Idzie ksiądz. Wszedł w gówno.
- O gówno! Kurwa, powiedziałem "gówno"! Jeeezuuu, powiedziałem "kurwa"! ......A chuj..., i tak nie chciałem być księdzem...
Jeden facet w urzedzie posrednictwa pracy, w Tarnowie zobaczyl anons dotyczacy pracy jako "Asystent Ginekologa".
Zywo zainteresowany wypytuje urzednika o szczególy.
Urzednik odpowiada, ze praca polega na przygotowaniu kobiet do badania a
wiec :
- pomoc kobietom rozebrac sie, polozyc je na lózku
- nastepnie ostroznie umyc ich "intymne miejsca" nastepnie zaaplikowac krem
do golenia i ostroznie ogolic wlosy tam na dole
- i na koniec wmasowac olejek w te miejsca które beda badane tak zeby
kobieta byla gotowa do badania.
- Pensja jest 5.300 zlotych + dodatki, ale jak pan chce ta prace to musi pan
pojechac do Bielska-Bialej.
- A wiec praca jest w Bielsku ?
- Nie, praca jest w Tarnowie, w Bielsku-Bialej jest koniec kolejki...
- Stefan, zsunęła ci się kiedyś prezerwatywa w czasie seksu?
- No, zsunęła.
- I co wtedy zrobiłeś?
- Delikatnie wypierdziałem...
Idzie mała dziewczynka przez ciemny park, zachciało jej się palić. Nagle słyszy, że z przeciwka zbliża się do niej grupka podpitych mężczyzn.
- Panowie, dalibyście coś zapalić. - prosi dziewczynka.
- Damy, jak każdemu z nas zrobisz loda! - rechocze któryś, a pozostali w śmiech.
- Ok, nie ma sprawy. - mówi mała.
Faceci lekko zaskoczeni że się zgodziła, ale nic. Po robocie zorientowała się że nie ma czym podpalić papierosa.
- Panowie, dalibyście ognia jakiegoś.
- Jasne, za taką robotę należy ci się gratis.
Jeden odpalił zapalniczkę i w tym momencie oświetliły się ich twarze.
- Ola???
- Tata???
- Ola!!! Ty... ty... TY PALISZ?!?!?!
- Między mężczyzną a kobietą, na 4 litery?
- Seks.
- Hm... Nie pasuje.
- No to zostaje niestety ślub.
Dwóch narkomanów gotuje kompot w wielkim garze. To jeden zamiesza chochlą, to drugi... Nagle jeden pyta:
- Ty, a co by było, jakbym ja sobie ten cały gar naraz zapodał?
- Weź przestań. Poszłaby ci krew z uszu, z oczu, z ust, a na twarzy pojawiłyby ci się krwawe wybroczyny.
- Taki mocny towar???
- Nie, tak bym ci tą chochlą wpierdolił...
-Słyszałem, że zabierasz moją córkę na randkę?!
-Tak, proszę Pana...
-Gdzie w takim razie zamierzasz ją wziąć?
-Yyyy... W moim samochodzie...
Wpada facet do gabinetu dyrektora cyrku i mówi:
- Panie, mam taki numer, że ludzie oszaleją! Będzie pan milionerem!
Dyrektor na to:
- Spadaj pan! Mam dobry program i nie potrzebuję żadnych nowych numerów.
Facet:
- Niech pan posłucha przez 30 sekund, na pewno pana przekonam.
> Dyrektor:
- No dobrze, mów pan, ale szybko.
Facet:
- Niech pan sobie wyobrazi cały sufit cyrku obwieszony balonami. Balonami z gównem. A na arenę wjeżdżają konie. Na każdym koniu amazonka. Z łukiem. I amazonki zaczynają galopować w koło. Unoszą łuki. Zaczynają strzelać do balonów. Przebijają je po kolei, a całe gówno spada. Na dole wszystko jest nim pokryte...
