Z kawką na kawkę a potem w klucz z kaczkami. I coś magicznego, swiatecznie: byly swieta choinkowe, ten z broda w czerwieni i ci co mu pakowali prezenty po skonczonej pracy, gdy dzieci obdarzone, choinki wymereszone, tanim z biedry winem zygali, renifer im brody ocierał. Rano wstalo słońce. Pytasz jak tu trafilem a ja ci w te nute, ze kutas swiatowida wskazal mi droge, obiecal sto cyckow i kopa na droge. Jak to mowia medrcy mysle wiec jestem albo mysle ze jestem. Łotewer. Cycki rlz
Jak się ser ciągnie
Żylaka na prawej nodze
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.