W wyniku intensywnych przemyśleń doszłam do pewnych wniosków... może błędnych, ale uważam, że warto ten temat poruszyć :) jak wiadomo można mieć seks za pieniądze. Można też go mieć za całą szopkę (kino, kolacja, wino) za którą w gruncie rzeczy i tak stoją pieniądze. Tak? Znaczy chodzi mi o fakt, że jeśli w geście faceta leży zapłacenie za ową szopkę (bo tak wypada) to równie dobrze może iść na panienki i mieć to samo. Może właśnie takie postrzeganie kobiet powoduje takie idiotyczne zachowanie jakie nie raz już przetaczaliśmy na tablicy . Kiedy kobieta odmawia, a nagle dostaje odp, że jest szmatą hehe :] Zabawne jacy faceci mogą być przewrotni :] Więc pytam czy to porównanie jest faktem czy mitem? zapraszam do dyskusji
przy sponsoringu masz 0/1 zapłacisz masz. natomiast przy tej "szopce" decyzja czy się prześpimy jest zawsze otwarta, no i pozostaje przeświadczenie ze się zdobywa kobietę, a nie kupuje jakiś towar;)
Dokładnie :-)) Te rzeczy nie są jednoznaczne. Flirt czy romans to nie transakcja wiązana. Wynika to choćby z naszego języka. Język polski, w odróżnieniu np od niemieckiego, nie jest językiem bezpośrednim ale kontekstu. Dlatego kobiety nie pytamy się przed spotkaniem, czy wylądujemy w łóżku a i ona pozostawia tą kwestię otwartą, dając czas na obserwacje i zostawiając sobie furtkę. A przyciśnięta do muru, zawsze powie NIE :-))
Po drugie inwestycje są obustronne. Kobieta inwestuje w urodę, perfumy, makijaż, ciuchy by "zrobić wrażenie" a mążczyzna może zaproponować coś bezkosztowego, no spacer po pięknym parku. Chyba nikt mi nie powie, że jak zapłacę za kawę to mam prawa nabyte?
A cham jest chamem i dobrze to stwierdzić przed ewentualnym zbliżeniem, niż po :-)))
no no różne scenariusze pisze życie... Albo potem Pan rezygnuje, bo lepszy towar znajduje, albo Pani się za wysokie wymagania uroiły...
A czujesz się jak towar? Weć się choć raz postaw w roli faceta. Trzeba latać, zabiegać..a te to tylko fochy, kaprysy, zerwania. Pewnie niejeden facet chciałby być tak raz kobietą - zawalona skrzynka pełna ofert seksualnych ze strony płci przeciwnej, tylko przebierać. Po prostu RAJ :-)
Inna sprawa, że pewnie niejeden facet tu na zbiorniku gra kobietę :-PP
wystarczy flaszka wina :)
mówią, że alkohol pomaga rozluźnić atmosferę. Ale dawanie dupy za flaszkę, to chyba już zakrawa o zwyczajowe kurewstwo jeśli nie słaby sponsoring.
Mnie osobiście bawią ludzie, którzy oferują wszystko (lub prawie wszystko) za chajs, ewentualnie tacy, którzy za wszystko lub prawie wszystko dadzą ten chajs. Każdy sam o sobie decyduje. Tak jak nie lubimy jak księża zaglądają nad pod pierzyny, tak pewnie chyba nie każdy lubi jak mu się dyktuje, czy za pieniądze to już kurwienie się czy jeszcze nie :)
Wystarczy desperados i czekolada z orzechami i kobieta sama się odda;p,jak kocha ,płatnego sexu nie popieram i sponsoring odpada,każdy robi jak uważa;p,dziękuje za uwagę;p
niby płacisz za to i za to. Ale obecnie w polsce nawet jeśli coś należy do ciebie i tak w jakiejś części musisz za to płacić.
Prostytutce płacę za wykonanie danej usługi i czas....
Natomiast randka mimo iż płacę za to kino, butelkę wina, kwiaty, kolację (w restauracji czy w domu to i tak kosztuje), itp to jednak niekoniecznie sam zakładam że tutaj bedzie sex. Idąc na randkę decyduje się na spędzenie miło czasu z inną osobą, miejmy nadzieje na okazanie jakiś uczuć itd, czego prostytutka mi nie zapewni (a może zapewni ale nie będzie to szczere).
trzecia sprawa. spotkania ze znajomymi gdzie też ponoszę koszty a sexu z tego nie ma i nie bedzie. Np wyjście na piwo w dziewczyną (narzeczoną) znajomego. Z kultury płace za jej piwko (jeśli nie jestem na minusie finansowym) bo tak zostałem wychowany.
Wiec:
Sponsoring/prostytucja = sex
randka = spotkanie z możliwym przejawem uczuć i ewentualnie sexem za porozumieniem obu stron
spotkanie ze znajomymi = spotkanie bez sexu (oczywiście sa wyjątki - friend with benefits)
Za wszystko trzeba płacić
Możesz mieć seks za pieniądze lub z miłości, ale ten za pieniądze jest tańszy. Gdyby nie było popytu na płatna miłość, nie byłoby również podaży. A prostytucja jak na razie ma się dobrze.
Kupowanie sobie seksu jest, w mojej osobistej opinii, czymś bardzo kiepskim i pozbawionym klasy. Dla mnie ta opcja odpada całkowicie, ale każdy ma prawo robić ze swoją waginą i pieniędzmi co tylko chce.
