W skrócie więc...Sneer, raczej nie naśmiewał się z niedomagania Bidona, i wieku starczego, a skomentował tylko sytuację. Mieliśmy podobną w wyborach prezydenckich, jak startowała Kidawa. Dzięki Gowinowi, który przypłacił tę decyzję - zablokowania wyborów, karierą polityczną, ówczesna opozycja, miała możliwość wykonania planu B. W USA, jednak sam Bidon musiał podjąć decyzję o wycofaniu się z wyborów, bo tam nie ma covidu teraz. Decyzję jego z perspektywy demokratów, uważam za bardzo słuszną, bo przegrałby wybory w przedbiegach. A tak to różnie może jeszcze być, chociaż mocno obstaję za Trumpem...

A to jeśli nie problem to mogę prosić o kopie tych moich zachwytów nad Putinem? Chętnie bym poczytał takie rewelacje. Widocznie nie pamiętam siebie z przeszłości, bo wydaje mi się, że tak obecnie jak i kiedyś uważam go za dość sprawnego i przebiegłego, ale to ruski imperialista, to jak takim mógłbym się zachwycać? Do tego zbrodniarz wojenny i to nawet nie za Ukrainę, a za Czeczenię. Jeśli chodzi o polityków mój zachwyt mogą budzić Franco, Pinochet, Reagan czy nasz polski Napoleon, ale nie jakiś kacapski watażka nawet jeśli wykazuje się sprytem i przebiegłością. Tak więc Mira jeśli to nie problem to poproszę te kopie. Ja w zamian mogę się zrewanżować kopiami Twoich wypowiedzi, w których może się nie zachwycasz, ale z dużym uznaniem wypowiadasz się na temat Putina...

Kamala nieskazitelna i mądra? Potrafisz Mira rozbawić. Przecież to jest skrajna lewaczka, takie skrzyżowanie Jachiry ze Spurek z domieszką Scheuring- Wielgus. Aborcja na żądanie, podnoszenie podatków, tak dla nielegalnej imigracji, nie dla posiadania broni, do tego wspieranie ideologii LGBT, terrorystów z BLM oraz eko-oszołomów. To jest jej program. Dać takiej władze to po 4 czy 8 latach z Ameryki jako kraju wolności zostaną zgliszcza. A Trump może i jest stary, ale nie jest stetryczalym sklerotykiem z demencją. Ma wigor, ma charyzmę, ma osobowość showmana porywającego tłumy i to powinno wystarczyć...

Ja też bym bardzo prosiła o ten wpis o Putinie. Pamiętam, że coś pisałam na jego temat, ale nie mogę znaleźć tego wpisu.

Te uwagi na mój temat pominę, bo i po co coś takiego komentować. Ale zainteresował mnie wątek Adolfa. Bo ten ascetyczny obraz Fuhrera co to nie ma nałogów i żony, jest wegetarianinem i kocha zwierzęta, to był mit wykreowany przez propagandę Goebbelsa. On jadał mięso, może nie każdy rodzaj i nie tyle co inni, ale jadał. A jeśli okresowo eliminował, choć nie całkowicie, mięso ze swojej diety to wyłącznie z powodu problemów żołądkowych. Nie obżerał się mięsem jak inni, ale je spożywał. Żonę co prawda miał tylko przez jeden dzień, ale kochanek trochę by się nazbierało. Rzeczywiście był wrogiem palenia i tego nie tolerował. Koncern bodajże Reemtsma oferował mu miliony marek za jedno zdjęcie z papierosem, ale odmówił. Za to jeśli chodzi o alkohol to wypił czasami browara czy rozwodnione wino. Nie był alkoholikiem, nie upijał się, ale abstynentem też nie był. A zwierzęta? Z pewnością lubił psy, co wszakże nie przeszkadzało mu w młodości zakatować czworonoga. I gdy ludzie zdychali w bydlęcych wagonach wprowadził przepisy, że bydło musiało być przewożone w odpowiednich warunkach, z okresowym postojem na karmienie i pojenie. I naśmiewał się z myśliwskiej pasji Goeringa, bo jak można strzelać do bezbronnego zajączka. Ale generalnie los zwierząt miał w dupie. Jak wielu innych dyktatorów lubił zwierzęta oraz dzieci z jednego powodu. I jedni i drudzy nie stanowili zagrożenia oraz łatwo nimi sterować. Dlatego jeśli pies to tylko owczarek, bo da się go wytresować. Nie wiem co myślał o jamnikach, ale nie zdziwiłbym się gdyby nimi gardził i uważał za psią podrasę...

I mamy kolejną dużą imprezę sportową, podczas której kraj organizator się skompromitował. Najpierw były piłkarskie mistrzostwa Europy. Przeciekające dachy stadionów, opóźnione i odwołane pociągi, fatalny stan sanitariatów, brutalność policji wobec kibiców, to wszystko sprawiło, że prysł mit o niemieckiej niezawodności. A teraz igrzyska i wizerunkowa katastrofa Francuzów. Jak u Hitchcocka, najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rośnie. Bo zaczęło się od kiczowatego i obrazoburczego otwarcia, na którym parodiowano "Ostatnią wieczerzę" i nachalnie promowano sodomitów z LGBT. A potem było już tylko gorzej. Mylenie flag i hymnów krajów, odwołanie triathlonu, bo wejście do Sekwany groziło ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu, cyrk na meczu piłkarskim, w którym piłkarze uciekali do szatni, a na werdykt VAR-u czekano prawie dwie godziny, czyli dłużej niż sam mecz. Sportowcy padają ofiarami zlodziei (piłkarze Argentyny czy kolarze z Australii), a uczestnicy narzekają na koszmarne warunki panujące w wiosce olimpijskiej. Do tego chaos i kibice nie mogący oglądać meczów mimo wykupionych biletów. A do tego w tle "kobiety" wyglądające jak faceci. Podsumowując, dwa filary UE dokonały wizerunkowego harakiri podejmując się organizacji czegoś co najwyraźniej je przerosło. I dołączyły do nich nasze władze zawieszając sympatycznego dziennikarza TVP, bo ten odważył się przytoczyć słowa Lennona. Aż ciśnie się na usta: jaka piękna katastrofa!

Tak, masz rację Sneer. To jest piękna katastrofa. A największa to ta, chociaż dotyczy naszego podwórka, to zawieszenie Babiarza. Widać w tym rękę POjebów, którzy na siłę przejęli TVP i teraz zaprowadzają porządek wg prawa jak "my to rozumiemy". Takich jak Babiarz, szuka się latami. To głos i wiedza, która mogłoby się słuchać godzinami. Szaranowicz też miał taki, a mąż mi podpowiedział, że był jeszcze taki Mrzygłód, którego też można było słuchać godzinami, ale już nie żyje. TVP mało co oglądam, a już te ich i19,30 z tym Czyżem na czele to już w ogóle. No ale musimy uzbroić się w cierpliwość- jeszcze tylko 3 lata z hakiem...

