Każdy z nas ma jakieś fantazje, jesteśmy na takim portalu, gdzie spokojnie możemy wymienić się takimi wiadomościami... Fantazja pozy, fantazja miejsca, fantazja na temat partnera co ma robić, jak robić i gdzie..
Zapraszam do dyskusji..
http://www.youtube.com/watch?v=AJtDXIazrMo
hmmm moja fantazja....
mnóstwo świec, szampan, skóra barania, miękka i wielka, palący się kominek i ON...
Romantyczny klimat
Bo ja jestem Romantyczna Wiedźma... :))
Piękne połączenie :*
Ubrania leżały wszędzie wkoło. Światło świecy lekko łachotało ściany pokoju. Na łóżku leżałaś prawie naga. Miałaś na sobie tylko majteczki, które i tak nie za wiele zasłaniały. Otworzyłaś szeroko oczy. Mogłem w nich zobaczyć iskierkę strachu pomieszanego z niepewnością i ciekawością. Oddychałaś szybko lekko otwartymi ustami. Półmrok w pokoju sprawiał, że wydawałaś się Upadłym Aniołem. Miałaś ręce związane w nadgarstkach i przywiązane do łóżka. Lekko szarpnęłaś, sprawdzając wytrzymałość wiązania. Nic z tego. Trzyma mocno... Znowu wzrokiem mnie zmierzyłaś lekko przygryzając wargę. Stałem nad łóżkiem w samej koszulce... Patrzyłaś badając ciekawie wzrokiem każdy centymetr mnie. Czyżbym wyczytał w oczach pożądanie?
- Nie szarp się tak - powiedziałem stanowczym głosem - nie chcemy byś zrobiła sobie krzywdę!
Uklęknąłem na łóżku obok ciebie. Wzrokiem obejrzałem Twoje idealne ciało. Piersi, brzuszek, ukryte pod białą koronką ogolone łono, zgrabne nogi i piękne stopy. Założyłem Ci na usta opaskę z aksamitu. W ostatniej chwili wyszeptałaś:
- Proszę... nie....
Teraz stałaś się moją zabawką, moją własnością. Przysunąłem bliżej stolik na którym leżało wiaderko z lodem. Wyjąłem kostkę lodu i zacząłem wodzić nią po twoich policzkach i szyi. Powolutku jechałem coraz niżej. Twój oddech stał się nieco szybszy. Gdy lód w moich palcach roztopił się, brałem następny. Zjechałem do twojej klatki piersiowej. Powolutku poprowadziłem kostkę lodu między twoimi nagimi piersiami. Mruknęłaś cicho. Zauważyłem, że zamknęłaś oczy. Kostka lodu wędrowała teraz wkoło piersi. Widziałem jak Twój sutek staje się twardszy i sterczący. Miałem ochotę lekko go ukąsić ale nie.... na takie pieszczoty trzeba zasłużyć... Kostka lodu wędrowała coraz bliżej sutka. Powoli, niczym ślimak zostawiający ślad po swoim przejściu. Twój oddech przyśpieszył ponownie. Teraz z uwagą przyjrzałem się Ci bliżej. Oddech był szybki, brzuszek lekko napięty, miałaś zamknięte oczy i chyba lekko rozchylone usta. Nie jestem pewny. Aksamit mi zasłaniał... Kostka lodu teraz dotykała sutka. Powolutku okrążałem go, by po chwili dotknąć czubka. Wstrząsnęłaś się. Wziąłem drugą kostkę i zacząłem pieścić nią twoją drugą pierś. Bawiłem się tak dopóki się nie roztopiła. Kolejna kostka. Położyłem ją na dłoni poczekałem chwilkę aż odrobinę się roztopi. Pozwoliłem chłodnej kropli spłynąć po grzbiecie mojej dłoni. Po chwili oderwała się od niej i spadła na Twój brzuch w okolicach pępka. Zareagowałaś natychmiast szybkim skurczem. Kolejna kropla. Podobna choć już nie tak gwałtowna reakcja... Następne krople powędrowały już do pępka...Przyśpieszyłaś swój oddech. Kostka lodu wylądowała na twoim brzuchu. Delikatnie poruszałem ją ruchami okrężnymi. I zjechałem nieco niżej. Pocałowałem brzuch i delikatnie zębami zacząłem ściągać z Ciebie figi. Teraz już oddychałaś naprawdę szybko....
- Spokojnie kochanie, gdzie się tak śpieszysz.... - pomyślałem - mamy tak wiele czasu....
Figi ściągnąłem z Ciebie szybciutko i sprawnie. Leżałaś przede mną tak jak Pan Bóg Cię stworzył. Lekko przebierałaś nogami. Nie byłaś pewna co teraz nastąpi. Patrzyłem na Ciebie przez chwilę. Miejsca gdzie dotykałem Cie lodem, lśniły jeszcze wilgocią. Nachyliłem się nad nie i zacząłem leciutko, ciepło chuchać. Dostałaś gęsiej skórki. Ja powoli i nieśpiesznie dmuchając i chuchając pieściłem Twoje ciało. Zaczęłaś cichutko pomrukiwać. Gdy doszedłem do Twojego łona, zatrzymałem się. Kolejna kostka lodu. Tym razem wziąłem ją w usta. Powoli delikatnie zacząłem dotykać tak byś czuła moje gorące usta i zimy lód. Zacząłem od brzucha. Naprawdę szybko teraz oddychałaś. Zachodziłem coraz to niżej. Lekko rozchyliłem Ci nogi. Nie protestowałaś. Posłusznie je rozłożyłaś na boki dopuszczając moją twarz w okolice Twojej świątyni. Przed oczami, w półmroku, miałem zapierający dech widok rozkoszy. Ponownie ustami z lodem dotknąłem Ciebie. Tym razem dotyk skierowałem na wewnętrzna stronę Twoich ud. Powolutku poiłem się do góry. Gdy doszedłem prawie do Twojej dziurki, przeskoczyłem na drugie udo i tam powtórzyłem zabawę. Kolejna wędrówka w górę. Tym razem musnąłem Twoją cipkę. Wstrząsnęłaś się mocno. Piersi wypięłaś mocno do góry odchylając głowę do tyłu. Poruszyłaś biodrami wskazując, że chcesz bym w końcu Cie dotknął w miejscu które już lśniło od wilgoci. Zacząłem kręcić kółeczka wkoło otworka, po mistrzowsku omijając łechtaczkę. Nie wszystko naraz.... W końcu kostka lodu nie wytrzymała i stopiła się całkowicie. Moim chłodnym języczkiem delikatnie trąciłem Twój guziczek. Ponownie wypięte piersi do przodu i odchylona do tyłu głowa. Tym razem mocniej. Ogarnęło cię delikatne szaleństwo. Kolejny dotyk i kolejna reakcja. Rozkosz dawkowałem powoli i niespiesznie. Taki mały rodzaj tortury. Po dłuższej zabawie mój języczek zagłębił się w Tobie.
