- P-p-proszę przestańcie, proszę p-p-przestańcie… n-n-ieeee chc-c-cę , p-p-p-roszę ...
Daniel kopie coś w moją stronę, widzę że jest to tonfa, którą Krzysiek przygotował na tę okazję wcześniej. Podnosi ją i mówi :
- Dagmarko masz dwa wyjścia, albo będziesz cicho i jak dobra suka pozwolisz nam zabawić się twoim ciałem, albo będziesz się szarpać i wyrywać, jeśli wybierzesz tą drugą opcję to najpierw przedstawię cię tej policyjnej pałce.
Aby nadać swoim słowom mocy, czarnym czubkiem dotykał moją szparkę. Po wypełnionej brakiem słów chwili dodał :
- Zerżnę cię najpierw tym drągiem, a jak nie będziesz miała już siły się bronić, to wówczas zajmiemy się tobą my. Wybór jest prosty, należy do ciebie.
Jeszcze przez chwilę pocierał pałką między moimi udami, odnalazł moją dziurkę i nie zważając na majtki zaczął niemal ją penetrować. Moje oddechy są szybkie i płytkie, widzi jak ciarki rozpraszają się po mojej skórze.
a dalej???
dołączył bym do Daniela i Krzyśka :)
dla mnie to ostry sex :) Pozdrawiam
Schował się za drzewem i wyczekuje, co chwilę ocierając dłonią tłustą, spoconą twarz. Ubrany tylko w prochowiec drży z zimna i emocji. Słabe światła latarni mu sprzyjają. Mijany przez przechodniów, niezauważany przez nikogo, czeka na moment, w którym będzie mógł zaspokoić swoje żądze. W końcu w oddali dostrzega zgrabną kobiecą sylwetkę. Serce niemal wyskakuje mu znad wielkiego, piwnego brzuszyska. Wychodzi zza drzewa i idzie w jej stronę. Zauważa go i przystaje. Dzieli ich kilkanaście metrów, a ona stoi dokładnie pośrodku długiego parku. Tknięta złym przeczuciem zawraca.
- Przepraszam panią! Nie widziała pani mojego psa? – zagaduje przyjaznym barytonem.
- Nie, przykro mi. – odpowiada nie zatrzymując się.
- Proszę się zatrzymać! – woła mniej przyjaznym tonem, więc ona zaczyna uciekać, wzywając pomocy. Zdenerwowany bez trudu ją dogania. Łapie ją za włosy i przydusza.
- Ratunku!!! – krzyczy rozpaczliwie, na co on zatyka jej usta i ciągnie w krzaki. Gryzie go w rękę, w odwecie dostaje pięścią w twarz. Upada na ziemię. Rozpina jej kurtkę, rozrywa bluzkę i szarpie za stanik. Ramiączka pękają i oczom napastnika ukazują się nagie, jędrne piersi. Jedną mocno ściska i miętosi, drugą ssie i przygryza. - Puść mnie, proszę! – szlocha błagalnie ich właścicielka, lecz napastnik śmieje się cynicznie i jednym ruchem zrywa z niej majtki. Uderza go pięściami na oślep, drapie po twarzy i próbuje wepchnąć mu palec w oko. Drugi raz uderza ją w twarz i rozpina swój prochowiec. Obolała znów podejmuje walkę, więc jedną ręką przytrzymuje jej nadgarstki nad głową, drugą zatyka usta i zwala się na nią swoim ciężkim cielskiem. Jego nogi wdzierają się między jej i bezceremonialnie je rozszerzają.
- Nikt ci nie pomoże dziwko – charczy, słysząc jęki kobiety. Wbija się w nią gwałtownie swoim penisem i miarowo ją posuwa, sapiąc przy tym głośno.
- Och, tak… - dyszy. - Ale cię wypierdolę… Lubisz to. Och… Nie myśl, że szybko skończę – cedzi i zaczyna brutalniej penetrować jej pochwę. Zapłakana i bezsilna zamyka oczy, stękając boleśnie przy każdym uderzeniu w łechtaczkę.
