Kochanie, gdzie jesteś?
- Na polowaniu.
- A co to tak tam dyszy?
- Niedźwiedź!!!
Facet zagląda do fryzjera i pyta:
- Ile będę musiał czekać na strzyżenie?
Fryzjer rozgląda się po klientach i mówi:
- Jakieś dwie godziny.
Facet wychodzi. Po kilku dniach ten sam facet zagląda i pyta:
- Ile będę musiał czekać na strzyżenie?
Fryzjer patrzy na długą kolejkę i mówi:
- Jakieś dwie godziny.
Facet wychodzi.
Po tygodniu znowu wraca i pyta:
- Ile będę musiał czekać na strzyżenie?
Fryzjer rozgląda się i mówi:
- Jakieś półtorej godziny.
Facet wychodzi. Fryzjer zagaduje kumpla:
- Hej, Wiesiek, idź za tym facetem i zobacz, gdzie on pójdzie.
Po chwili Wiesiek wraca z histerycznym śmiechem. Fryzjer pyta:
- No, gdzie poszedł?
- Do twojego domu...
Jak się nazywa chiński alfons?
Gonisuki Nabosaka :)
Przychodzi lokaj do hrabiego i mówi:
- Hrabio, może podam obiad?
- Bez sensu...
- To może hrabio pójdziemy na spacer?
- Bez sensu...
- No to może opowiem zagadkę?
- Dobra, niech będzie...
Hrabio, co to jest: owłosione i wchodzi do dziury?
- Chuj.
- A nie, bo mysz.
- Mysz? W cipie? Bez sensu ...
Rosyjscy naukowcy po wielu latach badań odkryli, że gdyby zebrać wodę ze wszystkich oceanów,mórz,rzek,jezior,wszelkie wody podziemne,i wlać całą tę wodę do rurki o średnicy 1 cm,to rurka ta miała by taką długość,że ja pierdole,
Przychodzi baba do lekarza, cała umorusana gównem. Lekarz się pyta:
- Co pani jest?
- A wpadłam do takiego jednego Zbiornika...
Gość spóźnił się do kina. Seans już się zaczął, w sali ciemno, nic nie widać.
Podchodzi do
pierwszego z brzegu rzędu i pyta:
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 15 - pada krótka odpowiedź.
Idzie dalej.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 14.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 13.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 12.
I tak dalej, aż wreszcie...
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Tak, to pierwszy rząd! - tym razem głos jest dość zniecierpliwiony.
- Bomba! Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, 15.
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, 14.
- Przepraszam...
I tak dalej, aż...
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Tak, to pierwsze miejsce! - warczy zapytany.
Gość siada, wyciąga chipsy, otwiera, już ma zacząć jeść gdy...
- Chce pan spróbować? - zwraca się grzecznie do sąsiada.
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce?
- Nie!
- A może pan łysy chce spróbować?
- Nie!!!
Gość wciął chipsy i wyciąga colę. Niestety, na butelce jest kapsel...
- Ma pan otwieracz?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani ma?
- Nie!
- A może pan łysy ma otwieracz?
- Nie!!!
Jakoś jednak się uporał z kapslem, podnosi butelkę do ust, ale...
- Chce się Pan napić?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce?
- Nie!
- A może pan łysy chce się napić?
I nagle z głębi sali dobiega histeryczny wrzask:
- Łysy! Kurwa! PIJ!!!
Rozmowa dwóch Panów na basenie
- Słuchaj jaka jest dziś woda?
-Chujowo. ..
- Ok skacze na dupkę :-D
Młoda dziewczyna wsiada na przystanku do autobusu. Podchodzi do kasownika.
Nagle autobus gwałtownie rusza i dziewczyna ląduje na kolanach jakiegoś siedzącego faceta. Speszona mówi:
- O przepraszam, myślałam że zdążę jak jeszcze będzie stał.
Uczennica pyta nauczyciela:
-Panie Profesorze która godzina
(Spogląda na zegarek).....- nie wiem stanął mi ;-)
Nastał okres zmian w moim życiu.
Od wczoraj nie jestem ani prawiczkiem, ani pracownikiem kostnicy.
