...no i taki mam rezultat, z wczorajszego wyjścia z domu...
Oczywiście - nie jedna osoba z Was, by mogła ze zdziwieniem się zapytać teraz "No, ale halo - przecież ani teraz odpowiedni sezon, ani sztormów - już daaawno nie było...i jeszcze ludzi tyle - no to, czegoś się tam spodziewał?!?!" - No i miał by, ten ktoś, w tym akurat - nawet zupełną rację...
Jednak, w tym jest cała rzecz właśnie - że nic, akurat, związanego z tym, nie było wczoraj w planach - ani chęciach, ani tym, jak wczoraj zaczynał się i dokąd zmierzał wieczór...
Ot, zwyczajnie, już wiedząc, że jednego czekać - strata czasu. Drugie wymyślać - za późno, by miało sens- To i powrót nie był zbyt kuszący - sam znów, między cztery ściany. A skoro znalazłem w końcu się na plaży - to już wystarczy tylko, żeby patrzeć, co jest pod nogami
A przeciwnie, do wiary w ludzi - tu możesz przynajmniej mieć tą pewność, że- jak chcesz poszukać - to zawsze się uda znależć - choćby kilka i tych malutkich- własnych okruszków szczęścia