Niby proste pytanie, a zawsze jak się je zada parze , następuje milczenie. Myślę, że wynika to z wielu czynników. W swingu realizujemy swoje podświadome pragnienia, ale tak naprawdę ciężko je spersonalizować. A prawdziwe instynkty , które stoją za nasza decyzją wypieramy, jakby się ich wstydząc.
U nas głównym powodem była po prostu ciekawość. Ale nie ma co ukrywać, że jeśli chodzi o relacje czysto seksualne dużą role odgrywa tu chęć seksu z nowym partnerem. Można się tego wypierać , ale nie jesteśmy monogamistami, przynajmniej większość z nas, a zabawa w łóżku z nowym partnerem jest zawsze silnym przeżyciem. Inny zapach, inny wygląd , inne feromony. To sprawia, że jest ona bardziej intensywna , bardziej szalona, jeśli można by to tak nazwać, niż ze swoim stałym partnerem, Tajemnica poliszynela par, które tak się bawią jest tez to, że po takim spotkaniu z wymianą sex między stałymi partnerami jest dużo intensywniejszy, dużo bardziej namiętny, tak jakby dostarczało się nowe paliwo. I nie ma się co oszukiwać, swing w pewnym stopniu uzależnia, a raz przekroczoną granicę ciężko cofnąć.
A ja swinguje bo mi tanczenie rock'n'rolla wychodzi kiepsciutko ... :(
/dorota_marek : NIE BIJ ! Przetlumacz !/
;)
pierwsze ostrzeżenie za trollowanie :))
E tam anakin :D:D Zależy kto by był :D:D dostać w twarz kazdy może - ale dostać stylowo - marzenie - a w temacie :D nie swingujemy, bo jakos nas to nie kręci, dla nas max swing to dwie pary :) miłe doświadczenie :)
A dwie pary to nie swing? :)
no własnie nie wiem :) Swing zawsze mi się kojarzył z spotkaniem kilkunastu osób, a dwie pary to tak miło, kameralnie :)
My lubimy właśnie swingować 2 + 2.
a skoro tak - to swingujemy :)
ja odpadam((((wolę pobluesować((((
Swinguję, bo lubię seks. Swinguję, bo to podnieca. Swinguję, bo nie jestem z tym sam i poznaję fajnych i sympatycznych ludzi. Swinguję, bo lubię czuć atmosferę nasycenia przed. Swinguję, bo lubię czuć intymny zapach kobiecości. Swinguję, bo lubię patrzeć jak inni czerpią przyjemność ze spełniania swoich fantazji. Swinguję, bo to czysta frajda. Swinguję, bo te chwile wspólnie spędzone i wspomnienia to najpiękniejsze co nam pozostaje.
Bo chcemy tego. Widocznie ciagłość nas napedza , stajemy sie po prostu spręzyna w takim układzie , i nie potrafimy , nie chcemy z tego wyjśc ! To przynosi nam ciagle nowe doznania i o to nam chodzi ! Bez tego nie wyobrazamy sobie zycia ! I nie ma to nic wspólnego ze zdrada czy niewiernością ....Chcemy tego i to nas napędza .... :) A kto nie wierzy, niech....ach , nie skończę ! :) Atmosfera swingu jest po prostu zniewalająca. Wie to każdy, kto to chociaiaż raz przezył !!!
Wszystko to co napisali założyciele tematu!!! I coś więcej - lubimy czuć że jest nam dobrze nawzajem. Lubimy sobie dawać sobie WSZYSTKICH co najlepsze :)
Sex potem - dużo intensywniejszy - pełna zgoda. I czy nie jest tak, że wzajemnie siebie nie wykorzystujemy (ale chyba jednak w pozytywnym sensie)? Partnera, inne pary, innych singli (singielki) do tego, aby nam urozmaicali nasz sex...? Wszyscy się wykorzystują... ale też wszyscy są zadowoleni :) Swing to takie absurdalne pojęcie :):):)
Djarum - przykro mi Cię budzić ale Ty nie swingujesz. Swingować może tylko para, bo z definicji jest to wymiana partnerów. Ty jeśli uczestniczysz w imprezach swingerskich to tylko bzykasz swingerki, więc nie wiesz co to swinging skoro nie masz ze sobą stałej partnerki.
A co do nas... nie wiem czy stały układ z jedną parą można nazwać swingowaniem...to jest bardziej niż stały czworokąt, a nie zmiana partnerów co chwilę, często na nieznajome osoby...
ale my właśnie to w tym lubimy najbardziej. Porumienie dusz i to, że jesteśmy tylko dla siebie i nikogo innego :)
dzikkwrz, tu się z Tobą zgodzę, masz rację. Mimo, że w imprezach uczestniczą też i samotne panie i sami faceci to jednak pary są najbardziej aktywną grupą swingującą. Można powiedzieć, że osoby, które nie mają u boku stałego partnera stanowią swego rodzaju urozmaicenie, a i oni również mają szansę i okazję na realizację swoich fantazji. W sumie mój post powyżej odnosi się do nas wszystkich, nie tylko do mnie.
Pod wieloma opiniami się podpisujemy. Ale zastanawia nas jedno: Wiele par jak ognia unika w temacie swingingu słowa sex. Ze chodzi o atmosferę, o poznanie ludzi, o dobra zabawę, o klimat , ale nigdy o sex :) A przecież nie oszukujmy się do tego prowadzą te spotkania. Czyżby to jednak jakieś utajone poczucie winy wobec partnera?
Oczywiście, że chodzi też o sex! Może przede wszystkim! I nie tylko o działanie, a też o to, że jest z kim pogadać o tym seksie (prócz swojego partnera).
A więc jesli nie mam stałego partnera, to nie swinguję ? Moze macie rację , ale ja też pragnę jakiegoś urozmaicenia w życiu, przeżyć czegoś z zupełnie nieznajomymi osobami, o których najprawdopodobniej jutro zapomne .Mysle jednak, ze w samym zjawisku swingu , u jego podstaw, jest poszukiwanie odmiany, spowodowane róznymi przyczynami. Jedną z nich jest pewnie jakiś niedosyt, rozczarowanie , wynikające z nie zaspokojenia oczekiwań w aktualnym związku. A bedąc singlem, nie mam tego rodzaju dylematów. Według niektórych , swing - to jednak w pewnym sensie zdrada.
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.