Śmieszne, tragiczne, dziwne itp. spotkania, randki jakie Wam się przydarzyły z ludźmi ze zbiornika.
Z pewną parą. Zapłaciłem za hotel, pokój 3-osobowy. On potem poszedł po żonę i się nie pokazali. Radzę uważać na pary, które każą płacić komuś także za nich, najczęściej singlom, bo raczej tylko do nich są takie wymogi kierowane.
Zacznę. Zwykłe spotkania na kawę i zobaczenie się w realu.
Przypadek pierwszy:
Spotykamy się w pubie pan zamawia dla siebie piwo dla mnie kawę przez jakieś 10-15 minut komentarze o zbiorniku. Następnie pan pyta mi się podoba. Odpowiadam, że trochę nie jest w moim typie. Pan wstaje płaci i wychodzi. Plus, że zapłacił też za moją kawę.
Przypadek drugi.
Umówieni jesteśmy już na drugie spotkanie. Pół godziny przed dostaję SMS, że pan się spóźni, bo musi pomóc koledze odholować popsuty samochód. Na mój SMS, o to ile mniej więcej się spóźni - brak reakcji. Pół godziny po umówionym terminie spotkania wysyłam SMS, o której mogę się go spodziewać - brak reakcji. Czekam kolejne 15 min i daję znać, że rezygnuję ze spotkania. 40 minut później dostaję SMS o treści "Szkoda właśnie do ciebie jechałem". Gdybym czekała do końca byłyby prawie 2 godziny spóźnienia, to nawet po uprzedzeniu...trochę za dużo.
trzeba było poczekać.... po 2 h napisałby, że złapał gume....
... w tramwaju
ze słuchu od singla
spotkanie singla z singielką ze zbiornika
-witaj
-witaj
po zamówieniu czegoś do picia , rozczarowany singiel kobietą ze spotkania
zapytał po czasie rozmów
-czyje fotki masz w swej galerii , bo jak widzę że to nie Ty
odp.
-koleżanki ale ona jest bardzo podobna do mnie.......
singiel udał że ma ważną sprawę jeszcze dziś do zrobienia :)))
nas w tzw.jajo zrobiły dwie pary...od tamtej pory nie mamy ochoty na żadne spotkania...jedno spotkanie z panem nie doszło do skutku,z naszej winy...mieliśmy kilka propozycji aby za sponsorować,ale nie skorzystaliśmy,ponieważ nie sponsorujemy...jak już to podział wydatków po równo...
Dyplomatycznie
Było kilka, sukcesywnie będę dodawać ;)
Spotykam się z SINGLEM na kawę, po kilkukrotnym upewnieniu się, że NIE MA żony. Przesympatyczny pan, w moim typie, wspólnych tematów dużo, no czuć od razu, że przypadliśmy sobie do gustu. Umawiamy się już na bara-bara, a on mi mówi: no, ale w piątek to ja mogę tylko do 21, max 22, bo żona tego dnia ma wychodne...
ryzykowne
cipka zamiast Google ! bardzo fajny obyczaj ! pozdro Self
Na początek:
Kilka lat temu bardzo chciała spotkać się z nami pewna para. Pan z tamtej pary jest bardzo zdecydowany, Pani się raczej waha. Miało to być ich pierwsze spotkanie. W końcu ulegliśmy , pewnego wieczoru zapraszamy ich do siebie, miła atmosfera, trochę drinkujemy, zaczyna się robić sympatycznie i dochodzi do czegoś więcej, z wymiana partnerów. I tu następuje problem: Okazało się dobitnie , że swing wirtualny różni się od realu: Po prostu Pan z tamtej pary nie mógł znieść widoku swojej żony z innym facetem. Przerwał więc zabawę, mocno wkurzony i kazał się jej ubierać. Ale tu nastąpił problem, bo Jej się spodobało i wprost mu powiedziała, że to On tego chciał, że się dobrze bawi i nigdzie nie pójdzie. Pokłócili się ostro przy nas, On trzasnął drzwiami i sobie poszedł. My w szoku zażenowani kompletnie...
Tak więc mamy dowód, że to całe szukanie idealnej pary przez niezdecydowane pary kawkujące to jeden wielki pic na wodę. Dopóki nie znajdziecie się w łóżku z inna parą nie będziecie wiedzieć , czy to Wam odpowiada. Tego się nie da przeskoczyć.
a kiedy Pan wyszedł... Pani co robiła ..? wybiegła za nim..? czy skończyliście w troje ? pozdro Self
Została u nas do rana, ale tylko rozmawialiśmy.
