Orędzie Bidena "O stanie Państwa"
Określić można krótko ... żałosne! Telefony do polityków europejskich jego zauszników politycznych odniosły co prawda skutek. Rosję opasano sankcjami. Syjon może być dumny z efektów. Tym bardziej, że cenę zapłaci głównie Europa ...a Polska w szczególności. Sankcje uderzą w Unię i nas. Już je widać. A to dopiero początek.
Gwałtowny kryzys energetyczny, który dotknął Europę raczej nie wróży Bidenowi poparcia Unii E. Europa widzi przyszłość raczej w sojuszu z Rosją i Azją. Może z wyjątkiem Polski. Popularność J. Bidena jako prezydenta USA maleje w oczach. W oczach Europy i...własnego narodu również. Jeżeli Rosja odetnie amerykańskie korporacje od prywatyzacji Ukrainy ...wróżę mu nie tylko klapę w kolejnych wyborach. Nie będzie reelekcji! Za to Biden znajdzie się "czarnej dupie". Tak bowiem działają syjonistyczne korporacje. Czy prezydent USA nosi tefilin czy nie nosi ...jeżeli nie ma zysków wielkich korporacji finansowych żegna się z polityką.
Nie pomogły sfałszowane przez Syjon ostatnie wybory prezydenta USA. Przegrana Trump'a wiązała się z daniem zielonego światła dla takich finansowych potentatów jak Chemical Bank of USA. Przygotowania do opanowani przez korporacje Ukrainy trwały już od czasów po Majdanie. Po to on zresztą był.
Biden Nie może namówić Chin i Indii do przyłączenia się w izolacji Rosji. Sankcje nie znalazły uznania w oczach tych dwóch mocarstw. Polityka wykrwawienia Ukrainy kosztem zysków z eksploatacji ich bogactw naturalnych też raczej poza "pieskami Syjonu" nie budzi entuzjazmu na świecie. Rosja wyboru raczej nie ma ...musi spacyfikować Ukrainę. O ile nie chce mieć w środku Rosji amerykańskiej agentury i awangardy ich armii. Pod samą niemal Moskwą.
Ukraina padnie. Nic tego nie zmieni. Ale to wielki kraj. Upadnie, ale niczym w Powstaniu Warszawskim opór będzie tlił się tam długo. Ukraińcy zapłacą jak niegdyś Warszawa straszną cenę. Cenę krwi! Świat pieniądza jest bezlitosny. Liczą się tylko zyski ...a one są przeliczalne na krew głupich i niewinnych. Ukraina bije się teraz w interesie Rosji i Syjonu. Nie ma nic do wygrania. Jet zbyt skorumpowana i "dzika" by ktokolwiek chciał ją w swoich szeregach. A USA i Unia w szczególności. Ale jako arena zmagań o dominację polityczną i zyski finansowe znakomicie spełnia zadanie. Jest wystarczająco głupia i politycznie niedojrzała.
A my ...Polacy?
Będziemy robić za ...osła. Przez naszą granicę do Ukrainy Syjon słać będzie najemników i broń ...by nie padła ona całkiem lecz wykrwawiała się w interesie syjonistycznych miliarderów.
Skoro mowa o Amikach to warto się wsłuchać w to. Mogłabym się wymądrzać, ale ten audiobook słucha się o wiele ciekawiej niż czyta moje pisaniny.
https://www.youtube.com/watch?v=5HUngspqdqc
Ciekawe ...choć nieco zbyt historycznie ujęte. Za mało natomiast w realiach i technice. Nie chodzi też o USA choć to ojczyzna Syjonu. Czym jest Syjon z grubsza w google chyba jeszcze da się znaleźć?
O ile nie zablokowano ...ostatnio to modne ;-).
Otóż Syjon to tzw. decydenci z USA, Izraela, Australii i W.Brytanii. Nie zajmują się wywózką śmieci. Oni urzędują w Knesecie, Białym Domu, zarządach korporacji itp
Nie liczy się liczebność armii, ale jej wyszkolenie i stechnicyzowanie. Elementy śledzenia, zliczania żołnierzy, ich lokalizacji, automatyczne kierowanie ogniem ...to elementy decydujące o przewadze siłowej. Do tego osobiste zbroje wspomagające szybkość i siłę mięśni, drony osłaniające i łącza dające obraz pola walki każdego żołnierza w sieci komputerów sztabowych. Czyli elektronika, która z każdego żołnierza czyni przeciwnika zdolnego do walki z wielokrotnością wrogów!
Koszt samego wyposażenia takiego żołnierza to setki tyś. dolarów.
Do tego....Haarp, bomby jądrowe, czy zakłócanie elektroniczne są w stanie utrudnić lub nawet wyeliminować przewagę technologiczną takich żołnierzy. Tak wygląda współczesna armia.
Prawdziwa wojna światowa ...a nie "macanie możliwości" jakie obserwujemy obecnie - to będą uderzenia jądrowe z orbity w newralgiczne centra przeciwnika. Osłaniane przez haarp. Broń, soniczna i działa elektromagnetyczne. Wszystko zapewne w osłonie broni biologicznej. Cóż warta będzie milionowa armia w 90% zarażona sepsą czy gorączką krwotoczną? Przedsmak ataków bronią chemiczną w prymitywnej wersji (by nie zdradzić możliwości) obserwowaliśmy w Syrii.
Tak wygląda sytuacja. W takiej wojnie nie mamy żadnych szans jako kraj. Po prostu sen nocny zmieni nam się w niebyt. Może przeżyją ci nielicznie w N.Zelandii, wyspach Pacyfiku czy Am. Poł. i Afryce.
Tak wygląda sytuacja niestety. Powyższy audiobook można uznać za terapię odstresowującą ...bardzo optymistyczną -).
Dlaczego jeszcze nie wybuchła pełna III w. św?
Dlatego, że nic nikomu po gruzach i cmentarzyskach. Chodzi o przejęcie gospodarki i bogactw naturalnych. O ZYSK a nie zycięstwo ;-) . A to jest trudne w powyszych możliwościach współczesnych wojsk.
Pelle, zanim dojdzie do tej Twojej III światowej, to tuż za rogiem mamy okazję obserwować inny ciekawy konflikt. I jak Ty panie strategu oceniasz działania rosyjskiej armii? Przecież to co oni robią to totalna kompromitacja. Zupełnie inaczej wyobrażałem sobie rosyjską strategię na wypadek wojny z Ukrainą. I jestem przekonany, że każdy średnio utalentowany niemiecki dowódca z czasów II wojny mając do dyspozycji takie siły i rzecz jasna z niemiecką kadrą oficerską w tydzień załatwiłby sprawę. To średnio utalentowany, bo genialny Manstein zrobiłby to pewnie w 3 dni. A Kacapy ugrzęźli nie osiągając żadnego godnego uwagi celu. Tylko obawiam się, że przy obecnej bierności świata bohaterstwo Ukraińców nie wystarczy. Bo Rosjanie wykazali się jeszcze większą nieudolnością choćby w Finlandii w 39 roku czy w Czeczeni. Ale świat im tam nie przeszkadzał, więc wyciągnęli wnioski, wysłali nowe siły i w końcu czy to przełamali Linię Mannerheima w Finlandii czy to zdobyli Grozny na Kaukazie. I tu może być podobnie, NATO będzie się przyglądało zamiast interweniować, a Rosjanie wyciągną wnioski, rzucą nowe siły i w końcu wezmą ten Kijów. I ciekawe gdzie teraz są ci, którzy niedawno nie zostawiali suchej nitki na naszych WOT-ach? Bo ukraińscy terytorialsi wzorowali się na naszej obronie terytorialnej i to w dużej mierze dzięki nim Ukraina jeszcze się trzyma. A nasze WOT-y pokazały swoją przydatność choćby w czasie pandemii czy przy powstrzymywaniu islamskiej dziczy na białoruskiej granicy. A od lata zeszłego roku nasi terytorialsi mają Javeliny, które teraz na Ukrainie pokazują swoją przydatność. Mądrala Siemoniak nadal chce likwidować obronę terytorialną?
Sneer, To bardzo mądre co napisałeś i bardzo realne. NATO nie kiwnie palcem, bo to doprowadziłoby do konfliktu na skalę europejską, a może i częściowo światową. Nie byłabym taka optymistyczna jak inni, że Putin już tę wojnę przegrał. To nieobliczalny człowiek i w chwili desperacji lub pokazania swojej siły, jest gotów do użycia najmocniejszej z broni. O ile taka decyzja nie jest jednoosobową decyzją i na taki ruch potrzeba zgody kilku wysoko postawionych ludzi, to wydanie rozkazu by zrównać Ukrainę z ziemią, jest jak najbardziej w zasięgu jego ręki. Oglądam jednym okiem nasze informacyjne programy, jak i Rossya24. Ruscy nadaj wierzą, że Putin tej wojny nie rozpoczął a to co robi to obrona rosyjskojęzycznych ludzi, którzy zostali napadnięci przez ukraińców. Tam panuje totalna blokada prawdziwych informacji. Putin może w każdej chwili pokazać światu, jak tym starym sprzętem rozwali w pył Ukrainę.