> Widzowie w gównie, arena w gównie, orkiestra w gównie, konie w gównie, amazonki w gównie...
I wtedy wchodzę ja... Cały na biało :D
W trakcie filmu dziewczyna zwraca się do swojej koleżanki siedzącej obok:
- Słuchaj ten facet obok mnie onanizuje sie.
- Coś ty! No to powiedz mu, żeby natychmiast przestał!
- Nie mogę!
- Dlaczego?!
- Bo on używa mojej ręki.
Na przesłuchaniu policjant mówi:
- No to niech pan opowie jak to bylo
- No kazali mi się oprzeć o maskę samochodu i wypiąć
- Napastowali pana?
- Nie... na sucho pojechali...
Przychodzi facet do pracy pobity, podrapany itd. Kumpel go pyta:
- Kto ci to zrobił ?
- Żona...
- Żona? Za co !?
- Powiedziałem do niej "ty".
- I za to cię pobiła? A jak dokładnie powiedziałeś ?
- Ona mówi do mnie "już się nie kochaliśmy ze dwa lata..."
A ja do niej:
- Chyba ty...
Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo.
Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek to ma klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie.
Facet w szafie myśli: "szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie krateczka-kaloryfer, wysportowany, a klatka jak u gladiatora.
Facet w szafie myśli: "ten Rysiek, to ekstra gość!".
Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu penis cudowny - pierwsza klasa.
Facet w szafie myśli: "O żesz ty, Rysiek jest rewelacyjny"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z cellulitisem, obwisłe piersi, rozstępy...
Facet w szafie myśli: "Ja pierdolę! Ale wstyd przed Ryśkiem".
Ach ten Rysiek... To i ja sobie pozwolę zamieścić. Moją własną, autorską wersję. Uwaga, jest opatentowana! ;DDDD
*
Późny wieczór, pewne małżeństwo zajmuje się seksem. I nagle, w trakcie, żona mówi do męża - Rysiek! Facet zdębiał, bo akurat wcale mu nie było Rysiek. Może Kalasanty, może Kleofas, czy Sulpicjusz, nieważne, no w każdym razie nie Rysiek. Nie dał po sobie nic poznać, skończyli barabarzyć, ona odwróciła się do ściany i zasnęła, a on zaczął intensywnie myśleć. "Zdradza mnie, no nic, tylko mnie zdradza. Co to za Rysiek, do cholery?" I oczywiście postanowił sprawę zbadać. Wziął w tajemnicy dwa tygodnie urlopu, i odtąd codziennie rano, zamiast iść do pracy, melinował się w szafie, w sypialni. Minęło tak kilka dni, aż w końcu...
Pewnego dnia, jak tylko "wyszedł do roboty", widzi że coś się dzieje. Żonka robi na gwałt wielkie porządki, i zmienia pościel. Facet zagląda przez szparę i myśli:
-"Ooo, coś będzie, coś będzie..."
A małżonka pędem do kuchni, krząta się, i wkrótce facet widzi jak stawia przy łóżku ( i przy szafie!) tacę z szampanem, dwa kielonki, i sześciopak schłodzonego piwka. Facet łyka ślinę i myśli:
-"Ooo żesz ty krowo jedna ty! Dla mnie to nigdy nie kupiła... Chwila... przecież to moje piwo!!! Zatłukę tę sukę normalnie..."
Jego połówka tymczasem zasiadła przed lustrem, i robi się na bóstwo. Facet luka z szafy i duma:
-"Ooo, na pewno coś będzie. No i czego się tak, flądro, picujesz?"
Nagle dzwonek do drzwi! Żoncia leci otworzyć, i po chwili wraca, cała w skowronkach, a za nią... wchodzi wysoki , przystojny, dobrze zbudowany brunet z wąsikiem. Facet patrzy i myśli:
-"No, no, nawet przystojniak z tego Ryśka..."
Rysiek tymczasem zobaczył poczęstunek przy łóżku. Myk, myk, chwila moment i w dwie minuty wytrąbił cały sześciopak! Facetowi w szafie gul skoczył potężnie.