W przedszkolu (maluchy! ) Jasiu walnął soczyste przekleństwo
- Jasiu ,ząbków jeszcze nie masz a juz przeklinasz ?! - strofuje go pani.
Na to Jasiu pokazuje paluszkiem pierwszego, kiełkującego mleczaka.
- A to, to chuj?!
Zajęcia z savoir-vivreu. Prowadzi kobieta, wśród uczestników sami panowie.
Pani zadaje pytanie:
- Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową
nieobecność.
- Idę się wysikać - padła propozycja z sali.
- No niestety - odparła prowadząca - słowo "wysikać" może zostać uznane za prostackie I grubiańskie.
- Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zgłosił się inny uczestnik.
- No cóż - prowadząca na to - mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły?
- Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik - ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji...
Komisariat policji. Dyżurka. Dzwoni telefon. Dyżurny odbiera:
- Komisariat Policji, słucham?
- Dzień dobry. Czy to wasz komisariat wysyłał wczoraj wieczorem patrol na Lipową 74 mieszkania 3?
- Chwileczkę, już sprawdzam. Tak. Mieliśmy zgłoszenie naruszenia ciszy nocnej - głośna muzyka, krzyki...
- Mam prośbę. Czy możecie ich przysłać jeszcze raz? Zapomnieli zabrać czapkę i pistolet. No i zdjęcia obejrzą, fajne wyszły!
Po srogiej imprezie do pracy przychodzi facet bez ręki. Koledzy w szoku.
- Stary, co się stało, gdzie twoja ręka?!
- Spiliśmy się w weekend jak świnie, od północy niewiele pamiętam. Rano się budzę, a na mojej ręce śpi baba, dobrze ponad sto kilo, brzydka jak śmierć i noc listopadowa razem wzięte.
- I co?
- Po cichu odgryzłem sobie rękę, żeby się nie obudziła i spierdoliłem...
Ona: Seks dopiero po ślubie!
On: No to jak wyjdziesz za mąż, to zadzwoń....
Moja dziewczyna jest bardzo zboczona...
Kiedy spuszczam się jej do ust, ona czeka, aż sperma spłynie jej do gardła, po czym puszcza z niej bąbelki! Pod koniec pozwala, aby całość, wraz ze śliną skapywała jej po brodzie, wprost na cycki.
Co prawda jest sparaliżowana, ale wiem, że suka to lubi!!
Policjantka zatrzymuje blondynkę .
- Dokumenty do kontroli !
Blondynka szuka i szuka ...nie może znaleźć ... ma tylko lusterko ..więc podaje policjantce ... Policjantka patrzy w to lusterko i w końcu mówi:
- Gdyby pani od razu powiedziała że jest z policji, to bym dokumentów nie prosiła...
Siedzi baca na progu chałupy lekko zadumany ,wpatrzony gdzieś w dal i se rozmyśla o tym że lata swoje już ma i pora mu się szykować na tamten świat . Po obejściu krzątają się jego trzej synowie - najstarszy Michał , średni Marcin i najmłodszy Antoś . Woła najstarszego i pyta:
- Michaś, ja już stary i umierać mi pora, powiedz jaki ty mnie pogrzeb zrobis. Michał zaczyna tak co by ojcu dogodzić:
- Łociec, ja to tobie taki pogzeb łodpiernice, ze syćkie wioski łokolicne pamientoć bedo i sto lat, dwóch biskupów bydzie, śterech ksiendzów, trumna z marmuru, tysiąc ludzi najmniej... - i nie dokończył, bo baca jak go laską bez łeb nie zdzieli, i drugi raz nie poprawi!
- Ty durniu jeden! Na chleb w chałupie ni mo, lodówka pusta i juz pół roka wyłoncona, a ty mnie takie pogzeby wyprawiać bydzies???!!!
Woła Marcina - ten z boku słysząc całe zajście niesmiało zaczyna:
- Łociec, jo wim ze u nos bida, to racej bez luksusów bydzie. Trumna sosnowo, jeden ksiądz wystarcy, wioska to pewnie cała się zejdzie... - i też nie dokończył, bo dostał laską po łbie...