Ciekawa sprawa z tą wymianą szpiegów. Dwa lata temu polskie służby zatrzymały ruskiego szpiona pracującego pod przykrywką dziennikarza. I wtedy się zaczęło. Niemiecka prasa lamentowała, że pisowski reżim więzi dziennikarzy, protestowały Amnesty International i Reporterzy Bez Granic, Komisja Europejska to zatrzymanie uznała za jeden z dowodów na łamanie praworządności, "Wybiórcza" cytowała ludzi z otoczenia Tuska, którzy uznali to za kompromitację polskich służb, a jakiś pedalski aktywista przewidywał, że niesłusznie zatrzymany dziennikarz otrzyma pewnie wielomilionowe odszkodowanie. I teraz okazało się jaki z niego dziennikarz, gdy Putin go obściskiwał. Putin bardzo lubi się obściskiwać ze swoimi ludźmi. Pamiętam jak 14 lat temu na smoleńskim pobojowisku obściskiwał się z Rudym. Tu jakaś ręka, tam czyjaś noga, a im się zebrało na pieszczoty i przytulanie. Ale zmienią się rządy to dojdzie pewnie do kolejnej wymiany. Oni nam wtedy oddają Poczobuta, a my im Rudego i Putin na lotnisku znowu będzie mógł się z nim obściskiwać...

Akurat pisałam o Wadimie Krasikowie, który w 2019 r. w centrum Berlina dokonał na zlecenie Moskwy zabójstwa czeczeńsko-gruzińskiego dowódcy polowego. Kreml z niezwykłym uporem walczył właśnie o uwolnienie tego człowieka, którego ten geniusz Irki nazywał ,patriotą’. W Niemczech Krasikow został skazany na dożywocie …. Myśle, ze Irka powinna w tej swojej czapce to jednak uczcić. Bo to wielkie zwycięstwo sowieckiej demokracji i kolejny dowód bezsprzecznego geniuszu geniusza - najgenialniejsżego z genialnych.

Tak, domyśliłem się o kogo Tobie chodziło. I ta wymiana jest dla mnie dziwna, dwuznaczna moralnie i w sumie z dużą korzyścią dla Putina. Bo odzyskał swoich szpiegów i cyngli oraz pozbył się niechcianych opozycjonistów. A w świat poszedł przekaz: mordujcie dla Putina, nawet jak wpadniecie, to on was wymieni i wyciągnie. Mam wrażenie, że to całe przedstawienie urządzono w jednym tylko celu, żeby Biden i Kamala pokazali się w mediach witając tego uwolnionego dziennikarza...

Trwają dyskusje nad Czarneckim i czy ten pisowski złodziej ,pęknie’ … Hello ! nie pęknie. Taki twardziel, który przy 30 stopniach mrozu zapierdzielal na motorynce z Jasła do Brukseli - nie wymięka …

Co tam Czarnecki ważne, że kto inny spękał. Ruda szuja od lat podsycał antypisowska histerię. Czynił to umiejętnie, unikając ewentualnej odpowiedzialności. Bo za bandycki atak na TVP odpowie Sienkiewicz, podpisu Rudego tam nie ma. Za dewastację wymiaru sprawiedliwości odpowie Bodnar, tam też podpisu Rudego nie ma. Gdy Rudy podpisał kontrasygnate Prezydentowi, to zamiast przyznać, że obliguje go do tego prawo, to wolał rżnąć głupa, że podpisał owszem, ale tylko dlatego że nie wiedział co podpisuje. No coś mu podsunęli do podpisu i tak wyszło. Czyli długi czas on unikał podejmowania decyzji mogących skutkować ewentualną odpowiedzialnością. Ale ostatnio pęknął. Kasta sędziowska naskoczyła na niego i Donald podwinął ogon. Ogłosił, że on wycofa swój podpis pod wnioskiem Prezydenta. I otwartym tekstem, publicznie, na konferencji prasowej przyznał, że dla ratowania praworządności gotów jest stosować metody niezgodne z prawem. Poważnie, gdybym tego nie słyszał to bym nie uwierzył, ale ten dureń naprawdę to powiedział. Tak to bywa, że jak rozpętuje się histerię to potem zostaje się zakładnikiem tych, których chciało się wykorzystać. Donaldowi można zadedykować słowa Sławomira Orzechowskiego skierowane do Juliusza Machulskiego z "Psów": Panie, leżysz pan i robisz pod siebie!

Ale i tak najlepszy jest tuskowy pomysł dotyczący tzw. czynnego żalu. To piękne nawiązanie do stalinowskiej samokrytyki czy chińskiego terroru za czasów rewolucji kulturalnej. Zresztą Niemcy też mieli fajny pomysł na czynny żal, bo u nich taki żal można było wyrazić nawet po śmierci. Jak w 45 roku niektórym nie uśmiechało się ginąć za Rzeszę, to jak złapano takiego delikwenta to wieszano go na przydrożnym drzewie, a u szyi dyndała mu tabliczka z napisem: Nie chciałem umierać za wielkie Niemcy. W sumie można byłoby połączyć te wszystkie praktyki i najpierw sędzia wyrażałby czynny żal słowami np.: Popełniłem największy błąd w życiu przyjmując nominację od pisowskiego Prezydenta, bardzo tego żałuję i proszę o przebaczenie litościwego pana Donalda. A potem w ramach pokuty przez 10 lat na sali sądowej zamiast tego łańcucha z godłem taki skruszony sędzia miałby na szyi tabliczkę z napisem: Byłem pisowskim neosędzią! Prawda, że piękna realizacja konstytucyjnego zapisu o niezależności i niezawisłości sędziowskiej?

Intensywne opady spowodowały wezbrania rzek na południu Polski. Od piątku wszystkie służby ratunkowe pracują na pełnych obrotach. Zalane są już m.in. Głuchołazy na Opolszczyźnie i Kłodzko na Dolnym Śląsku. A co w tej sytuacji robi PIS ? … oczywiście zwołuje na sobotę, 14.09 swoich zwolenników pod Ministerstwo Sprawiedliwości aby tam wspólnie pilnować koryta. Ale nie koryta którejś z tych szybko zabierających rzek. Tu chodzi o pilnowanie Koryta tej ukradzionej kasy! Ten Jarek - od kiedy odcięli mu już podsyłanie tych przystojniaków z TVPis do domu - to już od braku seksu głupieje jak ci księża na tych parafiach.

To PiS odpowiada też za powódź? Może pan Prezes ma zasuwać przy układaniu worków z piaskiem? O nie, nie. Wybraliście sobie Tuska, to niech on przy tych workach zapierdala. Przynajmniej wtedy byłby jakiś pożytek z tego rudego ciula...