- Cóż za ciepło i wilgoć - pomyślałem już mocno podniecony.
Powoli zacząłem poruszać językiem w środku. Zaczęłaś się wiercić niemiłosiernie. Brzuch raz się napinał raz napięcie puszczało. Powolutku ruszałem nadal. Mruczenie przeszło w nieco głośniejsze jęczenie. W tym momencie wyciągnąłem język z Ciebie, szybko i łapczywie złapałem guziczek między jeszcze chłodnawe usta. Ścisnąłem i zacząłem delikatnie ssać. Krzyknęłaś. Bawiłem się tak z tobą przez chwilkę. Zauważyłem, że zaczynasz oddychać coraz szybciej. Każdy oddech stawał się płytszy.
- O co to to nie kochana - pomyślałem i zatrzymałem swoje pieszczoty.
Uklękłam między Twoimi nogami. Nachyliłem się lekko. Spojrzałem na Ciebie i gwałtownym a zarazem delikatnym ruchem wdarłem się do środka. Czułaś jak Cię wypełniłem. Czułaś jaki jestem twardy. Każdy mój ruch był szybszy i gwałtowniejszy. Czułaś jak głęboko wchodzi w Ciebie, wbija się i wychodzi. Jęki prawie przeszył do krzyku. Powoli zaczęłaś się oddalać. Jakaś niewidzialna siła zabrała Cie z rzeczywistości. Przez Ciało przeszedł ogromny wstrząs. Wstrząs który wystraszył w Tobie miliony motyli. Wszystkie zaczęły gwałtownie machać skrzydełkami delikatnie muskając Twoje ciało. Gdzieś w oddali czułaś jak i ja kończę. Mój członek zaczął pulsować po czym w środku wyczułaś rozlewające się ciepło. Opadłem na Ciebie. Byłem spocony. Oboje oddychaliśmy wszystko. Ściągnąłem aksamit z Twoich ust. Pocałowałem namiętnie. Nasze języki zatańczyły ze sobą w miłosnym uścisku. Powoli rozwiązałem Ci ręce i uwolniłem z niewoli. Obiegłaś mnie mocno.
- Kocham Cie misiu - wyszeptałaś
- Ja Ciebie też kocham - odparłem.
Położyłem głowę na twoich piersiach. Słyszałem jak szybko bije Ci serce. Byłem szczęsliwy i spełniony. Chciałem by ta chwila wiecznie trwała....
Zadzwonił budzik. Otworzyłem oczy, cały drżałem. Byłem szalenie podniecony.
- Musze tego spróbować - pomyślałem - Tylko z kim? Która Pani jest chętna??
Mmmmrrraauuuu
o kurcze, ale mam czytania.... ;P
No i wczułam się w sytuację....:P
Wyobraź sobie Kochanie piękną zieloną trawę.
Wyobraź sobie Kochanie siebie bosą, biegnącą po tej że trawce, a rosa z trawki lekko chłodzi Twoje śliczne stopy. Rozkładasz rączki jakbyś za chwilę chciała wzbić się w powietrze niczym ptak szykujący się do lotu. Jakbyś chciała wznieść się wysoko wprost do błękitu nieba.
Twoje śliczne włoski rozwiewa wiatr. Lśnią ślicznie w porannych promieniach słońca.
Robisz kilka kółeczek w miejscu. Uśmiechasz się ślicznie.
Słyszysz jak pięknie śpiewają polne ptaki?
Zatrzymujesz się w momencie gdy spostrzegasz mnie. Twoje rozpuszczone włosy spłynęły Ci po delikatnej twarzy lekko przysłaniając oczki. Gdybyś miała niebo dokładnie przy nich, błękit zlał by się w jedno.
Patrzysz na mnie i delikatnie przygryzasz wargę. Uśmiechasz się zalotnie.
Robię krok w Twoją stronę. W tym samym czasie Ty cofasz się o jeden kroczek. Niewielki kroczek. Źdźbła trawy na których przed chwilą stałaś delikatnie i powoli podnoszą się ku słońcu. Ponownie lekko zawiał wiatr. Twoja biała sukieneczka lekko się poruszyła. Przez moment zobaczyłem śliczne kolano. Zrobiłem kolejny krok w Twoją stronę. Ponownie, powoli cofnęłaś się. Przyznam, że zrobiłaś to z taką gracją i wdziękiem, że aż zaparło mi dech. Ponownie się uśmiechnęłaś. Podniosłaś rączkę i paluszkiem wskazującym delikatnie dotknęłaś swoich namiętnych ust. Coś w brzuszku mnie połaskotało.
Zaczęłaś powoli głaskać swoje usta. Twój paluszek schował się też w ustach i lekko go przygryzłaś. Ponownie się do mnie uśmiechnęłaś a w oczach zobaczyłem iskierkę. Stałem jak oniemiały. Serduszko wyrywało się w Twoją stronę. Chłonąłem Cię całą.