-"Kuuurwaaa, moje piwo!!! Już nie żyjesz, szmato! .....Ale ten Rysiek ma spust, nie ma co..."
Rysiek wychlawszy piwko zaczyna się rozbierać. Ściąga nowiutki extra garnitur, eleganckie półbuty, a facet z szafy komentuje w myślach:
-"Ma klasę ten Rysiek..."
Rysio tymczasem rozbiera się dalej. Ściąga kamizelkę, krawat, koszulę, spodnie, wszystko super drogie, super modne, a w miarę jak ten się rozbiera, facet kolejno komentuje:
-"Nie ma co, ma ten Rysiek gust... ...Ma ten Rycho styl, że nie pogadasz..."
Rycho tymczasem został już w samych bokserkach. Gość z szafy patrzy, no normalnie Mister Fitness!!! Piękna rzeźba mięśni, brzuch - sześciopak (tu facet cichaczem zaklął, bo mu się nieprzyjemnie ten widok skojarzył), cacy opalenizna. Facetowi zaschło z wrażenia w gardle.
-"Szlag by to, ale z tego Ryśka macho! Gdzie ona go wyrwała?"
A Rysiek przechodzi do finału. Ściąga bokserki... i ukazuje się ogromna pała, piękna, wydepilowana, wisząca do połowy uda. Faciowi w szafie opadła szczęka.
-"O w mordę, ależ z tego Ryśka ogier!!! Dlaczego ja takiego nie mam???"
Jako że Rysiek pozbył się już ciuszków, to teraz przyszła kolej na żonę naszego bohatera. Ściąga z siebie stary, pocerowany szlafrok, ściąga wielkie, barchanowe majty, i ukazują się: obwisłe piersi, obwisły brzuch, rozstępy po ciąży, cellulitis, piździsko zarośnięte po sam pępek... Facet w szafie łapie się za głowę.
-"O kurwa! O KUUURRRWAAAA!!! Ale wstyd przed tym Ryśkiem!!!
*
Trochę przydługie, wiem. Ciężko coś takiego z pamięci powtórzyć. Ale niech to posłuży jako przykład, że każdy kawał można poprawić, zmienić i przerobić wg, własnego uznania, na swój własny, niepowtarzalny sposób, nie ograniczając się tylko do ślepego, bezmyślnego kopiowania. Powodzenia. ;))))
- Spotykam sie z dwoma facetami i nie wiem, ktorego wybrac.
- A co co rozum podpowiada ?
- Ze jak sie maz dowie, to zajebie nas wszystkich.
- Halo, Halina, jesteś w domu?!
- Tak.
- Masz makijaż?!
- Nie.
- Świetnie, zejdź szybko na dół, bo mnie jakieś dresy gonią!
- Ile kosztuje wyrwanie zęba? - ...100 zł....
- 100 zł. za sekundę pracy?...
- Mogę panu wyrywać bardzo powolutku,jeśli pan sobie tego życzy...
- Panie doktorze, strasznie mnie boli ta szczęka, którą mi pan zrobił.
- A nie mówiłem, że będą jak prawdziwe?!
- Panie doktorze, co mi pan poradzi, mam bardzo żółte zęby?
- Radzę dobrać brązowy krawat.
Facet zbiera w lesie grzyby,a tu zza krzaka wychodzi staruszeczka z dubeltówką i mówi:
- Czy pan,młody człowieku,nie chciałby mnie może zgwałcić???
- Ależ skąd!.Co też babci do głowy przychodzi?!
Babcia uśmiecha się promiennie:
- A tu trzeba będzie...
W tramwaju tłok. Nagle motorniczy gwałtownie hamuje a młoda dziewczyna utraciwszy równowagę z impetem siada na kolanach księdza. Spogląda na kapłana z podziwem i mówi:
- Ho ho ho, proszę księdza!!!
