Prosiliście, żebym opowiedziała randkę we troje. Ostatnio mało pisałam – domyślacie się dlaczego. Tamtego wieczora spotkaliśmy się w naszym domu. M. przyszedł punktualnie, usiedliśmy do kolacji, piliśmy wino, rozmawialiśmy. M. spytał mojego męża, czy nie przeszkadza mu, że nasza relacja się zacieśnia. Mąż upewnił M., że nie. Obserwowanie ich było ekstremalnie podniecające – mąż mentalnie oddawał mnie M. W pewnym momencie mój chłopak spytał mojego męża, czy nie będzie miał nic przeciw, żebyśmy ja i M. nacieszyli się sobą we dwoje. Pocałowałam męża i poszłam z M. na górę. Daję słowo, mało co pamiętam, bo odcina mnie, kiedy topię się w orgazmach. CDN W KOMENTARZU.