Osoby, które doświadczają realnych kontaktów spotykają się też z problem kontynuacji lub zakończenia znajomości.
Jak sobie rodzicie w takich sytuacjach?Czego doświadczyliście?
Nasze doświadczenia są takie,że najczęściej znajomość urywa się przy tłumaczeniach o braku czasu.Praca, obowiązki itd. Może jakoś ciężko komuś powiedzieć wprost co jest nie tak?Obawa przez reakcją drugiej strony?a może po prostu nie chce się kogoś urazić?Zdarzają się tez bardzo inteligentne tłumaczenia.Ciężko im nie dać wiary :)
W tym czy dalsza znajomość ma sens czy nie pomaga zorientować się też aktywność użytkownika. Jeśli po spotkaniu zapoznawczym nadal przybywa mu codziennie po kilka znajomości jest to wymowny sygnał,ze nie ma zamiaru stawiać na znajomość z nami.
Co o tym sądzicie jakie macie doświadczenia?
Sorki, a co ma wspólnego kontynuacja "starej" znajomości i zawieranie nowych znajomości, bo nie rozumiem?
Wszystko zależy od osób (w moim przypadku kobiety i pary), z którymi umówiłem się (nigdy nie miało to miejsca przez zbiornik - tutaj nie trafiłem na osobę (osoby) realną). Mam trojakie doświadczenia albo przemyślenia.
1. Jeśli wyraźnie widać, że nic się z tego nie kroi na dłużej, po prostu szczerze sobie mówiliśmy to (i to zarówno ta osoba mi, ja i ja tej osobie (osobom)).
2. Bywało też tak, że kontakt się urywał, bez podania przyczyny.
3. I w końcu na szczęście nie trafiłem na kobietę, która byłaby toksycznie zainteresowana dalszą znajomością.
Mam też kilku przyjaciół z którymi po spotkaniu (gorącym) regularnie koresponduję lub rozmawiam, mimo, że nie było już więcej kontaktów seksualnych. Zasada wg mnie jest jedna: od razu, na początku, wyjaśnijcie sobie, czego nawzajem od siebie oczekujecie - czy ma to być luźna znajomość na sex, czy romans, czy szukacie miłości. I nigdy podczas tej wstępnej rozmowy nie oszukujcie potencjalnych partnerów i... siebie.
Czy wydaje Ci się paradise69,że mozna ciagnąć na raz kilka znajomości?Nie robi ci to różnicy?
Mamy małe grono naszych znajomych, co w tym dziwnego (niewłaściwego)?? Wierni jesteśmy sobie w małżeństwie a znajomość z jedną parą nie przekreśla (wyklucza) znajomości z inną. "Cywilnych" znajomych chyba też można mieć więcej, prawda?
Być może wejdę w tej dyskusji prosto między młot a kowadło a kieruję tą odpowiedź do SpragnionaXXL przyznając rację paradise69 ale tak jak napisał penetrator11 z jednej strony warto odpowiedzieć na pytanie o konkretny cel tej znajomości to raz, a dwa dlaczego mamy być zobowiązani do spotykania się tylko z jedną osobą, parą ?? Czy takie myślenie nie jest zbyt zaborcze i nie psuje całej zabawy związanej z tą znajomością?? Bo przecież w spotkaniach zbiornikowych i w ogóle jakichkolwiek zapoznawczych chodzi o zabawę, miłe spędzenie czasu jednym słowem relaks.
Oczywiście jeśli w grę wchodzą głębsze uczucia a para w takim układzie wymaga od siebie wierności w pewnych sprawach to ok mogę to zrozumieć, ale czy na pierwszym spotkaniu naprawdę wiemy że to jest to?? Tym bardziej że idąc na spotkanie z osobą poznaną przez internet w dodatku z tego portalu, którego celem nie jest szerzenie wierności fizycznej ani tym bardziej swatanie, nie jesteśmy chyba przekonani że za chwilę poznamy miłość swojego życia. :)
Mogę wszystko dowolnie analizowć, jestem specjalistą w tej dziedzinie, ale potem i tak kogoś powącham i albo mi zapach pasuje, albo nie. Wygląda na to, że jestem zwierzęciem. Na szczęście niewiele osób pociąga mnie swoim zapachem i nie muszę dokonywać analizy i wyboru moich przyjaciół, których jest niewielu (partner odwiecznie ten sam, choć bi( myślę, że homo- tylko się boi przyznać ). Rozstania bywają skomplikowane. Emocje mogą rozłożyć je na łopatki.