On nawet chyba nie ma zbytnio nawet wyjścia(tak to straszne proroctwo), bo...jak się cofnie to będzie uważany za pobitego człowieka i za tego, który dokończył dzieła Gorbaczowa i Jelcyna, którzy doprowadzili do upadku ZSRR. Będzie nikim i będzie się krył w górach jak Bin Laden, aż w końcu zrobią z nm to co z Kadafim, Husainem...Może strzeli jednak jemu najgłupszy ze scenariuszy i...użyje jeszcze większej siły, a wtedy nie będzie to już masakra, a armagedon. Obym się myliła...tfuuuu
Wiesz Sweet, to chyba nie jest tak, że jak on ma kaprys to naciska sobie czerwony guzik i połowa świata wyparowuje. Tam są zabezpieczenia, środki bezpieczeństwa i wielu ludzi też musi przekręcić swój klucz. A oni niekoniecznie muszą chcieć tego samego co Putin. Oni mają swoje rodziny, kochanki, luksusowe jachty i chcą z tego wszystkiego korzystać, a nie jak szczury uciekać do bunkrów czy jaskiń przed atomową odpowiedzią wolnego świata. Dlatego jestem raczej spokojny, że nie pozwolą mu zrobić użytku z tego czerwonego guzika. A co do Putina to jak nie weźmie Ukrainy, to pewnie straci władzę, ale niekoniecznie życie. On ma majątek szacowany na kilkadziesiąt miliardów i wszystkiego mu przecież nie zamrożą. I za taką kasę może sobie kupić bezpieczny azyl w Chinach czy nawet w Północnej Korei, No chyba, że nie zdąży. I nie jestem optymistą, że po Putinie w Rosji koniecznie musi być już tylko lepiej. Bo jak upadał carat to też się wydawało, że idą zmiany na lepsze, a skończyło się najstraszniejszą ideologią w dziejach ludzkości. I żeby po Putinie nie było podobnie...
O tym właśnie pisałam, że decyzja o użyciu najstraszniejszej z broni, nie jest decyzją jednoosobową. On by nawet mógł chcieć jej użyć, to sam tego nie zrobi. No i kwestia zajęcia Ukrainy. Jak go przepędzą to obstawiam, że za kilka lat któryś z jego oligarchów lub rządów, wyznaczy za jego głowę ze 25 milionów dolców. Nie pomogą jemu Chiny ani inny kraj. Za stratę miliardów dolarów, które już do tej pory stracili oligarchowie, utną jemu jaja nawet gdyby zakopał się kilometr pod ziemią, a lud je ugotuje...
Rozczulające jest Sneer to co napisałeś ;-).
Obserwujesz i widzisz to co chciałabyś widzieć. W dodatku przez cudze "okulary" skierowane ...w innym kierunku.
W ataku na Ukrainę bierze udział 10 do 15% wojsk rosyjskich. Takich "nieopierzonych" i nieostrzelanych. Źle uzbrojonych i dowodzonych. Oni się tam uczą! Napisałem wyraźnie ..."macanie'?
Celem Rosji nie jest aneksja Ukrainy. Po co im ona? 60 miliardów dolarów rozkradzionych kredytów zagranicznych, mówi samo za siebie o "potencjale" tego kraju? Nic tam za nie nie wybudowano, a jedynie ...rozkradziono. Ukraina dostaje broń od Syjonu za którą sama będzie musiała zapłacić. Wykrwawi się i zostanie finansowo zniszczona. Rosji chodzi tylko o to, by korporacje Syjonu nie rozdrapały jej bogactw. W okręgu Donbasu i Doniecka w szczególności. Po "Pierestrojce" dostali wolność, bo byli tak potrzebni Rosji jak kotu drabina. I co zrobili? Zostali marionetkami Syjonu i Bidena. Pamiętasz Busha i jego prywatne mętne interesy w Iraku? Mamy powtórkę z rozrywki. Nawet ćpun Hunter Biden (syn Joego) umoczony jest w interesy Syjonu na Ukrainie. Chodzi o (Burisma Holdings). Pracował kiedyś dla Busha.
Rosję interesuje również, by na Ukrainie nie stacjonowały jak u nas wojska Syjonu gotowe jak w Iraku czy Afganistanie wprowadzać "prywatyzację". Czyli zagrozić Moskwie i znów ją "kapitalizować" ;-).
Od jakiegoś tygodnia nie jesteśmy już skonfliktowani z Izraelem. Przez jakiś czas nawet gotowi nas będą całować w dupę...byle mieć dostęp do granicy z Ukraina i magazyny zaopatrzeniowe dla ich najemników w Polsce.
Sweet broń jądrowa. biologiczna czy żadna inna z tych nowocześniejszych nie zostanie użyta ...dokąd NATO nie zdecyduje się na czynną interwencję.
Źle się stało z tym atakiem na Ukrainę. Będziemy mieli szeroką granicę z "murem" sowieckim pod nosem. Nie wykluczone, że prawdziwy mur niebawem zacznie być budowany, by uniemożliwić Syjonowi dalsze rycie w strefie interesów rosyjskich.
Tak naprawdę Europa raczej się dystansuje od drapieżności Syjonu.
Wiecie co to jest "imperium diamentowe" w Antwerpii i do kogo należy? Stąd nasze problemy z funduszem unijnym? Syjon ma długie ręce. Ich przedstawicielom należy się toga sędziowska i immunitet . Ziobro zadarł z nimi i mamy jazgot taki sam jak Rosja. Tylko dlaczego my zawsze stajemy w rozkroku?
IL, też jestem tego zdania, że póki NATO nie wmiesza się w ten konflikt, nie dojdzie do użycia broni najcięższego kalibru. Jest tylko jedno ale...a nawet dwa. Putin i jego generałowie wiedzą, że nie tylko oni posiadają taką broń i pewnie się z tym liczą. Nikt bezkarnie jej nie użyje, bo pociski mogłyby się spotkać po drodze lecąc w przeciwnych kierunkach. To wersja bardziej optymistyczna. Druga to taka, że jak Putin i reszta tych złoczyńców będzie miała już pętlę na szyi, która będzie się zaciskać, to może im wpaść do głowy, a chuj z wami, jak my to i wy...to ta druga opcja i najbardziej tragiczna.
Znaczy Rosjanie niszczą Ukrainę i strzelają do kobiet z dziećmi w ramach sprzeciwu przed rozkradaniem Ukrainy przez syjonistów i imperialistów? No aż się wzruszyłem nad szlachetnością Rosjan! Aha, zapomniałeś dodać, że oni tam jeszcze zwalczają nazistów, bo pewnie Adolf z Bormannem nie uciekli do Argentyny tylko ukrywają się w jakiejś wiosce po Kijowem. Nie obraź się Pelle i nie bierz tego zbytnio do serca, ale jak Ciebie czytam, to przypomina mi się leninowskie określenie: "pożyteczny idiota". A co do strategii Rosjan, to oni rzucili jedynie część swoich sił, ale bez przesady, nie 10, 15%, a jakieś dwa razy tyle. Ale nie rzucili więcej nie dlatego, że nie chcieli, a raczej dlatego, że nie mogli. Bo Ukraina może przeciw Kacapom rzucić wszystko co mają, ale Rosja oprócz kierunku ukraińskiego musi obstawić granice z Chinami, z Turcją, musi trzymać wojska na Kaukazie, w Obwodzie Królewieckim i jeszcze w paru innych miejscach. Ale masz rację i w sile żywej Rosjanie wcale nie mają przewagi, a na pewno nie jakiejś przytłaczającej. Ale w sprzęcie dominują wyraźnie, a już w lotnictwie mają miażdżącą przewagę. I dlatego wyobrażałem sobie to zupełnie inaczej. Że przez pierwszy tydzień będzie działało wyłącznie lotnictwo plus artyleria rakietowa. I będą atakowane lotniska, hangary, stacje radiolokacyjne, stanowiska artylerii plot. Po drugiej dobie takich ataków nic co ma ukraińskie barwy nie miałoby prawa wzbić się w powietrze. Jak już by się wyłączyło ukraińskie lotnictwo, to w kolejnych dniach ataki lotnicze i rakietowe powinny spaść na węzły komunikacyjne i łączności, na sztaby i centra dowódcze, na miejsca koncentracji wojsk i magazyny. I dopiero w tak zmiękczoną obronę powinny wejść wojska lądowe i to na jednym głównym kierunku czyli kijowskim, a na innych kierunkach prowadzić jedynie działania pozorowane czy rozpoznawcze. Dwa mocne uderzenia pancerne na zachód i wschód od Kijowa, spotkanie się tych klinów pancernych gdzieś na południe od Kijowa i szczelna blokada Kijowa...
Taki atak pancerny powinien być wspomagany silnymi desantami na kluczowe cele, ale oczywiście poprzedzonymi dokładnym rozpoznaniem, bo Rosjanie powinni mieć rozpracowany każdy dworzec kolejowy, lotnisko czy most i powinni znać dokładną dyslokację każdego ukraińskiego batalionu. Po okrążeniu, ale szczelnym okrążeniu, Kijowa powinna paść propozycja poddani miasta. Poddadzą to dobrze, nie poddadzą to jeszcze lepiej, bo wtedy można użyć tradycyjnej artylerii plus Iskanderów i zrównać z ziemią każdy budynek w mieście. I dopiero wtedy wpuścić do miasta piechotę, ale tylko piechotę, a pod żadnym pozorem czołgi, żeby dopełnić dzieła. Po upadku Kijowa z jego rejonu wychodzi jedno uderzenie na południe, a gdzieś z Krymu drugie na północ. Te wojska spotykają się gdzieś pod Krzywym Rogiem czy Dniepropietrowskiem i przecinają Ukrainę na pół. Wojna jest właściwie skończona, Putin może ogłosić zwycięstwo, a kanclerz Scholz i prezydent Makron już się zastanawiać jak tu się z carem dogadać. Tak to sobie wyobrażałem. Ale Kacapy musieli zrobić po swojemu czyli bez sensu. Lotnictwo kiepsko wykorzystane, zerowe rozpoznanie, fatalna logistyka, czołgi częściej stojące w długich kolumnach niż jadące czy strzelające i przestraszony młody rekrut, który właściwie nie wie po co się tam znalazł. I to w starciu z przeciwnikiem dysponującym przestarzałym, poradzieckim sprzętem. Przecież te czołgi T-64 bardziej przypominają niemieckie Panzery z II wojny niż współczesne Abramsy, Merkawy czy Leopardy. A Su-27 kiedyś się zachwycałem, bo on choćby jako pierwszy potrafił zrobić tzw. Kobrę Pugaczowa i miał rewelacyjną zwrotność, no ale to się zachwycałem w dzieciństwie, czyli 30lat temu, a obecnie to już bardziej się on nadaje jako eksponat do Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Trudno to wszystko inaczej nazwać jak totalną kompromitacją rosyjskiej armii...
Brawo Sneer!
