Okres jesienno - zimowy, to czas, który często jest bardzo nostalgiczny, co doprowadza nawet często do doła. Może znacie jakieś dobre sposoby na zasypywanie dołków psychicznych. :|
{b} Łozko- podreczik sportow domowych {/b}
:) Pozdrowionka.
hym..
reflekcja :)
najlepiej :P
ale w tedy tesh pewnie zalapiesz dola
jejku, ostatnio wrocilam z uczelni do domku i prawie dwa dni ryczalam. nie wiem dlaczego....
tak o. tlumacze to sobie jesienna deprecha.... a jak jest.... to naprawde nie wiem...
mnie pomaga ostre światło z mocnej żarówki :D:D:D
Chodzi o to ze podczas okresu jesienno-zimowego odczuwamy deficyt światła,
a człowiekowi do życia jest ono niezbędne.
To m.in. nie da sie mieszkać na biegunie. Pozdro:)
Ja gaszę światło i włączam muzyczkę... spokojną... kładę się na łóżku i patrzę w sufit :) - najlepszy sposób na relaks :D Choć czasem można doła załapać :)
Ale generalnie to doła się raczej łapie, jeśli coś się w życiu nie wiedzie :) A jesli człowiek jest wesoły i szczęśliwy w danym momencie, to chyba raczej jedynie po zielsku załapie doła :P
Pozdrawiam :)
Jesienna deprecha to naprawdę przykra sprawa .
Najlepsze lekarstwo na nią to iść do pubu i walnąć kilka browców .
Od razu świat wyda się bardziej kolorowy .
:D :D :D
Dużo światła, polecam solarium!!!!
A ja żeby poprawić sobie humorek włączam komputer i zaglądam na zbiornik :D A pozatym lubię pograć na gitarce!
wcinać witaminy, pływac na basenie i nie stronić od ludzi.w towarzystwie łatwiej to przejśc (no chyba że też maja depreche... kilka osób na zbiorniku juz dało wyraz swoim problemom emocjonalnym i oby to było tylko zwiazane z jesiennym osłabieniem :D )
1. To sex. 2. Dobry mecz w kosza obejrzec w TV lub s hali. 3.Piwko w Pubie w dobrym towarzystwie.
Szklaaneczka whiskey-zbiornik-szklaneczka whiskey-zbiornik-szklaneczka whiskey-zbiornik-lodówka-szklaneczka-whiskey-wc- i jeżeli masz jeszcze siłe dojść do łóżka to Sen :))
pivko, pizza, zabawa ze znajomymi, dobra głośna muza, herbatka karmelowa i ploty, dobra impreza...... :) i oczywiście zawsze ukochany pod ręką żeby utulił i ............. uleczył w doła :DDDDDDDDDDDDDDDDD
trzymać się z dala od okna!!
Najlepiej na dzieńdobry seks, ale to wiadomo. Ponadto czekolada. Osobiście polecam dobrą komedię, najlepiej coś kompletnie głupiego, tak że potem czacha dymi - np "Czacha dymi" :P
kochanie ty moje to juz seks cie nie relaksuje...bo ja zeby cie wyciagnac z owego dola zaczelabym od milej pobudki...przynioslabym ci szklaneczke whisky:))spijalbys ja z mojego ciala,moze byc kotku??
trzymam Cie za słowo :))
Pamiętaj: 15-to letnia Chivas jest najlepsza :)
Amanndo chętnie! :)
...Prozak :)) heh...nie,na mnie jakos nigdy pogoda nie wplywa..a przynajmniej nie bylo by czasu co to bym sie jej dala wciagnac w jakis dolek jesienno deprechowy...i sobie samej dziekuje za to.Refleksje tak,dolki niet :)
A widisz UlicznaRamzes na mnie jednak działa zwłaszcza jak człowiek musi być daleko od przyjemności. :(
Naam świetny ogóras. :)
Najlepsza jest zdecydowanie relaksująco - pobudzająca lewatywa: szklanka ciepłej wody, troche mydla i roztarty prozak :P:P:P - efetk murowany...
