Fundamentem ewolucji jest wiara w fakt, że początek wszystkich złożonych systemów, w tym istot żywych, można wyjaśnić na podstawie działania praw przyrody, bez udziału Bożej ingerencji. Zgodnie z tym kierunkiem rozumowania wszystkie istoty żywe łącznie z człowiekiem powstały w wyniku przypadkowych zdarzeń trwających miliardy lat. Dzięki nim z chaosu wyłoniła się doskonała konstrukcja i porządek wszechświata.Sto pięćdziesiąt lat temu taka teoria o początkach i dziejach Ziemi zostałaby uznana za absurd. Jednak dzisiaj nazywa się religijnymi fanatykami osoby odrzucające ewolucję jako proces, który doprowadził do powstania życia i ukształtowania geologicznych cech Ziemi.
We współczesnym uprzemysłowionym świecie dzieci już od najmłodszych lat są bombardowane nauką o ewolucji. Dziecięca wiara w stworzenie świata Bożą ręką jest wyśmiewana i odrzucana przez świecki system edukacji. Humanistyczni myśliciele akceptują ewolucję jako fakt. Powszechnie uważa się, że wszystkie istoty żywe powstały w wyniku ewolucji, która trwała w przeszłości, dokonuje się dzisiaj i nadal będzie kształtować los ziemskich istot.
Osobiście przychylam sie ku teorii Ericha von Danikena
Czytając mity, podań i legend ludów starożytnych z wszelkich zakątków świata, poznając treść Biblii i zawartość pism świętych innych religii najpierw dochodzi, się do wniosku, że wszystko tu jest pomieszane, zagmatwane i zwyczajnie "niekomaptybilne". Ale to tylko pierwsze wrażenie. Im bardziej zagłębiamy się w ich treść wychodzą na jaw zadziwiające zbieżności, podobieństwa i schematy. Wyjaśnianie tego bogatą wyobraźnią ludów pierwotnych albo interpretowanie za pomocą religijnych dogmatów i wierzeń zwyczajnie nie wystarcza... Tamci "bogowie" nie byli wymysłem, a historia ludzkości jest zupełnie inna od tej prezentowanej nam przez oficjalną naukę."To co pozostawiły po sobie starożytne cywilizacje do dziś budzi podziw milionów ludzi na świecie, a także naukowców. Monumentalne budowle, wspaniała architektura, perfekcyjne wykonanie gwarantujące ich wielowiekowe istnienie... A jednak wciąż próbuje nam się wmówić, że te starożytne kultury były głupie, zacofane i prymitywne. Generalnie nie umiały wiele, nie wiele wiedziały, ale no, że jakiś tam faraon/władca zapragnął wznieść wielką budowlę to po zapędzeniu milionów robotników - chłopów powstała za pomocą prostych narzędzi... Coś tu śmierdzi. Puzzle nie pasujące do układanki

Prawda jest oczywista ... my ludzie jesteśmy na tym padole zwanym Ziemią bo zasiała nas tutaj obca cywilizacja ewentualnie zmodyfikowała genetycznie małpę i powstał Human.

ps. temat "zaszczepilem" z mojego bloga

zapraszam do wyrażania swojego postrzegania takich spraw.

Widzisz ... tym tematem to tak jakbyś kij w mrowisko wepchnął.
Od nie wiem jakiego juz czasu trwają zacięte dyskusje na ten temat i trudno nie odmówić logiki zwolennikom teorii Danikena (jak wysoko zaszedł zwykły hotelarz ... hmmm ... interesting).
Prawda jest taka, że praktycznie w każdej ze starożytnych cywilizacji mamy do czynienia z jakimiś dziwnymi postaciami odwiedzającymi ówczesnych rządzących. Czy nazwiemy ich bogami, aniołami (Sodoma i Gomora to eksplozje nuklearne ?) czy ciort wie jak jeszcze - są.
Czy pojawili się wcześniej by zmodyfikować kod genetyczny jednego z gatunków naczelnych ?
Prawdopodobne ale już nie tak pewne.
Do tej pory argumentem "za" takim podejściem do sprawy był fakt zatrzymania sie ewolucji u pozostałych naczelnych. Powtarzam - do tej pory bo jak się okazuje, ostatnimi czasy pojawiają się zaskakujące sygnały o przyspieszonym ich rozwoju.
Żeby nie być gołosłownym :
http://www.youtube.com/watch?v=X8yl2pR1EIM
Bezinteresowna pomoc ?
Z użyciem dostępnych środków ...
Do tej pory jakby wyłączna domena ... ekhem ... "cywilizowanego" gatunku a jednak.
Reansumująć - może się okazać, że wcale nie potrzebowałiśmy modyfikacji genów by z małpy przeistoczyć się w homo sapiens. Pozostaje jednak inna kwestia.
Jak to się stało, że to właśnie tu - na 3-ciej planecie tego malutkiego układziku słonecznego wykształciło się życie i to w takiej a nie innej formie.