Chłopaku … ty już w tym twoim zaślepieniu to już chyba zupełnie wyłączyłeś rozumienie. Rodzina też cię już skreśliła więc i psycha ci siada. Biedaku! Nikt nie każe temu staruchowi worków nosić. Nikt tego gangsterskiego pisu nie obarcza odpowiedzialnością za warunki pogodowe i powódź. Chodzi tylko o odpowiedzialność za Polskę, o zrozumienie tzw. Racji Stanu … potocznie mówiąc, aby nie absorbować akurat teraz ludzi tymi onirycznymi rojeniami starego geja, o tych torturach, o Niemcach którzy tylko czekając aby znów z Polski zrobić Generalne Gubernatorstwo. Chodzi o to aby nie odciągać administracji od działań zabezpieczaniem tych 8 podobnych spędów tych sfrustrowanych pisowskich pojebow. Tylko tyle.

Ta psycha co to mi siada to tylko częściowo z tego powodu, że rodzina mnie skreśliła, wyrzekła się, wyklnęła czy nie wiem co jeszcze zrobiła. Głównym powodem jest jednak to dziadostwo, które nami rządzi. Bo powódź nie przeszkadza tej pato-wladzy stosować bandyckich, wzorowanych na UB, metod zwalczania demokratycznej opozycji, a ma przeszkadzać demokratycznej opozycji w protestowaniu przeciw takim praktykom? I kogo niby te protesty odciągnęły? Chyba tylko tych 10 policyjnych radiowozów, które zatrzymały samochód pana Kaczyńskiego. Limuzyna pana Prezesa przeszła wszystkie badania techniczne, została dopuszczona do ruchu drogowego i pan Prezes od lat się nią porusza. I nagle teraz użyto skromnych sił i nie wysłano dywizji pancernej, a jedynie dziesięć policyjnych radiowozów żeby zatrzymać limuzynę pana Kaczynskiego i wręczyć kierowcy mandat w wysokości 100 zlotych, bo szyby w samochodzie były za ciemne. Tak, gdyby pan Prezes złośliwie nie przyciemnił sobie szyb w limuzynie to te 10 policyjnych radiowozów mogłoby ruszyć na ratunek Kotlinie Kłodzkiej, a tak to zostały odciągnięte...

I jak zwykłe w takiej sytuacji błysnął Rudy. Czeski premier go ostrzegał, instytuty meteorologiczne ostrzegały, ale przecież Rudy wie lepiej i ogłosił dwa dni temu, że nie ma powodu do paniki, bo nie będzie tak źle, może wystąpią jakieś lokalne podtopienia i to wszystko. Jeśli jesteś mieszkańcem Głuchołaz czy Kłodzka to nie panikuj- taki poszedł przekaz od rudego premiera. Dopiero następnego dnia jak Głuchołazy już były pod wodą to zauważył, że może jednak są powody do niepokoju. Oczywiście wiadomo kto będzie winny. Tak jak przy kontrasygnacie on podpisał, bo mu urzędnik coś podsunął, tak teraz pewnie jakiś współpracownik (kto wie czy nie pisowski kret!) podsunął mu nieaktualne dane z IMGW...

Ale jest inny news. Odnalazła się tuskowa kurtka grozy! Tak jak w średniowieczu pojawienie się komety zwiastowało jakieś nieszczęście, tak kiedyś Tusk lubił pokazywać się w sytuacjach zagrożenia w pewnej szarej kurtce. To taka jego pelerynka Supermena. I ta kurtka się odnalazła, Tusk znowu w niej występuje. Między innymi zrobił sobie w niej zdjęcie że strażakami, nazywając ich prawdziwymi bohaterami. Tylko dziwnym trafem na tym zdjęciu było ledwie widać hełmy strażaków, za to w pełnym świetle i na pierwszym planie była widoczna parszywa gęba naszego Supermena w kurtce grozy. Ale żeby nie było, że tylko Tusk się lansuje na tle strażaków, to wypada wspomnieć Kosiniaka "Tygrysa" Kamysza. Bo tyle się mówiło, że WOT to prywatna armia Macierewicza, że to pośmiewisko, że oni są do likwidacji itd. A przyszła sytuacja kryzysowa to "Tygrys" ani myśli likwidować WOT tylko odrywa ich od pracy, stawia ich na baczność i pozuje z nimi do filmu i do zdjęć. I na koniec jeszcze Siemoniak. Ja myślałem, że to tuskowy przydupas, a on najwyraźniej zapisał się do PiS-u. Bo chwalił się, że za rządów jego ugrupowania oddano do użytku zbiornik retencyjny w Raciborzu. Z tego co pamiętam zbiornik w Raciborzu oddano do użytku w roku...2020. Kurtyna!

Fakt … nic jednak nie przebije elegancji żoliborskiego geja obsypanego łupieżem z dwoma różnymi butami. Tu absolutna racja.

Ludzie wybitni tak czasami mają, że nie zważają na tak przyziemne sprawy jak ubiór. Pamiętasz Zygę Kałużyńskiego? Ciągle drapał się po głowie, nie wiem czy miał wszy czy łupież, miał dziurawe spodnie, wytarte rękawy, zniszczone buty. A jak się kłócił z tym drugim to oglądała to cała Polska...

Oby to tylko była demencja … choć obawiam się, że tu akurat jest już o wiele , wiele gorzej. Starość … brrr! Koszmar. Coś wiem , bo i mnie to dotyka … na szczęście mam fantastyczny zespół który mi to organizacyjnie i logistycznie ogarnia. A ten gej - no cóż. Bez rodziny, bez przyjaciół , bez bliskich … nawet ta cała pani Janina pogoniona już w pizdu … i tylko Błaszczyk, Brudziński i reszta tych karierowiczów. Ale to już problem tego pedzia. Do czasu jak nie zrobi coming-out’u to jednak dla mnie tylko zwykły pedzio.

Demencja? No to popłynęłas Mira! Chciałbym mieć w połowie taką sprawność intelektualną jaką ma pan Kaczyński. I to teraz, obecnie, a nie za 30 lat jak będę w jego wieku. O politykach nie mam najlepszego zdania. Jakieś Henning- Kluski, Schojringi czy inne Leszczyny to dla mnie wyjątkowe idiotki, a Bronek- Strażnik Żyrandolu to gamoń jakich mało. Ale jeśli u polityków szukam ponadprzeciętnej inteligencji, horyzontów, poziomu, który znacznie przekracza moje własne intelektualne możliwości, to wszystko widzę właśnie u pana Prezesa. Moim zdaniem to najwybitniejszy polski polityk od czasów Piłsudskiego i Dmowskiego. I w dupie mam jego orientację seksualną, dopóki ona nie wpływa na podejmowane przez niego decyzje. Demencja? Dobre sobie! Ten człowiek jeszcze nie raz zadziwi świat polityki swoją przenikliwością, inteligencją i charyzmą...

