Odwróciła się tyłem.Stałem się tylko widzem, uwięziony za soczewką kamery. Patrzyłem, jak poddaje się swojemu ulubionemu czarnemu dildo, temu, które z prowokacyjnym uśmiechem nazywała „przyjacielem” – narzędziu jej intymnej, samotnej rozkoszy.
Usadziła się na nim, jej ruchy były świadome i absolutnie nienasycone. Wciągała gładki, ciemny trzon centymetr po centymetrze, aż wreszcie pochłonęła go całego. Widziałem tylko drżący łuk jej pleców i pośladki, które pracowały z precyzją i głodem. Była w swoim świecie, ale jej zmysłowy trans był mi ofiarowany. Nagrywałem, bo ten zapisany dowód jej pożądania był najcenniejszą pamiątką.
Patrzyłem, jak osiąga szczyt, wyprężając ciało, a jej oddech stawał się ostry. Czułem rosnącą drapieżność. Wiedziałem, że ten finał z dildo jest tylko uwerturą do mojej nagrody. Wkrótce, gdy dildo wciąż triumfalnie wypełniało jej cipkę, to mój kutas – twardy i nieubłagany – wypełni drugą dziurkę, którą jej „przyjaciel” właśnie tak doskonale przygotował.