekał do ślubu, Twoje wyczyny były dość śmiałe, powiem, szczerze, że zupełnie jak w latach 70-tych i 60-tych, a nie 90-tych. :P

Rimini, fajnie piszesz z pazurem 😜😂

Kotek, pogrzeb rzeczywiście ma niewiele wspólnego z pedofilią. No chyba, że to akurat pogrzeb pedofila. To była tylko odpowiedź na Twoje sugestie jakoby na prowincji ludzie traktowali księży niczym półbogów lub herosów i bali się ich jak Rosjanie cara oraz podziwiali i uwielbiali jak fanki Justina Biebera swojego idola lub lewactwo Michnika czy innego Lisa. Tak szczerze Blondi, to ja z początku myślałem, że Ty sobie jaja robisz. A teraz wydaje mi się, że Ty naprawdę wierzysz w te dyrdymały, które wypisujesz, w stylu: nie chodź na religię, to unikniesz choroby psychicznej. Co do mojej kolejowej przygody, to gdyby była to fantazja, to sam pomyślałbym o jakiejś terapii, bo fantazjowanie o seksie z 14- latką jest dla mnie czymś chorym. I nie wiem skąd pomysł, że czekałem z seksem do ślubu? Ja z tym nawet do osiemnastki nie czekałem! .

I apiać od nowa! Waligrucha napisał, że w krajach rozwiniętych mniej jest wierzących. Nie jest to regułą, bo największa potęga świata, to kraj bardzo religijny, ale generalnie można się z tym zgodzić. Tylko co z tego? Jakie z tego płyną wnioski?

Który to kraj jest taki religijny? 😯jakie wnioski? 😊 że ludzie odkrywają, że są w stanie sami o sobie decydować i robić to co sprawia im przyjemność a niekoniecznie Kościołowi 😊ze to co się dzieje na świecie to za sprawą ludzi a nie Boga 😊jak piszesz o USA, to tam bardzo mało katolików, zdecydowanie więcej protestantów, bez celibatu ze śpiewem i tańcem 😊

I ciemnota większa niż w Polsce. Pomijając białych w
co najmniej w kilku już pokoleniach tam zasiedziałych.
A ci akurat wyznają moneizm.
Tam jest jak u nas z zakonnikiem Rydzykiem ....jakieś
sekty w których guru uzgadnia wszystko z bezpośrednio Bogiem. Czyli jest pierwszy po Bogu ...a czasami i przed ;-)

Problem religii w szkołach sam wkrótce się rozwiąże, dramatycznie w Warszawie spadają statystyki dzieci uczęszczających na te lekcje. Słysze, że już w klasach 1-3 często jest to tylko 50% :)
Snireks jeśli chodzi o szeroko pojęty "lęk" to są lekarze i psychoterapeuci, którzy się specjalizują się w jego leczeniu. Wszelkiego rodzaju fobie u swojego podłoża mają lęk, który wywodzi się, gdzieś daleko hen z dzieciństwa. Czy wiesz ile Polaków boryka się z różnego rodzaju fobiami? Czasem może też mieć on podłoże genetyczne. Ile dzieci boryka się z "nerwicą szkolną" notorycznie lekarze pediatrzy mają problem z różnego rodzajami objawami u dzieci typu: ból brzucha, czy głowy, jak postawić właściwą diagnozę, dać skierowanie do szpitala na specjalistyczne badania co 3 - 4 dziecku, czy do psychiatry dziecięcego?

Rominuś, ja to mam wrażenie, że ci wszyscy "psychole" nie tyle specjalizują się w leczeniu lęków, co w ich wynajdywaniu. Bo z tego im leci kasa. Ja tam nigdy nie byłem u zadnego psychola i uważam, że jestem w miarę normalny psychicznie. A gdybym trafił na kozetkę do takiego specjalisty, to jestem pewien, że on na pewno coś tam by w mojej głowie znalazł. Ja rozumiem, że bywają sytuacje kiedy pomoc takiego specjalisty jest wskazana. Ktoś stracił kogoś bliskiego, pasażer przeżył katastrofę lotniczą, rolnikowi wykluło się cielę z dwiema głowami czy pięcioma kopytami. W takich przypadkach rzeczywiście psychol może pomóc. Ale jak kogoś boli głowa, albo wydaje mu się, że stracił sens zycia, chociaż w tym jego zyciu nie wydarzyło się nic szczególnego, to specjalista może mu tylko jeszcze bardziej w głowie namieszać. O, taki przykład. Ludzie od tysiącleci prowadzą między sobą wojny, zabijają się i podbijają. W ten sposób powstają cywilizacje i rodzą się imperia. A potem upadają. To normalna kolej rzeczy i nikogo to przez całe wieki nie dziwiło. Dopiero pod koniec XX wieku lobby psycholi stwierdziło, że nie może tak być i trzeba się tym zająć. I wymyślili to całe PTSD, zespół stresu pola walki czy jakoś tak. Pod Grunwaldem Polacy wyżynali Krzyżaków i jakoś żadnego stresu nie mieli, przynajmniej Długosz o niczym takim nie wspomina. Pod Napoleonem Francuzi przemierzyli Europę od Madrytu po Moskwę i ten szlak znaczyli dziesiątkami tysięcy zabitych żołnierzy antynapoleońskiej koalicji. I ci francuscy wiarusi wielbili potem Napoleona i o żadnym stresie nawet nie pomyśleli. A pod Verdun poległych liczono w setkach tysięcy i ci co przeżyli wrócili do siebie i potem Francuz klepał po dupie swoją francuską zonę, a Helmuth bzykał bezstresowo Helgę i jesli o czymś myslał, to nie o stresie, a o rewanżu na Francuzach. A teraz? Żołnierz odda dwie serie z karabinu i gdzieś w oddali usłyszy huk wystrzału z haubic i dawaj go do psychola na terapię. Jak gdyby żołnierz był od czegoś innego niż od zabijania innych, wrogich zołnierzy. Po co to wszystko? Kasa, Misiu, kasa. I o to tu chodzi moim zdaniem...

To, że o czymś się nie mówi, to nie znaczy, że ten problem nie istnieje, czy tez nie istniał. Długosz, w ciągu całego swojego życia przyswoił taką wiedzę, jak dziś człowiek potrafi w godzinę. Pisał o rzeczach chlubnych, a jak dobrze wiesz nie chlubne wymazują z reguły ludzie z pamięci. Jeśli chodzi o żołnierzy z pod Verdun to zachowały się dziesiątki filmów pokazujących jak objawia się "nerwica frontowa". Lekarze drapali się po głowie i zastanawiali co z tym zrobić, jak leczyć. Jeśli myślisz, że dziś żołnierze, wracający z nie mają problemów z psychiką , to się słono mylisz, po prostu się o tym nie mówi, ale wielu, bardzo wielu topi swoje problemu w alkoholu. Świadomi korzystają z pomocy specjalistów w szpitalu wojskowym na Szaserów.
Dżizu, Snir, ale z Ciebie jest ignorant, aż słabo mi się robi jak to czytam... "Psychole" zastanawiali się jak to leczyć..., a nie wymyślili po to, żeby zarabiać kasę, zwróć uwagę o czym codziennie się mówi w wiadomościach, przemoc, agresja, przestępstwa, morderstwa, o samobójstwach się już nie mówi, jedynie rozszerzonych, gdyby była profilaktyka i świadomość w społeczeństwie, nie dochodziłoby do tylu nieszczęść.

Rominuś, ja nie twierdzę, że ci spod Verdun nie mieli stresowych sytuacji. Uważam tylko, że nie psycholog był im potrzebny. Bo wystarczał odpoczynek, alkohol i przyfrontowe burdele i znów byli gotowi do kolejnej bitwy. A jak było w czasie II wojny? Myślisz, że inaczej? Ci z Leibstandarte czyli najbardziej elitarnej, bo pierwszej dywizji Waffen SS byli na wschodzie dziesiątkowani przez sowietów. Po długich miesiącah walk pakowano ich w pociągi i wysyłano do Francji. Dla nich to był raj. Słońce, szampan i francuskie kobiety tak łatwe jak równanie z dwiema niewiadomymi. Po takiej kilkutygodniowej lub miesięcznej sielance oni wracali na wschód i z nową werwą oraz zapałem rzucali się bolszewikom do gardeł. I o żadnym psychologu tam nie słyszałem. Za to Erwin Bartmann w swoich wspomnieniach pisze, że po tym jak w Rosji nie mógł zużyć nawet jednej prezerwatywy, bo ciągle byli w nieustających walkach, to we Francji niemal mu wyszły oczy z orbit, gdy zobaczył tamtejsze kobiety....I jakie to proste! Jest przemoc i są przestępstwa, ale gdyby tylko była psychologiczna profilaktyka, to tego by nie było. To nie tylko jest proste, ale również bardzo naiwne. A ta pomoc psychologa często nic nie daje, a zawsze kosztuje. Prosty przykład znany mi niejako z autopsji. Jest zawód maszynisty kolejowego. Ten zawód wiąże się z pewną uciążliwością. Po prostu co jakiś czas pozbawia się człowieka życia. Najczęściej samobójcy. I pół biedy jeśli to jest samobójca. Niestety czasami zdarzają się koszmarne tragedie, ale oszczędzę Tobie szczegółów. I jak to wygląda teraz? Taki maszynista ma po takim zdarzeniu ileś dni wolnego i ma zapewnioną pomoc psychologiczną. Czyli pełen profesjonalizm. Tylko czy konieczny? Bo jak to wygladało kiedyś? Kiedyś do takiego maszynisty przychodził naczelnik i jak naczelnik był ludzkim naczelnikiem to mówił: dobra, dzisiaj przejechaliscie człowieka, to jutro macie wolne, odpocznijcie sobie, ale pojutrze do roboty, bo macie służbę. Bo węgiel nie mógł czekać, PRL potrzebowała dewiz, więc trzeba było go bez przerwy wozic nad morze i pakować na statki, bo z tego były Dolary i DeutschMarki. I ci maszyniści jakoś normalnie funkcjonowali i obywali się bez pomocy psychologów grzebiących w ich głowach. I pociągi się jakoś nie rozpierdalały, a według rozkładu jazdy można było regulować zegarki. A teraz jest armia psycholi, a pociągi są takie punktualne, ze ta ze zgryzem jak u konia musiała bełkotać, że sorry, ale taki mamy klimat. Jaki kurwa mamy klimat? Kiedyś jak dojebało to minus trzydziesci, a zaspy śniegu były półtorametrowe. A dzisiaj troche popruszy i temperatura spadnie do minus pięciu i już sorry, ale taki mamy klimat...

Rominuś, jak Ty jesteś taka bystra z psychologii, to bądź tak miła i wytlumacz mi pewną rzecz, bo ja tego nie ogarniam, a lubię sobie tak racjonalnie wszystko wytłumaczyć. Bo ja nie lubię lewactwa. I uwazam podobnie jak mój ulubiony Orwell (sam początkowo lewak, ale szybko wyleczył się z tej wenerycznej choroby), że lewactwo jest "czymś w rodzaju fantazji masturbacyjnej, dla której świat faktów nie ma wiekszego znaczenia". I generalnie te lewicowe miazmaty uważam za wielce szkodliwe i najlepiej jakby udało się je wyplenić. No tak już mam, tak jestem ukształtowany i tego już w sobie nie zmienię. Ale zauważam zadziwiającą dla mnie prawidłowość. Otóż zdecydowana większość kobiet, które wzbudzają moje zainteresowanie wyznaje taki właśnie lewicowy światopogląd. Dlatego jak jakaś kobieta wyda mi się ciekawa i intrygująca, to choćbym nic o niej nie wiedział to mogę byc pewien, że pochyla się z troską nad każdą żabką, chodzi w czarnych protestach, kocha wszelkie mniejszości dewiacyjne, gustuje w sztuce nowoczesnej, jest zwolenniczką sprawiedliwosci społecznej lub czytelniczką "Wybiórczej". I rzadko kiedy okazuje się inaczej. I w świecie wirtualnym jak i w tym realnym takie kobiety wydają mi się szczególnie interesujące. Jak taką dychotomię wytłumaczyć? Jakimś przyciąganiem odmienności czy co? Przyznam, że nie potrafię sobie tego wytłumaczyć....

Czym jest Snir psychologia? Nauka zajmująca się ludzką psychiką, zachowaniem i wzajemnym oddziaływaniem na siebie ludźmi. Jeśli znasz podstawy psychologii, dajesz sobie doskonale radę w życiu. Zwróć uwagę od zawsze się narzeka na zbiorniku na brak realnych, bajkopisarzy, wystawiaczy, czyli umawiają się i nie przychodzą na spotkanie. Ja potrafię rozpoznać z kim mam do czynienia na zbiorniku, a większość osób niestety nie. To co się dzieje na niektórych spotkaniach "zbiornikowych", bo zaproszono "psycholi" to większość tu osób nie ma pojęcia, bo o rzeczach niewygodnych, przykrych się nie mówi, nie przyznaje się do błędów :)
Czy znasz Snir program "Kuchenne rewolucje", chyba jest już emitowany od 10 lat... i każdy odcinek mimo to jest o tym samym, rany Ci biedni ludzie to oglądają i mimo to nie potrafią wyciągać wniosków :) Właściciele knajp, zapraszają Gessler i liczą, tylko na reklamę... zwróć uwagę jak reagują jak im mówi niewygodną prawdę i karzę się zmienić, analogicznie jest z psychologami.... dlatego wiele osób tak sceptycznie się do nich odnosi i często rezygnuje z konsultacji już po pierwszej wizycie. Ludzie doszukują się przyczyny swoich niepowiedzeń w innych wielu różnych czynnikach, a nie w samych sobie :)
Wracając do żołnierzy nie wiesz, ani ja nie wiem jak było i jak oni odreagowywali swój stres, jedni pili, jedni nie mogli spać i zrywali się w nocy krzycząc, inni bili swoje żony, a jeszcze inni odreagowywali swój stres pracą, seksem, znęcając się nad ludźmi podejmując pracę w milicji i UB itd. Wszystko zależy od odporności psychicznej, umiejętności radzenia sobie ze stresem, a więc też rodzaju osobowości człowieka. Nie każdy człowiek musi mieć PDST, Snir tak naprawdę nigdy nie wiesz i nie wiesz jak zareagujesz, może coś Ci się wydaję, ale rzeczywistość może okazać się zupełnie inna :)
Faktycznie kiedyś samobójcy lubili rzucać się pod pociąg, dziś łykają prochy, albo rzucają się z wieżowców. Nie każdy człowiek ma predyspozycje do wykonywania zawodu maszynisty, tak jak i pilota samolotu. Z tego co wiem maszyniści kiedyś bardzo dużo zarabiali, to była taka elita na kolei, mieli ciężką, niezwykle odpowiedzialną pracę. Także już na dzień dobry muszą się wykazać cechami psycho-fizycznymi umożliwiającymi im taką pracę: żmudną, nudną, monotonną, gdzie wymagana jest niezwykła koncentracja, a więc musi to być człowiek opanowany, żaden nerwowy choleryk :)

Nie interesują mnie takie określanie jak "lewactwo", czy "feminizm", mówiąc Twoim językiem, ponoć wszyscy są równi przed Bogiem :D ale mężczyźni równiejsi hahaha
Powtórzę po raz kolejny nie jestem feministką, feministki te które widzimy w TV, uważają, że im mężczyźni są zbędni do życia, różnica polega na tym, że mi niezbędne potrzebni do życia, a w szczególności do celów rozrywkowych :)
Zasada jest bardzo prosta: Przeciwieństwa się przyciągają, ale tylko ludzi z podobnymi cechami mają szanse stworzyć udany związek. Przeciwieństwa w końcu zaczną skakać sobie do gardła, ludzie bardzo podobni do siebie w końcu się sobą znudzą, więc trzeba umieć wypośrodkować, trochę podobieństw, trochę różnic :)
W grę tu raczej wchodzą nasze odmienne charaktery i temperamenty. Poza tym myślę, że jestem kompletnym przeciwieństwem Twojej żony ;)

Rominuś, nie chciałbym deprecjonować psychologii, bo to Twoja działka, ale ja mam wątpliwości czy w ogóle można ją traktować jako naukę. Przecież psychologia ma się zajmować reakcjami mózgu. Ale mózg jest zbyt złożony, zbyt skomplikowany, by można stworzyć matematyczny model jego funkcjonowania. Czyli zachowanie ludzkiego umysłu jest tak naprawdę nieprzewidywalne. Poza tym nie masz wrazenia Blondi, ze psychologia ma dostarczać pseudoracjonalnych uzasadnień dla różnych społecznych przesądów? Bo jak społeczeństwo nie akceptowało pedałów, to psychologia usłużnie uzasadniała jacy to oni są wstrętni. Ale zmieniło się społeczne nastawienie i nagle ustalenia psychologów również uległy zmianie. Poza tym, za Popperem, cechą nauki jest falsyfikowalność. A jak poddać takiemu sprawdzeniu na przykład prace Freuda? Dlatego uważam, że psychologia to może nie jest czyste szamaństwo, ale nauką raczej też nie jest. Co najwyżej jakąś odmianą paranauki...

Rominuś, ja nie miałem akurat Ciebie na myśli, a ogólnie kobiety, które wzbudzają moje zainteresowanie, choć Ty również się do nich zaliczasz...A co do mojej zony, to zdziwiłabyś się, bo chociaz są oczywiście różnice, to jednak macie też wiele cech wspólnych. Ona podobnie jak i Ty jest bardzo zgrabna. I na wiele spraw ma zdanie zbliżone do Twojego. I ona nie jest typem potulnej zony, tylko ma tak jak i Ty taki zadziorny charakter. Nie mam z nią lekkiego życia, ale nie zamieniłbym jej na żadną inną...

Nie kontu, psychologia nie zajmuje się mózgiem, tylko psychiką, albo w sposób bardziej dla Ciebie zrozumiałym "duszą" :) Mózgiem zajmuje się anatomia i fizjologia :) Zachowanie człowieka, można przewiedzieć i wpisać w określone ramki, np.: możemy wymienić powody dla których mężczyźni zdradzają swoje żony. Możemy podczas rozmowy stwierdzić, czy nasz rozmówca kłamie, na podstawie tego jak się zachowuje :) Może stwórz matematyczny model seksu :) Pseudoracjonalnych uzasadnień dla społecznych przesądów, dostarcza teologia hahaha. To kościół potępia homoseksualistów, psychologia tylko udowodniła, że homoseksualistów nie da się leczyć, a dalej naukowcy stwierdzili, że bo jest to uwarunkowane procesami zachodzącymi w życiu płodowym :) Freud, to "ojciec" psychologi, niektóre jego teorie zostały podważone, z kobietami obszedł się obrzydliwie, ale cóż takie były czasy i taki stosunek do kobiet, uzależniony od ich niskiej pozycji społecznej. Psychologia rodziła się w bólach, ale to już inny temat, tak jak medyna, eksperymenty na ludziach w obozach koncentracyjnych były krokiem milowym w jej rozwoju. Snir, Polacy chodzą do wróżek, czym się różni wróżka od psychologa... Słowo psycholog źle się kojarzy, więc teraz ludzie korzystają z usług: coach-ów, mentorów, trenerów indywidualnych :) jak zwał, tak zwał, zwróć uwagę, że wszyscy celebryci, korzystają z takich usług i wkładają wiele pracy w siebie, tak aby się nastawić na osiągnięcie jeszcze większego sukcesu, popularności i zarobienia kasy :)

Snir, masz u mnie dwie, a nawet trzy złote gwiazdki, za to, że dobrze wypowiadasz się na temat swojej żony ;)

A co ja jakiś hotel jestem, żebyś mi gwiazdki przyznawała? Co Ty byś chciała spędzić we mnie noc? To chyba ja w Tobie bym mógł! Ale tylko dwie gwiazdki? W takim hotelu to nawet pokoje nie mają własnych lazienek i chyba nie ma wymaganych ręczników kąpielowych. Dwie gwiazdki to jakaś obskurna rudera, a nie hotel. Ja Tobie bez wahania przyznaję cztery gwiazdki! Z dużymi szansami na piątą...

Nie przesadzaj tanczący z tymi życzeniowymi wygodami.
Pamiętasz nauki Jezusa? Wiązka słomy i jutowy worek do
przykrycia ...nie wystarczy?
Ostatni płaszcz oddaj potrzebującym czy nie tego nauczał
ten z Nazaretu?
A hotele 4 czy 5 gwiazdkowe zostaw bezbożnikom.
Chcesz w piekle czyścić sracze?

Bardzo opacznie rozumiesz te nauki. A jeśli o mnie chodzi, to ja nie mam duzych wymagań i w hotelu wystarcza mi łóżko do przekimania i jakaś umywalka do umycia. I to wszystko. Zresztą pod namiotem to się spało na gołej ziemi, a jak wtedy seks smakował! Ale wtedy się miało naście lat i wszystko było jakieś inne. Nieważne. Ja tylko zauważyłem, ze obiektywnie patrząc to lokal z dwiema gwiazdkami, to jednak sporo ponizej średniej...

Ja je opacznie rozumiem?
Jesteś tego pewien ...czy może wyznajesz dualizm wiary?
Głosić jedno a czynić drugie?
Podaj grabkę Rydzykowi ;-)
Jego hasło "zamienię obrazek na kopertę ...wypchaną":
http://www.youtube.com/watch?v=sVuAXYIXi5g

Tak świat jest inny u pełnego ideału 20 latka a inny u
wychowanego w wierze katolickiej "tatuśka".

Pelle, ja nie chcę się z Tobą wdawać w jakieś teologiczne dysputy, powiem Ci tylko, ze bardzo mi przypominasz Jehowitów, Oni mają dokładnie te same metody argumentacji. To tak w dużym skrócie, bo ja naprawdę nie chcę o tym rozmawiać...I to nie chodzi o zadnego "tatusia". Po prostu młodość ma swoje przywileje. Ja pamiętam jak jechałem z kumplami na Mazury. Jechaliśmy w ciemno, pociągiem, z namiotami w plecakach. Zajechaliśmy już nie pamiętam czy od razu do Mikołajek czy najpierw do jakiejś mniejszej dziury. Pamiętam, ze szliśmy ulicą i mijaliśmy jakiegoś staruszka, to zagadałem: Dziadku, gdzie tu można rozbić namiot na noc i przekimać? Dziadek pyta: A skąd chłopcy przybywacie? To odpowiadam: A z pięknej krainy Wielkopolską zwanej. Dziadek mówi, że możemy choćby u niego na ogrodzie. Przyniósł nam później wielki słój z kiszonymi ogórasami i do tego zsiadłe mleko. Później były jakieś dziewczyny, które przedstawiły się jako studentki szkoły policyjnej w Szczytnie. Z nich to były takie policjantki jak z nas klerycy seminarium. Ech, pamiętam tamtą beztroskę. Na te Mazury wróciłem po 20 latach. I też było fajnie, ale jakoś inaczej niż wtedy przed laty. Wszystko zaplanowane i zorganizowane i nie wiem czego brakowało, pewnie tamtego młodzieńczego spontanu. A Ty mi tu pierdolisz o jakimś katolickim "tatusiu"....

Szczerze?
Świadków Jehowy to sam przypominasz ;-)
Głuchy, ślepy odporny na argumenty ;-)
Pytanie mam takie - to tchórzostwo o ...zbawienie, czy może charakter kibola kościelnego na wzór tych z
gliwickiego klubu? Bo kibole moherowi są gorsi od tych
kibicujących piłkarzom.
Ale miło, że bywasz też w świecie poza plebanią.

Ten dziadek, to pewnie był kościelny, albo nawet sam ksiądz proboszcz i pozwolił Wam się rozbić na kościelnej łące przylegającej do cmentarza... Jak już się nażarliście tych ogórów kiszonych i popiliście zsiadłym mlekiem, to raczej mieliście rozstrój żołądka i kolejne dni spędziliście w wychodku, albo krzakach, brak wody.... fuj jakie tam dziewczyny, chyba jakieś wieśniaczki wymazane gnojówką :) Ja wiem, tylko, czy młodzi klerycy, takie chudziny, wymoczki, a w buźkach smoczki, mogą interesować zdrowe, jurne wiejskie dziewczyny, czy jakieś studentki, prędzej interesował się Wami wikary, tudzież inny ksiądz :P

Rominuś, rozstrój żoładka od zsiadłego mleka? To chyba zdarza się tylko miastowym paniusiom. Najprędzej pewnie blondynkom ze stolycy! A w upalny dzień, jak nie mogę się napić piwa, bo jeszcze będę prowadził, to nie sięgam po jakąś Colę, innego Sprite czy tym podobną truciznę, tylko po kefir, maślankę lub karton mleka. Albo jak się trafi mleko prosto od krowy, no palce lizać! A zupę mleczną uwielbiam do dzisiaj. I jakoś zadnego rozstroju żołądka nie mam...I jaki brak wody? Przecież tam byliśmy otoczeni jeziorami. Włosy myliśmy w jeziorze. Dzisiaj to pewnie zwariowani Zieloni ogłosiliby stan klęski ekologicznej, ale wtedy było jeszcze normalnie i nikomu trochę szamponu w wodzie nie przeszkadzało...A co do dziewczyn, to wiesz Rominuś jak to jest. Jak dziewczę zgrabne i jest u niej na czym oko zawiesić, to może sobie być i wymazana gnojówką, a nawet mieszkać w stolycy!.

Snir manipulujesz moją wypowiedzią :) ogórki + zsiadłe mleko, na to powinieneś się wypowiedzieć. Jeśli chodzi o czystość wody w jeziorach, to dziś jest zdecydowanie czyściejsza niż te 18 lat temu, w związku z narzuconymi standardami przez tą wstrętna Unię :D Chyba, że Twoje wspomnienia dotyczą lat 70-tych, a wtedy to co innego :D

Blondi, to i o ogórki będziemy się kłócić? Jak napiszę, że ogórek jest zielony, to zaprotestujesz, że wcale nie, bo on jest seledynowy? Albo malachitowy, cokolwiek to znaczy...I co się Tobie nie podoba w połączeniu zsiadłe mleko + ogórek? Szkodzi to na coś? Przecież ogórek to w 90% woda. No jak ukiszony, to pewnie przejdzie tymi przyprawami, ale generalnie to sama woda. To jak taki ogór może zaszkodzić czy spowodować jakieś żołądkowe dolegliwości? Wymyślasz Blondi! A wódeczkę to niby czym zagryzasz? Tylko ogórasem! Chociaż wcale bym sie nie zdziwił, gdyby w tej stolycy zakąszali sushi....

Ma broń jądrową :) Jest dyktatorem, nie wiadomo do czego zdolnym. Przebiegły i działa pragmatycznie, trudno w tej chwili nazwać go szaleńcem :) Przyjaciół trzymamy blisko, a wrogów jeszcze bliżej. USA nie zrobi rewolucji w Korei, bo Kim jest bogiem, dla tych biednych ludzi i nie obrócą się przeciwko reżimowi, reżim trzyma ich za m... znaczy się za buźki, a USA to ich śmiertelny wróg. Rzekłabym, że to społeczeństwo uległo zbiorowej paranoi na punkcie Ameryki. Może Kimowi znudziła się izolacja :D

Przede wszystkim umożliwia dostęp do wschodniej
części Syberii wojskom USA. Będzie program pomocy dla
Korei w zamian za...bazy wojskowe niemal o rzut beretem
od Władywostoku.
To bardzo ważny punkt strategiczny.
Umożliwia między innymi opanowanie z obu brzegów cieśniny Beringa i atak na Syberię poprzez Alaskę.

Pelle, dobra rada: odstaw Ty już ten dzban z Raakiją! Dziuplowym strategiem to Ty może i jesteś całkiem dobrym, ale na polityce międzynarodowej to Ty się znasz tak jak ja na szydełkowaniu...

Przyjmuję do wiadomości radę ;-)
A z czym nie zgadza się miłośnik średniowiecznej sekty
czcicieli relikwii i świętych obrazów?

Ze wszystkim zwolenniku ateistycznej wizji świata. Pocżąwszy od tych amerykańskich baz u Kima, poprzez atak Amerykanów na Syberię, aż po Polexit. Jak sobie Pelle wyobrażasz taki jankeski atak? Lotniskowiec "Enterpreise" podpływa sobie pod Władywostok i wysadza desant, po czym chłopcy z Marines brną przez syberyjskie śniegi te 7 tysięcy kilometrów do Moskwy? A jeśli chodzi o Polexit, to pomijając wszelkie inne zastrzeżenia, to koniecznym warunkiem czegoś takiego byłoby referendum. A ono byłoby samobójstwem dla rządzących, bo wiadomo, że wiekszość społeczeństwa jest za naszą obecnoscią w Unii. Ta Unia pewnie wcześniej czy prędzej się rozpadnie, ale nie z powodu Trumpa czy Polexitu, a z powodu własnej słabości i nie dających się pogodzić sprzeczności wewnątrz Unii....

Sneer gdzieś Ty się ulungł ....zajączku?
Z baz w Korei Północnej, które udostępnią USA-Army w
zamian za wyciągniecie ich z nędzy.
Jak zawsze i wszędzie ...Wietnam, Irak itp. A potem ich
wydupczą ...też jak zawsze np. Iran :)
I USA_Army na to pójdzie.
Szkoda dyskusji ...to nie Twój poziom.
Może porozmawiamy o egzorcyzmach i Polski jako
potęgi w tej dziedzinie?
Mamy więcej egzorcystów niż cały świat razem ;-).
Bez nas demony rozpierdaczą Świat !
Chwał nieustraszonym żołnierzom Chrystusa ...i Bóg im
zapłać. Byle nie z moich podatków ...jak dotąd.

Pelle, czy to przypadkiem nie Ty przewidywałeś wojnę na półwyspie koreańskim? Wtedy Cie wyśmiałem, bo dla każdego kto choć trochę myśli wiadomo było, że do żadnej wojny tam nie może dojść. I podobnie jest z ewentualnymi jankeskimi bazami w Północnej Korei. Jak tam powstanie jakakolwiek amerykańska baza, to oficjalnie Cie przeproszę i przyznam, że jesteś wybitnym znawcą spraw międzynarodowych. Ale do tego czasu to sam wiesz...

