Potrafię, kiedy chcę, być cudowna jak woda z Lichenia, ale tak naprawdę jestem jak bimber mojego ojca, nie wiadomo czego się po mnie spodziewać. Piję, nie palę, przeklinam. Bo nie chodzi o to, żeby nie mieć wad, ale o to, żeby mieć fajne wady. A tak na marginesie.. po co czekać z seksem do drugiej randki, jak może jej wcale nie być?
Męża nie szukam, bo mam. Ale chętnie przeżyję romans przez duże R.Nie chcę kwiatów. Chcę twardego kutasa i mężczyzny, który potrafi gadać, pieprzyć i trwać, dokładnie wtedy kiedy trzeba. Bez przynudzania i dram. W skrócie, nie chcę niczego zmieniać w swoim życiu. Potrzebuję tylko czasami takiego pierdolnięcia aż zabraknie mi tchu!
Natrętów, erotomanów gawędziarzy i zdjęć penisów, jeśli o nie nie poproszę.Nie pisz do mnie, hej fajna jesteś, chciałbym cię wyruchać, bo to wiem 🤣 zaskocz mnie
Pearl Jam, Tsa, Metallica,
Stowarzyszenie umarłych poetów
Cóż możemy zyskać na cnocie kobiet? To ich rozwiązłość służy naszym uciechom, natomiast ich dziewiczość interesuje nas najmniej.
Donatien Alphonse François de Sade, „Justyna, czyli nieszczęścia cnoty”
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.