Gdy chodzilem do podstawowki , byla to juz raczej 8-klasa przyszla do mnie kolezanka z klatki (sasiadka) mlodsza o rok . Przyszla usiadla na wersalce i gadalismy sobie o dupie marynie . Nie byla ona w moim typie ,ale kumplowalismy sie troche . I nagle dostalem wielkiej ochoty ! ale to ogromnej aby sobie zwalic konia przy niej !Tak wiec nie mam pojecia nawet nie bylem speszony tym ze ona siedzi i zdjelem przy niej spodnie . Poraz pierwszy i jedyny zobaczyla mnie bez spodni i mojego stojacego kutasa :) Troszke sie speszyla bo zrobila sie czerwona , ale nie wyszla siedziala dalej . A ja siedzac kolo niej walilem sobie konia dotykajac jej plecow ,reki i ud . Ona patrzyla na moja podniecona twarz i kutasa . Jej speszenie chyba minelo bo gdy ja walilem sobie konia to ona naraz zaczela mnie gladzic po udzie :) Kurde ale wtedy tryslem !! bylo to moje jedno z wspanialszych WALEN KONIA :) A moze Wy macie jakies wspomnienia z tym zwiazane ?? :)