Tak sobie żyję obserwuję i nie wiem o co chodzi. Mam pi x drzwi 40 lat bo kiedy się urodziłem nie pamiętam i zawsze sobie stawiałem cele w życiu a to dom a to auto a to dzieci a to a to tamto. I podsumowując jestem zajebiście szczęśliwy, mam dom (kredyt we frankach ale kiedyś się spłaci na raty jest) mam kobietę (wspaniałą) mam kochane dzieci (3szt) mam firmę (nie przynosi kokosów ale na waciki jest) i jest mi bardzo fajnie. Ostatnio rozmawiam ze średnią znajomą "kurawa jak mi źle i w ogóle" pytam się Aniu powiedz mi ile ty masz lat, mówi 29 pytam się czy w ostatnich 4 latach kupiłaś coś nowego do domu np. tv, odpowiada nie zbladłem zapytałem ponownie nie kupiłaś nic odpowiedziała nie bo 4 lata temu wybudowaliśmy z mężem nowy dom i wszystko było nowe. Pytam spłoszony a przepraszam ten dom to kredyt czy gotówka, odpowiedź za gotówkę, przez grzeczność nie zapytałem jaki metraż, wielkość itp ale dom to dom, zapytałem czy mają z mężem 2 auta odpowiedź tak, zapytałem czy są starsze niż 5 lat odpowiedź nie. No to na koniec zapytałem czy jak wychodzą z domu w niedzielę to zabierają kanapki i termos czy wpadają do restauracji i czy spędzają wakacje poza domem. Ogólnie wszytko na tak wiec się pytam kuawa co chcemy wille jak w USA ? samochody koniecznie nowe broń boże zeszłoroczny model bo wstyd? wakacje 80 dni do okola świata?

Wiec pytam was jaki jest poziom waszego zadowolenia (poza laską, minetą i całą resztą rozkoszy w łóżku i na lampie) czy nie uważacie że jesteśmy pierdołami marudami.

Jak nas znowu rozbiorą, to będziemy szczęśliwi. ;) musiałam.

Polak który nie narzeka nie jest patriotą...bo owe narzekanie to taki polski sport narodowy cos jak piłka nożna

Nikt nas już nie rozbierze ,bo z gołą dupą już po całym świecie latamy :p

Polacy to durne kloce, jak mawia mój "kolega" z Chin. Polacy to "mariany". Żadnego przyszłościowego patrzenia, nic tylko tu i teraz. Mam kase to nowe BMW5 a chuj, że jutro jej nie będzie ale inni zobaczą, że jest. Przyszłość? a chuj tam z przyszłością a co mi kurwa zrobią jak nie będę miał??
Polacy są tak stworzeni, żeby kurwa zawsze było źle, nigdy nie może być dobrze bo to kurwa nie wypada.

Zapytajcie kolegi: "cześć jak leci?" odpowiedź jest:
1) "nieźle"
2) mogłoby być gorzej
3) kiepsko
4) jak żyć?

...nosz kurwa wasza mać pierdoleni maruderzy... a może tak: "super!", jest dobrze mam pracę i jest git!, bardzo dobrze, że cię spotkałem..."

Nie kurwa bo musi mi chuj jeden z drugim pierdolić, że go dupa boli, że kredyt kurwa ma, że rząd, że srąd i świąd.

Kocham Polskę, serio, uwielbiam mój kraj - nienawidzę ZUS- złodziei pierdolonych, ale kocham Polskę - ale kurwa Polaków bym wypierdolił stąd:))))

Polak też człowiek i do zadowolenia nie musi wystarczać mu dom,auta i wczasy na gorących plażach.
Człowiek z gruntu chce więcej niż ma.Pędzi ,goni...myśli ,że złapał.Czasem jest nam źle bez powodu chociaż ogólnie jest dobrze.Potrzeby rosną w miarę spełniania swych marzeń.Z jednej strony to dobrze.Motywuje nas to do działania.Z drugiej zaś, wpadamy w pułapkę niespełnienia .A szczęście to ulotne chwilę.Jeśli nie umiemy cieszyć się drobiazgami to willa w USA tego nie zmieni..

Jasne nie ma to jak głęboką filozofia oparta na przemyśleniach bogatych ludzi.