Bartusiu,probowales??:))
Dla mnie najlepszym wyjsciem nie tylko na jesień i zime jest Silownia , basen,scianka alpinistyczna jedno z tych trzech. Ja to silownia . Tylko nie amatorsko raz w tygodniu tylko wystawiam sobie cel i zasówam 4 , 5 razy w tygodniu i zasówam tak ostro 2 ,3 miesiące. to działa i poprawia kondycje sylwetke samopoczucie. Jak wracam z pracy a niestety mam ciężko umysłową to rozluźnienie fizyczne na siłowni je3st super lub na basenie nie myslisz o niczym zwiazanym z praca i życiem codeziennym. Masz wszystko w dupie przez godzine i to jest super.
a mnie najlepiej relaksuje towarzystwo mojej rodzinki ;-) mamy dwóch chłopaków 8m-cy i 2lata 10 mcy potrafią dać dobrze w kość hehe ale jaka zabawa z nimi hehe polecam wszystkim którzy jeszcze nie mają swoich pociech hehe ;-) no i w łóżku potrafią towarzystwa dotrzymać ;-) tak że robi się układ 3m + 1k
Pozdrawiam wszystkich
Solennie się nawalić. Najlepiej w sympatycznej knajpce, z której obsługą jest się na stopie niemal przyjacielskiej (wciągają do rozmowy, pytają dlaczego się tak długo nie było, dają na krechę itp.) ;)
Ja mam doła cały rok , więc jesień mnie nie rusza ;)
nie mam deprech jesiennych :)):)))
hyhyhyhyyh
pozdrawiam
Heh, knajpka to nie najlepszy pomysł - zeszłą jesień w jednej o mało nie zamieszkałem, klimat był super.. ale dla kilku osób skutki były nienajlepsze... ale to już zupełnie inna bajka. O upłynnionej kasie nie wspomne.
Etaam ja sie relaksuje grdzie sie tylko da byle zapomniec o otaczającym swiecie.Teraz deprechy swe zbija przed kompem bo na szlajanko osiedlowe za zimno.Gram sobie godzinam i czasami zapominam o posiłku i odrazu mi lepie.Tylko czasem do rzeczywistości sie ciężko wraca... psychicznie...
gorąca kąpiel , dobra książka (tak samo mnie wyłącza jak surwiego komp :) ) i dobrze sie wyspać...
5 worow zielonego i az pachnie miloscia:P;)
narkotyku - ale skoro to zaprzyjaźniona knajpka? fakt, że kasa się znika, ale jeśli się ma abonament (czyt. dają na krechę) i się płaci co jakis czas? albo - już po zamknięciu - właścicielka wyciąga prywatną połówkę? i się wraca do chaty (ok. 50 m) przyjemnie nawalonym?
Się deprechę ma w kitniaku. Spokojnie!
TIGER - ziele zbawieniem narodów? ;)
Wlasnie tak było Snow... czest po zamknięciu knajpy balowaliśmy do 8, 9 rano. Ale prywatne flaszki też kosztują, a nie zawsze może barman stawiać. Do domu mialem niestety dość daleko i nieraz powroty bywały bardzo ciężkie.
Poza tym barman dorobił sie wrzodów żołądka, choć chłopak kilka latek starszy ode mnie.
Atmosfera była tak bliska, że barmanka sie dorobiła dziecka... Później już wszystko się zaczeło pierd...
Wisz... obie barmanki (właścicielki) w moim wieku ;) więc dzieci mamy z głowy; choróbska każde z nas swoje zaposiada już zapewnione, więc...
A jeśli chodzi o prywatne flaszki, to się po prostu krechą załatwia ;) Jeśli moja - to albo płacę (z marżą, a jak!), albo przynoszę nabytą w drodze kupna, a marża i tak się na niej nabija, nie? :)
Ale - żebyśmy się dobrze rozumieli - nie balujemy co noc ;) ani co tydzień - kto by to zniósł?
Ja tam przesiadywałem dość często - najgorsze było to, że nie dało sie tam wejść po prostu na jedno piwko. Zawsze był ktoś znajomy i 4 to było minimum, a często, gęsto sporo, sporo więcej. To już było przegięcie.
Tjaa... ale reszta, co ją mógłbym pisać to już chyba się tylko na prywatę nadaje...
Sen...dobry po długim spacerku ostro pod górkę, a potem...
umysł dotleniony, oczyszczony z toksyn, zrelaksowany...
nie ma mowy o przygnębieniu czy depresji...
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.