Z grubsza należy przyklasnąć. Może poza tą Merkawą ...złomem sprzed 50 lat konstrukcją przypominającą stary traktor działem ;-).
I jeszcze jedno ...skąd ci przyszło do tej wybitnej głowy, że Rosja ma zamiar szybko spacyfikować Ukrainę? To obszar dwukrotnie większy od Polski. Zdobyć można. I co dalej?
Drugi Afganistan?
Za każdego rogu strzelający najemnik Syjonu uzbrojony po zęby i przepuszczany przez polską granicę? 600 tyś. żołnierzy byłoby w stanie obsadzić statystycznie obszar 1 km. kw. Pomyślałeś o tym?
Oby Putin nie wpadł na pomysł, że Ukraina tylko przed wojskiem. Za nim tyko zgliszcza. Bo wtedy mniej problemów z utrzymaniem takiego obszaru. A tak kombinowali taktycy Syjonu. Dumali - "wykrwawimy kacapów i do tego cudzymi rękami".
Dlatego Syjon nie pozwoli na zwarcie pokoju. Nawet gdyby Rosja zrezygnowała i się wycofała. Poza Donbasem ...bo jego Syjonowi w prezencie nie dadzą. Ciekaw jestem Sneer czy zadałeś sobie pytanie co by się stało z gospodarką Polski(U.E zresztą też) gdyby Syjon kontrolował wszystkie światowe złoża ropy i gazu? Do tego rudy tytanu, wolframu. miedzi i aluminium? O złocie diamentach i platynie szkoda wspominać ...bo to w końcu bogactwa umowne.
Kto dzisiaj kojarzy plamisatego? Gorbaczow bodaj się zwał.Putin buduje sobie "pomnik" tego który powstrzymał rozkradanie Rosji przez Syjon. I jego zapamiętamy. Nie tylko Rosjanie. Pejsaci z Kongresu w szczególności.
No właśnie Pelle, zdobyć Ukrainę i co potem? Dlatego uważam, że Putin popełnił coś gorszego niż zbrodnię, popełnił błąd. I dlatego też wcześniej byłem przekonany, że on wojny nie rozpocznie. Bo samym naciskiem i presją mógł osiągnąć więcej niż wojną. Stare szachowe powiedzenie mówi, że groźba jest silniejsza niż jej wykonanie i tak było w tym przypadku. Ale uwzględniając potencjał militarny, to Rosja powinna podbić Ukrainę w tydzień. Potem zaczęłyby się schody, bo pojawiłaby się partyzantka i trzeba byłoby tam trzymać bardzo liczne siły okupacyjne, niemniej sam podbój militarny powinien trwać około tygodnia. A to co widzimy to kompromitacja Rosji. I dziś wystarczyłoby niewiele do zakończenia tej wojny. Bo Ukraińcy zrobili tak wiele, że teraz w zasadzie wystarczyłoby trochę samolotów, które zapewnią czyste niebo oraz kilka grup bojowych, które wsparłyby Ukraińców przy wyparciu Rosjan z terenu Ukrainy. I niech Putin sobie wtedy decyduje czy wycofuje się z podkulonym ogonem czy rozpoczyna III światową. Z Ukrainą sobie nie poradził, a miałby wojować z niemal całym wolnym światem? Ale Bidon to nie Trump, a w Unii i NATO podejmujący decyzje to jakieś miękiszony, więc mamy to co mamy. Oni są odważni w bronieniu pedałów i w karceniu Polski za wydumany brak praworządności, ale gdy europejskiemu narodowi grozi zagłada to będą się bezczynnie przyglądać zamiast wysłać tam wojsko. I nie ośmieszaj się Pelle z tymi syjonistami, bo co oni mają wspólnego z Ukrainą? Zachód chociaż werbalnie potępia rosyjską agresję, coś tam wysłał z uzbrojenia na Ukrainę i zdecydował się na te śmieszne sankcje. A Izrael chyba nawet tego nie zrobił, odmówił Ukrainie sprzedaży broni i bardzo łagodnie krytykuje Rosję. Tak że ta wojna to żaden syjonistyczny spisek. I co Ty masz Pelle do Merkavy? Dwa najlepsze czołgi na świecie to właśnie Merkava i Abrams. Oczywiście nie te wersje eksportowe Abramsa, które w Iraku czy Jemenie były niszczone przez partyzantów chyba nawet granatnikami, ale ten oryginalny amerykański Abrams, który ma pancerz z zubożonego uranu. Gdybyśmy mieli kupić Abramsy to tylko pod warunkiem, że dostaniemy oryginalne, takie jakie są na stanie USArmy...
I coś może wstawię, pewien utwór. Jak go słyszałem pierwszy raz, ze 20 lat temu, to myślałem sobie, że ta Czeczenia leży gdzieś na końcu świata, w miejscu zapomnianym przez Boga i ludzi, ale stopniowo, z biegiem czasu i z upływem lat ludzkość będzie eliminowała takie zło i kiedyś, za ileś tam lat również tam zapanuje względna normalność. Jednak okazało się, że byłem zbytnim optymistą, bo jest dokładnie odwrotnie i zło zbliża się się do nas, już jest u naszych granic. Zamienić tylko "Czeczenię" na "Ukrainę" i "Grozny" na "Kijów" i utwór jest dzisiaj niestety jakże aktualny. "Zginie naród, nie szkodzi, pokój z Rosją to grunt, dla pokoju się wszystko opłaci". Przykre, ale prawdziwe...
https://youtu.be/8cxOVLghZVo
Nie dla pokoju Sneer ...on decydentów nie interesuje. Ważne są ZYSKI i to co bardziej się opłaci. Ukraina od dawna nie jest państwem. To dominium ...ongiś sowieckie, a obecnie syjońskie. Ich prezydent jest figurant, który ma tyle do powiedzenia co mucha w kolejowym sraczyku. Uważam, że Rosja nie posunie się dalej. Po co?
Zdobyła już to co chciała. Resztę (zachodnią część) zniszczy i zostawi. Metodą faktów dokonanych wytyczy nową granicę zmniejszając Ukrainę o połowę.Taką granicę będzie znacznie łatwiej obsadzić i uszczelnić niż cały kraj. A to co pozostanie z Ukrainy będzie miało co robić przez dziesięciolecia. Tym bardziej, że długi na rzecz Syjonu pozostaną do spłacenia. Za broń, najemników i utratę zysków w Donbasie. To najlogiczniejsze dla Rosji. I dla nas Polaków najkorzystniejsze. Graniczyć nadal z Rosją nie będziemy, a Syjon będzie zajęty kombinowaniem jak wyjść na swoje i odzyskać chociaż część zainwestowanej kasy w zrujnowanym i wykrwawionym kraju. Z odciętymi dla nich bogactwami naturalnymi. Porzucić Ukrainy Syjon nie będzie mógł, bo to już jego jedyne "okno" na Moskwę. Nie licząc Finlandii. Ona jednak nie jest tak skorumpowana jak Ukraina i nie da się tam rządzić Syjonowi przez figurantów. Stąd ta sraczka w Syjonie a J. Biden lata jakby usiadł dupą na ognisku. "Zapomniał" nawet o urazach i do Dudy się niebawem wybiera ;-)
Pewnie masz rację z tymi zyskami. Wiesz co usłyszał ukraiński ambasador, gdy pierwszego lub drugiego dnia rosyjskiej agresji prosił w Berlinie o pomoc dla swojego kraju? Usłyszał, że Niemcy nie pomogą, bo za chwilę Ukrainy nie będzie i nie opłaca im się pomagać. Niemcy to wielki naród i można ich podziwiać czy jeszcze do niedawna można było ich podziwiać za ich systematyczność, obowiązkowość, za ten ich Ordnung, ale jednak cieszę się, że jestem Polakiem, a nie Niemcem. Ten nasz polski idealizm może i uniemożliwia nam uzyskanie takiej mocarstwowej pozycji jak Niemcy, ale zarazem też sprawia, że potrafimy przetrwać najgorsze rzeczy, które innych by złamały, a nas wzmacniają. I Rosja zdobyła co chciała? To znaczy co zdobyła? Jedno miasto obwodowe i to takie nad którym sprawuje dość iluzoryczną kontrolę. A co z Kijowem, Charkowem, Odessą, Zaporożem czy Mariupolem? Moim zdaniem nie osiągnęli nic, a jeszcze sprawili, że dzisiaj Rosja jest znienawidzona przez wszystkich mieszkańców Ukrainy, nawet tych pochodzenia rosyjskiego. Bez wojny osiągnęliby dużo więcej...
I do Rosji chciałbyś się dostać przez Finlandię? Jakoś tak od dupy strony. Jak nic utknąłbyś tam po drodze, bo to są trudne do przebycia tereny. Niemcy w 41 roku na wszystkich frontach wojny z ZSRR osiągali błyskawiczne sukcesy. Na wszystkich z wyjątkiem jednego, z wyjątkiem fińskiego. Przed rozpoczęciem kampanii Adolf mówił do generała Dietla: Dietl, do Murmańska masz głupie sto kilometrów, zdobądź dla mnie ten port. I Dietl go nie zdobył, nie przeszedł tych głupich stu kilometrów. Nie dlatego, że był złym dowódcą, bo dowódcą był jednym z najzdolniejszych w Wehrmachcie.Warunki terenowe go pokonały. A Ty chciałbyś przez Finlandię dostać się do Rosji? Przecież o wiele łatwiejsza droga wiedzie przez kraje bałtyckie. I co Ty masz z tym Syjonem? Z dwóch bzdur, czyli z jednej strony tej o "ukraińskich faszystach" i z drugiej tej Twojej o Syjonie obie uważam za niedorzeczne, z tym, że tę o tych faszystach od biedy można jakoś historycznie próbować uzasadniać, a ta o Syjonie jest jedynie chorym wymysłem Twojej wyobraźni...
