Jak podają na wp...
http://facet.wp.pl/kat,70996,title,Lawinowy-skok-zdrad-Niewierny-jest-co-trzeci-Polak,wid,16708082,wiadomosc.html?ticaid=112f85&_ticrsn=3
... co trzeci Polak zdradza partnera, a co ciekawe absolutna większość społeczeństwa o swingersach mówi, że to "świntuchy" .... i kto tu jest bardziej zakłamany ci pseudo monogamiści czy swingersi?! :))))
Pozdrawiamy - jacuzziclub.pl
Wiecie to taka moralność katolicka. :)
kiedyś usłyszałam :a fuuj, jak to tak można z innym?? przy meżu?? to obrzydliwe, wstrętne, niemoralne...
powiedział to pan mający co i rusz inną kochankę a w domu żona i dzieci...
dla mnie odpowiedź jest prosta ...
swing to ... zabawa
a zdrada .... to zdrada (pseudo monogamia)
Foremtor wyjąłeś ni to z ust... sam bym tego lepiej nie ujął.
dokladnie my sie bawimy dotknela nas juz polska mentalnosc i to bardzo
Bo tak naprawdę temat swingu w naszym kraju jest .....tabu.
To przecież z zgniłego rozpasanego zachodu , co w głowach im się przewraca .............
Lepiej piątek spędzić w klubie dla panów , sobotę na zakupach z żoną i dziećmi w modnej galerii. A w niedzielę do kościoła i jeszcze ładnie na tacę położyć .
dokladnie to to
.... ale to nie jest tylko nasza krajowa "mentalność". Na całym "zachodnim" świecie absolutna większość społeczeństwa tak samo myśli o swingu i swingersach - to generalnie przykład zakłamania osób podających się za monogamiczne.
no niestety coz jestesmy swingersami i nic nie poradzimy na to
Poradzić to może byśmy i mogli ale .... po co? Skoro dobrze nam z tym :)))
Pozdrawiamy.
Rzecz w tym , że my jesteśmy w pewnym sensie monogamiczni . Jest ten Jeden , czy Jedna . Cała reszta , to zabawa . Wspólna zabawa . To dopełnienie bycia ze sobą . A nie istota . Tam , gdzie nie ma miejsca na szczerość , prawdę , zaczyna się kłamstwo . A tam gdzie jest kłamstwo , jest zdrada . Podwójna moralność , relatywizm , i obłuda .
Już mówiłam ....nie przepadam za słowem ,,swing" . Bo jest za pojemne . I wrzuca się do ,,tego worka" różne zachowania , które ze swingiem nic wspólnego nie mają . Ale niech każdy sam sobie odpowie , czego szuka w tym swingu .
.... a to nawet nie "w pewnym sensie" bo większość swingersów żyje w związkach z definicji monogamicznych (tyle, że nie monoseksualnych). Jednak w takim powszechnym języku przyjęło się określanie, że monogamiści to ludzie którzy mają jednego partnera seksualnego, a związki w których do seksu dopuszcza sie więcej partnerów to związki poligamiczne.
Czasami rozróżnia się to i mówi się o monogami uczuciowej lub seksualnej ale chyba wiemy o co chodzi w skrótach - monogamiści, poligamiści.
Chodzi o to, że "ci poprawni" w większości to ludzie którzy oszukuja swoich partnerów.
Moim zdaniem zakłamanie nie ma zasadniczego związku z preferencjami...
Z preferencjami nie . Chyba nikt tak nie twierdzi . To raczej ze sposobem ....realizacji tych preferencji .
... to twierdzisz, że w środowisku swingersów tak samo dużo osób zdradza swojego partnera?
To pytanie do - sidiana
jacuzzi, zadaliście bardzo ciekawe i złożone pytanie...lecz lepiej "spuścić zasłonę milczenia" na swing-związki, czy swing-układy....
Myśle ze w naszym kraju akurat prawdziwych swingersow jest jak na lekarstwo, a pseudo monogamistow jak mrówek ... Dla mnie temat rzeka
Moim zdaniem to jest po prostu zazdrość tych co nie maja odwagi korzystać z życia ,bo mamy je tylko jedne :)
Hotskiper: Czy sex to jedyny sposob na korzystanieie z zycia?
Z tą zdradą wśród swingersów także nie jest tak idealnie.. Zeria robiła swego czasu badania do pracy naukowej i wyszło, że wśród 30 niemal przebadanych par - znalazło się 6 osób, które mimo swingu, skoczyły sobie w bok. Czyli niemal 15% ankietowanych. Fakt.. nie jest to 30.. ale do ideału - daleko.
Natury ludzkiej ani nie zmienisz, ani nie oszukasz...bez względu na to jakie to będą związki czy układy, ktoś jak ma w charakterze puszczanie się na boki...robił to, robi i będzie robił.
Natura naturą , ale nie na darmo jest pojęcie "kontrolowanej zdrady". Temat rzeka . Dla nas , jeżeli związek jest stabilny i oparty na zaufaniu, z wzajemną szczerością i zrozumieniem pojecie zdrada......nie istnieje.
Pewnie każdy ma jakieś potrzeby na seks "poza sypialnią małżeńską " , pytanie tylko jak z pragnieniami do rzeczywistości ?
Skok w bok ? Czy .............swing ( jak go zwał i jaki jest) ?