Ty tymczasem tym samym paluszkiem, który był w ustach, delikatnie zaczęłaś głaskać się po policzku i podróżować w dół po szyi. Oblizałaś się przy tym delikatnie. Cały czas z pod włosów opadających na Twą twarz, wpatrywałaś się we mnie.
Wędrówka Twojej dłoni dobiegła końca. Powolutku rozpięłaś pierwszy guziczek Twojej sukienki. Róg materiału odchylił się ukazując delikatne piękno kawałka Twojego ciała. Tym razem Ty zrobiłaś krok w moją stronę. Zauważyłem krople rosy na Twoich bosych stópkach. Po chwili rozpięłaś drugi guziczek. Materiał odchylił się nieco więcej ukazując kawałeczek Twojej ślicznej piersi.
Płonąłem. Od środka zżerał mnie ogień podniecenia, pożądania i namiętności. Czysta piękna natura otaczała mnie dokoła a w środku Ty rozgrywająca ze mną cudowny taniec zmysłów.
Powoli podchodziłaś do mnie. Krok za krokiem. Moje niebo zbliżało się do mnie. Moje marzenie z chwili na chwilę było bliżej. Pieściłaś moje oczy swoją osobą. Gracją Twoich ruchów. Uśmiechem zalotnym i błękitną głębią Twojego spojrzenia.
Podeszłaś na wyciągnięcie ręki. Twój zapach przyćmił aromat wszystkich kwiatów które otaczały nas dokoła. Widziałem jak skradłaś urodę tym roślinom. One przy Tobie blakną.
Tym samym paluszkiem wskazującym lekko złapałaś mnie za pasek i przytrzymując się obeszłaś mnie dokoła. Przy drugim kółeczku wszystkimi palcami już delikatnie dotykałaś mojego ciała. Stanęłaś przede mną. Rozpięłaś kolejny guziczek. Zobaczyłem kawałeczek Twojego pępuszka. teraz został Ci tylko jeden guziczek. A pod sukieneczką nie było nic prócz najpiękniejszego Ciała jakie kiedykolwiek Bóg mógł stworzyć.
Lekko ale i zdecydowanie pchnęłaś mnie swoją dłonią na trawę. Położyłem się posłusznie. Usiadłaś na mnie okrakiem i nachyliłaś się nad moją twarzą. Nasze usta były tak blisko siebie, że pomimo ciepłego dnia, czuliśmy swoje gorące i spragnione oddechy. Twoje włosy otoczyły moją twarz przysłaniając promienie słońca. Patrzyłaś mi prosto w oczka a ja kąpałem się w nich.
Dłońmi otoczyłaś moją twarz. Leciutko języczkiem musnęłaś moje usta. Zadrżałem. Moje dłonie odszukały ostatni guziczek i rozpięły go. Wsunąłem ręce pod sukieneczkę. Powoli zacząłem głaskać Twoje plecki. Chciałem delektować się Tobą do granic możliwości.
Ugryzłaś mnie w wargę. W reakcji na to pogubiłem wszystkie myśli. Ponownie mnie lekko ukąsiłaś. Serce waliło mi jak oszalałe.
Po chwili pocałowałaś mnie. Nasze usta spotkały się w delikatnym i namiętnym uścisku. Twoje dłonie wędrowały po moim ciele. Czułaś jak drżałem cały, jak bardzo byłem rozgrzany przez Ciebie i jak bardzo chciałem więcej.
Przewróciłem nas tak, że teraz Ty leżałaś na pleckach. Twoja sukienka rozłożyła się na trawie. Teraz mogłem podziwiać całe Twoje piękno. Uśmiechałaś się. Byłaś szczęśliwa. Pocałowałem Cię namiętnie. Następnie pocałunki moje przeniosłem niżej na szyję. Leciutko muskałem Cię ustami. Zaczęłaś głośniej oddychać. Gdzieś w oddali pojawiły się motyle.
Ja schodziłem niżej i niżej. Pieściłem pocałunkami szyję piersi i brzuszek. Nie śpieszyłem się. Chciałem by każdy centymetr Twojego namiętnego, aksamitnego ciała był wycałowany. Schodziłem coraz niżej. Języczek mój teraz bawił się w okolicy Twojego pępuszka. Delikatnie dłońmi spychałaś mnie niżej. Chciałaś bym pieścił Twoje najskrytsze miejsca. Posłusznie powędrowałem niżej. Podniosłaś nogi lekko w górę, rozchyliłaś je ukazując całą siebie i ugięłaś w kolanach.
Zerwałem rosnący w okolicy czerwony mak. Lekko i niespiesznie dotknąłem nim Twoich ud. Delikatny dotyk sprawił, że przeszedł Cię dreszcz rozkoszy i podniecenia. Bawiłem się z Tobą muskając makiem okolice Twojego kwiatu rozkoszy. Jednocześnie co chwilę zbliżałem twarz swoją do punktu radości. Po chwili już czułaś jak mój gorący oddech muska Twoje najczulsze struny. Drżałaś. Nie mogłaś doczekać się gdy mój języczek i Twój kwiatuszek spotkają się.
Stało się. Delikatnie musnąłem raz a potem drugi płatki Twojej róży. Zamruczałaś głośno. Przesuwałem się języczkiem w górę i w dół. W końcu doszedłem do punktu najczulszego. Lekko zaczęłaś poruszać bioderkami wykonując małe kółeczka. Smakowałaś kochanie wyśmienicie.
Podczas tej zabawy mój paluszek wkradł się powoli do Twojego wnętrza. Czułaś jak delikatnie porusza się w Tobie. Czułaś jak dotyka Cię od środka penetrując najczulsze i najwrażliwsze miejsca. W tym samym czasie mój języczek tańczył z Twoim guziczkiem namiętności. Bawiłem się z Tobą tak dłuższą chwilę.
