Bardzo proszę o wybranie odpowiedzi jednej z pierwszych czterech.
Jeśli zaznaczyliście odpowiedź 1 lub 2 to proszę też o wybranie odpowiedzi przedostatniej i/lub ostatniej w zależności od indywidualnego doświadczenia.
Mam nadzieję, że ktoś się odważy i pokusi aby nieco przybliżyć szczegóły jeśli zaznaczył jedną z dwóch pierwszych odpowiedzi. Ja obiecuję później dopisać coś o moich doświadczeniach w temacie :)
Dziękuję wszystkim którzy zechcieli wypełnić tę ankietę :)
Ja wybrałam trzecią opcję :) Dopowiadać nie muszę o co mi chodzi:)
Przepraszam, że się wtrącę (nie zdradzając przy okazji swoich doświadczeń :) )
ale przy tej okazji, bardzo mnie ciekawią miejsca :) Za oknem widzę potężne rusztowanie na elewacji 11piętrowego bloku. I siakoś tak wyobraziłam sobie jak ktoś (w miejscu pracy) bzyka się na tym rusztowaniu :D Sorki :) ale biura, kina, samochody (tak - samochód to też miejsce pracy) są jakieś takie oklepane :)
Czekam zatem na jakieś ciekawe wypowiedzi :)
w miejscu pracy tak,ale nie powiedziane,czy w godzinach pracy,czy po pracy.
Też może nie w temacie ,ale przez kilka lat montowałem takie rusztowania..., ciekawa praca i można wiele ciekawych rzeczy zobaczyć.....:):)
no ba, oczywiście
ciągle, non stop, bez przerwy, regularnie i systematycznie, 24/h, 7 dni w tygodniu, do końca świata i 3 dni dłużej :)
... i tak k.....a do zajeb....a ;)
gotah2 pisz, pisz - chętnie poczytam :) no chyba że autor topicu sobie nie życzy to założymy osobny :D
Arkanka... masz coś przeciw aby tutaj pociągnąć wątek obserwacji montera rusztowań? :)
beo... a na końcu światełko do nieba? :D
Po takim eksploatowaniu to raczej Światełko W Tunelu .
łysy, to pestka :P
... a czy tunel, czy światełko, czy niebo... ;)
W sumie racja, ważne żeby coś się świeciło i ciepło było. :D
I oby z tunelu coś nie wyjechało ... Ciuchcia jakaś albo cóś.
A wracając do tematu ...
Ja nie . A można tak ?
nie ważne, gdzie... ważne, że do nieba :) ale beo lubi diabełki.. hmmmm coś ci nie po drodze kolego do tego nieba :P
_just_a_woman_: Ja tylko stworzyłam temat a co z tego wyjdzie to zobaczymy :)
Oczywiście jeśli monter rusztowań ma do opowiedzenia ciekawe historie z pracy to też chętnie poczytam :)
Zachęcam jednak gorąco żeby ktoś odważył się pierwszy opisać w jakich okolicznościach (i miejscu) uprawiał seks w pracy :)
bbwu: Co do godzin pracy to myślę, że to już nie to samo przyjechać z partnerem do firmy gdy już nikogo tam nie ma :) Raczej myślałam tutaj o normalnych godzinach pracy.
W mojej pracy dwa razy, raz w trakcie, raz po, szału nie ma zwykłe biuro. W cudzych "pracach" wielokrotnie. Do najbardziej nie typowych zaliczam sterylną komorę laboratoryjną, się tam działo:D, przez tydzień im badania nie wychodziły;) mimo to w pracy rzadko jest na to czas lub warunki, za to w terenie to zupełnie inna historia:D
Raz nas z Grześkiem poniosło. Biurko za twarde, fotel ma kółka i jeździł obijając się o ściany, więc skończyło się na podłodze. Ludzi już nie było, sprzątaczka myła okna w pomieszczeniu obok. Liczyliśmy, że nie skończy ich pucować zbyt szybko i nie przyjdzie do nas;-) /elwirka
a teraz bardzo chciałbym z koleżanką z pracy - strasznie mnie kręci
PlasticFantastic Dzisiaj 22:58
A nie bałaś się, że z cię zawartość tych probówek zaatakuje? :D
xxman chciałbym, chciałbym.... to nie gadaj tylko działaj. Powodzenia. Poza tym tu nie teamt o pragnieniach a doświadczeniach.
Ja miałem kilka razy okazję z byłą partnerką- pierwszy raz w toalecie dla pracowników.(ten był najlepszy)wszyscy tam po cichu chodzili zapalić,Ale to coś niesamowitego,ta adrenalina,,ze ktoś wejdzie,że się wyda..,było zajebiście,,,potem zakład się rozpadł-śmieliśmy się że to przez nas:):):)potem my się gdzieś rozpadliśmy.....
miałem taką przyjemność ,- było super ,-
W mojej pracy to chyba by musiało być jakieś gej-party. ;p Nie ma mowy!
dane mi było mieć taką przygodę w pracy wraz z kumplem przyszła do nas koleżanka i od słowa do słowa i zabawiliśmy się w trójkę na stoliku było extra chętnie bym to powtórzył ;D
bardzo dobre miejsce na sex z partnerem,samemu i robienie fotek.jeśli oczywiście są warunki.