Idę przez miasto. Jest ciemno, panuje umiarkowany ruch. Czuć chłód, ręce trzymam w kieszeniach. Zapominałam zabrać rękawiczek. Przeklinam siebie, za swoją lekkomyślność. Wieje, liście latają po chodnikach. Zamiast płaszcza mam kurtkę. Ulica jest rozświetlona przez żółtawe światło latarni. Wiatr zawiewa pod moją spódniczkę, co powoduje przeraźliwe uczucie chłodu. Czuję jak coraz zimniejsze robią się moje pośladki. Ulica staje się coraz ciemniejsza. Na szczęście do przejścia zostaje mi tylko mały kawałek. Minąć skwer, kawałek kolejnej ulicy i jestem u celu. Pocieszam się, że zaraz będzie ciepła herbata. Ulica staje się coraz ciemniejsza, światło latarni mruga, słyszę kroki za mną. Automatycznie odwracam się, widzę zarys postaci. Idzie coraz szybciej i ja przyspieszam kroku. Gasną latarnie... czuję się nieswojo. Kroki za mną są coraz szybsze i bliższe. Nagle coś szarpie moje ramie, paraliżuje mnie strach. Po chwili słyszę znajomy głos, mówi dobry wieczór. To sąsiad, zatrzymał mnie, bo z torebki wypadły chusteczki. Dziękuję bardzo za oddanie zguby. Chwilowa kurtuazyjna wymiana zdań o pogodzie. Sąsiad skręca do sklepu, a ja idę dalej. Całe napięcie opada, widzę palące się przede mną latarnie, jeszcze kawałek i wychodzę z ciemności. Chowam bardziej ręce w kieszeniach naciągając kurtkę tak aby ogrzać się jej ciepłem jak najbardziej. Chce przejść na drugą stronę ulicy, nie lubię wieczorem przechodzić obok tego pustego domu z ciemnym ogrodem. Wzbudza on we mnie jakiś niepokój. Niestety nadjeżdżające samochody nie pozwalają mi przejść. Trudno, muszę przejść obok niego. Z wnętrza dochodzą dziwne dźwięki, jakby łamiące się gałązki pod naporem kroków, spinam się. Po chwili z krzaków wybiega piękny rudawy kocur, patrzy na mnie zadziornie i znika po drugiej stronie ulicy. Uśmiecham się sama do siebie. Idę pewnie na przód, mijam ostatni fragment ogrodu, gdzie nie ma płotu, a jedynie stara drewniana szopa oddziela go od chodnika. Nagle czuje szarpnięcie, rękę blokującą moje usta. Nie mogę nic powiedzieć, krzyknąć. Zostaję wciągnięta do szopy.
Sprawnym ruchem moje ręce zostają wygięte w tył, nie mogę nimi poruszyć, uścisk dłoni jest mocny i stanowczy. Druga dłoń na moich ustach. Słyszę przyspieszony oddech. Moje serce bije jak szalone, boje się, nie mogę wydobyć z siebie żadnego głosu, czuje się jak niema. Zostaje przyparta do ściany, czuje przeraźliwy chłód cegieł na mojej twarzy. Nagle słyszę męski głos: "Bądź cicho, a nic ci się nie stanie". Jego ciało przypiera mnie do ściany. Jest wysoki i silny. Próbuje się szamotać i wyswobodzić z uchwytu. Wtedy moje ręce wykręcają się jeszcze bardziej. Ból powoduję, że klękam. Mam wolne usta, ale boję się krzyczeć. Proszę żeby zostawił mnie w spokoju, nie robił mi krzywdy. W zamian słyszę: Skoro już jesteś na kolanach weź do ust, chce widzieć jak go ssiesz. Bronię się, odwracam głowę, ale jedno szarpnięcie za włosy i jest w moich ustach. Wypełnia je w całości. Nie widzę jego twarzy. Czuję jak wypełnia moje usta coraz bardziej, rośnie w nich. Dławię się a on nie przestaje, pcha go coraz mocniej i coraz bardziej w moje usta. Wypełnia je. Chcę odwrócić głowę, nie mogę, trzyma mnie mocno za włosy, każdy nawet najmniejszy ruch powoduje ból. Ssę i obciągam mając nadzieje, że w końcu to się skończy. Jednocześnie przeraża mnie świadomość, że mimo strachu nakręca mnie ta sytuacja. Czuje jak moja cipka staje się mokra. Pcha go w moje usta coraz mocniej i szybciej. Nagle wyjmuje go, podnosi mnie, odwraca. Jego ciało dociska moje do