W pewnym momencie odwróciłem Cię i znalazłem się za Tobą. Wiedziałaś co zaraz nastąpi. Wypięłaś tyłeczek do góry w oczekiwaniu na mnie. Głowę oparłaś na swoich dłoniach położonych na ziemi. Poczułaś czubeczek mojej męskości lekko ocierający się w okolicach Twojej świątyni. Ponownie zamruczałaś. Teraz lekko i powoli wszedłem w Ciebie. Czułaś jak wchodzę i jestem coraz głębiej. Czułaś w środku mnie całego. Powoli się poruszałem. Każdy ruch sprawiał tak wiele przyjemności i rozkoszy, że miałaś ochotę eksplodować. Mruczałaś a ja poruszałem się coraz szybciej lecz nadal delikatnie. Nachyliłem się nad Tobą. Ręką objąłem Cię za brzuszek i delikatnie uniosłem do góry. Nasze palce u rąk splotły się w miłosnym uścisku. Dłonie położyłem na Twoich piersiach. Odchyliłaś głowę do tyłu. Ja zacząłem całować Twoją szyję i kark. W chwilach między pocałunkami szeptałem Ci słodkości do uszka. Namiętnie i czule. Oczy miałaś zamknięte. Uśmiechałaś się cały czas. Nadal delikatnie się poruszałem w Tobie. Nasze ciała dokładnie przylegały do siebie. Poruszały sie w tym samym rytmie. Po dłuższej chwili zmieniliśmy pozycję. Teraz ja usiadłem na trawce a Ty osiadłaś na mnie. Zagłębiłem się w Tobie cały. Leciutko unosiłaś się i opadałaś a ja wtuliłem do Twojej piersi. Jedną ręką podpierałem się na ziemi a drugą obciąłem Cię w pasie. Spojrzałem na Ciebie. Otworzyłaś na chwilę oczka. Patrzyłaś prosto w moje oczy. Nawet na moment nie przestałaś się poruszać ani uśmiechać. Byłem szczęśliwy. Twoje ruchy zrobiły się dość szybkie. Oczy zamknęłaś . Odchyliłaś głowę do tyłu. Całowałem Twoją szyję i piersi. Twoje poruszanie przechodziło w galop. Taniec tak dynamiczny, że ledwo łapaliśmy oddech. a każda komórka Twojego ciała chciała eksplodować w inną stronę świata. Przytuliłaś się mocno. Cały czas byłem w Tobie. Czułaś jak mocno bije mi serce. Jak ciężko oddycham. Jak mocno jestem spocony. Przytuliłem Cię mocno. Chciałem by to trwało wiecznie. By te chwile nigdy się nie kończyły. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem (po za Tobą) na ziemi.
Usiedliśmy. Ja na ziemi ty na mnie. Patrzyłaś mi w oczka. Uśmiechałaś się i głaskałaś mnie po głowie. Objąłem Cię i przycisnąłem do siebie. Chciałem ochronić przed delikatnym wiaterkiem, który chłodził nasze ciała. Patrzyłem w Twoje oczy. Mógłbym tak zawsze.
Wyszeptałem do Ciebie coś co oboje wiedzieliśmy od zawsze. Coś co sprawiało, że nasze życie ma sens. Coś co nadaje kolorytu naszej codzienności. Czuliśmy oboje iż zbliża się moment w którym nie będzie już odwrotu. W którym spełnią się nasze najskrytsze marzenia. W którym naszymi ciałami wstrząśnie ogromne uczucie spełnienia.
Doszłaś pierwsza. Z Twojego gardła wydobyło się głośne westchnienie. Mocno do mnie się przytuliłaś. Wiłaś się w tym przytuleniu namiętnie. Mruczałaś i ciężko oddychałaś. Poruszałaś się coraz wolniej. Ten widok Twojego spełnienie sprawił, że i ja doszedłem granicy. Położyłem się na plecach a Ty na mnie. Czułaś jak w środku pod wpływam moich skurczów, wypełniasz się ciepłem. Oczy miałaś zamknięte
Ponownie mnie przytuliłaś i uśmiechnęłaś się. Widziałem szczęście na Twojej buzi a to oznaczało, że ja nie marnuje życia.
Jakbym wszystko widziała i czuła.... jakbyś to do mnie pisał..
Na początek posmakuje Twych gorących ust...Potem wgryzę swoje imię w Twoje ucho... które bez znaczenia delikatnie jak wampir wgryzę się w szyję i zacznę drażnić pulsujące miejsca, chce słyszeć jak dyszysz jak pieścisz wzajemnie !powoli ściągnę z Ciebie ubranie i... moje dłonie będą pieściły piersi a usta...hmm... usta nie przestaną całować Twoich...powoli zacznę schodzić niżej i niżej aż ustami będę mógł delikatnie pieścić piersi podgryźć troszeczkę, popieścić języczkiem...
Seks.. cóż to takiego?
T o układ bardzo intymny miedzy dwojgiem ludzi, którzy czują do siebie jakiś .. "pociąg".. Stąd chyba biorą się też fantazje na temat partnera, czy nawet samego siebie.. Jakiego typu są to fantazje? Jakie fantazje nas podniecają najbardziej? Jednych np podniecają fantazje o seksowaniu się w miejscu publicznym, takim jak przebieralnia w sklepie, czy na basenie czy wc w samolocie, czyli w miejscach gdzie może nas ktoś w każdej chwili przyłapać na tym akcie.. Innych bardziej podnieca seks na parkingu w samochodzie, czy na kocu nad rzeka, w zaroślach.. Tego typu fantazje czy spełnianie tych fantazji to sama pikanteria..
A jakie Ty masz fantazje??
Mam podobne fantazje jak Hala...świece, szampan, kominek a pod nim skóra z mięciutkiej owieczki....na początek wystarczy przytulenie, pocałunek.... Chyba brakuje mi przytulania ;) Potem pieszczoty ... I do białego rana nie ma spania....ale moje fantazje są bardzo niegrzeczne.... ;)))
Oj żadna z fantazji nie jest niegrzeczna, najważniejsze aby móc ja zrealizować...