Owszem przewidywałem. I jak widzisz uczyniono krok w
dobrą stronę. Może wiadomo że do wojny USA - Rosja
nie dojdzie Tobie i kiecowym.
W końcu natchnieni jesteście przez samego Jezusa ...tępotą ;-))).
Jak Ci się wydaje po co pawianowi to porozumienie?
Korea i tak może im skoczyć na pukiel.
I chodzi właśnie o to by nie trzeba było robić desantu,
który łatwo zniszczyć...ale mieć dobrze zabezpieczone
bazy lądowe pod samym Władywostokiem.

Wojna USA- Rosja? Bardzo mało prawdopodobny scenariusz. Przecież dla Stanów globalnym przeciwnikiem już od dłuższego czasu są Chiny, a nie Rosja. Ja to bym się bardziej od wojny USA- Rosja obawiał porozumienia amerykańsko- rosyjskiego wymierzonego w Chiny. W takim wypadku Amerykanie musieliby jakoś Rosjanom zapłacić i niewykluczone, że ceną byłaby Polska... No nic, to ja czekam na te amerykańskie bazy u Kima. Planuję jeszcze pożyć jakieś 30- 40 lat, to może i tych baz doczekam...Ty Pelle, Ty widziałeś jak Meksykańce skopali dupy Niemaszkom? Na żużlu byłem, to nie oglądałem tego, ale coś pięknego! .

O Jezu jak tacy mogą mogą mieć wiernych chodzących
do kościoła?

Chiny zagrażają USA ekonomicznie. Dołują ich tanią
produkcją i dodatnim bilansem handlowym z nimi
liczonym w setkach mld.$ rocznie.
Ale surowce to ROSJA ...
Syberia to marzenie strategów z USA i ich korporacji.

I Twoim zdaniem Ameryka rozpocznie wojnę z Rosją o Syberię? Zejdź Pelle na ziemię. A tak swoją drogą to ta Syberia podobno jest coraz bardziej chińska...

Nie wojnę o Syberię zajączku tylko o prawo do wolności
ludów tam zamieszkałych i opiekę na ropą, uranem i
reszta tablicy Mendelejewa.
To powinno zostać sprywatyzowane a Syberia wolnym
światem z prawem do inwestycji USA i pomocą gospodarcą
z ich strony.
To samo co mamy obecnie w Iraku.
Czyli neokolonializm zwany w wolną i demokratyczną Syberią.
Dodaj sobie jeszcze inne bełkotliwe pierdoły w uzasadnieniu.

Byłoby super, gdyby taka wojna wybuchła, ale nie łudź się,
bo nie ma na to żadnych szans. Przynajmniej nie w tym stuleciu...

Podziwiam twój brak logiki i nieznajomość pazerności
korporacyjnego lobby w USA. Oni się zesrają ale łapę
na bogactwach Syberii położą. Zawiozą ją tam czołgami
przez Władywostok.
Jakiś wybuch, ukrywający się terrorysta, TIR z zamaskowaną
bronią biologiczną...coś wykombinują. Albo ich koledzy
z Mossadu.

Nie widzę lepszego kandydata na prezydenta Warszawy od Jakiego! Jaki Jaki jest, taki jest, ale to najbardziej odpowiedni kandydat. Powinien poprzednikom zabrać się do dupy i zrobi to!
Szkoda, że nie jestem warszawianką.;/

Sweetko, kandydatem Zjednoczonej Prawicy w Warszawie będzie prawdopodobnie Michał Dworczyk. W jednym z ostatnich numerów "Gazety Polskiej" pan Prezes Kaczyński udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, ale prawdopodobnie kandydatem będzie jednak pan Dworczyk. Dla mnie jako zwolennika PIS-u oczywiście lepszym kandydatem byłby pan Jaki, bo on jest wyrazisty, dynamiczny, kojarzy się z "czystymi rękami" i akcją zwalczania korupcyjnych układów w stolicy. Ale pan Prezes patrzy na całą sytuację szerzej. Owszem Jaki ma duży potencjał mobilizowania zwolenników, ale zarazem jego wyrazistość powoduje, że mobilizuje on również swoich przeciwników. A pan Dworczyk daje większe szanse na poszerzenie elektoratu. Bo należy pamiętać, że w wyborach prezydenckich, czy to w skali kraju czy też lokalnych, nie wystarczy zmobilizować swoich zwolenników, ale trzeba też przekonać przynajmniej część niezdecydowanych. I tu większe szanse daje kandydatura Dworczyka. Decyzja chyba jeszcze nie zapadła, ale szanse Jakiego są jednak mniejsze. Może to i lepiej, bo dzięki temu Jaki będzie mógł całkowicie poświęcić się pracom w Komisji Weryfikacyjnej, a to dla wielu warszawiaków bardzo ważna sprawa...

Wielu osobom Morawiecki się nie podoba, to leming, jakby go wielu nazwało. Obrzydliwie bogaty, dorobił się w korporacjach i to w dodatku bankowych, to nie ich człowiek :) Ja słyszałam, że Brudziński, też szykuje się na lidera. W każdym razie niezły burdel się szykuje :) Jeśli to prawda, to prezes szybko się zawinie, a pewnie coś jest na rzeczy, bo dawno go nie pokazywali w mediach, przynajmniej ja go ie widziałam :)))

Masz coś przeciwko bogatym romini?
Chyba,że jak Kulczyk byli skarbonką służb specjalnych i ich funduszem
powierniczym. Dorobił się Morawiecki?
Dobrze ...może Polskę potrafi też wzbogacić a nie tylko Kościół.

Każda opcja jest dobra ...poza tą kościelno-macierwiczowską.

Absolutnie, nic nie mam, tylko jakby Kornel, jego ojciec był uprzejmy powiedzieć, skąd na początku lat 90-tych miał tyle kasy, aby sfinansować studia swojego syna na zagranicznych uczelniach. Był pracownikiem naukowym, a jak wszyscy dobrze wiemy w tamtym czasach zarabiał grosze, 1/4 tego co sprzątaczka. To samo tyczy się Jarosława, dlaczego się nie wypowie, jak jego rodzina weszła w posiadanie niezwykle luksusowego jak na owe czasy bliźniaka na Żoliborzu.
Czy Morawiecki, coś potrafi, po jego wypowiedziach wszystkim ekonomistom w kraju włos się na głowie jeży, jak można być tak lekkomyślnym i krótkowzrocznym? Najpierw rozprawia jak to wpływy do budżetu rosną z prędkością światła, a z drugiej strony nie ma kasy dla rezydentów i niepełnosprawnych. Pielęgniarki szykują się do strajków, a tylko patrzeć jak nauczyciele zaczną strajkować ze swoją pensją ~ 1600 zł. netto.
Co widzę w TV reklamę obligacji, czyli skarb państwa się zadłuża i to na potęgę, tylko należy pamiętać, że, obligację mają określony czas wykupu i zawsze są na jakiś korzystny procent, dużo wyższy niż proponują banki przy lokatach. Kto za to zapłaci, nie bogaci, nie beneficjenci socjalu PIS-owskiego, tylko klasa średnia :)
Co ostatnio słyszę 100 mln dla Rydzyka, na muzeum JP2, któreś z kolei w Polsce, do tego coroczna dotacja na jego utrzymanie :) Zrobi jakąś izbę pamięci za 10 tyś zł, a resztę przep...i na swoje luksusowe życie :)
Socjopata zmanipulował 1/3 narodu polskiego!

Pewnie Balcerowicz był lepszy, co?:)) A do strajku pewnie się i żule skrzykną, a co? Przecież wystarczy pomachać pod Sejmem pustymi butelkami, zaprosić do wsparcia synów byłego prezydenta, a może i jego samego, TVN by to wszystko nagłośniła, no i Mati M. wysupła z worka kilka miliardów, by ich flaszki napełnić.xD

Powiem krótko i na temat! Jeszcze NIGDY Polska nie stała na tak równych i mocnych nogach jak teraz!
Te wszystkie jęki i stęki to można przyrównać do ciecia w oknie, który piedroli o pogodzie, chorobach i w ogóle musi się do czegoś przypiedrolić!

Ale lubię ten bełkot tych pajaców w TVN i tam zapraszanych "osobistości". Dzięki nim opłacam abo na miesiąc do przodu! Beka jest przednia, no mówię wam! xD.

Obyśmy nie stali się Polską Republiką Katolicką 😯😯rydzyk spowiada już przez internet ale nie za Bóg zaplac ale za żywa gotówkę a ludzie zamiast leki wykupić to płacą pasibrzuchowi 😠😂

Im ciemniejszy naród tym łatwiej nim sterować 😕

Indy. Sięga Ci ktoś do kieszeni? Nie chcesz nie dawaj! Ma chłop łeb to niech kroi naiwniaków. Tak samo jak ci z Amber Gold.

Sweety, weź mnie nie rozsmieszaj, nie widzisz sprzeczności z naukami Kościoła a tym co robi ten oszołom?
Państwo mu daje Polaków pieniądze, moje też! Teraz 100 mln złotych. Rządzących trzeba zmienić. Nie chcę prezydententa, który całuję w łapę tego biznesmena 😠

Indy, nie zajmuj się sprawami, na których się nie znasz, proszę!

To przecież nie zajmuję się kobietami 😂

Może to kolejny numer jak zwrócić na siebie uwagę 😉😊

Rychło w czas Inv...🤣🤣🤣

Co Nieśka? 😎

😘

😘

Tam gdzie mowa o pieniądzach nie może zabraknąć zakonnika Rydzyka.
Gdy upadała stocznia, ludzie z Solidarności zaczęli zbierać pieniądze by ją postawić na nogi, by budować statki i dać ludziom pracę jednakże ich zbiórka miała ograniczony zasięg i tu zjawia się Rydzyk oferując pomoc a zbiórka dzięki radiu Maryja ma zasięg ogolnokrajowy. Ludzie okazali się bardzo hojni i zebrało się wiele milionów złotych. Rząd PIS postanawia sprzedać stocznie Ukraincom gdyż uznali ją za nierentowna, Solidarność by do tego nie dopuścić chce dać kasę ze zbiórki ale natrafiaja na ścianę. Rydzyk odmawia wydania pieniędzy na ratowanie stoczni, używa takich słów :" nie dostaniecie żadnych pieniędzy bo je przeżrecie ". Od tamtej pory nikt pieniędzy nie widział. Prokuratura jest bezradna, gdyż Rydzyk ma układy wśród rządzących, którzy przekazują mu dodatkowo setki milionów złotych naszych pieniędzy.
Potem napiszę jak Rydzyk dochodził do pierwszej grubej kasy w latach 90 tych aha i nie byly to pieniądze ze zbiórek wiernych, wtedy mało kto o nim słyszał.

O czym ty piszesz ktory to rzad sprzedał stocznie sprawdz i pisz prawde

Parka_1983 w sprzedaży nie byłoby nic złego. O ile by zachowano
potencjał produkcyjny i zatrudnienie. Niestety masz rację ...Stocznię
rozpier..lono a nie sprzedano. Poz prostu zamieniono w gówno ;-).
Zgodnie z zasadami walki z konkurencją i przy pomoc prawa.

Jak wyglądała w telegraficznym skrócie historia Stoczni po 1980 roku?

Stocznia Gdańska została postawiona w stan likwidacji jeszcze przez komunę. Za strajki i warcholstwo ...choć oficjalnie ze względu na
nieopłacalność dalszej działalności.
To była decyzja Rakowskiego i Jaruzelskiego.

W gospodarce tzw. "rynkowej" tworzonej przez proktologa
Balcerowicza stocznia nie miała szans przetrwania.
Podobnie jak cały przemysł w Polsce.
Odsetki od kredytów sięgały 40% w skali miesiąca !
To rozłożyło nie tylko Stocznię ale i całą gospodarkę polską.
Upadła KAŻDA fabryka czy zakład pracy.
W połowie 1996 r. ogłoszono z tego powodu sądownie upadłość
Stoczni. Celowo i z rozmysłem rząd nie udzielił jej wsparcia jak
pozostałym 4 stoczniom.
Wtedy wkroczył jeden z czołowych kanciarzy i wydrwigroszy w Polsce
zakonnik Rydzyk. Zebrany na ratowanie stoczni ze zbiórek kapitał po
porostu ukradł i pokazał ludziom gest Kozakiewicza.
Śledztwa w tej sprawie nie przeprowadzono. Kościół już by w tym
czasie nietykakny. Od tamtej pory były już tylko papierowe kombinacje
majace na celu wzbogacić syndyków i kapitał spekulacyjny.
Majątek i teren stoczni dzielono i sprzedawano.
Ukraińcy rzeczywiście wykupili w 2006 r roku 5 czy 6 % akcji Stoczni
przez ISD z Donbasu.

Aktualnie Stocznia nie istnieje. Została rozparcelowana, a pieniędzmi
podzielili się prawnicy i spekulanci. zapewne też decydenci.
Pozostało z niej może z 6 h. terenu i jakieś zakłady produkujące
wiatraki i gwoździe do papy. Troche przeznaczono na muzeum ch.j wie czego. Resztę rozebrano i rozprzedano na elementy obór i
kurników różnym "biznesmenom" z koziej wólki.

Tak skończył się jeden z największych zakładów przem. w Polsce
i kolebka Solidarności. Wałęsa o ksywie agent Bolkek najpierw w niej
strajkował a później rozpiździł jak wszystko czego się dotknął.

Fakt ...nie nic za darmo.
Jak się chce rozgonić sitwę "czyścicieli kamienic", aferzystów FOZu,
afer ...spirytusowaych, hazardowych, węglowych, cukowowych, cukrowych itp. to niestety "nieusuwalnych" trzeba pożegnać.
Dożywotni sędziowie z immunitetem nietykalności krzywdy na emeryturze 100% z kwotami 120 - 150 tyś. zł/mesiąc mieć nie będą.

Tak Pelle, zapomniałeś jeszcze tylko dodać, tak w ramach nawiązania do czasów współczesnych, że ten nasz toruński Rydzyk, to wnuk tamtego Rydza od śmigła...

Poważnie? Tamten to choć bufon i fanfaron to jednak żołnierz.
A ten to jakiś wnuk ...ale fornala z czworaków. Rydz to grzyb szlachetny ..a rydzyk ...sam wiesz ;-)

Nie jestem fanem żadnego z tych panów, ale można na to spojrzeć z innej strony. Mały grzybek zaczynał jako zwykły, ubogi zakonnik, a w tej chwili jest chyba na liście 100 najbogatszych Polaków. W Ameryce takich ludzi sukcesu stawia się za wzór. A duży grzyb był właściwie najważniejszą osobą w państwie i wcześniej miał pewne zasługi. Ale skończył nędznie, uciekając z pola walki, gdzie zostawił swoich żołnierzy i wydając bezsensowny rozkaz: "Z sowietami nie walczyć". To sam nie wiem, który gorszy?

Tak, smutna ta nasza historia , śmigneli do Rumunii we wrześniu 1939 r. mieli w dupie co się stanie z setkami tysięcy żołnierzy, co się stanie z Polską. Nieudolne dowodzenie, sprzeczne rozkazy, np.nakazujace obronę gen. Kutrzebie mimo że nikt ich nie atakował, dziwne sojusze z Angolami i Żabojadami, ignorowanie Sowietów . Generałowie dobrzy na defilady ale nie do walki. Prezydent Starzynski został w Warszawie, co przyplacil życiem mimo iż postawili mu samochód by śmignal się do Rumunii 😕
Powstanie warszawskie, głupota dowódców, bohaterstwo tych co walczyli 😊tez liczyli na sojuszników z Zachodu i jak zawsze nas wychujali. Dywizja Powietrzno Desantowa Sosabowskiego, która została utworzona właśnie w takim celu jak powstanie warszawskie, decyzją nieudolnego Angola Montgomerego, brała udział w operacji Market Garden we wrześniu 1944, która zakończyła się katastrofą 😊podział Polski został uchwalony w Teheranie w 1943 ale trzymano to w tajemnicy bo by się Wojsko Polskie zbuntowalo 😕

Oceniając postawy ludzi z okresu XX-lecia międzywojennego pamiętajmy, że raptem mieliśmy 20 lat wolności, wcześniej były zabory. Brak elit, ludzi wykształconych, doświadczonych, gotowych do rządzenia. Ile dziś mija od 1989 roku? i dalej jesteśmy w ciemnej d... Dlatego daleka jestem od potępiania ucieczki polskiego rządu do Rumunii, gdyby zostali, zginęli by na pewno. Ktoś, tam musiał wyjechać na zachód, aby lepiej, czy gorzej reprezentować interesy Polski. Nikt Cię nie reprezentuje, nikt o tobie i Twoich interesach nie będzie myślał. W tamtych czasach i tak dobrze, że rządzący mieli jakieś sojusze i próbowali się dogadać, gdybyśmy dziś mieli podobną sytuację polityczną i gospodarczą jak po I wojnie światowej i prowadzili taką politykę zagraniczną jak dziś Polska prowadzi, to V rozbiór Polski to była by tylko kwestia czasu, Niemcy z Rosjanami, podzielili się by nami na pół :) Czasy się zmieniły i ludzie chcą żyć dostatnio, nikomu już nie chce się wojen. Ale co stało się z Gruzją, Ukrainą i Mołdawią i są pewnie jeszcze inne byłe republiki w których Rosjanie palce maczają, krajami, które nie są w NATO, ani w Unii? Zawsze się zastanawiam, jakby wyglądała dziś Polska, gdyby nas Amerykanie wyzwolili, mając na uwadze charakter Polaków :D Czy byłoby jak w Niemczech, raczej nie, a może jak w Hiszpanii, kto to wie :)

Polityka zagraniczna przedwojennej Polski, układ z Francją i Anglią warunkowany tym, że przez pierwsze 5 dni agresji musimy się bronić a nie atakować, w wyniku czego wszystkie nasze armie się cofaly. Zachód wypowiedział Niemcom wojnę tylko, że niewiele żeśmy na tym skorzystali, Francuzi postrzelali trochę z linii Maginota, wjechała grupka Francuzów na rowerach w Niemcy na odległość 50 metrów 😂i sobie strzelali. Pomoc? Statki z uzbrojeniem dla Polski wypłynęły 17 dotarły do portów rumuńskich 27 i tam staly. Niemcy po I wś nie mogły posiadać uzbrojenia pozwalającego na operację zaczepne dopiero w 1931 zaczęło się to zmieniać kiedy wujek Adi olał Zachód a Żydzi z Ameryki udzielali mu pożyczek.

Opisujesz fakty, ale jaka z tego płynie nauczka? Szaleniec doszedł do władzy mam na myśli Hitlera, co mógł w takiej sytuacji Świat uczynić? Powinien zaatakować Niemcy, bo nie wywiązują się z traktatu? Nikt nie był gotowy na wojnę, nawet w 1939 roku Francja i Anglia nie były gotowe do wojny. Uprawianie polityki zagranicznej to prawdziwa sztuka, nie uprawia się jej na mównicy, ale w kuluarach, poklepując się po plecach, z uśmieszkiem na twarzy, stąd dyplomacji powinni, mieć wysoko rozwinięte kompetencje "miękkie" i "twarde", a nie ledwo gadać po angielsku i kompromitować się na każdym kroku:)

Co do Rydzyka, czy w Stanach stawiany byłby za przykład, tego nie wiem. Jeśli ów człowiek komuś imponuje, tzn. że ten ktoś uległ jego urokowi, innymi słowy został przez niego zmanipulowany :) W Stanach, taki przekręt jak ze zbiórką pieniędzy na ratowanie Stocznię, nie uszedłby mu płazem :) To był prawdziwy majstersztyk, jak na socjopatę przystało :) Zmanipulował wszystkich i swoich poddanych i policję i prokuraturę i sędziego :)

Z tym Sosabowskim to nie jest taka prosta sprawa jak się Tobie Inv wydaje. Przerzucenie kilku czy kilkunastu tysięcy żołnierzy przez pół Europy zajmowanej przez wroga, to nie jest łatwa rzecz. To nie jest wykonanie paru zrzutów, ale potężna operacja logistyczna i nie wiem czy alianci mogli ją przeprowadzić. Bo to nie wystarczy tylko zrzucić żołnierzy, choć już samo to stanowi duży problem. Żołnierz potrzebuje zaopatrzenia. I to nie jednorazowo, ale każdego dnia. Poza tym alianci ledwie dwa miesiące wcześniej rozpoczęli inwazję w Normandii i na tym skupiała się ich cała uwaga i tam potrzebni byli zołnierze. Operacja Market- Garden była ryzykowna, ale gdyby się powiodła mogła znacznie skrócić wojnę. To gdzie lepiej posłać zołnierzy, tam gdzie mogą się zdecydować losy wojny czy w straceńczą misję, która i tak nie ma wpływu na przebieg działań wojennych? Dlatego wcale się nie dziwię, że zdecydowano się na Market- Garden. Zdziwiony jestem raczej tym, że odważył się na nią Montgomery. On zasłynął z takiej zachowawczej taktyki, długo i starannie planował swoje ofensywy i przeprowadzał je ostroznie, unikając niepotrzebnego ryzyka. Tak przynajmniej walczył z Rommlem w Afryce. A tu tak zaszalał. Inna sprawa, że gdyby ci spadochroniarze Sosabowskiego jednak znaleźli się w Warszawie, to skończyłoby się ich masakrą. Powstanie mogłoby trwać wtedy dłużej, ale przy bierności sowietów jego klęska była nieunikniona. Byłoby wtdy tylko więcej ofiar po naszej stronie...

Rominuś to, że w 39 rząd się ewakuował do Rumunii, to zrozumiałe. Dla ciągłości włądzy było to konieczne. Ale ucieczka głównodowodzącego wojska w sytuacji, gdy jego żółnierze wciąż walczą była po prostu haniebna. Prezydent, premier czy marszałek sejmu OK, ale nie głównodowodzący! I Rydz wcale nie był złym żołnierzem. Gdy wykonywał rozkazy innych, to radził sobie całkiem dobrze, czy to jako dowódca dywizji, czy dowódca armii. Ale w 39 to on miał wydawać rozkazy i to go wyraźnie przerosło. Przecież oni tam w jego kwaterze nawet radiostacji nie uruchamiali. Z obawy, że Niemcy ich namierzą i zbombardują. I jeszcze ta jego ucieczka. Tak się zachowywali sowieccy dowódcy. Oni do perfekcji opanowali umiejętność pozostawiania swoich zołnierzy i wiania w podskokach jak najdalej od frontu. I niestety Rydz wpisał się w ten sowiecki model. A jak sie w takiej sytuacji powinien zachować dowódca? Za przykład może posłużyć inny generał. Niestety nie z polskiej, a z niemieckiej armii. Taki generał Hube, gdy dowodził 14 Korpusem Pancernym i znalazł się w okrążeniu otrzymał rozkaz od samego Hitlera, że ma się ewakuować. A on odpisał do Berlina, że to on tam doprowadził swoich żolnierzy i kazał im walczyć do końca i to on teraz musi im pokazać jak to się robi. Generał Hube to przeżył i wyrwał się z tego okrążenia, bo przecież potem dowodził 1 Armią Pancerną. Wyrwał się nie sam, ale ze swoimi zołnierzami. I tak się zachowuje prawdziwy dowódca. A Rydz? Szkoda gadać...

Kotku, a może on osobiście chciał dopilnować... mogłabym się z Tobą droczyć i wynajdywać argumentu, tak jak Ty je wynajdujesz w przypadku dyskusji o księżach :P Szkoda, ze tam nie masz, takiej trzeźwej oceny sytuacji. Tak się dzieje, gdy stołki zajmują, nie specjaliści, a kolesie po linii partyjnej, tak było, jest, pytanie, czy będzie. Dlatego, tak ważne jest CV, nie będę podawać przykładów, ale jak myślisz, jak w podobnej sytuacji zachowałby się Antoni, Mariusz, czy sam prezes.
O Powstaniu Warszawskim już kiedyś pisałam, ludzie już mieli dojść, że im się ulało, przecież dziś już możemy śmiało powiedzieć, że..., ale to nie zmienia faktu, że byli, żyli, walczyli i przelali krew w walce z najeźdźcą i za to należy im się cześć i chwała :)

Ależ blond Kiciu, ja mam całkiem trzeźwe spojrzenie na księży i wydaje mi się, że zachowuję obiektywizm w ich ocenie. To Ty czujesz do nich wielką niechęć. I gdybym był specem od psychoanalizy, to dopatrywałbym się jej przyczyny w zawodzie miłosnym. Kiedyś jakiś księżulo wpadł Ci w oko, ale wybrał on nie Twoje niewątpliwe wdzięki, a posługę kapłańską. I wtedy zrodziła się w Tobie ta niechęć do kiecowych, którą tu epatujesz. No ale psychoanalitykiem nie jestem, więc nie mam pojęcia jakie są powody tej Twojej antyklerykalnej fobii...

A co do tych trzech panów, to ani nie jestem wróżbitą Maciejem, ani nie mam zdolności jasnowidza z Człuchowa, dlatego nie mam pojęcia co oni by zrobili. Ale to cywile, a nie żołnierze, więc w razie czego wcale się nie muszą rzucać pod rosyjskie tanki...

Dobrze, że nie jesteś specem pd analizy psów bo strasznie kiepski
byłby z Ciebie specjalista.
Czy krostę na dupie można lubić? Albo mysz w spiżarni?
A tym jest właśnie kiecowy pasożyt.
I wątpię by któryś sam siebie lubiał ...bo niby za co?

Krosta jest czymś nieprzyjemnym i pewnie powoduje dyskomfort. Zresztą nie wiem, bo nie mam tego na dupie. Mysz z kolei jest szkodnikiem. Ale i jedno na dupie i drugie w spiżarni pojawia się tam wbrew naszej woli. Z kiecowymi tak nie jest. Jak nie chcesz, to możesz w ogóle nie mieć z nimi styczności. Nie musisz ich wpuszczać na Kolędę i ślubu kościelnego też wcale nie musisz zawierać. Nawet toruńskiego radia nie musisz słuchać. Poważnie. Ja tak robię, bo słucham Trójki i nawet nie zostałem z tego powodu ekskomunikowany. To o co biega? Gdyby ta mycha ze spiżarni na moją grzeczną prośbę opuściła ją i przeniosła się do spiżarni sąsiada, to wcale bym jej nie uważał za szkodnika, a za całkiem miłe zwierzątko. To o co chodzi z tymi kiecowymi? Prześladują Cie? Nękają? Nasyłają na Ciebie zbirów? Żyć Tobie nie dają? Czy jednak tak jak już kiedyś pisałem, za ciasny berecik?

O za ciasnym bereciku z wełenki to ja pisałem. To taki symbol
dewianta religijnego ...zwanego moherem ;-)

Słyszałeś o Zakonie Rycerskiego Grobu Bożego w Jerozolimie ?
Należą do niego posłowie i senator:
Anna Sobecka
Jan Klawiter
Czesław Ryszka
Stanisław Kogut (Senat)

Prowadzą kampanię przeciwko aborcji, ograniczają możliwość stosowania in vitro, forsują zakaz stosowania pigułki „dzień po”,
ograniczają dostępność środków antykoncepcyjnych itp.
Krótko mówiąc agentura watykańska !
A ty mi tu coś bez sensu kwaczesz, że mogę popaprańców ambonowych
unikać?
I te rożne kreatury toruńskie w sejmie też ?

Udajesz ...czy masz coś nie porządku z postrzeganiem otoczenia?

Sobecka czy Kogut są kiecowymi? Jeśli nie, to pretensje miej do parlamentarzystów. Bo kiecowi nie mają żadnej mocy sprawczej czy decyzyjnej. Bo to co głosi ksiądz, jakikolwiek ksiądz, możesz spokojnie olać i nic Ci za to nie grozi. A jeśli parlament ustanowi Twoim zdaniem chore prawo, to odpowiada za to parlament, a nie ksiądz, nasza seksowna Blondyneczka, albo moja babcia. Tak ciężko to pojąć?

Faszyzm wykreowała NSDAP.
Nie każdy członek tej partii był SS-manem czy gestapowcem.
Ale każdy z wymienionych członkiem tej partii.

Złem jest watykańska mafia. A czy ktoś chodzi w kiecce czy płaszczu
zakonnym to tylko niuans.
Europa w sensie ogólnym dawno odeszła od uznawania watykanizmu.
Dominuje ateizm i kościoły narodowe. My ugrzęźliśmy w tym gównie
na skutek porozumień okrągłostołowych.

By nie być źle zrozumianym ....nie widzę nic złego w wierze w boga.
Któregokolwiek i w dowolnej religii.
Złem jest sekciarstwo.
Chrześcijaństwo to kościoły wschodnie, narodowe, koptyjskie, protestantyzm i nurty posoborowe.
Natomiast sekta watykańska istnieje dzięki USA i jej ciała ...CIA.
Jest ściśle związana z tą instytucją.
Do tego powstają kolejne kulty oszołomskie. W Polsce głównie maryjne. Czarnej Madonny itp. To cała dziedzina teologi katolickiej
zwana mariologią. Porównywalna poziomem "naukowym"...Sic !!
z angeologią.

Czyli do "watykańskiej mafii" można zaliczyć każdego i nieważne czy nosi sutannę czy nie? Dokładnie tak samo było w ZSRR z wrogami ludu. Każdy mógł nim zostać. Kurwa, jakie to proste! Że też sam na to nie wpadłem. Ale Ty Pelle uważaj! Bo jak już tu całkiem zatriumfuje ateizm, to Ciebie też mogą przymusowo deportować do Watykanu. Za zadawanie się ze mną. Nie boisz się tak ze mną rozmawiać?

