dla kogo portal zbiornik jest nalogiem ??

dla mnie na pewno bylam tu od 2 lat i niedawno usunełam profil....
jak widać długo nie wytrzymałam bez zbiornika i znajomych:)

Nie na darmo mówi się, ze to bagienko.......które wciąga :)

oj wciąga:)

Wciąga, ale żeby zaraz nałogiem? Można wytrzymać bez wchodzenia, wejść raz dziennie na 5 minut, sprawdzić pocztę i iść dalej, a można siedzieć od rana do wieczora, wszędzie się wciskać, a nawet nie będąc na bagienku żyć jego sprawami. Wraca się, kiedy miało się tutaj krąg ciekawych znajomych, ale to też nie nałóg jeszcze - tak sobie dumam.

Nie do konca się z Toba Pszczółko zgodzę tym razem. Przede wszystkim dlatego, ze jesli juz poznało sie to grono przyjaciół mimowolnie mysli się o nich i w pewnym sensie żyje ich sprawami, problemami.........bardzo cienka jest granica między uzależnieniem a zwykłą ciekawoscią.

Ja w kazdym bądź razie z całą odpowiedzialnością mówię TAK - jestem uzależniona.

Aga, ja tez:):)
tym bardziej jesli zna sie realnie ludzi, to nawet takie zwykłe pogaduchy to frajda...
A jesli jeszcze ma sie grono które ma podobny światopoglad:):):)...

Dokładnie......i nawet jak kilka dni kogos nie ma....zwykły telefon z zapytaniem : co słychać, czy wszystko w porządku......to zwykła troska niby a jednak dowód na to, ze bagienkowe sprawy zaprzątają naszą uwagę w codziennym zyciu. Zaciera się z czasem granica .....staje się obojętne w jakim miejscu się poznaliśmy, zaczynamy spędzać ze sobą czas prywatnie.....

Aga_37 ja chociaż na 15 minut dziennie muszę wejść żeby sprawdzić chociaż co sie dzieje :-) więc to chyba można nazwać nałogiem :-) Jancia masz rację tym bardziej jak się poznało tyle fajnych realnych ludzi :-)

Aga, ale ja mówię o sprawach bagienka, nie poznanych tutaj ludzi - tak, ich sprawami tak. Ale co innego interesować się co u nich słychać, a co innego nie mając konta interesować się co tutaj się dzieje, judzić i się mieszać - i wtedy to dla mnie nałóg.
A tam, na inne interesujące mnie portale też wejdę codziennie zobaczyć czy coś ciekawego nie pojawiło się, ale nadal nie uważam tego za nałogowe, bo jeśli wejść nie mogę z różnych powodów to kłaków z głowy nie rwę:)

To o czym piszesz Pszczółko to jest juz zwykła głupota.....jednak pobyt tutaj staje sie nałogiem.....nie na darmo mówimy za kazdym razem gdy ktos zniknie, że wróci.....że wszyscy wracają bo to jest bagienko :))

bywałam na róznych portalach, o róznej treści przewodniej i uwierzcie, jak narazie bagienko nasze mnie najbardziej pochłoneło..tam bywałam czesto, teraz bywam baardzo sporadycznie...raczej tylko jak szukam konkretnej informacji...ale moze dlatego ze tam realnie znałam 2-3 osoby...
Tu natomiast zdarza sie że wyjedziemy, czy nie mam netu, albo poprostu muszę odsapnąć od zbiornika..ale wracam...bo czegos mi brak:):)

Aga i za to Cie kocham, że nazwiesz po imieniu - dokładnie, głupota ale też i nałóg już w zaawansowanej formie.
I dobrze, że wracają, ci kochani i wspaniali nasi :)