Doczytałam gdzieś w internecie, że Barbara Bush powiedziała kiedyś : mężczyzna może zapomnieć, gdzie zaparkował samochód, albo zapomnieć gdzie mieszka, ale nigdy nie zapomni seksu oralnego, nawet jeśli był bardzo kiepski..
Ile w tym prawdy?? Panowie proszę o wypowiadanie się w tej kwestii.. Panie oczywiście też....
taki sex najlepiej smakuje w pozycji 69
Co akurat w tej pozycji najbardziej Cię intryguje?
że oboje możemy być szczęśliwi w tym samym momencie , lubię gdy kobieta jest u góry --------jest super
Myślisz, że lepiej jak kobieta u góry?
Mnie też podoba się pozycja, jak facet nade mną, a ja wolna i swobodna i nic nie muszę..
Seks jest czymś najbardziej intymnym, co może się zdarzyć miedzy dwojgiem ludzi. Być może dlatego fantazjowanie o kochaniu się w miejscu publicznym jest tak podniecające. Wiąże się to z łamaniem wszelkich zasad postępowania.
Podobnie ekscytujące bywa także fantazjowanie o seksie w samochodzie czy w przebieralniach różnego rodzaju na basenach czy w sklepach odzieżowych. Pikanterii tego typu fantazjom dodaje fakt, że istnieje możliwość przyłapania na gorącym uczynku. Macie tego typu fantazje? A może spełniliście je?
sex w miejscu publicznym jest super -- robiłem to kilka razy w różnych miejscach było bosko zwłaszcza w autobusie
"...Otrzymałam od mojego faceta zaproszenie na przysięgę. Zaczęłam odliczać dni do spotkania, a w wyobraźni snuć fantazje o seksualnych doznaniach, pierwszych od trzech miesięcy.
Nadszedł dzień przysięgi. W jednostce pojawiłam się na czas. Wszystko jednak nie przebiegało tak jakbym tego chciała. Na spotkanie mogłam liczyć dopiero po przysiędze – żołnierzom nie było wolno kontaktować się z licznie przybyłymi na tę okoliczność znajomymi i rodzinami. Z kolei po przysiędze był już wolny, ale oprócz mnie byli tam jeszcze jego rodzice, inni członkowie rodziny i grono przyjaciół. W sumie to nawet nie mogliśmy swobodnie porozmawiać. Jak tylko nadarzała się okazja wymienialiśmy pośpiesznie jakieś szepty między sobą.
Pod pozorem pójścia do toalety urwaliśmy się na kilkanaście minut. Niestety, w drodze wyjaśnił mi, że dla gości były wyznaczone toalety w innym budynku, z których żołnierze nie mogli korzystać. Porządku pilnowali stojący przed nimi wartownicy. Podobnie było przed budynkami koszar. Zatem opcja szybkiego numerku w ukryciu odpadła. Okoliczny teren zielony też nie dawał nadziei na minimum intymności. Ludzie byli po prostu wszędzie. To nam uświadomiło, że chwila zbliżenia tego dnia nie nadejdzie.
Zrezygnowani wróciliśmy do reszty.
I tak zakończył się długo wyczekiwany dzień, który nie spełnił naszych oczekiwań, pozostawiając nas na jeszcze większym głodzie seksualnym
Kilka dni później przyszedł list, w którym mój pisał, że mam przyjechać w następną niedzielę. Nie dostał przepustki na wyjście, ale wewnętrzną co znaczy, że ma czas wolny ale musi pozostać na terenie jednostki.Średnio mnie ucieszyła ta wiadomość. Bałam się, że i to spotkanie będzie wyglądać podobnie jak to z dnia przysięgi.W każdym razie postanowiłam pojechać..."
... "Dotarłam do jednostki. Mieliśmy do dyspozycji ogród i pokój wizyt, przyległy do żołnierskiej kantyny.Wreszcie mogliśmy się poprzytulać, pocałować, pogadać. Wyglądało jednak na to, że o seksie i tym razem możemy tylko pomarzyć.Oprócz nas i jednego żołnierza siedzącego z rodziną były jeszcze dwie parki. Od razu było widać, że też cierpią katusze. Byliśmy tak wyposzczeni i spragnieni, że sama rozmowa już wprowadziła nas w stan silnego pobudzenia. Przysiadłam się bliżej Niego, a On...Wsunął rękę pod bluzkę i głaskał mnie po plecach. Ten dotyk był tak miły i upragniony, że chłonęłam go całą sobą. Jego dłoń z pleców zjechała niżej, zatrzymując się na mojej pupie. Zataczał po niej delikatne koła, szczypał opuszkami palców, lekko ugniatał, to znów masował gwałtowniej. Powoli odlatywałam, słaniając się na krześle. Przesunął dłoń do przodu i dotarł do moich piersi, łokieć lewej ręki położył na oparcie mojego krzesła, a prawa powędrowała pod moją bluzkę, wyswobadzając całkowicie piersi ze stanika. Nogi miałam jak z waty. Cała drżałam. Głos mi się łamał. On też cały drżał. Oddychał krótko. Szept wydobywający się z jego ust był zupełnie niezrozumiały, zduszony, zdławiony. Czułam, że jeszcze chwila i nie zapanuję na zmysłami. Ściągnę go za sobą na podłogę i będziemy się kochać szaleńczo do utraty tchu nie bacząc na nic i na nikogo.