Chyba masz rację Sneer. Ruskie napadły na Ukrainę bez żadnego powodu. Ukraina broni się skutecznie, a jej gigantyczny przemysł zbrojeniowy dorównuje albo i przerasta ten agresora. Obecność Syjonu przejawia się jedynie kilkoma turystami z USA, którzy przyjechali tam opalać się nad m. Czarnym. Dziesiątki tysięcy uzbrojonych najemników to przebrani ruscy ...by jakoś uzasadnić napaść. Ruskie zaproponowali ongiś Sikorskiemu podział Ukrainy mniej więcej w tym miejscu gdzie obecnie przebiega front. Sikorski powiedział wtedy, że on to pier...li, ale ruskie nie zrozumiały i czekają teraz na nasz ruch. Syjon to wymysł, a gigantyczne korporacje mają na celu jedynie pomoc filantropijną dla biednych Ukraińców. Ślą im jedynie żywność i gigantyczne pieniądze. Tak, by mogli szybko odbudować to co ruskie im burzą. Musiało mi się coś zmerdać ...prawdopodobnie z winy rogatych diabłów ...które widząc brak u mnie świętych obrazów postanowiły mnie omamić przewrotnością.Zerknąłem przed chwilą na obrazek szlachetnego bp. Nycza i od razu ujrzałem prawdę ;-).
No to na razie Snner i módl się by Ruskie nie zdecydowali się ruszyć do samego Bugu...albo i dalej.
Nie no, Ruskie mieli bardzo ważny powód do agresji. Tym powodem byli grasujący po Ukrainie naziści. I o ile wcześniej trochę powątpiewałem w obecność nazistów na Ukrainie, to teraz jestem skłonny stwierdzić, że tam jednak muszą działać jacyś naziści. Bo to co tam można zaobserwować, czyli mordowanie kobiet i dzieci oraz bombardowanie budynków mieszkalnych oraz użyteczności publicznej nie mających żadnego znaczenia militarnego, to są właśnie metody nazistowskie. I jeśli zamiarem Putina była likwidacja takich nazistów, to trzeba przyznać, że jest dość skuteczny, bo dzięki jego decyzjom już zdaje się coś ze 12 tysięcy takich nazistów trafiło do piachu...
I najpierw Syjon, a teraz dziesiątki tysięcy ukraińskich najemników? Sam widzisz Pelle do czego prowadzi połączenie lewactwa, humanizmu, ateizmu i antysemityzmu. Do pomieszania zmysłów czego Ty jesteś przykładem! Najemników to Ty masz po stronie Rosji w rodzaju tych różnych kadyrowców czy wagnerowców. A po stronie ukraińskiej jest może trochę, ale na pewno nie dziesiątki tysięcy, międzynarodowych ochotników. I wcale im się nie dziwię. Bo sam gdybym dzisiaj miał 20 parę lat i nie miał rodziny na głowie, to przejechałbym się na Ukrainę postrzelać do Kacapów. No ale nie dla mnie już takie rozrywki, bo sam rozumiesz, że statecznemu ojcu rodziny to za bardzo nie wypada. I Ruskie nad Bugiem? A jak mieliby tu dotrzeć, skoro oni nie potrafią nawet przekroczyć Dniepru, chociaż są od niego o rzut kamieniem? A jeśli nawet jakimś cudem oni znajdą się nad Bugiem i spróbują go sforsować, to polski żołnierz potopi ich w tym Bugu!
No to jedziemy na te mistrzostwa! Mistrzowie Europy zostają w domu, a my jedziemy. Ale zaraz! To nie wątek o sporcie, a o polityce, to może powiem tak. Polska ma najlepszego piłkarza na świecie, Polska ma najlepszą tenisistkę na świecie, Polska ma najpiękniejszą kobietę na świecie i jedynie z opozycją polityczną nam nie wyszło, bo na całym świecie nie ma gorszej. Od ponad 6 lat ta opozycja pokazuje swoją beznadziejność, brak jakichkolwiek postaw propaństwowych oraz chorobliwą wręcz nienawiść do rządzących. I nie zmieniają jej nawet tak nadzwyczajne okoliczności jak pandemia czy wojna u granic. Takie dwa przykłady z ostatnich dni. Najpierw marszałek Grodzki wygłasza orędzie do Ukraińców. Tym biednym ludziom nic nie jest oszczędzone, nie dosyć, że ich mordują, to jeszcze muszą wysłuchiwać orędzia durnia. A ten nadęty bufon, który skromnie nazywa siebie "trzecią osobą w państwie" przeszedł samego siebie i przepraszał Ukraińców za polski rząd, który rzekomo finansuje Putina! I mówił to gość, który sam spotykał się z ruskim ambasadorem, bo chciał nawiązać niezależne od rządu kontakty z Kremlem. Ta próba skłócenia nas z Ukraińcami oraz niezdolność do spojrzenia na rzeczy z perspektywy szerszej niż plemienna wrogość to już nie tylko idiotyzm, bo moim zdaniem to wręcz już zahacza o jakąś zdradę stanu. A potem popis dał sam lider totalnej opozycji, który obraził się na amerykańskiego Bidona. On myślał, że nadal jest królem Europy i zażądał oficjalnego, osobnego spotkania z Bidonem. A ten go olał i słusznie, bo niby z jakiej racji miałby się spotykać z przydupasem Merkelowej? Tusk odebrał to jako ciężką zniewagę i nie pojawił się na Zamku Królewskim, gdy przemawiał Bidon. Stawili się wszyscy byli premierzy, widziałem nawet Bieleckiego i Marcinkiewicza, a Tuska nie było. A co, nie będzie mu Bidon pluł w twarz! I takie osoby jak marszałek "Koperta" Grodzki czy Donald "Folksdojcz" Tusk są tuzami i twarzami opozycji. I oni chcą wygrać wybory?
Ale opozycja to nie tylko partyjne matoły, to także opozycyjne media, telewizja, prasa. I kilka słów o prasie. Wiadomo czym ostatnio żyje świat, co nas porusza, zdumiewa, może nawet przeraża. To są oczywiście obrazki z Ukrainy. Zagłada Mariupola i jego mieszkańców, bombardowania Charkowa, strzelanie z czołgowych dział do domu starców, zabijanie kobiet i dzieci. Mnie osobiście to ostatnie najbardziej porusza. Bo to, że giną żołnierze to rzecz normalna na wojnie, żołnierze właśnie od tego są żeby ginąć. Ale kobiety? Ale dzieci? Choćby historia chłopczyka, który wyszedł z ojcem ze schronu. Nie wiem po co wyszli, może po jedzenie, może po coś innego, ale wyszli. I trafili na żołnierza. Byli bez broni, unieśli ręce, a żołnierz zaczął do nich strzelać. Chłopczyka ranił, a jego ojca zabił. Zabił ojca na oczach dziecka. Co musiał czuć ten chłopczyk, z jakimi traumami on się będzie musiał zmagać? Tego sobie nawet nie umiem wyobrazić. Ale przypominam sobie moją babcię, która w ostatnich tygodniach swojego życia była w takim stanie, że zdarzało się jej majaczyć i wspominała wtedy lata wojenne, okupację. Ponad 60 lat po wojnie, a ona to pamiętała i to w niej siedziało! Takie to są przeżycia i traumy. I tym ostatni miesiąc żyje świat...
A czym żyje redaktor Michnik? Otóż jego aktualnie niepokoi mogącą wystąpić rusofobia. Poważnie, w tym swoim szmatławcu zwanym "Wybiórczą" on stwierdził, że rusofobia jest czymś niebezpiecznym. Aha, bo może nie każdy wie. Ten Mariupol, Charków, strzelanie z czołgów do domu starców i zabijanie na oczach dzieci ich rodziców, to nie dzieło kosmitów, ani jakichś anonimowych sprawców o bliżej niezidentyfikowanej narodowości. Nie. To wszystko zrobili i cały czas robią Rosjanie. A Michnika niepokoi rusofobia! Ale "Wybiórcza" nie poprzestaje na tym i oni tam dotarli do prawdziwej przyczyny rosyjskiej agresji. Otóż pokazali parę, rosyjskiego pedała i ukraińską ciotę, a może odwrotnie, nie pamiętam, która lamentuje, że Putin chce zniszczyć ich szczęście. I wszystko jasne! To nie geopolityka, bogactwa Donbasu czy chęć dominacji nad światem pchnęła Putina do wojny, a jego homofobia! I jakoś mnie nie dziwi, że "Wybiórcza" jest na prasowym rynku dzienników liderem. Ale liderem spadku sprzedaży...
Sneer, swoimi komentarzami wręcz miażdżysz wszystkich tych przeciwników naszego rządu! Na Twoje argumenty, po prostu nie ma obrony! Jest dokładnie tak jak piszesz. Ci pseudo politycy nie potrafią nic sensownego zrobić, prócz oczerniania Polski w świecie!
Co zaś do traumy tego dzieciaka. Opowiem historię, którą znam z opowiadań męża, ale jest tak brutalna, że chociaż jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, to nadal wywiera ogromne wrażenie.
Mój mąż ma korzenie niemieckie, mieszka całe życie na śląsku w tym samym "miejscu", co wszyscy jego przodkowie. Jego ojciec, czyli mój teść, pochodził z wielodzietnej rodziny(4 chłopców i 2 dziewczynki). Całe życie mieszkali na wiosce, która w tamtych czasach należała do Niemiec. Nie jest to żadną tajemnicą ze tereny śląska były zamieszkiwane przed II WŚ przez Niemców. Pod koniec wojny, armia radziecka skutecznie wypierała niemieckie wojsko w stronę Berlina. Zdobywali miasta i wsie posuwając się na zachód. Pewnego dnia dotarli i do wioski, w którym żyła cała rodzina mojego teścia. Miał wtedy 15 lat i jako najstarszy z dzieci już od 2 lat pracował w pobliskiej cementowni razem ze swoim ojcem na utrzymanie rodziny. Ruscy byli znani z brutalności wobec cywilnej ludności, zresztą jak wszyscy widzimy, zostało im to w genach do dzisiaj. Mordowali cywilów za każde nawet drobne przewinienie, a czasem nawet bez powodu, ot dla zabawy jak popili. Kobiety, matki, córki były gwałcone a później zabijane...