- To nie jest żadne "ho ho ho", to tylko klucz od zakrystii...
- Opisz nasz związek w dwóch słowach.
- nasz co?
Dowcip o Magdzie: -Ma gdzie,niema z kim:-)
He, he, Madzik, i co Ty na to...? ;DDDD
Przebojowy student prawa przystąpił do egzaminu z logiki. Na wstępie od razu zaatakował profesora:
- Czy jest jakieś pytanie z logiki, na które nie potrafił pan profesor odpowiedzieć?
- Wykluczone!
- W takim razie proponuję zawrzeć układ: jeśli nie odpowie pan na moje pytanie, stawia mi pan piątkę, a jeśli pan odpowie, to ja mam oblany egzamin.
- No, ma pan tupet! - profesor na to - Ale dobrze, proszę pytać!
-Co jest legalne, ale nielogiczne? Co jest logiczne, ale nielegalne? A co nie jest ani logiczne, ani legalne?
Profesor nie znał odpowiedzi, więc wpisał studentowi piątkę, prosząc studenta o odpowiedź. Student, bardzo zadowolony, odpowiada:
- Ma pan profesorze 65 lat i ożenił się pan, jak wiadomo, z 22-letnią kobietą. Jest to legalne, ale nielogiczne. Pana żona ma 21-letniego kochanka. Jest to logiczne, ale nielegalne. Pan, zamiast wywalić kochanka żony za drzwi, stawia mu piątkę. To nie jest ani logiczne, ani legalne...
-Szefie, chciałem prosić o podwyżkę...
- Kowalski! podoba się Wam praca u mnie?
-Tak szefie, oczywiście!
-No to dlaczego mam płacić więcej za Wasze przyjemności???
Podchodzi kolega do kolegi i pyta:
- Zgadzasz się na seks grupowy?
- A kto bierze udział?
- Ja, Ty i Twoja żona!
- Nie, nie zgadzam się.
- Ok, to Ciebie skreślam z listy.
Idzie babcia po trawniku, podchodzi do niej policjant i mówi:
- Proszę pani tu jest tabliczka "Nie deptać trawników!!"
Babcia na to:
- Ja tam kurwa w te wasze napisy nie wierzę, na tamtej ławce pisało "Chuj ci w dupę", a siedziałam jakoś trzy godziny i nic.
- Babciu, dlaczego masz takie wielkie oczy???
- >...Kurwa, nawet się wysrać nie można w spokoju...<
Słowiańska krew..
Brygada Polaków zgodziła malowanie płotu na farmie w Irlandii.. No ale jak zacząć bez kielicha a funtów brak.
Wymyślili..sprzedadzą pół farby i tak starczy wiadomo Polak potrafi sprzedali butelkę kupili, wypili, mało.Aaaa co tam sprzedali resztę kupili wypili...I idzie farmer..co robić co robić na pastwiska chodził koń, resztą farby wymazali pysk.. Bos mówią jakości się odwrócili to bydle wypiło całą farbę,zełgali...Farmer wrócił do samochodu wyjął strzelbę i zastrzelił szkapę. Polacy zdziwieni za te trochę farby konia zastrzeliłeś..? Farmer odpowiada na co mi taki koń tylko same straty teraz farba a tydzień temu byli Ukraińcy i pożarł im 8 worków cementu..
W tramwaju ogromny ścisk....Pasażerka poirytowana podnieśonym głosem mówi "ale tłok"! Facet obok no niestety to nie mój..
Wybral sie mysliwy na polowanie.
Lazi po lesie i nagle widzi niedzwiedzia na galezi. Wiec celuje dubeltowka i sruuuu...mis spadl. Mysliwy wybiera sie na poszukiwanie zbobyczy. Szuka, kreci sie a tu ktos puka mu po ramieniu. Patrzy mis. Misiu sie go pyta spokojnym glosem :
Strzelales do mnie ?
Tak. Odpowiada mysliwy. Na to mis :
Wiesz, musialbym cie zjesc ale jadlem niedawno, wiec cie tylko wyrucham.
