W liceum miałem fajną polonistkę zawsze ubierała bluzeczkę z dużym dekoltem z którego wylewały się wielkich rozmiarów piersi. wracając do domu często fantazjowałem jak wspaniale było by przytulić się do jej baloników.
a o nauczycielach można??
Jak najbardziej - o nauczycielkach i nauczycielach :)
w liceum miałam nauczyciela z fizyki.. przedmiotu nie znosiłam, ale Pan psor... to było ciacho, wszystkie się w nim podkochiwałyśmy, już nie byłam dziewicą wiec nie marzyłam by mnie rozdziewiczył ale gdyby tylko skinął palcem miał by mnie w każdej chwili i ile by chciał
ZNALAZŁAM TAKIE OPOWIADANIE:
Chodzilem swego czasu do liceum bylo to dawno lecz pewne zdarzenie z tego czasu pozostaje mi do dzis w pamieci. A wiec jako uczen LO cieszylem sie zyciem ile tylko moglem, bo przeciez zycie od tego jest. Fakt iz skonczylem 18 lat dodatkowo mnie motywowal do dzialania. Wiedzialem dobrze ze niedlugo stane sie doroslym, ktory bedzie staral sie osiagnac jak najlepsza pozycje w tym brutalnym kapitalistycznym swiecie. Ale nie odbiegajmy od tematu opowiadania. W szkole posiadalem jeden jedyny cel zdobyc wiedze co w efekcie ulatwialo mi zdobycie kolejnego. Tak wiec przykladalem sie badz co badz do nauki. przez pierwsze 2 lata byl spokoj przechodzilem od klasy do klasy bez problemow. w trzeciej klasie przyszla do naszej szkoly nawa polonistka. Nazwijmy ja po prostu Renata. Wygladala calkiem calkiem jesli mozna sie tak wyrazic. Byla szatynka o krotko scietych wlosach mniej wiecej do szyi, wlosy miala proste, oczy miala koloru zielonego ,usta pelne. Byla szczupla ale nie niska miala ok 170cm, piersi nie posiadala duzych, brzuch plaski moze nie wysportowany ale plaski, jesli chodzi o jej figure byla nienaganna. Wymiary jej wynosily ok 75/65/90, moze to nie ideal ale uwierzcie mi robila wrazenie. Jej tajna bronia bylo jedrne i duze posladki. Miala naprawde czym sie pochwalic. Posiadala dziwny styl bycia na lekcji gdyz najwyrazniej prowadzenie lekcji ja podniecalo szczegolnie jak klasa zglaszala sie lub dyskutowala na jakis temat Ona prawie szczytowala. Potrafila usiasc przed klasa na krzesle okrakiem tak ze pochylala sie nad oparciem i kazdy mogl zobaczyc przez spodnie scianki jej szparki. Fakt iz nie nosila dzinsow ulatwial sprawe, oraz to ze nosila czesto stringi. tak wiec pracowalismy tak z nasza polonistka przez caly rok trzeba jej przyznac ze potrafila uczyc nawet rozpraszajac swym zachowaniem uwage innych. Nawiazalismy z nia dobry kontakt poniewaz w miedzyczasie zostala nasza wychowawczynia. Tak wiec pierwszy semestr minal bez wiekszych problemow. Polubilismy sie wzajemnie. Teraz juz wiem ze ona nawet polubila mnie bardziej niz mi sie zdawalo. W drugim semestrze wyjezdzalismy na rozne wycieczki z klasa i nie wiedziec czemu Pani Renata zawsze lubila za mna rozmawiac ja tez ja bardzo polubilem za jej charakter troche takiej slodkiej idiotki. Trzeba przyznac ze chociaz posiadala ogromna wiedze o jezyku nie grzeszyla inteligencja. Tak wiec nieuchronnie zblizal sie koniec szkoly. Wiec jak to bywa w szkole nerwowy okres. Lecz ja zaliczylem wszystko bez problemow nawet z polskiego mialem 3 bez problemow. Gdy nastal ten dzien koca szkoly bylem strasznie podekscytowany i zadowolony z 2 miesiecy urlopu. Z tego roztargnienia zapomnialem kupic kwiatkow. Tak wiec bylo mi z tego powodu troche smutno szczegolnie iz nie obdarowalem zadnym kwiatkiem Pani od polskiego. A wygladala tego dnia po prostu