CZY WIERZYCIE W MILOSC Z NETU?BO JA JESTEM ZABUJANA PO USZY.PROSZE O ZDANIE TYCH KTORZY PRZEZYWAJA TO SAMO CO JA
ciekawe dlaczego ja niewchodze na czaty i na gadu czy tlenie jestem zawsze niewidoczny :) poprostu mnie cos takieby gdyby nawet bylo niesatysfakcjonowalo.. ale sami sobie to ocencie :D
ja wierzę...
z moją eks poznałem się na necie...
a teraz poznałem kolejną ofiarę... i mam nadzieję, że też się rozwinie ;)
pozdrawiam...
aha... z moją eks byłem rok...
to był piękny rok... i pełen uczucia...
ja nie przeżywam tego samego co ty i nie wierzę ani w miłość z netu, ani z telefonu. natomiast poznać się można w jakikolwiek sposób, i przez net, i przez telefon, i potem zakochać.
rain jest starej daty i zdaniem rain do zakochania potrzebny jest kontakt osobisty.
rain się kiedyś kochała bez kontaktu osobistego w patricku swayze, ale to było w szkole podstawowej.
Własnie rain potrzebny jest taki kontakt osobisty:) i to bez dwóch zdań :) A husky właśnie przeżywa rozczarowqanie miłosne własnie taka osobą :( :( poznaną przez net :( ba przez Zbiornik ;( :( :(
Nie jest potrzebny kontakt osobisty moim zdaniem.... zakochujemy sie chyba nie w ludziach, tylko w naszych wyobrażeniach o nich, a wyobrażenie sobie można równie dobrze, przez net wyrobić, chyba nawet łatwiej, bo tyle zależy od interpretacji. Hm, chyba zdryfowałe w temat "wymądrzanie się".... ;)
Przez net można, ja się kiedys tak zakochałem, i znam innych którzy tez to mają w biografii. I nic dobrego z tego jeszcze nie wyszlo, wiec zalecam duuuużą ostrożność.
ale poprzednio tego nie uscislilam ,poznalam tego kogos przez net,potem byly spotkania na realu ,po kolejnym razie seksik a teraz jestem zabujana po uszy i to sie zaglebia coraz bardziej
zlituj się,włócz... co to za zakochiwanie się w wyobrażeniach? to sie robi w podstawówce, jak napisała rain... my dorośli zakochujemy się w żywych, prawdziwych ludziach, a nie w fantomach... bo to osattnie fatalnie sie kończy, jak sam piszesz...
no to winszuję ci, madzia... tylko nie rozumiem w czym masz problem? chyba że chcesz się podzielić radością... wtedy znów winszuję...
to trwa juz 9 dlugich miesiecy i nic jak na razie nie zapowiada konca,a wczoraj przezylam kolejne rozkosze natury cielesnej z nim
a problem droga michelle tkwi w tym ze ja mam meza ale z nim to NIE TO SAMO ................kumasz?
hm, a ja myślałam, że to znów jakaś nastolatka przeżywa flirt na czacie... jeśli masz męża, a na czatach szukasz kochanków, to już raczej ci NIE WINSZUJĘ...
ja nie szukalam kochankow,po prostu kiedys zaczelam z nim gadac ,najpierw raz potem kolejny i tak nam uplynal miesiac.Potem kiedys po 2 miesiacach umowilam sie na NIEZOBOWIAZUJACA KAWE.I po prostu zabujalam sie,ispotykamy sie od czasu do czasu ale ja coraz bardziej czuje ,,miete,,do niego kapujecie?
jestem dojrzala kobieta ale obecnie sama nie wiem co bedzie dalej.TO JEST SILNIEJSZE ODE MNIE
znam to ..znam...bardzo dobrze znam..;)
hmmmm....
w każdym miejscu można kogos poznać, zakochać się, polubić, znielubić....
net - jak już kiedyś pisałam - to jeden olbrzymi pub, z wieloma stolikami, ludzie wchodzą, wychodzą, można ich podsłuchiwać, można z nimi rozmawiać, mozna z niektórymi wyjść na zewnątrz (czyli spotkać się na zywo)....
ja mojego też poznałam przez sieć.
ale mogłam go poznać w bibliotece, w parku, na urodzinach przyjaciółki, wszędzie indziej :)
nie "z", ale "poprzez" - tak, jak najbardziej tak
reszta niech pozostanie milczeniem
to mozna w sieci z kims porozmawiac?
i kogos poznac?
a jak to sie robi?
czego sie jas nie nauczyl Jan nie umie :(
przepraszam za cynizm :( nie umiem inaczej :(
ale w zauroczenie sieciowe niestety wierze ...
a milosc?...
tez potrafi oszolomic...
zdarza się.. zdarza... smocza historia zna takie przypadki :)
jasiek:D ty cyniku:D
cynowy cynik cudaczny cudnie całował córę cesarza :P
:D:D:D
ehhhh.....janse ze mozna i to jak;)
jak ? :)
tak, że potem wartałoby napisać coś w innych wątkach zbiornikowego forum :P
ale sie wyglupiacie a ja mam powazny dylemat:ciagnac to czy zostawic za soba?Chociaz nie wiem czy poradzilabym sobie teraz by to przerwac
zycie samo za Ciebie wyjasni powazne dylematy... ono ma to do siebie... A my, dyzurni psychoanalitycy Zbiornika mozemy tylko ... wysluchac na pierwszej sesji...
