Ten Profil oczekuje na weryfikację. Opublikowane materiały będą niewidoczne do czasu zweryfikowania.
Just be quiet when you scream.
https://tiny.pl/ks_xs7rd
Siedem i pół centymetra piekła i zniszczenia.
Posiadam pełen komplet atrybutów przyzwoitego mężczyzny:
1. Nie pracuję,
2. Mam wyrok w zawiasach,
3. Jeżdżę Beemką.
Nie jest to regułą, ale zazwyczaj udaje mi się zrobić, jako takie, w miarę dobre pierwsze wrażenie. Za to sporo tracę przy bliższym poznaniu.
dostawać obłędu drgawy nawzajem,
trzy akordy, darcie mordy,
trzymać się z dala od stada,
gdy Barca leje waginosceptyków z Realu,
magię ładnie poukładanych słów,
jabłka i czekoladę w absurdalnych ilościach,
autentyczność,
robić fotki fajnym laskom
"Otóż nade wszystko chyba nienawidzę chamstwa, i to chamstwa w znaczeniu: oglądania chama, obcowania z chamem, problemów chama, otoczenia chama i wreszcie chama samego jako takiego." - Zdzisław Beksiński
Poza tym;
zimna,
pyszałków,
podstępnych, skrytych skurwysynków,
jak dojeżdżam do celu a w radio zaczyna się dobry kawałek,
jak uderzę się w łokieć w miejsce, z którego emanuje taki przeszywający prąd na całe przedramię.
"(..)Wiesz co mnie boli.
Że w głowach się pierdoli.
Zakłócony pokój ludziom dobrej woli."
Rzuty karłem do celu.
Obecnie znajduję się już raczej u schyłku kariery. Całkiem bujnej i udanej, choć zupełnie nie takiej, jakiej bym sobie życzył. Chciałem przeżyć tysiąc przygód z jedną dziewczyną, zamiast jednej przygody z tysiącem dziewcząt.
Teraz o wiele częściej chciałbym się poprzytulać zamiast jebać w orgiastycznym uniesieniu, choć, rzecz jasna, na wszystko jest czas i miejsce.
Amerykańscy naukowcy odkryli, że 8% ludzkości posiada zdolność tak głębokiego odczuwania muzyki że doznania podczas słuchania można porównać do orgazmu. Mam przywilej należeć do grona tych szczęśliwców. Słucham mnóstwo, słucham cały czas. Dobra nuta to dla mnie najważniejsze źródło szczęścia, z którego czerpię najchętniej. 1000 znaków w tej rubryce to mała by wymienić artystów i nurty, którymi się najbardziej jaram.
Dwa razy podejmowałem studia w naszej słynnej na cały świat, Łódzkiej Szkole Filmowej. Nie, nie na aktorskim. Nie z tym ryjem. I dwa razy nie skończyłem. A wspominam o tym żeby nie wymieniać tytułów filmów, których prawie nikt nie zna, czemu nie ma się co dziwić, bo w znakomitej większości to straszna nuda, jeśli nie masz zajawki. Ja akurat mam, ale nikogo nie zamierzam na siłę tym zainteresować.
Zbigniew Herbert
Niewiele zjawisk robi na mnie większe wrażenie niż piękno i mądrość płynące z jego słów.
Łysiak napisał w "Karawanie literatury", że dzisiejszy jej problem polega na tym, że współcześni znani pisarze napisali więcej książek niż przeczytali. Podzielam ten pogląd.
Dawno temu, kiedy jeszcze nikt o niej nie słyszał, przeczytałem trzy książki, tej debilki Tokarczuk. "Prawiek" spoko. Polskie "Sto lat samotności". Reszta chłam. Dwadzieścia lat później Nobla jej dali. Intelektualny plebs, co i tak nic nie czyta, miał święto. Każdemu, kto wyszedł poza "Poczytaj mi mamo", prostowały się zwoje na mózgu przez tę deprecjację Nobla. Herbert nie dostał, bo się nie podobało, że za ostro jebał raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę. Za to Szymborska za peany na cześć towarzysza Stalina przytuliła
Szkoda strzępić ryja
Tu nikogo to nie obchodzi, co zrozumiałe, bo jak rzekł Bolesław Prus:"wszyscy lubimy czytać, ale jeszcze bardziej lubimy ruchać". Swoją drogą, też go z Nobla wyruchali
"Jesteś niesamowity. Daję ci mocne 2 na 10."
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.