wspaniale. Zalozyla czarny zakiet do tego biala przeswitujaca bluzke spod ktorej widac bylo bialy koronkowy stanik. Do tego jeszcze zalozyla granatowe obcisle spodnie i buty na nieduzym obcasie. Tak wiec inni obdarowywali ja kwiatami a ja ja zawiodlem. po rozdaniu swiadectw wyszedlem przed szkole i tam razem z kumplami wyszedlem robic sobie zdjecia. Tak mniej wiecej po 30 min wyszla ze szkoly kolezanka z kwiatkiem w reku i zapytala mnie czy nie chce wziac sobie tego kwiatka poniewaz nauczycielko ktora miala zostac nim obdarowana nie pojawila sie w szkole. Nie zwlekajac wykorzystalem zaistniala sytuacje i poszedlem do sali naszej wychowawczyni. Siedziala tam sama wsrod stosu kwiatow wypelniajac jakies papiery.Wszedlem do sali i powiedzialem:
- Zapomnialem wreczyc pani kwiatka
- Wiedzialam ze o mnie nie zapomnisz – odpowiedziala
Zblizylem sie do niej a ona wstala. Podziekowalem tradycyjnie za rok nauki i powiedzialem ze byl to zaszczyt uczyc sie od tak urodziwej mlodej kobiety. Ona zarumienila sie i powiedziala zebym sie nie wyglupial. Wreczylem jej ta roze. I klasycznie zaczelismy sie calowac najpierw w lewy policzek nastepnie w prawy tak jak to robili towarzysze za czasow socjalistycznych. Wtedy wlasnie postawilem wszystko na jedna karte. Pocalowalem ja w usta probujac przebic sie jezykiem przez jej zeby co tez mi sie po chwili udalo.
- Nie!!!... - powiedziala odpychajac mnie.
Myslalem ze popelnilem tragiczna pomylke, i juz mialem ja przepraszac gdy ona podeszla do drzwi i powiedziala
- Nie, przy otwartych drzwiach - spogladajac na mnie z zadza w oczach w swych pieknych zielonych oczach. Gdy zamknela drzwi na klucz ja juz wiedzialem ze to nie bedzie zwykly dzien z mego zycia.
- Myslalam ze juz nie przyjdziesz -rzekla, seksownie okrazajac reka swoj biust.
Milczalem... Podeszla do mnie i zaczela powoli zdejmowac zakiet. Ja w tym czasie zaczalem calowac ja po calej szyi przesuwajac sie stopniowo w kierunku piersi. Ona w tym czasie rozpiela juz swoja bluzke. Zdjalem jej stanik i moim oczom ukazaly sie niesamowicie twarde i ksztaltne sutki.
- I... jak cie sie podobaja...? - spytala niesmiale - Wiem ze moglyby byc troche wieksze
- Sa naprawde piekne, i wcale nie za male - odpowiedzialem
Kolejny raz sie zarumienila... Nastepnie nasze usta zwarly sie w uscisku, a rece wedrowaly po naszych rozpalonych cialach. Zdarla za mnie koszule nie przerywajac pocalunku by po chwili wsunac reke w moj rozporek. Nie musiala czekac dlugo poniewaz bylem od dawna gotowy, wiec ona nie tracac czasu uklekla na wysokosci mego krocza. Nastepnie wsunela me przyrodzenie do swych ust. Wsuwala go coraz glebiej i glebiej podwyzszajac za kazdym razem tempo. Szczyt osiagnalem zadziwiajaco pozno biorac po uwage ze sen stawal sie jawa.
- Teraz moja kolej - powiedzialem szarpiac ja za wlosy
Ona tylko dala mi znak glowa ze sie zgadza, nic przy tym nie mowiac. Zaczalem powoli, najpierw od czola nastepnie przez usta dazylem do szyi i dalej w dol. Zatrzymalem sie na chwile przy sutkach aby je jeszcze bardziej dopiescic. Ona nic nie mowila tylko zamknela oczy i mruczala. Nastepnie kazalem jej wstac i polozyc sie na jednej z lawek. Teraz jedna reka krazylem po piersiach, druga zas masowalem wewnetrzna strone ud mej kochanki. Stawala sie coraz bardziej podniecona. Ja nie podejmowalem jeszcze zadnych powazniejszych dzialan, bo po co sie spieszyc... mowilem do niej tylko...”ma Pani piekne cialo”, „podobja mi sie Pani oczy...”