Któregoś dnia, córka sąsiadki przerażona wbiegła do domu teścia, uciekając właśnie przed ruskimi żołnierzami. Domki były tak budowane, że po wejściu do "sieni", zaraz były schody na "górę". Tam trzymano różne rzeczy, które były potrzebne w gospodarstwie. Było tam też miejsce na siano. Pod tym właśnie sianem ukryła się ta dziewczyna. Ruscy chodzili od domu do domu i szukali właśnie tej dziewczyny bo im uciekła z domu sąsiadki przez okno. W końcu przyszli do domu teścia. Na wprost była kuchnia i właśnie z tej kuchni wyszedł do sieni dziadek, czyli ojciec teścia. Ruscy jak ruscy, zaczęli krzyczeć i wypytywać czy jest u niego dziewczyna z domu po przeciwnej stronie ulicy? Dziadek niczego nie świadom, odpowiedział, że nikogo prócz własnych dzieci i babci nie ma. Któryś z ruskich poszedł jednak na górę i tam w końcu znalazł przestraszoną dziewczynę. To co się wydarzyło po chwili wywarło właśnie taką traumę, o której Pisałeś Sneer powyżej. Brutalnie sprowadzono dziewczynę z góry na dół do sieni. Dziadek nie zdążył nawet zareagować jak padła salwa z automatu, przeszywając go na wylot pięcioma kulami. Za plecami miał drzwi z kuchni, które miały 5 dziur na wylot, przestrzelone okno i pięć dziur w tynku sąsiedniego budynku, który był o 5 metrów za płotem. Tragedia ta wywarła takie wrażenie u wszystkich, a chyba najwięcej właśnie w teścia. Nie znałam go bo Bóg zabrał go do siebie w wieku 53 lat, a było to w czasach jak z kolei ja miałam 14 lat i nie śniło mi się nawet, że wyląduję w Polsce, na Śląsku...Historię jednak przekazywał latami na każdym domowym czy też innej innym okolicznościowym spotkaniu. Przekazywał swoje odczucia jakich doznał w tamtej chwili każdemu kto tylko zapytał o dziadka. Drzwi jeszcze niedawno były te same, wtedy doznały blizn. Dziury były zakitowane i pomalowane na biało. Seria przebiegała z górnego rogu w dół w prawo. Ściana budynku za oknem była otynkowana dopiero w chwili jak budynek sprzedano innym właścicielom jakieś 20 lat temu. Mąż pytał teścia dlaczego nie wymieniono tych drzwi. Zawsze słyszał jedną odpowiedź...to ostatnia pamiątka po moim ojcu a Twoim dziadku....
Domek został około 10lat temu sprzedany. Ma nowych właścicieli, nowy podniesiony dach, Powstał tam na górze pokój i nie ma śladu po sianie, starych schodach i drzwiach. Tamta dziewczyna została zgwałcona i rozrąbana wzdłuż przez pijanych ruskich. Jedyne co pozostało to właśnie ta trauma, którą przekazuje się z pokolenia na pokolenie...
Sweet taka jest wojna! To co napisałaś to jeden z jej codziennych obrazów. Nie tylko u Ruskich!. Podobne miały miejsce w czasie zdobywania przez armię Pattona Metzem w Lotaryngii.. Całe wioski palone napalmem przez USA w Wietnamie. Setki tysięcy ofiar w Iraku podczas "Pustynnej Burzy". Trzy uderzenia 6 tonową bombą próżniową w Afganistanie. A może należy przypomnieć rzeź Wołynia? Obrazki niczym z Twojego postu były tam n porządku dziennym. Czytałaś "Mord na Wołyniu" M. Koprowskiego? A "Skrawek Piekła na Podolu" S. Żuka?
Taka jest wojna. A my zamiast dbać by nie doszło do kolejnej szczujemy się do następnej.
Jeśli mogę się wtrącić... @il_pellegrino Szykujemy się do wojny by do niej nie doszło... Na tym to polega, odstraszamy... @Sweetheart poruszająca historia... Moja babcia często wracała do wojny, była wtedy nastolatką... Udało jej się można powiedzieć. Opowiadała o transportach ludzi do obozów koncentracyjnych, ludzie nacierali śniegiem uszy, żeby je rozgrzać... Łamiąc je przy tym... Było tak zimno w wagonach bydlęcych... Dziadek z kolei był Sybirakiem, pracując w tartaku pośród niczego i mieszkając w 300 osobowych ziemiankach. Opowiedział mi kiedyś historię. Był środek zimy, było tak zimno, że zrywało przewody ze słupów... I owe przewody spadły na konia z wozem. Po martwego konia wybiegali z tej ziemianki jak po złoto, ćwiartowali go zanim zamarzł... Rosjanie im dawali głównie chleb i wodę, więc konina była jak manna z nieba. Po koniu została tylko plama tamtego dnia. A co do wojen zawsze były i będą...
Poruszająca historia Sweet, ale tak wtedy niestety było. I pewnie każdy kto interesuje się przeszłością swojej rodziny zna podobne opowiadania, ja również. A to co piszesz o Śląsku potwierdza to co opowiadał mi ojciec. Bo nasza rodzin aż do wojny nie miała nic wspólnego ze Śląskiem, ale po wojnie dziadek jako pracownik kolei został oddelegowany właśnie na Śląsk. A babcia, repatriantka z Ukrainy, również tam trafiła. Było dokładnie tak jak w filmie "Sami swoi", cała wioska z Ukrainy jechała transportem kolejowym i jak dotarli na Śląsk to cała wioska się wyładowała i nawet tych samych sąsiadów się miało co na Ukrainie. I tam się babcia z dziadkiem poznali. Ta wioska, dziś już chyba dzielnica Gliwic, ale wtedy jeszcze wioska czy małe miasteczko, była mocno zniszczona. Niemcy dzielnie się tam bronili i ojciec jeszcze kilka lat po wojnie pamięta pełno ruin wokoło. I wszyscy niemieccy mężczyźni w wiosce zginęli. Zostały kobiety, dzieci i starcy, ale mężczyźni co do jednego zostali wybici. W latach 50- tych Niemcy zaczęli ze Śląska wyjeżdżać, ale do tego czasu było ich tam pełno, może nawet stanowili większość. Ojciec nawet miał kolegę Włocha, jego ojciec dostał się do niewoli, a po wojnie nie chciał wracać do Italii i osiadł na Śląsku...
Byliśmy w tym miasteczku ze 3 lata temu. Ojciec mi mówił, że to taka jego sentymentalna podróż i pewnie jest tu ostatni raz. Mówię mu: co też tata opowiada, jeszcze nie raz tu przyjedziemy. Ale od tamtego czasu tam nie byliśmy, trzeba będzie kiedyś znowu się wybrać. Przeszliśmy się po miasteczku, ojciec pokazywał mi gdzie tam grali w piłkę ręczną, gdzie chodzili do ogrodu księdza na jabłka, gdzie leżały gruzy, gdzie chodził po chleb, ale nie było tak jak teraz, że szło się do sklepu i kupowało chleb, nie, najpierw trzeba było piekarzowi dostarczyć mąki. Mnie to zawsze śmieszyła ta śląska gwara. Mam takie wspomnienie z dzieciństwa jak gram tam z kuzynem i innymi miejscowymi chłopakami w piłkę i piłka wpadła gdzieś w krzaki, podchodzi do mnie hanys i mówi, fonetycznie to brzmiało: "kajjebal". Nic nie zrozumiałem, równie dobrze mógłby do mnie mówić po chińsku. Dopiero kuzyn podbiegł i przetłumaczył. Kaj je bal? Czyli po naszemu: Gdzie jest piłka? Ale to "kaj je bal" pamiętam do dzisiaj. Pellemu już nie zdążę odpisać, a chciałem, bo jak zwykle nieco mija się z prawdą. Może później...
Wczoraj spadły dwie rakiety na teren Polski zabijając dwoje ludzi!
Natychmiast zebrał się sztab kryzysowy i najważniejsze głowy państwa ogłosiły atak sowiecki na nasz Kraj. W odwecie za wspieranie Ukrainy ...w tym czynnie
Szybko okazało się, że rakiety należały do Ukrainy ...a nie Rosji. Zapewne w celu wkręcenia nas mocniej w konflikt USA- Rosja na terenie Ukrainy spadły na nasz Kraj.. Spadkobiercy ideologiczni "Trójzuba" w postaci niedobitków pułku AZOW wykombinowały prowokację ...gdyż właśnie trwa szczyt G20 na Bali.
Tak chyba należy interpretować nasz wolne media i serwisy zagraniczne.
Gdy wyszło na jaw, że to ukraińskie rakiety ...media nagle zmieniły front i rozpoczęły wyciszanie incydentu. Teraz to przypadek ....pomyłka i żyd Zeleński oczywiście o niczym nie wie,
Pomyłka? I skąd nagle okazało się, że rakieta była jedna skoro twierdzono wczoraj, że dwie? Bo przy dwóch nie da się tego nazwać pomyłką!
Więc to celowe działanie, a nie przypadek.Obecnie, Syjon który jest zainteresowany nakręcaniem konfliktu utrzymuje, że nieważne iż to rakiety Żeleńskiego ...bo i tak winna jest Rosja ;-)
Jakoś nikt nie zadał sobie pytania po co ruscy mieliby walnąć w nas rakietami które nie były w stanie nawet rozwalić traktora. Mogli wywalić lej o średnicy 50 m i zniszczyć całą wioskę. Nie mówiąc już o tym, że prościej byłoby zbombardować "Iskanderami" przejścia graniczne przez które Syjon wysyła sprzęt wojenny na Ukrainę. Choćby nawet bronią jądrową. Wtedy Ukraina padłaby na kolan w kilka tygodni, a my byśmy latami lizali rany. Syjon i koalicja (USA, W.Brytania i Australia) jak w 1939 r. życzyli by nam powodzenia licząc na dalsze wykrwawienie Rosji by ją potem "sprywatyzować". Tak jak nas i tak by trzeci świat był przy zrujnowanej Rosji Eldorado. "Jałta" niczego nas nie nauczyła i dwie poprzednie dwie wojny światowe?
