Proponuję lekki i przyjemny temat o naszych wakacyjnych przygodach .Tych teraźniejszych i tych z zamierzchłej przeszłości .Krótkie historie ,które wryły się w naszą pamięć .Gdy czujemy jakiś zapach i pojawia się uśmiech przypomnienia ...Migawki z letnich wariacji,które powodują dreszcz.Coś miłego dla każdego...Dziwne przypadki,rozkoszne znajomości .Nasze gafy ,które przejdą do historii ...Zapraszam serdecznie ...:-D
Nic nie napiszę, Cava czyta:) ale jak wspominam to uśmiech się pojawia, oj pojawia...
http://www.youtube.com/watch?v=sFR_qsT7JYw
Cava też napisze :-)Spokojnie...Wszyscy mamy swoje cudne wibracje letnie,które nas wzbogacają...
Czekała na wpis Ursusa;)) wyciągnę to z niego..wyciągnę ;PPPP
Jesso...zaś się będę musiała pierwej wyspowiadać...A mam z czego...oj mam...:-D
dawaj dawaj Niesia..;))
A ja dawno temu jak jechałam z mężem pociągiem gdzieś tam,to. Połozyłam mu głowę na kolanach,przykryłam się,że niby śpię,a ja tak tak ,wszyscy o tym samym myślicie,haha;)))To były czasy,oh;))ale w przedziale byli tylko znajomi;))
Ty się Patuś nie tlumacz...:-) Sami znajomi...hehe
a pociąg turłał sie po tych szynach a główka podskakiwała ;D
Cava jak będziemy jechać do Biedronki do 3miasta to koniecznie PKP i Patka jedzie z nami:)
Ja swego czasu Europę brałam jak swoją...Stopem,bez kasy,ładu i składu.Dzięki czemu znam miejsca dziwne i ludzi nie z tego świata...
Pamiętam Włochy.Wjazd na autostradę do Wenecji...We trzy na rozgrzanej szosie z kartką w ręku.A Wenecja na dziko...mrr.to już może po 22-ej:-)
Ursusie sugerujesz ja będę znajomą ? ;)))
Wariaci,naprawdę byli znajomi w przedziale,i nikt nic nie zauważył,większośc spała,no ja też niby spałam;)))) a potem na tych wakacjach,tak mi się zachciało,że zrobilismy to w lesie;)) jejku co ja wypisuje,muszę zmienić mientuski:PPPPP
Cafka posikałam się!!!!!!!!!!!!!!!!!!! przez Ciebie:)))
Patka...lato jest...wolno wspominać.:-)
Może zauważyli tylko dyskretni byli:-P
patka1313 Dzisiaj, 20:33
Wariaci,naprawdę byli znajomi w przedziale,i nikt nic nie zauważył,większośc spała,no ja też niby spałam;))))
................................................................................................................................
Obawiam się ,że znajomi też niby spali;)))
Haha... dokładnie ;-)) raczej udawali, że śpią, żeby Wam nie przeszkadzać ;-))
Spali, byli po piwie.Przez Was zamykan się w sobie;)))) a tak się już rozkręcałam;)))))
patka Ty sie nie zamykaj w sobie..opowiadaj;)))
Dawaj, patka ;-)
Podpuszczacie mnie "wariatki";))) a same to co,takie świętoszki:PPPP.No dobze ,robiłam to jeszcze w samolocie;)))) jejku,ja chcę być młoda,i żeby t wszystko powróciło;))
sie rozsiadlam i czekam na opowiastki;)..hmm..dziwne..Ursus poszedł spać...w najlepszym momencie cholercia..ale ja go jeszcze przypilnuję w tym jakże ciekawym temacie ;D
oooo zaimponowałaś mi..ja w samolocie tego nie robiłam;P
Było suuuuuuuuuuuper;))))))
Z takich wakacyjnych historii to mi się przypomniało jak pojechaliśmy w kilka par pod namiot.. Wszyscy siedzieliśmy sobie przy ognisku, zajadaliśmy grilla i piliśmy trunki przeróżne. Namioty stały kilkanaście metrów dalej. Nagle jednej z par tak się zachciało seksu, że mimo wczesnej pory grzecznie powiedzieli "dobranoc" wszystkim i poszli do swojego "domostwa". Oczywiście zaczęliśmy z nich podeśmiewać się i dowcipkować ;-). Nasze dowcipy szybko ucichły jednak. Skubańcy tak się głośno zachowywali w tym namiocie , że wszyscy siedzieliśmy mocno zażenowani ;-) i dopiero jak skończyli, to na nowo zaczęliśmy rozmawiać ;-) Do dzisiaj mamy radochę z przypominanie im o tym, jak ich wzięło na seks wówczas ;-)