A pamiętacie gamonia Komorowskiego? Był rok 2010, wielka powódź i pojawiły się głosy, że może przełożyć te wybory. I wtedy ten gamoń stwierdził, że po co przekładać, że woda ma to do siebie, że się zbiera i potem spływa do morza. Zatem mieszkańcu Głuchołaz i Ty, który osiedliłes się w Kłodzku i ta pani, która uwiła sobie rodzinne gniazdko w Nysie- nie panikujcie, nie histeryzujcie, tylko cierpliwie poczekajcie aż ta woda spłynie do Bałtyku. I uśmiechajcie się, w końcu żyjecie w uśmiechniętej Polsce. I docenicie jakiego macie wspaniałego premiera. W ogóle to uważam, że na cześć Donalda powinniśmy zmienić nasz hymn. I zamiast tej zwrotki: Jak Czarnecki do Poznania...nowa wersja hymnu powinna brzmieć: Jak Tusk wrócił do Sopotu, za rządów pisiorów, i nie bojąc się łomotu, stanął do wyborów...

Ten twój idol, podśmierdujący już pampersem, to faktycznie super do tych politycznych śmieci przynależy. Gratuluję wyboru! Jeszcze do kompletu i Rydza-Smiglego chłopaku sobie dopisz i będziesz miał ten swój cudny panteon polaczkowego szmaciarstwa politycznego. Dmowski to rusofilski gnój który traktatem ryskim wydał na śmierć i poniewierkę ponad 1,5 mln Polaków na wschodzie … a tego twojego pisowskiego starucha, z koszmarnie już postępującą demencją, to od Piłsudskiego różni wiele. Pominę już kochanki, rodzinę, służbę wojskową czy internowanie … No hello! Jaruś sobie przespał bo manmusia na teleranek tej niedzieli akurat jakos nie obudziła -ojoj, ojoj! …. Ot choćby to, że Piłsudski miał w dupie politykę wewnętrzną i zostawiał ją premierom i rządowi. Jego interesowała tylko polityka zagraniczna. Zupełnie odwrotnie niż u tego żoliborskiego geja, samotnie wspolzyjacego z kotem. To zero intelektu z Nowogrodzkiej, to zero obycia, zero języków, zero rozeznania w polityce zagranicznej, to multum osobistych kompleksow i porażek życiowych - to tylko najgłupsza polityka wewnętrzna rajcuje, złodziejstwo, budowanie mafijnego państwa, otaczanie się podobnym sobie intelektualnym śmieciem, w osobach Błaszczaka, Brudzinskiego i Czarneckiego + jątrzenie i żenada. No, ale stetryczałe gejostwo ma przecież swoje ograniczenia - niestety także umysłowe.
Już Jaruzelski był zdecydowanie lepszym politykiem od tych twoich śmieci.
Inna rzecz, ze takich starych dziadów jak Kaczyński, czy Trump, to nie powinno się już do polityki dopuszczać.
Nie ogarniają. Na szczęście, w przypadku Kaczyńskiego, jest biologia która to skutecznie załatwia …

Dmowski rusofilem? No tak, zrób z niego jeszcze antysemitę i faszystę, bo to takie modne wśród środowisk lewicowych i pseudo- liberalnych. Dla niego ważne były demokracja, wolności obywatelskie, chrześcijańska tożsamość kulturowa i interes Polski i za to wszystko jest przez wyżej wymienione środowiska znienawidzony. A Rosją Dmowski gardził. Z tym, że za głównego przeciwnika polskich dążeń niepodległościowych uważał Niemcy i stąd dopuszczał ewentualność taktycznych porozumień z Rosją. Nie z miłości do niej, a z pragmatyzmu. Dokładnie odwrotnie było z Piłsudskim, cóż różne ścieżki wiodły do niepodległości. Ale zarówno Piłsudski jak i Dmowski mogli się uważać za ojców polskiej niepodległości. I jakże aktualne są do dzisiaj słowa Dmowskiego o Rosji. Tam się nic nie zmienia i nadal Rosja jest azjatycką dziczą, która własnych obywateli doprowadza do zbydlęcenia...

Chłopaku … do lektury ,Myśli Nowoczesnego Polka’ zdecydowanie zachęcam. Bo to dzieło śmiecia Dmowskiego, choć literacko niezle - to jednak skonfigurowalo ten, powiedzmy, ze nowoczesny - jak na ówczesne czasy - polaczkowy, nacjonalistyczny antysemityzm i trwałe osadziło Żydów w tej ich złowrogiej roli zagrażającej tożsamości Polaków, tworząc swoisty konstrukt myślowy który łączył kwestie kulturowe, ekonomiczne i międzynarodowe … No i jeszcze nawiązywał tam do katolicyzmu, mimo, że sam Dmowski określał siebie jako ateistę ale i nie ukrywał, że nie widzi przeszkód aby wykorzystywać ,katopojebskosc ( określenie moje własne) Polaków’ jako narzędzie w polityce. Ot, coś jak te pociesznie gibajace się rezusy - czyli stado tego pisowskiego odpadu uwiecznione dla potomności u Rydzyka.
Masz jednak chłopaku poważne braki w wykształceniu ogólnym.
http://www.youtube.com/watch?v=D9_4CliGgsk

Całkiem możliwe, ja nie uważam się za wszechwiedzącego czy inną alfę i omegę, to Ty w tej roli się świetnie czujesz. I ja zaczynałem edukację w czasach komuny, mnie jeszcze zmuszano do udziału w jakichś pierwszomajowych spędach, to co się dziwisz? Do dzisiaj pamiętam pewien epizod z podstawówki. Lekcja historii, z tej histy zawsze piątkę miałem, inni na tych lekcjach ziewali z nudów, ale mnie to nawet interesowało. I kiedyś moja historyczka zaczęła opowiadać o działającej w moim regionie bandzie "Błyska". Ten "Blysk" to był jeden z Żołnierzy Wyklętych. W końcu nie wytrzymałem i nieśmiało się odezwałem: A dlaczego pani profesor nazywa tych ludzi bandytami, czy oni nie walczyli o Polskę? Usłyszałem: O jaką Polskę oni walczyli, to byli bandyci, którzy mordowali ludzi...Partyzanci też zabijali ludzi, to wszyscy byli bandytami?...Ale partyzanci zabijali Niemców, a ci mordowali Polaków...Po pierwsze pani profesor, to partyzanci też zabijali Polaków, konfidentów czy innych szpicli, a po drugie jacy to byli Polacy jak oni wspierali obcą władzę ze wschodu?...To nie ty mnie masz uczyć historii, tylko ja ciebie i jak chcesz mieć piątkę na koniec roku to lepiej się ze mną nie kłóć...I to się działo po 89 roku, już niby w wolnej Polsce. To jak ja mam nie mieć braków jak takich nauczycieli miałem? Chociaż z drugiej strony dziękuję Stwórcy, że ja teraz nie jestem uczniem w szkole kierowanej przez Nowacką. To głupie babsko ma takie chore pomysły na edukację, że aż mi żal obecnych 7 czy 8- latków, bo oni po 8 latach takiej lewackiej indoktrynacji to dopiero będą mieli kipisz w głowie. Ale to tylko taka dygresja. O tym antysemityzmie Dmowskiego odpiszę Tobie jak się wyśpię...