Rosja to nie nasz przyjaciel ...ale korporacyjny Syjon tym bardziej. A w Polsce trzyma on cały nasz rząd krótko za pysk. Może on co najwyżej organizować sobie obchody "Święta Niepodległości" a nie decydować o korzystnej dla Polski polityce zagranicznej. Niepodległość to my straciliśmy pod koniec XVIII w i już njej do dzisiaj nie odzyskaliśmy.
Normalnie jakbym czytał "Komsomolską Prawdę". Wydawałoby się, że w miarę rozgarnięty facet, a sadzi takie kocopoły. Syjon tak nakręca tę wojnę, że jednym z nielicznych krajów, który nie wysyła broni na Ukrainę jest Izrael. I ja nie wiem czyja to była rakieta, ale Ty już wiesz. Zacharowa Ci powiedziała czy z czarnej kuli to wywróżyłes? I czyja by to nie była rakieta, to oczywiście, że winna jest Rosja. Bo wczoraj ukraińskie rakiety latały nie dlatego, że Ukraińcy z nudów je wystrzelili tylko były one odpowiedzią na zmasowany atak rakietowy przeprowadzony przez Kacapów. W takich okolicznościach o pomyłkę nietrudno. Ty wiesz ile bomb, głównie alianckich, spadło na Szwajcarię w czasie II wojny? Właśnie przez pomyłkę, bo Szwajcaria podobnie jak teraz Polska była krajem przyfrontowym. A po co Kacapia miałaby to robić? Choćby w celu odciągnięcia uwagi od upokarzającego faktu ucieczki w popłochu z podobno rosyjskiego Chersonia. I oni mają takie świetne rakiety, które mogłyby zniszczyć połowę Polski, tylko te same rakiety na Ukrainie spisują się nędznie, bo albo są strącane jak kaczki, albo potrafią zniszczyć jedynie bloki mieszkalne. Ta Twoja Kacapia Pelle leży i kwiczy i dziwię się NATO, że nie chce interweniować i dobić tej swołoczy...
Sner oczywiście że nie wiesz. Nigdy niczego nie wiesz ...poza cudami i świętością kiecowych Kościoła watykańskiego.Nie mam więc zamiaru polemizować. To jakbym z krową dyskutował o balecie ;-).
Nie wiesz nawet co oznacza słowo Syjon? To nie żydzi jako naród i nie Izrael ...ale żydowskie korporacje i system bankowy. Fakt, że na o gół w rękach żydów pozostający. A Izrale? Za blisko jest Syria i bliskość rakiet. A oni niczego tak się nie boją jak ...zbombardowania Knesetu;-).
Co do przypadku ...wiesz jaki jest zasięg takich rakiet ? Nie wiesz ..bo najpierw byś pomyślał a potem dopiero pisał.To 150 km. Maksymalnie 180 km przy wyrzutni naziemnej ...a nie z lawety.
Pelle, przyznaję bez bicia, że wielu rzeczy nie wiem, ale nie każdy może być takim wszystkowiedzącym omnibusem jak Ty. W kwestii tej rakiety mógłbym powtórzyć za pewnym starożytnym Grekiem: Wiem, że nic nie wiem. Ale chyba nie tylko ja, bo po południu słyszałem wypowiedź szefa NATO, że on czeka na wyniki śledztwa i jeszcze nic pewnego nie wiadomo. Czyli jeszcze po południu NATO nie wiedziało tego co dla Ciebie było jasne już rano. Wychodzi, że powinni wypieprzyć ze stołka tego Stoltenberga i Ciebie na nim posadzić. I wtedy następnym razem jeszcze zanim Kacapy wystrzelą rakietę Ty już będziesz wiedział gdzie ona spadła i jaki miała zasięg. A co znaczy Syjon? Przecież to proste! Dla antysemitów Twojego pokroju to wszystko co kojarzy się z Żydami. Rządzi nami SRO, czyli Syjonistyczny Rząd Okupacyjny, a panowie Kaczyński, Duda i Morawiecki tylko dla zmyłki udają Polaków i katolików, a w rzeczywistości są tajnymi agentami Syjonu, którzy gdy nikt nie widzi, w domowym zaciszu, zakładają jarmułki, rozstawiają menory i odprawiają talmudyczne rytuały. Nie tak jest Pelle? I Izrael boi się bombardowania? Jasne, drżą przed tym ze strachu. Tylko najpierw Pelle powiedz mi kto miałby ich zbombardować, a potem poczytaj sobie o izraelskiej Żelaznej Kopule. To jest prawdopodobnie najlepszy na świecie system obrony przeciwrakietowej. Z tym, że o ile izraelska Kopuła jest niezawodna, to pod Twoją kopułą Pelle coś wyraźnie szwankuje...
No i muszę przyznać, ze jest to absolutnie jedna z najlepszych ripost którą kiedykolwiek przyszło mi na tym kurwidolku przeczytać … To filipika godna Diogenesa i przyznam, iż ja sobie skopiowałam. Jest to kolego Sneer_ absolutny majstersztyk słowny którego musze szczerze pogratulować. Po stronie Ila czuć wyraźnie to specyficzne ,zmęczenie materiału’ które zasługuje jedynie na współczujące milczenie.
Polinska gawiedź widzę w formie....Ej Wyszczepy gdzie jest dziś Agent Covid 🤣???
Brawo IL 👌
Koniec świata! jakby powiedział dozorca Popiołek z serialu "Dom". A myślałem, że już mnie nie zdziwi na tym kurwidołku. Cenię sobie stałość, trwałość, niezmienność, a cóż jest tutaj trwalszego od naszej wzajemnej niechęci? I nawet nie pamiętam już jej genezy. Dlatego może nie zmieniajmy tego, bo dziwnie się z tym czuję. Niemniej dziękuję Mirko...
Lubię czytać te różne ‚historyczne’ wpisy. Poświęcam fenomenowi takich postów dwa rozdziały w mojej nowej pisaninie.
Kilkanaście postów wstecz można tu wyczytać:
… Gdyby tak ktoś pytał który z Prezydentów USA był tym najgorszym, to odpowiedź moja brzmi: Nie był, a jest(!) - Biden.
To stary dziadek, który nie tylko ma problemy zdrowotne, ale też cofnie Amerykę z pozycji światowego lidera w rankingu mocarstw, o kilka miejsc do tyłu. Trump nigdy by tak nie zareagował w sprawie Afganistanu jak zrobił to Biden. Ten facet nie ma po prostu jaj! Merkelowej wskoczył pod spódnicę w sprawie Nord stream2 , a w sprawie Talibów to już w ogóle dał dupy po całości. Jestem pewna, że amerykanie już niedługo pożałują swojego wyboru, wybierając Bidena na swojego prezydenta. Czekam teraz kiedy pojedzie do Putina, ten go ośmieszy do końca ….
No i ten 80-dziesięcioletni emerytowany kowboj zjadł sobie z żonką kolacje i wsiadł do Air Force One i przyleciał sobie, w towarzystwie trzech AWACS’ow, do Rzeszowa. A stamtąd do Kijowa. Wcześniej kazał wysłać na Kreml wiadomosc - jadę tam wiec uważajcie. To taki ,polityczny cuckold’ gdy frajerowi daje się znac - będę to ,cos twojego’ pierdolic, i co najwyżej będziesz sobie mógł po mnie powylizywac. Tu role tego ,cos’ odgrywa ta operacja specjalna, tego twardziela który jeszcze niedawno kapał się w przeręblu i polował na tygrysa, a dzisiaj siedzi w bunkrze i obstawia który z tych jego najbliższych będzie Brutusem.
Prezydent największego światowego mocarstwa przekazal dzisiaj światu sygnał, że to on, a nie Putin czuje się w Kijowie jak u siebie i że Ukraina, choć nie w pełni i nie do końca, to jednak jest już w pewnym sensie częścią Zachodu. Ukraińcy dostali dzisiaj mega motywującego kopa. Czołgi pozwolą im odbić Mariupol, odzyskać dostęp do morza i przerwać ten lądowy korytarz na Krym. Nowe pociski do HIMARS’ow pozwolą im wyzwolić Donbas i Lugansk. Samoloty które dostaną ok kwietnia pozwolą im odbić Krym.
Dobrze ze Biden zakończył działania w Afganistanie aby USA nie były uwiązane w konflikt z Talibami, gdy powstało ryzyko ,operacji specjalnej’ Putina i ryzyko destabilizacji Europy. Fakt, Trump nigdy by tak nie zadziałał. Myśle, ze wkrótce dowiemy się więcej na temat związków Trumpa z Putinem. Obserwując jak USA świętują dzisiaj ,President Day’ wiem, ze Amerykanie nie żałują swojego wyboru Bidena na prezydenta. No i chyba niedoczekanie aby Biden pojechał do Putina …
No, chyba żeby patrzeć jak ten podpisuje kapitulację. Choć wątpię. Prędzej wyśle na pogrzeb Putina jakiegos urzędnika z Ambasady ze zdechła wiązanka kwiatów. Sierpień i pewnie będzie po Putinie.
O..nawet nie musiałam się cofać, by odszukać tamtą wypowiedź, bo doskonale pamiętam, że to ja byłam autorką tych słów, które przytoczyłaś na początku.
By było śmieszniej, nadal uważam, że Biden to stary dziadek, ledwo trzymający się na nogach. Owszem, bardzo mocno jego akcje podskoczyły do góry, i to nie tylko w moich oczach. Tchnął wiarę w ukrainców i wszystkich tych, którzy kibicują Ukrainie, w tym i mnie! Gdzieś, kiedyś tutaj napisałam, że wizyta na froncie dowódcy wojsk, czy też najwyższego rangą człowieka w danym kraju, jest wielkim dopingiem. Taki ktoś potrafi kilkoma zdaniami wykrzesać siły nawet z tych co już się poddali. Tak kiedyś zrobił Churchill przemawiając w Izbie Gmin, mówiąc - Nie mogę wam nic więcej obiecać jak Krew, znój, łzy i pot...