Całkiem niedawno: spotkałam się z singlem na kawkę, rozmawialiśmy o swingu itp. On - jeszcze niedoświadczony, ale bardzo ciekawy. Sympatyczny, kulturalny pan zaznaczam, żaden napalony małolat. Kilka dni później organizuje się składkowa, kameralna imprezka. Więc kontaktuję się z nim, że jeśli ma chęć, to zapraszam. Owszem, chęć ma, więc ustalamy co on przynosi. Impreza w piątek, godzina 20.00. Ja jestem już na miejscu, pomagam w przygotowaniach. SMS o 19.50: sory, jestem tak zmęczony, że zasypiam na stojąco! Nie dam rady!
myślę, że musicie się umawiać z nietoperzami
Wacek wiedziałby co zrobić... ;/ pozdro Self
Jedno z moich spotkań, nie zostało zainicjowane za pomocą tego portalu, lecz innego, który co prawda jeszcze istnieje ale kuleje strasznie. Jednakże, przytrafiła mi się historia, z którą po zobaczeniu tego tematu stwierdziłem iż się podzielę.
Pisałem jakiś czas z parą, w której pan był bi. No i pan faktycznie był bi, a pani...
Dostałem adres, przyjechałem przed czasem, Dzwonię do drzwi...Słyszę "otwórz sobie". Wszedłem... I to był mój błąd. Patrzę, a w salonie leży na łóżku nagi, obleśny,masturbujący się prawie że łysy "misiek". Szczena mi opadła aż po podłogę, nie tak sobie to spotkanie wyobrażalem ani nie tak sie "umawialiśmy" - Dlatego że ja nigdy na pierwszysm spotkaniu/randce nie ląduję w łóżku z nikim, wychodząc z założenia żeby się lepiej poznać. Ale zanim ogarnąłem co się dzieje, usłyszałem teksty w stylu chodź zrób mi lodzika czekałem na ciebie itd ja się rozglądam, dopiero po chwili obczaiłem że mieszkanie to kawalerka, a nigdzie ani śladu Kobiety ( a pisałem przecież z "nimi") Odwróciłem się bez słowa i chciałem wyjść, po czym słyszę jak koleś się zerwał, chwycił mnie za lewe ramię, obrócił, i mówi co nie chcesz już? Czekałem tak długo?! Powiedziałem nie, że z oszustami nie nawiązuję znajomości. No i wtedy on wziął zamach ręką, i uderzył mnie w twarz...Odkrzykłem "dobra dobra już dobrze". Facet się wyluzował, uśmiechnął...Ja też się uśmiechnąłem, i przywaliłem mu szybkiego kopniaka prosto w jego przyrodzenie. Gościu padł na ziemię, zwijając się z bólu, a ja wybiegłem z jego nory jak najszybciej. Kiedy po niecałej godzinie wróciłem do domu, wchodzę na stronę, patrzę, a profilu już nie ma... Cóż, moje życie jest pełne wpadek, może brzmi to trochę surrealistycznie, no ale cóż...
Podsumowując - spotkanie tragedia. Dobrze że to było jedyne (i mam nadzieję - ostatnie) tego typu spotkanie. Bo na zbiorniku wbrew pozorom są normalni ludzie :)
:) ja tam sie nie dziwie. Takich rzeczy trzeba byc pewnym. wacek zasnie i bedzie obciach.
cool story bro;)
Horny - dlatego ja na pierwszy raz zawsze umawiam się w jakiejś kawiarni, pubie.
Kolejny mój przypadek. Drugie spotkanie już u mnie, bo na pierwszym przypadliśmy sobie do gustu (w każdym razie tak mi się wydawało). Zaczyna się gra wstępna, zaczyna się robić miło i... dzwoni jego komórka. Odbiera i mówi, że mu przykro, ale musi odebrać kolegę z komisariatu. Więcej się nie odezwał, a profil zniknął. Zaznaczam, że mi nic z domu nie zginęło :-)
anula, sama się oczerniasz ;-)
opis spotkania sprzed dwóch tygodni ku przestrodze(?).