Dla mnie sprawa jest jasna. Jeśli ktoś oferuje sex za pieniadze to dlaczego ktoś kto je ma nie korzysta z tego. Nikt przecież nikogo nie zmusza. Tak jak powiedzieliscie twoje genitalia twoja sprawa. Taki portal jak ten może jedynie ułatwić sprawę dla leniwych.
Jest tu wiele osób które źle oceniają ten portal , myślą że tu jest społeczna agencja że można tu za mały lub duży gest dostać to na co są nastawieni , ale to bzdura i wychodzą czasami szopki .
Faktem jest że znaleźć tu można wszystko tak jak sex za pieniądze , osoby które w ten sposób zarabiają , randki , spotkania , imprezy , znajomość , przyjaźń i nienawiść , wrogów , obserwatorów itd.
Ale to tylko źle świadczy o takiej osobie która źle oceni profil i zada głupie pytanie nie czytając profilu .
Sponsoring różni się od randkowania i randka więcej kosztuje ale jest dłuższa i bardziej kolorowa , są różne spotkania sponsorowane wedle życzeń fantazji klienta , które klient chce zachować dla siebie i wybiera opcję sponsoring bo trudno mówić o skrytych fantazjach erotycznych na randce .
Ale to dwie różne i odmienne sprawy , jedynie nie chcielibyśmy tu spotkać osób realnie które ten portal uważają za agencję towarzyską a jeśli już ktoś się nawinie to tak jak w filmie milion za noc usłyszy ;)
nie płacę za seks .. nie znam się :P ale wydaje mi się.. spotykajac sie na "randke" i pojscie do łózka jest zwiazane z emocjami i uczuciami zwiazanymi z potrzeb ludzkich ... a chodzenie do łózka za $$ jest juz czyms mechanicznym skoro wartosci uczuc przekąłdane są na materialne :P
Podsumowując, miłość ma tyle wspólnego ze sponsoringiem ile pożądanie z namiętnością :-)
ja osobiście ani nie poznałem prawdziwej prostytutki, ani nie korzystałem, ale podejrzewam, że większość osób tak zarabiających nie czyni tego z chęcią. być może są przymuszone sytuacją, być może to wynik depresji. facetowi łatwiej się wyłączyć - wsadza, wyjmuje, wychodzi. Kobieta to wszytsko bierze w siebie, zarówno cieleśnie jak i emocjonalnie. Coś się niszczy, coś umiera.
Tu chyba rola pieniędza jako środka wymiany trafia na swoje granice. Podobnie jak za pieniędze nie można być miłym czy uczynnym.
Mnie zastanawia druga strona medalu - czym kobieta, która oferuje seks za kasę (sponsoring) różni się od prostytutki? Pytam, bo dużo znalazłem tutaj przykładów typu "nie jestem żadną dziwką" ale jak seks, to tylko za kasę.
Druga sprawa - poruszacie temat długiego randkowania, z którego może nic nie wyniknąć. Osobiście odbieram zbiornik monotematycznie - seks - the one & only. Nie spotkałem jeszcze nikogo, kto chciałby tu porozmawiać o filozofii Kierkegaard'a.
Ja myślę, że sponsoring to "miękka" nazwa prostytucji ;)
Dla mnie to zwykła prostytucja, dająca niejako osobom "pracującym" lepsze poczucie własnej wartości.
No chyba, że jest taki fetysz: gościa kręci, że może kobiecie zapłacić... ale to nie ma sensu. Przecież od tego są prostytutki i agencje właśnie.
od początku mojego pobytu tutaj zastanawia mnie czy te wszystkie zbiornikowe parki, kobiety, kobiety które tak chętnie się fotografują, nakręcają filmy, spotykają się na sex imprezy w klubach robią to BO lubią? Czy po prostu kobietami sterują $ ?
Bądź tu trochę, zobaczysz że są dwie grupy.
czyli tak jak myślałem, "że te piękne blondzie " to są podkręcane pieniążkami ;p
Nie ma reguły. Piękne są również z własnej woli. Nie tylko pieniężne.
Nie można tak krzywdząco generalizować! Bądźmy przyzwoici, na zbiorniku nie ma aż tylu ludzi, aby móc stwierdzić bez poznania danego przypadku do jakiej grupy kto należy. Życie zrobiłoby się nudne ;)
Zdecydowanie jestem za miłością i głębszymi relacjami. Są one dla mnie o wiele bardziej wartościowe niż niż karzda foma pieniędzy chyba ,że wałanie leci na cel charytaywny. Fakt z tego się ni wyżyje. Ja od wyzycia mam pracę i studia a ludzie których poznaje i relacje z nimi są warzniejsze od wielu innych spraw. Sponsoring zabija uczucia i karzdy nastruj jaki by on nie byl nawet jak by to było 20zł za cały tydzień to jezli nie pojawią się zupełnie sczere i nieprzymusowe relacje to uwarzam ten czas za niepotrzbnie użyty i trzeba wyciągnąć z niego wnioski czego się chce i jak się chce postępować by w przyszłosci nie zużywac swojego i cudzego czasu na sprwy na ktorych Ci nie zależy.
JPRDL ale mnie oczy bolą...
Tzn. ?
Opium co Cię boli?? Haha nie morzesz się wyrzyc? Karzdy morze! !! XD
Pfffft, każdy morze! Nawet w żyć się raz w rzyciu nalerzy.
Rzyci się należy:)
Kamil? Na jakie studia pszyjmują bez egzaminów? Gdzie studiójesz? Tesz bym siem zapisał :)
Jak to zwykli mawiac poza loza: "nick do skasowania raczej".
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.