Churchill był bezkonkurencyjny jako twórca sformułowań....
Obecnie mamy coś podobnego w wypowiedziach Bidena. Cały świat czeka na to co on powie. Świat czeka na liczby i zapowiedzi ile to kasy wpompuje a Ukrainę, by ta zwyciężyła w tej brutalnej, terrorystycznej wojnie ze strony Putina. Samej mi serce rośnie jak to słyszę...
Jednak w tym wszystkim, Biden nie jest sam. Jest jeszcze ktoś, kto może mniej gada, ale jest o wiele groźniejszy niż Biden. To Putin.
Słyszałam już jakiś czas temu o tym, że Putin wojnę już przegrał. Już, już mieli go popędzić za swoją granicę. Jak widzimy, nic takiego się nie stało. Po ataku na most krymski, wpadł Putin w szał i równa z ziemią Ukrainę, niczym rolnik pole przed kolejnym zasiewem...
Byłabym ostrożna w stawianiu dat, kiedy to Putin będzie podpisywał bezwarunkową kapitulację. Tego (nie)człowieka stać na poświęcenie własnego narodu, aby tylko nie pokazać swojej słabości. Wiele będzie też dawało do myślenia co powie jutro Pekin. Jak stanie obok Putina, To Konflikt będzie miał dwie opcje...będzie trwał jeszcze bardzo długo, lub bardzo krótko...Oby nie!
A to, że Kowboj przyleciał sobie na obiadek do Kijowa, nic nie znaczy. Zanim zafundowali Bidenowi podróż, odpowiedni ludzie zadzwonili na Kreml, i powiedzieli...Hallo Tam na Krymie - Jutro nasz wujek Sam będzie testował ukraińskie dania, więc spokój mi tam przez te kilkanaście godzin. No i mamy ciszę...tymczasową.
Oczywiście to tylko moja teoria i mój pogląd na obecne wydarzenia, które mogą ulec zmianie dokładnie jak te, które przepowiadałaś Mirko, wieszcząc wyjazd amerykańskich żołnierzy 17 września...stało się zupełnie odwrotnie. Mamy ich o wiele więcej...
A ja nie jestem takim optymistą jak Mira. Pewnie dlatego, że uważam, że samą gadaniną nie wygrywa się wojen. Słowa muszą być poparte czynami. Churchill wygłaszał płomienne przemowy, ale za nimi szły czyny, tam naprawdę były krew, pot i łzy. A Biden coś tam robi, nie można powiedzieć, że nic nie robi, ale to stanowczo za mało. Owszem, wysyła broń, bo to jest korzystne dla amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego. Owszem, pojawił się w Kijowie, ale ile w tym autentycznej troski o los mordowanego narodu, a ile wyrachowania, by poprawić sondażowe słupki poparcia przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi, to wie pewnie tylko sam Biden. Rosja to jest kraj bandycki i to nie od wczoraj, ale od wieków. I rosyjscy przywódcy uznają wyłącznie jeden argument, argument siły. I tylko tak należy z nimi rozmawiać, bo próby porozumienia czy kompromisu oni uznają za oznakę słabości. Gdyby dziś w Białym Domu zasiadał ktoś tak wielki jak Reagan, to myślę, że już dawno byłoby po wojnie. Ktoś taki postawiłby Putinowi ultimatum: albo do końca miesiąca wycofujesz się z Ukrainy i wtedy może się z tego jakoś wykaraskasz, może kto wie, albo armia amerykańska wkracza na Ukrainę, chcesz jatki, chcesz wojny atomowej, to będziesz ją miał, masz czas do końca miesiąca. Ultimatum poprzeć konkretnymi czynami czyli dyslokacją 7 Floty na Morze Czarne, przerzuceniem 82 Powietrzno- Desantowej, dywizji pancernej i oddziałów marines w pobliże granic Ukrainy. O, tak bym to widział. i niech się wtedy kremlowski watażka zastanawia czy warto brnąć w to dalej. Ale w Białym Domu siedzi Biden, a nie Reagan, więc Putin się jego gadaniną przejmuje tak bardzo, że aż było to przejęcie widać w Buczy, Irpieniu czy Mariupolu. A pojawiła się taka niepowtarzalna okazja zniszczyć to bandyckie państwo. Nie, nie podzielam optymizmu Miry. Raczej przypomina mi się pewna bajka Ignacego Krasickiego, która kończy się słowami: "Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły". I obawiam się, że w końcu rosyjski niedźwiedź pożre tę Ukrainę mimo słów wsparcia płynących od serdecznych przyjaciół. Ech, szkoda, że dzisiaj do Warszawy to nie Reagan przyleciał...
ja jebię, czytam, czytam, analizuję... muszę się napić.
Kaszub, oby tylko te Twoje analizowanie, nie przekształciło się w dializowanie. Uważaj z tymi płynami różnistymi...
zabrnęliśmy jako ludzkość w czarną dupę. Długofalowo nie ma różnicy czy będzie dyktat Putina czy chwilowo wolność wg. USA. To wszystko jest bez znaczenia. Cykl świata dawno temu określił nasz przeznaczenie. Przegraliśmy na starcie walcząc z sobą o pierdoły. Ja dziś nie lubię zezowatego i szydzę, Ty nie możesz patrzeć na garbatego... Pozabijajmy się o swoje racje! Słabe w huk...
Odważna teza Kaszub. Naprawdę uważasz, że nie byłoby różnicy czy na tej Twojej hiszpańskiej wyspie pojawiliby się żołnierze USArmy czy rosyjscy wyzwoliciele? Bo ja myślę, że tych pierwszych nawet byś nie zauważył, a ci drudzy szybko dali by się Tobie we znaki. Zobacz sobie na Ukraińców. Myślisz, że przed wojną dobrze im się żyło na Ukrainie? A gdzie tam! To był kraj przeżarty korupcją, aferami itd., a zaufanie do podstawowych instytucji takich jak prezydent, rząd, parlament było znikome, na poziomie kilkunastu procent. Zresztą to był pewnie jeden z powodów, dla których Putin zdecydował się na agresję. I co się okazało? Gdy alternatywą dla ukraińskiego bałaganu stał się rosyjski porządek, to Ukraińcy woleli ginąć żeby tylko nie zaznać tego drugiego. Oni już żyli w sowieckim raju i wiedzą, że nie ma niczego gorszego...
A jeśli ja nie lubię garbatego, to nie dlatego, że ma garba, a dlatego, że jak on dorwie się do koryta to złupi moją kieszeń, pozbawi mnie wolności i poczucia bezpieczeństwa, a mój kraj zmieni w jeden z landów przyszłego eurokołchozu...
A do Ciebie Irko mam pytanie, bo z racji pochodzenia pewnie lepiej się w tych sprawach orientujesz. Bo znam trochę Ukrainców i czasami ich pocieszam, że to się przecież kiedyś skończy i wtedy ze Stanów, z Unii, z całego świata popłynie gigantyczna kasa na odbudowę Ukrainy i wcale się nie zdziwię jak za kilkanaście lat to nie Ukraińcy do Polski, ale Polacy na Ukrainę będą jeździli za robotą. I słyszę od nich, że niekoniecznie, że wcale nie, że taki paradoks, ale jak wojna się skończy to tysiące tych żołnierzy, którzy dzisiaj walczą o Ukrainę pewnie z niej wyjedzie. Pytam dlaczego i wiesz co mi mówią? Że miliony Ukrainek z dziećmi wyjechało, do Polski, do krajów zachodnich. Na przykład jeśli dobrze pamiętam 80 tysięcy w Szwajcarii dostało mieszkanie i pracę. I teraz wojna się kończy, ukraiński żołnierz dzwoni do żony w Szwajcarii i mówi jej: Żono, wojna skończona, możesz wracać. Żona wtedy pyta: A nasz dom? Domu niet, zburzony przez czołgi. A szpital? Szpitala niet, zbombardowany w nalocie lotniczym. A szkoła? Szkoły niet, zniszczona w ostrzale artyleryjskim czy rakietowym. I ta żona wtedy powie: To do czego my mamy wracać? Żeby żyć w ziemiance bez podstawowych warunków sanitarnych? Tu mamy mieszkanie i pracę, więc to ty się pakuj i przyjeżdżaj do nas. A jak Ty się Irko na to zapatrujesz, jak tam Twoim zdaniem będzie jak już ten dramat się skończy?
Mam kontakt z wieloma ukraińskimi znajomymi, którzy tak jak ja przyjechali do Polski za chlebem. Ci są już tutaj zadomowieni, i nawet gdyby nie było tej wojny, nie mają i nie mieli zamiaru już tam wracać. Pokupowali tutaj mieszkania, a nawet sami wybudowali domy. Zdecydowaliśmy się opuścić tereny wschodnie, jak panowała jeszcze komuna. Była bieda i reżim. Razem z siostrą postanowiłyśmy, że "pójdziemy w świat". Nie było łatwo, bo zostawiasz za sobą całe dotychczasowe życie i co najważniejsze - rodzinę. Ja wybrałam Polskę, siostra Czechosłowację. Z czasem sprowadziłam mamę, ale reszta rodziny nadal pozostaje tam..na Ukrainie.
Ostatnio pomagałam w załatwieniu miejsca zamieszkania, właśnie jednemu kuzynowi. Jest kierowcą i pracuje na międzynarodowych trasach. Gdyby chodziło tylko o niego, to jemu wystarczał pokoik lub kabina TIRa. Jednak postanowił na czas tej okrutnej wojny, sprowadzić do Polski swoją żonę i dzieci. Wynajęli sobie mieszkanie, ale tylko na kilka miesięcy. Takiego szukali. Pytałam dlaczego nie na stałe? Nie Irka...my tylko na czas wojny. Ona kiedyś się skończy, tak samo jak na Bałkanach i tak samo jak w Afganistanie. Mamy tam swoje domy, tam są nasi rodzice, a Ukraina kiedyś powstanie z popiołów j będzie zielona i piękna. Ci całkiem młodzi, mają już inne podejście. Niedawno tacy kupili mieszkanie w sąsiedniej klatce. Młodzi ludzie..ci nie chcą już tam wracać. Zaznali innego świata i tak jak kiedyś inni Polacy wyjeżdżali na zachód, tak teraz dla nich zachód to Polska. Może jak już się zestarzeją, jak już Ukraina będzie zielona, jak Ukraina będzie miała takich ludzi w rządzie jak my Kaczyńskiego, to będą chcieli powrócić, by tam już pozostać na zawsze...
