sekstet
Moze to co napiszę będzie kontrowersyjne. Obserwuje Twoje konto od długiego czasu, i po poczatkowych miesiącach kiedy każdy Twoj post mi sie mega podobał i powodował podniecenie, po jakims czasie instrumentalne podejscie do seksu zaczęlo mi przeszkadzać. Nie mówię przez to to że nie da sie oddzielić seksu od "miłości" (jakkolwiek to nazwiemy), natomiast dzika zwierzęca potrzeba seksu w takiej dawce zaczyna mi bardziej kojarzyć sie z nałogiem, uzależnieniem niż z czymś fajnym. To oczywiscie subiektywna ocena sytuacji przez obserwację z zewnątrz, ale dziś doszedłem do momentu, w którym zacząlem Ci (czy nawet Wam), nie wiem nawwt jak to precyzyjnie określić, może współczuć. Jestem ciekawy (niezależnie od oceny tej sytuacji przez autorkę) czy ktoś ma podobne do moich obserwacje i wrażenia.
Mężczyzna • 2 miesiące temu