To bardziej sonda niż dyskusja ale naturalnie będziemy też wdzięczni za dyskusje. Mamy tylko bardzo dużą prośbę aby w głosowaniu nie brały udziału osoby które odwiedzają swingerscluby. Trudno powiedzieć aby było to "badanie" ale chcemy na tyle na ile to możliwe na forum poznać opinie osób które "mają już coś za uszami" ale nie są zainteresowane czy gotowe na wizytę w swingersclubie.

Czy klub w który można by trochę poświntuszyć w tańcu, poflirtować przy barze albo w jacuzzi lub ubrać się w coś co na "zwykłej dyskotece" było by przesadą ma miejsce bytu i jak duża grupa osób była by zainteresowana takim miejscem.

Pytamy z bardzo prostego powodu ... Rozbudowaliśmy mocno ośrodek pod Gdańskiem i chcemy poszerzyć działalność ale chcieli byśmy aby ta nowa działalność nie przeszkadzała nam w prowadzeniu tego co już mamy ;) Taki soft erotic club na pewno by nie przeszkadzał :)))

Jak postrzegacie zapotrzebowanie na klub w którym jest wszystko to co w swingersclubie ale bez playroomów, a w saunie czy jacuzzi nie ma mowy o sexie za to jest takie prawdziwe erotic disco.

Pozdrawiamy - www.jacuzziclub.pl

Trudno to określić.
Na pewno duża role odegra tu cena imprez.
Raczej za wejście na zwykła, gdzie tak naprawdę atmosfera dużo nie będzie różnic się od zwykłego klubu nikt nie zapłaci kilkaset zł, tym bardziej ,że w wielu klubach typu zwykłego tego typu rzeczy są na porządku "nocnym" :) No nie wszędzie, ale uwierzcie sa takie kluby.
Na pewno będzie to ciekawe miejsce dla osób, które deklarują chęć wejścia w to środowisko, a są kompletnie zieloni w temacie. Do tej pory jeździli na zwykłe imprezy i dokładnie tak się zachowywali jak piszecie. Pewnie w takim klimacie się odnajdą.
Ale chyba najlepsze będzie "rozpoznanie bojem " tj. Otwarcie na próbę i sprawdzenie jaki jest na to popyt. Może wyjść, bo i na tym portalu wiele par chciałoby, ale się boi. A coś takiego może ich skusić.

Dzięki za uwagi. Jesli chodzi o opłaty za wejście to naturalnie nie mogło by to być "kilkaset zł' - zresztą u nas nawet w "normalnym swingersclubie" wejściówki są tańsze ;)
Założenie było takie, że będzie to wejściówka jak na przyzwoitą dyskotekę - to tak w kwestii opłat.

Drugi temat to grupa do której miało by to być adresowane. Jeśli faktycznie miała by to być tylko ta grupa która jest zainteresowana swingersclubami, ale jeszcze sie boi i traktowali by to jako coś "po drodze" to już wiemy, że nie wypali bo przykład dni otwartych w klubie pokazuje, że korzysta z tego bardzo mało osób.
Przyznam, że to taki pomysł na organizowanie imprez dla części tych osób które np. często jadą gdzieś na zloty czy tzw "imprezy piwkowe" - wiele z tych osób bawi sie tak od wielu, wielu lat i nie zmienia tego na swingerscluby.

Jeszcze raz dzięki za opinie i prosimy tez inne osoby o swoje uwagi.

Pozdrawiamy www.jacuzziclub.pl

Jakoś szczerze nie bardzo widzę duze zainteresowanie takim soft klubem. Część bedzie taki klub traktowac jako już normalny klub swingerski. Bo do baru czy dyskoteki normalnej każdy może nie szukając sklubu sie wybrać.