Mylisz się Nesia, nie człowiek nie dąży do zadowolenia tylko do BEZPIECZEŃSTWA.
Polak nie goni by złapać ale po to by GONIĆ.
Spełnione marzenia nie motywują nas kurwa do niczego - tylko LENISTWA.
A pieniądze i willa dają szczęście - tylko kurwa każdy boi się do tego przyznać, żeby nie wyszło, że jest zasranym partaczem i przez 30 lat życia zawodowego dorobił się kredytu we frankach. Pierdolenie biednych, niespełnionych frustratów obwiniających cały świat za to, że są bojącymi się odpowiedzialności ludźmi.

Jak mawiała Merlyn: Pieniądze szczęścia nie dają... ale zakupy a i owszem! I kurwa HOWGH!!

Materialny dostatek daje wygodę .To kasa produkuje malkontentów.
Nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak wtedy gdy nic nie miałam...

Serio ??? a to nieposiadanie to rozumiem, że nie wliczasz kwestii, że masz gdzie mieszkać i co jeść prawda?? Nie wliczasz tego, że pewnie masz prace i masz jak opłacić prąd.

Tego nie wliczasz tak? A może się mylę i właśnie piszesz spod mostu z pożyczonego od przechodnia smartphonu??

Napisałam ,że me szczęście było pełniejsze gdy miałam o wiele mniej niż teraz.Prawie nic.
Posiadanie czyni nas niewolnikami konsumpcji.Posiadanie zobowiązuje.A przecież to wolność daje nam poczucie szczęścia.Wolność wyboru,słowa i czynu.
Mam pracę ,która zamyka mi ściany na 8 czasem 12 godzin.Mam dom ...Zabawne...myślisz ,że bezdomny jest mniej szczęśliwy ode mnie?
Ja szczęście chwytam ...i nie brak mi dobrych chwil.Lecz to nie zasługa dachu nad głową .

No nie mam cierpliwości do czytania takich bzdur znudzonej kobiety. Tak praca cię zniewala?? - to rzuć ją w pizdu... a nie, nie możesz bo jesteś niewolnikiem posiadania tak? - to wyrzuć wszystko w pizdu... a nie bo czujesz się zobowiązana... to odrzuć zobowiązania w pizdu... a nie, nie możesz...bo kurwa nie chcesz. A gdybyś miała odwagę i chciałabyś tego to mogłabyś wszystko rzucić.

Tylko, że wygodniej pisać banialuki kurwa o zniewoleniu w pracy, chwytaniu szczęścia i bezdomnych jako szczęśliwcach.

Otwórz kurwa oczy kobieto. Ty nie jesteś nieszczęśliwa, tylko znudzona życiem, ty nie jesteś nieszczęśliwa tylko chcesz się pozbyć odpowiedzialności za to co robisz i co masz. To nie kwestia szczęścia twojego tylko marzeniu o życiu w systemie "pierdolę wszystko". Przestań pisać o szczęściu bo pewnie nawet nie umiesz zdefiniować tego słowa a co dopiero zdefiniować czym dla ciebie jest szczęście. A nawet jak to zrobisz to wyjdzie to, co napisałem - boisz się odpowiedzialności i marzysz o lenistwie.

Chwytasz szczęście...no kurwa a ja chwytam muchy jak mnie drażnią a na swoje szczęście zapierdalam od 8 rano do 22 wieczorem. Ale nie trzeba być uduchowioną szamanką albo uduchowioną kretynką z książki "samotność w sieci" kretyna, który po napisaniu książki pierwszy raz zobaczył laptopa.

Ależ mnie wkurwiają takie banialuki...

Jako nie zadowolony wiecznie Polak(których wszak nie cierpisz )masz prawo być nie zadowolony z tego ,że jakaś durna baba śmie się z tobą nie zgadzać.
Nie mam czasu by być znudzona czy samotna.Nie jestem również nieszczęśliwa.Lecz szczęścia nie daje mi pensja.Praca jak praca.Taką wybrałam .Rzucam często to czego mam dość.Nie zniewala mnie przynależność do grupy społecznej.
Tak,tak...banialuki ...Panie Psycholog.Jeśli tobie do szczęścia trzeba negacji wszystkiego co inne od twego...śmiało...:-D

Jestem szczęsliwą osobą,mam gdzie mieszkać(moje własne),mam co jeść,mam z czego zrobić opłaty,kupuję również na kredyt,korzystam z kart debetowych jeśli zachodzi taka potrzeba.Nir mam nikogo zrzędzącego nad głową.Sama decyduję,umiem się dostosować do sytuacji.Kocham to co robię i jestem otoczona dobrymi ludźmi.Mam szczęście do ludzi choć chyba nie zawsze na to zasługuję ale staram się.