Wszystko zależy od tego co kto lubi.Nie każdy preferuje jednorazówki bo mają one różne wady i nie chodzi w tym wypadku o to,że dugo rozkładają sie w naturze.Ale oczywiść nie jest to dla mnie dziwne,że ciągle szuka się nowy podniet i nowych ludzi.Bo wszystką zdąża w tym samym kierunku i nawet erotyka zmienia się w sex low cost gdzie najważniejszy jest pełny pokład i szybki boarding :)
Zycie wymusza to,że sporo czasu poświęca się na pracę i inne obowiązki,Jeśli ktoś ciągnie kilka znajomości a do tego szuka nowych wszystko to musi być to siłą rzeczy szalenie płytkie.Być może jesteśmy z innej generacji ale doprawdy w sexie oczekujemy większej gamy doznań niż tylko ruchów wrykcyjnych żeby użyć tej obrzydliwej nazwy.Nie chodzi o związek na lata (chociaż nasze doświadczenia są właśnie takie) ale mamy ambicje aby relacja jaką zawrzemy była na ten czas jej istnienia czymś wyjątkowym tak dla nas jak i dla drugiej strony
Spragniona, nie wiem, dlaczego tak się dziwisz. Rozstawanie się jest sztuką i niewielu/niewiele w tym jest choćby rzemieślnikami. Równoległe kontakty będą zawsze przeszkadzać, gdy oczekuje się (nawet podświadomie) wyłączności. Ale skoro spotkania zbiornikowe mają być "dla zabawy" li tylko, to lepiej i zdrowiej określić to sobie na początku i nie czuć się pokrzywdzoną/pokrzywdzonym, widząc, że nasz obiekt pożądania lubi jeszcze kilka innych osób/par. I z nim/nią/nimi sypia, chociaż ze spaniem nie ma to nic wspólnego :P
zawsze miło,bez obietnic i scenariuszy na przyszłość:)
SpragnionaXXl, doprawdy nie wiem dlaczego uważasz, że utrzymywanie kilku znajomości "tematycznych" jest "siłą rzeczy szalenie płytkie";). Nie wiem jak długo jesteście w temacie, sądząc po wypowiedzi, chyba dopiero rozpoczynacie przygodę ze swingiem.
Wydaje nam się, że mylicie trochę pojęcia, wplątujecie w zabawę i fajne relacje międzyludzkie uczucia i zbiornik traktujecie jak portal randkowy, a to chyba nie do końca tak...... Większość z nas jest tu z pobudek czysto hedonistycznych, tak nam się wydaje. Nigdy nie byliśmy zazdrośni o drugą parę, o jej poczynania, inne znajomości a nasze relacje są z reguły wieloletnie. Więcej, im znajomość dłuższa, bliższa, głębsza, tym mniej w niej sexu, erotyzmu......a jeżeli pojawia się zazdrość, zaborczość to najwyższy czas powiedzieć " this is the end my only friend":)
My nie preferujemy "jednorazówek", "pełnego pokładu" i "szybkiego boardingu" , wręcz przeciwnie, staramy się pielęgnować nasze znajomości i dbać właśnie o wyjątkowe relacje, to tak na marginesie;)
Wracając do tematu nie ma żadnej trudnej sztuki mówienia "nie" przy rozstaniach. Niektóre znajomości wypalają się w sposób naturalny, nie trzeba nic mówić a inne kończą się po pierwszym spotkaniu i też nie ma wtedy problemu z powiedzeniem " sorki, nic z tego nie będzie".
No to się bardzo mylicie paradise69. Nasz "pierwszy raz" był równo 20 lat temu.
Jako stary wyjadacz tego portalu ( oby nie najstarszy.....)autorytatywnie twierdzę że mówienie nie tutaj przychodzi zdecydowanie łatwiej niż powiedzenie tak.........:):):):):):):):):):):):)nawet bez spotkania......:):):):):):):):):)
ha ha ha... ;)
hehe sądzę że bob idealnie podsumował całą tą dyskusję nic dodać nic ująć :D
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.