Wszystko zostało stracone, gdy pierwszy raz przygryzła wargi.
Drogi bez odwrotu nigdy jeszcze nie były tak kuszące.
Podążanie za pokusą mogło stac się celem jej życia. Mogło, ale nie stało się. Siedziała dalej, trzymając w reku kieliszek wina. Uśmiechała się delikatnie i potakiwała. Słuchała uważnie. Byc może nawet zbyt uważnie. Jej wzrok tylko od czasu do czasu zeslizgiwał się na jego dłoń o diabelnie długich placach. Jej wzrok nie stawał się ani trochę bardziej namiętny, jej oddech nie przyspieszał, a serce nie zaczynało walic. Miała to opanowane do perfekcji.
Ale w myślach zrobiła mu już wszystko. Wszystko.