"Na swoje szczęście zapierdalam od 8 rano do 22 wieczorem"

*****

To kiedy jesteś szczęśliwy?
Gdy śpisz?

Ja też jestem szczęśliwy... no może raczej zadowolony z życia. Wiem, że mogłoby być lepiej ale zawsze mogłoby być gorzej. Więc nie ma co narzekać. A jak już nie ma co narzekać to znaczy, że jest dobrze :) Myślę, że szczęście to po prostu stan umysłu a nie ilość posiadanych dóbr.

Gdy zapierdalam harvi bo to również takie polskie, że pracuje się dla kredytów a nie dla satysfakcji i kredytów. A ja jestem super szczęśliwy - i pierdolę wszystkich, którzy w obronie swojego malkontenctwa będą próbowali to zmieniać...:)))

A ty harvi - jesteś szczęśliwy?? Bo póki co to myślisz, że mnie na czymś złapiesz - ale napisz czy jesteś szczęśliwy. Tylko bez pierdolenia - tak wprost.

harv, a to praca nie może dawać zadowolenia?

Kurczaki, wyobraź sobie że właśnie wygrałeś w lotto 10 mln zł.
Wyobraziłeś sobie?
OK.
A teraz opisz mi swoją ostatnią rozmowę z szefem.

Sam sobie jestem szefem, wyobrażałem sobie wielokrotnie taką sytuację, i chyba tak czy siak robiłbym to, co robię. Jakiś dziwny jestem? A Ty tak się męczysz w pracy?

Kurczaki nie jesteś dziwny - na szczęście wyłamujesz się z polskiego stereotypu. Witaj w klubie Polaków znienawidzonych przez Prawdziwych Polaków:)))

@Psycholog "Gdy zapierdalam harvi bo to również takie polskie, że pracuje się dla kredytów".

Zatem rozmowa jest na temat "Czy niewolnik może być zadwowolony".
Sorry ale jak dla mnie to już jest Najwyższa Szkoła Psychologii.

"Robiłbym to, co robię".

Ech, Kurczak, jeden jedyny raz chciałem pogadać poważnie ale z Tobą się nie da.

"Ech, Kurczak, jeden jedyny raz chciałem pogadać poważnie ale z Tobą się nie da."

Harv, to obracanie wszystkiego w żart to jakaś reakcja obronna? Biedna ta, z którą uda Ci się jakiś stały związek stworzyć.

Psychologii... wycinasz kawałek wypowiedzi i się odnosisz do tego?? i kwitujesz to najwyższą szkoło psychologii???
Z twojej wypowiedzi gdybym chciał mógłbym połączyć poszczególne literki w wyraz, w którym przyznajesz się, że jesteś kretynem i co ?? i mam to potem nazwać najwyższym szczytem psychologii??

odpowiedz na pytanie albo napisz, że nie odpowiesz i tyle a nie zachowujesz się jak poseł na sejm i koncentrujesz się na tym co wygodniejsze dla ciebie. Po to piszę zdania połączone w całość aby tego nie rozdzielać - i tego nie rób dla swojej wygody odpowiedzi.

taaa... pierdolenie w bambus kolejne...

Pan_Psycholog, żeby nie było - w świetle tego co piszesz też mam swoje "ale", bo ja zawsze uznawałem, że liczy się "tu i teraz", a nie za lat 10. I powiem Ci szczerze, jak spojrzę na swoje życie sprzed lat dwudziestu, to sam bym sobie tych dwóch dekad tak dobrze nie zaplanował ;)

Psycholog, czas na superwizję.

Kurczak, ja w swoich ulubionych filmach mam wpisany "Marsjanie atakują". Ten film móei o sprawach o wiele poważniejszych, głebiej i jaśniej niż wszystkie dzieła Wajdy.

A nawet Zanussiego.

Naprawdę.