Kogut to ten, podejrzewany o branie w łapę, któremu senat nie uchylił immunitetu, kolesie 😕Sobecka, nawiedzona, co to chciała święta państwowego w dniu Fatimy czy jak to się nazywa, objawień fatimskich.
Prezes był tak ważny w 1981 r. Nawet SB nie chciało go aresztować, mógł spać do południa, potem mama obudziła go na pomidorową a w tym czasie prawdziwa opozycja siedziała za kratkami 😂

Taa, prawdziwa opozycja. 70 czy 80 procent tej "prawdziwej" opozycji, to były esbeckie wtyki...

Sneer, wszystko teoretycznie jest możliwe, skoro w przeddzień operacji Overlorld, zrzucono na pozycję Niemców 3 dywizje Powietrzno Desantowe, to bez problemu można było to zrobić w warszawie choć mając na uwadze ówczesny układ geopolityczny nie miało by to sensu.
Pod koniec lipca 44 płk Iranek przekazał informację od Churchilla, że Warszawa na żadną pomoc liczyć nie może w tym samym czasie pod Radzyminem Niemcy przepuscili pancerny kontratak zatrzymując Sowietów, to wszystko wiedział Bór -Komorowski i Chrusciel, który zdecydował o wybuchu powstania w dniu 1 sierpnia. Młodzi się rwali do walki, mówiono im, że powstanie potrwa kilka dni. Wielkie oszustwo.

Tańczący czym innym jest wiara w kogoś lub coś, a czymś innym
ortodoksja i "faszyzm religijny". Czyli próba narzucania prawem a tym
samym siłą - swoich poglądów innym.
Czyli coś co praktykuje Kogut, Sobecka i wór zwany Pawłowicz. Reprezentujesz raczej typ "protestancki" niż pro live ...na szczęście.
Z takimi jak Ty Kościół miałby szansę na przetrwanie i spore grono jeżeli nie wyznawców to chociaż sympatyków.
Z Pawłowicz i Kogutem ...nie przetrwa.

O samym Powstaniu nie chcę rozmawiać, bo to temat- rzeka. Zresztą kiedyś bardzo fajny blog o nim napisała Piaa i tam się wypowiedziałem. Ale parę słów o tych spadochroniarzach gen. Sosabowskiego. Piszesz Inv, że teoretycznie to było możliwe? Teoretycznie tak, tylko widzisz w praktyce diabeł tkwi w szczegółach. Uważam, że porównanie z tymi akcjami spadochronowymi w trakcie Overlord nie jest właściwe. We Francji alianccy skoczkowie lądowali niedaleko od plaż, do kilkunastu kilometrów. Mieli wykonać zadanie i połączyć się z głównymi siłami. A i tak to lądowanie spadochroniarzy delikatnie mówiąc pozostawiało wiele do życzenia. I tylko słabości niemieckiej obrony oni mogli zawdzięczać, że nie zostali rozgromieni. A w Warszawie gdzie mieliby wylądować? Przecież nie w mieście na dachach budynków. Jedyne dogodne miejsce to chyba Puszcza Kampinoska. Czyli musieliby się przebijać do miasta. Do miasta przyfrontowego, które za chwilę Hitler ogłosi "Festung Warschau" i wokół którego roiło się od niemieckich oddziałów. Poza tym jak się słyszy "dywizja" to czowiekowi wydaje się, że to z 15 tysięcy chłopa. Ale Sosabowski nie miał dywizji, tylko brygadę, wszystkiego coś koło 3 tysięcy żołnierzy. Nawet gdyby polecieli wszyscy, co do ostatniego żołnierza, to uwzględniając straty oraz rozproszenie, które przy takim zrzucie byłoby nieuniknione, to ile ich się mogło razem zebrać? I musieliby się przebijać do miasta. I to bez broni ciężkiej. I tak dobrze, że mieliby karabin, bo niemieccy spadochroniarze skakali bez karabinów, jedynie z bronią krótką. A karabiny osobno, w zasobnikach. A jak zasobniki zrzucono w innym rejonie, to fallschirmjager zostawał bez broni. Jakoś słabo widzę takie przebijanie do Warszawy...

Ale żeby w ogóle się przebijać, to najpierw trzeba do tej Warszawy dolecieć. W przypadku Overlord to nie był problem, bo z Anglii na normandzkie plaże jest ze 200 kilometrów. Czyli te samoloty transportowe mógł eskortować w zasadzie każdy myśliwiec. A może nawet mogły lecieć bez eskorty. Bo zanim niemieccy piloci podnieśliby swoje myśliwce i zanim te myśliwce nadleciałyby w rejon zrzutów, to alianci mogli już dawno wrócić do angielskich baz. A do warszawy jest trochę dalej. Nieważne czy to Anglia lub północno- zachodnia Francja czy Włochy, to jest ponad 1500 km. Taką wyprawę mógł eskortować chyba tylko amerykański Mustang. Żaden inny aliancki myśliwiec nie przychodzi mi na myśl. A te Mustangi były jednak potrzebne do osłony alianckich wypraw bombowych nad Rzeszę. Poza tym to nie byłaby zwykła eskorta. Bo normalnie myśliwce eskortowały bombowce. Zrzutów z zaopatrzeniem też dokonywano z bombowców, czy to amerykańskich B-17 czy brytyjskich Halifaxów. Te bombowce miały solidne uzbrojenie i same też potrafiły się bronić. Przecież B-17 miał ponad 10 K-M i nieprzypadkowo był zwany "Latającą Fortecą". A do przewozu spadochroniarzy musiałby zostać wykorzystany samolot transportowy, czyli pewnie Dakota. Całkowicie bezbronny i zdany wyłącznie na osłonę Mustangów. Taka wyprawa przemierzająca całe Niemcy stanowiłaby pewnie nie lada gratkę dla niemieckich asów Jagdwaffe. Coś czuję, że po takiej wyprawie, to już nie Schweinfurt czy Essen, ale nasza Warszawa trafiłaby na pierwsze miejsce na "czarnej liście celów" alianckich pilotów, chociaż nie zrzuciliby na nią zadnej bomby. I z tych wszystkich powodów uważam, że przerzut żołnierzy gen. Sosabowskiego choć może i teoretycznie możliwy, to był jednak bardzo mało realny. Bo w przeciwieństwie do Japończyków, alianci nie byli zwolennikami misji samobójczych....

Powiem Ci Pelle, że chociaż bywasz irytująco fanatyczny, to ten Twój ateizm nie jest z rodzaju tych najgorszych. Chociaż czasami skłaniasz się do tego nowego ateizmu, którego przedstawicielem jest Richard Dawkins lub zahaczasz o ateizm określany jako "nienawidzący Boga", to jednak na ogół reprezentujesz nurt tzw. świeckiego humanizmu. Na szczeście, bo taka forma ateizmu ma szansę przetrwać. Ja to sobie nawet myślę, że jak sympatyczna pani Sobecka zostanie Prezydentem, urocza Kryśka Pawłowicz premierem, a uczciwy do bólu Kogut marszałkiem Senatu, to uda się ich uprosić, żeby nie palono Cie na stosie...

Dlatego napisałem teoretycznie, nikt nie chciał się narażać na gniew Stalina. Nie wiem czy pamiętasz, samoloty ze zarzutami dla Warszawy startowały z Włoch a w sierpniu wyzwolono Paryż.
Piszesz, że w Normandii, desantowcy po opanowaniu dróg i mostów mieli czekać na połączenie z wojskami inwazyjnymi i owszem przy założeniu, że lądowanie na plażach się uda a w nocy z 5 na 6 nikt tego nie wiedział. Sam glownodowodzacy Eisenhower , miał przygotowane 2 przemówienia na wypadek sukcesu i porażki.
Brygada, pewnie tak, choć należy pamiętać, że skoczkowie to tylko część tej jednostki w jej skład wchodzi też całe zaplecze techniczne, medyczne etc dlatego w nazwie ma samodzielna 😊

Masz rację, że mam żal, nie czuję wściekłość, na kiecowych, kościół i całą tą sektę, za co, a za to, że narzucili nie tylko mnie, ale całemu mojemu otoczeniu {społeczeństwu} zasady pożycia społecznego. Jeśli chodzi konkretnie o mnie, kobietę o dużym temperamencie i wysokim libido, jak musiało mi być ciężko dorastając w tak zakłamanym świecie. Do dziś pamiętam, jak musiałam się dobrze prowadzić, bo co sąsiedzi powiedzą, a najgorsze co powiedzą koledzy brata... sam rozumiesz... na imprezach uważać, bo mnie obgadają itp. więc w końcu znalazłam sobie towarzystwo w innej dzielnicy :) co nie zmienia faktu, że byłam całą młodość sfrustrowana, dopiero około 25 roku życia uwolniłam się ze szponów tego kłamstwa i ruszyłam w tango... Dziś jestem zupełnie inną osobą i wszystkim powtarzam, że ludzie i tak powiedzą co będą chcieli, a seks nie jest niczym złym, tylko ma działanie zbawienne. Mija dziś ponad 20 lat o tamtych wydarzeń i nic się nie zmieniło. Zwróć uwagę ile mamy sfrustrowanych osób na zbiorniku, a frustracja jest spowodowana dysfunkcją życia seksualnego. Problem w tym, że kobiety nadal, wychowuje się w przeświadczeniu, że seks jest czymś złym, że seks dopiero po ślubie. Mężczyźni nadal uważają, że przed ślubem muszą się wyszaleć z dupodajkami, a na żonę wziąć sobie dziewicę i koło się zamyka. Za to wszystko obwiniam religię, u nas akurat katolicką, ale religia to manipulacja, chcesz mieć wiernych w garści, to kontroluj ich życie seksualne, tak jest w każdej religii, nawet muzułmańskiej. Muzułmanie to są dopiero poje..ni, zwyrodnialcy i zboczeńcy. Reasumując, brak seksu prowadzi do frustracji, depresji, nerwicy i innych zaburzeń psychicznych. Przedwczesnych wytrysk, impotencja to objaw nerwicy, którą leczą psychiatrzy i seksuolodzy. U kobiet, również, jeśli kobieta, uważa, że seks jest zły i nie jest jej do niczego potrzebny to okey, gorzej jeśli żyje w konflikcie wewnętrznym: seks jest zły, ale jej ciało go potrzebuje, wtedy prowadzi to takich samych zaburzeń jak wyżej, przy tym, kobiety nie mogą osiągnąć orgazmu, czują szereg przykrych objawów ze strony układu rodnego, choć są zdrowe {nerwica}, albo uwaga, cierpią na nawracająca lub przewlekłe stany narządu rodnego, wywołane, chorobotwórczym namnażaniem się bakterii, czy drożdży naturalnie bytujących w pochwie. Niestety ani pacjenci, a co gorsza ginekolodzy, nie wiedzą i nie wiążą tego faktu z pożyciem seksualnym, ale nawet jak lekarz się pyta jak wygląda, życie seksualne, to zawsze pacjentka powie, że dobrze, bo raz się wstydzi, a dwa nie zdaje sobie sprawy, że jej życie jest do bani :) Dlaczego o tym piszę, bo jesteśmy na portalu erotycznym i spotkałam się z całą masą, takich przypadków, związki się rozpadają i dochodzi do rozwodów :)

Inv, ten gniew Stalina był kolejnym czynnikiem, ale już same względy militarne stawiały taką operację pod dużym znakiem zapytania. I tak, z Włoch dokonywano zrzutów zaopatrzenia, ale to jednak inny kaliber jeśli chodzi o trudności. Takich zrzutów dokonywały bombowce, a one miały jednak jakiś potencjał obronny, w przeciwieństwie do samolotów transportowych. Poza tym przy zrzutach zaopatrzenia zrzucano ładunek i po problemie. I tak wiekszość tego zaopatrzenia dostała się w ręce Niemców, a nie powstańców, ale trudno, to nie jest duża strata te parę ton zaopatrzenia. Z ludźmi jednak jest trochę inaczej. A Paryż wyzwolono 25 sierpnia. Co nie znaczy, że już nazajutrz, 26 sierpnia z paryskich czy podparyskich lotnisk mogły startować samoloty. Lotniska były umiejscowione w pewnej odległości od linii frontu, żeby uniknąć zniszczenia w jakimś nagłym ataku. I świeżo zdobyte lotnisko wymagało przystosowania. Usunięcia zniszczeń, przerzucenia personelu i części. A ci spadochroniarze byli potrzebni w warszawie w sierpniu. Wtedy, gdyby jakimś cudem udało im się przebić do powstańców, to mogli się na coś przydać. We wrześniu, to już mogli tam tylko bohatersko ginąć. Tylko po co? Za mało było ofiar?

I tak, w Normandii istniał margines niepewności. Przewaga aliantów była tak przytłaczająca, że fiasko całej operacji było mało prawdopodobne, ale jednak takie ryzyko pewnie istniało. Czyli decydując się na te wspomagające działania desantowe istniała ogromna szansa na sukces i powrót tych skoczków do baz. I niewielkie ryzyko, że w razie niepowodzenia ich los byłby marny. W przypadku lotu nad Warszawą nawet przy optymistycznych założeniach los tych spadochroniarzy byłby nie do pozazdroszczenia. Taka to róźnica. A co do brygady Sosabowskiego, to nie znam jej dokładnej liczebności. Spotkałem się z liczbą 3 tysięcy żołnierzy, ale nie wiem czy to jej całkowity stan, czy tylko rzutu bojowego? Jeśli to drugie, to wcale źle nie wyglądało, bo na przykład niemiecki generał Model, gdy w lipcu 43 ruszał do "Cytadeli", to średnio w swoich dywizjach piechoty miał na pozycjach tylko 3300 ludzi...

Ale wykład Blondyneczko! I za to wszystko odpowiadają kiecowi? Nawet za nerwicę u kobiet? Naprawdę? To pewnie globalnemu ociepleniu, wyginięciu populacji zółwia słoniowego oraz naszej klęsce na Mundialu też winni są kiecowi? i Tobie wystarczyło zmienić tylko dzielnice, to nie narzekaj. Bo ja żeby sobie bzyknąć, to musiałem do innego miasta jechać! To jak ja bym musiał ich znienawidzić? Ale z tymi drożdżami w pochwie, to mogłaś sobie darować! Jak po czymś takim ja mam teraz minetkę strzelić?

Sneer oczywiście,że winni są wszystkiemu kiecowi.
Na cholerę Sejm parę lat temu gdy była susz modlił się o deszcz
skoro i tak nie zaczęło padać?
Kto do tego zachęcał i kreuje takie debilne postawy ?
Wystarczy posłuchać radia Maryja, by od razu ocenić, że Polska nie
ma przyszłości. Za dużo debili,moherów, szamanów i kuglarstwa.
Kto za to odpowiada jak nie Kościół?

Jesteś znakomitym przykładem kościelnej dwulicowości'.
Niby wierzysz ale i tak postępujesz odwrotnie niż nakazuje wiara.

Wiadomo, że człowiek jest zwierzęciem a nie żadnym tworem na
boskie podobieństwo stworzonym. Potomkiem małpy dokładniej.
Do tego stadnym. Samiec małpy będzie chciał wybzykać wszystko co ma dwie dwie nogi ...a kiecowy nawet innego kiecowego, lub dziecko.

Jeżeli żyje w oderwaniu od samicy deprecjonuje się. Pije, ćpa i wpada
w mistycyzm. Staje się egoistą i traci sens istnienia. Zaczyna się staczać.

Dlatego jeżeli ktoś ma słaby charakter i nie wierzy iż poradzi sobie
w życiu staje się dewotem. Pantoflarze, kobiety tak brzydkie, że nawet
kot nie chce z nimi przebywać pod jednym dachem i niepełnosprawni
fizycznie ...to kandydaci na moherów.
Jak wygląda statystyczny moher:
http://www.youtube.com/watch?v=gktmLLVI2Xg

Babsko ma pretensje, że żreć jej nie dają ;-)

Sneer, ryzyko dla Overlorld, czego sprzymierzeni nie wiedzieli, że Rommel został ranny oraz to, że Adi śpi do południa i nie miał kto wydać rozkazu dla kontrataku, SS Das Reich była we Francji i wystarczyłoby jej jeden dzień by awangarda dywizji dotarła na plażę. Co do 101, 82 amerykańskiej DVD i 1 brytyjskiej dopuszczono straty do 75 % a na ladujacych czekały niespodzianki, zalane pola a w nich szparagi Rommla 😊

Cud nad Wisłą dawał nadzieję, że wrzesień 1939 mógł wyglądać. W tej pierwszej dowodził Pilsudski, Sikorski i Sosnowski a w drugiej Rydz -Smigly, nieudolny Rómel, szkoda, że nie Kutrzeba, który pokazał pod Kockiem, Bzura czy pod kutnem, że da się walczyć i wygrywać. Mieliśmy 7 pociągów pancernych, trochę dobrych samolotów i 1,5 mln żołnierzy 😊

Mógł wyglądać inaczej *sorki tel

Symbole odwagi i bohaterstwa : Wizna, Hel, Westerplatte, poczta główna w Gdańsku.

Trochę Inv pomyliłeś fakty, ale jedynie nieznacznie. Rommla rzeczywiście w chwili inwazji nie było we Francji, bo był najpierw u Fuhrera, a potem odwiedził żonę. Albo odwrotnie. Ale wrócił błyskwicznie do Normandii. I on faktycznie został ranny i miał bodajże pękniętą czachę, ale nie przed rozpoczęciem Overlord, a długo potem, w połowie lipca. Ta brytyjska dywizja spadochronowa miała numer 6, a nie 1. I SS Das Reich mogła w ciągu doby dotrzeć na plażę? Być może w okolicach Marsylii tak, bo na pewno nie w Normandii. Ta dywizja była rozlokowana na południu Francji i po inwazji ona ruszyła na północ. Jeszcze 10 czerwca dokonała masakry w Oradur, a zobacz sobie na mapie gdzie to jest, gdzieś w połowie drogi. Ona do strefy walk dotarła dopiero kilka dni później. Hitler rzeczywiscie lubił wstawać koło południa, ale jak wcześniej zanudza się swoich współpracowników monologami do czwartej nad ranem, to nic dziwnego. Ale nawet gdyby Adolf był rannym ptaszkiem i wstawał o świcie, to niewiele by to zmieniło. Bo błąd został popełniony duzo wcześniej i to już nie była kwestia paru godzin. Zresztą w rejonie lądowania były trzy niemieckie dywizje pancerne. Dwie względnie blisko, a 21 Dywizja Pancerna pod Caen czyli niemal bezpośrednio w miejscu inwazji. I jakoś one nie zapobiegły inwazji. Zresztą pouszanie się czołgów po drogach w biały dzień było tylko narażaniem ich na straty, zważywszy na aliancką dominację w powietrzu. Taka Panzer Lehr ruszyła w drogę rano 7 czerwca i poniosła ciężkie straty właśnie z powietrza...

Mieliśmy 1,5 miliona żołnierzy? No może wliczając obronę narodową i tych wszystkich kuśnierzy, kowalów oraz piekarzy to i tyle by się uzbierało. Ale ilu z nich aktywnie walczyło z Niemcami? Pewnie grubo poniżej miliona. Mieliśmy trochę dobrych samolotów? No jeśli "Jedenastkę" uznać za dobry samolot, to może i tak. Za to Niemcy mieli niemal wyłącznie dobre samoloty i to dużo więcej od nas. I co ważniejsze mieli doskonałą taktykę ich wykorzystania. A my mieliśmy drobne siły lotnicze, które jeszcze rozdrobnilismy przydzielając je poszczególnym armiom...A Westerplatte, Wizna czy potem Monte Cassino, to są symbole. I jako symbole obrosły wieloma mitami. Bo prawda o tych symbolach jest nieco inna od tej powielanej i powtarzanej. Nie umniejsza to bohaterstwa tych żołnierzy, ale niekoniecznie to wyglądało tak jak się na ogół przedstawia....

Zwróćcie uwagę, że jak tylko pojawia się cokolwiek związanego z łóżkiem, zaraz Kościół zabiera głos, zawsze musi wtrącić swoje 3 grosze np.: tabletka dzień po, albo co im przeszkadza seks w prezerwatywie? In vitro, badania prenatalne, czy nawet pozycje seksualne, a jeśli kobieta lubi seks oralny z finałem do ust, to Kościół w tej sprawie tez zabiera głos i go zakazuje :) Seks służy tylko do prokreacji, nie może dawać przyjemności. Mimowolnie, nami manipulują, powtarzają te brednie sto razy, aż stają się prawdą :)
Czy wiecie, że statystyki dotyczące orgazmu kobiet kłamią, dlaczego, bo niektóre kobiety nie wiedzą co to orgazm :) i twierdzą, że go przeżywają, choć go nie mają :)

To podam inny przykład, w dekalogu jest napisane: "Czcij matkę swą i ojca" czy jakoś tak hehehe, a co z rodzicami tyranami, ojciec tłukł matkę i dzieci swoje, czy ów dzieci mają dalej czcić i zajmować się ojcem swych gdy dorosną, a szczególnie, gdy ojciec np.: jest ciężko chory, leżący i wymaga opieki paliatywnej? I tu dorosłe dzieci żyją w konflikcie wewnętrznym, z jednej strony nienawidzą ojca, a z drugiej coś im podpowiada, że należy wybaczyć i takie tam inne zasłyszane na religii formułki :) mają wyrzuty sumienia i co dalej:)
Jak powinny się zachować?
Jesteśmy dużo bardziej wrażliwy niż nam się wydaje, na bodźce z otaczającego nas świata, z których często nie zdajemy sobie sprawy. Czasem mam zły nastrój, wtedy następuje autorefleksja, co mnie wprawiło w zły nastrój, czasem naprawdę jest to błaha przyczyna np.: był tłok w metrze, jest upał, więc do tego straszny smród przepoconych ciał i nieświeżych ubrań, złość we mnie narastała, nasuwa mi się pytanie, dlaczego ludzie się nie myją i nie używają dezodorantów? Wychodzę podenerwowała z metra, potem się uspokajam. Ale jak reagują inni, jakiś inny zdenerwowany ktosiek wchodzi do swojej firmy i zaczyna odreagowywać swój stres na innych, czepia się, ochrzania ludzi, wydaje bezsensowne polecenia itd. :)

No to ja już rozumiem dlaczego nie lubię prezerwatyw. Myślałem, że jestem uczulony na lateks, a to kiecowi mnie zmanipulowali i wmówili mi, że to złe! Kobiety nie wiedzą co to orgazm? Blondi, Ty to jesteś zajebista! Znaczy mają łaskotki, a wydaje im się, że szczytują? A ci śmierdzący w metrze, to też wina kiecowych. Bo jak oni nie gadają o sprawach łóżkowych, to przypominają, że z tym mydłem to ostrożnie i nie ma co z nim przesadzać, a dezodoranty, to juz są całkiem zbędne. Dlatego jak ktoś w metrze śmierdzi, to wiadomo, że moher. Bo ateusz to pachnie, nawet jak 35 na plusie. Rominuś wrzuć coś jeszcze bo ja lubię Cie poczytać. Pelle to trochę przynudza, a Ty to tak jakoś zawsze mnie rozweselisz...

Jeśli chodzi o te gumy, to myślałam, że Ty mi wyjaśnisz, dlaczego Kościół jest im przeciwny. A już wiem, właśnie wydedukowałam, marnuje się nasienie. Kiecowi, to raczej zmanipulowali Twoją żonę, dlaczego Ci nie robi wystarczająco dobrze, że musisz się uganiać za kieckami na zbiorniku? :P Snir, teraz, to Cię zagięłam z tym orgazmem, czy Twoja żona osiąga orgazm? Wielu mężczyzn nie wie, nawet się tym nie interesuje :) z drugiej strony są tacy mężczyźni dla których jest to bardzo ważne i ich żony udają, to jest dopiero żenada, albo dramat, jak taka kobieta się czuje, musząc udawać, żeby potem nie słyszeć wymówek :) Doświadczony mężczyzna nie da się oszukać :) Tak Sir Snir dokładnie, mają łaskotki i myślą, że mają orgazm, dramat, nieprawdaż? :)
A no tak, zawsze jak zaczynam krytykować kiecowych, to skacze Ci ciśnienie i w ciągu 3 sekund, wyrzucasz z siebie cały potok słów i to na jednym wdechu, a dziś jakoś tak spokojnie, lekko, zupełnie Cię nie poznaję, czyżbyś zaczynasz panować nad emocjami? :P

Jeśli chodzi o tematy historyczne. To, czy żołnierze gen. Sosabowskiego, byli szkoleni do walki w mieście? Jeśli, nie to ponieśliby druzgocącą klęskę, taką jaką ponieśli Kościuszkowcy, którym udało się sforsować Wisłę :) z 2,5 tysiąca, powróciło na lewy brzeg Wisły, tylko 400. Także brak jakiegokolwiek uzbrojenia, nie mówiąc już o ciężkim zdecydował o klęsce.

Spadochroniarze zawsze walczą w okrążeniu i do tego są szkoleni, jednakże to co mają ze sobą może wystarczyć na kilka dni. Wartość bojowa była zdecydowanie wyższa od Berlingowcow, którzy po 2 tygodniach szkolenia szli do walki, większość pierwszy raz była w mieście ale uzbrojenie mieli dobre, pepesze, ramy, rusznice ppanc, czasami wsparcie artylerii z drugiego brzegu Wisły. Tylko ich desant na Czerniakowie, gdzie resztki Parasolarzy i Zosiek trzymało może 2 ulice i kilka domów, odcięci od Śródmieścia byłi skazani na zagładę.

Rkmy *😊

Rominuś, ale dlaczego ja mam to wyjaśniać? Chociaż Pelle usiłował mnie ubierać w sutannę, to uwierz Kotku, ja nie jestem kiecowym. I akurat mojej żony, to kiecowi nie zmanipulowali. Ona ma o nich zdanie zbliżone do Twojego. Może nie aż tak radykalne, ale raczej bliżej jej do Ciebie niż do mnie. A czy ma orgazm? Czasami chyba ma. Piszę chyba, chociaż kiedyś napisałbym, że na pewno ma. Ale rozmawiałem kiedyś o tym ze swoją zbiornikową przyjaciółką i jak leciał film "Kiedy Harry poznał Sally", to ona mówi, żebym obejrzał tę scenę. Wiesz, tę pamiętną scenę, gdy Meg Ryan w restauracji udaje orgazm. I faktycznie, jeśli żona ma takie zdolności i umie przyaktorzyć, to może i udaje, kto ją tam wie. A z tymi łaskotkami, to nie dramat, tylko komedia. No dobrze, komediodramat. I jak to zaczynam panować nad emocjami? A kiedy tu nad nimi nie panowałem? Zawsze uważałem, że atutem nie jest gorąca głowa, a chłód psychiki i wydaje mi się, że nie najgorzej radzę sobie z panowaniem nad emocjami. Chociaż czasami się zirytuję jak czytam Pelle...

Jak ja czytam Pellego, to zawsze z uśmiechem na twarzy, szczególnie, gdy sobie ucina dyskusję z Tobą Snir :) Niestety ja i Pelle zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy wszyscy pod olbrzymim wpływem nauki Kościoła, czy chcemy, czy nie, to tak jest. Ja potrafię ten wpływ zauważyć w niektórych obszarach swojego życia, ale jutro ktoś przyjdzie i wskaże mi kolejne, których dziś jeszcze nie dostrzegam :) Wszystko co robimy, jak się zachowujemy, jak reagujemy na relacje między ludzkie, problemy w pracy, relacje z naszymi dziećmi, z rodziną, na to wszystko ma wpływ Kościół i to wszystko kontroluje, albo próbuje kontrolować. Co z tego, że mi się to nie podoba, jak żyję w tym społeczeństwie i tkwię w tym po uszy. Pelle już o tym wspomniał, Kościół stawia na ludzi słabych, takich sobie łatwiej podporządkować i łatwiej kontrolować. Mam tu na myśli osoby o słabej osobowości, bez "charakteru" - każdy ma charakter, bez "charakteru" czyli mówiąc krótko nieudacznicy życiowi, ludzie bez wyrazu, przezroczyści, nijacy, bez myślni, nie mający własnego zdania, ciapy, pier@oły życiowe skazane na porażkę, którym nic się nie udaje osiągnąć w życiu, tacy ludzie, dziś decydują, o mnie i mnie podobnych, bo mają wpływ na rządzących, bo tacy stanowią większość w naszym społeczeństwie :)

Rominuś, demonizujesz rolę i wpływ Kościoła na nasze życie. Ja uważam, że Kościół ma na nas wpływ dokładnie taki na jaki sami mu pozwolimy. Ale Twoje podejście jest chyba typowe dla psychologów. Jak "psychol" się czegoś uczepi, to potem we wszystkim dopatruje się wpływu tego czynnika. Taki Freud na przykład miał fioła na punkcie seksu. We wszystkim dopatrywał się jego wpływu, ze wszystkim mu się seks kojarzył i w ogóle popęd seksualny był jego zdaniem motorem wszelkiej ludzkiej aktywności. Znasz zapewne ten przypadek pacjenta odczuwającego lęk przed końmi, który zgłosił się do Freuda? A Ty analogicznie we wszystkim dopatrujesz się wpływu Kościoła. Mąż leje żonę, to wina kiecowych i jak ktoś się znęca nad zwierzętami to też wina czarnych, a nawet jak ktoś smierdzi w metrze, to też odpowiedzialność ponoszą ci w sutannach. Nie wydaje Ci się, że takie postrzeganie otaczającej nas rzeczywistosci jest dużym uproszczeniem, a może i wręcz trąci prymitywizmem?