Położyłam rękę na jego krocze, by choć przez materiał poczuć jego nabrzmiałą męskość. Oszołomiona pożądaniem, włożyłam rękę pod spódnicę i ostrożnie zdjęłam majtki. Dyskretnie, przesunęłam się na jego kolana. Uniósł moją spódnicę, a moje gołe krocze przywarło do jego pulsującego, gorącego, nabrzmiałego członka. Tym razem, to ja nie zapanowałam nad zbyt głośnym westchnięciem. Po dłuższej chwili oparł dłoń na moim udzie. Powoli przesuwając dotarł do łona. Myślałam, że nie dam rady i zaraz wydrę się na całe gardło. Ledwie poruszył palcami, rozchylając moje płatki, a już zaczął się mój orgazm. Poczułam, że podsuwa dłonie pod moje pośladki. Oparłam się łokciami o stół, chowając w dłoniach twarz i unosząc lekko pupę, by mógł we mnie wejść. Mój orgazm już trwał. Gdy wsadził nie wytrzymałam – krzyknęłam. Spod wpół otwartych powiek próbowałam dojrzeć czy ktoś nas nie obserwuje, choć i tak z sobą nie mogłam zrobić już nic. Byłam w trakcie i nawet strach zmieszany ze wstydem nie był wstanie odebrać mi wszechogarniającego poczucia pełni spełnienia.Orgazm stopniowo ustępował i wtedy poczułam erupcję jego spermy, zalewającą moje wnętrze.. Ufff
Wyszliśmy ochłonąć na świeżym powietrzu.
Relaksująco działająca przyroda pozwoliła nam odpocząć, wyciszyć się i zrzucić całe to napięcie i stres..."
PIĘKNIE HALU :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) GRATULUJĘ, BOSKIE :)))
MUSZĘ TO KIEDYŚ SPEŁNIĆ:))
To Ty powinnaś napisać tu fantazję .. wymyśl coś... :))
Modlitwa kobiety do mężczyzny
=============================
Nie baw się mną. Bądź podporą mą.
Chcę w Twych ramionach zasypiać i się budzić, nie chcę się tylko łudzić
Dodaj mi pewności, a poczujesz smak mojej miłości
Chcę czuć się kochana każdego wieczora, każdego rana
Chcę abyś dla mnie zawsze czas miał i na dzień dobry buziaka mi dał
Chcę oglądać Twe oczy za mną tęskniące i żebyś zrywał mi kwiaty na łące
Chcę żebyś robił dla mnie niespodzianki, jak dla najwspanialszej swojej kochanki
Wzmacniaj mnie swoimi gestami, czułymi słowami, a nigdy cień niepewności nie pojawi się między nami
Kochaj mnie pięknie ubraną i kochaj rozczochraną, kochaj kiedy mam doła, nawet wtedy kiedy pojawi się zła pora
Nie żałuj mi przytulasów, trzymaj w rękawie zawsze kilka asów
Chcę z Tobą podróżować, chcę Cię kochać i całować, chcę wspaniały seks uprawiać z Tobą
I abym mogła być przy Tobie sobą...
Ostatni dzień na delegacji...
Postanowiliśmy go spędzić razem. Poszliśmy do ulubionej dyskoteki, gdzie kupiliśmy szampana, sączyliśmy go pomalutku .. Tańcom nie było końca, nie opuściliśmy żadnego kawałka.. Taksówka zawiozła nas do hotelu, gdzie kąpiel odświeżająca, kolejny szampan, świece, muzyka, a potem.. łóżko..
Nasze dłonie błądziły po naszych ciałach. Przywarliśmy do siebie, czułam każdym centymetrem swojego ciała jego ciało. Liczył się On i nasza tęsknota za miłosnym zespoleniem.
Jego usta na mym ciele.. gdy usta całowały to ręce błądziły, masaż i pocałunki.. wszędzie..
Gdy wilgotny ruchliwy język znaczył ścieżkę brzucha, pępek, dotarł potem niżej.. do celu, gdzie zmieniły go gorące usta, które wszelkie płatki zarekwirowały dla siebie.. Dotarłam na granicę utraty świadomości, poddawałam się tej słodkiej torturze, zapragnęłam i jego pieścić.
Pieszczotom nie było końca, lecz pragnęłam poczuć pełnię zespolenia. Delikatnie wsunął się na mnie, poruszając biodrami naprowadzał członka ku wrotom raju, a gdy dotarł tam zatopił go w gorącej otchłani. Nasze biodra zaczęły się poruszać zgodnym rytmem. Gorące oddechy mieszały się, mięśnie drgały, członek pulsował we mnie, a moja pochwa kurczyła się i rozkurczała jak akordeon.
Ta noc należała do nas, kochaliśmy się do białego rana, po czym sen nadszedł w chwili, gdy słonko budziło się i przesuwało po niebie..
A ja mam taką fantazje,żeby uprawiać seks z antyterrorystą;)))
A jak to sobie wyobrażasz?? Napisz...
szalony trojkat z fajnym bi facetem
oczywiście musi być w kominiarce,wpaśc do mnie razem z drzwiami i krzyknąc" na podłoge!!!!!" A ja od razu rzucam sie na podłoge.heh....i czekam,i czekam;)))) a potem wspaniały seks,obok leży broń,seks bez przemocy,seks bez hamulców,ale zarazem delikatny,i taki ..o rany dajcie spokój bo się podniecam;)))
jesooo patka, Ty to potrafisz zakręcić fantazję..
dawaj jeszcze..
bandytyy.. szerzej poproszę temat rozwinąć...
nie mogę bo się podnieciłam>>>>>
Ciekawie sie zaczęło robić
no cos takiego my dwaj piescimy pania delikatny dotyk wspolna masturbacja pomoc oj a reszta to spontan
Byliśmy na urlopie, nad morzem. Mieszkaliśmy w domu wypoczynkowym w pewnej odległości od morza, ale za to niedaleko był lasek, gdzie pachniało choinkami, szyszkami.. Jednego dnia, wracając z plaży do pokoju, mieliśmy wielką ochotę pokochać się na łonie natury. Na plaży było zbyt dużo ludzi, a na wydmach.. wiadomo...
Lato było w pełni. Cieszyliśmy się sobą, słońcem.. Zeszliśmy z głównej drogi. Nie było zabudowań, tylko łąki jakieś i czasem las. Skręciliśmy w ścieżkę na obrzeżu lasu i doszliśmy do ścierniska. Rozłożyliśmy koc i … się zaczęło. Mogliśmy dać upust swoim fantazjom, nie trzeba było cicho się zachowywać, bo w okolicy żywego ducha nie było. Byliśmy sami dla siebie i nic innego się nie liczyło..