My z pewnością odwiedzali byśmy takie miejsce :) takie już nasze wariackie weekendy :p

Próbujcie, może się uda, tylko trzeba to mądrze rozegrać.
Ludzie bardzo się boją tego pierwszego kroku, sami to przerabialiśmy.
Z naszych, dopiero kilkuletnich doświadczeń wynika, że jest to temat dla dobrego psychologa lub seksuologa. Do jakiegoś czasu uważaliśmy, tak jak DM, że głównie chodzi tu o kasę. Jest naprawdę duża grupa ludzi, którzy spotykają się na zlotach, "piwkach" i innych prywatnych imprezach, a do klubu nie chodzą. Przecież to bez sensu wydawać 150-300 zł za wieczór w klubie, jak można się spotkać w dużej grupie w pubie lub innym lokalu gdzie kosztem będzie te kilka piw. Tym bardziej dla osób, dla których zabawa w seks nie jest priorytetem, wystarcza rozmowa, taniec, flirt i ogólny luz wśród ludzi myślących podobnie ale nie koniecznie "robiących to" na każdej imprezie.
Ale imprezy z ostatnich miesięcy pokazują coś innego.
Przykład 1 - Radom
Impreza, na której było sporo ludzi z Warszawy. Koszty na pewno przekroczyły wejście do jakiegokolwiek klubu w Warszawie. Tym bardziej, jeżeli ktoś zdecydował się na nocleg. Nie mały lokal był pełny, nie wiem dokładnie ile osób było, oniradom możecie podać dokładną liczbę, ale z samej Warszawy, osób które znamy, było ok 10 par. Dojazd, wejściówka, mocne alkohole płatne i nocleg. Kto się zamknął w 300zł ręka do góry...
Przykład 2 - Warszawa
Impreza, która odbędzie się za chwilę. Wejście od pary 80-90zł, 2 drinki w cenie, dalej bar płatny. Tu dla warszawiaków będzie taniej ale ci co muszą dojechać też nie wydadzą mniej jak 200zł. Zapowiedzianych kilkadziesiąt osób...
Te przykłady pokazują, że cena nie jest aż tak istotna, wejście do klubu z open barem to 150zł od pary... Wykorzystując różne promocje w różnych klubach, ta cena jeszcze spada.
Tutaj chodzi o coś innego.
1- Psychologiczne, emocjonalne podejście do takiego wieczoru. Idziemy na imprezę prawie "normalną". Nie do Swingers Klubu (o Boże!). Może coś się wydarzy, ale jesteśmy bezpieczni, nikt nie będzie latał z fiutem, cyckami na wierzchu, chcemy, żeby było trochę erotycznie ale Sodoma i Gomora to nie dla nas... (przykład 2 będzie w Singers Klubie, ale lokal zamknięty tylko zapowiedziani mają wstęp, czyli co? bo zaczynam mieć mętlik, jednak klub ok, tylko żeby nie kręcił się nikt "obcy"?)
2- Te imprezy są organizowane z 2-3 miesięcznym wyprzedzeniem. Efekt jest taki, że zawsze uzbiera się kilkadziesiąt osób, w większości dobrych znajomych. Frekwencja = dobra zabawa zapewniona. Duża zasługa organizatorki, pozdrawiamy. W przypadku Swingers Klubu, przynajmniej w rejonie warszawskim, gdzie klubów teraz jest po prostu za dużo, nie jest to takie oczywiste. Coraz częściej zdarzają się imprezy, gdzie przychodzi kilkanaście osób. Wydane 150zł w takiej sytuacji wkurza i odbierane jest jak kasa wyrzucona w błoto. "To my już wolimy wydać to samo lub więcej i iść na taką imprezę, gdzie będzie tłum"
3- Jest spora grupa osób, która ma bardzo niekorzystne wyobrażenie co to jest Klub Swingerski, większość nigdy nie była w takim klubie, najbardziej popularnym błędem jest to, że ludzie myślą, że jak już tam wejdą, to MUSZĄ
Reasumując
Soft Club może jest dobrym pomysłem właśnie dla takich osób, którzy za nic nie pójdą do Swingers Klubu. Spróbujcie to jakoś mądrze odseparować od zwykłych imprez, najlepiej w takie dni, kiedy nie ma "normalnych swingowych" imprez. Inaczej ludzie i tak będą się obawiać i w/g nas nie przyjdą.
Spróbujcie w Gdańsku zrobić prosty manewr z imprezą w jakimś popularnym "zwykłym" klubie. Wejdziecie jako sponsorzy imprezy z erotyką w tle. Zrobicie jakiś pokaz, rozdacie setki ulotek, wszystko oczywiście grzecznie...
Najlepsze efekty będą jak będzie trochę ludzi od Was, którzy będą rozmawiać i opowiadać o klubie.
To nie jest tylko nasz polski problem, w całej Europie jest to samo. Jeździcie po świecie to wiecie, mamy znajomych w Niemczech, Holandii gdzie niby jest większy luz, ale dopiero po rozmowach z nami co niektórzy odważyli się pójść do swingers klubu, a mieli ich kilkanaście pod samym nosem... Teraz żałują, że tak późno się zdecydowali...