Ten biedny i upodlony przez pisowcow kraj przeżył już i słynny podręcznik HiT napisany przez pisowskiego hujwejbina, i Zalewska , z tą kwestią tych dziwnych znikających składek na lokalne PCK, i Czarnka z tymi jego cnotami niewieścim … i nawet specjalną kuźnię kadr czyli to wasze ,Collegium Tumanum’ dla której nasz słynny mistrz kierownicy Rysiu, wraz z córką kosmonauty lobbowali nawet w Uzbekistanie. No ale z drugiej strony czy pisowiec mógłby zdobyć tytuł MBA w normalnej wyższej uczelni?
Wątpię.
I Absolutna racja z tym poziomem nauczania po pisie!

To kilka zdań o tym, którego lewicowo- liberalne środowiska uważają za największego w historii Polski antysemitę, czyli o Dmowskim. Do czego on nawoływał? Chciał Żydów wypędzać, wywłaszczać, eliminować? Nic podobnego. Nawoływał do dialogu, do rodzaju okrągłego stołu, przy którym powinni usiąść Żydzi i nie-Żydzi i znaleźć jakiś kompromis, bo bez tego w przyszłości może się to skończyć dla Żydów nieciekawie. Ten dialog miałby dotyczyć sprzeczności interesów i Dmowski je precyzyjnie wyliczał. I teraz pokaż mi Mira jakiegokolwiek innego antysemitę na świecie, który nawołuje do...nie, nie do eksterminacji czy wypędzenia Żydów, a do rozmowy, do dialogu z nimi? Bo to co charakterystyczne u Dmowskiego to fakt, że u niego nie ma ani cienia antysemickiej emocji, ani krzty rasizmu. Z teorii rasowych Dmowski szydził, pisał przecież o tym mikroskopie. Antysemityzm również potępiał i to nie dlatego, że w ówczesnej Europie stanowił on jakiś powód do wstydu. Bo było odwrotnie i taka postawa w szerokich kręgach była dość modna. Ale antysemityzm był namiętnością, postawą irracjonalną, a takie Dmowski zdecydowanie odrzucał. Antysemityzm Dmowskiego nie miał nic wspólnego z francuskim, którego ofiarą padł Dreyfus, nie miał nic wspólnego z amerykańskim, przed któym korzył się Joint, a już zwłaszcza z tymi obłąkańczymi teoriami rasowymi Rosenberga i Hitlera. Był po prostu produktem napięć socjalnych. Owszem, może nieco razić język Dmowskiego, ale to nie jego wina. Pojawił się pewien zdolny austriacki mówca i realizując swoje obłąkańcze wizje sprawił, że niektórych wyrażeń się już nie używa, bo nabrały zdecydowanie negatywnych konotacji...

Chłopaku … no i znów absolutna racja z tym stwierdzeniem jak to sprawy zmieniają się z czasem. Szacun!

Z tymi pisowskimi dziadami to podobnie jak w marszałkiem Petain we Francji. Kiedyś bohater narodowy, dzielny żołnierz który zatrzymał Niemców podczas I-szej wojny światowej. Obsypywany orderami. Najbardziej podziwiany i pożądany mężczyzna we Francji. Niemal do ostatnich chwil życia zachował doskonałą formę fizyczną. Psychiczna niestety lecz wyparowała z wiekiem. Zawsze spokojny i opanowany i emanujący pewnością siebie człowiek który wie, decyduje i jest odpowiedzialny. I tak przez 25 lat. Dwa domy i dwie kochające kobiety, a na boku jeszcze relaksacyjny seks z sekretarkami, aktorkami, pannami i mężatkami. Aż wybuchła II-ga Wojna. Francja została pobita przez Niemców w ciągu sześciu tygodni. I wówczas zwrócono się do Petaina …

Oczekiwano mądrości. Niestety, stary dziad jest starym dziadem. Demencja zmienia mu mózg, percepcję, wydajność umysłową. Jak u Kaczyńskiego - zakłada mu dwa różne buty, obsypuje łupieżem i zupełnie odkleja od rzeczywistości.

Kilka lat minęło zanim Francuzi zrozumieli, że człowiek któremu ufali kolaborował z Niemcami i przed niczym ich nie uchronił. Francja utrzymywała wojska okupacyjne, dwa miliony Francuzów wysłano na przymusowe roboty do Niemiec, 75 tys Żydów wywieziono do Auschwitz, nakazując im wcześniej wykupienie biletów kolejowych, żandarmi francuscy byli na usługach okupanta. Niemcy masowo mordowali niewinnych ludzi i rabowali dzieła sztuki, brakowało jedzenia, leków, wszystkiego.

Bo zbawca narodu był zmęczonym starcem, niezdolnym pełnić swych obowiązków dłużej niż przez dwie godziny dziennie. Zasypiał podczas posiedzeń rzadu i nie był w stanie podjąć żadnej decyzji. Najgorsze jest to, ze służalcze otoczenie wciąż mu schlebiało, wiec ulegał złudzeniu, ze nadal jest popularny, kochany i niezastąpiony.

Dziady - szczególnie pisowskie. Wasz czas minął, świat się całkowicie zmienił. Przypnijcie sobie te ordery do piżamek i spadajcie! A zasadniczo - spierdalajcie. A ten zdziadzialy profesor to koniecznie z tym swoim podręcznikiem.