W pewnym momencie dobiegł nas odgłos łamanych gałęzi. Jednak nic podejrzanego nie zauważyliśmy, zresztą byliśmy zajęci sobą..
W momencie gdy nasza ekstaza dobiegła szczytu i na plecach leżąc odpoczywaliśmy, nagle dobiegł nas potężny trzask. Nasze oczy powędrowały w stronę, z której dochodził, i zobaczyliśmy jak jedna z gałęzi wielkiego drzewa spada na ziemię. Co było dziwnym zjawiskiem, gdyż nie było wiatru, drzewo wyglądało na zdrowe, aż tu nagle... spod gałęzi wychodzi.. facet.. w pośpiechu dopinał spodnie, dosiadł roweru i odjechał nie oglądając się za nami.
Bezczelny! Podglądał nas, aż z gałęzią z drzewa spadł! Dobrze mu tak!
hihihi
Kiedy przyjdzie zimna noc, wejdę nago pod Twój koc,
będę pieścić Twe pośladki, aż rozgrzeję sobie łapki...
Kiedy rano budzimy motyle, tym zaspanym ust pożądaniem
To wiecznością stają się chwile, które biegną nam na spotkanie
Kiedy rano budzimy motyle, a w ramionach słodycz dojrzewa
I magiczne stają się chwile, śpiąca rozkosz w duszy nam śpiewa
Kiedy rano budzimy motyle, mgiełką wzruszeń tulimy marzenia
Chcemy w wieczność zmienić te chwile, słodkie chwile naszego istnienia
Nasze oczy nie znajdą tęczy, gdyby łez nie tworzyły w nas chwile
Malujemy w nocy z nich pejzaż, żeby rano obudzić motyle
Ranną rosą koimy pragnienie, właśnie szczęście to takie chwile
Co dzień chcemy by z nami były, wtedy nasze budzimy motyle..
..."Muzyka uczuć i pożądania, drzemie w mej duszy, pragnie kochania.
Dotyku ciała, ciepłego słowa, oddać dziś za to wszystko gotowa.
Ujrzeć rumieńce na twojej twarzy, przecież i tobie o tym się marzy.
Kochać i kochać i być kochanym, nim słońce wstanie cichutko nad ranem.
Potem posiłek zjemy w pościeli, jeśli czas na to będziemy mieli..
Deser uczuciem wynagrodzony jak człek szalony ciebie spragniony.
Smakować ciała zmysłem ...obłoku, gdy przylgniesz naga przy moim boku.
Trwać w tym zachwycie spętani sobą, tyś mą królową, pragnę być z tobą..."
LODOWE MYŚLI..
Siedziałam w restauracji hotelowej na plaży. Przy sąsiednim stoliku rozmawiała parka. W którymś momencie usłyszałam:
- Zrób mi loda – poprosił facet.
- Nie chce mi się – odpowiedziała nieznajoma.
- No zrób – prosił dalej.
Zaskoczyła mnie ich bezpośredniość i nieskrępowanie z jakim o tym mówili. W ogóle nie przejmowali się, że ktoś może ich usłyszeć.
- Oj, za chwilę – odpowiedziała zniecierpliwiona.
- A zrobisz?
- Dobrze, zaraz ci zrobię – to mówiąc kobieta wstała.
Czyżby zamierzała mu robić loda tutaj?! W restauracji na plaży?! – myślałam zaskoczona.
- Jedną kulkę śmietankowego i jedną truskawkową – zawołał za nią.
W tym momencie dotarło do mnie, że oni mówią o zwykłych lodach. Nie wiem co bardziej mnie zaskoczyło moje domniemanie, że chodzi o seks, czy rozczarowanie, że jednak tylko o zwykłe lody dla ochłody... Pewnie ktoś skomentuje – głodnemu chleb na myśli... I będzie miał rację... :))
Hala...ty psotnico .:-) Przy tobie strach o lodach pomyśleć...
Patuś ...mam antyterrorystę jak coś...fajny.Polecam jakby coś..;-)
No popatrzcie dziewczyny.Ja to jakaś nudna jestem.Większość fantazji spełniłam...aż strach opisać :-D
No co Ty.. jaki strach?? Pisz... ;P
..."Gentelmen pilnie poszukiwany, taki prawdziwy, który wyleczy kobiety rany
Który ma w sobie wiele empatii, z którym życie nie przebiega jak w matni
Który potrafi kochać i przebaczać, ze złej drogi zawsze zawracać
Przy którym kobieta Księżniczką się czuje, który bez okazji kwiaty kupuje
Który służy rękawem do wypłakania, który jak chorągiewka nie zmienia zdania
Gentelmen pilnie poszukiwany swej kobiecie bez reszty oddany.."
..."Rozkwitłam jak orchidea, wśród lasów dziko rosnąca
Podnoszę spłoszone oczy w górę do Ciebie do słońca
Ciało me krzyczy do Ciebie, płonę wciąż z dzikiej rozkoszy
Spoglądam w brązowe twe oczy, widzę Ciebie i siebie
Dotykam Twe długie włosy i czuję, że jestem w niebie
Twoje dłonie na moich udach, a usta na moich ustach
Tulę się mocno do Ciebie, zamykam Cię w swoich ustach
Moje dłonie dotykają wciąż Ciebie, twoja skóra gładka i lśniąca
Leżę naga i drżąca, czekam na Ciebie bez końca..."
..."Dochodzi mnie zapach tak lekki i wonny, żar Twych pocałunków gorących i rządnych,
ciało Twe rozpalone okrywa mą kibić, chcę się złączyć dziś z Tobą w jedności usidlić.
Nasza miłość niech przetrwa, niech łączy po wieki, niech trwa w Nas do końca i zamknie powieki..."
...ja wiem... kto ma wiedzieć też wie...
