...to natychmiast wystartował do swej torby , gdzie ukryte miał swe skarby a wśród nich żeli zatrzęsienie co by babcie miały lepsze wrażenie....wziął do ręki i nacisnął na swą dłoń kupeczkę żelu...motorniczy wniebowzięty po tu Jasio smaruje babcine wręby...jakiż poslizg , jaka ulga ..gęby babć śmieją sie od ucha do ucha....
jednak śmiały się króciutko gdy poczuły wymiar pały
nie pomogły drogie żele, nawilżacze tudzież smary.
Wyniesino blade babcie z krokiem ostro podrażnionym
do karetek oraz noszy tuż przy szynach podstawionym.
Ot radochę krótką miały do momentu wsadu pały.
Ruszył dalej tramwaj w trasę opuszczając tłum ten cały
co oglądał na przystanku niecodzinne to zdarzenie:
mała stłuczka, dwoje noszy i karetki na zlecenie.
Pędzi tramwaj Marszałkowską...
... koła dudnią, szyny grzmocą
oczy swoje Jaś otwiera już z przemocą,
bo z głośników już dobiega ten uprzejmy głos spikera
o dojeździe do bram pracy położonej przy Hallera.
Obudzony tak brutalnie zapowiedzią końca marzeń
ścisnął jasio swą kanapkę i termosik bez obrażeń
co mu wypadł podczas rannej z morfeuszem schadzki.
Ale jazda! rzekł do siebie przekraczając bramy pracki
ale w domu Jaś zostawił swoje ulubione placki
kątem oka zerka w siatkę ,widzi marną swą kanapkę,
obiecuje sobie w duchu:dziś nie będę dużo w ruchu,
se posiedzę,se wypocznę,w korytarzu przejdę boczkiem
cichuteńkim kroczkiem
a wieczorkiem moja żonka....
gdy tak myślał o wieczorze wodząc wzrokiem dookoła...
czooooołeeeeem Kryyyyychaaaa! doń ktoś woła.
dawaj stary do roboty ,
toć to tu nie są żadne ploty,Twe myslenie
okiem błądzenie
nie uchroni od roboty
nie myśl sobie
że tu inni robić bedą
za ciebie pelna gębą....
Tak zbesztany Jasio - Krycha powolutku wkłada beret
oraz prycha na komendę tak wydaną postukując kciukiem w czerep.
To nie zając ta robota, trza odsapnąć, czas jest w cenie...
Piątek dzisiaj drogi szefie, może pan wypłaci premię?
premię mówisz?? toć to żarty!!!
do roboty mało zwarty , żaden piątek, żadna premia!!!
niech Ci lekką będzie ziemia jak nie ruszysz do roboty,
jam tu czekam od soboty,
az się ruszysz, coś wymyslisz bo
soki z siebie wręcz wyciśniesz
ile jeszcze czekać muszę żebyś
zdobył moją duszę
moje cialo wciąż gorące
moje wargi Cię pragnące....
Jasiek zbystrzał,wnet zbaraniał
w głowie swoje mysli ganiał
co tu robić ,jak tu działać
jak tu wackiem swym zadziałać
już obmyśla plan swój niecny....
Opamiętał się Jaś - Krycha mając na uwadze tłoka
Jeśli puknę dziś szefową -jutro szpital ma wywłoka
Żadna premia, żadna kasa... a i pracki też zabraknie
gdy szefowa po tym wsadzie poraniona w szał swój wpadnie.
Fakt, szefowa zdrowa baba z tyłkiem jak kabina tira
ale biedna nieświadoma jaki tłok w silniku tyra.
Czy wytrzyma jurna baba fallus jak u Herkulesa?
Czy odpuści widząc gnata przy grze wstępnej i karesach?
takie mysli Jasia męczą
a obawy nadal dręczą
jednak korci ta kabina
tłok jest w stanie wejść w tira
w czort z pieniędzmy i z tą premią
najwyżej Krycha zrówna go z ziemią
Jaś nie wiedział że szefowa jak caryca Katarzyna
choć leciwa, trzyma w sobie wiele pary.
Wzięła w rękę jego kule a tłoczydło w ustach trzyma.
Usta u niej jak u żaby - giętkie i ogromnej miary
wzięły pałę bez problemu, potem wkłada między wary,
Przeszczęśliwa pani żaba że nie będzie żadnej chały
cieszy się wigorem jasia tudzież i wymiarem pały.
O żesz w mordę! jaś zakrzyknął gdy tam wyczuł jeszcze luzu.
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.