Właśnie, bywają w życiu sytuacje , gdzie ni stąd ni zowąd natykamy się na erotyczne uciechy innych. Nie przeszkadzamy,ale słyszymy, widzimy. Chyba to miłe, podnieca w jakimś stopniu-ale bez skrajności, że szukamy na siłę takich sytuacji. Lata temu takim miejscem był akademik, gdzie co drugi, trzeci prysznic słychać było charakterystyczne klap klap i ciche pojękiwanie studentki. Miło się to wspomina! Swego czasu wynająłem spokojnemu pracującemu chłopakowi część dużego domu, pewnego wieczoru,,,aż mi chałupy nie rozwalił głos cudownie rżnietej dziewoji, która sobie sprowadził. A taki spokojny się wydawał...A co u Was, co z uśmiechem wspominacie z takich sytuacji?
przecież on był cicho...
:) okiem a raczej uchem sąsiadów to może wyglądać tak http://pl.zbiornik.com/photo/3c9MQE1I/
Najciekawsza opcja jest na Mazurach...idziesz sobie keją i "zastanawiasz się" dlaczego jedna łódka stoi spokojnie, a sąsiednią miota jak przy dobrej 7-ce :)
ah i jeszcze zapomnialem lato- 5 rano-lowię ryby na łódce na jeziorze, a tu 17 latkowie pijani w sztok. Dziewczyna bardzo wulgarna i piersiasta ciągnie przyrodzenie rówiesnikowi. Jakie mieli miny widząc mój brak reakcji na ten wątpliwy szoł!
Akademik.. co za czasy... (Eden - kto zna kampus, gdzie leży ten raj, ten wie).
Pokój dwuosobowy, na przeciwko drzwi wejściowych stolik, taki typowy z akademika. Pamiętacie? Kwadrat metr na metr. Zastawiony jak to w akademiku, jakieś butelki z wodą i szklane, ale te drugie puste. Jakieś pół bochenka chleba. Margaryna i inne tego typu używki. Generalnie stosik podwyższający całość zastawy o jakieś 30 cm. Za stolikiem łóżko kumpla ustawione wezgłowiem w kierunku stolika, dalej okno. Równolegle do jego łóżka pod przeciwną ścianą moja koja. Gdy wchodzi się do pokoju, to jego łóżka zza "nakrytego" stolika raczej nie widać. Moje łóżko... nie ważne.
Wracam któregoś wieczora z zajęć na uczelni. A jakże, strudzony, oczy półprzymknięte, klucz z ledwością ze zmęczenia nie daje się przekręcić (największym problemem okazuje się trafienie kluczem do dziurki w zamku sic!). Pić się chce jak cholera. Marzenia o dorwaniu się do napoczętej butelki wody, którą pozostawiłem na stoliku, wraz z każda próbą trafienia kluczem w zamek, wydaja się być coraz bardziej nierealne.
No ale w końcu udaje się. Drzwi otwieram. Na szczęście okazuje się ze nie były zakluczone. Wchodzę do pokoju i wzrok mój stęskniony ku stolikowi biegnie w poszukiwaniu butelki z wodą.
Ale co to?
Zza źródła, które ugasić ma moje pragnienie widzę, jak w rytmicznych podskokach, w górę i w dół, podskakuje głowa dziewczyny. Zjawisko niecodzienne:
Jest.
Za chwilę niema.
Jest.
Znowu nie ma.
Dopiero po chwili docierające do uszu dźwięki pozwalają połączyć "A" z "B". To była głowa dziewczyny uprawiającej sex z kumplem w pozycji na jeźdźca przodem w kierunku drzwi. Jej podskoki oraz jego podrzuty były tak wysokie, że co chwila jej głowa znikała mi z oczu. Mało tego! Podbijany każdym podskokiem biust dziewczyny także ukazywał mi się w tym ferworze walki ciał. Walki o podzielenie się rozkoszą.
Nie wiem czy byli świadomi tego, że ich wtedy nakryłem. Wymknąłem się cichaczem. Być może nie. Nie rozmawiałem - nie chciałem zapeszyć. Wiele razy jeszcze byłem świadkiem uprawiania seksu przez parki. Ale ten obraz utkwił mi w pamięci:
hops - jest głowa
hop - nie ma
hopla - głowa i biust
hop - nie ma
juhuuu - jest głowa i biust
hop - nie ma...
itd.
No i ucichło! A zapowiadało się ciekawie!
wiosna kiedyś przyjdzie. z nią liście a krzaki znów zaczną się ruszać. również przy braku wiatru;)
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.