Witam wszystkich, konkretnych i marzycieli :)
Ja zaliczam się do marzycieli i tego nie będę ukrywał. Za pośrednictwem "zbiornika" chciałbym poznać osobę/osoby które chcieliby zacząć swingowanie ale nie wiedzą jak się do tego zabrać :) Nie wiesz jak namówić partnera/Partnerkę do swingu??
Połączmy siły! Napisz! :)
Chyba nie ma w tym wielkiej filozofii :) Jak znajdziesz odpowiednie osoby, to po wspólnym wypadzie do pubu/dyskoteki/kawiarni wszystko samo się ułoży :)
Życzymy sukcesów
po jaką cholerę chcesz namawiać kogoś, skoro nie jesteś pewien, że ten ktoś ma na to ochotę ? pozdro Self
zauważyliście, że nie ma ogłoszeń pań, że chcą namówić partnera?
Albo kobiety potrafią powiedzieć czego chcą albo się wstydzą o tym głośno mówić.
A w ramach tematu, to zamiast tu wypisywać to z żoną o tym porozmawiaj.
:) hmmm
A po jaki ch*j go zrażacie do tematu? Każde z Was bez wyjątku było początkującym w jakiejś kwestii. Przypomnijcie sobie, czy fajnie Wam było, gdy wtedy naśmiewano się z Was. Czy zanim nauczyliście się jeździć na rowerze i wywalaliście się na nim to miło Wam było gdy pół podwórka rechotało z Was, bo nie umieliście przejechać 20 metrów?
A może po prostu jego partnerka nie jest zamknięta na swing, tylko najnormalniej w świecie potrzebuje szczerej i długiej rozmowy, w której wyjaśni jej, że to fajne przeżycie jeśli odpowiednio się do niego podejdzie? Po cholerę drwić ? Może da Wam to do myślenia. Przynajmniej powinno.
bartbas ok masz rację wyśmiewać nie powinni.
Ale....skąd wiesz, czy jego partnerka potrzebuje szczerej i długiej rozmowy? Może ona po prostu jasno się określiła, że nie interesują jej tego typu zabawy, a jej partner z uporem maniaka usiłuję ją jednak do tego namówić? Dlaczego zawsze zakłada się, że wystarczy dłuuuuuuga rozmowa najlepiej z przykładami, z dodaniem argumentu w postaci towarzystwa, które już to robiło i wszystko da się załatwić? Dla mnie to nagabywanie, namolne nakłanianie kogoś do tego aby moje, nie swoje marzenia spełniał.
I słuszna uwaga Ambrozyjki: jeszcze nie widziałam ogłoszenia tego typu napisanego przez kobietę. I to też daje do myślenia.
uspokój się... nikt nikogo nie zraża do niczego... pytanie, jest proste... po co namawiać ? Nie masz predyspozycji do pilotażu, bo trzęsiesz porami na zwykłej drabinie... wiec po co przekonywać, że będziesz asem przestworzy ?
ps... Nie ma obowiązku nauczenia się jazdy na rowerze, podobnie jak nie ma obowiązku posiadania karty pływackiej... i prawa jazdy... więc przestań (cie) pierdolić o czymś o czym nie masz pojęcia... :/ pozdro Self
Pszczoła, jeśli sytuacja jest taka, jak opisujesz, to jak najbardziej zgadzam się z Tobą. Ale sedno w tym, że wewnętrznej sytuacji pomiędzy autorem a partnerką nie znamy :)
Trawa, w tej chwili to Ty/Wy pierdolisz/cie jak Kacper sukę...W takim razie odnieś sytuację do dni jak uczyłeś się chodzić i wywalałeś się na ryło...
nadal pierdolisz...
nauka chodzenia, jest normalną funkcją życiową każdego z nas... pierwotni ją posiedli... nie znając koła, a co dopiero rowerów....
naturalną formą u tych że samych pierwotnych... i na przestrzeni wieków pozostałych, jest związek kobiety z mężczyzną...
i jakoś natura nie zmieniła tego, zarówno poprzez wielożeństwo propagowane przez islamistów, jak i modnego ostatnio swingowania...
Nie o tym jednak mowa... Pytam po co, ogłoszeniodawca chce przekonać swoją partnerkę na rypanie w większym gronie... ?
Mówisz długa rozmowa... Długa rozmowa to w momencie, kiedy ona też chce, ale nie wie jak zostanie to odebrane, jakie ma gwarancje jego podejścia, jakie mogą być profity i straty...itp
Ale nie kiedy trzeba namawiać ! Bowiem logicznym jest, że owa osoba się wzbrania, skoro trzeba ją namawiać...
:/ pozro Self
"Pytam po co, ogłoszeniodawca chce przekonać swoją partnerkę na rypanie w większym gronie... ? " bo może mieć taką ochotę i ch*j Ci do tego. Jeszcze raz pisze to w tym wątku - nie znasz ani Ty, ani ja ani nikt inny poza autorem sytuacji, jaka panuje w ich związku.