To nic, że dzieli nas czas
To nic, że dzielą nas kilometry
To nic, że dzieli nas granica zimnych ścian i drzwi zamkniętych
To nic...
Ponad całą ziemią łączą nas serca, ludzkie serca....
Jak dzień z nocą, jak lato z jesienią, jak radość z goryczą
Te serca nawet z daleka siebie słyszą...
..."Układa ją w poprzek łóżka. Pod głowę wsuwa jej poduszkę tak by mogła widzieć każdy jego ruch. Pod jej nagie pośladki wsuwa kolejną tak by jej ciało było lepiej wyeksponowane. Jest kompletnie naga.
Nogi zgięte w kolanach, lekko rozszerzone. Pomiędzy rozchylonymi nogami - jego ubóstwienie - delikatne płatki jej róży. Rozchylone, bo pomiędzy nimi są jej pyszne soki. Rozchylone, bo nabrzmiałe do granic. Lekko ogolony wzgórek, swieże i pachnące płatki jej różyczki, a pomiędzy nimi strumyk jej soków. Soków, które uwielbia, na widok których jego język zaczyna wariować. Zarówno ten w ustach, jak i w spodniach.
Zniewolony widokiem i zapachem jej soków, przysuwa swój język do jej pośladków wyniesionych w górę na poduszkach. Całuje jej ciało od zewnętrznej strony bioder, przesuwają się delikatnie lecz stanowczo, w kierunku centrum jej namiętności. Następnie idąc od kolana, zostawiając całus przy całusie, podąża do jej centrum. Gdy jest już blisko, rozpoczyna ponowne pieszczoty, lecz z drugiej strony jej ciała.
Po dość długiej rozgrzewce, zbliża swój nawilżony język do płatków jej róży, rozchylając je i delektując się ich smakiem. Powoli idzie w górę strumienia jej soków, aż do jej najwyższego punktu - źródła jej rozkoszy.
Nie śpieszy się. Wie, że im dłużej poczeka z właściwym użyciem języka, tym większą przyjemność on sprawi. Okrężnymi i bardzo wolnymi ruchami języka zaczyna jej bieg do uniesień. Słysząc cichy jęk, wie, że było warto przeciągnąć trochę dłużej wstępne pieszczoty jej ciała.
Następnie wprowadza nieco inne ruchy swojego języka. Zaczyna zlizywać jej soki, idąc od dołu ku górze, rozkoszując się przy tym ich smakiem. Jego ręce stale zaś błądzą po jej brzuchu, piersiach oraz biodrach.
Wyczuwając jej coraz to szybsze oddechy, postanawia iść na całość. Przywiera do jej róży całymi ustami i zaczyna wykonywać ruchy języka od lewej do prawej i z powrotem. Początkowo trochę wolniej, by móc stopniowo przyśpieszać. Robiąc to coraz szybciej, coraz mocniej przywiera również do jej ciała, tak, by pieścić ją jak najpełniej. Wyczuwa jej dłonie na swojej głowie, które jeszcze mocniej każą napierać jego ustom. Galopując tak bez opamiętania, czuje gwałtowne zaciśnięcie ud kobiety, który wypychają głowę mężczyzny ponad jej ciało, które całe drży wskutek napiętych mięśni. Odleciała.
Gdy wraca, układa głowę ukochanego na swoim podbrzuszu, głaszcząc go w podziękowaniu za tak obfite uniesienie..."
Cudne
..."Stoisz przede mną naga w blasku dogasających świec, nie, nie spuszczaj powiek chcę widzieć w twych oczach ten wstydliwy lęk. Nie drżyj moja droga, przecież dobrze wiesz..
Chodź.. Zachłannym spojrzeniem zmyję twój wstyd, dłońmi pokryję brzemienne milczenie, wpiję usta by zabrać z nich drżenie. Potem dłońmi jak wąż oplotę twe ciało, w świat rozkoszy zabiorę Cię całą.
Chodź.. Spełnienie w lekkich ruchach ciał. Objąłem Cię całą wciąż mało i mało. Stłumiony krzyk, przyśpieszony rytm, bicie serc
i ciepło ogarniające całą duszę mą.
Chodź.. W mroku zgasłej świecy widzę Cię wciąż..."
Poranne życzenia...
Lubiłam kiedy przynosiłeś mi kawę do łóżka..
budziłeś wargami i zapachem śniadania..
delikatnym dotykiem..
Uwielbiałam, kiedy budziłeś mnie swym pożądaniem..
gdy nasze ciała jeszcze rozgrzane namiętnością ocierały się o siebie w strugach wody..
nasze wargi spijały sok owocu naszego poprzedniego uniesienia..
nasze dłonie pieszczotliwie dotykając się pobudzały na nowo zmysły..
Życzę Wam takiego poranka...
na przekór całemu światu, który Was otacza...
...TĘSKNIĘ ZA TOBĄ nad ranem, w południe, wieczorem,
gdy jadę do pracy i gdy zakręt biorę,
w deszczu i w pogodzie, i o każdej porze,
kiedy kwiaty kwitną i gdy śnieg na dworze,
gdy mieszam herbatę i przez okno patrzę.
Zawładnąłeś zmysłami nie umiem inaczej,
a najbardziej lubię gdy mam Cię przy sobie,
wtedy się zamieniasz w pożądania obiekt mego...
"...Pragnęła czyjejś obecności obok siebie, oparcia. Dotyku palców na karku i głosu witającego ją w ciemności. Kogoś, kto będzie czekał z parasolem, żeby odprowadzić ją do domu, i rozjaśni się w uśmiechu, kiedy zobaczy ją nadchodzącą. Kto będzie z nią tańczył na balkonie, dotrzymywał obietnic, znał jej sekrety i stwarzał świat, w którym będą tylko ich ramiona, jego szept i jej ufność. ..."
Laini Taylor, "Córka dymu i kości"
A tak naprawdę.. kto tego nie pragnie?
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.