Powiedzial , zrobil i mysliwy poszedl sobie do domu z bolem dupy.
Ale nie dalo mu to spac i za jakies pare dni wzial caly arsenal na upolowanie misia.
Idzie i widzi z daleka jak niedzwiedz sobie siedzi na galezi, wiec ten celuje , wali z wszystkich dzial i dorzuca pare granatow ....dym przeszedl, idzie szukac usmiechniety.
A tutaj ktos go w ramie puk puk
Tyyyy mysliwy, ty chyba tutaj na polowanie nie przychodzisz , co ?
Autostradowa teoria prędkości
Jeżeli jedzie szybciej od nas:
- Ale zapierdala! Debil!!!
Jeżeli jedzie wolniej od nas:
- Ale się wlecze, jebany...
Bardzo religijny facet o imieniu Jasiek znalazł się w poważnych tarapatach. Jego firma jest na krawędzi bankructwa i postanowił poprosić Boga o pomoc. Idzie więc do kościoła i zaczyna się modlić:
- Boże, pomóż mi proszę, straciłem już prawie firmę i jeśli nie zdobędę pieniędzy, to pożegnam się też z domem. Proszę, daj mi wygrać na loterii.
Nadchodzi dzień losowania i wygrywa ktoś inny. Jasiek wraca do kościoła:
- Boże, pomóż mi proszę, straciłem całą firmę i niedługo wyrzucą mnie z mieszkania. Proszę, daj mi wygrać na loterii.
I oczywiście ponownie wygrywa ktoś inny. Jasiek wraca do kościoła:
- Boże, pomóż mi proszę, straciłem firmę, zabrali mi samochód, pojutrze mam eksmisję. Proszę, daj mi wygrać na loterii.
I znów wygrywa ktoś inny. Jasiek wraca do kościoła:
- Boże, czemu mnie opuściłeś? Straciłem wszystko: pracę, samochód, dom.
Teraz moja żona i dzieci głodują. Nigdy nie prosiłem cię o pomoc i zawsze ci służyłem. Dlaczego nie pozwolisz mi chociaż raz wygrać na loterii, żebym mógł sobie poukładać życie?
Nagle niebiosa otwierają się przy oślepiającym błysku światła i Jasiek słyszy głos:
- Stary, pomóż mi trochę, kup w końcu jakiś los...
Pewnego razu Bóg chciał zobaczyć, jak żyją ludzie na Ziemi. Kazał sobie sprowadzić telewizor, włączył a tu rodzi kobieta! Męczy się okrutnie, krzyczy więc Bóg pyta:
-Co to jest? Dlaczego ta kobieta się tak męczy?!
-No bo powiedziałeś: I będziesz rodziła w bólu - odpowiada któryś anioł.
-Tak? No... tego....ja tylko tak żartowałem.
Przełącza program - górnicy! Zaharowani, spoceni, walą kilofami. Bóg pyta:
- A to co to jest?! Oni muszą tak się męczyć?!
-Ale sam powiedziałeś: I w trudzie będziesz pracował...
-Oj, powiedziałeś, powiedziałeś... - mówi Bóg, drapiąc się w głowę - to takie żarty były, żartowałem...
Przełącza program a tam piękna, wielka świątynia, bogato zdobiona od wewnątrz i zewnątrz. Przed nią luksusowe, lśniące samochody, w środku gromada biskupów - dobrze odżywieni, pięknie ubrani, zrelaksowani itd, itp. Bóg się uśmiecha promieniście:
- O to mi się podoba! Co to jest?
- A to są właśnie ci, którzy wiedzą, że żartowałeś...
Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział:
- Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem na temat rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii i musimy coś z tym zrobić, lecz problem w tym ze niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misja na ziemie: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia.
Jak postanowił, tak się tez stało.Apostołowie udali się na ziemie i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.
- Puk, puk! - rozległo się u drzwi Jezusa.