- Ty durniu! -wrzeszczy baca, - Bida z nędzą w chałupie a ty mnie trumny sosnowe???!!!
Woła najmłodszego i zadaje to samo pytanie i jemu. Antoś chwile się zadumał i rzecze:
- Wis ty łociec co? A najlepiej by było, coby łojca cusik ZEZARŁO!!!
Jasio zwierza się koledze:
- Wydaje mi się, że moi rodzice mnie nienawidzą.
- Dlaczego tak myślisz?!
- Dają mi dziwne zabawki do kąpieli...
- Do kąpieli różne rzeczy się bierze.
- Tak? Toster, suszarkę, przedłużacz?!
Żeby zdobyć faceta trzeba ruszyć głową.
Zazwyczaj wystarczy parę razy, w przód i w tył.
Budzi się Stefan rano. Obmacuje dłonią pościel z prawej strony. Pusto. Obmacuje z lewej... Też pusto. Podnosi kołdrę, zagląda pod nią i mówi:
- I co kurwa stoisz. Czekasz na kogoś?
Monika po kilku miesiącach straciła posadę prostytutki. Klienci zgłaszali wiele niedociągnięć.
Turyści przechodząc obok bacy siedzącego na ławce przed chałupą:
-ahoj baco,jak wam się powodzi?
-a hoj was to obchodzi!
Sierżant mówi do kaprala:
- Kapralu, jak to jest że ty taki brzydki, szczerbaty, pryszczaty, garbaty, zezowaty masz tyle pieknych dziewczyn? Ile razy spotykam was kapralu, na przepustce w mieście, to ciągniesz nieraz i trzy, i to naprawdę piękne sztuki, a ja, facet przystojny, nie mogę jakos nic wyrwać.
- Panie sierżancie - odpowiada kapral - podchodzi się do takiej kobity, powiedzmy na ten przykład w jakims lokalu i się mówi - CZY MOŻNA Z PANIĄ PORUCHAĆ???Sierżant zbaraniał i mówi:
- Jak to, przecież to można dostać od razu po mordzie od takiej laski?!
- Tak jest, - mówi kapral - można dostać po mordzie, ale można też i poruchać...
Trzech endurowcow kawal zycia zbieralo na wyjazd MTB do Kenii. Jedli suchy chleb, popijajac woda,w koncu uzbierali i wyjechali. Pewnego wieczoru, w obozie nad rzeką, jeden z nich mówi:
- Moze napijemy się wódeczki?
Drugi:
- No raczej!
Trzeci się wkurzył:
- To ja pól zycia prawie nic nie jem, nie pije, oszczedzam, zebysmy wyjechali! Zbieram na to, zebym mógl sobie pozwolic na zwiedzanie, na wycieczki... A wy wydajecie na wodke?? Pierdole! - i obrazony poszedl spac.
Dwóch wiec pojechalo, kupilo 2 flaszki, opili sie zdrowo i wrócili do obozu.
Rano wstaja, patrza, a obrazalskiego nie ma.Wychodza przed kwatere... a na brzegu lezy krokodyl - wielki, tlusty krokodyl z otwarta paszcza. A z tej paszczy wystaje głową tego trzeciego...Stoją tacy jeszcze niepozamiatani i jeden mówi:
- Na wódke kurwa sępił, ale spiworek z Lacosty to ma......
Przychodzi Bjoergen do lekarza. Lekarz do niej:
- Mam dla ciebie złą wiadomość.
- Co, wyzdrowiałam? - pyta przerażona Marit.
- Nie, przeciwnie. Justyna zachorowała...
Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywa swoje zmrożone jaja od lodu i krzyczy na całe gardło:
- No i kurwa gdzie?! Pytam was - gdzie jest ta pierdolona wiosna do kurwy nędzy? Co za pojebany kraj?! Gdzie kocice, przebiśniegi, świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to kurwa wszystko jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba napierdala, jakby ich tam w górze pojebało... Niby ponoć wiosna już jest, kurwa - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, kurwa...
A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz...
Kiedy kobieta przeżywa szokujący seks?
- Kiedy zamiast orgazmu przychodzi mąż.
