Dziś troszkę ubrana (w końcu zimno jak diabli) - może to oznaczać powrót do wstawiania zdjęć?
To odejście od moich typowych, bardziej odważnych fotografii, ale czy nie w tym właśnie tkwi cały urok? W subtelności, w niedopowiedzeniu, w tajemnicy, która kryje się za każdym fałdem materiału.
A co Wy myślicie o takich zdjęciach? Czy preferujecie bardziej stonowane, eleganckie ujęcia, czy może tęsknicie za moimi odważniejszymi sesjami? A może to właśnie ta subtelna zmysłowość najbardziej Was intryguje?
Myślę też czy nie zapuścić włosów. Bo na zdjęciu mam chwilowo przedłużone.
Czekam na komentarze.