Sniruś, nie widzimy granicy, kiecowi nam na to nie pozwalają. Każde dziecko musi być ochrzczone, chodzić na religię, iść do komunii, potem ślub i pogrzeb na cmentarzu, który należy do kościoła. Także nie mamy wolnej woli, poza tym wyłamanie się z tych nakazów, grozi odrzuceniem i wykluczeniem z życia społecznego. Ja mogę sobie na to pozwolić, bo ludzie mają interes, żeby się ze mną i moim mężem zadawać, ale przeciętny Kowalski musi tak postępować.
Freud, akurat był mizoginistą i nie wszystko co opisał jest zgodne z prawdą :) ale prawdą jest, że całe życie się kreci koło dupy, chyba nie muszę rozwijać tego wątku :P Tak, źródło przemocy mężczyzn wobec kobiet tkwi w Kościele i Kościół nic z tym nie robi, jak ktoś się znęca nad zwierzętami, to psychopata, tu akurat po części wina kiecowych, decyduje wychowanie przez rodziców, na których to kiecowi mają wpływ, ale ostatnio odkryto, że w grę wchodzić może czynnik genetyczny, więc psychopatię może się dziedziczy :) To o tych śmierdzących w metrze, to akurat była lekcja o emocjach, tak wiem, emocje to trudny temat, ale za to też odpowiadają kiecowi... już wyjaśniam, dlaczego, taki mamy model wychowania dzieci, tłumić emocje i ich nie okazywać, stąd się biorą późniejsi niedojrzali emocjonalnie dorośli, najlepiej w pokorze, klęczeć ze schyloną głową, albo tą głową walić w posadzkę lub w mur i żałować za wszystko przed bogiem. Nie podnosić głowy, nie patrzeć w oczy, nie bronić się, tylko wszystko przyjmować w pokorze, a jak biją, to nadstawić drugi policzek, to tak w dużym faktycznie uproszczeniu. Prymitywne spojrzenie na życie masz Snirku raczej Ty, ugrzęzłeś w tym swoim ukochanym Średniowieczu, ja raczej idę z duchem postępu :) Wiem dlaczego nie nawidzisz Oświecenia, bo tam dopuszczano rozwiązłość seksualną :PPP

Każde dziecko musi być ochrzczone i musi chodzić na religię? Normalnie straszne! Jak Wy możecie żyć w tej stolycy? Rominello, zapraszam do Wielkopolski. Tu dziecko nie musi być chrzczone i nie musi chodzić na religię i wcale z tego powodu nie jest prześladowane, ani nie kieruje się takiego dzieciaka do placówki opiekuńczej, a jego rodziców do aresztu...I nie uważam, żeby życie kręciło się wokół dupy. Oczywiście dobre bzykanko nie jest złe, ale daleki jestem od przekonania, że jest to najważniejszy aspekt życia. Owszem, regularne spuszczanie z krzyża jest wskazane, choćby ze względu na higienę psychiczną, ale nie jestem królikiem, żeby ruchanie przesłaniało mi świat...I rozwiązłość seksualna? Nie, to mi nie przeszkadza w Oświeceniu. Ta epoka ma tyle na sumieniu, ze akurat ta rozwiązłość to jest mały pikuś...

Też nie wiem Taczący ....to jakiś koszmar ;-).

Niebawem jakiś Arabów z piszczałkami zaczniemy sprowadzać, albo
szamanów z kością w nosie i strusim piórem dupie.
Jak cyrk to cyrk. Wróżenie z wnętrzności zarżniętej kozy ...po czym
mięso oczywiście szaman zabiera. Rzucanie wielbłądzim gównem na piach i analiza jaka przyszłość czeka dziecko.

Jak najbardziej takie transcendentne praktyki są potrzebne.
Bo co to za różnica ile stopni ma suma kątów trójkąta? Albo gdzie
leży Polska?
Tam gdzie zawsze i na cholerę nad tym się wymądrzać?
Ja tam byłbym za tym, by szkołę całkiem skasować.
Jaka to oszczędność budżecie?
Starczyło by na kolejne parę tysięcy kapelanów w wojsku, policji i mediach. Albo w Lasach Państwowych. Jak okazali się przydatni przy
wycince Puszczy Białowieskiej. Nie sposób tego nie docenić.

Szkoła to anachronizm ...rozpasanego konsumpcjonizmu!
Religia codziennie 8 godzin ...a potem do roboty na kościelne pole!
Czymże jest te sto lat (max) życia na ziemi naprzeciw wieczności?
Módlmy się o miłość bożą.
Bydło komusze nie klęka nawet jak ksiądz przechodzi !
Gdzie zdjęcie czapki i żegnanie się gdy ćwoki widzą kościół ?
A powinni widzieć go wszędzie durne barany ..bo Piekło nigdy nie stygnie i nastanie płacz i zgrzytanie zębami gdy Pan rozliczy na
Sądzie nasze życie doczesne.

Albowiem Bóg jest sprawiedliwy i być może przebaczy bicie żony,
katowanie dziecka ...czy zabójstwo czasami.
Ale bezbożnictwa nie przebaczy!
Kto nie miłuje Kościoła i sług jego ..to jakby samego Boga nie miłował.
Z co jest przejawem miłości?
Oddawanie wszystkiego co mamy na chwałę Bożą ! By Kościół rósł
w siłę ....a kiecobojność nas wszech-ogarniała!

Zakaz handlu powinien być cały czas! Czy zupa szczawiowa,
lebiodowa albo sałatka z pokrzywy nie jest zdrowa?
Niezbędne zakupy możemy przecież zrobić po mszy w sklepie
parafialnym. Woda święcona, gromnice, święte obrazki i medaliki
to wszystko co jest nam potrzebne do życia pobożnego na chwałę Pana.

Sir Snir takie bajki opowiada się dzieciom na religii, seks nie jest najważniejszy, to tylko uzupełnienie miłości. Niestety to bujda, zwróć uwagę, że jeśli małżonkom nie układa się w seksie, to i w każdej płaszczyźnie ich życia, górę biorą wtedy emocje tzw. potocznie negatywne, wynikające z braku zaspokojenia podstawowej potrzeby fizjologicznej jaką jest seks. Nieporozumienia, kłótnie o byle co, a potem, zaczyna się rozglądać na boki, konto na zbiorniku, agencje towarzyskie, kochanka, a potem rozwód, albo życie w martwym związku, dopóki dzieci nie pójdą na swoje :) Brak seksu, zaburza wszystko, odbiera rozum, nie tylko mężczyźnie, kobiecie też :D

Daj spokój Pelle z tą ciemnotą. Jako humaniści pozostający pod wpływem oświeceniowych idei wiemy przecież, że religia to przeżytek, który powinien odejść do lamusa historii. Zastanówmy sie lepiej jak będzie wyglądał ten nowy wspaniały świat, jak już zapanuje na nim jedynie słuszny światopogląd, czyli ateizm. Skończą się wtedy te wszystkie obrzędy i procesje czyli szopki dla maluczkich. Nie będzie już wtedy księży wygadujących brednie dla kasy, bez wiary w to co mówią oraz śmierdzących (nie tylko w metrze!) starych bab klepiących zdrowaśki. Nie będzie też czczenia pamięci Niezłomych. Oni wszyscy byli wierzący i nie chcieli zjednoczonej Europy, ani pod przywództwem Niemiec, ani Rosji. Normalnie faszyści! No ale jakichś bohaterów trzeba mieć, to weźmie się tych z Gwardii Ludowej. Co prawda wszyscy oni byli pospolitymi rzezimieszkami napadającymi na bezbronną ludność cywilną i ich największym wojennych wyczynem był napad z bronią w ręku na Urząd Pocztowy w jakimś zapyziałym małopolskim miasteczku, ale co tam, byli niewierzącymi, to na bohaterów się nadają. Oczywiscie musimy być świadomi, że ta katolicka ciemnota nie zniknie tak od razu. To wymaga czasu i potrzebny będzie okres przejściowy. Ten zabobonny motłoch będzie musiał sobie naszywać krzyże na rękawach, a opornym wypali się je rozżarzonym żelazem. W autobusach będą mogli siadać tylko z tyłu. Rzecz jasna tymczasowo, bo potem to niech mohery zapierdalają na piechotę. A w telewizji będą musieli przymusowo oglądać programy z Kazią Szczuką i Aśką Senyszyn. A co, niech cierpią! Kiecowych zagoni się do kamieniołomów, a dla stawiających opór kulka w łeb. W końcu my antyklerykałowie mamy w tym bogate doświadczenie. Trójcę Świętą się zdelegalizuje, ale że życie nie znosi pustki to wielbić się będzie ateistyczne trio: Dawkins, Dennett, Harris. Zawsze też można sięgnąć po Marksa czy Woltera lub im podobnych piekłoszczyków. Ech jakie to będą cudowne czasy! Eutanazja, aborcja, pogromy moherów itp. W końcu piekła nie ma, hulaj dusza! A nie, duszy też nie ma. Przecież jesteśmy tylko przypadkowym zbiorem pulsujących atomów. Po prostu epoka rozumu! Chociaż mózg to akurat wtedy będzie odpcozywał. Jak zapewne wiesz ludzki mózg jest niesamowity. Pracuje 24/7 od momentu narodzin, aż do czasu jak znajdzie sobie jakąś lewacką ideologię. No to mózg będzie wtedy na urlopie. Zresztą Twój to już chyba od dłuższego czasu tam jest, co?

Rominuś, zgadzam się, że o ile seks bez miłości jest możliwy, a czasami wręcz wskazany, jeśli uprawia się go nie ze swoim życiowym partnerem, to miłość czy związek bez seksu na dłuższą metę nie ma racji bytu. Tu zgoda. Ale to przecież nie oznacza, ze ten seks jest najważniejszy. Czy to w życiu czy w samym związku seks jest ważny, ale wcale nie musi być najważniejszy. W życiu masz rodzinę, karierę, swoje pasje i seks może być dopełnieniem satysfakcjonującego życia i wcale wszystko nie musi się kręcić wokół niego. A i w samym związku są ważniejsze i cenniejsze rzeczy niż umiejętność doprowadzenia partnerki do orgazmu. Fajnie jak się to potrafi, ale związkowi, który ograniczałby się wyłącznie do tego nie wróżyłbym długiej i szczęśliwej przyszłości...

Tańczący czasy się zmieniły.
Jacy rodzice czytają dzisiaj bajki swoim dzieciom?
Zanim pójdzie do szkoły ma już smartfona .
W najgorszym razie tablet.
Rodzice pracują od 9 do 20 jako corpozapierdalaki. Mały pasożyt
czerpie wiedzę o świecie z Sieci. Jest znerwicowany jak w niedzielę
oprócz mleka z lodówki i pizzy od dostawcy musi zjeść obiad z parą
jakiś świrniętych repów. Najczęściej wpada w szał jak mu zabiorą
telka na czas wspólnego obiadku ;-)
Nie zna czegoś takiego jak gra tenisa, ringo czy piłkę z kolegami.
Koledzy to znajomi z fejsa. Reszta to wrogowie.
Jak wspomnisz coś Kościele czy Bogu pasożyt stuka się w głowę
gestem ogólnie znanym jako dezaprobata ;-).
Czytać na ogół nie umie, a jeżeli jest z tych uzdolnionych i daje radę
to nic nie kuma z tego co przeczytał. Widać jakaś "gadka dla ubogich".
Porozumiewa się paroma gestami niewerbalnymi (wzniesiony palec),
Pocieranie kciukiem o palec wskazujący i hasłami "hj, spoko, zek, pasi,
nara, rip, spaducha, szmunek, przysrywka, na kwaka, rypanko w
oponce) itp
Gdzie tu widzisz Tańczący miejsce dla religii?
Chyba, że kiecowy poza wafelkiem zacznie rozdawać "zele" ...ale
on z kolei chce je brać. Nie ma punktów stycznych.

Wiesz Snir z drugiej strony masz rację, nic nie łączy małżeństwa jak wspólny kredyt na 30 lat, najlepiej na budowanie domu :) Właśnie nie wiem, czy znów manipulujesz, czy nie rozumiesz, partnerzy muszą się dobierać odpowiednio pod względem seksualnym, to zagwarantuje im w miarę udane życie na dobre i na złe, wychowanie dzieci, sukcesy w pracy i rozwijanie swoich pasji, a także przezwyciężanie problemów. Nie bez znaczenia jest zaufanie i zazdrość. Ludzie w związku mają wspólnie iść przez życie, a nie każde osobno :)

Teraz przechodzimy do innej grupy społecznej, czas na sfrustrowanych wykształciuchów. Pracują 24/24, a dzieci są im potrzebne, bo tak wypada, bo tak jest tradycja, bo co powie rodzina i sąsiedzi. Dzieci zanim skończą 3 lata, miały już 6 opiekunek i jeszcze podrzucane są od jednej babci do drugiej. Dalej już Pele napisał, ale to nie zmienia faktu, że w niedzielę takie dzieciaki są targane za uszy na mszę, a komunia obowiązkowo w luksusowe restauracji musi się odbyć, suto zakrapiana alkoholem. Kreacje dla dzieciaków prosto z Paryża, a prezenty zaczynają się od kilkuset złotych:)
Rodzice nie mają czasu, więc dziecko chodzi do prywatnej szkoły, a jeśli państwowej, to obstawione jest korepetytorami. Rodzice zamiast dziecko wychowywać, to je hodują niczym zwierzęta i mają nadzieję, że szkoła i Kościół zastąpi rodziców. Kościół nie ma na chwilę obecną nic do zaproponowania młodych, to co głosi już dawno się zdewaluowało i nie jest atrakcyjne, rodzice zawieszeni między Średniowieczem, a XXI wiekiem, nie bardzo wiedzą co robić jak wychowywać swoje dzieci, nikt im tego nie powiedział, że z dzieckiem trzeba rozmawiać, trzeba słuchać, nie wolno wyśmiewać i bagatelizować jego dziecięcych problemów, trzeba uczyć i odkrywać otaczający świat . Czasy się zmieniają i wszyscy narzekają, co będzie, będą zmiany, powolne, ale będą, Kościół z czasem odejdzie do lamusa, jak się nie zreformuje :)

Poniekąd macie rację. Pamiętam jak Młody chodził do przedszkola i na jakimś zebraniu pani przedszkolanka mówiła, że są dzieci nie potrafiące jeść łyżką. Dlaczego? Bo w ich domach nie gotuje się zup, mamuśki żywią je fastfudami czy innym tego rodzaju śmieciowym żarciem. Dla mnie wtedy to był mały szok i coś nie do pomyślenia, żeby zamiast pomidorowej czy żurku był jakiś kebab czy inna tortilla. Na przeciwnym biegunie są ci rodzice, którzy nadmiernie eksploatują swoje pociechy. Po szkole jest basen, potem dwa języki obce, następnie tenis, po nim szkoła muzyczna, coś jeszcze i dzieciak wraca zmordowany do domu. Co on ma z tego dzieciństwa? Ale też bym nie dramatyzował, bo pewnie i jedni i drudzy, rodzice, to jakiś niezbyt liczny margines i jednak większość rodziców w miarę dobrze wychowuje swoje dzieci. Ja tam synowi codziennie czytałem, to był taki nasz cowieczorny rytuał i nie sądzę, żebym był pod tym względem wyjątkiem. Do dzisiaj pamiętam jak on będąc brzdącem, gdy się spóźniałem, to przychodził i sepleniąc mówił: tata, pocytaj mi. Nie no, chyba aż tak źle to jeszcze nie jest i postawy przez Was opisane nie są jeszcze regułą...

Sniruś, są z jednej skrajności w drugą, a największy problem jest właśnie w klasie. Jest tam grupa rodziców około 30 i weź teraz wypracuj sobie sposób pracy, jedne dzieci już potrafią czytać w pierwszej klasie, a inne nie potrafią jeść łyżką, bo opiekunka je karmiła, albo nie wiedzą jak wygląda literka "A" bo rodzice tak bardzo mu przedłużali dzieciństwo - no dobra teraz przegięłam, ale dzieci w różnym stopniu są przygotowane do szkoły. cdn

Rominuś, bo piszesz, że partnerzy powinni dobierać się pod względem seksualnym. Ale dwie sprawy. Po pierwsze, to do ślubu partnerzy są przeważnie w sobie zakochani, albo w jakimś podobnym stanie. A on się charakteryzuje tym, że tę drugą stronę widzi się przez "różowe okulary", znaczy nie dostrzega się lub bagatelizuje wady przyszłego współmałżonka, także te łóżkowe wady. I druga sprawa, to przecież poziom popedu czy libido nie jest dany człowiekowi raz na zawsze. Osiemnastoletnia dziewczyna może w łóżku skakać na partnerze jak kozica na górskim stoku. Ale ta sama dziewczyna, jak jest już trzydziestoletnią kobietą, która urodziła dwoje dzieci, a po pracy musi ugotować obiad, wyprać czy pocerować męzowi skarpetki, to potem jedyne na co może mieć ochotę, to tylko rozłożenie nóg...

Zgadza się, ale tak zachowują się małolaty, miłość od pierwszego wejrzenia, to przytrafia się ludziom niedojrzałym :) No cóż Snir tylko chłodna kalkulacja... w każdym razie zanim się zakochasz warto najpierw sprawdzić kandydata/kę w łóżku, koniecznie poznać rodzinę, sprawdzić zasobność portfela, i coś by się jeszcze znalazło hehehe Jak słusznie się domyślasz, za maż wyszłam dopiero przed 30-tką, w pojęciu wielu moich obecnych znajomych, ty było dla mnie "ostatni dzwonek" jak słusznie również się domyślasz, wybierałam z wielu mężczyzn i zdziwisz się, że nie było tam miejsca na romantyzm i miłość od pierwszego wejrzenia, to właśnie tych mężczyzn z którymi się umawiałam cechowała chłodna kalkulacja. Co ich interesowało? jak na przesłuchaniu: gdzie pracuję, na jakim stanowisku, ile zarabiam, czy mam samochód, mieszkanie itp, a na koniec najlepsze, czy mogę im załatwić jakaś prace :D żenada. A co mnie interesowało? ile ma cm i czy długo uprawia seks?
Więc włóż między bajki swoje poglądy, dziś małżeństwo raczej przypomina kontrakt, jak się ożenisz/wyjdziesz za mąż, tak będziesz miał, materializm bierze górę :)
Mamy trzy determinanty wpływające na jakość związku: seks, pieniądze, miłość - w znaczeniu przyjaźń, oddanie, zaufanie, poświęcenie itp. wszystkie są ze sobą ściśle związane, brak jednego wpływa na pozostałe i rozkład,czy też rozpad związku. Znasz to powiedzonko: "Gdy bieda wchodzi drzwiami, miłość wychodzi oknami"?

A ja myślałem, że romantyzmu we mnie tyle co w zwiędłym kalafiorze. A ja po tygodniu znajomości powiedziałem wybrance serca, że kiedyś będzie moją żoną. Wtedy jej reakcją był śmiech. A po paru latach jednak nią została. I będziemy ze sobą do końca. Mojego lub jej. Chociaż wtedy na początku nie wiedziałem, gdzie będzie pracowała, bo jeszcze się uczyła. I nawet nie pamiętam czy coś wtedy wiedziałem o jej rodzicach, ale niespecjalnie mnie to interesowało. Znałem też pewną dziewczynę, która miała dzianych starych, bo byli właścicielami jakichś hurtowni, chyba spożywczych. I chyba trochę się tej pannie podobałem. Jakbym się dobrze zakręcił, to kto wie? Ale się nie zakręciłem, bo nic do dziewczyny nie czułem. I wcale tego nie żałuję. A tak jak Ty to opisałaś, to mógłbym kupować samochód, ale nie wybierać żonę. Popatrz Romini, czy to nie jest niezwykłe? Różnimy sie niemal we wszystkim i w niczym się nie zgadzamy, a jednak nie przeszkadza to nam się lubić...

Bo są rzeczy ponad polityką ...a nawet religią.
Wyrabiasz się Tańczący jak dzika świnia na zakręcie ;-).
Na rasowego "dziuplaka".

Pawle, dlatego masz szczęście, szanuj to co masz, zakładając, że wszystko dobrze Wam się układa. Gdybyś teraz chciał stworzyć drugi związek nie byłoby już tak różowo, przede wszystkim myślę, że nie pierwszy plan wychodzi ograniczone zaufanie, osoby po przejściach, boją się być drugi raz zranione. Takie małżeństwa, gdzie ludzie poznali się hen dawno na studiach i wytrwali w szczęściu co najmniej 20 lat jest nie wiele. Małżeństwa się rozpadają, najwięcej w ciągu pierwszych 3 lat, jak wytrwają 10 lat, to będą nawet do 50-tki :) Dziś coraz więcej małżeństwa się rozpada właśnie w okolicach 50-tki? zabawne, nieprawdaż, ale to dlatego, że dzieci odchowane, a kobieta, chce się w końcu uwolnić od śmierdzącego leniuch, lub alkoholika :) do tego kobiety zaczęły więcej zarabiać i są już wstanie same się utrzymać :) Także Snir uważaj, dobiegacie 40 - stki, czeka Was próba, w tym wieku też sporo ludzi wymienia sobie partnerów :P

Dobrze to ujęłaś.
Tylko zbyt alternatywnie. Małżeństwa są bowiem po to by wychować
dzieci do ich usamodzielnienia. Potem ludzie umierali.
Obecnie żyjemy statystycznie dłużej.
Nie ma jednak powodu by trzymać w domu wiecznie narzekającą
sekutnicę bardziej przypominająca chorego pingwina niż kobietę.
Więc się ludzie rozwodzą.
Ja jestem za "spółdzielnią rodzinną". Trzy panie i trzech mężczyzn.
Panowie to inżynier, technik budowlano-sanitarny, architekt.
Panie natomiast to lekarka, prawniczka, nauczycielka.
Nie ma rutyny w seksie. Wspólne dzieci, wspólne dochody, cele.
Kontraktowe mult-imałżeństwo. Gdy ktoś chce odejść zostaje spłacany w/g kontraktu. Np. 1/6 majątku wspólnoty minus 25 %
koszty by nie było to zbyt częste i opłacalne.

Rominuś, o czym Ty do mnie? Drugi związek? Ja nie uznaję rozwodu. Znaczy w przypadku innych tak, bo czasami rozstanie jest rzeczywiście najlepszym rozwiązaniem. Ale jeśli o mnie chodzi, to nie uznaję rozwodu. Dla mnie ślub to nie jest umowa, kaprys, kontrakt cywilny czy inna fanaberia, a coś co zawiera się raz i na całe życie. I związki mogą się chyba rozpaść w każdym czasie. Kiedyś słuchałem jak jakaś mądra pani psycholog mówiła, że największy kryzys występuje między 7, a 11 rokiem po ślubie. Pomyślałem sobie wtedy: Ja pierdolę, czyli najgorsze dopiero przede mną! I jedenasty rok minął, a ja żadnego kryzysu nie zauważyłem. A przypadki znam różne. Kiedyś byliśmy na weselu koleżanki żony. Weselicho z pompą, chyba na 200 ludzi, suknia pani młodej to nie wiem ile kosztowała, ale na pewno nie mało. I nie minął rok, a oni się rozstali. Zdziwiło mnie tylko, że chłopak był trochę starszy od niej i sprawiał wrażenie takiego spokojnego i rozsądnego, a ona była raczej taka rozrywkowa. A po ślubie, ona urodziła i się uspokoiła, a jego to wszystko chyba przerosło i to jemu odjebało i znalazł sobie inną. Kiedyś szliśmy z żoną i on szedł z naprzeciwka. Zona mi mówi, że pewnie zaraz przejdzie na drugą stronę ulicy. A ja mówię, przestań, pewnie podejdzie i się przywita. I jednak kobieca intuicja górą! Bo faktycznie przeszedł na drugą stronę udając, że nas nie widzi. Ale najlepsze, że po paru latach oni znowu się zeszli. Mieli kontakt, bo przecież to dziecko odwiedzał i okazało się, że stara miłość nie rdzewieje. Wyszumiał się, sprawdził jak smakuje inna i wrócił na stare śmieci. I 55- latkowie też się rozwodzą. Jak żona też ma 55, a sekretarka dwa razy mniej i na służbowym wyjeździe w Tajlandii sama wskakuje mu do łóżka, to co się dziwić takiemu 55- latkowi? Tez taki przypadek znam. I nie wiem co jest przyczyną tej rosnącej liczby rozwodów. Jakaś niedojrzałość emocjonalna ludzi? Czy może ich większy egoizm i skupianie się wyłącznie na własnych potrzebach? A może to efekt wtłaczanego przez ostatnie kilkadziesiat lat ludziom do łbów tego całego lewackiego bełkotu, który doprowadził do zrelatywizowania i zdeprecjonowania tego na czym kiedyś opierało się społeczeństwo? Sam nie wiem...

Nie ukrywam, że kiedyś marzyłam, żeby mieć dwóch mężów naraz :) nie tylko więcej kasy, lepszy seks, ale też rywalizacja między panam, dopiero by się starali, niestety mężczyźni nie są wstanie stworzyć takiego związku w przeciwieństwie do kobiet. A co do "spółdzielni rodzinnej" świetny pomysł, tylko, czy panie się dogadają? Takie komuny już istniały, a także sekty, Amerykanie głównie się w tym specjalizowali, tylko, że zrzeszały one ludzi niedojrzałych :)

Snir, jaki Ty jesteś mądry, wszystko doskonale wiesz, tylko trzeba Ci przewietrzyć te szare komórki, bo Ci na nich osiadł szary dym z kadzidła i kościelnych świec :P
Przypadek, który opisałeś, dokładnie potwierdza, to co tu piszę od zawsze, na pierwszy rzut oka, chłopak był jeszcze niedojrzały do małżeństwa i posiadania dzieci, ale też, zamiast powiedzieć stanowczo NIE, bo pewnie i tak nie umiał zachować się asertywnie, to dalej brnął w to "G", myśląc, że jakoś to będzie, jakoś się ułoży, niestety psychika mu spłatała psikusa, nie wytrzymał tego stresu i odszedł :) To, że przeszedł na druga stronę, to dłuższe rozważania :) Świadczy o niedojrzałości, ale też wstydzie, poczuciu winy itd, gorzej jakby zadarł nos do góry i udawał cwaniaka jakby nic się nie stało, wtedy raczej nie zszedł by się z byłą żoną :)
Jedna ważna uwaga, żadna młoda kobieta, nie wskoczy do łóżka 55-latkowi, jeśli on nie ma kasy hahaha Snir wciągasz mnie w kolejne rozważania, dlaczego młode kobiety interesują się starszymi, zadbanymi, kasiastymi, dojrzałymi facetami, to chyba jasne. Popatrz na naszych zbiornikowych ludków, ani me, ani be, tylko hejka potrafią z siebie wydusić :) Starsi panowie, chcą przeżyć drugą młodość, marzy im się młode ciało, chcą się poczuć macho, a co mają w domu, zadbane, ale jednak stare próchno :D w dodatku często niezależne pod każdym względem, a tu się trafia mu jakieś nieporadne dziewczę :)
Przyczyną większej ilości jest jednak większa świadomość i niezależność finansowa, ludzie nie chcą tkwić w nudnych, chorych, toksycznych związkach. Niedojrzałość emocjonalna, może też być powodem do rozwodu, jego zachowanie jest nie do przyjęcia dla drugiego, załóżmy dojrzałego partnera. Niedojrzały partner jest nieodpowiedzialny, bezmyślny, czasem nawet tępy, nie liczy się z konsekwencjami itp, czyli zupełnie jak 5-latek. Jak najłatwiej poznać, że ktoś jest niedojrzały, po prostu jest infantylny :) Nie ma nic złego, że widzimy i skupiamy się na własnych potrzebach, a egoistą po części jest każdy z nas. Musimy uświadomić sobie swoje potrzeby i odróżnić ich od zachcianek :) brak zaspokojenia własnych potrzeb, nawet tych nieuświadomionych, prowadzi do frustracji, a dalej depresji i/lub nerwic, innych zaburzeń psychicznych. Te kilkadziesiąt lat, tego lewackiego bełkotu poszło na marne :) ludzi niezwykle blisko trzymali się Kościoła i jego nauki, słyszałeś to powiedzonko: "Jak trwoga to do Boga" może jacyś dygnitarze partyjni, ale to jakieś są nieistotne, pojedyncze przypadki :) Czasy komuny w Polsce, to też ciekawy okres, ludzie trzymali się razem, byli dla siebie milsi, życzliwsi, bardziej uczynni i pomocni. W bloku w którym mieszkałam, wszyscy się znali, realia żywcem przeniesione z filmu "Alternatywy 4", nawet mieliśmy takiego "Anioła" był Bogiem i wszystkim mieszkańcom zwracał uwagę, ale za to w drugim obok mieli gorszego, tamten był stary Ubek, tamtego się wszyscy bali, co to były za czasy hahaha Cieciowi, trzeba się było kłaniać w pas. A cieciu sobie przyjechał z jakiego wygwizdowa i nawet dobrze nie umiał pisać :) Dziś to nie do pomyślenia, dziś jest odwrotnie :)

Romini cyt:
"Nie ukrywam, że kiedyś marzyłam, żeby mieć dwóch mężów naraz".
To się sprężaj ...czas ucieka i niebawem na bzykanie z własnym jedynym
mężem będziesz być może musiała mieć talon od kiecowego.
A jak bez talonu to system domowej inwigilacji zarejestruje i 5 lat
mycia codziennie okien na plebanii.

Pele, myślę, już od 3 godzin kogo bym chciała mieć w takie spółdzielni i muszę przyznać, że Twój układ jest genialny. Ja bym widziała to tak, mężczyzn: elektronik, prawnik, lekarz, ale jakoś nie mam koncepcji co do kobiet hahaha kiedyś dobrze układało mi się z matematyczką, ale i z humanistką też :)

Romini ...stawiaj na samowystarczalność i finanse "spółdzielni".
Po co Ci elektronik?
Jest potrzebny inżynier elektromechanik. Technik budowlany, bo dom
ulega awariom sanitarnym, mechanicznym, elektrycznym itp. i ktoś
ktoś dobrze zarabia np. Architekt z papierami dozoru budowlanego.
Lekarzem może być kobieta. Ktoś musi też zadbać o dzieci.
A po co Ci humanistka czy matematyczka? Może jeszcze filozof
o specjalizujący się w religioznawstwie? Bez sensu i bez kasy.
Kilometr kw. terenu niedaleko dużego miasta i ludzie którzy potrafią
go stworzyć na miarę potrzeb. Prawniczka niezbędna w dzisiejszym
świecie inaczej wszyscy będą czas spędzać na użeraniu się z urzędasami.