- Kochanie. Zróbmy to na "urząd skarbowy".
- Na "urząd skarbowy? A jak to jest?
- Ty będziesz miała związane ręce, a ja będę dobierał Ci się do dupy.
Jak nazywa sie zbyteczna czesc cipki?
Kobieta
:)
A czym się różni pedał od lodówki?
.
.
.
.
.
Lodówka nie pierdzi jak wyciągasz z niej kiełbasę; )
Mąż do żony:
-Czemu Ty taka tępa jesteś? Nie mogę już tego znieść. Nawet suwakiem logarytmicznym nie umiesz się posługiwać. Albo się nauczysz albo wypi***aj!
Następnego dnia facet wraca z pracy i w drzwiach wita go żona z suwakiem logarytmicznym w rękach:
-Twój penis ma 16 cm długości, moja pochwa 18 cm głębokości. Jesteśmy małżeństwem już 8 lat więc łączna liczba niedoruchania wynosi 42 kilometry 345 metrów. Albo doruchasz albo wypi****aj!
Jaka jest różnica pomiędzy kobietą, a komarem ?
Komar przestanie ssać, kiedy dasz mu klapsa !
Z życia wzięte
Siedziałam w poczekalni u swojego nowego dentysty i rozglądałam się.
Zauważyłam na ścianie dyplom ukończenia studiów, na którym figurowało
jego pełne imię i nazwisko. Znienacka mi się przypomniał wysoki,
przystojny, ciemnowłosy chłopak o tym samym nazwisku. Chodził ze mną do
liceum jakieś 30 lat temu. Czyżby mój nowy dentysta był tym chłopakiem,
w którym się nawet trochę podkochiwałam? Jak go jednak zobaczyłam,
szybko porzuciłam te myśli. Ten prawie łysy facet z siwiejącymi włosami,
brzuszkiem i twarzą pełna zmarszczek był zbyt stary, by mógł być moim
kolega ze szkoły.
A może jednak?
Zapytałam go, czy nie chodził przypadkiem do X LO?
-Tak owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z najlepszych uczniów. - zarumienił się.
- A w którym roku Pan zdawał maturę? - zapytałam.
- W siedemdziesiątym szóstym. Dlaczego Pani pyta?
- To Pan był w mojej klasie! - powiedziałam zachwycona.
Zaczął mi się uważnie przyglądać. A potem ten wstrętny, pomarszczony staruch zapytał:
- A czego Pani uczyła...?
Mężczyzna - zdradza
Kobieta - przeżywa przygodę
M. - rozwodząc się, rozbija rodzinę
K. - kończy związek bez perspektyw
M. - wyżywa się na bliskich
K. - odreagowuje stres
M. - wrzeszczy
K. - akcentuje swoje reakcje
M. - katuje dzieci
K. - czasem puszczają nerwy
M. - zaniedbuje rodzinę
K. - realizuje się zawodowo
M. - jest niezdarą
K. - bywa zagubiona
M. - jest skończonym chamem
K. - bywa zmuszona do stanowczości
M. - jest pracoholikiem
K. - dba o niezależność
M. - leni się
K. - regeneruje siły
M. - kłamie
K. - stosuje dyplomację
M. - przepuszcza pieniądze
K. - musi czasem kupić także coś dla siebie
M. - kiedy dobrze wygląda, jest narcyzem
K. - jest po prostu zadbana
Do zatkanego kibla został wezwany hydraulik. Kibel zatkany - widać od razu, pochylił się więc nad sraczem, objął go ustami i zassał z całej siły. Wciągnął zawartość, wypluł ją na podłogę i mówi do właścicieli:
- To jest ten syf, co wam zatkał kibel!
A z tego całego bałaganu wynurza się 13-letnia dziewczynka i rozprostowując powyginane ramiona mówi:
-Ja nie jestem żaden syf, ja srałam piętro wyżej!!!
Ciekawe jakby taki hydraulik robił loda... :}
nie tylko prześcieradło zasysa ale i żyrandol z mieszkania poniżej ;)
No nie wiem, może to hydrauliczka była...? ;))))
Kroniki powypadkowe
Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem.
Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.
Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.
Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.
Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.
Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.
Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
Wracając do domu skręciłem omyłkowo we wjazd do innego domu i uderzyłem w drzewo, którego u mnie w tym miejscu nie ma.
W szybkim tempie zbliżał się do mnie słup telegraficzny. Zaczęłam jechać zygzakiem, ale i tak słup mnie trafił, uszkadzając chłodnicę.
Mój samochód uderzył w ogrodzenie, przekoziołkował i wyrżnął w drzewo. Wtedy straciłem panowanie nad kierownicą.
Zobaczyłem smutną twarz z wolna przelatującą przed przednią szybą, a potem ten pan gruchnął na dach mojego samochodu.
Ten chłopak na drodze był jednocześnie wszędzie i nigdzie. Musiałem wiele razy skręcać, zanim w niego trafiłem.
Przejeździłem 40 lat i ze zmęczenia zasnąłem za kierownicą.
Z początku powiedziałem policji, że nic mi się nie stało, ale jak zdjąłem kapelusz, zobaczyłem, że mam wgniecioną czaszkę.
Na skrzyżowaniu niespodziewanie dostałem ataku daltonizmu.
Moje auto jechało normalnie prosto przed siebie, co na zakręcie zazwyczaj doprowadza do opuszczenia szosy.
Zjechałem stromą uliczką do tyłu, przewróciłem murek i uszkodziłem pawilon. Nie mogłem sobie po prostu przypomnieć, gdzie jest pedał hamulca.
Jakiś pieszy nagle zszedł z chodnika i bez słowa zniknął pod moim samochodem.
Syn z rodzicami w trakcie rodzinnego obiadu:
- mamo, tato, rzuciłem mięso....
- "mięsem", kurwa! ! "Kim,czym?", mięsem! Nieuku!
Dobreee
- Hej stary, pożycz mi 200 zł, ale na razie daj mi 100 zł.
- Czemu?
- Ty mi będziesz winny 100, ja tobie też i będziemy kwita.
Jak długo można spoglądać na teściową z przymrużeniem oka? Aż się muszka zejdzie ze szczerbinką.
Ona do niego:
- już skończyłeś!?
- miałaś tyle samo czasu...
Na potencję podobno najlepszy jest korzeń żeń-szeń........ trzeba go tylko solidnie przywiązać.
Drażnienie kobiety kiedy MA OKRES...Trafniejszego porównania nie słyszałam! :)) Jest jak całowanie lwa w tyłek. Przyjemność żadna, a groźba utraty życia ogromna!
Żona otwiera drzwi mężowi, chowając za plecami wibrator.
- Co się stało kochanie? Dlaczego tak wcześnie przychodzisz dziś do domu? I dlaczego płaczesz?
- Wyrzucili mnie, zostałem w firmie zastąpiony przez maszynę!
Grupa 40-letnich przyjaciół rozważa, gdzie pójść do restauracji. W końcu zgadzają się, że pójdą do Gościńca pod Lwem, bo kelnerki tam mają duże dekolty i niezłe nogi.
10 lat później, mając po 50 lat, grupa spotyka się znowu i znowu rozważają, gdzie powinni pójść. W końcu zgadzają się spotkać w Gościńcu po Lwem, bo jest tam dobre jedzenie i niezły wybór win.
Za następne 10 lat, kiedy mają po 60 lat, grupa znów się spotyka i rozważa, dokąd pójść na obiad. W końcu zgadzają się, że powinni spotkać się w Gościńcu pod Lwem, bo można tam zjeść w ciszy i spokoju, a w restauracji nie wolno palić.
Za następne 10 lat, mając po 70 lat, grupa znów się spotyka i rozważa, dokąd pójść na obiad. W końcu zgadzają się, że pójdą do Gościńca pod Lwem, bo można tam wjechać wózkiem inwalidzkim, a nawet jest winda.
Po upływie następnych 10 lat, grupa 80 latków spotyka się znów i rozważa, gdzie pójść na obiad. W końcu zgadzają się, że pójdą do Gościńca pod Lwem, bo nigdy tam jeszcze nie byli...
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.