Wczoraj o 20 zakręciła się obok Nicka i mówię mu, że jestem głodna. Pyta czy chcę kalafior, bo zostało. No ludzie! byłam w siódmym niebie, przecież kocham kalafior. Myślałam też o tym, żeby wybrać się na ten właśnie kalafior do restauracji, bo serwują go tylko w poniedziałki. Podawany z zielonym sosem, zdobiony rukolą, na zdjęciu wygląda pięknie.
Ale smakuje 🤮 ohydziura, fuj. Dał mi pieczony kalafior, nawet zapieczony pod liściem kapusty, żeby nabrał koloru. Zero smaku, a ja jeszcze mu powiedziałam : za co ci ludzie płacą 18€ ? Chyba za wygląd.