ściany, przeszywa mnie dreszcz spowodowany chłodem ceglanej ściany. Czuję jak unosi moją spódnice. Żałuje, że nie mam rajstop. Boję się. Słyszę jego pomruk na widok mojego nagiego tyłka, zakrytego jedynie cienkim paskiem czarnych stringów. Jego kolano wdziera się pomiędzy moje uda. Rozszerza moje nogi. Strach miesza się z podnieceniem. Przeraża mnie to. Przyciśnięta do ściany czuje chłód. Brzdęk klamry, słyszę jak rozpina pasek i spodnie opadają w dół. Jego kutas jeździ po moich pośladkach, staram się odwrócić, ale przyciska mnie mocno do niej. Penis błądzi po moich pośladkach, kolanem rozszerza moje nogi jeszcze bardziej. Drugą ręką dotyka moich piersi. Chcę żeby przestał, zostawił mnie. Jego dłoń drażni moje sutki. Czuję jak strach miesza się z pożądaniem. Proszę żeby mnie zostawił ale jego dłoń w kieruje się w stronę mojej cipki. Mimo strachu jest wilgotna. Każe mi rozstawić szerzej nogi. Jego palce wnikają w cipkę kolejno jeden po drugim. Staram się milczeć, bronić ale moje ciało poddaje się jego brutalnym ruchom. Każdy kolejny ruch palca powoduje większa rozkosz, a ja próbuję się przed tym bronić. Chce żeby mnie zostawił. Staram się wyrwać. "Mała nie próbuj, chcesz tego przecież. Czuje jaka jesteś napalona". Wykrzywia mocniej moje ręce. Jestem znowu na kolanach. Ssij go. Wpycha penisa do moich ust. Słyszę w pobliżu kroki, chcę krzyczeć, ale kutas wypełnia cale moje usta. Przyciska go jeszcze bardziej. "Odezwij się a popamiętasz". Kroki oddalają się. Ssij mocniej. Moje usta pochłaniają go, chce żeby wreszcie skończył. Ogarnia mnie przerażenie. Chwyta moje ręce. Podnosi. Opiera o ścianę. Jego kutas wchodzi we mnie. Pieprzy moją cipkę. Boję się, nie chcę żeby to robił. Jednocześnie moje ciało nie buntuje się tak jak reszta. Poddaje się mu. Czuję jak pieprzy mnie coraz szybciej, wbijając się coraz mocniej. Jego palce tańczą na mojej łechtaczce. Bronię się przed uczuciem przyjemności jaka wzbiera we mnie. Czuje jak moja cipka zaciska się na jego fiucie. Wiem, że nie wytrzymam dłużej. Nagle przestaje. O nie, tak łatwo nie będzie. Wychodzi ze mnie. Obraca mnie. Jego język wdziera się do moich ust. Całuje je zachłannie. Bronię się. Kolano między moimi udami, palec we mnie. "Wiem Mała że ci się to podoba"...
Boję się. Zadziera moją spódnice, wchodzi we mnie. Jego usta całują moje, dłonie pieszczą piersi. Przeraża mnie myśl, że ciało się poddaje i łaknie więcej. Nagle unosi moje nogi. Podnosi mnie całą. Przenosi na stół. Zrzuca to, co na nim jest. Pieprzy mnie bez opamiętania. Wchodzi mocno i głęboko. "Ten stół jest idealny do pieprzenia ciebie". Przegrałam. Ciało się poddaje, czuję zbliżająca się do mnie rozkosz. Chcę jeszcze. Mimo strachu i przerażenia wiem, że już długo nie wytrzymam. Czuję zbliżającą się rozkosz. Jego dłonie zaciskają się coraz mocniej na moich piersiach. Język wypełnia szczelnie moje usta. Nagle przestaje. Z jednej strony czuję ulgę, wreszcie koniec, z drugiej co dziwne niedosyt. "Mała obróć się, rozstaw szeroko nogi i wypnij tyłek. Mam ochotę zerżnąć cię od tyłu".
A jednak to nie koniec. Nie chcę tego, ale nie mam wyjścia. Obracam się. Jednym ruchem rozrywa moje stringi, a jego kutas wchodzi we mnie. Czuje pulsowanie mojej cipki. Wiem, że długo nie wytrzymam. Każdy jego ruch powoduje dziwną przyjemność. Wchodzi mocno i zdecydowanie. Czuję jak moja cipka zaciska się na nim. Porusza się coraz szybciej. Czuje nagły skurcz, słyszę jego szybki oddech. Staje się coraz płytszy. Trzyma moje biodra. Wychodzi ze mnie. Mam ochotę krzyknąć nie teraz...