osób w sumie na ostatniej imprezie było 78 z czego faktycznie spora część z poza radomia
Z tym że wydaje mi sie osobiście że frekfencja tylko dlatego dopisała że własnie była to forma czysto zapoznawcza. Dużo ludzi sie boi klubów swingerskich i to nie ważne czy w wersji soft czy hard. Chocby miała być najspokojniejsza impreza sporo osób jest przekonanych że na starcie zasadniczo w klubie ktoś sie na nich rzuci ibez pytania wykorzysta. To wymaga przełamania.
Z tego co wiem działa juz w Warszawie klub z założenia Soft (Usta pub) ale z tego co wiem tłumów nie ma. Jednak nadal kokjarzy się z klubem swingerskim, wiec głównie bywaja tam ci co byli juz w klubie i są ze tak powiem mocno w temacie.

jest jeszcze jedno klu o którym należy pamiętać - GWARANCJA SATYSFAKCJI, niestety wymaga ona dużych jaj od organizatorów i sporego zaplecza finansowego, a dokładnie mówiąc to możliwości w ciągu 30 min zrezygnowania z udziału w imprezie, bo to NIE MOJE/NASZE KLIMATY, zapłaceni wg normalnej stawki za wypite drinki i pożegnania się w zgodzie...

sytuacja, ze komuś nie od klimaty może mieć mnóstwo przyczyn, ale głowni sprowadza się do braku zainteresowania i akceptacji do współuczestników imprezy na poziomie fizycznym - przykład grubaski wśród samych barbi z sztucznymi cyckami, nie ma siły - kompleksy zwyciężą

dziś wygląda to tak, że organizator, robiący to często w 110% procentach dla kasy przez telefon wciska kit o ilości czy "jakości" osób, które zadeklarowały udział, a niektóre nawet płaca parką za łapanie chętnych np singli na GB, byle odbył się w klubie, bo single płacą 3 razy więcej :)

Ja bym do takiego klubu soft nie poszła. Chyba, że jeszcze nie wpadłam, jaki może być powód mojej tam obecności. Jeśli chce mi się wyrywać facetów przy barze, potrzymać sobie za kawałek dupki czy kiziać się w tańcu, to zwykle idę sobie na zwyczajną "dyskotekę". A jak chciałoby mi się coś więcej w klimacie swing, to wybrałabym przystosowany do tego klub na full wypasie.

Co do pomysłu, to wydaje mi się, że jest świetny dla Polaków, ale nie do końca ludzie sobie to uświadamiają i gnieżdżą się i kopulują w różnych konfiguracjach w swoich przyciasnych M-4. Lubią najpierw dobrze popić, zjeść, potańczyć, piardnąć. Gadają przy tym o takich głupotach, że słabo się robi. Dopiero jak już wszyscy nawalą się jak świnie nabierają dość odwagi, aby pokazać dupę.

Dziękujemy wszystkim za swoje opinie i wszystkie one maja jakieś poparcie w realu. Ze swojego doświadczenia wiele rzeczy postrzegamy podobnie jak opisali to M_i_M. Ale, że najlepiej uczyć się nie na własnych błędach to dalej pytamy co inni myślą o takim soft clubie :)))

... i jeszcze takie parę zdań które być może skłonią jeszcze kogoś do dyskusji.

1. "Nowy" klub to coś zupełnie odrębnego od swingersclubu tzn sąsiedni obiekt, imprezy mogą być w tych samych dniach ale w różnych budynkach - tak jak w 2 różnych dyskotekach zlokalizowanych obok siebie. Przykład "Usta Pub" nie jest tu ok, bo to jednak rodzaj swingersclubu tylko takiego otwartego gdzie latwiej wejść ale w dalszym ciągu to miejsce z pokoikami na sex zabawy, a to jak widać nawet z tych postów wyżej dla wielu osób jest "problemem" (my też to znamy i widzimy od lat). W naszym zamysle "soft club" to miejsce w którym nie ma playroomów.
2. Lokal na pewno bardziej otwarty (dostępny) niż swingersclub ale w dalszym ciągu jakiś rodzaj selekcji być musi.
3. W/g nas aby uniknąć "stada" facetów w takim miejscu musi być ograniczenie, że to klub tylko dla par ewentualnie par z singlem.