rozmawiałem z chłopakiem hetero, który chciał spróbować z drugim mężczyzną. wymieniliśmy tutaj kilka wiadomości. przyjechał do mnie. nie ukrywam, że świetnie wyglądał. typ zadbanego faceta z
"pierwszych stron gazet":D rozmawialiśmy chyba przez 4 godziny. głównie o tym, że jest hetero i chciałby podotykać się z facetem. po 4 godzinach wylewności zasugerowałem mu, bo było późno, rozstanie. zgodził się. nie minęło 10 minut od spotkania, a już był sms "chcę się spotkać, bo mnie rozumiesz".
umówiliśmy się kolejnego dnia. było już lepiej, bo tematem był cel, czyli sex. świetnie się bawiliśmy. po rozeszliśmy się. od tego momentu rozpoczęły się sms co godzina, czasem częściej, o tym, że chce powtórki. spotkaliśmy się jeszcze trzy razy.
Wczoraj z moją koleżanką wracałem w nocy do domu. przechodziliśmy przez Rynek i się natknęliśmy na niego. zgodnie z umową, którą zasugerował, miałem się z nim nie witać itd. przeszedłem obok udając, że się nie znamy, a tu słyszę takie słowa "pedał", "zajebie cię pedale".
może i to by się na tym zakończyło, gdyby nie fakt, że po kilkunastu minutach był sms z przeprosinami. odesłałem wiadomość, że nie jestem zainteresowany znajomością. zgadnijcie co się stało? dzisiaj cały dzień otrzymuję z trzech numerów pogróżki.
historia ku przestrodze chyba by nie tyle uważać z kim się człowiek bawi, ale właśnie umawiać się jak najdalej od domu:) i bardzo uważać na kogo się trafia.
a to już inna historia, z której wstawiłem nawet filmik.
też na Zbiorniku rozmawiałem z chłopakiem, który był bi z Wrocka. postanowiliśmy się spotkać. spytałem się go gdzie mieszka i odpowiedział, że przy Astrze, podobnie jak ja. ucieszyłem się, bo w ten dzień nie chciałem zapuszczać się w miasto. dla lepszej orientacji w terenie zaproponowałem spotkanie przy Żabce w Bulwarze Ikara. odpisał, że chętnie itd.
wyszedłem z mieszkania. wsiadłem do winy. Zjeżdżając wsiedli jacyś ludzie. wysiadłem z niej razem z chłopakiem, który udał się w podobnym kierunku co ja. szybciej chodzę, więc go wyprzedziłem i usiadłem na murku w umówionym miejscu z facetem ze Zbiornika. po kilkunastu sekundach przychodzi i... śmiech.
okazało się, że chłopak z windy to ta sama osoba, która ze mną pisała.
ze spotkania jestem zadowolony, bo chłopak mieszka trzy piętra niżej i jest często spragniony:)
Fajne...te opowiadania..mnie tam nic nie spotkało,ponieważ nie udało mi się z nikim tu spotkać... :)
Umawiam się z kobieta w hotelu w małym mieście ma pomorzu.Dodam,że jechałem tam jakieś 3 godziny.Tak jak wcześniej ustaliliśmy ja miałem być pierwszy w hotelu.
Wchodzę do recepcji biorę ładny pokój i czekam.Za 10 minut sms.
"jestem tak napalona misiaczku...."
Po 15 minutach sms" już wychodzę z pracy, będę za pół godziny"
Szampan już się chłodzi, woda w wannie stygnie a tu kolejny sms :-)
"zrób zdjęcie łózka i pokoju i mi wyślij"
Pomyślałem, kurcze jakie te kobiety niedowiarki są.Nie dość, że jechałem 3 godziny to jeszcze takie dziwne życzenia...
Nie zrobiłem zdjęcia i czekałem.
po pół godzinie sms" przepraszam,ale mąż chce jechać ze mną do "mamy" , już tankuje paliwo,więc ze spotkania nic nie wyjdzie.Miłego pobytu w B,pa
I mnie rozwaliła tym na maxa.
Ale na szczęście w hotelu tym było wesele, po jakimś czasie wkręciłem się na nie z Drink Baru zaproszony przez dwie sympatyczne dziewczyny.Okazały się bardzo sympatyczne i miło spędziłem z nimi noc.Oczywiście nie w Łóżku a na parkiecie.Mamy kontakt do dziś.O celu mojego pobytu sobotniego nigdy się nie dowiedziały, ponieważ do końca nawet jak coś nie pójdzie trzeba być dżentelmenem i dobrze się bawić :-)
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.