Kurczak, ale oczywiście, że liczy się tu i teraz...bo to "tu i teraz" jest elementem tego co za 10 lat. Dlatego trzeba mieć wizje, cel i owe "tu i teraz". Oczywiście trzeba mieć odwagę do podjęcia rękawicy.

Ja nigdy nie żałowałem swoich decyzji, tylko nie które bym zmienił:))) Ale dzięki temu co robiłem i jak robiłem mogę napisać: jest mi kurwa dobrze!!:)))

ps. ja się za bardzo spalam przy takich tematach. Spinam się jak warkocz:)))

Nie harvi - czas żebyś przestał pierdolić głodne kawałki i zaczął pisać z treścią. Bo ja przynajmniej piszę konkretnie i wprost a nie ślizgam się po temacie jak przewodniczący OPZZ-etu.

P_P w Polsce przejebane jest być szczęśliwym człowiekiem, bo musisz konfabulować. Zaraz doniosą na ciebie, że coś podejrzanie uśmiechnięty chodzisz xDDD Taki lajf, pewnie z perelu nam zostało? Tutaj, w internetach możemy sobie otwarcie powiedzieć, że w sumie to nie jest tak źle, ale sąsiadowi? Broń boże!

Poza tym naukowcy podobno udowodnili, że na pytanie:"Co będziesz robił za 10 lat?" mózg człowieka uruchamia te same partie, które uaktywniają się gdy opowiadamy o przeczytanej książce, czy obejrzanym filmie - czyli o życiu innych ludzi, tak w skrócie.
;)))

Bardzo mi przykro, Psycholog. Musisz przebrnąć przez całego Zanussiego aż Ci się przeleje.
Taka samo jak Kurczakowi z tą jego robotą.

Ja się go pytam co zrobi z 10 milionami a on mi na to że całe życie, "od maleńkości", o niczym innym nie marzył, tylko o robocie i jedna tylko jedyna rzecz napełnia go smutkiem - że gdy umrze, to już nie będzie mógł pracować.
I pyta czy za te 10 ml nie dałoby się zbudować takiego urządzenia żeby mógł.

Gdybym wygrała 10 milionów pierwsze co bym zrobiła, to zapłaciłabym podatek.

harvi jak kurczak wygra te 10 milionów , to się go zapytaj z czego on będzie miał na zapłacenie 2 milionów podatku . Psychicznie się nie podzwignie do końca życia .

harvi będzie ci przykro całe życie. Nie działają na mnie głupio-mądre przemyślenia popierane wielkimi nazwiskami. Lubię czytać opinie ludzi... a nie filozoficzne gnioty.

Kurczak odpowiedział tak, że ja zrozumiałem o co chodzi... jak rozumiem ty masz problem z tym bo odpowiedział nie tak jakbyś tego chciał. No widzisz kurwa kolejny powód do tego, żeby stwierdzić, że Polacy to takie chuje co stają okoniem. Miałeś plan a on ci go wyjebał na plecki.

Hallo a kurwa wiedz, że słusznie bo potem jest problem:)))

Ide kurwa powalić konia przed kamerkami... bo rzygnę zaraz od tej internetowej filozofii od siedmiu boleści...

kurwa który to założył ten temat - biały!!! nie chowaj się - wychodź!!:))))))

jest okazja bo gosposia kokoszka58 w łożu jaśnie państwa buszuje ;P

Gdybym wygrała 10 baniek pewnie pomogłabym najbliższym spłacić długi.Nikt w robocie nie wiedziałby że mam taką kasę,nie naplułabym szefowi w twarz bo mam fajnego.Czerpię z pracy satysfakcję,zadowolenie i raczej bym nic nie kombinowała.Generalnie nie jestem osobą narzekającą.Są rzeczy na które pozwolić sobie nie mogę,są rzeczy na które muszę odłożyć,muszę wybierać ale nie jest to dla mnie problem.Bardziej doceniam rzeczy które przyszło mi zdobyć z trudem.Cóż to za satysfakcja kiedy mogłabym mieć wszystko bez żadnego wysiłku.Jestem szczęsliwa ,że mam zdrowie.