A ja aż tak surowo bym Petaina nie oceniał. Gdybym miał wybierać to ocena jego postawy oczywiście byłaby negatywna, ale nie byłaby to ocena jednoznaczna. Bo Petain kampanię roku 40 traktował jako jedną z rund w zmaganiach niemiecko- francuskich. Napoleon w 1806 zlał Prusaków aż miło i wydawało się, że Prusy przestaną wtedy istnieć. Nie przestały i już niecałą dekadę później to Prusacy zadali napoleońskiej Francji decydujący cios pod Waterloo. Minęło kilkadziesiąt lat i znowu Prusy upokorzyły Francję zdobywając Paryż. Francuzi się po tym ciosie podnieśli i w niecałe pół wieku później wygrali I wojnę. Wydawało się, że teraz to Niemcy przez długie lata się nie podniosą, a minęło ledwie 20 lat i Niemcy znowu byli w Paryżu. Dlatego Petain mógł żywic nadzieję, że za jakiś czas nadarzy się okazja do rewanżu i tylko do tego czasu trzeba zachować jak najwięcej z tzw. substancji narodowej Francuzów. I pewnie taką rolę widział dla siebie sędziwy francuski marszałek. Warunki rozejmowe jak na Niemcy były dość łagodne, a okupacja Francji bez porównania lżejsza niż np. Polski. 1/3 Francji była nieokupowana, Petain miał tam szczątkową armię, silną flotę, kontrolę nad koloniami i mógł się łudzić, że uratował dla przyszłej Francji ile się dało. To wszystko okazało się iluzją, ale w czerwcu 40 roku to nie było takie oczywiste. Być może Petain powinien zrezygnować w listopadzie 42, gdy Niemcy zajęli nieokupowana dotąd część Francji? W każdym razie o ile Laval kolaborował dla samej kolaboracji, to Petain chciał coś dla Francji ugrać. Jego postawę oceniam krytycznie, ale tak nie do końca...

Czy świat się zmienia? No jebne zaraz! Chłopaku - ty tylko patrz aby cię AI nie wyeliminowała z rynku pracy. A spróbuj żyć bez internetu. Bez smartfona nie istniejesz. Jeśli uważasz, że ,rozumiesz’ świat swojego syna - to jednak jesteś głupszy niż wciąż tu mówię …

Ale ad rem. Nie zapominaj, że i na skutek tych koszmarnych rządów Endeków, tej otwartej agentury Rosji, jak to o nich otwarcie mówił Piłsudzki, miałeś w Polsce międzywojennej, głównie na wsi ponad 5 mln nikomu niepotrzebnych ludzi! którzy wegetowali, no bo życiem tego absolutnie nie można było nazwać. Ludzi tak biednych, że prawnie dopuszczono zwalnianie dzieci z powszechnego obowiązku szkolnego z uwagi na biedę a argumentem mogło być choćby tylko to, że dziecko nie miało butów.  Wystarczyło tylko napisać podanie, a jeśli ojciec pisać nie potrafił to mógł o to poprosić dyrektora szkoły albo jakiegokolwiek urzędnika w gminie czy starostwie. Nawet zaborcy egzekwowali powszechny obowiązek szkolny ale już nie władza odrodzonej Rzeczpospolitej, endecki-sanacyjnych pojebow i katopojebskiej prowieniencji. I w ten sposób wychowano rzesze analfabetów którzy musieli szukać zatrudnienia gdziekolwiek, no a polepszenia swego losu w modlitwie – albo na obczyźnie. Bo u endeków i oenerowcow królowało przekonanie, ze im społeczeństwo bardziej głupie tym łatwiej nim sterować i manipulować. Dokładnie to samo skopiował PiS zakładając to ich słynne ,Collegium Tumanum’ i wprowadzając ten podręcznik HiT - aby ludzi w nadal ciemnocie i upodleniu trzymać i tymi transferami społecznymi ogłupiać. Hodując tę armie tępych polaczkow doszli w tej swojej głupocie do poważnego,problemu co z tymi biedakami zrobić. Dlatego ten polityczny odpad, w okresie międzywojennym, namiętnie podpisywał umowy z krajami gdzie brakowało rąk do pracy aby tam upchnąć tych swoich obywateli i pozbyć się problemu przeludnienia wsi i bezrobocia w miastach. Tu skorzystali z wzorca ustalonego już przez Mieszka Pierwszego. Ten pojeb wprowadził Chrzest ale i tak nie przestał wyłapywać swoich rodaków i sprzedawać ich w pakietach Turkom. O ile szczęściarza ,sprzedano’ do Francji czy Belgii, gdzie po I-szej wojnie rozwijał się przemysł ciężki a brakowało ludzi do pracy – to ci co tam trafili mieli szczęście bo zyskiwali kulturowo i cywilizacyjnie, w stosunku do tej polskiej endeckiej biedy, syfu i beznadziei, że finansowo to już nie wspomnę. Ale ci co trafili do Brazylii albo Argentyny to przeżywali dodatkowe katusze. Pozostawieni na pastwę losu przez kraj zawłaszczony przez idiotów do spółki z klerem.

Polecam dwie książki bardzo ciekawie opisujące te kwestie: ‘Przy rodzicach nie parlować. O polskich powrotach z Francji’ – Oli Suławy oraz ,Chłopki. Opowieść o naszych babkach’ – Joasi Kuciel – Frydryszczak. W pewnym miejscu te książki ciekawie się splatają właśnie w wątku emigracji za pracą. O ile Ola opiera intelektualny konstrukt swojej książki na kanwie wspomnień, jako wnuczka emigranta z Francji, to Joanna sprezentowała nam pracę wręcz naukową, wykonując gargantuiczną kwerendę. Zwróć uwagę, że same przypisy zajmują tam chyba ze dwadzieścia stron.

Tak. Obyśmy byli w naszym domu. Z pracą, poczuciem bezpieczeństwa, także socjalnego - bo emigracja, także finansowa, nie tylko ta polityczna - to ogromne poświęcenie, choć akurat ty, w tym swoim mentalnym ograniczeniu, pisowskim zaczadzeniu i zachwycie nad ich modelem dziaderskiej Polski to i tak tego nie ogarniesz.
 
Ale aby tak się stało to trzeba tych dziadersów, egzemplifikowanych osobą geja Kaczyńskiego, tego oderwanego od świata incela, na szczęście - samotnika … młodzi mówią o takich ,przegryw’ … nie rozumiejącego zachodzących w świecie zmian …  trzeba SKUTECZNIE i na zawsze odsunąć od władzy, a ten polityczny pomiot rozliczyć co do ostatniego szmatławca.

I niech do wspólnego, lepszego życia, aby nikt, nigdy przez tych pisowskich pojebow już nie był wypychany z Polski na emigracje … aby nigdy nie prowadziło nas hasło wyjścia z Unii Europejskiej, bij Żyda, kradnij ile wlezie i mów, że to dla Polski -  ale tylko to genialnie proste : JEBAĆ PIS !
 

