krakusek55
Bezzałogowe tomahawki są bardzo "wygodną" bronią. Nie trzeba się martwić o zapewnienie im bezpieczeństwa. Jeśli jakiś zostanie zestrzelony, co jest możliwe, to nic się nie stanie. Gdyby do ataku użyto normalnych samolotów, to cała operacja również byłaby znacznie droższa. Precyzyjne bomby są owszem znacznie tańsze, ale same samoloty są drogie w eksploatacji a ich piloci w takiej sytuacji bezcenni. Gdyby doszło do awarii czy zestrzelenia, koszt operacji ratunkowej, zarówno finansowy jak i polityczny, byłby znacznie większy niż te 55 milionów dolarów za tomahawki.
Mężczyzna • 7 lat temu