Z koleżanką z pracy udało mi się stworzyć fajny układ i wielokrotnie korzystaliśmy z przerwy śniadaniowej w zupełnie innym celu :) A ryzyku, że nas najdzie kierownik albo osoby niewtajemniczone dodawało całej sprawie pikanterii. Po godzinach pracy to już nie było to - bo przypominało zwykłe bzykanko. Zupełnie jakbyśmy to robili w domu na spokojnie. Jedyny plus seksu po godzinach pracy był taki, że mogliśmy to zrobić np. na biurku kierownika :) I już wizyty u niego nie były nudne bo wystarczyło sobie przypomnieć co tam się działo :P
A czy samogwałt w miejscu pracy podlega pod któryś z tych punktów? ;))
bzyknąłem kiedyś fajną sunie w RUP... staliśmy razem w kolejce, żeby listę podpisać...:/ pozdro Self
chciałbym bardzo niezdrowe ale przyjemne
hehe, self - wykorzystałeś biedną kobietę :))
i dlaczego nikt nie pisze, że... "uprawiał" sex np, na hali produkcyjnej, w warsztacie, podczas obróbki skrawaniem, albo na linii produkującej wiązki elektryczne do matiza :/
więcej fantazji... a nie tylko biurko u szefa i przerwa sniadaniowa :))
_just_a_woman_
neee, wszystko już było pochowane i sterylnie wysprzątane 99,8% spirytusem. Pewnie ta woń nas upoiła;P
Beornot
a strugnica lub równiarka się liczy? podczas obróbki skrawaniem to jedynie lodzik by wchodził w grę bo wióry rozpraszają;P
Cóż, wychodzi na to, że wśród zbiornikowców aż 4 na 5 uprawiało seks w pracy. Nieźle, imponująco :)
Co więcej wychodzi na to, że zdecydowanie częściej robimy to z kolegami/koleżankami z pracy niż ze swoimi partnerami.
Jestem trochę zdumiona wynikami :))
Nie Uprawiałem:( Więc trzech na pięciu:D
pub- przed otwarciem, po zamknięciu i raz w trakcie, cholera, spora kolejka sie zrobiła zanim wrócilam za bar ;]]]
verka, właśnie mnie zaskoczyłeś ;)
aż dziw mnie bierze... Ty masz takie możliwości ;)
Berni:) Wiesz jakie kiepskie mam biurka w robocie:( Trzeszczą podpierane są, więc jak samemu się podeprzeć. Jeszcze przy wibracjach będę płacić za zniszczenie mienia służbowego:(
Podpierane są? Verka a jak się to ma do przepisów BHP? Stwarzają zagrożenie dla Ciebie :) zatem dawaj.... poruszaj je (nie sam) - dadzą Ci nowe :) Połączysz przyjemnie z pożytecznym :D
sex w pracy jest genialny,
nie dość że się robi co się lubi, to jeszcze za to płacą....
a jak do tego ma się samozatrudnienie ?
Jak to jak ?!
Sam z sobą, hahahahaha.
Tylko z drugiej strony samemu sobie za seks płacić ? :)
prosty sposób na zbicie fortuny :D
W pracy nalezy sie skupic na pracy, a nie na dupczeniu, tym bardziej ze to wielce przereklamowana, nudna czynnosc ;-/
jeśli ośrodek szkoleniowy, to miejsce pracy, to .. :)
* gol strzelony na wyjeździe liczy się podwójnie *
self_again - a potem obudziłeś się z mokrymi spodniami? Tak było?
O tak. Robilem wtedy jako nurek kesonowy.
Przyznam nieskromnie ze wielokrotnie.Pracowalem wtedy w szpitalu i zdarzylo mi sie na biurku profesora w czasie jego odprawy z zaprzyjazniona sekretarka,kilka razy z pielegniarkami i jedna ratowniczna medyczna z pogotowia na nocnej zmianie.Raz sytuacja tez zdarzyla sie z mloda pacjentka z ktora zreszta pozniej jakis czas sie spotykalem.
Ale nadmienie ze szpital i jednak nocne dyzury pomagaly w sexie w pracy.Do teraz te sytuacje maja miejsce
hmmm... no cóż miałam taką przyjemność i musze stwierdzić, że jest to również przyjemne zrelaksowanie się podczas ciężkiego dnia pracy jaki czasmi bywa i chyba każde z Was takie dni ma.
na rusztowaniu :/ akurat pochod pierwszomajowy byl:/ mowie wam, dzieci z choragiewkami i te sprawy, a tu styropian im na lby leci, rusztowanie ledwo dycha.... ale dalismy rade, to nic ze spadlam z puszka piwa w dloni, bolalo.... ale puszki nie puscilam:/ biodra polamane.... 6 tyg w gipsie, ale warto bylo!!!!!
Ja zaznaczyłem odp 2
i ze stałym partnerem
jeszcze mi sie przypomnialo, gdy ukladalam kostke brukowa na Dabrowskiego w Poznaniu przy centrum handlowym :) pan od "zabki" nagle mnie pchnal...... tak mu sie podobalam w tych granatowych ogrodniczkach z miara w kieszenie, nie wytrzymal, zdarl ze mnie to wdzianko robocze i jazda:) nagle przede mna pojawil sie pan od sznurkow.... zatkal mnie od przodu, mowie wam to bylo przezycie, karetka pogotowia pamietam jechala na sygnale....pomachałam im:) gdy juz skonczylismy, wypilismy kawe z termosu i znow mnie naszla ochota, bo panowie mieli takie dlonie cacy, o ramionach nie wspomne:) umowilismy sie na GB wieczorem, a tam to sie dopiero dzialo:)))
pamiętam:) jak dziś, to ja właśnie kierowałem tą karetką.
Tak nas z kolegami naszło ze zjechaliśmy pod kupiec i zrobiliśmy to samo z pacjentką:)
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.