"Nie Mała, nie skończy się tak szybko". Weź go do ust i ssij. Chcę widzieć jak go obciągasz, jak wypełnia twoje usta. Moje usta zaciskają się na nim. Jego dłonie w moich włosach wpychają go głębiej w mojej usta. Czuję jego smak. Jaki jest sztywny. Czuję, że zaraz wybuchnie w nich. Podnosi mnie z kolan. Wypnij się. Rozstawia moje nogi nim zdążę coś zrobić, jest we mnie, a jego sztywny kutas pieprzy moją cipkę. Wystarczy kilka ruchów. Strach zmieszany z dziwnym pożądaniem powoduje rozkosz. Wielką rozkosz. Czuję jak moja cipka pulsuje zaciskając się na nim jeszcze bardziej. Mam ochotę krzyczeć. Wbija się wie mnie coraz mocniej i szybciej. Moje nogi rozsuwają się. Przytrzymuje mnie i pieprzy jeszcze szybciej. Chcę żeby skończył. "Obróć się. Słyszysz, obróć się" dociera do mojej świadomości. Robię, co każe. Podnosi mnie wbijając się równocześnie w moją obolałą cipkę. Jego dłonie zaciskają się na moich pośladkach. Wbija się w nią mocno i szybko. Chłód ściany przeszywa moje ciało. Czuję znajome skurcze. Jego oddech przyspiesza. Moja cipka zaciska się na nim. Zatyka mi usta żebym nie mogła krzyknąć. "Milcz". Zagryzam usta, nie mam siły bronić się. Czuję, że odpływam. Jego kutas wbija się jeszcze mocniej i szybciej. Czuję jak wybucha we mnie. Zastyga na chwilę a po chwili wychodzi ze mnie. Osuwam się po ścianie. Nie wiem co się dzieje, co się stało. Słyszę tylko: "do następnego razu Mała"
Siedzę oszołomiona, zastanawiam się czy to zdarzyło się na prawdę czy to tylko sen. Schodzę dłonią w dół i dotykam mojej cipki. Czuję, że nie mam bielizny a z cipki wypływają moje soki zmieszane z jego spermą, oblepiając szparkę i moje uda. Dotykam jej. Jest cała obolała. Jednak to była jawa. Właśnie w starej szopie przeleciał mnie nieznajomy facet a mnie się to podobało. Nagle docierają do mnie jego ostatnie słowa: "do następnego razu". Co to znaczy? Powoli podnoszę się z podłogi. Zbieram swoje rzeczy. Jest ciemno. Szukam wyjścia. Przedzieram się przez krzaki. Z powrotem jestem na ulicy. Jest pusta i ciemna...
KTOŚ CHĘTNY?
Czy ktoś ma podobne marzenia?
chyba duzo ludzi :) moge pomoc ci je zrealizowac ;]
Historyjki są super, ale brak odważnych Panów
mnie też się podoba!
No właśnie... Odważnych brak... Pytanie - dlaczego? Każdy w swoim profilku ma wiele wiadomości... przechwałek... a rzeczywistość ... ? hmmm
w rzeczywistosci to Ty pekasz :PP o dkilku dni chce cie wyciagnac :D
Ja nie pękam :P . Zraziłeś mnie za pierwszym razem ( wiesz o czym piszę ) więc teraz się zastanawiam czy to nie jest kolejne Twoje zwodzenie.
Najprostszym sposobem przekonaj sie :) :D daj mi 40 minut i bede ^^
to co chcesz zostac zerznieta :D ?? czy nadal wymiekasz ;>?? Bo cos mi sie wydaje ze to co mi pisalas to 3/4 bajki ;)
Fajna jest Twoja historyjka:) bardzo mi się podobała. Masz rację ciężko znaleźć normalnego faceta do takich zabaw. Napisz kolejną historyjkę. Świetnie Ci idzie :)
Niebawem wroce do pisania. Poki co nie mam moznosci,ale potrzebuje kilka dni ;)
To czekam z niecierpliwością :) Pozdrawiam
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.