"Ale nie kiedy trzeba namawiać ! Bowiem logicznym jest, że owa osoba się wzbrania, skoro trzeba ją namawiać... " - primo - "niekiedy" pisze się razem. Skoro prowadzisz wywody historyczno - antropologiczne, to niech treść idzie w parze z formą. Albo zrezygnuj z jednego i drugiego. Secundo - jeżeli komuś chodzi po głowie myśl, żeby udzielać się w swingu, ale potrzebuje rozmowy żeby przemóc się, to nie jest jednoznaczne ze wzbranianiem się. To jest właśnie logiczne. Ale są pewne rzeczy, które się fizjonomom nie śniły ( cytując Kiepskiego ). Dlatego też rada z mojej strony - zamiast wypowiadać się na podstawie swojego gdybania lepiej przemilcz temat, bo widać, że nie nie znasz go dokładnie.
Bartbas otóż to nie wiemy. Można się tylko domyślać, moje domysły są takie, iż pani nie bardzo chce. A tutaj zgadzam się z Trawą: kogoś, kto chce nie trzeba namawiać.
Ale nie, kiedy trzeba namawiać... jasne teraz ... ( następny Largo )
widzisz gdzieś błąd ???
Nie prowadzę wywodów.... Pytanie nie jest do Was i to Wy zaczynacie polemikę... na którą odpowiadam... "chodzenie po głowie" to cicha zgoda kwestia wykrzesania z siebie... nie ma to nic z namową... Napiszę prosto... Nie jesteś złodziejem, ale masz ciągoty do szpanowania kasą... jesteś podatny na to, żeby ktoś cie przekonał ( przekonał, nie namówił ) na ojebanie stacji benzynowej... jeżeli będą spełnione Twoje kryteria...
Nie jesteś złodziejem... żyjesz według pewnych norm... wkurwia Cię, że zapierdalasz za grosze... ale nie kradniesz, bo kłóci się to z Twoim światopoglądem... Po co takiego kogoś namawiać do przekraczania jego własnych wytycznych...
Z ogłoszenia wynika... namówić... nie ma słowa o tym, żeby przekonać...
Inaczej koleś, chce wymienić swoją połowę na inną w dniu dzisiejszym bez jej zgody ... przyznasz, że to kurwa śmierdzi chujem...
pozdro Self
Nadal nie zgadzam się z tym co piszesz Trawa. Dlaczego? Przykładowo:
partnerka autora wątku chce, ale się wstydzi. Ma fantazje, żeby swingować, ale z takich, czy też innych powodów ten wstyd nie pozwala wziąć czynnego udziału w "zabawie". Namówienie w tej sytuacji nie wiąże się z przekonaniem osoby przeciwnej pomysłowi, a jedynie "popchnięcie " ku temu pierwszemu krokowi, który ta osoba chciałaby zrobić.
A kwestia czy autorowi chodziło o "namówić" bądź "przekonać" niekoniecznie ma znaczenie. Bo potocznie można używać obu zwrotów odnośnie każdej sytuacji, którą każdy z tych dwóch zwrotów opisuje. Tak jak w przypadku wielu innych wyrazów.
jutro jade na plaze :)
przekonuje się niezdecydowanych...
namawia się niezgadzających się...
przynajmniej w mojej ocenie... pozdro Self
Najsensowniej będzie zapytać założyciela wątku.
Uprzejmie prosi się użytkownika Ikar11111111111 o przeczytanie wątku i wypowiedzenie się w kwestii spornej...
wawaalex!! plażowania odlotowego Tobie życzę, nad morzem ma jutro nie padać!!
a ja proponuje co innego, właśnie dłuugą i szczerą rozmowe, ale nie o swingowaniu ot tak .. ale o potrzebach i fantazjach..
Bardzo czesto okazuje sie ze nie umiemy rozmawiac o tym co nas kręci, a wiele pomyslów na dodanie pieprzu do sypialni zaczynamy od: Pan-wiesz co, może zaprosimy jakąś panią do sypialni?
No i w 90% jest spalony
Spróbuj sie najpierw dowiedziec co kręci partnerkę, pomóż jej otworzyc sie na nowosci, najpierw w postaci zabawek, bielizny, gadżetów czy po prostu miejsca innego niż wasze łóżko... a chcesz wiedziec czy kobieta by zaakceptowała kogos więcej w towarzystwie? pomysł: chciałbym sie z Tobą kochać, ale by druga para bawiła sie obok, patrzac na nas..
Może o i głupie co piszę, ale to tak do panów którzy wiele razy palż sytuację zanim sie ona zacznie...
I druga sprawa, jeśli kobieta mówi ze nie chce, to nie drąż odrazu tematu bo może jednak zechce jak sie ja upije..!! (bo takie przypadki też słyszalam)
I to mówie ja, jaancia
ujuju ale tu agresywnie... :))
Nie wiem czy użyje właściwego słowa :)
Nigdy nie namawiałem nikogo do swingowania, ale z całą pewnością rozmowy na tematy sfery intymnej są potrzebne.
