yin_yang85
To było późne popołudnie, na kilka godzin przed imprezą sylwestrową... Byliśmy w jednej z restauracji w Krakowie z zaprzyjaźnionym Singlem. Wzięłam na to spotkanie Lusha, który ku mojej przyjemności wibrował w mojej cipce, sterowany przez Singla aplikacją... Ponieważ jestem łechtaczkowa, to jego małą końcówkę ułożyłam tak, aby dokładnie stykała się z łechtaczką, dodatkowo stabilizując to ułożenie bielizną i rajstopami - w końcu zima... ;) Siedzieli po moich dwóch stronach i obserwowali moje reakcje. Kazali mi złożyć zamówienie, wymieniając wcześniej rzeczy, które wybrali... I weź tu człowieku to wszystko zapamiętaj i wyrecutyj do kelnerki, która podeszła do naszego stolika. Pełna skupienia, mimo pulsujących i wzmocnionych przez Singla, na akurat ten moment, wibracji, złożyłam zamówienie, ponoć dość zacinającym się głosem... Dalsza część zabawy przebiegała na rozmowach i moim rosnącym podnieceniu. Nabierałam rumieńców zachwycona sytuacją, w której się znalazłam... Gdy czułam narastające skurcze, przymykałam oczy i otwierałam delikatnie usta, łapiąc powietrze i odchylając lekko głowę... Nagle Yang wymyślił, że skoro Nowy Rok, to wypada mieć postanowienie... I wyciągnął w niemalże kulminacyjnym momencie rękę o zakład, że w nadchodzącym roku przebiegnę maraton... "Ku*wa! Nie teeerazzz..." - syknęłam... Ale nie odpuszczał i nudził mnie, aż na zasadzie "weź się odwal, bo mi teraz dobrze" podałam rękę roztrzęsiona. Od tamtej pory zdobyliśmy wspólnie koronę maratonów, koronę półmaratonów i mamy dalsze piękne plany biegowe... Doooobrze kojarzy mi się ten Lush 🥰 Z wieloma sukcesami i spektakularnymi emocjonalnymi orgazmami 😁 /Yin
Para • 8 dni temu