Pozdrawiamy.

takich praktyk z oddawaniem kasy nie ma nigdzie, nie tylko w Polsce.
Lepszym rozwiązaniem byłoby zapisywanie się na imprezy i robienie przedpłat.
Kiedyś tak było, ale z innych powodów, chętnych było dużo i przedpłata gwarantowała rzeczywista frekwencję. Nie mogłeś się zapisać telefonicznie na zasadzie "pewnie wpadnę" bez zaliczki. To by zablokowało miejsce dla tych, co mówią będę na pewno, proszę to 50% wpłaty.
W takim przypadku organizator może powiedzieć ze 99% pewnością jaka będzie frekwencja, ma zaliczki od tylu i tylu osób.
Teraz też by to dawało rzeczywisty obraz jaka będzie frekwencja. Do tego powinna dojść odwaga organizatora do odwołania imprezy jeżeli frekwencja zapowiada się żenująco niska. Albo zapowiada się na imprezie GB skład z przewagą kobiet, przecież to i tak będzie nieudana impreza. Tylko w tym przypadku można mówić o oddaniu kasy, ewentualnie można zaliczkować na następną imprezę. Ale to wszystko powinno się odbyć przed imprezą, tak żeby można było poinformować uczestników o odwołaniu.
Sytuacja, kiedy osoba, która wchodzi na imprezę z dużą frekwencją i stwierdza, że osoby obecne jej nie odpowiadają, to sorry ale to już jej problem. Spróbuj domagać się zwrotu kosztu biletu do kina mówiąc, że film Ci się nie podobał... Nawet jak wyjdziesz po 5 min...

Dlatego ostatnio na imprezy do klubow staramy sie jezdzic zawsze ze znajomymi.
Bo na miejscu ludzie zwykle sa grupami i bawia sie we wlasnym gronie.

Niestety tak jest coraz częściej DM
My też się bawimy w gronie znajomych, ale bardzo chętnie poznajemy nowe twarze. Gorąco namawiamy tych jeszcze niezdecydowanych do wybrania sie do Swingers Klubu

Niestety "nowe twarze " jak wejdą do klubu i widzą szaleństwo osób które się znają od dawna są dość przerażone i niestety skłonne nie rzadko do ucieczki

No tak, ale co z tym zrobić? Po to się najpierw siedzi godzinami przy barze lub okolicach, żeby pogadać, poznać się, przełamać pierwsze lody, pokonać zażenowanie, wstyd. Jeżeli "nowe twarze" nadal widzą "szaleństwo" i skłonne są do ucieczki, to już nic nie poradzimy, nikt nikogo nie będzie na siłę za rączkę prowadził do łóżka, podstawowa zasada takich zabaw to "nic nie muszę, wszystko mogę", sami musicie zrobić pierwszy krok, jeżeli chociaż tylko troszeczkę chcecie, bo jak nie chcecie, to rzeczywiście, tylko ucieczka. Po za tym nic nie musicie za każdym razem robić, my byliśmy na kilku takich imprezach, gdzie towarzystwo nie pasowało i w ogóle się nie bawiliśmy, ale to nie oznacza, że za każdym razem tak jest. Nasze pierwsze 4 imprezy w klubie były w ogóle bez seksu. To, że macie takie odczucia, to tylko dobrze, nikt nie jest robotem do seksu, każdy ma jakieś uczucia, emocje. To pokazuje, że jesteście normalni...
Jak bardzo chcecie, próbujcie dalej, kiedyś się uda...

MiM tyle że nie opisywaliśmy siebie tylko zachowania które spotkaliśmy nie raz w klubach na terenie PL i zauważone przerażenie niektórych Par. I całkiem szczerze nie dziwie się że są przerażeni nawet ludzie z doświadczeniem jako takim patrzą i nie dowierzają . Oj wsadziliśmy chyba kij w mrowisko

Ok, to może inni niedoświadczeni to przeczytają i nabiorą ochoty.
Tylko prosimy o wyjaśnienia, czym w/g Was są przerażeni ludzie w polskich klubach, nawet ci z doświadczeniem? Patrzą i nie dowierzają...