Spółdzielnia? Przecież w spółdzielni każdy członek (i każda wagina też) mają równe prawa. Przynajmniej teoretycznie. To jest dobre co najwyżej w spółdzielni mleczarskiej, ale w życiu rodzinnym to się nie sprawdza. Nie lepszy byłby własny męski harem? Pomyśl Blondi, Ty z jakimś pejczem czy bacikiem i stadko posłusznych panów? Z Twoim zadziornym charakterkiem widziałbym Cie w takiej roli...

Tańczący ...Ty znowu o własności i prawach ...jak każdy kiecowy?
To bardzo charakterystyczna cecha tych sobków ;-)
Jezus tak nauczał ...o pazerności, własności i prawach?
Czy może raczej o skromności, nadstawianiu ryja do obicia z drugiej
strony i oddawaniu ostatniego płaszcza ubogim?

A zresztą z czym Ty do Rominii?
Na paciorek ją będziesz namiawiał ...czy stopy chcesz obejrzeć?

Buda za 400 zeta z Castoramy, miska za 5 zeta i 2 metry łańcucha.
Kto by tam Ciebie bił. Pejcz ci się marzy?
Mężczyźni z reguły są hojni jak kobieta jest sensowna. O ile to nie
zbokowe obszczymury chodzące w sandałach i gaciach bez nogawek.

Dla ciebie to ta Pawłowicz ...w sam raz by była ...jak potrafisz toto wykarmić ;-)

Pelle, całkiem Ci już odwaliło, że myślisz, że mi się pejcz marzy? No tego jeszcze brakowało, żeby mi baba rozkazywała! Przecież to nie było o mnie. Jedyny układ, który ja akceptuję, to 1+1. Nie lubię tłumów, także w sypialni i już troje w łóżku, to dla mnie byłoby o jedną osobę za dużo. Nawet nigdy mnie nie kręcił trójkąt z dwiema babeczkami, chociaż podobno każdy facet o tym marzy. A ja bym się bał, że nie dam rady obu jednocześnie. No chyba, że jedna w łóżku, a druga czekałaby w przedpokoju. I po godzinie zmiana. To co innego. I wow! Zostałem zbokowym obszczymurem. Bo chodzę w sandałach i gaciach bez nogawek. A kurwa w czym mam chodzić jak jest 35 na plusie? W kalesonach i czapce uszatce?

Tańczący
Jak jest 35 * C to siedź w basenie (wannie) lub jedź do Norwegii
poprzytulać renifera ;-)
Noś...
Strój tenisowy, bawełniane bokserki, białe spodnie z lnu i mokasyny
z miękkiej skóry. Albo ...al'a November krótkie gacie z sizalu ...na wzór
tubylców z Malibu. Ewentualnie szary wór po pyrach z konopi w stylu
(ubogi kiecowy).
Co do tej drugiej kobiety co to masz ją zamiar trzymać w przedpokoju
to całkiem niezły pomysł ...na miarę ukraińskiego kozaka.
O ile oczywiście nie mieszka tam stado kóz ...jak to u nich ;-).
Ewentualnie w skrzyni na węgiel ... też dobre miejsce.
Poważnie w upały chodzisz w krótko-nogawkowych szarawarach
a la Nivember? Do kościoła też w takim stroju?
Nie lepiej bez gatek z fajką na wierzchu? Może trochę sensacji będzie
ale za to bez obciachu ;-)

Sneer. To żaden trójkąt 2 laski a facet sam. To chyba jakieś babskie pogaduchy w łóżku.:P
Prawdziwy trójkąt to 2 facetów i jedna laska. To można nazwać trójkątem, ale nigdy nie odwrotnie! :)

Sweet widać nie trafiłaś na dżygita. Wpadł taki taki pijany jak ...dżygit
właśnie ....do miśków przy warszawskim ZOO.
Z 10 lat temu. Było tam 6 niedźwiedzic 2 małe i stary grizli . Wyrąbał
je wszystkie ! Potem jeszcze dozorcę, które je karmił. Zeżarł też to co
dozorca przyniósł miśkom ...a na koniec bzyknął strażaka co go chciał
stamtąd wyciągnąć.
Podobno od tamtej pory jest zakaz wpuszczania do ZOO tych zza
wschodniej granicy.
Traf na takiego to jeszcze do zakonu wstąpisz ;-))

Polemizowałbym z tym Sweet. Bo to chyba sztuka się liczy. Jest w lóżku sześć nóg, to już jest trójkąt i nieważna jest płeć posiadaczy tych nóg. Znaczy nieważne to jest dla biseksów, bo dla mnie to byłoby bardzo ważne, ale z punktu widzenia nazwy jest to nieistotne. Chyba, że to arabskie łóżko, to tam sześć nóg niekoniecznie musi oznaczać trójkąt...

Pelle, w białych spodniach, to chodzą chłopaki na plaży w Łebie, Mielnie lub Kołobrzegu i krzyczą: Lody, lody dla ochłody, piwo, zimne piwo! I jeszcze lekarze w szpitalach. A ja nie jestem, ani lodziarzem, ani chirurgiem. I oczywiście, że latem chodzę w krótkich spodniach i sandałach. Ale nie wiem czy to takie same jak ma November, bo go nie oglądałem. Jeśli chodzi o oglądanie, to preferuję takie "obiekty" z bujnym biustem, a November raczej nic takiego nie posiada. Ale jeśli Ty gustujesz w zdjęciach panów, to na moim zdjeciu na profilu Sneera jestem właśnie w krótkim spodniach. Sam oceń czy to są szarawary ala November? Albo może lepiej nie oceniaj, bo sprawdzisz jakieś exify, dopatrzysz się przebarwień i dowiem się, że Sneer to jednak nie Sneer. A do kościoła zawsze w długich, choćby było 80 stopni w cieniu. Chyba, że jestem nad morzem, to jedyny wyjątek. Wbiłem sobie do łba tę zasadę jak byliśmy w Rzymie. Chcieliśmy wejść do Bazyliki św. Piotra i zatrzymał mnie strażnik i musiałem zrobić w tył zwrot, bo miałem taką koszulkę bez rękawów, a tam nie można z odkrytymi przedramionami. To się wróciłem, ubrałem coś dłuższego i z powrotem. I znowu był: halt! Tym razem z powodu krótkich spodni, bo kolana też tam trzeba mieć zakryte. Na szczęście nocowaliśmy jakieś niecałe 10 minut od Watykanu, więc daleko nie miałem. I za trzecim razem wreszcie mogłem wejść...

Już za trzecim razem wszedłeś ?
Widać Pan Ciebie prowadził i natchnął jakoś pajaców z halabardami ;-).
W sumie to i tak są bardzo tam liberalni ci z siekierami na długich
kijach. Nie wymagali fraka, smokingu ani nawet zwykłego garniaka
Pewnie obyło się i bez cylindra ?
Nawet nie musiałeś pampersa zakładać ?
Ciekawe jak z tym wszystkim radzą sobie nasze wsiowe mohery?
Bo co jak się taki zesra z bojaźni bożej w tym świętym przybytku?
To co wtedy?

Nie rozumiem też czemu nie wymagają rękawiczek na dłoniach i
kominiarki na głowie ? Wszak gołe ciało może obrażać Pana?
W sumie to powinni tam wozić trzódkę na taczkach w zasuniętym
plastykowym worku i ze związanymi rękami.

Miałem Cie Pelle za starszego, miłego pana o dobrych manierach i wyniesionej z domu kindersztubie. Ale widzę, że zdecydowanie Cie przeceniłem. Ciebie to byłoby strach zabrać do Muzeum Lotnictwa, z obawy przed tym, że swoim zachowaniem narobisz tam obciachu...I to nie byli halabardnicy z Gwardii Szwjacarskiej, bo oni mają inne zadania, tylko zwykli umundurowani strażnicy...

Skąd Ci przyszło do głowy, że jestem starszym miłym panem?
Tak bywa, gdy założenia są czynione poprzez pisanie" patykiem na pisaku."

świat dzieli się na dwa rodzaje ludzi.
Durni, którzy żyją na nim kilkadziesiąt lat i żadnych wniosków
światopoglądowych nie poczynili. Są ślepi na krzywdę i biedę innych.
Nie słyszą płaczu kalekich i krzywdzonych dzieci. Nieczuli są na
niedolę zwierząt choć winni jesteśmy im chociaż odrobinę troski.

Swą miałkość charakteru, tchórzostwo i debilizm wrodzony maskują
pobożnością i pozorowaniem człowieczeństwa.

Są też tacy co obserwują i widzą ...że świat nie jest ani dobry ani zły.
To walka o byt a jedynie co zostało w nim zaprogramowane to pewne
prawa, które są niezmienne i nikogo nie uprzywilejowują.
Staram się być taki właśnie choć daleko mi do umysłów takich jak
Ignacy Krasicki czy H. Poświatowska.
Zacytuję parafrazę jednej z bajek wspomnianego Krasickiego:

I ten winien, co wiarą światopogląd mierzył
I ten, co bezpieczeństwo rodziny ....kiecowemu powierzył.

Pelle, normalnie się wzruszyłem! I chyba się pochlastam, bo jestem zupełnie nieczuły na los żabek i innych chrabąszczy. A jak na obiad wpierdalam schabowego, to widzę w nim tylko kawałek pieprzonego mięsa, a nie coś co niedawno było jeszcze chrumkającą świnką, która zasłużyła na troskę, a nie na skonsumowanie. Nie uważam żebym z tego powodu miał w sobie mniej człowieczeństwa od innych. Bo istotą człowieczeństwa jest jednak coś innego. Zresztą znałem, oczywiście nie osobiście, a z lektur, pewnego gościa, który bardzo kochał zwierzęta. Nikomu tak nie ufał jak swojej suczce, wyśmiewał się ze swoich wspólpracowników biorących udział w polowaniach i żartował sobie, ze jak ogłaszają koniec polowania, to wśród zająców jest święto. A w jego państwie, bo facet był całkiem bystry i miał swoje państwo, wprowadzono pierwsze nowoczesne ustawodawstwo chroniące zwierzęta. Aż szkoda, że źli ludzie doprowadzili do tego, że ten facet w kwietniu 45 w Berlinie, musiał sobie, zażywając uprzednio ampułkę cyjanku, strzelić sobie w łeb. Naprawdę szkoda, bo on tak kochał zwierzęta. Przy okazji też nie cierpiał kiecowych. Przykład człowieczeństwa, nieprawdaż? i Ty mi piszesz o krzywdzeniu dzieci? Przecież Ty jesteś za wyskrobywaniem dzieci! I może też Tobie zadedykuję pewną fraszkę:
Zmysły i rozum dałeś mu Boże,
A on Cie nijak pojąć nie może!

Coś Ci się chyba pozajaczkowało w buncloku ?
Ewentualnie wymyślasz na poczekaniu jakieś skrzyżowania prawdy
z fikcją godną rasowego mohera ;-).
Owszem prawo łowieckie wprowadzono w Niemczech 5 lat przez
II W.Św. Skąd Ci jednak przyszło do głowy,że Hitler miał z tym coś
wspólnego? Podobnie jak z ochroną gatunków zagrożonych?
Miałeś wizję ...na podobieństwo Erazma z Noterdamu? On z aniołami
rozmawiał.

Proponuję Ci zaprzestania odwiedzin u dentysty bowiem borowanie
zęba usuwa więcej komórek niż ma kilkudniowy płód.
Obcinanie paznokci również usuwa komórki i nie różnią się one niczym od tych w płodzie.
Jeżeli jakiś imbecyl uważa płód za człowieka to jakim to sposobem
tzw. Ojciec teolog moralny Kościoła Katolickiego św. Alfons de Liguori zaprzeczał temu, że embrion w czasie poczęcia otrzymuje duszę ?

Albo papież Papież Grzegorz XIII - "Nie jest morderstwem zabicie embriona żyjącego nie więcej niż 40 dni, gdyż ten nie jest jeszcze człowiekiem" . Mało tego zezwolił na aborcję do 40 dnia.

Wcześniej Papież Grzegorz VI - "Nie jest mordercą, ten kto powoduje aborcję zanim dusza wejdzie do ciała". A wchodzi (jego zdaniem)
podczas porodu.

Możesz czasami odnieść wrażenie, że jestem złośliwy i malo
wyrozumiały dla debilnych moherów ....jednak nic mnie nie irytuje
bardziej jak brak oparcia swoich poglądów w czymkolwiek. Nawet w
we własnej religii ....która jest koniunkturalna i zmienna jak poziom
wody w Wiśle.

Wyjaśnij mi wiec łaskawie czemu Twoim zdaniem cytowani Ojcowie
Kościoła i papieże się mylili, a Karol Wojtyła ojciec Adama
Kinaszewskiego ...który złamał śluby czystości nie miałby się mylić?
A już tym bardziej zwykły kiecowy?

Pelle, nic mi się nie pomieszało i niczego też sobie nie wymyśliłem. Może mi się zdarzyć, że coś pomylę, ale nie wymyślam na poczekaniu czegoś nieprawdziwego. To kwestia zwykłego, elementarnego szacunku dla rozmówcy. I nawet nie chodziło mi o to prawo łowieckie, a bardziej o ustawodawstwo dotyczące traktowania bydła domowego. Bo to niemieckie prawo szczegółowo określało jak należy bydło przewozić, po ile sztuk w wagonie, jak często należy wyprowadzać krowy na popas i co jaki czas je polić. Niemiecka precyzja! Na owe czasy to było rewolucyjne podejście do tej kwestii. Tylko w tym samym czasie Żyda można było bezkarnie zabić i upychano ich w wagonach jak sardynki w puszce. A czy Adolf o tym wiedział? Pelle, kpisz sobie? To było lewicowe państwo totalitarne, a w takim państwie nic nie dzieje się bez aprobaty sprawującego władzę...

I z płodu może powstać wyłącznie człowiek. Nic innego, nie ząb czy paznokieć, a człowiek. A co powstanie z komórki paznokcia? Taka to różnica. I napisałem ledwie jedno zdanie o tej nieszczęsnej aborcji, a Ty mi robisz cały wykład zaczynając od jakiegoś św. Alfonsa. Nie wiem kto to był św. Alfons? Ale alfons to mi się raczej ze swiętością nie kojarzy. Ale nawet jeśli był taki, to co z tego? Obecnie mamy św. Tadeusza z Torunia i on też różne dziwne rzeczy głosi i czy to znaczy, że to jest głos całego Koscioła? Ale to jest jedna sprawa. A jest jeszcze druga. Bo są rzeczy zwiazane z wyznawaną religią. U nas to jest np. post, w islamie pielgrzymka do Mekki, w judaiźmie koszerność posiłków itd. Bez religii nie byłoby tych rzeczy. Ale są też kwestie niezależne od religii. Na przykład nasz stosunek do kradzieży czy troska o rodziców. Nie trzeba być wierzącym żeby nie kraść i troszczyć się o rodziców...CDN...

...I podobnie jest z podejściem do zabójstwa. Nie zabijam nie dlatego, że tak nakazuje Kościół, ale dlatego, że uważam to za zło. Aborcja dla mnie to jest zabójstwo, jedynie z tą poprawką, że nie zawsze należy winić za to kobietę. Dlatego dla mnie nie jest ważne co Kosciół na ten temat głosi. Może kiedyś Kosciół zmieni zdanie i dopuści aborcję, ale ja nadal będę to uważał za zabójstwo. Tak samo jak nie będę kradł i będę wykazywał troskę o rodziców niezależnie od tego co na temat ma Kościół do powiedzenia. Dlatego daj już spokój temu Alfonsowi. A nad ostatnim Twoim akapitem, to tylko ręce załamać. Nie wiem czy jesteś tak naiwny czy tak zaślepiony, że dajesz wiarę jakimś dawno już zdemaskowanym i wyjasnionym esbeckim fałszywkom i prowokacjom. Tobie to widzę każdą ciemnotę da się wcisnąć jeśli tylko jest ona antykoscielna...

Stosujesz manipulację Tańczący. Niemieckie prawo o ochronie
zagrożonych gatunków i wcześniejsze o łowiectwie uchwalił Reichstag z wniosku min. leśnivtwa. Możesz też napisać, że prawo
o ruchu drogowym z 1928 r. czy struktura administracyjna państwa
to też Hitler ...bo wiedział ...czy slyszał ;-)
I co z tego? Też wiesz o systemie wyborczym w Polsce i ma to
oznaczać, że jesteś jego twórcą?
Nie stosuj chwytów retorycznych ...nie piszesz z imbecylem.
Więc daruj sobie to o czym Hitler wiedział. Ważne czego był twórcą.

Jesteś wykształcony źle, tendencyjnie i zmanipulowany religijnie.
Dla Ciebie aborcja to może być czym chce.
Należy tylko napisać, że dla Ciebie i Kościoła, a nie opisywać to jako
fakt mający jakiekolwiek uzasadnienie naukowe.
Słyszałeś o komórkach macierzystych? A o tym, że z takiej komórki
możne powstać człowiek identyczny z tym urodzonym przez kobietę
czy klonowanym. Więc jednak przestań leczyć zęby.
Bo to usuwanie potencjalnego człowieka !
Aż się dziwie, że nie modlisz się do własnej spermy.

Nasz stosunek do kradzieży, drugiego człowieka i prawo które
nazywasz Dekalogiem nie ma nic wspólnego z Bogiem i tą baśnią
o górze Synaj i kamiennych tablicach.
Powstało wcześniej niż Żydzi znaleźli się w Kanaanie a nawet zanim
zeszli z gór Zagros.Prawo Drakona czy kodeks Hammurabiego jest
nieznane jedynie moherom z Kaczych Dołów. Wtedy też powstało prawo dziedziczenia i pierwsze podatki. Nie mieszaj w to boga. A już
na pewno nie tego "trzy w jednym" z Biblii.

Niebawem zapewne powstanie 4 osoba boska i będzie Czwórca z
rydzykową Maryją. Podobnie jak Wojtyła został świętym tak zostanie nim i Rydzyk. Mitologia, szamaństwo i sekciarstwo to nie jest temat na miarę XXI wieku. Podobnie jak szamańskie odczynianie uroków
za pomocą tańca, grzechotki i bębenka.

A ostanie zdanie które napisałeś, to do siebie?
Najlepiej zaprzeczać oczywistym faktom, drzeć kasę z głupich i
wmawiać im pierdoły.

Napisałeś m/in "Aborcja dla mnie to jest zabójstwo.
Dlatego dla mnie nie jest ważne co Kosciół na ten temat głosi.
Może kiedyś Kościół zmieni zdanie i dopuści aborcję, ale ja nadal będę
to uważał za zabójstwo".<<

Tu masz mój szacunek. Osobiste poglądy to jednak nie to samo
co powtarzanie ciemnoty głoszonej przez Kościół.
Cieszę się, że je masz ;-)
Mogę się z nimi nie zgadzać, ale tak to ogarnąłeś w kontekście swojej
wiedzy i balastu kulturowego środowiska w którym się obracasz.
To jednak lepsze niż klepanie bezmyślne poglądów sekty, która kręci
lody na tym od setek lat.

Tak Pelle, z grubsza wiem jaki jest w Polsce system wyborczy, ale nie mam na jego kształt kompletnie zadnego wpływu. Podobnie jak Hilter nie miał praktycznie żadnego wpływu na niemieckie prawo drogowe z 1928 roku. Naziści mieli wtedy w Reichstagu trzech czy sześciu posłów, sam Adolf nie był nawet posłem, bo przecież nie miał wtedy jeszcze niemieckiego obywatelstwa czyli jego wpływ na to prawo był żaden. Ale potem to się zmieniło. Zobacz, że w takiej demokratycznej Polsce, gdzie Prezydent pełni głównie funkcje reprezentacyjne ma on jednak prawo veta czy możliwość odesłania ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. A Hitler nie pełnił funkcji reprezentacyjnych, tylko sprawował pełnię włądzy i każda ustawa musiała być przez niego zatwierdzana...

Modlić się do spermy? Czego to ateiści nie wymyślą! Przecież to jest wydzielina ciała taka jak pot, śluz czy ślina. Z samej spermy dziecka nie będzie. No choćbyś się do niej modlił, to nie będzie. Muszą zostać spełnione pewne warunki i wtedy w sprzyjających okolicznościach jeden plemnik osiągnie cel. Jeden! Prawdopoddobieństwo trafienia szóstki w lotka jest jakieś 1: 14 milionów. A tu jeden plemnik na 300 milionów zostaj szczęśliwcem. A i to dopiero w sprzyjających okolicznościach. Dlatego plemnik to nie człowiek. Prawdopodobieństwo, że z samej spermy powstanie człowiek wynosi zero. Choćbyś na nią dmuchał, chuchał, podgrzewał ją, podlewał, przemawiał do niej lub puszczał jej symfonię Beethovena to nadal będzie zero. A prawdopodobieństwo, że w sprzyjających okolicznościach z konkretnego plemnika wykształci się człowiek masz jak 1: 300 milionów. Dlatego sam plemnik, to jeszcze nie czowiek, nawet potencjalny. A z płodu powstanie człowiek. Jeśli tylko tego płodu nie wyskrobiesz, to powstanie człowiek. Nie szympans, żaba czy paznokieć, a na 100% właśnie człowiek. Leczenie zębów to usuwanie potencjalnego człowieka? I kto tu Pelle stosuje manipulację? Nad Tobą to czasami tylko siąść i zapłakać....

Jednak o ile z wiarą u Ciebie o wile lepiej niż zdrowiej, a z poglądami
i własnymi przemyśleniami być może jako tako, o tyle...wiedza choćby
ta podstawowa - to już parę pięter poniżej gruntu ;-)

By urodził się człowiek potrzebna jest kobieta i mężczyzna.
Tyle wiedzieli szamani od zarania dziejów.
Ale skoro pełny nasz genotyp posiadają komórki macierzyste jest
możliwe "wyprodukowanie" dowolnej ilości identycznych osobników.
Tożsamych z właścicielem komórki macierzystej.
To już wyższa szkoła jazdy trudniejsza niż klonowanie tradycyjne z
wykorzystaniem zmodyfikowanego jajeczka żeńskiego.
Klonować już potrafimy. Przykładem owieczka Dolly.
Teraz poprzeczka ustawiona jest wyżej. Z komórki macierzystej
jesteśmy w stanie wyprodukować już teraz organ zastępczy, który
nam uległ "awarii". Na przykład serce czy nerkę. Taką której nie
odrzuci nasz układ immunologiczny. Potraktuje jak własny organ.
Teoretycznie jest możliwe sklonowanie całego ciała.
Zapewne już się to robi. BEZ UDZIAŁU komórek drugiej płci !
Nie będzie ono miało wiedzy, świadomości ani doświadczeń ...ale
fizycznie będzie z nami tożsame.
I powiedz mi Tańczący skąd w nim dusza? Też się sklonuje?
I co ma z tym wspólnego bóg? I religia?
Chyba, że założysz wspomnianą wyżej ingerencję Stwórcy w postaci
mechanizmu genetycznego zaimplementowanego kiedyś jako akt
powstania Wszechświata. Łącznie z prawami fizyki i kosmogonii.
Czyli Wszechświat jako zaprogramowany na początku obiekt z
możliwością samodoskonalenia i złożonych modyfikacji.

Tak wiec nie tylko plemnik ale JEDNA komórka macierzysta to już
cały człowiek ...wbrew nauczaniu mędrców od wiary w wafelek i
szklankę wina.
Więc sam rozumiesz co warte są komentarze o dmuchaniu i Beethovenie ?

Wiara to element zastępczy ...w przypadku braku wiedzy ;-).
A nieomylność świętych mężów od płaskiej ziemi, poprzez ziemię
jako centrum Wszechświata i kryształowe sfery gwiezdne budzi już
tylko uśmiech politowania.
Walka ze szczepieniami, klonowaniem, in vitrio i nauką jako taką
zawsze było u kiecowych najważniejsza. Najlepiej pierdoły wmawiać
baranom no nie?

I co my tu mamy? "By urodził się człowiek potrzebna jest kobieta i mężczyzna". No to zacząłeś z grubej rury. Normalnie szok! Ale już doszedłem do siebie. To lecimy dalej. "Tyle wiedzieli szamani od zarania dziejów". Tak, szamani o tym wiedzieli. Bo szamanem nie zostawał wioskowy głupek, a ci najbardziej bystrzy i spostrzegawczy spośród danej społeczności. Szkoda, że Ty nie wiesz tego co szamani wiedzieli od zarania dziejów. "...jest możliwe wyprodukowanie dowolnej ilości identycznych osobników". O, właśnie tutaj pokazujesz, że nie wiesz tego co wiedzieli już szamani. Bo oni wiedzieli, ze potrzebny jest mężczyzna i kobieta, a Tobie wydaje się, że wystarczy komórka macierzysta. Proponuję Pelle rozważyć pomysł udania się na wycieczkę do dzikich plemion żyjących gdzieś w dorzeczu Amazonki. Tam jakiś uczynny szaman wytłumaczy Tobie skąd się bierze człowiek...CDN...

"Klonować juz potrafimy". O, tak! Ty jesteś w tym niezrównanym mistrzem. Naukowcom jednak chodzi o nieco inne klonowanie niż to, które ma miejsce na zbiorniku. "Z komórki macierzystej jesteśmy w stanie wyprodukować już teraz organ zastępczy, który nam uległ "awarii". Niestety tylko w Twojej wyobraźni. Bo z komórek nie stworzysz nowego serca. Co najwyżej zastapisz uszkodzone czy chore komórki serca. A to jednak dwie różne sprawy. W każdym razie jak komuś obetnie kończynę, to przecież z komórek macierzystych nie odtworzysz mu ręki czy nogi. Gdyby było możliwe stworzenie w ten sposób nowego organu, to zbędna byłaby transplantacja. Potem jest w Twoim wykonaniu tradycyjne bredzenie, które zostawię bez komentarza. Ale kończysz, tak jak i zaczałeś, czyli z grubej rury. O, proszę; "Tak wiec nie tylko plemnik ale JEDNA komórka macierzysta to już cały człowiek". Dobrze, że nie od razu cała ludzkość. Ale z takimi poglądami to jak nic przyjęliby Ciebie do ZCHN-u! Bo tam był kiedyś taki jeden co też uwazał, że plemnik to człowiek. I powiedz mi przyjacielu, jak po czymś takim ja mam Cie traktować poważnie? Przyznaj się lepiej, że jesteś jajcarz i zgrywus i napisałeś to wszystko żebyśmy się mogli trochę pośmiać...

Po co mi elektronik? po to żeby ogarnąć w domu elektronikę, a szczególnie komputery laptopy :) Jeśli chodzi o kobiety, to tu mam dylemat, żeby nie były głupie, głupota w tym znaczeniu nie ma nic wspólnego z wykształceniem :) tak jak np.: niektóre posłanki w naszym sejmie. Jedna głupia, może rozwalić całą spółdzielnię hahaha.

Snirus kochany, aż ciary mi przeszły po plecach, na myśli, że chciałbyś wielbić moje stopy... gdybyśmy się mieli kiedyś spotkać specjalnie nie będę ich myć przez tydzień :P

"Nigdy, nie mów nigdy", bo nie jest się w stanie przewidzieć jak się zachowa w danej sytuacji, tu akurat mam na myśli aborcję. Snir zastanów się co byś zrobił, gdyby Twój młody za 4 lata oświadczył Ci, że zostaniesz dziadkiem? :P

Ale jakie znowu wielbienie stóp? Blondi, Ty nie rób ze mnie jakiegoś zboczeńca! Lubię sobie popatrzeć na ładne stopy, ale ja ani się do nich nie modlę, ani ich nie wielbię. Po prostu lubię taki widok. I gdybyśmy się mieli spotkać, to oczywiście, że wyszorowałabyś te swoje kopytka. Zresztą ja również przed spotkaniem z Tobą bym się wykąpał. Co prawda woda coraz droższa i trzeba oszczędzać, poza tym z tą całą higieną to nie ma też co przesadzać, ale co tam, wykąpałbym się. Tylko, że my się Kotku nie spotkamy. Bałbym się takiego spotkania. Obawiałbym się, że mnie opiszesz i obsmarujesz. Że Sneer za szybko kończy i ma za małego i w ogóle on jest brzydki i kurduplowaty czy coś w tym stylu. I cały mój image ległby w gruzach. I która po czymś takim pokazałaby mi swoje stópki? Dlatego spotkanie nie wchodzi w grę. Ale rozmówczynią jesteś pierwszorzędną! Z Piaa uwielbiam rozmawiać, z Alzb rozmowa to też sama przyjemność, z Niesią też lubię pogadać i jeszcze z paroma osobami. I z Tobą właśnie też. Bo z Ciebie to jest całkiem mądra kobitka. I właśnie mialbym do Ciebie pytanie z Twojej dziedziny, ale to w osobnym wpisie...

Pytasz co bym zrobił odnośnie tej aborcji? Uważam, ze w ogóle takiego pytanie nie powinnaś zadawać. To już starożytni Rzymianie zauważyli, że nikt nie powinien być sędzią we własnej sprawie i dlatego nie powinno się rozpatrywać takich spraw w odniesieniu do własnej osoby. Bo w ten sposób to wszystko można usprawiedliwić. Na przykład taką kradzież. Powinna być ona karana? Ależ oczywiście, że powinna. Ale gdyby to ktoś mi bliski się jej dopuścił, to pewnie doszukałbym się wielu okoliczności sprawiających, ze jednak w tym konkretnym przypadku nie powinna być karana. Poxa tym ten podany przez Ciebie przykład jest dla mnie na tyle abstrakcyjny i nierealny, że nie wiem co bym zrobił. Ale nie wykluczam, że być może w tym konkretnym przypadku byłbym za aborcją i może nawet sam ją sfinansował. Ale przynajmniej w swoim sumieniu nazywałbym rzecz po imieniu. Czyli nie usunięciem nie wiadomo czego, czegokolwiek tylko nie człowieka. Nie. Dla mnie byłoby to zabójstwo człowieka. Ale być może wziąłbym to na swoje sumienie, dla ratowania przyszłości mojego syna. Nie wiem czy tak bym zrobił, ale nie wykluczam tego. Tylko powtarzam, takiego pytania w ogóle nie powinnaś mi zadawać...