Moim zdaniem ''swing'' był już wcześniej za nim powstał internet ...tylko nikt nie miał odwagi o tym mówić ...czasy się trochę po zmieniały ...teraz o seksie rozmawia się otwarcie .Świntuchy heh ...czy ja wiem ?...Po prostu ludzie korzystający z życia ,otwarci ,prości i umiejący schować do kieszeni życie ...
i to jest sedno sprawy zgadzamy sie
Po pierwsze nie ma dla mnie czegoś takiego jak zdrada kontrolowana... albo zdrada, albo kontrolowana. To tak jak uczciwy złodziej - jak jesteś złodziejem, to sorry, ale nie jesteś uczciwy (choćbyś nawet kradł dla wyższego celu). Jeśli ktoś zdradza, to robi to z definicji poza plecami partnera/małżonka - ten nie ma o tym pojęcia. A jeśli jest kontrola - to nie ma zdrady, bo partnerzy sami się umawiają na to, że nie wymagają od siebie wierności.
Po drugie trudno żeby swingersi wypowiadający się tutaj potępiali to, co sami robią. Dla nich jest to normalne, zwyczajne i zdrowe. Ale śmiem podejrzewać (opieram się na moim życiowym doświadczeniu i obserwacji ludzi), że gdyby pośród nich pojawił się ktoś, kto robiłby coś jeszcze mniej ortodoksyjnego, ktoś, kto miałby śmiałość żyć i kochać w zupełnie inny sposób niż oni, to większość swingersów traktowałaby go tak, jak ich traktują tzw. monogamiści - nawet gdyby ta osoba nikomu nie czyniła krzywdy. Jest to poniekąd "normalne", gdyż ciężko ZROZUMIEĆ coś, co nie mieści się w naszym światopoglądzie. Podejrzewam, że mimo mówienia na głos, że każdy może żyć jak chce, w głębi serca mieliby poczucie, że ta osoba robi coś nienormalnego, zboczonego i jest świntuchem.
Dlatego jedyne co mogę powiedzieć w tym temacie, to że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
@sexiparka7779, ani swing, ani seks analny, ani bdsm, ani zabawki erotyczne, ani orgie nie są wynalazkiem współczesnym. Ba! Nie są nawet sprzed internetu (zakładam, ze dla Was to jakieś 30-40 lat wstecz). Wystarczy zainteresować się trochę historią, żeby wiedzieć, że niemal wszystko już w seksie było (poza drobiazgami, które wymagają zaawansowanej techniki - chociaż podobne jeszcze przed wynalezieniem prądu były konstruowane sex-machines napędzane siłą ludzkich mięśni). Zabawne jest jak każde pokolenie uważa, że odkrywa pewne rzeczy i że przed nimi na pewno nikt tego nie robił i o tym nie słyszał :)) /Ona
Dzikie_Labedzie bardzo trafnie to napisałaś , tyczy się to nie tylko tego tematu coś co nie mieści się w naszym światopoglądzie uważamy za coś "nienormalnego" tylko czym jest normalność bo jeśli tym co ustala ogół to swing jest nienormalny . niby większość tutaj deklaruje tolerancyjność a cały czas ktoś komuś mówi jaki ma być , jak ma postępować , w co wierzyć a czy nie może być tak "żyj i daj żyć innym " . Co do tego sondażu ...nie wierzę że jest on miarodajny ( ale to tylko moje zdanie )
hahah
baandytyy...lepiej bym tego nie ujela, ha, ha, ha :-)
Największym świntuchem to jest hotskiper i do tego najbardziej kulturalny :)
To była przerwa na reklamę :)
hotskiper, najwiekszymi swiniami sa nawet nie pseudo monogamisci, lecz pseudo swingersi i jak to kilka osob stwierdzilo, to kurestwo...dla tych delikutasnych lajdactwo :-)
łabędzie ...my nie stoimy w miejscu ,cały czas idziemy do przodu dla nas czas się nie zatrzymał ...Pytasz w co wierzyć ? ...w siebie ...Mój wpis tyczył się tego co się dzieje do o koła ,jak społeczeństwo na nas patrzy ...Czy my jesteśmy gorsi bo lubimy urozmaicić sobie życie erotyczne ?...Powiem tak ...każdy praktycznie to robi tylko nie każdy ma odwagę przyznać się do tego ...my wybraliśmy razem ten ''klimat '':),nam to pasuje .U nas nie ma pojęcia zdrada kontrolowana (jak ja tego słowa nie lubię ) ...Albo się bawimy albo nie wszystko zależy od naszych chęci ...
Po za tym nie można oceniać cukierka po opakowaniu :)
@sexiparka7779, oprócz tego, że idzie się do przodu (co oczywiście jest ok), warto również zerkać w przeszłość, chociażby po to, aby czerpać wiedzę, ale również uczyć się na błędach, które już wcześniej zostały popełnione ;)
Ja nie pytam, w co wierzyć, bo nawet w siebie nie wierzę :P Wiara w cokolwiek nie jest mi do niczego potrzebna. Albo coś wiem, albo nie wiem.
Więc wyjaśniłam jak społeczeństwo na swingujących patrzy: tak, jak swingujący na jeszcze inne, rzadziej spotykane układy. Wystarczy chociażby spojrzeć, jak swingujący (nie wszyscy oczywiście) traktują tutaj osoby lubiące bdsm - jak freaków, zboczeńców, lubiących coś, co nie jest normalne. Dokładnie tak społeczeństwo traktuje swingersów. Nihil novi... Często jest tak, że ci, którzy domagają się tolerancji dla siebie, nie mają jej dla innych. Takie życie ;)
Zawsze grupa, która ma odmienne zwyczaje od większości będzie postrzegana jako dziwna i ich obyczaje będą nieakceptowane.
Różnorodność, odmienność, inność . Ja zawsze wolałam należeć do mniejszości niz byc taka jak wszyscy. Jestesmy wolni i wszystko nam Wilno pyanienczy chcemy tego sami czy razem i po co nam to. Dla rozładowania emocji? A moze dla zajecia czasu i nudy dnia codziennego a moze po prostu ze tak chcemy i juz lubimy te stany...