- Nie mow do mnie pani – szepnela
- Niech Pani tak nie mowi, nalezy sie Pani szacunek –odpowiedzialem.
Chwycilem ja za krocze. Nawet nie pisnela. a ja kontynuowalem swoj „rytual przygotowawczy”. Po chwili siegnalem do rozporka jej spodni i rozpialem go. Mym oczom ukazala sie piekna czarna koronkowa bielizna. Podszedlem od strony gdzie polozyla nogi na lawce i zaczalem zdejmowac jej szpilki. Gdy nastepnie zdjalem jej spodnie, z powrotem nalozylem na jej nogi buty i kazalem zlaczyc nogi. Wygladala w tej pozycji po prostu bosko. Calosc dopelnialy zalozone przez nia podkolanowki. Lezac tak wygladala niczym bogini, jedynie rumieniec i pewne zaklopotanie nie pasowalo do tego wizerunki.
- I... co teraz - zapytala niesmialo
Kazalem sie jej polozyc na brzuchu i zabralem sie za posladki. Uderzalem w nie otwarta dlonia a nastepnie calowalem i sciakalem. Ta czesc ciala miala wyjatkowo kobieca. Po chwili zaczalem stopniowo zdejmowac jej pozostala jeszcze bielizne. I wtedy ukazala sie mym oczom cala kobiecosc mej kochanki. Szparke miala wydepilowana z pozostawionym jedynie malym trojkacikiem kolo lona. Zaczalem sie rozbierac. Ona w miedzyczasie wsunela srodkowy palec pieszczac sie i chcac tym samym zasmakowac swych sokow. Przez chwile stalismy tak przygladajac sie kazdy sobie, by nastepnie dac sie porwac uczuciu. Wpierw wzialem ja na biurku, kazalem sie jej o nie oprzec i zaszedlem ja od tylu. Po chwili zarzucilem sobie jej nogi na barki. Przecwiczylismy tak wiele pozycji, juz nawet nie pamietam jak duzo ich bylo. Spijalem nektar z jej ogrodu a jednoczesnie tracalem jezykiem jej lechtaczke co zapewne doprowadzalo ja coraz bardziej na szczyt. Po calym zajsciu bylismy kompletnie wyczerpani, i rozmawialismy chyba z pol godziny zanim doszlismy do siebie. Nastepnie ubralem sie i gdy mialem wyjsc ona powiedziala z ironia:
- Optymistycznie widze kolejny rok naszej znajomosci
- W pelni sie z Pania zgadzam – odpowiedzialem
Niestety w wakacje dowiedzialem sie ze ojciec dostal prace w innym miescie i musielismy sie przeprowadzic. Wiec do dalszej znajomosci nie doszlo...
3cia klasa liceum to czas kiedy młodym odbija palma i maja pojebane pomysły. Hormony waliły na mózg...ręka obolała od walenia konia w kiblu. Lata 80te ubiegłego wieku to dla większości prehistoria...ale moje czasy właśnie miały wtedy swoje miejsce. Na matmie pojawiła się "praktykantka" czyli studentka matematyki i w ramach praktyk miała nas uczyć heheheh....Jako że tępy gleń byłem z matmy więc zapowiadało się zę bedzie luzik. RUDA - taką ksywe dostała bo miała rudy łeb, była bardzo zgrabną ..śliczną dupą, długie nogi i dupcia okrąglutka i taka odstająca nieco (ala dżenifer lopez)....cycki średnie ale za to sutki wiecznie stojące. Niewiele od nas starsza...wyglądała jak bardzo dziewczęco. Włosy spięte w kucyk i zawsze ubrana sukienka lub spódniczka...zawsze !!! Odkąd sie pojawiła ...to między chłopakami zawrzało jak w ulu.....większośc zachwycona..część fiutów obojętna. Oczywiście suki mają to do siebie że rozsiewają z napalonej pizdy te feromony i dlatego nam zaczęła się burza we łbie i w spodniach....to się kurwa czuło że ma chcice ! Zerkała na nas tak pożądliwie że można spoko powiedzieć że miała kurwiki w oczach....ale wtedy takie młode fiuty nie miały o tym pojęcia. Obmacywało sie koleżanki w szatni...ale nie czuło się tych feromonów i podniecenia. Pierwszy raz kutas stanął mi na