Ja w samolocie też nie... ale za to na przystanku autobusowym, albo na klatce schodowej... w parku... kurna... teraz chyba już za stara jestem na takie akcje, nie odważyłabym się już ;-)
Tesknotko klatka schodowa,brzmi podniecająco;)))
ja siedzę cicho;D nie mam się czym chwalić ;)))
A najśmieszniejsze jest to, że w ogóle się nie przejmowaliśmy, że ktoś nas może zobaczyć... młodość jest szalona ;-)
Oj bardzo szalona;) Cafka dawaj,Ty tutaj nie ściemniaj,że nie masz czym się chwalić;))))
Akurat, Caffka ;-) Myślałam kto, żeś taka grzeczna ;-)
*myślałby kto
ja zaczekam na Ursusa ..on PIERWSZY:)))
Szalona;))) Biedny Ursus,Cafka nie odpuści;))
Cava nie kryguj się :-D
Ja pamiętam pewną burzę .Wracałam z pola namiotowego od kumpeli .Szliśmy w grupie .Deszcz lał coraz bardziej i ludziska się po krzakach chowali .Lubię deszcz więc brnęłam dzielnie dalej.A on obok.Facet widmo.Pojawiał się po różnych stronach jeziora z gitarą ...To tu to tam .Wszystkie panny za nim szalały bo był taki niedostępny i tajemniczy ...Tak sobie szliśmy w tych strugach deszczu i on spokojnie rzekł w pewnej chwili :"sytuacja zaczyna być coraz bardziej mokra "
Dostałam ataku śmiechu i siadłam na mokrym mchu ...To była nich...Do dziś lubię pioruny ;-)
No i co tam?? Nowy dzień nastał;)) może ktoś coś sobie jeszcze przypomniał ;D
Teraz Twoja kolej ;-))
Ziew,ziew...mnie to się nawet śniło to i owo...:-)
Ja szybko spałam dziś...nie zdążyłam śnić ;)
to nawijaj...tylko prawdę i tylko prawdę...bez ściemy proszę...
Cava jak się szybko śpi to można z czkawką się obudzić:-)
Nie nawijam...czekam na Cave,a ona na Ursusa...to może potrwać;^)
a sama to tak ten tego nic...?
Ja to zawsze miałam pecha bo był okres :D
Ten tego nic...Wal śmiało route ...chętnie poczytamy ...
:-D
do walenia trzeba dwojga...jak do tanga...dziś upajam się spokojem i ciszą...
Nie wymiękaj ...spokojnie i cicho opowiadaj :-)
Ty Niesia...a Ty przecieczcież miałaś slangów nie używać...i co...?
A wiesz ...zależy od rozmówcy .Jeśli mam wątpliwości czy dotrze poprawną polszczyzną to dostosować język należy .Aczkolwiek nie lubię zniżać lotów ...
za wysoko latać też nie zdrowo...
Jak bylem na zimowiskach w Mikolajkach a mialem wtedy 15 może 16 lat, to zakolegowałem się z kelnerką,a kelnerkami były dziewczyny ze szkoły medycznej, chyba jakos w ramach pracy "wakacyjnej" sobie załatwiły prace przy obsłudze w kuchni. Jakoś tak się złożyło że mieliśmy się ku sobie i po kilku dniach już spędzaliśmy każdą wolną chwilę razem. Śmiać mi się chce bo w drugim tygodniu to umawialiśmy się że w nocy przyjdę do niej, a kolega do je koleżanki. A jak to na takich wyjazdach opiekunowie dopiero po ciszy nocnej, czyli jak podopieczni pojda spac sami zaczynają imprezowac, to musialem czekać az bedzie można sie wyrwac z pokoju ... ale, no właśnie ale ja praktycznie nigdy nie doczekałem tego momentu bo zasypiałem ;)) dopiero w przedostatnią noc po wcześniejszych fochach, dąsach wybranki udało mi się do niej dotrzeć, ale, i tutaj mamy drugie ale, musieliśmy poczekać aż koleżanka zaśnie, niestety okazała się bardziej wytrwała ode mnie - ja zasnąłem pierwszy i obudził mnie rano mój wychowawca a że to już byl ostatni dzien to nic nie mógł zrobić bo przecież nie odeśle mnie do domu w dniu w którym i tak wszyscy wracamy ;)
ale prawda jest taka ze jakies macanki pod kołderką były;P
Pozdrawiam Violettę z Augustowa;D
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.