Właśnie dlatego, aby poznać fantazje czy potrzeby najbliższej przecież osoby.
W każdej kwestii należy rozmawiać.
Pamiętajmy, że związek to wielki kompromis i porozumienie...
Oczywiście z namowami różnie bywa,ale też nie każdemu wszystko sprawia przyjemność, więc też to trzeba uszanować.
Ale jesteście wszyscy "mądrutcy " , Freud wymięka.
Ogłoszenie jest beznadziejne ,świadczy o filozoficzno-socjologicznej koncepcji człowieka i jego kultury, która upatruje w popędzie seksualnym i jego tłumieniu głównego źródła podświadomości i głównej sprężyny postępowania tego palanta.
Mam do niego pytanie , może odpowie :
Ikar11111111111 - dasz się namówić by ktoś zerżnął cię w kakao ?
witam wszystkich,
nie było mnie przez chwilę a tu dwie strony dyskusji.... :)
pragnę wyjaśnić pewne kwestie dot "filozoficzno-socjologicznej" koncepcji...
proszę też o przeczytanie za zrozumieniem opisu w moim profilu....
Mojej partnerki nie trzeba namawiać ani przekonywać. Słowa klucze to "z nieznajomymi do łóżka".
Jeszcze nie jesteśmy na to gotowi... a jeżeli tego nie rozumiecie to mam to w....
do Largo - być może bym się dał namówić ale nie "burakowi"... nic Ci do tego!!!. Uważam że piszesz coś czego nie rozumiesz.
No proszę Largo nie czekał długo na odp. ;)
Inwektywa "burak" i to oburzenie hmm... - nie dałbyś się namówić to czuć , jeśli już to nie piszę lecz napisałem ;) .
Ja rozumiem doskonale inni pewnie też ,to Ty "wijesz się i kręcisz"
Ikar i teraz to juz tylko beda cie wyzywali od troli nie realnych,................. ict ict pozdrawiam
"słowa klucze" ( jak określiłeś ) ... w Twoim wypadku to... konfabulacja i kombinatorstwo... na tym nie pojedziesz... :/ pozdro Self
nie czuję się kombinatorem... może dla Ciebie pomiędzy konfabulacją a fantazjowaniem jest cienka granica... dla mnie są to zupełnie inne stany, ja nie konfabuluję, nie zmyślam faktów ani nie opowiadam głupot jak co niektórzy... piszę to na co mam ochotę bo od tego są tego typu fora, ale widzę że Ty jesteś tutaj po to aby wytykać że ktoś zrobił błąd ortograficzny??... tak bardzo Ci się nudzi?
Zwróć uwagę ile twoich wypowiedzi uznano za "Wartościowe" a będziesz miał odpowiedz na wszystkie swoje pytania i wątpliwości...
Konfabulujesz chcąc przedstawiać poznanego kogoś tutaj, jak znajomego... Gdybyś nie kombinował... Twoja połowa wiedziałaby, że tutaj jesteś...
Nie obchodzi mnie wskaźnik wartości...
Napiszę ostatni raz personalnie do Ciebie... Tak po Self 'owsku...
Jesteś małym oszustem, któremu nie wystarcza fakt, że Twoją połowę posuwają Twoi fizyczni znajomi... Albo ich partnerki są mało atrakcyjne... Albo nie mają partnerek... I przestało Ci się podobać, całować swoją oblubienicę ze świadomością, że kilka chwil wcześniej miała kutasa Twojego kumpla... i cała filozofia... pozdro Self
K.... Dlaczego zawsze jak ktoś napisze konkretny post to wszyscy niezbyt zainteresowani tym postem (lub marzący ale nie mający odwagi) wychylają łepek z norki i mianują siebie seksuologami, psychologami, nauczycielami, mędrcami wszelkiej maści? Nie interesuje - nie odzywaj się. Zróbmy portal dla konkretnych i dla opowiadaczy. Ok. pół miliona Zbiornikowiczów, średnio odzywa się do nas 10 osób tygodniowo, a w realu spotyka się jeden profil na 50...
tu sa takie typki :)
Bo używają mózgu zamiast genitaliów ... :/ pozdro Self
to Ty jesteś OSZUSTEM, ja mam ja mam odwagę napisać że jestem tu sam... a Ty?
zadaj sobie pytanie "co tu robisz"!!...ja Ci podpowiem - wkurwiasz ludzi!! po to tutaj się zarejestrowałeś??
jeśli masz z czymś problemy to idź do specjalisty bo może za dużo tego mózgu używasz...
Ikar11111111111 - olej tego trolla troglodytę ;)
masz rację :)
oooooo juz sie zaczyna troll przyszedl hahahahahahahahaha
ale cisza...:)
W swingowaniu przede wszystkim najważniejsze jest zaufanie !! Pamiętajmy o tym wszyscy !
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.