No proszę, ktoś tu czytał Dmowskiego skoro wspomniałaś o tym analfabetyzmie. Tylko najwyraźniej kompletnie tego nie zrozumiałaś. I wcale mnie to nie dziwi. Gdybym ja czytał dzieła Lenina czy Marksa też bym nic z nich nie zrozumiał, bo to dla mnie coś zupełnie obcego. Analogicznie jeśli dla kogoś polskość jest obciążeniem, czymś z czego należy szydzić i drwić, generalnie jednym, wielkim obciachem, to ciężko mu zrozumieć Dmowskiego. Kiedyś naiwnie uważałem, że Dmowski powinien być obowiązkową lekturą każdego Polaka, zamiast choćby tej pierdolniętej Tokarczukowej bredzącej coś o polskiej kolonizacji Ukrainy. Ale teraz tak nie uważam. Bo nie należy rzucać pereł przed wieprze i jeśli ktoś miałby czytać Dmowskiego z przymusu, to niech lepiej sobie odpuści i zamiast tego obejrzy program Wojewódzkiego. On jest wielkim znawcą Dmowskiego i kiedyś z uśmiechem na gębie mówił, że Dmowski tworząc swoje fundamentalne dzieło inspirował się Hitlerem. Ten tefałenowski błazen nawet nie sprawdził kiedy wydano "Myśli nowoczesnego Polaka". Adolf miał wtedy 14 lat, więc na pewno Dmowski się nim inspirował. Chociaż w sumie nie takie rzeczy można wcisnąć ciemnemu ludowi. Przecież do dzisiaj są naiwniacy święcie przekonani, że Jedwabne to sprawka Polaków. Przewertować dokładnie archiwa, opłacić kilku wziętych i zarazem sprzedajnych profesorów historii i da się udowodnić tezę, że Dmowski zainspirował się Hitlerem. W roku wydania książki Dmowskiego Adolf został półsierotą, bo wtedy zmarł mu ojciec. Dmowski podróżował po Europie i zahaczył o Austrię i wpadł na pogrzeb starego Hitlera. Poznał wtedy rezolutnego 14- latka i się nim zainspirował. Nie było tak? Ale mogło być! W razie czego pajac Wojewódzki to potwierdzi. O tym analfabetyzmie Ci Mira odpiszę, tylko daj mi zebrać myśli...

Wracając do analfabetyzmu, to najpierw małe tło historyczne. Niedawno upadło Powstanie Styczniowe, powstańcom nie udało się pociągnąć narodu do walki, chłopi masowo współpracowali z władzą rosyjską, kraj jest złamany, a ziemie polskie wydają się ponurą prowincją świata, bez szans na zmiany, niepodległość wydaje się jakąś nierealną mrzonką, w Europie Francja przegrała z Prusami, doszło do zjednoczenia Niemiec i dla Zachodu kwestia polska była bez znaczenia. Sytuacja beznadziejna i znikąd pomocy. I wtedy na scenie pojawia się Roman Dmowski i wypowiada jedno kapitalne zdanie: Wciąż mamy w Polsce milionowe rzesze analfabetów i w nich nasza nadzieja! Cóż za genialna przenikliwość, godna wielkiego męża stanu. Ale to przecież nie znaczy, że dla Dmowskiego ciemnota i analfabetyzm były czymś pożądanym, że uważał że należy im schlebiać, poddawać się czy utrzymywać taki stan. Przecież to jest jakieś prostactwo umysłowe oskarżać o coś takiego Dmowskiego. Dzisiaj jak ktoś jest analfabetą to jest jego wina, jego lenistwo, bo istnieje tyle możliwości żeby to zmienić. Ale wtedy, jak ktoś się urodził w jakiejś zapadłej dziurze gdzieś na Wołyniu to jaka to była jego wina? I jeśli ktoś wtedy był analfabetą to nie chciał nim być, a na pewno nie chciał by byli nimi jego dzieci. I tu właśnie Dmowski widział szansę. Jego pomysł to wykorzystać tę biologiczną siłę sprawiającą, że ludzie chcą żyć lepiej, rozbudzić ich aspiracje i sprawić, że do realizacji tych aspiracji oni będą potrzebowali i będą chcieli państwa polskiego. I o to chodziło Dmowskiego, gdy wygłaszał tę frazę o analfabetyźmie, a nie o to, że fajnie, że są analfabeci, bo takimi łatwo rządzić czy nimi manipulować...

Przecudne! No przyznam, ze znów przepięknie tu napisałeś. Zgrabne rozwiniecie, celnie dobrane argumenty, choć niestety lecz tylko pobieżna wiedza … i głównie chyba z Gościa Niedzielnego, tygodnika Sieci i podobnych pisowskich idiotyzmów, szczególnie z czasów gdy idea tego endeckiego toi-toi’ miała być odtworzona w środowiskach prawicy, aby podobnych tobie jeszcze bardziej ogłupiać. Do felietonów Ziemkiewicza z tego okresu odsyłam. Może i coś zrozumiesz … Wzruszające to twoje pisanie i wielce odkrywcze. Szczególnie mnie bawi ta twoja maniera ,odpowiedzi kilkupostowej’. Tak chłopaku trzymaj bo to przepocieszne jak ci pod czaszką buzuje … Szczególnie o tych analfabetach - ze sami sobie winni. Swietna i bardzo odkrywcza teza i niesamowity erudycyjny dowód jej absolutnej celności. No i ten Grabski - No absolutny kozak! W tej swojej pociesznej endeckiej laudacji nie zapomnij jednak dodać, ze to endeckie ścierwo, właśnie w osobie Grabskiego - odegrało wielką rolę w negocjowaniu traktatu ryskiego … tu odsyłam zaciekawionych rozerotyzowanych rodaków do notatki IPN .. ( skrót) ‚Pokój ryski i jego postanowienia przetrwały osiemnaście lat. II Rzeczpospolita była państwem samodzielnym, jednak zbudowanym na bardzo kruchym układzie geopolitycznym. Polsce nie udało się stworzyć przyjaznych sobie państw na Wschodzie, utracono perspektywę dobrych i niezależnych relacji polsko-białoruskich oraz polsko-ukraińskich, na pastwę losu pozostawiono także ogromną liczbę Polaków ‒ mordowanych i prześladowanych w ZSRS. Przez cały okres międzywojenny Związek Sowiecki prowadził swoistą grę z Polską. Formalnie był krajem wrogim, nieukrywającym chęci zmiany granic na swoją korzyść. Okresowo, gdy było to Sowietom potrzebne, zawierali oni taktyczne porozumienia z Rzecząpospolitą … powtórzę, ze to ten pierdolony endecki gnój Grabski przyczynił się do wydał na pastwę losu 1,5 mln Polaków, mordowanych, rozkulaczanych, wypędzonych, wysiedlanych, zamykanych do więzień.

Jaruzelski to faktycznie - przy tym endeckim ścierwie to wręcz bohater. Przy tych przypisywanych mu ok. 100 ofiarach stanu wojennego to jednak małe miki przy tej 1,5 milionowej hekatombie. Nawet Piłsudski ma splamione ręce śmiercią chyba 500 osób podczas zamachu majowego. Dobrze, ze Polacy w końcu dojrzeli do skancelowania tego endeckiego syfu z naszej historii.