A teraz to pytanie, które do Ciebie miałem. Bo jesteś naszą dziuplową ekspertką od psychologii. Ty i Pelle macie mnie tu za mohera, za którego ja wcale się nie uważam. Ale mniejsza z tym. Za to sam znam parę prawdziwych moherów. O jednej kiedyś Ci pisałem, taka starsza ciocia ze strony żony. I jakiś czas temu nieopatrznie się jej wygadałem, że kiedyś czytałem Freuda. I jej reakcja była mniej więcej taka: Pawełku, ale po co ty czytasz tego bezbożnika. On analizował dziecięce sny pod kątem erotycznym. On był promotorem pedofilii. A poza tym to był mason. Pawełku, jak chcesz poczytać coś wartościowego, to załatwię ci od znajomej żywot błogosławionej Anny Emmerich...Od tej błogosławionej Emmerich jakoś udało mi się wykrecić, ale tak sobie potem pomyślałem czy to tylko bredzenia starej dewotki czy może jednak coś w tym jest? Bo ja po lekturze "Wstępu do psychoanalizy" miałem bardzo mieszane uczucia. A co tak szczerze Ty myślisz o Zygmuncie z Wiednia?

Snir, ja Cię zmuszam do przemyśleń, do jest podstawa w życiu człowieka. Jest rodzaj ludzi, który nie jest zdolny do przemyśleń, zastanawia się nad swoimi wyborami i konsekwencji, tylko robi, co im ksiądz każe. Dla mnie to Ty jest takim tyci moherkiem, a nie moherem :) biednym Snirkiem, który marnuje swój potencjał intelektualny, w jakimś Snirowie pod Kaliszem, zamiast się przenieść do dużego miasta :) Dla Ciebie ten przykład jest nie realny, ale niestety tak może się zdarzyć i będziesz przed wyborem, będziesz musiał coś ustalić z żoną i rodzicami tej dziewczyny. Mam nadzieję, że syna uświadomisz i nie będziesz miał problemu, ale mało kto ma IQ powyżej 110, średnia to 100, a co z osobami z IQ poniżej 90, takich jest sporo. Nigdy nie miałeś do czynienia z osobami do których mówisz, a one nie są wstanie zrozumieć co do nich mówisz, bo mają tak niskie IQ :D Nie widzą związku i nie są wstanie zrozumieć! zależności między seksem, antykoncepcją, a zachodzeniem w ciąże :)
Ja stawiam na daleko idącą oświatę seksualną :) I tu się zdziwicie, nawet osoby z ponad przeciętnym IQ są przeciwnie, po prostu, nie bo nie :) zapytane wprost nie są wstanie podać żadnego argumentu, za wyjątkiem ateistów, którzy być może słusznie, nie chcą aby nie uczyć ich dziecka bzdur, zgodnie z ideologią kościelno-pisowską ;) Ale akurat dzieci ateistów, są inne, to nie znaczy, że lepsze, czy lepiej wychowane, to zależy z jakich pobudek ich rodzice odsunęli się od wiary :)

Snir nie czytaj Fruda! :) To anachronizm, wiele jego tez zostało podważonych, a więc nie rób sobie bagna z mózgu :) Czytaj książki, opracowania współczesnych specjalistów, psychologów. Owszem Freud wiele zjawisk już wtedy zaobserwował, ale po co Ci się w to wgłębiać :) To prekursor, nawet w ciągu swojego życia weryfikował sam swoje tezy :) Co do pedofili, to nie poświęcił jej większej uwagi i dlatego się uważa, że nie była poddana bacznej uwadze jego następców. Masoneria to dziś istniej, np.: a takiej Wielkiej Brytanii jak nie masz odpowiedniego nazwiska, to nie do chrapiesz się żadnej wysokiej, renomowanej, szanowanej pozycji :)

To już Frud zauważył, że w pierwszej kolejności dostrzegamy o osób nas otaczających cechy, które sami posiadamy, a więc jeśli, ktoś, na swoim profilu napisze, że nie znosi, brudu, chamstwa, głupoty, ciemnoty, nierealnych itp, to z dużym prawdopodobieństwem właśnie pisze o sobie, no chyba, że zna tą prawidłowość, jak ja :)

Jak już tak szczerze rozmawiamy Rominuś, to powiem Ci, że Ty też marnujesz się w tej stolycy. Za fajna jesteś na to miasto. Bo kto mieszka w stolycy? Cwaniaki i "słoiki". Aha i jeszcze Pelle. Ja to bym Cie widział gdzieś pod Kaliszem. Pomyśl, wsi spokojna, wsi wesoła! Zresztą nie musi to być od razu wieś, może być jakieś nieduże miasto powiatowe. Tam też bym Cie widział. Tam się żyje z dala od tego wielkomiejskiego zgiełku. I nie ma tego co w stolycy, czyli korków na ulicach, jakiegoś smogu, rond z sygnalizacją świetlną czy paradujących pod oknem różowych pedałów i lesbijek z tęczowymi flagami. Tu nie trzeba wyjeżdżać za miasto żeby zaznać ciszy, poczuć jak kwitnie wrotycz czy mieć kontakt z przyrodą. Normalnie sielanka...A z tym Freudem, to rada spoźniona o kilkanaściie lat. Ale jednak dobrze przeczuwałem, że jego osoba jest mocno przereklamowana...

I chyba popełniasz Kotku pewien błąd logiczny. Bo jeśli średnia czegoś wynosi sto, to sytuacja, że przypadków z wynikiem ponad 110 bedzie bardzo mało, za to dużo będzie wyników poniżej 90, jest możliwa tylko wtedy, gdy ten wynik poniżej 90 będzie tylko minimalni poniżej, a ten powyżej 110 będzie ekstremalnie wysoki. Dla lepszego zrozumienia prosty przykład. Masz 20 osób. Dziesięciu z nich ma po 100 punktów, ośmiu ma niewiele ponad 90 czyli dajmy na to 88. Wtedy tych dwoje pozostałych musiałaby mieć po 148 punktów każdy, żeby średnia całej dwudziestki wyszła równe 100. Taki rozkład wyników jest raczej mało prawdopodobny. A jeśli masz dziesięcioro osób z wynikiem 100, ośmiu z wynikiem 88 i dwóch powwyżej 110 czyli powiedzmy 115, to średnia całej grupy będzie wtedy wynosiła 96,7 punktów. Czyli albo nie jest wcale tak, że mało osób ma wynik powyżej 110, a całkiem sporo poniżej 90, albo ta średnia wynosi jednak poniżej 100...

Pawle czuję się zaproszona, tylko co na to Twoja żona, ksiądz proboszcz, komendant policji, straży pożarnej i wójt, sołtys, czy tez sam burmistrz w Twojej okolicy?
Powiadasz, ze źle się wyraziłam? Między 90, a 109 przyjmuję się, że to przeciętny iloraz inteligencji, powyżej, to już ponadprzeciętna, więc znajdujesz się w wyjątkowej grupie najwyżej 25% populacji ze swoim IQ, a jeśli masz powyżej 120, to w grupie najwyżej 8% hahaha, no chyba, że masz 149, wtedy to już ~1% i zostajesz członkiem MEN-sy heheh Zwróć uwagę, że np. Doda jest członkinią MEN-sy, choć wielu ten fakt wielce zdziwił :D Tylko się tak nie ciesz, bo wielu z wysokim IQ jest wielce nie zaradnych życiowo i nie chodzi nawet, że często i gęsto nie potrafią sprostać wyzwaniom dnia codziennego, to nawet zaparzyć herbaty, ot zalewają ją zimną wodą :P

Rominuś spokojnie, ochłoń dziewczyno. Bo ja Cie nie zapraszam do swojej sypialni, a do osiedlenia się gdzieś z dala od wielkich aglomeracji, o choćby gdzieś w okolicach Kalisza. I nie wiem jak to jest w stolycy, ale u nas nie trzeba do tego zgody komendanta miejscowej straży pożarnej. Kupujesz działkę i wtedy nawet sam ksiądz proboszcz może Tobie naskoczyć. Uwierz Kiciu, u nas tak jest...

Blondyneczko, jeśli średnia wynosi 100, to liczba odchyłek od tej liczby powinna być z grubsza taka sama, zarówno w górę, jak i w dół. Chyba właśnie, że ta jedna odchyłka będzie minimalna i wtedy może być jej więcej ilościowo, a ta druga będzie bardzo mocno odbiegała od tej średniej i wtedy będzie jej mniej...I nie chodziło mi o mnie. Ja sobie tego nie mierzyłem, bo nie widzę takiego powodu. Podobnie jak nie mierzyłem sobie długości fiuta. Bo po co? I tego IQ też sobie nie mierzyłem. Może mam je na poziomie 95, a może 102? Póki umiem zarobić na chleb i potrafię jeszcze zaparzyć herbatę, to po co mi ją mierzyć?

Pawle, a jak żonie wyjaśnisz, że niby skąd się znamy? hehehe
Ładnych kilka lat temu mój mąż miał taki wspaniały pomysł, żeby się przenieść na obrzeża i kupić tam nieduży dom, ale ja poszłam w zaparte, jak już mi się płyta zacięła z argumentami, to powtarzałam nie, bo nie. Po jakiś 3 latach przyznał mi rację, że byłby to chybiony pomysł, tracić codziennie 3 godziny w korkach, tak jak to robią nasi znajomi... Problem jest tylko taki, że nie wiem czym mogłabym się zajmować zawodowo w takim Snirowie pod Kaliszem :)
Snir po Twoich wywodach matematyczno - logicznych dochodzę do wniosku, że Twój iloraz inteligencji wynosi ponad 120 IQ. Masz rację, że odchyłek w górę i w dół jest podobny, przy tym Ci poniżej 90 IQ, to mówiąc ładnie, inteligencja poniżej przeciętnej, czyli absolwenci zawodówek, a poniżej 70 IQ, to już mamy do czynienia z upośledzeniem w różnym stopniu :) W każdym razie ludzie z IQ np. na poziome 80, czy nawet 60 potrafią wyglądać całkiem normalnie na pierwszy rzut oka :)))
A teraz, tak ciekawostka :) Kiedyś fachowo określano:
-debilem osoby o IQ 55-69 :)
-imbecylem osoby o IQ 35-54 :)
-idiotą poniżej IQ 35 :)
Pierwotnie, też słowa nie miały charakteru obraźliwego :)

"Kochanie, pamiętasz tę panią psycholog, z którą parę lat temu na necie rozmawiałem o Młodym? Wyobraź sobie, że ona się przeprowadziła i mieszka tu niedaleko...". Tak pewnie wyjaśniłbym naszą znajomość. Ja nie lubię kłamać i jak nie muszę, to staram się tego nie robić. Ale czasami trzeba i jak już trzeba, to należy to robić dobrze. A żeby kłamstwo brzmiało wiarygodnie, to powinno zawierać elementy prawdy, bo wtedy łatwiej je przemycić. A ja rzeczywiście kiedyś grając w necie w szachy trafiłem na panią psycholog i przez jakiś czas utrzymywałem z nią internetowy kontakt...Martwić o to czym byś się zajmowała zawodowo też nie musisz. Gdybyś była kowalem, bednarzem, ludwisarzem lub zecerem, to rzeczywiście miałabyś problem. Ale dla specjalistów grzebiących innym w głowach jest popyt niezależnie od tego czy to stolyca, zapyziały Kalisz czy moja urocza mieścina, którą zwiesz Snirowem. Rominuś, czy na przykład Twoi rodzice korzystali kiedyś z usług "psycholi"? Podejrzewam, że nigdy. Moi rodzice również nie. Bo kiedyś nie było takiej potrzeby. Rolę psychologów pełnili wtedy najbliżsi, bo to oni podtrzymywali na duchu i wspierali w ciężkich chwilach. Teraz jest inaczej. Dlatego osoby z Twoją profesją na brak zajęcia raczej nie będą narzekać bez względu na miejsce zamieszkania...I nie wiedziałem, że jest taka gradacja tych określeń. Wydawało mi się, że to są synonimy, a okazuje się, że wcale nie, bo debil stoi dwa stopnie wyżej od idioty. Zdarzało się, ze jak jakaś paniusia mnie tu zirytowała, to nazwałem ją "głupią idiotką". Może byłem zbyt surowy? Może jednak powinienem jej napisać "Ty debilko"?

Teraz powinieneś Pelle, swoim zwyczajem nie odnosząc sie do wypowiedzi Sneera i mojej,, napisać jakiś zabawny tekst o tym jaka to ze Sneera jest kiecowych podnóżek , niedoszły ksiądz i ciemni ultrakatolicki beret. Moherowy oczywiście. A jak się rozpędzisz to i o mnie napiszesz,że bydgoskie powietrze mi nie służy i ,że , jak zwykle, jestem uprzejmy sie mylić ;-)

A noże jednak jest w tym pisaniu Pellego trochę prawdy ? Może wyprodukowanie kawałka zdrowej nogi, prawidłowo działającego serca albo brakujących zębów jest możliwe ?
Dlaczego więc się tego nie robi ?
Dlaczego nikt , oprócz Pellego, o tym nie wie ?
Dlaczego w tej sprawie panuje jakaś zmowa milczenia ?
To jasne jak słońce - wszystkiemu winny jest spisek Watykanu i USA

Blondi, nie trafiłaś. Bo jedyne pielgrzymki jakie w ostatnich dniach uskuteczniałem, to te do sklepu po piwo. Parę ostatnich dni spędziłem w najpiekniejszym z polskich miast i tam po całym dniu, jak już wiedziałem, że nigdzie nie pojadę, to odbywałem piesze peregrynacje do pobliskiego sklepu. Pielgrzymki w tym roku sobie odpuściłem. Byłem już w Częstochowie, Licheniu i Świętej Lipce to chyba na jakiś czas starczy? Co prawda rozważałem udanie się jeszcze do Medjugorie, ale po namyśle jednak zrezygnowałem. Bo to jest Bośnia i tam piją Rakiję. A ja znam takiego jednego co też spożywa ten trunek i zdarza mu się po nim bredzić, więc to mnie zniechęciło...

I Kotku, co to byli za specjaliści od tych symulacji? Jeśli to byli Zenek z Heńkiem spod monopolowego, którzy przeprowadzali te symulacje po opróźnieniu ósmego tego dnia mózgojeba, to jeszcze byłoby zrozumiałe. Ale jeśli to byli generałowie jeszcze do niedawna w czynnej służbie, to wcale mnie nie dziwi, że Antoni takich "specjalistów" powypierdalał z armii na zbity pysk. Wystarczy spojrzeć na mapę, żeby dostrzec niedorzeczność wyników takich symulacji. Nawet nie ma sensu tego rozwijać. Blondyneczko, Ty popełniasz podobny błąd jak Pelle. Oboje wiecie całkiem dużo, tylko jak stykacie się z jakąś informacją to przyjmujecie ją bezkrytycznie zamiast zastanowić się na ile ona jest prawdziwa. Dlatego Pellemu wydaje się, że już za chwilę w laboratorium będzie możliwa zimna fuzja, a z komórek macierzystych stworzy się żywe serce, a Ty drżysz ze strachu, że Putin po 24 godzinach będzie w Warszawie. A właściwie dlaczego dopiero po 24 godzinach? Przecież Ruskie mogą wyciągnąć z muzeów Kukuruźniki. Z Kaliningradu do Warszawy powinny one dolecieć w 4 godziny. Jak polecą nisko, to radary je mogą nie wykryć. Do jednego samolotu oprócz pilota powinno się zmieścić ze trzech żołnierzy. Wysyłając sześć samolotów, jeden pewnie spadnie do Wisły, a drugiemu urwie się któreś skrzydło i się roztrzaska, ale cztery powinny dolecieć do celu. To ustrojstwo mogło lądować nawet na polu kukurydzy, więc z lądowaniem nie powinno być problemów. Jak będzie akurat dach otwarty, to i na Stadionie Narodowym ta chluba radzeckiej lotniczej myśli technicznej wyląduje. I taki desant 12 ruskich żołnierzy może zająć stolicę już po 4 godzinach! Dlatego niech ci Twoi symulanci naniosą poprawki do swoich planów, bo nie po 24 godzinach, a już po 4 Warszawa kaputt!

Snir jest na wakacjach? żona się smaży na plaży, a Snir zamiast zajmować się młodym, popija piwo i rozgląda się za laskami, a może raczej za ich stopami :)

Ja leżę i zdycham w łóżku, rozłożyła mnie klima na którą nie miałam wpływu, więc taki mam finał urlopu :)

Jak zapewne nie wiesz, większość wojskowych to jednak zwolennicy PIS-u. Antoni wywalił z armii specjalistów, a zostawił dupowłazów. Poza tym takie symulacje dokonuje się w strukturach NATO :)
Kotku, nasze uzbrojenie, to jak już Ci pisałam, przechowuje się w Muzeum Wojska Polskiego, nic nie mamy, Ruscy najpierw ostrzelają punkty strategiczne, a my będziemy stać i patrzeć, a potem sobie wjadą triumfalnie, bo nasze czołgi to już pokazały co potrafią w Iraku. Helikopterów nie mamy, statków nie mamy, tego, tamtego, ale za to odnowione hełmy z lat 50-tych, które powinny być przekazane formacją zajmującym się rekonstrukcją wydarzeń historycznych :P Więc zamiast bronić, konstruktywnie krytykuj, zwróć uwagę, że Pele, choć popiera PIS, to jednak, krytykuje, to co mu się nie podoba, zamiast bezkrytycznie bronić, tak jak to ty robisz Pawełku :D

Rominuś, ale napisz coś więcej o tych symulacjach. Rzucenie takiego ochłapu, że komuś tam wyszły 24 godziny jest dobre na Pellego, bo on to łyknie bez zastanowienia. Ale ja Kiciu jestem bardziej wymagający i ze mną to musisz się bardziej postarać. Lubię Cie to Ci pomogę. Władek Putin budzi się o 7 rano. Żaden z niego dżentelmen tylko stary kagiebowiec, więc nie obowiązuje go zasada, że dżentelmeni pzed dwunastą nie piją i dlatego do śniadania opróżnia pół litra wódki Stolicznaja. Potem zastanawia się co tu dziś zrobić i wpada na pomysł. Dzwoni do ministra Siergieja Szojgu i mówi: Sierioża, nam nużno atakowat Polszu. Równo o 10 mają zaczynać. No i teraz proszę rozwiń temat. Kto zaczyna, jakie jednostki, skąd ruszają, dokąd itd. Na tym chyba polega symulacja? Bo chyba nie na tym, że jakiemuś zasuszonemu trepowi przyklejonemu do stołka w natowskim sztabie wydaje się, że wystarczą na taką akcję 24 godziny...Ruscy nas ostrzelają, a my będziemy stać i patrzeć? Zapomniałaś jeszcze o brawach! Będziemy stać, patrzeć i bić im brawo. Tak będzie! I co Ty chcesz od naszych czołgów? Brakuje czegoś tym Leopardom? I my w Iraku mieliśmy czołgi? A po cholerę one nam tam były? Do zwalczania partyzantów oraz patroli w mieście używać czołgów? To chyba Ci Twoi spece od symulacji wpadli na taki genialny pomysł. Za to w Iraku mieliśmy na pewno Rosomaki i one się tam świetnie sprawdziły...CDN...

Zresztą sam czołg to nie wszystko. Równie ważna, a pewnie nawet ważniejsza jest załoga czołgu. Spójrz sobie na amerykańskiego Abramsa. Ten czołg uchodził niemal za niezniszczalny. A przecież to nie jest jakiś najnowszy czołg. Oczywiście jest stale modyfikowany i ulepszany i jest naszpikowany najnowszą technologią, ale sama konstrukcja liczy sobie już kilkadziesiąt lat. I z amerykańskimi załogami te czołgi spisywały się świetnie. Ale Abramsy otrzymała również ta nowa iracka armia oraz zakupiła je także Arabia Saudyjska. I Saudyjczycy stracili około 20 maszyn w walce z jemeńskimi dzikusami, Irakijczycy też ich trochę stracili w walce ze swoimi fanatykami. Bo sam czołg to nie wszystko. W amerykańskim czołgu siedzi amerykański sierżant, który obsługuje ten czołg od 12 czy 16 lat i zna tam w nim każdą śrubkę. O tego sierżanta dbają, dobrze mu płacą i szkolą go, więc ma on odpowiednią motywację i odpowiednie umiejętności, by uczynić ten czołg niemal niezniszczalnym. Ale posadź do tego samego czołgu słabo wyszkolonego i z niskim morale Saudyjczyka czy Irakijczyka i ten sam Abrams zmienia się w puszkę złomu na gąsienicach...CDN...

A kto w razie takiego symulowanego ataku będzie siedział w rosyjskim czołgu? Chłop spod Woroneża czy innego Saratowa, siłą oderwany od pługa. Jedyne konie jakie on zna, to te, które ciągnęły ten pług, od którego trzeba było go odrywać i o żadnych koniach mechanicznych on nie słyszał. W armii rosyjskiej nadal panuje fala, więc taki młody kot przeważnie czyści kible, albo wykonuje inne życzenia dziadków. A przy czołgu, to co najwyżej może wyciorem lufę wyczyścić. To co on wie o swoim czołgu? Ale jak Putin wyda rozkaz, to takiego młodego żołnierza wpakują do tego czołgu. A jaki będzie efekt, to nie trzeba nawet przewidywać, tylko cofnąć się o kilkanaście lat do wojny czeczeńskiej. Tam na Czeczenów miała ruszyć cała dywizja pancerna wyposazona w nowiuśkie chyba T-80. Skończyło się masakrą. Ale nie czeczeńskich pastuchów, a tej rosyjskiej dywizji. Dlatego seksowna blondyneczko, Ty mi nie pisz o zajęciu Warszawy w ciągu 24 godzin, a lepiej pokaż te swoje kopytka...

Snir kochany, przecież nasze polskie czołgi były sprzedawane do Iraku, jak mogłeś przeoczyć taki szczegół :P Nie mogę za dużo mielić ozorem i więcej szczegółów zdradzić, ale na pocieszenie dodam, że wg tychże samych symulacji, Amerykanie na swoich F22 (chyba) w 25 minut dolecą do nas z Berlina nam z odsieczą :P Inna sprawa, ze coraz mniej Amerykanów stacjonuje w Europie, po teraz wylegują się gdzieś na Bliskim Wschodzie. Twój błąd polega na tym, że nie doceniasz szalonego Putina :) Ale mogłoby się dokładnie odbyć zgodnie ze scenariuszem jaki podałeś wyżej. Polaków jest 38 mln, z tego 2 mln na emigracji :) Ruskich 180 mln, albo coś koło tego, pewnie sami dokładnie nie wiedzą, ile ich tam zamieszkuje w części azjatyckiej. Putin widzi mi się na takiego psychopatę, zresztą pewnie co drugi obywatel tego kraju to psychopata :) Sposób wychowania, alkohol, patologiczne rodziny, przemoc, lęk, brak miłości, zainteresowania, akceptacji, to recepta jak wychować psychopatę :) Psychopaci są bardzo różni, a Polacy nie mają o nich bladego pojęcia Polakom kojarzy się słowo "psychopata" tylko z seryjnym mordercą :)
W sferze moich zainteresowań są metody radzenia i postępowania z psychopatami, ze względu na to, że coraz więcej ludzi pada ich ofiarami, wchodząc w związek małżeński z psychopatą, albo doświadczając przemocy psychicznej, seksualnej ze strony psychopaty w pracy :)

Ty, Rominuś, a jakie myśmy czołgi opchnęli Irakijczykom? Twarde? Te to powinniśmy za darmo oddać, a nawet dopłacać chętnym na wzięcie tego szmelcu od nas. Zresztą podobnie z T-72. Zamiast modernizować ten posowiecki złom, pozbyć się tego i dokupić jeszcze trochę Leopardów. Tylko za bardzo nie ma od kogo ich kupić. Albo tak kupić Abramsy. Tylko one są drogie. I kosztowne w utrzymaniu przez tę turbinę gazową. Ale tak mieć oprócz tych 250 Leopardów, drugie tyle Abramsów, to Putin mógłby nam wtedy naskoczyć. Tylko to musiałyby być Abramsy z odpowiednią elektroniką i oczywiście z uranowym pancerzem. A znając tych naszych ciołków z MON-u, to pewnie Amerykanie wcisnęliby im te z pancerzem ze stali pancernej. A do takich to nawet nie zawsze trzeba PPK, czasami wystarczy zwykły radziecki RPG-29, żeby po czołgu zostało wspomnienie i dużo poskręcanego złomu...

I mówisz, że z Władka jest psychopata? Bo ja wiem? Raczej taki z niego w miarę normalny polityk. Oczywiście uwzględniając tamte wschodnie standardy. To rosyjski imperialista, który chciałby przywrócić mocarstwowość Rosji, ale nie ma ku temu środków, dlatego ogranicza się głównie do retoryki. W każdym razie jakichś objawów szaleństwa ja u niego nie dostrzegam...Rominuś, napisz mi proszę coś o tych psychopatach, bo Ty ciekawie na takie tematy piszesz. Jak takiego psychopatę odróżnić od innych? Na przykład rozmawiam z sympatyczną, wygadaną blondyneczką ze stolycy i po czym ja mogę stwierdzić, że to nie jest żadna psychopatka, a fajna kobitka, chociaż stroniąca od pokazania stóp?

Sniruś, napisałam, że zaocznie, bo z góry zakładam, że wychowanek KGB, nie może być normalny :) Psychopata, nie ma sumienia, a więc nie ma wyrzutów sumienia, może zrobić wszystko, z niczym się nie liczy. Nie odczuwają emocji, wyrachowani, bezwzględni, z niskim progiem lęku, dlatego tak łatwo podejmuje ryzyko. Nie interesuję się Putinem, ale nie trzeba się nim interesować żeby zobaczyć, jak łatwo stworzył imperium, manipulując i nie przestrzegając żadnych norm, naginając prawo i zmieniając, że do końca życia będzie tam rządził. Zgromadził olbrzymi majątek, zmanipulował społeczeństwo, pozbył się opozycji, niewygodnych wsadza do więzień, czy wysyła do łagrów, fałszuje zapewne wybory, bezwzględnie zaatakował Ukrainę, wysłał, tam żołnierzy ze wsi zabitych dechami, biednych z rozbitych rodzin, żeby nie było komu nagłaśniać sprawy. Zostawił żonę, bez skrupułów dla innej, zataił gdzie uczą się jego dzieci, czy też córka już nie pamiętam, bo przecież na zagranicznej uczelni. A lud jednak go kocha... :)
Sniruś jeśli chodzi o kobiety, cóż załóżmy, że spotykasz się z taką na kawkę, co powinno Cię zaniepokoić w pierwszej kolejności, najprawdopodobniej zacznie opowiadać nie prawdopodobne historie dotyczące swojego życia, nie trzymające się kupy, może złapiesz ją na kłamstwach co innego pisała na priv, a teraz co innego mówi :) Trudno powiedzieć jaką przyjmie strategię, ale będzie udawać, kłamać i manipulować, grać rolę, nie będzie naturalna, spontaniczna, tylko taka aktorka. Może być pewna siebie, przebojowa, albo szara myszka, która z czasem przeistoczy się w bezwzględnego lwa. Raczej będzie chciała zniszczyć Twój związek, albo wyciągnąć kasę, stalking jak najbardziej wchodzi w grę, jeśli nie dopnie założonego celu.
Więcej nie mogę napisać, bo nie wiem, kto to czyta, reszta na priv, bo psychopaci szybko się uczą i udają, doskonale odgrywają zaplanowane role. Ich działanie zawsze ma na celu zniszczenie drugiego człowieka :) Słynny psychopata to Bill Clinton, pamiętasz jak bez zmrużenia oka kłamał, ze nie łączyły go żadne stosunku z Moniką... Psychopaci nic sobie nie robią ze zdrady, po przecież nie mają sumienia, kłamią jak z nut, żona go złapie na zdradzie, no to co... sprzedadzą kilka bajeczek, kupią prezent, kwiaty, albo nawet nie kupią, a obiecają, a obietnicy nie dotrzymają...
Snir pomyśl, czy np.: nie masz w pracy jakiegoś sk-syna, którego wszyscy nie nawidzą, który nic nie robi, na niczym się nie zna, a jednak tak wysoko się wspiął liżąc tyłek dyrekcji, zarządu, prezesa itp :)

My raz spotkaliśmy się z takim singlem na kawkę, opowiadał nie stworzone historię, gdzie był, co widział, a gdy w końcu dał mi dojść do głosu i powiedziałam "sprawdzam", nie wiedział co powiedzieć i wyłgał się jakąś pokrętną odpowiedzią. Niestety bardzo brzydko odnosił się do mojego męża stale deprecjonując jego wartość, a jednocześnie chciał mi pokazać mi jaki to on jest macho, więc po 10 minutach było już koniec kawki, miał do zapłacenia 6 zł. niestety pokazał nam pusty portfel... dobrze, że nie chciał pożyczyć od nas na paliwo :) W każdym razie ciśnienie mi skoczyło i ścisnęło mnie w klatce, bo uświadomiłam sobie z kim mam do czynienia, potem specjalnie odprowadziliśmy go na parking, żeby zobaczyć jaki ma samochód, a dalej udaliśmy się do centrum handlowego połazić, bo bałam się, że może pojechać za nami do domu i nasze życie mógłby przemienić w koszmar, łącznie z tym że musielibyśmy się wyprowadzić. Do dziś jest na zbiorniku i co jakiś czas do nas piszę z różnych profili, ale zdjęcia na profilu ma te same :) Ale podczas pisania z nim na priv nie zorientowałam się, że może być jakimś psycholem, z testu dostał 10/10, a więc już się nauczył, teraz pewnie po tylu latach doszedł już do perfekcji w realnych spotkaniach :)

Normalnie strach się z kobietą na kawę umówić, po tym co tu napisałaś. To jakieś modliszki, a nie kobiety. Lubię Cie Rominuś, ale ostrożności nigdy za wiele, więc jak kiedyś będziemy chcieli się wspólnie napić kawy, to najpierw też Cie będę musiał przetestować. Najlepiej w sypialni. Dostaniesz z testu 10/10 i wtedy będzie można się na kawę umówić. Bo tak "w ciemno", to jednak zbyt niebezpieczne. Ty coś za fajna jesteś i ja nie wiem czy Ty ode mnie nie chcesz kasy wyciągnąć? Dlatego uprzedzam, że ja kasy nie mam. Jest już jedna kobieta, która ode mnie kasę wyciąga. I to było dokładnie tak jak opisałaś. Najpierw była kawa i chyba jakieś lody, ale tego już nie pamiętam. Była miła i zrobiła na mnie wrażenie. Potem był pierwszy pocałunek pod pewnym kasztanem, po kasztanie już nie ma śladu, bo dawno został wycięty, ale ten pocałunek do dzisiaj doskonale pamiętam. Świetnie całowała, zresztą ja też później usłyszałem, ze fajnie całuję. A dzisiaj wyciąga ode mnie kasę i to co miesiąc. Ale żadna z niej psychopatka, tylko kobieta, którą kocham. Ale charakterek ma taki zadziorny. Tak więc chyba rozumiesz moją ostrożność i podejscie na zasadzie: kawa owszem, ale najpierw test..Aha! I mam nadzieję, że to Ty pierwsza wstałaś od stolika, gdy spotkaliście się z tym dupkiem, który tak odnosił się do Twojego męża...