...Largo to brakujace ogniwo teorii Darwina....I tyle w temacie

Wcześniej napisałem że przychylam się ku teorii Deanikena , zdaje sobie sprawę iż nie jest on postrzegany jako naukowiec ...ale co innego Hawking
W 2008 na wykładzie wygłoszonym w George Washington University w 50. rocznicę istnienia NASA zajął się istnieniem życia pozaziemskiego przedstawiając pogląd iż prymitywne formy życia występują powszechnie w przeciwieństwie do istot inteligentnych, które są rzadkością. Podkreślił znaczenie eksploracji przestrzeni kosmicznej. Jest prawie pewien istnienia życia pozaziemskiego, jak mówi "Na mój matematyczny rozum, same liczby sprawiają, że myślenie o istotach pozaziemskich jest całkowicie racjonalne. Prawdziwym wyzwaniem jest dowiedzieć się, jak te istoty mogą wyglądać". Jest przekonany, że życie może istnieć nie tylko na planetach i ich satelitach, ale również wewnątrz gwiazd lub w samej przestrzeni kosmicznej. Ostrzega, że mogą istnieć również gatunki, z którymi kontakt może być dla ludzkości śmiertelnie niebezpieczny. "Jeśli kosmici złożą nam wizytę, rezultat będzie podobny do odkrycia Ameryki przez Kolumba, co nie skończyło się dobrze dla rdzennych Amerykanów". W konsekwencji odradza kontynuację prób nawiązania kontaktu z pozaziemskimi cywilizacjami, twierdząc, że raczej powinniśmy takiego kontaktu unikać .
Nie wyklucza możliwości podróży w czasie, w przyszłość, którą dają np. tunele czasoprzestrzenne lub właściwości podróży w prędkości bliskiej prędkości światła. - to w ramach nawiązania dla myslących że jestesmy sami we wszechświecie.

Reasumując zwracam uwagę na to jak środowisko naukowe jest odporne na "przełomy" w nauce ,które podważają dotychczasowe postrzeżenie świata.Nic sie nie zmieniło od czasu rozpowszechniania teorii heliocentrycznej w średniowieczu

( skopiowałem z mojego bloga )

Absolutna racja....dowod to niesamowita inteligencja Mirambar .....jedyna taka, co wielu chocby na tylko tym kurwidolku potwierdza ....I cale mnostwo ludzkiego prymitywu .....klasyczne przyklady to largo, przemus rozebrany ... Steve pewnie ukonczyl swa teorie po zapoznaniu sie ze zbiornikiem ....

Teleskop Hubbel'a dostarcza nam informacji że właśnie jesteśmy małą planetą w malutkiej galaktyce wśród milionów galaktyk i miliardów planet...I nie wiadomo czy nigdzie więcej nie ma "życia" ...Słowo to kojarzymy zbyt bardzo z naszymi wyobrażeniami ....Do dziś nie poznaliśmy najgłębszych zakamarków naszej planety...A okazuję się że nawet tam istnieje "życie" choć w formie która nie przyszła nam na myśl...Po za tym życie nie musi być oparte na węglu i wodzie....
Daniken interpretuje mity starożytnych cywilizacji w dogodny dla siebie sposób...Choć przy dzisiejszej wiedzy i nauce bardzo łatwo je obalić...Czym było by tsunami? Potopem....Takich "przypadków" można znależc wiele...Starożytne cywilizacje jakoś sobie tłumaczyły niezrozumiałe dla nich zjawiska...

Ten nie zna zycia kto nie dokopal largoi I tej niwyksztalconej do konca formie zycia czyli rozebranemu, paskudnemu rezultatowi okrutnych eksperymentow z pogranicza genetyki I erotyki czyli seksu rodzicow z wykorzystaniem onucy jako prezerwatywy .... Pozdro

Proszę o poważne wpisy - bez takich jak powyżej.
Wierzę ,że każdy z Was się zastanawiał nad tymi sprawami.
pzdr

Szczegolnie ty.....smierdzacy chujem knypku

kończ Waść wstydu sobie oszczędź

Mirambar - to że profil usunęłaś nie upoważnia Cie do takich wypowiedzi.
Zwracam Ci uwagę, że to już nie jest kloaka zbiornika.
Jeśli szukasz mocnych wrażeń to kup sobie do domu kobrę królewską albo zapisz się do do Związku Przyjaciół Samoobrony.

No I zobacz ....nie ma mnie a I tak ci zbiornikowa mundurowa mendo moge dokopac....ale zabawa!!!!!.....czad!

Anakin, zwartosciowalam ci wypowiedz....a tu gdzie za 6 godzin wyladuje to kobre mozna kupic za pare dolcow....kupie I pocaluje....ale ona po tym ba bank wykituje ....uwazaj na tego napletka largo....okropnie smierdzi chujem I jest zawistny o wszystko a juz o pozycje na zbiornbiku szczegolnie .... Niektorzy tu tak maja ....

Czytając wypowiedź gotah przypomina mi się krótkie opowiadanie S-F, które miałem okazje czytać nastolatkiem będąc.
Otóż w maleńkiej mieścinie, z samego rana mieszkańcy zauważają, że ktoś wylał wapno na klomb róż jednego z nich. Problem zaczyna się wtedy kiedy się okazuje że to nie wapno i że nie da się tego w żaden sposób usunąć. Wzywana jest straż, policja w końcu wojsko, które dokonuje spalenia tego czegoś.
Tylko jeden młody dziennikarz, odbierając w swoim radio dziwne zakłócenia zaczyna kojarzyć, że przeciez to nic innego jak ... ciąg geometryczny 2-ki.
Spóźnia się niestety.
Czemu mi się to przypomniało ?
Bo kto powiedział, że inteligentne "życie" musi mieć formę humanoidalną ?
I kto powiedział, że musi byc oparte na węglu ?