Litości Mira, przecież Traktat Ryski negocjował Stanisław Grabski, a nie jego brat Władysław, który przeprowadził reformę walutową. A Traktat był koniecznością w tamtych warunkach...

Wow! Szacun! Moja pułapka jednak nie zadziałała. Traktat był potrzebny ale absolutnie nie taki negocjowany przez rosyjską agenturę.

Mińsk rzeczywiście mógłby być w granicach Polski, tylko co zmieniłoby przesunięcie tej granicy o 30 km w te czy we w te? Korzyści praktycznie żadnych, a tylko zwiększyłyby się już i tak niemałe problemy z mniejszościami. I sowieci mieliby większe możliwości infiltracji naszych Kresów. Byliśmy wtedy młodym, ledwie kilkumiesięcznym państwem i niepotrzebne nam były takie tereny, na których Polacy stanowią zdecydowaną mniejszość. Bo problemem było to, że idea federacyjna, za którą tak optował Piłsudski okazała się fikcją, iluzją. Ukraina była za slaba, niedorosła jeszcze wtedy do posiadania własnego państwa, Białoruś to już zupełnie, tam świadomość narodowa była bardzo słaba. Poza tym i Ukraińcy i Bialorusini i Litwini nawet jeśli chcieli swojego państwa to samodzielnego, a nie związanego z Polską. A Endecy, choć robi się z nich strasznych nacjonalistów, to nie chcieli niewolić innych narodów...

I co niby ma mi buzować pod czaszką? Po prostu jak widzę jakie herezje wypisujesz, jak oczerniasz porządnych, przyzwoitych ludzi jak Dmowski czy Kaczyński, jednocześnie wychwalając takich łajdaków jak Tusk czy Jaruzelski to czasami Ci odpiszę. I na telefonie źle mi się czyta długie teksty dlatego sam swoje odpowiedzi rozbijam na mniejsze części, wyłącznie dla wygody czytania. Bo poruszasz tyle wątków, że na wszystkie nie sposób odpisać, a już na pewno nie w jednym komentarzu. Na przykład o tym Mieszku. Dla Ciebie to pojeb, a dla mnie ktoś dzięki możemy tu pisać po polsku. Bo nie decyzja Mieszka to dzisiaj szwargotałabyś po niemiecku. Dla Ciebie to może i wsio rawno, dla mnie jednak ma znaczenie, że jestem Polakiem. A jestem nim, bo dawno temu Mieszko ochrzcił swoją krainę. Albo o tym, że AI wygryzie mnie z rynku pracy. To poniekąd już się stało. Bo to co kiedyś uczyłem się robić manualnie dzisiaj wykonuję za pomocą sterowania komputerowego. Ale to są tylko narzędzia. Kiedyś ludzie podróżowali rydwanami czy bryczkami, dzisiaj samochodami czy samolotami, ale to tylko narzędzia służące do przemieszczania. Kiedyś ludzie liczyli na palcach czy na liczydłach, dzisiaj używają do tego kalkulatorów czy komputerów, ale to też tylko narzędzia. Ale ludzie tak kiedyś jak i obecnie pieprzą się, zabijają, tworzą rzeczy zarówno wielkie jak i kompletnie bezwartościowe i tak jak kiedyś rządzą nimi podobne namiętności, emocje, żądze czy pragnienia. To czy ten świat aż tak bardzo się zmienia?

No fakt. Z tym buzowaniem to faktycznie chybiona metafora. Twój problem chłopaku jest zdecydowanie głębszy, bo przybrał formę specyficznego upośledzenia które wprowadza cię w zamęt emocjonalny, nie potrafiąc umieścić tego co cię otacza w jakimś szerszym, głębszym kontekście. Jako adresat patriotycznej i martyrologicznej ikonografii spod znaku wielkiej, zawsze katopojebskiej Polski oraz depozytariusz pisowskiego imaginarium widzisz wszystko wyosobnione, bez kontekstów oraz relacji i na nieszczęście swoje, i innych, tracisz zmysł syntezy niezbędny do przeżywania świata w pełni i wielowymiarowo. Niczym Sauron zamknięty w tej swojej wieży osobistych frustracji, alienacji, wyobcowania niby rozumiesz, ze wychyliło się wahadło demokracji ale nie rozumiesz, że jak w każdym teatrum - zgrani aktorzy musieli zejść ze sceny, bo ich czas minął. Koniecznie porozmawiaj o tym z Piaa.

Z Piaa takich tematów nie poruszamy, bo to się tylko pokłócić można. Ona jest mądrą kobietą i dobrym człowiekiem i mi to wystarczy, ona nie musi wielbić pana Prezesa żebym darzył ją sympatią. A ta wiara w zmieniający się świat, w to, że te zmiany sprawią, że zaściankowa Polska stanie się reliktem przeszłości i odejdzie do lamusa historii nie jest niczym nowym. Jest taka przejmująca scena w filmie o generale Fieldorfie- Nilu, przynajmniej dla mnie jest bardzo poruszająca. Orkiestra na dworcu kolejowym wita powracających z Sybiru. Oni wysiadają z pociągu, a orkiestra zaczyna grać Mazurka Dąbrowskiego. Wtedy do starszego pana z trąbką podchodzi jakaś młoda gówniara, czerwona aktywistka i mówi: A co wy mi tu gracie za burżuazyjne pierdoły, już mi grać Międzynarodówkę! Ilekroć widzę tę scenę tak chciałbym żeby ten starszy pan roztrzaskał tę trąbkę na durnym łbie tej bolszewickiej szmaty. Niestety, za każdym razem on posłusznie wykonuje jej polecenie. Ta aktywistka zapewne bardzo wierzyła, że świat się zmienia, że idzie nowe, że pańska Polska to przeżytek, który nigdy nie wróci, pewnie pluła na Dmowskiego i inne reakcyjne karły, a gdyby dożyła dzisiejszych dni to zapewne brałyby udział w tych spędach wykrzykując: jebać PiS...

No jeśli to było takie wykonanie to laska mogła mieć obiekcje …
http://www.youtube.com/watch?v=DT_VI-RmdO8

Ale z tym całym Sauronem to żeś trochę przesadziła. Wyguglałem sobie co to za stwór i zbyt przyjemnego wrażenia on nie sprawia. Bez przesady, ja może ładny nie jestem, ale aż tak źle to też się jeszcze nie prezentuję. A co do hymnu to ci to go jak widać i słychać świetnie znają...
https://youtu.be/Jlmk2VuTqdk?si=toP8b3rhWOk7ix8q

Za to ten jak potrafi ładnie śpiewać, co? Co prawda nie hymn, ale jakie wykonanie!
https://youtu.be/S_YyDfl_ecM?si=WicvJC72FHwbTocA