I czy każdy kto kłamie jak z nut musi byc od razu psychopatą? Coś Ci opowiem, zdarzenie sprzed paru dni. Siedzimy sobie na ławeczce na krakowskim rynku zajadając jakieś lody i podchodzi jakiś starszy menel prosząc o papierosa. Nie wyglądał może tak zaniedbanie jak zwykły zul, ale było po nim widać kim jest. Ja mu mówię, że nikt z nas nie pali, a on odpowiada, ze on od 46 lat. I na tym by się historia zakończyła, bo on by sobie poszedł. Ale jak to ja, musiałem mu odpowiedzieć. I ucięliśmy sobie pogawędkę. Facet nam o sobie opowiedział. Skończył dwa fakultety, mówił w której dokładnie dzielnicy Poznania wtedy mieszkał, potem wyjechał na kontrakt do Iraku, przesyłał żonie dolary, a ona miała rozpocząć budowę. On wrócił z tego iraku i okazało się, że budowa nawet nie ruszona, za to ktoś ruszył jego żonę. Bo ona miała jakiegoś zaganiacza na boku. Wyczyściła go z całej kasy i zostawiła. Facet zaczął pić. A, że był pilotem to kiedyś najebany nie trafił w pas przy lądowaniu. Nikt nie zginął, ale samolot uszkodził i trafił za to do pierdla. Potem miał jeszcze inne perypetie i trochę jeszcze opowiadał. I ja nie wiem ile w tym było prawdy? Nie wykluczam, że on sobie to wszystko wymyślił. Ale nawet jeśli tak, to czy to znaczy, ze to psychopata? Ale facet tak barwnie opowiadał i do tego o nic nie prosił (z wyjątkiem tego papierosa na początku), nie chciał zadnej jałmużny, że jak już odchodził, to ja pod wpływem jakiegoś impulsu mówię do niego: Chodź pan ze mną na chwilę. Zabrałem go do sklepu i kupiłem mu paczkę fajek...

A najlepsze, że jak tu czasami się mówi: karma wraca. Bo tego samego dnia, tylko pod wieczór pojechaliśmy na Balice. Bo ja to bardzo lubię. Żona mi mówi, że to trochę dziecinne tak oglądać samoloty, ale ja to lubię. Najpierw do Zabierzowa, bo tam jest taka łączka, tuż przed lotniskiem i dokładnie w osi pasa. Samoloty schodzą tam już do lądowania, mają wysunięte podwozie i są na takiej wysokości, że jakby się dobrze zamachnąć kamieniem, to by się je trafiło. Lubię to oglądać. A potem do Balic na terminal. I tam na taras widokowy. I przecież wiem, że tam są płatne bramki, bo nie pierwszy raz tam byłem, ale portfel zostawiłem w samochodzie. Okazało się, że nikt z nas nie miał przy sobie kasy, bo wszystkie torebki zostały w aucie. No to co, trudno, nie wejdziemy tym razem na taras. A tu podchodzi do nas jakiś miły, starszy pan i pyta sie: Ilu was jest, czworo? To proszę. I daje mi 8 złotych na wejście. Podziękowałem mu i zaproponowałem, że oddam jak wyjdziemy z lotniska, a on mi mówi, żebym dał spokój, bo widzi, ze jestem z synem i byłoby szkoda, gdybyśmy tego razem nie oglądali, a ja mogę następnym razem też kogoś w takiej sytuacji wesprzeć. I tak sobie właśnie wtedy pomyślałem, że kto wie i może rzeczywiście ta karma wraca? Bo najpierw ja komuś paczkę fajek, a teraz ktoś nam to wejście na taras...

Snir, mój złociutki, ludzie z różnych powodów kłamią, ale zbyt bystry jesteś, żebyś nie wiedział o co mi chodziło :))) Nie ma dnia, żeby media nie informowały o wyczynach psychopatów, tu uogólniam, bo dokładnie, to już biegli powiedzą co mu dolega, nawet dziś rano słyszę, że zaczyna się sprawa jakiegoś "Steva V."? któremu zarzuca się gwałt i morderstwo 3 latka, dziecka jego partnerki, którą kilka tygodni temu poznał przez internet! Także Snirku, wiem, że Ty tam na tym Snirowie pod Kaliszem, błogo spędzasz sobie czas, oderwany od rzeczywistości i od okropieństw życia codziennego, ale proszę pamiętaj, że nasz mózg to taka jednak niedoskonała maszynka, a nasz umysł wybiera sobie informacje, które chce przyswoić, to, że masz szczęście, to nie znaczy, że inni, nie mają do niego prawa, a szczęściu trzeba dopomóc, tylko, żeby to zrobić, to trzeba wiedzieć jak i czego się wystrzegać * )))

Nie za bardzo wiem o czym media informują, bo raczej do nich, znaczy do mediów, nie zaglądam. Bo i po co? Kiedyś to jeszcze oglądałem jakieś Wiadomości czy coś podobnego, żeby się powkurwiać jacy idioci rządzą tym krajem. Teraz nawet tego nie oglądam, bo mam poczucie, że wreszcie rządzą porządni ludzie, no przynajmniej w miarę porządni. Jak mam oglądać jakieś sensacyjne newsy lub ogłupiające seriale, to wolę sobie obejrzeć "Katastrofy w przestworzach", albo stare, dobre teatry telewizji. Ostatecznie jakiś dobry żużel. Mam na DVD nagranych kilka imprez, na przykład finał IMŚ w Los Angeles w 82 roku. Coś pięknego! I to mogę oglądać, ale nie newsy na TVN. Z prasą podobnie. Albo gazeta jest wściekle antypisowska, albo pełna niedouczonych dziennikarzy mających problemy z dziennikarskim warsztatem. Mam czytać te ich wypociny, to wolę sięgnąć po Saramago, Zafona, Hawkinga czy nawet Wiśniewskiego, a w ostateczności wrócić do Lema, Łysiaka czy wolskiego. Dlatego pojęcia nie mam kto to jest Steve V.?

Ale powiedz mi Rominuś czy on od razu musi by psychopatą? Ktoś dopuszczający się takiego czynu normalny raczej nie jest. Pewnie to zwyrodnialec i zboczeniec. Ale czy również psychopata? I to też świadczy o tej matce. Bo która normalna matka zostawi trzyletnie dziecko pod opieką obcego faceta, poznanego ledwie kilka tygodni wcześniej? Przecież on nie zabił tego dzieciaka, gdy matka wyszła na chwilę do kuchni zaparzyć herbatę, tylko musiał dłuższy czas przebywać sam z tym dzieckiem. To gdzie wtedy była matka? No ale takie są współczesne mamuśki. Jak z moim Młodym wychodziłem na spacer, to nieraz bywało, że podchodził do nas jakiś dzieciak, bo chciał się pobawić z moim synem. A mamuśka tego dziecka stała z 50 czy 100 metrów dalej i z fajką w gębie pierdoliła ze znajomą lub rozmawiała przez telefon i nie przeszkadzało jej, że dzieciak rozmawia z jakby nie było obcym facetem. Raz pamiętam jak podszedł do nas chłopczyk, bo też chciał pokopać piłkę i miał wyraźną wadę wymowy. Coś o tym wiem, bo z moim jeździłem do logopedy i potem ćwiczyłem w domu te wszystkie "sz", "cz". Teraz on ma piękną dykcję i mówi ładniej ode mnie. Ale to wymagało ćwiczeń, dzień w dzień, przez chyba dwa lata. I pytam się tego chłopczyka czy też z mamą chodzi do logopedy? On nawet nie wiedział o co pytam. A potem podeszła mamuśka. W jakichś szczudłach na nogach. W takich kapciach paniusia wybrała się do parku! A tipsy to miała takie długie, że jak by mi je wbiła w plecy, to pewnie żebra by mi przebiła. I do mnie ani be, ani me, ani pocałuj mnie w dupę, tylko do tego dziecka: chodź Kacperku idziemy. Coś czuję, że ta od tego Steva V. to ten sam typ mamuśki...

I jaki ja jestem oderwany od rzeczywistości i błogo spędzam czas? No teraz to Kiciu, ale wymyśliłaś. Praca, dom, to się trzeba synem zająć, to żonę zaspokoić, to rodzicom pomóc. Czasami nawet teściom pomagam. Chociaż mają kochanego synusia czyli mojego szwagra, to jak jest ogródek do skopania, albo coś do zrobienia, to lepiej po zięcia zadzwonić. Bo po co synuś ma się przemęczać? A weź nie pojedź, to się potem żona w łóżku obrazona dupą odwróci. To trzeba jechać i ten ogródek skopać. To jakie to jest błogie spędzanie czasu? Raczej nazwałbym to codzienną walką o przetrwanie. Błogi żywot to Blondyneczko Ty pędzisz w tej stolycy...

Rybko, przecież, zakazała Ci oglądania "Katastrof w ..." hehehe, po co Ty oglądasz takie starocie, stąd właśnie przez jakiś czas miałam wrażenie, że jesteś emerytem, za dużo przebywasz w towarzystwie staruszków, zacznij zadawać się z rówieśnikami :P
Wracając do naszego tematu, tej biednej kobiety... zwyrodnialec, zboczeniec, to bardzo trafne określenia dla psychopaty, także sadysta, pojeb, świr, chory, psychol i co Ci jeszcze ślina na język przyniesie :) Teraz tak patrzę na pierwszy lepszy artykuł w necie i co jest napisane: przyjechał w sierpniu 2017 do Polski, a już pod koniec września doszło do tej makabrycznej zbrodni. Pod artykułem, pastwią się nad tą biedną kobietą, jak ona tak mogła i tak dalej, jaka jest głupia itd, ale nie wolno zapominać, że ona też jest ofiarą. Padła ofiarą psychopaty, celem zapewne było jej dziecko i ten przykład doskonale pokazuje jak niewiarygodnie niebezpieczni są psychopaci, bo normalni ludzie ulegają ich niewyobrażalnemu czarowi osobistemu i kłamstwom, zostają zupełni bezwiednie wtłoczeni w bajkową rzeczywistość, a następnie brutalnie zniszczeni. Jak to się odbyło, zapewne S. stworzył sobie profil na jednym z profili randkowym, pewnie na zbiorniku też ma konto, znalazł jedną z tych singielek, którym mamy tu pełno z opisem profilu w stylu: szukam partnera, nie daję na pierwszej randce, oczekuję kwiatów, masz żonę spadaj itd. lubię to i tamto, nie lubię tego, tamtego, profil miała pewnie na 3 strony, szybko ją sprofilował i przystąpił do dzieła, ustalił, że ma 3 letniego męża, dla którego szuka ojca, marzy o mężu, rodzinie, kolejnym dziecku itp. Powoli zaczął zarzucać sieć, pisząc godzinami z nią w sieci, czyli dokładnie to przed czym zawsze tu wszystkim ostrzegam, a o czym zawsze singielki piszą w profilach: " najpierw chcą popisać, poznać się, a potem tą wirtualną znajomość zwieńczyć spotkaniem w realu"! Nie wiemy jaka miał narodowość, ale miał dowód portugalski i paszport kanadyjski, na taką wiadomość, ta biedna mieszkanka Wieruszowa w mig oszalała ze szczęścia. Na pewno jej obiecał, że ją zabierze i do Kanady i Portugalii, a jak do Portugalii, to i do Fatimy... pętla się powoli zaciskała, biedaczka myślała, że złapała pana boga za nogi... Pawle, tak jak Ty, tak i wielu nie rozumie tego mechanizmu... w dodatku ty Pawle zafiksowałeś się na zrozumienie mechanizmu manipulacji, czy też zrozumienie relacji w toksycznym związku, gdzie mamy do czynienia z ofiarą i sprawcą. Inny przykład, sprawa psa Fijo, tak samo tej zbrodni dokonał psychopata, zwróć uwagę, że żona na doniosła na męża, ta sprawa ma podwójne dno, dzięki temu biednemu zwierzakowi, ta kobieta i rodzina, uwolni się z rąk tego zwyrodnialca, bo na pewno znęcał się też nad tą rodziną, oby dostał karę bezwzględnego więzienia, co najmniej 2 lata, tak aby ta rodzina miała czas na pozbieranie się i rozpoczęcie nowego życia. Snir nie bądź ignorantem, jeśli czegoś nie widzisz, to nie znaczy, że tego nie ma, tak samo, jeśli coś Cię nie dotyczy... a może mąż Twojej ciotki regularnie ją bije i wszyscy rozkładają ręce z Tobą na czele i mówią: "co zrobić", "może na to zasługuje", "leszy taki mąż, niż żaden", "grunt to rodzina", "co pan bóg powie", co "ludzi powiedzą" itp?

A wracając jeszcze do Putina, to najlepsze przeoczyłam, sprawa wykorzystania substancji "Nowiczok" do otrucia Skripala i jego rodziny. Choć Putin po mistrzowsku się wypiera, kłamie bez zmrużenia oka, że nic o tym nie wiedział, to wszyscy wiedzą, że to on osobiście musiał wydać taki rozkaz, bo nikt inny by się nie odważył, podjąć takiej decyzji :)

Bo Kiciu zakazy są po to, żeby je czasami łamać. A dlaczego to oglądam? Widocznie mnie to interesuje. Tak samo do końca nie wiem dlaczego oglądam kobiece nogi. Podejrzewam, że z tego samego powodu, czyli dlatego, że to mnie interesuje. Ale pewności nie mam. Bo może z nudów, a może z przyzwyczajenia? Po prostu oglądam i już, bez wnikania w przyczyny...I tak jest właśnie z tą całą psychologią. Ona na nic nie daje konkretnej odpowiedzi. Nawet na pytanie kim konkretnie jest psychopata? Bo okazuje się, że psychopatą może być każdy. Świr, zboczeniec, sadysta. Dokładnie tak samo jest z faszyzmem. Bo kim jest faszysta? Tym kim chcemy, żeby on był. Świetnie zresztą opisał to zjawisko Orwell. Dlatego na samym tylko kurwidołku czytałem już, że i Pinohet był faszystą i Kaczyński jest faszystą i Cejrowski też jest faszystą, a nawet podobno niejaki Sneer to też faszysta. Psychopata potrafi kłamać jakk z nut. Ale nie każdy kto potrafi kłamać jak z nut musi być psychopatą. Psychopata potrafi czarować swoim urokiem. Ale ni każdy, który to potrafi jest od razu psychopatą. Ja też jak chcę to potrafię być czarujący. TYlko przeważnie mi się nie chce. Czyli psychopatą może być w zasadzie każdy, ale też nikt konkretnie. Po prostu decyduje o tym facet w białym kitlu i z pieczątką, na której widnieje: "doktor psychiatra". Jak on zdecyduje, że ktoś jest psychopatą, to jest. No bo jak orzeknie inaczej, to taki delikwent jest tylko zwykłym świrem czy innym zwyrodnialcem, a nie psychopatą...

A z tymi kobietami, to akurat masz rację. Ja zauważyłem, że czasami kobitki lubią mi się zwierzać. I to z takich najbardziej intymnych kwestii. Nawet im czasami zwracam uwagę: Ty uważaj tutaj z takimi zwierzeniami, bo trafiło na mnie to OK, ja to zostawiam tylko dla własnej informacji, ale kiedyś trafisz na kogoś innego i możesz mieć kłopoty. Co innego jak się tu ludzie znają od dłuższego czasu i zdążyli się już trochę poznać, ale zwierzać się facetowi poznanemu dwa dni wcześniej, tylko dlatego, że fajnie się z nim pisze uważam jednak za mało rozsądne. Zobacz sobie Rominuś na nas. Znamy się już długo i traktuję Cie jak starą, dobrą kumpelę i coś tam o sobie wiemy, ale ani nie jestem ciekawy szczegółów z Twojego życia, ani też nie zdradzę Ci swoich. A i tak uważam, że mamy ze sobą fajne relacje. Dobra, muszę lecieć Blondi...

Dziś sobota, Snira nie ma siedzi w "Strefie Katola" pod kościołem, sącząc wodę przez słomkę, próżna nadzieja, ksiądz proboszcz, nie wytoczy katolom, beczułki mszalnego wina, bo sam je sobie po cichaczu sączy :) A cóż, tam na telebimie, transmisja z pielgrzymki papieża do Irlandii, na Światowe Spotkanie Rodzin, ciekawe, kto reprezentuje Polskę? :)
Snir powoli, powoli i w końcu wszystko Ci się w główce poukłada. Psychopatię diagnozują psychiatrzy podczas obserwacji w szpitalu :) Hm, no tak, więc tak, naprawdę w każdym z nas moglibyśmy coś znaleźć, bo takimi się stajemy z jakimi się zadajemy :D Ktoś może mieć zaburzoną osobowość i wykazywać cechy osobowości psychopatycznej. Wszyscy nałogowcy mają zaburzona osobowość, ale o tym innym razem :D

Jeśli ktoś, komuś tu się zwierza, to musi się liczyć z tym, że z czasem może to zostać wykorzystane, przeciwko niemu :) Co Ty z tym kłamstwem, kłamstwo to temat rzeka, człowiek notorycznie kłamie z różnych powodów, a to chce dobrze wypaść w nowym towarzystwie, chce zaimponować, chce się komuś podlizać, nie chce komuś sprawić przykrości. Są tacy, co kłamią patologicznie i nie potrafią się od tego powstrzymać. Psychopaci kłamstwo wykorzystują jako środek do osiągnięcia celu, korzyści, na dużą i długofalową skalę, zmanipulowania kogoś, czy innymi słowy: podporządkowania sobie kogoś, celem udręczenia, zniszczenia kogoś, ale celem nie jest doprowadzenia kogoś do śmierci, bo wtedy następuje koniec "zajęcia".
Także jeśli, ktoś Cię zapyta Snir, ile kosztował Twój wyjazd na urlop, to powiesz:
a) prawdę,
b) powiesz, że kosztował więcej,
c) powiesz, że kosztował mniej? :P

I nie trafiłaś Blondyneczko. Chociaż z początku to ja myślałem o tej Strefie Katola, no bo jak sobota, to wiadomo, że ta Strefa. Przynajmniej dotąd tak było. Ale przypomniałem sobie, że masz mnie za emeryta, bo za dużo przebywam ze staruszkami, a za mało z rówieśnikami, więc wczoraj postanowiłem to zmienić. Najpierw pojechałem z rówieśnikami na paintballa. Pobiegałem trochę po lesie z plastikową giwerą, ale potem zatęskniłem jednak za staruszkami to pojechałem do nich. I nie rozumiem tego, ojciec ma 70 lat, jest po zawale i zamiast wieść beztroski żywot na emeryturze, to on sobie wynajduje robotę. Wczoraj wpadł na pomysł pocięcia drzewa na krajzedze. To go musiałem w tym wyręczyć. Chociaż nie lubię tego. Bo znam parę osób, którzy w ten sposób potracili palce, a jeden były dyrektor nawet całą dłoń. Ja co prawda kapucyna nie trzepię, to bez tych palców jakoś byś przeżył, ale jednak do podrapania się po dupie czy do ponapierdalania w klawiaturę do Ciebie one jednak się przydają i nie chciałbym ich stracić. Dlatego do krajzegi podchodzę z dużym respektem. Ja to bym wolał pociąć łańcuchowym Stihlem, ale jak już krajzega była uruchomiona, to trudno. I tym razem też udało mi się niczego sobie nie uciąć...

A potem znowu przypomniałem sobie o Twoich słowach Kiciu, więc z rówieśnikami wybrałem się do pobliskiego baru obejrzeć Grand Prix. Ja nie wiem, że w telewizji dobra zmiana, rządzi tam Kurski, a w temacie sport nadal wszystko po staremu. Jakieś Mundiale, na których się kompromitujemy pokazują w telewizji, jakąś lekkoatletykę również. A Grand Prix, które odbywa się w Polsce i w którym Polacy odgrywają czołowe role tylko na kodowanym Canal+ i żeby to obejrzeć, to muszę iść do baru. Pan Prezes powinien się tym zainteresować i zainterweniować w tej sprawie. Żużel i walki byków, takie sporty powinna pokazywać publiczna telewizja. Obejrzałem sobie to GP, ale bez szaleństw, trzy piwka i do domu. Na jakimś kanale leciał Dyzma, ale nie ten z Pazurą, a ten stary z Wilhelmim. No to obejrzałem, a potem padłem jak kawka. Tak mnie ta sobota wymęczyła, że już przed 23 chrapałem. Dobrze, że rano zdążyłem się do żony przytulić, bo tak to miałbym sobotę bez seksu...

Stajemy się takimi z jakimi się zadajemy? Ja tu na kurwidołku zadaję się głównie z Tobą, to teraz tylko czekać jak przemienię się w seksowną blondyneczkę! A co do Twojego pytania, to pewnie moja odpowiedź byłaby uzależniona od tego kto pyta. Gdyby spytał jakiś dobry znajomy, to zadzwoniłbym do żony, spytał jej ile nas taki wyjazd kosztował i powiedziałbym mu prawdę. Ale gdyby spytał ktoś za kim nie przepadam, to mógłby usłyszeć: a co Cie to kurwa obchodzi?

Twój tata wcale nie był taki stary, choć w tamtych czasach... z drugiej strony to też tłumaczy, dlaczego jesteś taki mundry, bo dzieci starszych rodziców są dużo inteligentniejsze hahaha Może Twój tata, miał rodziców podeszłym wieku, albo już wiem, pracujesz ze staruszkami np.: w domu opieki hahaha
Co do wydatków Polacy mają dziwną cechę, mianowicie zaniżają faktycznie poniesione wydatki, każdy twierdzi, że kupił tanio, że była okazja. Samochód o wartości 20 000 zł. kupił z 5000 zł. Na wakacje o wartości 10000 zł wydał 3000, bo były z last minute :D Irytują mnie tacy ludzie, bo to zwykłe kłamstwo, a teraz walczę z czymś takim, jak mi ostatnio znajomy powiedział, że tak tanio wypoczywał, to mu powiedziałam, że to musiał być straszny syf, hostel z robalami i jakieś 5 km. od morza, on zaniemówił, a jego żona się zabulgotała i powiedziała, że wyjazd kosztował więcej niż jej mąż pierwotnie powiedział :) Nikt nie chce wyjść na frajera, że przepłacił, ale w moich oczach wychodzi na dziada :)))

Otrzymaliśmy 1500 zł. wynagrodzenia brutto?
Pracodawca musiał zapłacić:
2 część podatku ba emerytury 282,85
podatek na bezrobotnych ..........38,25
A więc kosztowaliśmy go 1811 zł 10 gr.

Teraz my:
1111,86 będziemy mieli po zapłaceniu podatku
205,65 zapłacimy składkę emerytalną
116,49 Składkę na opiekę medyczną.
A więc do ręki 789,70 zł. a od tego podatek VAT przy każdym zakupie
i zaliczkę na podatek dochodowy 66 zł. Wyjdzie nam coś około 550 zł
na rękę.

Wniosek?
Leczyć nas się nie opłaca bo to koszt dla rządu. Im krócej żyjemy
tym więcej zostanie w budżecie.
Ktoś powie ..ale wydatki państwo też ma na te gówniane emerytury i
lekarzy z zapisami na rok naprzód.
To niech każdy ma konto na którym jemu jest przypisane to co wpłaca
na ZUS i emerytury. Ale na to państwo się nie zgodzi bo zawłaszcza
te pieniądze zaraz po ich potrąceniu nam.

A kobiety kosztują i są coraz bardziej wyemancypowane. Te ładniejsze
i wykształcone kosztują naprawdę sporo. Zresztą żona też tanio nie wychodzi.wiec przy 84% zawłaszczania naszej kasy przez cwaniaków
trudno trzymać pion ;-)

No to tak żeś mnie teraz chłopaku wystraszył ... tak skitrał tymi problemami ekonomicznymi USA ... że normalnie szczerze zaczynam żałować kupna domu w Taos, gdzie postanowiłam spędzić czas na emeryturze ... no chyba go jednak w te pędy sprzedam i chyba kupię jakiś na Białorusi ... tam spokój, szczęście, 'Batka' u władzy ... 'kartoszki' nasadzę w ogródku, ogórków nakiszę i spoko poczekam, aż te USA ...rzucone na kolana zaczną wyć i prosić o pomoc międzynarodową ... a wówczas ostentacyjnie potargam ten ich paszport na centralnym placu tej mojej wsi, przy pomniku Lenina ... i powiem: 'No Amerykańce - nu pagadi! A nada było słuszac Ila - kak na kurwidołku ostriegal ...

Sprzedaj ten w USA, bo i tak w nim nie zamieszkasz ;-).
Podobno masz jakaś nieruchomość w Suwalskim czy Polesiu?
Jak polecą rakiety to i tak wszystko jedno gdzie zamieszkasz.
Zresztą najspokojniej jest zawsze w ...oku cyklonu.
Posiedzimy sobie razem na bujanych fotelach pod platanem nawijając przyjazną mruczałkę przy herbacie z kropelką rumu.
A może kupimy wspólnie dolinę w górach Taurus?
A na południowym stoku będziemy uprawiać winogrona?

na Podlasiu ... pojezierze sejnieńskie, kraina trzech kultur ... to siedlisko po dziadkach, 60 metrów własnej linii brzegowej ... przerobione na cudną chatkę kopulatkę z własną 'banią' ... jeśli aby wiesz o co kaman ...

Słyszałem o rozkoszach bani ...choć żyjąc (na razie) w Polsce nie znam czegoś takiego jak własna linia brzegowa. Ale te 15 czy 20 m. zawsze można dobiec ...po wyjściu z bani ;-).
Miejsce urokliwe jak sadzę. Najbliżej to byłem w Sejnach kilkanaście lat temu.

własna linia brzegowa to ta 'krawędź' działki która dochodzi do jeziora ... no fakt, niby obowiązują w Polsce jakieś przepisy, że trzeba zostawić chyba ze 3 metry swobodnego dostępu i nie grodzić takich działek do samej wody ... niby tak, choć nie ma przepisów wykonawczych aby takie ogrodzenia rozbierać. W mojej wsi jeszcze o czymś takim nie słyszeliśmy .... ale ja respektuje prawo i nie zagrodziłam do 'wody' kazałam tam tylko nasadzić, z jednej strony i drugiej ... wszelkiej maści ciernistych i kaleczących zarośli i krzewów, w takich pasach o szerokości 3 metry ... no i patrz, jeszcze nikomu nie udało się ich sforsować ... więc pozostałe pięćdziesiąt -kilka metrów 'brzegu' mam wysypane cudnym piaseczkiem i mam tam fajny pomost na który żaden nieproszony obwieś jakoś nie próbuje przychodzić ...

Tam chyba mało kto w ogóle się kręci. Piękne miejsce.
Wiele lat temu byłem Boprovoy. To dawny ZSRR a dokładniej Karelia.
Pare kilometrów za miasteczkiem brzludzie.
Żadnych drutów, słupów, betonów. Żadnego domu w promieniu połowy dnia marszu . To był lipiec, a temperatura +21*C. Zimy podobno łagodne. Nawet bardziej jak u nas. Raj na ziemi. O czymś takim jak centralne ogrzewanie, prąd, gaz itp. można zapomnieć. Zaopatrzenie w miejskim sklepiku chyba takie jak w Polsce za okupacji ;-).
Teraz pewnie jakiś agregat, butlę z gazem dało by się załatwić. Jakiś terenowy samochód i dałoby się tam żyć.
Czemu nie wracasz? Do takiego miejsca o jakim wspominasz warto przecież?

Pele Twoja logika myślenia dosłownie rozłożyła mnie na łopatki ;) Putin tez jest przeciętnym Rosjaninem mającym stara łade i 70 m mieszkanie ;) tak wynika z jego oświadczeń majątkowych
Btw wyłączyli ci kablówkę ze się tv reżimowej naoglądałes ? Juz lepiej oglądaj tv abc tam przynajmniej jest „ Nela mała reporterka „ to ciekawsze od mozgotrzepa j. Kurskiego

Tak mam jak w bzykaniu normy nie wyrabiam ;-).
Podobnie widzę jest u Ciebie?
Nie wiem skąd masz te info o majątku Putina ?
Same jego uposażenie oficjalne to sporo ponad równowartość 50 tyś. zł/mieś. Ponadto jako członek zarządu kilku firm (u nich jest to legalne) otrzymuje około 400 tyś/mieś. Do tego dochodzą gratyfikacje i udziały w spółkach.
Nieoficjalnie natomiast jak wszyscy politycy na całym świecie zarabia setki razy więcej. Na tym tle J.Kaczyński wyróżnia się korzystnie. Przynajmniej w porównaniu z takim Sikorskim czy Drzewieckim.