- Kto tam?
- Św. Piotr.
- Co przytargałeś?
- Marihuanę z Kolumbii.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Marek.
- Co przytargałeś?
- Haszysz z Amsterdamu.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Paweł.
- Co przytargałeś?
- Konopie z Indii.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Łukasz.
- Co przytargałeś?
- Opium z Indonezji.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Krzysztof
- Co przytargałeś?
- LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.
- Ok. wchodź.
I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.
- Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.
- Kto tam?
- Judasz.
- Co przytargałeś?
- FBI! Łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać się!
Dwaj kumple spotykają się w barze:
- Stary, na parkingu stoi mój samochód a w środku nimfomanka, tak napalona, że już nie mam sił z nią baraszkować. Światło w moim samochodzie nie działa, więc idź tam, ona nawet nie pozna, że to kto inny, a ty sobie poużywasz.
Kolega posłuchał jego rady, poszedł do samochodu i rzeczywiście - po paru minutach baraszkował w najlepsze z tajemniczą nimfomanką na tylnym siedzeniu samochodu. Nagle rozległo się energiczne pukanie w szybę. Policjant świecąc latarką do środka wozu upomniał kochanków:
- Czy wiedzą państwu, że nie wolno tego robić w miejscu publicznym?!
- Panie władzo, ale to moja żona - odpowiedział facet.
- Ach, to co innego. Przepraszam, nie wiedziałem - odrzekł policjant.
- Prawdę mówiąc ja też nie, dopóki pan nie zaświecił.
Po mszy Jasio podchodzi do księdza i mówi:
- Kazanie proboszcza było zajebiste!
- Synu! Nie możesz tak mówić!
- Ale księdza kazanie było naprawdę zajebiste!
- Synu, opamiętaj się póki możesz!
- Było tak zajebiste, że postanowiłem dać 1000 zł na kościół.
- Pierdolisz?!
gdzie kucharek sześć, tam cycuszków dwanaście...
http://sjusk.pl/img.php?id=54252
Amen.
Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała jego cierpliwość - nigdy się nie skarżył, a wręcz starał się wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu.
Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy on znowu rozbierał silnik...
Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu, podjęła ostateczną decyzję... Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni w delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi dzień zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać...
"...a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać..."
Gdy przyjechał, zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...
- Gdzie mój zabytkowy ford mustang??? - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce. Nie będziesz już musiał się z nim męczyć. Cieszysz się, kochanie?
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do opon zdążyła resztką świadomości pomyśleć:
"A może VW Golf to nie był dobry wybór? Może Matiz...?"
Pozostałych dwudziestu sześciu uderzeń już nie czuła...
Paniom kierującym się intuicją ku nauce... ;DDDD
- Tato, daj 5 zł!
- Co, 4 zł? Na co ci 3 zł? Masz tu 2 zł i nie zgub tej złotówki!
Młody chłopak w aptece:
- Poproszę dwa testy ciążowe...
W tym momencie otrzymuje SMS-a. Wyciąga komórkę, czyta...
- Kurwa mać, co za pojebany dzień... Da pani trzy testy ciążowe...
Trzech turystów: Polak, Szkot i Niemiec wybrało się w Alpy na wycieczkę.
Niestety z powodu złej pogody wszyscy zaginęli, ratownicy po kilku tygodniach przerwali poszukiwania i w gazetach pojawiły się nekrologi.
Wkrótce w jednej z redakcji dzwoni telefon i z Hawajów odzywa się Niemiec z prośbą o anulowanie jego nekrologu!
Redaktor gazety krzyczy:
- Pan żyje!!! Jakim cudem???
Niemiec opowiada:
- Zamarzliśmy i powędrowaliśmy wszyscy do Św. Piotra, który zatrzymał nas u wejścia do Bramy Niebieskiej i powiedział że jeszcze jesteśmy za młodzi żeby umrzeć, więc jeżeli Ubezpieczenie pokryje koszt 500 euro, może nas wysłać z powrotem na ziemię. Złapałem za telefon, porozmawiałem z moim agentem, zapłacił, a ja zażyczyłem sobie żeby wylądować na Hawajach. No i mam wakacje!