matmie kiedy ta młoda pizda stanęła przede mną dwie ławki dalej i zaczęła jakiejś tępej cipie tłumaczyć zadanie....stojąc na prostych nogach...w mini...pochyliła się do niej wprost wypinając sie na mnie ! ja pierdole.....serce mi zaczęło walić jak głupie...ciągle patrzyłem sie na koniuszek spódniczki i nogi....i tylko jedna myśl: ciekawe czy ma majtki :))) ta myśl i ta nie wiadoma podniosła mi kutasa w oka mgnieniu....:) Gesty i mimika kumpli spowodowała że wpadłem na pomysł żeby upuścić gumke na podłoge ...i podejrzeć naszą Rudą piękność. No i tak zrobiłem....zauważyła to... ale nie zrobiła nic ...dalej tak stała...a ja z tym stojącym kutasem w spodniach padłem na kolana i zadarłem łeb do góry....uffffffffffffffffff....nie było majtek !!!!!!!!....zobaczyłem piękne pośladki.....rowek i kawałem cipki obrośniętej rudymi włoskami...ufffff...co to był za widok ! całą sytuacje potęgowała sytuacja podglądania, myśle że Ruda kątem oka widziała że ją podglądam...musiała to widzieć ale nie drgnęła a ni na moment........Usiadłem do ławki i czułem sie jak bohater....bo to ja widziałem jej cipe !...Potem wzięłą mnie do tablicy zdzira jedna...i pytała o jakieś bzdury ....patrząc mi sie w oczy z takim kurewskim uśmieszkiem....a ja miałem przed oczami tylko jej nogi ..pośladki i rudą pizdę........a przez te sterczące sutki pod koszulką kompletnie nic przez gardło mi niechciało przejść....
to narazie tyle....:))))
Moja Katechetka zawsze nosiła mini:) Faktem jest ,że była naprawdę piękna, sexowna i urocza kobieta:) Pamiętam jak zadawała coś do czytania , w klasie robiła się cisza, wszyscy byli skupieni na lekturze a ona wyjmowała jakieś gazety, rozchylała nogi i długopisem powoli się myziała po cipce:))) Czasem nie miała majteczek a przeważnie białe stringi koronkowe::) Mmmmmm pamiętam to do dziś:) Najlepsze było to ,że wiedziała że się patrzymy:) Aż gorąco się robi jak o tym myślę:)
W średniej miałem Panią.prof.Fizyki :) Była zaraz po magisterce:) Też przepiękna była:) Zawsze dekolt, ukazane duże jędrne piersi w które każdy się wpatrywał:) Ona zawsze się uśmiechał jak przyłapała kogoś na patrzeniu::)) Nauczycielki to lubią::))
Chyba kazdy miał erotyczne fantazje:)
Mam jedno super przeżycie z Panią.prof. od informatyki:) Miałem 17 ona 35:) Też była niezła:) Zawsze na wycieczkach gdy wypiła kilka drinków to szukała zaczepki:) W szkole to była kosa, pokazywała że jest twarda:) Jaj mąz miał z 50, lebiodka taka:) A ona lubiała od tyłu:) Lubiała jak się klęczy przed nia, liże nogi i stopy:) Uwielbiała młode twarde fiutki w buzi:) Tylko garstka chłopaków miała Panią prof.:) Przychodziła na sale W-F niby na plotki z nauczycielem. Ona szukał wysportowanych chłopaków, wypatrywała tych którzy się też oglądali za nia:)
CHĘTNIE PRZEŻYBYM TO "ONE MORE TIME":)
Chyba każdy fantazjował o swojej nauczycielce lub nauczycielu.
Zazdroszczę tym którym udało się spotkać w realu i wykorzystać sytuacje:)))
ja zawsze miałem słabośc do swej nauczycielki polskiego z liceum, cudowna 40-stka o pieknej kobiecej zaokrąglonej figurze, :))))
a tak spontanicznie wyszło przypadkowe spotkanie w sklepie po latach pani od matematyki, kawka wspólne wspomnienia z czasów szkoły średniej i.... http://zbiornik.com/video/46zQzKYz/
szkoda że Mnie nie udało się spotkać z polonistką z technikum:))
za to zaliczyłem matematyczkę z W-wa
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.