Chodząc do klubów nie zachowujemy się wyżej sr..m niż d..e mam , natomiast staramy się zachowywać z pełną kulturą i tego się trzymamy niektórzy tego po prostu nie potrafią a to jest żenujące później patrzę i nie dowierzam. :)

Zeszliśmy mocno z tematu Jacuzi Club przepraszamy

Cały czas jednak rozmawiamy o klubach, myślę, że przypatrują się tej dyskusji z zaciekawieniem. Wszyscy jesteśmy ich klientami lub potencjalnymi przyszłymi klientami.

To potwierdzamy, zdarzaja się takie przypadki, dlatego dobra jest mądra selekcja. Nas zaciekawiło dodanie skrótu PL, co by sugerowało, że w Polsce tak jest a gdzie indziej jest super. Niestety tak nie jest. Wszedzie są ludzie i taborety.

Nie nie nie mieliśmy okazji korzystać z klubów poza granicami nie jeździmy sami a niańki mamy sprawdzone tylko w kraju

W Katowicach taki klub się nie sprawdził, dlaczego? Chyba dlateg,o że Katowice to jednak małe miasto,a co dopiero Ruda Śląska, a społeczeństwo na Śląsku jednak jest dość pruderyjne.

Bardzo fajną akcje(znów się nie załapaliśmy :) ), z naszego pkt widzenia, proponują Nassir.
Tańce, hulance, atmosfera imprezowo/erotyczna. a pokoje 2 osobowe, więc można wiele...Tak to wygląda z opisów, bo nigdy nie balowaliśmy na takiej imprezie.

Fajnie by było, kompromisowo hehe, gdyby typowe kluby imprezowe, np raz na miesiąc robiły zamknięte tematyczne imprezy:)Oczywiście na różnych niecnych forach reklamowane:)

Hej może my trzy grosze swoje powiemy , pomysł jest super . Jeśli lokalizacja jest odpowiednia to już połowa sukcesu za Wami , także co do terminów imprez piwkowo - zapoznawczy powinno być z umiarem raz na miesiąc udostępnić lokal dla piwoszy , wejście gratis oczywiście choć czasami były składki najmu tak 5 zł za osobę .
Lokal to znaczy sala tylko do potańcówki z barkiem i fajną muzą , najlepiej jeśli będzie można udostępnić własną muzykę .
Ceny trunków lub konsumpcji powinny być wyśrodkowane , impreza zamknięta oczywiście przynajmniej część dla piwoszy .
Ale typowy lokal stworzyć tylko dla piwoszy to z pewnością niewypał , piwosze Zb szukają miejsca do spotkań w poszczególnych Warszawskich lokalach i tradycyjnie się spotykają jeśli jest ochota i czas . Fajnie gdyby powstał taki lokal i udostępniłby raz na miesiąc na spotkania piwoszy , ostatnią sobotę miesiąca na przykład . A tu na forach byśmy się zbierali do skorzystania poznania się i zabawy .
Jakuzzi wejdźcie sobie do grupy piwoszy Warszawskich jeśli chcielibyście coś dla takich osób stworzyć i tam sami będziecie widzieć jak jest , czego piwosze szukają i co się dla nich liczy przy takich spotkaniach .
Sory że wtrącam tu piwoszy ale Jacuzzi nadmienił ten szczegół i zrozumiałem że chodzi o takie imprezy jak piwosze tworzą .
Ale nie mieszamy spotkań piwoszy od spotkań zamkniętych jak w Radomiu to co innego i inna zabawa i impreza . Choć w Radomiu było rewelacyjnie i tanio ! wyszło na głowę chyba 20 zł i jedzenia co nie miara , cały czas kawa i herbata do dyspozycji a piwo 4 zł , cola podajże też 4 zł i neste 3 zł to graniczyło z cudem że jeszcze takie ceny zobaczyliśmy , drink wódka z colą 8 zł . Ale wiem że to nie Warszawa bo tu nie uraczysz takich cen .
Tyle co mogę powiedzieć na początek , ale fajnie że jest taki pomysł i zamiar , powiem tak że do lokalu byśmy poszli zapewne ale czy byśmy byli stałymi klientami tego nie jestem w stanie powiedzieć .