Telewizji nie oglądam. Mam jedynie dobre kontakty wśród tych, którzy nie walczą jak dzikie świnie o koryto ...bo są niezależni finansowo od polityki. Popierasz dawną sbecję i aferzystów z PO ?

Takie dane podał oficjalnie kreml w 2017 R wzbudzając powszechnie rozbawienie na całym świecie ;)

Nie Kreml tylko nasze media rzekomo w oparciu o dane tzw. Kremla.

Ponieważ kontrola Internetu przez "służby" wzrasta coraz trudniej jest dokopać się do źródła. Ale tu też można coś niecoś znaleźć i wcale nie jest to to co podają nasi nieudolni "kowale" od PR.
http://en.kremlin.ru/

Albo jak znasz rosyjski tu:
https://www.eg-online.ru/news/257792/

Moim zdanie nieuzasadniony. Mało zarabiają nauczyciele, którzy nie wypracowują godzin. Gdybym ja pracowała tylko 2 lub 3 dni w tygodniu to dlaczego miałabym zarabiać tyle ile ktoś, kto pracuje 5,6? Jak piszesz - wakacje, ferie i wszystkie dni przedświąteczne wolne. Kto poza nauczycielami ma tyle wolnego? A że praca frustrująca i nie dająca satysfakcji to już zupełnie inna bajka, ale taką sobie wybrali...

Zgadzam się z tym choć z drugiej strony, każdy chce kawałek tortu jaki rozdaje PIS. W moich czasach na stu nauczycieli może 10 było z tzw powołania, obawiam się, że obecnie ten odsetek jest jeszcze niższy.

A za te wszystkie kawałki rozdawane lekką rączką zapłacimy wszyscy. Nawet nie chce mi sie o tym gadać. Nigdy nie lubiłam polityki ale to co teraz się dzieje to jakiś popieprzony rozpiździaj. Nikt nie myśli o tym co będzie za 5, 10 czy 15 lat.

Wiesz, ludzie żyją teraz a PIS to jedyna partia, która która daje ludziom realne pieniądze i uruchomiła szereg programów socjalnych, gdzie wcześniej tylko zabierano, podnoszone wiek emerytalny, tłumacząc, że nie ma pieniędzy. Teraz pieniądze, których nie było, znalazły się 😊i paradoksalnie, nawet te partie, które nam wmawialy, że ich nie stać na rozdawnictwo, obiecują, że dadzą więcej niż PIS.

Propaganda

Populizm.

Zaczekam aż zaczną płacić za kota i wtedy sobie sprawie kilka 😉
Polska przypomina Grecję lat 90 tych można by dać dodatek za mycie rak w pracy , dziedziczenie świadczeń emerytalnych przez wnuki i pociotki

Przecież masz kota to już powinnaś stać na Wiejskiej 17 i domagać sie 50+ na drugiego kota 😂

Grecja to był przekręt, pamiętam, że w fabryce, pracownik dostawał dodatek za to, że zjadł darmowy posiłek w stołówce przyzakladowej. 😕

Coś mi się wydaje, że PIS to wygra, Solidarność zgodziła się na warunki Szydlo, nauczyciele religii tez nie strajkują, pewnie skuszą emerytów i egzaminy się odbędą, tym bardziej, że poparcie społeczne nie jest zbyt wysokie.

Dlatego nie dostaną więcej niż 9%.
Myślę, że sprawa jest prosta. Nauczyciele nie otrzymują wynagrodzenia za strajk. Pytanie ile wytrzymają bez kasy? Tydzień?
I zaczną szybko wracać do pracy z podkulonym ogonem.
Od dzisiaj jestem zdecydowanym wrogiem tej grupy społecznej.

Wrogiem grupy społecznej ?
To bez sensu i trąci szowinizmem ;-).
My zawsze musimy kogoś nie lubić?
Jedni Niemców, inni murzynów lub żółtych?
Choć nie wiem czemu mnie to dziwi ;-). Też nie przepadam za Amerykanami i ONR - em. O kiecowych nie wspominając -;).

Nauczyciele to kadra kształtująca intelektualne walory przyszłej Polski. Marnie ją kształtują ...ale czy to wina samych nauczycieli czy programu nauczania? Zamiast filozofii religia katolicka. Za mało matematyki i fizyki.
Niemniej ja bym problem ustawił jako - mniej Zalewskiej, kleru i "patriotów" ...a więcej odpolitycznionych Kuratoriów Oświaty.

Policja załatwiła sobie podwyżki momentalnie?
Wystarczyło ogłosić strajk w przededniu Dnia Wyzwolenia by posrali się natychmiast wszyscy rządzący.

il, ja nie lubię po równo ( uczciwie, sprawiedliwie), murzynów, Niemców, żółtych, kiecowych, ONR-u i teraz jeszcze nauczycieli. Taki chojny jestem.

Bob... zapomniałeś wspomnieć o Żydach i Masonach...wtedy będzie sprawiedliwie ;)
Hihihi

Nie tylko 4, a co najmniej jeszcze z 12. A starcowi nie dorastają do pięt wszyscy razem wzięci politycy.

"Ludzie" - to brzmi zbyt dumnie. Kury po prostu. Kury skrzyżowane z sępem. Oto czym jesteśmy jako gatunek. Coś pośredniego miedzy szczurem a hieną ;-).
PO kradło, żarło w knajpach na rachunek podatników i było sprzedajne jak podlatarniana dziwka. Do tego chlało na umór i wtedy szczerze mówiło co sądzi o idiotach ...którzy ich wybrali.
W nagraniach "Afery taśmowej" nazywają nas motłochem, który trzeba "kiwać jak się da i ....doić".
W sumie się z nimi zgadzam czytając wpisy userów o tym jaka to wspaniała była Gersdorf, czy Sikorski. Zero honoru w naszym małpim gatunku.

Kaczyńskiemu "biznesmeni" zarzucają, że jest dziad. Albo inaczej ..."nie kradnie" - a skoro nie kradnie to co to za polityk?
Hasłem PO jest" Pierwszy milion musisz ukraść ...następne też".
Podziwiam opanowanie i demokratyczną formę sprawowania władzy przez PIS. Ja choć jestem niespotykanie opanowaną i wyrozumiałą osobą raczej bym nie zdzierżył i trochę ludków z PO już by w pasiakach meliorowało Wisłę. Nie twierdzę, że wszyscy w PIS nie pochodzą z tej samej brudnej kliki co PO, ale ogólnie podziwiam właśnie PIS. Może za bardzo jedynie chcą pozyskać sympatię i są zbyt tolerancyjni.

Najbardziej mnie rozśmieszył jakiś pajac z PO, który zapewnił, że PO nie tylko utrzyma +500 i te różne "prezenciki" co rozdał PIS, ale nawet nowe dołoży. To dopiero jest populizm najniższych lotów ;-).
Wiem iż rodzina, w której mężczyzna jest ochroniarzem w markecie, a w domu trójka dzieci, to nie jest "układanka na bogate państwo".
Ale moim zdaniem małżonkowie jako urzędnicy w gminie też nie jest.
A różnica w dochodach nieporównywalna.
W Polsce brak jest przemysłu ...bo został rozkradziony i zniszczony podczas przemian gospodarczych. A urzędasami i usługami nie buduje się siły państwa. Do tego potrzebny jest silny przemysł ciężki, chemiczny i lekki. Inaczej jest to przerzucanie pieniędzy z kieszeni do kieszeni. Tylko rząd na tym nie traci ...bo każde "przerzucenie" to podatek. Dlatego jest tak różnica w poziomie życia i socjalu miedzy Polską a krajami Zachodnimi.

Il, komu Ty to tłumaczysz, Invaderowi? Przecież on nawet przez moment się nie zastanowił nad tym, czy stracił czy zyskał po zmianie rządu. Chce być trendy i burczy tam coś pod nosem przeciwko PiS, jak wielu innych, którzy nie mają pojęcia o wielu sprawach. Ci co burczą, kierują się jedną zasadą... Nic nie wnieść do polepszenia stopy życiowej w naszym kraju(ups. nie wiem czy mogę mówić "w naszym", bo ja zagraniczna jestem), a tylko jak odsunąć od władzy PiS. Wszyscy politycy z opozycji nie chcą współpracować z obecnym rządem i naprawiać to co sami popsuli wcześniej, a tylko jak odsunąć od władzy Prezesa. Nie mają honoru, by spuścić łeb i odejść lub co najmniej nie przeszkadzać. Zbyt dobrze żarło jeszcze kilka lat temu...
Boją się też, że skończą jak Niesiołowski i inni, którzy już mają postawione zarzuty. Latają do biura ryżego i beczą jak barany w tej Brukseli skarżąc na obecną władzę, że jakiś fan koni zabrał do siebie podupadłą klacz z Janowa, lub zabrano się za uleczanie puszczy. Nasłuchują jak nietoperze, każdego sygnału, który mógłby chociaż na kilka tygodni spowolnić marsz po zwycięstwo w kolejnych wyborach...jednak mam dla nich 2 złe wiadomości:
-Jeszcze długo, długo się nie doczekacie zmiany rządu!
-I tak was Ziobro dopadnie!

Sweet ja raczej straciłemna dojściu PIS do władzy.
Więcej biurokracji i uwagi na fiskusa muszę poświecić. Liczy się jednak nie tylko to co ja z tego mam ...ale i moje otoczenie. Oraz ci najsłabsi. W sumie to bym krytykował tylko działania w służbie zdrowia. Dość nieudolne póki co. Ale i wcześniej takie były.
Likwidację dziwnego tworu zwanego gimnazjami też uważam za słuszną. Natomiast moheryzm i całowanie w dupę kiecowych za zaszłość postkomunizmu i PO.
Kaczyńskiemu nie jest łatwo w środowisku agentury CIA, ich sługusów z Kościoła, oraz kombinatorów z okresu przemian. Do tego by utrzymać władzę tolerować musi ich część. Myślę, że byli cinkciarze sporo by dali by złapać Kaczyńskiego na jakiejś przewałce, która w ich przypadku jest normą. Jak dotąd jedyna co mogą mu zarzucić to troskę o finanse PIS. W końcu nikt nie będzie pracował tam za darmo jako sekretarka, prawnik czy asystent.
Większość interesuje co sami maja ze zmiany rządu a nie konsekwencje długofalowe.
Rozumują tak - powinni dać mnie, a nie nauczycielom, czy dzieciom.
Jak sami coś z tego mają chwalą. Nie mają zazdroszczą i wieszają psy. Jak wyżej napisałem ...kuro-sępy ;-)

Może byście oboje przestali pisać, że PO kradla bo skoro tak było to pan Zbyszek powinien zrobić z tym porządek co?
Bo na argumenty, że PIS coś robi źle odpowiadacie, że PO robiła gorzej, to żarty?
Pisałem wiele razy, że PIS jako jedyna partia dała ludziom kasę, pomijam skąd na to bierze ale dała.
Faktem jest, że ma wymiar sprawiedliwości w swoich łapach, że przed Rydzykiem podają na kolana, że klechy dostają grubą kasę i żyją jak pączki w maśle.
Że na Żoliborzu mieszka dziad, który rządzi krajem jak dyktator.
Nie popieram PO ze Schetyna na czele.
Nie chcę żyć w państwie kościelnym.

Pamietacie audyt rządu, jak oskarzali ministrów PO o przekręty? Mijają 3 lata, ilu ludzi z PO ma zarzuty? Nikt.
Teraz ten babochlop co wstydzil się unijnej flagi, pakuje się do Brukseli by przytulać cieplutkie euruski.

A co mają pisać skoro tak było, że tamci kradli? I chyba normalne, że jeśli głównym oponentem rządzącej partii jest ugrupowanie, które rządziło wcześniej, to robi się porównania co zrobili tamci i co robią obecnie rządzący. Tylko, że takie porównanie wręcz miażdży totalną opozycję. PIS przed zwycięskimi wyborami obiecywał i po wyborach większość obietnic spełnił. Nie wszystkie, ale większość tak. PO przed zwycięskimi wyborami też obiecywała i nie spełniła nic. Oczywiście bardzo chciała spełniać, Ale PSL przeszkadzał. A PIS w opozycji nie pomagał. Ale jak teraz wygrają, to już nic innego nie będą robili tylko spełniali obietnice. Ktoś normalny tę ich gadkę jeszcze kupuje? Albo tę o kryzysie. Rządził PIS i miał swietną koniunkturę. Władzę przejeła PO i już w dniu przejęcia władzy przyszedł straszliwy kryzys i trwał całe osiem lat. Dlatego PO nie robiła nic, bo wiadomo kryzys. PO straciła władzę i już w dniu przejęcia władzy przez PIS kryzys sobie odszedł i znowu jest świetna koniunktura. I wiadomo jak długo ta koniunktura będzie trwała. Do chwili przejęcia władzy przez PO. Wtedy kryzys triumfalnie powróci i znowu bedzie powód i pretekst, żeby nic nie robić, bo wiadomo kryzys. To co tej bidnej opozycji zostało? Jedynie próby deprecjonowania niekwestionowanych osiągnięć PIS-u. Bo po pierwsze nie ma na to kasy, a po drugie i tak oni dadzą więcej. Nawet nie zaprzątają sobie głowy tym, że tak jakby jedno przeczy drugiemu. No ale wyborcy PO do orłów nie należą, choc zdarzają się wyjątki, poza tym są już tak zindoktrynowani i urobieni, że wciśnie się im każdą ciemnotę...

Bo kto pamięta na przykład debatę po expose Beatki? Ja akurat pamiętam. W studiu TVN 24 zebrały się "ałtorytety" i zaczęli debatować. Wyszło im, że albo Beatka zacznie realizować program wyborczy i wtedy po pół roku skończy się to gospodarczą katastrofą, albo nie zacznie realizować programu wyborczego i wtedy po pół roku społeczne niezadowolenie zmiecie ten rząd.W każdym razie jeszcze przed latem rządu PIS-u miało już nie być. Tak w dużym skrócie to sobie "znafcy" wyobrażali. Minęły 4 lata i nagle okazuje się, ze to tak wyśmiewane i krytykowane pińcet+ to tak naprawdę pomysł opozycji. Oni jak rządzili to już, już mieli ten program wprowadzić, no ale nie zdążyli przez 8 lat i potem PIS im podstępnie ten program ukradł. Ale co tam, oni wrócą do władzy, to dadzą jeszcze więcej i to każdemu chętnemu. Ich medialny przekaz można streścić w następujących słowach: "Komu? Kto chce dostać? No komu? Bo będziemy rozdawać kasę, tylko zagłosujcie na totalną opozycję". I potem się dziwią, że PIS-owi rosną słupki sondażowe. A jak przy takiej opozycji mogą nie rosnąć?...

Nie sądziłem, że oglądasz TVN24 😕
Pprzypomniało mi się, na Twitterze, Pani pisze coś w tym stylu : TVN ta niemiecka stacja, niemiecka propaganda i napierdala w tym stylu do 140 znaków, tyle można było wtedy.
To ja grzecznie bo z natury miły jestem, że to amerykańska stacja a PIS lubi Amerykę. No i na swoją zgubę to napisałem, pisała, że jestem głupi i niedouczony leming 😕

Oglądam TVN24, bo co innego informacyjnego mam oglądać? Przecież nie wiadomości w TV Trwam. Oglądam, bo jestem uodporniony na ten ich lewacki bełkot i nie grozi mi, że mnie przekabacą. Ale lubię oglądać ten kanał, bo wtedy czuję, że moje szare komórki pracują. Bo jak widzę i słyszę te ich tandetne próby manipulacji, tę medialną socjotechnikę dla ubogich, te kuglarskie sztuczki i triki, tę sączącą się nieudolnie agitację, to wobec tej ordynarnie wciskanej widzowi propagandy budzi się we mnie wewnętrzny sprzeciw. O, na przykład ostatnio widziałem tam rozmowę z Millerem. Dziad się pcha do Brukseli. Będzie startował z mojej Wielkopolski. A co on kurwa ma wspólnego z Wielkopolską? Tyle co ja ze stolycą, kiedyś tam byłem. I on pewnie też kiedyś był w Pożnańskiem. I na tym jego związki z Wielkopolską się kończą. W jego Łodzi już na niego patrzeć nie mogą, to liczy, że w Wielkopolsce go wybiorą. Pochwalił się, że wie co to gzika. No mój szacun. Wielkie osiągnięcie. Z taką wiedzą to ma pewną, wręcz murowaną wygraną. Tak go słuchałem i sobie myślałem: No ty stary fiucie ty to już się wszędzie pchasz, byłeś już posłem, ministrem, premierem, a teraz Bruksela ci się marzy, tam się jeszcze na tobie nie poznali? i co ty będziesz robił w tej Brukseli, ujadał na Polskę jak reszta tych platformianych euro- osłów? przecież ty już stary dziadu byłeś chyba we wszystkim, i w nieboszczce PZPR, i w LSD, i u Leppera, do PIS-u też byś się zapisał jakby tam cie ktoś chciał, a teraz w koalicji z PO startujesz, kandydujesz bo chcesz spróbować czegoś nowego? to gziki spróbuj, a nie pchasz się wszędzie gdzie koryto, wnuczką byś się lepiej zajął, bo jej odpierdala, a nie pierdzieć w stołek w Brukseli, do Moskwy byś lepiej pojechał oddać pożyczone pieniądze i już tam został i nie wracał, a nie stary capie marzy ci się kariera w europarlamencie itd. Tylko TVN mnie tak wzrusza i wywołuje takie emocje, to rano przed pracą i czasami wieczorem przed snem sobie obejrzę, żeby wiedzieć co tam u tych nowoczesnych, otwartych, tolerancyjnych, liberalnych i wyzwolonych słychać...

Co do Millera pełna zgoda. Wyjątkowo oślizgły typ

Myślałem, że oglądasz reżimową , wszak 2 mld zł damy na nią pieniędzy, to może jednak warto?

Uważam, że 8 lat rządów PO to kompromitacja, afery, wiek emerytalny i prezydent Bul - Komorowski.
Dlatego z bólem serca głosowałem na PIS ale w momencie kiedy Macierewicz wyszedł z szafy zdałem sobie sprawę, że to błąd.
Rozbrojenie polskiej armii, pozbycie się dobrych dowódców, brak śmigłowców mimo obietnic, marynarka wojenna bez okrętów no ale mamy obronę terytorialną i Misiewicza.
Policja, która wycina konfetti i zrzuca z helikoptera, policjanci na koniach udają 3 króli.
Zamach na Trybunal Konstytucyjny, źona TW Wolfgang, prezesem.

Nie chce mi się dalej wymieniać.
Przed oczami mam rząd PIS trzymający się za ręce i pląsajacych na imieninach zakonnika z Torunia.

Ja generalnie mało oglądam telewizji. Bardzo lubię niektóre programy na National Geographic, ale nawet to nie zawsze oglądam, bo zwyczajnie zapominam. Poza tym w weekend na NSport+ mecz żużlowy, coś tam jeszcze czasami na Turbo i to w zasadzie wszystko. Filmy to jedynie jak wcześniej wiem, że coś fajnego poleci. A jeśli chodzi o TVP, to jest to spółka skarbu państwa, to chyba normalne, że państwo ją finansuje. Jesteś pewien, że poprzednie rządy tego nie robiły? Jeśli państwo nie chce dopłacać do tej telewizji, to niech ją sprzeda lub sprywatyzuje i po problemie. A co do poziomu TVP, to powiem tak...Moim filmowym ekspertem jest Piaa, to jest chodząca encyklopedia kina i ona mi czasami poleca jakiś film. Czasami na TVP Kultura, czasami na TVN-ie, ale najczęściej na Dwójce. Tak, najczęściej jest to wiadomość: "Włącz sobie TVP2". Dlatego myślę sobie, że jeśli osoba tak sceptyczna i krytyczna wobec aktualnej rzeczywistości politycznej, a przy tym wybitna znawczyni kina, tak często poleca oglądanie publicznej telewizji, to najwyraźniej jej poziom nie jest najgorszy. A TVN24 da się oglądać. Przecież tam nie ma wyłącznie propagandy. O szóstej rano, przed wyjściem do pracy, co innego można oglądać? A tam czasami są ładne widoki, bo pokażą Polańczyk i Śnieżkę, powiedzą czy będzie ciepło czy może spodziewać się deszczu, podadzą kursy walut, jakość powietrza w miastach, gdzie są korki itd. A i sama propaganda nie polega na tym, że podaje się wyłącznie same nieprawdziwe informacje. Wręcz przeciwnie! Dobra propaganda to taka, która w zalewie prawdziwych informacji przemyci kilka kłamstw. Albo wręcz podaje same najprawdziwsze informacje, ale podane w taki sposób, że ich wydżwięk i odbiór jest dokładnie odwrotny. W tym to akurat sowieci byli świetni w czasie wojny. To ich Sowinformbiuro podawało takie komunikaty, że podając wyłącznie prawdziwe informacje nawet klęskę potrafili przedstawić jako wielki sukces. Tak więc ten TVN24 też da się oglądać. Oczywiście pod warunkiem, że na podstawie zasłyszanych tam newsów nie buduje się obrazu rzeczywistości...

Pomijając drobne przejaskrawienia zgodzę się z taką postawą.
Światopogląd można mieć bowiem różny. Jest zależny głównie od socjologicznych uwarunkowań w naszym otoczeniu. Również od poziomu życia, kultury lokalnej i wychowania. Od wpływu szkoły, znajomych ...własnych przemyśleń.
Mnie również zdarza się wysłuchać "Radia Maryja",CNN, BBC.
Warto znać różne punkty widzenia. Własny często "zaciemnia obraz".
Obiektywizm to istotna zaleta. Patrzeć na Świat należy bez klapek na oczach ...ale zdanie mieć własne. Tyle, że możliwie oparte na analizie rożnych punktów widzenia.
Cieszę się, że Sneer jest z nami. I zwolennicy PO. Bez nich ta grupa byłaby tylko klakierską lajkownią.

Też się Pelle cieszę, że jesteś z nami. Bywasz irytująco upierdliwy, ale nie da się ukryć, że jesteś już nieodłącznym elementem krajobrazu Dziupli...

Ty Pelle słuchasz Radia Maryja? Nawet ja tego nie robię, zdecydowanie wolę Trójkę. Pelle, dewociejesz na stare lata heh...

;-))
Możliwe. Choć nie mam zwyczaju niczego kwestionować, ani tym bardziej akceptować na wiarę. Więc wolę znać argumenty zanim wyrobię sobie własne zdanie. I staram się, by było ono elastyczne ...na bieżąco uaktualniane ;-).
Gdy pozna się kilkadziesiąt religii i ponad 17 tyś. "bogów", a w polityce różne zdanie każdego państwa...czy nawet partii - dobrze zachować sceptycyzm i powściągliwość w wierzeniu w to co się słyszy ;-)

Ktoś napisał, że trzeba poznać wroga by wiedzieć jak z nim walczyć i coś w tym jest.

Przykład telewizji państwowej? BBC , nie ma tam reklam co prawda nie wiem na ile jest obiektywna w przekazywaniu informacji ale istnieje wiele lat i jest marką znaną na całym świecie.

I u nas też miałoby nie być reklam? Dałoby się to zrobić, ale po pierwsze wtedy co roku z budżetu TVP musiałaby dostawać dodatkowo ze 3 miliardy, a po drugie decyzja o nieemitowaniu reklam w telewizji publicznej oznaczałaby miliardowe prezenty dla telewizji prywatnych, bo przecież tam przenieśliby się reklamodawcy. Jest to jakieś rozwiązanie, ale moim zdaniem słabe, bo telewizja publiczna zamiast robić prezenty prywatnym stacjom powinna robić dobre programy...

W telewizji decydenci i fachowcy pracują na etatach. Kupują filmy i programy kręcone przez Sp.z O.O przez siebie i znajomych prowadzone. Telewizja utrzymuje dziesiątki kooperantów. Produkcję własną bardzo ograniczyła i trend ten się pogłębia.
Nie istnieje teatr teledizji, programy takie jak Kobra i Sonda. Za to różnych odmian Big Brothera i "jaskrawych" Show przybywa.
Jest tendencja do robienia z ludzi idiotów.
Owa telewizja to istotny element tego trendu. Religia w szkole. Mniej matematyki, fizyki, biologii i za parę lat będziemy mieli korpo-roboli.
Pazernych, karierowiczów głupich jak stołowe nogi. Za to umiejących przekonać 80 letnia babcie, że niczego bardziej nie potrzebuje od garnków Karolaka ...czy jakoś podobnie nazywającego się cwaniaczka po rydzykowych studiach ;-).

Pelle i to Kurski tak zniszczył telewizję? Bo wcześniej to ona była fantastyczna i tak znakomita, że aż lepsza od BBC? Teatru telewizji rzeczywiście nie ma, ale jest dostępny w necie, czasami oglądam. I za Kurskiego były jakieś plany jego przywrócenia, bo pamiętam, że puścili nawet taki jakby pilotażowy odcinek z Adamem Woronowiczem w roli głównej. Niestety, chyba na tym się skonczyło, ale przynajmniej jakieś próby były. Sonda też była za Kurskiego i nawet całkiem dobra. Wiadomo, że niektórzy psioczyli, że to nie jest taka Sonda jak z Kurkiem i Kamińskim, ale tych panów już nie ma i nie da się zrobić takiej samej Sondy. Ale ta nowa wcale nie była zła, parę odcinków obejrzałem i było OK. Tylko nawet nie wiem czy ta Sonda jeszcze jest czy już nie? W każdym razie chociaż ten Kurski jest tak krytykowany, to za jego rządów coś się w tej telewizji dzieje, bo za Brauna TVP była beznadziejnym prywatnym folwarkiem Platformersów. Zresztą jak się komuś nie podoba to nie musi oglądać. Nie ma przymusu i nawet można nie mieć telewizora. Mnie się obecna sytuacja podoba. Nie ma tego co jeszcze niedawno, kiedy przekaz wszystkich telewizji był identyczny i to aż do urzygu. A teraz? Zwolennik opozycji ma TVN, który trzyma palec w dupie totalnej opozycji. Sympatyk obecnie rządzących ma TVP. I dodatkowo jest jeszcze najbardziej bezstronny Polsat. Czyli pełen pluralizm, jest w czym wybierać i każdy znajdzie coś dla siebie. A nie to co kiedyś, gdy obowiązywał jeden przekaz dnia i wszystkie telewizje prześcigały się w służalczości wobec PO....

Wydaje mi się ze taka BBC zarabia w części na siebie. Produkuje filmy dokumentalne, programy publicystyczne, do których prawa odsprzedaje. Jak Angol czy inny Ciapaty chce się dowiedzieć co słychać nad Tamizą to włączy BBC.
U nas? PISiory oglądają TVP 1 a reszta TVN24 a kto tak Polaków podzielił? No ten kurdupel w dziurawych butach. Na zdrajców i patriotów, zdrajcy to jego przeciwnicy a patriotów poznasz po symbolu Polski Walczącej na bokrerkach, czapkach czy skarpetkach czy hajlujacych na marszach ONR.

https://tvn24bis.pl/z-kraju,74/jacek-rostowski-nie-ma-pieniedzy-na-obietnice-pis-u,588031.html

Akurat typa nie trawię więc jak kulą w płot.

Głosisz invader slogany wygodne rządowi ;-)
Nazywa się to Hauzsneryzmem lub Balcerowizmem.
Moje to jest to co mam w portfelu i decyduję na co przeznaczam.
Myto, rogatkowe, podatek czy złodziejstwo otulone szatą eufemizmu to pieniądze zawłaszczone przez grupę mogącą to uczynić w tzw. majestacie prawa. Jak słyszę takie pierdoły to mi "marchew rośnie".
Wierzysz w to co napisałeś?
Rząd nie reprezentuje suwerena !!!
Zapamiętaj to sobie raz na zawsze !
Reprezentuje interesy ludzi dość silnych (politycznie, finansowo, mafijnie) by wymuszać haracz na cele jakie sam sobie określa.
Owszem w jakimś stopniu są one uzależnione od uchwalonego budżetu, polityki socjalnej albo nacisków tzw. społecznych. Jeżeli jednak potrzeba będzie zorganizować 10 tyś. policjantów by stłumić jakiś strajk to znajdą się na to pieniądze. Na limuzyny, samoloty dla rządu też. I na pewno żaden nie ogranicza tego co zje i wypije na rządową diamentową kartę bankomatową od podatków. Ani ilości zaproszonych na libację osób.
Więc nie głoś mi tu głupich sloganów. Rząd wydaje tyle ile chce. A jak mu mało to podwyższa podatki. Albo robi "przesunięcia" w planowanych wydatkach budżetowych.
To ile przeznaczy dla nauczycieli czy służbę zdrowia zależy tylko i wyłącznie od oparcia politycznego i wielkości sił policyjnych.
Te ostanie są u nas znacznie większe niż np. armia. Wynoszą ponad 100 tyś. i to tylko w oficjalnych danych. Tak naprawdę ukrytych etatów służb specjalnych i pomocniczych jest znacznie więcej.
Więc nie piernicz bzdur. Nierozliczalnych wydatków rząd ma więcej niż tych oficjalnych ;-). Nie tylko w Polsce zapewne ...by była jasność.

Pelle, tak na szybko. Rząd nie ma swoich własnych pieniędzy zatem jak mówi, że da nauczycielom, posłom, gornikom to znaczy, że musi komuś zabrać czy to takie trudne?
Płacisz podatek dochodowy, w sklepie kupisz flaszkę to płacisz państwu kolejna danine, można tu wymienić bez końca. Jak powie, że komuś da więcej to więcej zabierze, proste?