HT, my tu musimy zacząć od zdefiniowania podstawowych pojęć, bo bładzimy we mgle gęstej jak w Smoleńsku.
Topikstarter pisze na przykład cyt. "mam dom" a zaraz potem "kredyt we frankach".
Czyli nie ma domu. Prawdziwym właścicielem domu jest jakiś Mojżesz Rottenschwanz o czym bardzo łatwo będzie można się przekonać, zaprzesawszy spłat.
Ale biały się cieszy, mimo że powinien pocieszać się pieśniami o treści: "Ja niewolnik. Lecz nie na długo. Śmierć targa okowy, więc mnie wyzwoli. Wrócę na skrzydłach śmierci niesiony wiatrem zemsty. Żywy jestem waszą własnością, po śmierci będę wolny, a wtedy nadejdzie czas strasznej zemsty! Mścić się będę na was, na waszych dzieciach i na dzieciach waszych dzieci. Zemsta nasza będzie trwać wiecznie, wiecznie, wiecznie!".

"Czerpię z pracy satysfakcję,zadowolenie i raczej bym nic nie kombinowała".

A idź się walić Kawa.

Z Kurczakiem. :)

No właśnie....mimo,że moja praca nie jest płatna tak jakbym sobie tego życzyła biorąc po uwagę odpowiedzialność za nią to jednak wykonuję ją z zamiłowaniem i nie wyobrażam sobie robić co innego.Aczkolwiek biorąc pod uwagę mój charakter i otwartość w stronę ludzi pewnie mogłabym robić i umiałabym robić inne rzeczy w życiu.Ale wtedy chyba nie byłabym tak szczęśliwa....

"harvi będzie ci przykro całe życie. Nie działają na mnie głupio-mądre przemyślenia popierane wielkimi nazwiskami. "

Psycholog, mnie tak naprawdę nie jest przykro. To tylko taka formułka grzecznościowa. Podobnie z mojej klawiatury nie padło tu żadne wielkie nazwisko. O ile pamiętam to wymieniłem jakiegoś bęcwała i drugiego nudziarza.

"Kurczak odpowiedział tak, że ja zrozumiałem o co chodzi"

http://www.youtube.com/watch?v=FE3UEkLfHHw

"Ja się go pytam co zrobi z 10 milionami a on mi na to że całe życie, "od maleńkości", o niczym innym nie marzył, tylko o robocie i jedna tylko jedyna rzecz napełnia go smutkiem - że gdy umrze, to już nie będzie mógł pracować.
I pyta czy za te 10 ml nie dałoby się zbudować takiego urządzenia żeby mógł."

harv, nie pytałeś co zrobię, tylko jak będzie wyglądała moja rozmowa z szefem. Więc Ci odpisałem. Mogę też Ci chętnie opisać na co przeznaczę 10 baniek. Co nie stoi w konflikcie z tym, że praca przynosi mi zadowolenie. Czego tu nie rozumiesz?

A tak na marginesie przypomniało mi się że nie tak dawno ktoś śmiał oczywiście na zlecenie jakiegoś próżnego kapitalisty podnieść rękę (podiwanić) napis (wielbiący zalety pracy) z nad bramy bardzo solidnie ogrodzonej posesji.

"Topikstarter pisze na przykład cyt. "mam dom" a zaraz potem "kredyt we frankach".
Czyli nie ma domu. Prawdziwym właścicielem domu jest jakiś Mojżesz Rottenschwanz o czym bardzo łatwo będzie można się przekonać, zaprzesawszy spłat. "

harv, mylisz się. On jest właścicielem domu. Idąc Twoim tokiem rozumowania - biorąc jakikolwiek większy kredyt z automatu przestajesz być właścicielem czegokolwiek, bo jak przestaniesz spłacać to cały majątek mogą Ci zlicytować, niezależnie czy jest obarczony hipoteką.

Kurczak, tobie trzeba dać kartkę papieru, dużą, i kolorowe kredki.
Musisz narysować co robisz z tymi 10 bańkami, bo za pomocą słów to my się nie dogadamy.

"harv, mylisz się. On jest właścicielem domu".

Kurczak, ja nie znoszę teoretyzowania. Zrób eksperyment i przestań spłacać raty, odsetki, czy co tam "masz".
A potem mi napisz gdzie mieszkasz, dobra?

"Kurczak, ja nie znoszę teoretyzowania. Zrób eksperyment i przestań spłacać raty, odsetki, czy co tam "masz".
A potem mi napisz gdzie mieszkasz, dobra?"

Harv, czy Ty umiesz czytać ze zrozumieniem? Bo czasem śmiem wątpić...