empty13
Klęcząc przed tobą głaszczę wewnątrz uda,
Lewą zaś kładę na wzgórzu ciut wyżej,
Czuję jak pulsuje i robi się wilgotna,
Więc całą swoją dłonią wypełniam twe krocze,
Leciutko je uciskam czując twoje krople,
Prawą dłonią ściskam mocno pośladek, ten lewy,
Puszczam, znów ściskam, teraz również prawy,
Palec lewej ślizga się wzdłuż mokrej już szparki,
Która zdążyła lekko nabrzmieć, aż się rozchyliła,
I piękna, różowa, błyszcząca , gotowa,
Czuje jak mój język przesuwa się po niej,
Od dołu, długim, wolnym ruchem,
Gdzie na moment staje, łapie między usta,
Takie coś co tam wystaje i ssie przez krótką chwilę.
Po czym zaczyna wszystko od nowa
Tylko zanurzając się coraz głębiej w niebie
Spijając soki, ssąc,, liżąc i smakując ciebie.
Mężczyzna • 4 lata temu