Cz. 3. Pamiętam, że rżnął mnie totalnie, mocne pchnięcia, tak jak lubię. Leżałam plecami na moim mężu, który ściskał mnie za ręce, a on mnie rżnął – nic nie zależało ode mnie. Miałam orgazm za orgazmem, krzyczałam. Byłam naprawdę wykończona, ale wypięłam się i dałam mężowi, kolega sprzed lat wsadził mi w usta. Pamiętam jak przez mgłę, że mówili do mnie – mąż, że mnie uwielbia a on, że jestem dobrze wytrenowana. Mam cudownego męża, który pozwala mi być suką. A jak to wyglądało z Twojej perspektywy, kolego z liceum (i ze Zbiornika)?