Nie wyglupiamy sie
Ale jakiej oczekujesz recepty?
Kochaj albo rzuc?
Janek nie umial sam sobie pomoc
inni tez tego za niego nie mogli zrobic
i co jankowalski zrobil?
schudl, zszerstwial, zmeznial, zaczal wreszcie myslec o sobie :)
mial wreszcie udane wakacje :)
zaczal przygladac sie kolorom oczu :D
oczu w kolorze moczu ....
...........co ja gadam .... ide po dropsa ..............
... wybaczcie ... :)
oj można sie zakochac można:D:D:D:D:D
A ja radzę dalej dyskretnie ciągnąć i czekać na rozwój wypadków.
Co ma być, to będzie, a dlaczego masz sobie żałować??? czy zamartwiać się na zapas???
Pozdrawiam serdecznie :) :) :)
bialy
my cie poznamy po nosie na ilingu :P
nie wierze w miłosć z netu
pozdrawiam
nie wierz w slowo pisane.
jasiu mieszkasz na ilingu???:P
....gdyby ktos mi opowiedział....nie uwierzyłabym....a jednak. Poznałam,rozmawiałam,teraz bez niego nie potrafie.....jest wyjatkowy!!!
tego sie nie da opisac...to poprostu trzeba przezyc samemu....
pozdrawiam wszystkich zakochanych przez net:D:D:D:D::D:D:D:D:
a ja mysle ze zakochac sie mozna w Necie
ja nie nazywałabym tego miłością..raczej..fascynacją......a tego najbardziej brakuje nam na codzień...zauroczenie drugą osobą poznaną w necie....jest coś takiego...sama doświadczyłam...
hmmmm...doświadczam....jest mi z tym dobrze..nie myślę co będzie potem...przyszłość sama pokaże....
po co zadręczać, bić się z myślami......lepiej żyć chwilą........a cudowne chwile, ulotne są jak motyle....
problem w tym, że telewizja, nasz guru codzienny, wmawia nam że można mieć wszystko, to jest i zjeść ciastko, i nadal je mieć. a w życiu trzeba dokonywać wyborów, i nie ma wyjść lepszych i gorszych: każde wyjście jest trochę dobre, troche złe. trzeba ponosić konsekwencje, cokolwiek się wybierze.
albo żyjemy w wymyślonym świecie i mamy kolorowo, ale z ciągłym zagrożeniem wielkiego, przykrego bum (bo tak to się zwykle kończy), albo żyjemy w realnym świecie i mamy mniej kolorowo, za to naprawdę.
madzia sama musi sobie wybrać, czy żyje naprawdę, czy w krainie czarów.
Ja zyje naprawde ale tylko odliczam dni,godziny minuty do kolejnego spotkania .Kazdy tydzien kiedy z jakiegos powodu go nie widze uwazam za stracony.Tak naprawde zyje tylko dla tych chwil.W obecnym momencie sklonna bylabym oddac reszte zycia w zamian za MIESIAC SPEDZONY U JEGO BOKU.
to ty się zdecyduj, które z twoich żyć jest prawdziwe, i żyj tylko nim...
eeeee tam... można mieć swoją kawiarnię, a na ciastka czy kawkę wyskakiwać na miasto :)
ale jak długo tak można, herr hauptmann? rain nie zazdrości nikomu skomplikowanego życia.
Ooooo Fraulein Rain... można... można... (latami... :D ) to strrrasznie wciąga (wręcz uzależnia)
Michelle, ma belle, pozwolisz ze zostanę przy mojej tezie o zakochiwaniu sie w wyobrażeniach...
...można mieć dwa światy.....strasznie to komplikuje życie, to fakt....
...ale....czasem warto podjąć ryzyko,by poznać kogoś wyjątkowego....
tia..nie łudź się...nie zatrzymasz go przy sobie na dłużej...nic ,co piękne nie trwa wiecznie....
..można zamknąć się na chwile w swoim cudownym, drugim świecie,ale przyjdzie czas ,że będzie trzeba z niego wyjść...albo sytuacja nas do tego zmusi...albo osoba...
...trzeba będzie powrócić do tego szarego ,brzydkiego,niechcianego znienawidzonego życia.....
Zawsze jednak pozostanie wspomnienie tamtej osoby,razem spedzonych chwil...
..tego nikt nam nie zabierze....
A nie jest czasem tak, że osobę przez net poznaje się od strony duszy.. pod warunkiem, że nie jest to małolat...
poza tym przez net możemy poznać i zakochac się w osobie nie takiej jaką jest, a taką jaka chciała by być... niejednokrotnie zdarza się przybierać maseczkę anonimowości i poluzować fantazje... i wtedy oryginał jest nieco naciągany.. owszem można się zakochać i znane są przypadki udanych związków...
zazwyczaj spotkanie w necie kończy się spotkaniem w realu, a tam następuje korekcja uczucia... a jeśli w rzeczywistości ono nie pryska jak bańka mydlana to tylko lepiej.. bo najpierw poznało się kogoś jako kogoś, a potem jego powierzchownośc..
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.