- Ale co ze Szkotem i Polakiem???
- Jak ich ostatnio widziałem, Szkot targował się o cenę, a Polak wysyłał papiery do ZUS-u...
Terrorysta trafił do nieba. Wychodzi św. Piotr i mówi:
- Grzeszyło się za życia?
- No grzeszyło.
- Podkładało się bombki?
- No podkładało.
- Ginęli niewinni?
- No ginęli.
- To co, i teraz chciałoby się do nieba?!
- Nie pierdol! Macie 5 minut żeby się ewakuować...
Pewien wikary po lekcji religii pyta swojego proboszcza:
- Na lekcji religii dzieci używają słów "nara", "siema", co to oznacza?
- "Nara" to znaczy "na razie" a "siema" - " jak się masz".
Na następnej lekcji religii wikary wchodzi zadowolony do sali, podnosi rękę do góry i woła:
- Pochwa!!!
W parafii pojawił się nowy ksiądz. Proboszcz obserwował go dyskretnie, jak sprawuje sie podczas spowiedzi. Coś jednak nie spodobało mu się i postanowił sprawie przyjrzeć bliżej.
Wcisnął się z nim do konfesjonału podczas spowiedzi, żeby lepiej móc obserwować.
Po zakończonej spowiedzi poprosił go na stronę, usiadł z nim poprosił, żeby tamten posłuchał kilku rad. I proboszcz rzekł:
Patrz i spróbuj tego: usiądź wygodnie i skrzyżuj ręce na piersiach.
Młody ksiądz tak też uczynił.
- No i jak jest?
- No nieźle. - odparł młody.
- Widzisz! No to teraz, przyłóż rękę do brody i zacznij ją delikatnie pocierać.
Młody ksiądz tak też uczynił.
- No i jak jest? zapytał proboszcz.
- No, całkiem, całkiem.
- No to teraz uważaj, bo będzie bardzo ważny moment. Powtórz za mną: "Tak, tak, rozumiem, mów dalej synu/córko, rozumiem, co wtedy czułeś/aś?"
Co proboszcz kazał, to młody ksiądz uczynił.
- No i jak ci się to podoba? zapytał wówczas proboszcz.
- Nie... No, całkiem w porządku, całkiem OK...
- No widzisz. To czy nie lepiej byłoby sprobować w ten sposób, zamiast siedzieć okrakiem, walić się w uda przy co drugim zdaniu i wołać:
"No, nie pierdol! Ale jaja! Gadaj co było dalej!"
- Jaką szkołę musi ukończyć polityk, żeby spełnił wszystkie swoje obietnice?
- Hogwart.
- Dlaczego chińskie zupki zalewa się wrzątkiem?
- Dla dezynfekcji...
Szkocja.Ojciec do syna:
-Randka się udała?
-Było super.
-Ile wydałeś?
-3 Funty.
-Mogłeś więcej.
-Więcej nie miała.
Dresiarz po kłótni ze swoją dziewczyną blondynką, mówi do niej:
- Weź się odpierdol.
A ona po chwili wraca w szpilkach i sukience.
Facet podjeżdża do dziwki w wiadomo jakim celu.
Pyta się jej :
- Ile za ruchanie?
- Ile masz?
- 20 złoty.
- Za mało.
- Dam jeszcze telefon.
Dziwka po krótkim namyśle zgadza się. Po skończonym seksie klient daje jej 20 złoty:
- A telefon? - pyta się dziwka
- Pisz: 503...
Przychodzi Jasiu do domu po szkole i mówi do ojca:
- Tato, w szkole mówią, że nasza rodzina jest patologiczna, co to znaczy?
- Nie pierdol głupot, tylko pij! Już ci polałem...
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.