Znam również Ukraińców z Krymu..z samego Sewastopola. Oni tutaj są tak samo długo jak ja. Kupili swój dom...jednak ich rodzice mieszkają w Sewastopolu nadal. Pytałam ich już po aneksji na Krym. Lenka, a jak to jest z tym Krymem? Chcą twoi rodzice być pod rządami Kremla czy Kijowa. Aż otworzyłam usta ze zdumienia...Irka, moi rodzice są zadowoleni z tego, że Krym przeszedł w ręce Federacji Rosyjskiej i chcieliby, by tak już pozostało.
Jak widzisz Sneer, są różne opcje i różni ludzie. Generalnie ci starsi chcą powrotu na swoje ziemie, do swoich domów, mieszkań, rodzin..młodzi chcą mieszkać w lepszym świecie. Nie mają takich wartości jak dzieciństwo, rodzina, ojczyzna...Kto wie jakie decyzje ja bym podejmowała, gdybym tutaj została tylko ze względu ekonomicznego...
Jak tylko ta woja się skończy...moje pierwsze kroki będą skierowane do Ukrainy...poprzez Lwów tutaj ->https://zbiornik.com/photo/4fwyrRrP na ul. Puszkina tutaj -> https://zbiornik.com/photo/4fwydd0n ...
Emigracja … mega trudny życiowy wybór. Na te moje 67 przeżytych lat to jak dotyczas faktycznie był absolutnie najtrudniejszy ze wszystkich trudnych wyborów. Wyjeżdżałam z tego kurwidolka zwanego PRL z adnotacja w paszporcie, ze jego okaziciel ma prawo tylko do jednokrotnego przekroczenia granicy. Jedyne co zabrałam to pudełko z kilkoma rodzinnymi zdjęciami i ozdobami choinkowymi. W pociągu do Zebrzydowic towarzyszył nam przyjaciel, późniejszy słynny muzyk i charyzmatyczny piosenkarz. To on dał nam na pożegnanie kasetę z muzyka Okudzawy. Dawała nadzieje na lepszy los. I niech każdemu daje a szczególnie naszym braciom i siostrom w Ukrainie.
http://www.youtube.com/watch?v=yCnlaBJRKcE
Mirko..aleś mi zafundowała wzruszenie..aż mnie ścisnęło..
Ale tego, ze próbowałaś wizytę Bidena zredukować do zjedzenia Soljanki to i tak Ci jeszcze długo nie podaruje …. Swoją droga pyszniejszej Soljanki, niz ta, która sie zajadalam podczas służbowych wyjazdów do Lwowa dawno temu … no to nigdy już później nie jadłam … ze o przepysznych marynowanych różnych warzywach nie wspomnę.
Iwano- Frankowsk, nasz dawny Stanisławów. Wiesz Irko, kiedyś myślałem, że to stamtąd pochodziła moja babcia, bo ta nazwa czasami przewijała się w rodzinnych rozmowach. Dopiero potem dowiedziałem się, że to chodzi nie o ten duży Stanisławów, który był stolicą województwa, a o wioskę w powiecie włodzimierskim. A Lwów? Zwiedzenie tego miasta to moje nadal niezrealizowane marzenie. Kiedyś mówiłem sobie, że pojadę tam jak Lwów znowu będzie polski. Potem pogodziłem się z tym, że on już polski nie będzie. Przynajmniej administracyjnie, bo symbolicznie czy da się wymazać wielowiekową polską spuściznę? W każdym razie chciałem tam jechać i ciągle coś stawało na przeszkodzie. Najpierw brak paszportu, potem pandemia, następnie wojna. Ale kiedyś wreszcie to zrobię. I pamiętam jak kilka lat temu rozmawiałem tutaj z pewną sympatyczną panią. W rozmowie zeszliśmy na temat Kresów i ta pani opowiedziała mi o swojej babci. Jej babcia była rodowitą Lwowianką i po wojnie została przesiedlona na Ziemie Odzyskane. Ale pielęgnowała w sobie pamięć o tym mieście i cały czas uważała się za Lwowiankę. Po przemianach, w latach 90- tych nadarzyła się okazja jechać do Lwowa, więc ta moja rozmówczyni chciała zabrać tam babcię myśląc, że sprawi jej tym przyjemność. A babcia powiedziała jej: Dziecko drogie, ja tam nie chcę jechać, ja Lwów mam tutaj, w głowie, w sercu, we wspomnieniach, poza tym mojego Lwowa już nie ma, on umarł 50 lat temu i ja nie chcę tam jechać żeby nie przeżyć rozczarowania tym co mogę tam zobaczyć. Jakoś tak mi to w pamięci utkwiło. A Tobie Irko życzę żebyś nie musiała zbyt długo czekać i żebyś szybko mogła tę ulica Puszkina w Stanisławowie odwiedzić...
Dziękuję Sneer...
No już się nie gniewaj na mnie Mireczko za tego Bidena.:) Musisz jednak przyznać, że to nie było takie kozackie, jak to Marcin W. dzisiaj powiedział Radomirowi W. w TVN24.
Uważam wizytę Bidena jako mocny argument w zbliżającej się kampanii o fotel prezydencki, o ile Joe w ogóle wystartuje.
Każda wizyta prezydencka w jakimkolwiek innym miejscu niż miejsce jego pracy, jest zaliczana do tych o podwyższonym ryzyku. Myślę, że to tylko w Polsce, wizyta Bidena w Kijowie, jest postrzegana jak bohaterstwo i danie kopa w jaja Putinowi. A wiesz...ja nawet nie wiem czy Putin się nie zdrzemnął na wieść o tej wizycie. Wiedział, że Biden ma taki cel i raczej było to w jego gestii, by nic jemu się nie stało. Uważam, że te syreny podczas spaceru po Kijowie, to było takie podbijanie bębenka - o patrzcie, alarm przeciwlotniczy, a Biden sobie spaceruje. Teraz Biden urósł do rangi Pioniera-bohatera. Pierwszy, który odwiedził Państwo, którego przestrzeń i kilka kilometrów terytorium, gdzie przebywał, nie była kontrolowana przez Amików. No i u siebie, tym wszystkim kontr kandydatom do fotela, może powiedzieć - ja byłem w Kijowie jak Putin tam strzelał, a gdzie kurwa wyście byli?
Ten jego dzisiejszy taneczny krok, jak wychodził do przemówienia, to też taki w stylu Hollywood..niektórzy już mruczą, że spodziewali się więcej konkretów...
Generalnie jednak wlał w serca dużo wiary w zwycięstwo nad Putinem, i chwała jemu za to, bo wiara czyni cuda, a o ten cud przecież chodzi...
Irka … nadal nie rozumiem tych twoich wysiłków w dezawuowaniu rangi tej wizyty. Zadał sobie Biden te 10 godzin trudu jazdy pociągiem, w jedna stronę … aby tam sobie w Kijowie pospacerowac, posłuchać cudnych syren i zjeść obiadek? No, jak ci dobrze z takim podejściem to już jednak twoja sprawa. Putin twardziel - tak, zupełnie go to nie dotknęło? wyraźnie dał znać w tym swoim dzisiejszym wystąpieniu, ze go to ruszyło. Szkoda, ze nie dodał, ze tak bardzo chciał wysłać te ostatnie śmigłowce, które Armii czerwonej jeszcze zostały aby pociąg dla bezpieczeństwa osłaniać, no ale Secret Service odmówiło . Dziwne … No, ale masz prawo i tak myśleć. A Biden ma duże szanse na reelekcje … stworzył 11 mln miejsc pracy, w tym ok 800 tys w przemyśle - a to s obecnych czasach poważny challenge; ściągnął ponad 300 mld $ bezpośrednich inwestycji, i to głównie od firm amerykańskich które ściągnął z powrotem do USA , objął dodatkowe 20 mln Amerykanów systemem ubezpieczeń społecznych, anulował długi edukacyjne ponad 22 mln a kolejnym 20-tu mln umorzył ponad polowe … długi edukacyjne to u nas podobny problem do tych waszych kredytów hipotecznych. Uruchomił rezerwy paliw czym obniżył ich ceny. Umocnił dolara, inflacja spadła z 10% do poziomu 6,3% i dalej spada. Tak, Joe ma sporo zasług, na tle tego ryżego spaślaka Trumpa, wyróżnia się niesamowicie i przywraca nie tylko poziom życia po pandemii ale znaczenie USA jako mocarstwa. Ta wizyta w tym Kijowie , która tak bardzo dezawuujesz, pokazała światu ze jest już tylko jedno Supermocarstwo na świecie . To drugie, wyrosłe w okresie zimnowojennym i w międzyczasie rozkradzione, wlasnie szuka sobie miejsca na śmietniku historii . Zaś to niby aspirujące, Chiny - jest co najwyżej mocarstwem regionalnym i przygląda sie Rosji i Ukrainie dokładnie, aby sobie dobrze ocenić czy aby im warto podnosić zbytnio glowe i zasadzać sie na ten Tajwan. Z tego co dzisiaj ich MSZ ogłosił to już widać, ze zdali sobie sprawę, ze chyba nie warto … Hollywoodzki styl - no niestety ale Biden mało TVPis ogląda i pewnie Zenka i Disco Polo, czyli tych pisowskich Himalajów dobrego artystycznego smaku jeszcze nie zna … no, wiec kroku tanecznego faktycznie nie przećwiczył. Mało szczegółow i konkretów? Irka , to amerykański pragmatyzm - ,szef’ jest od wizji i wyznaczania kierunku, a od szczegółów są Sekretarze Stanu i zespoły robocze fachowców …
Słyszeliście najnowszego newsa? Rudemu marzy się debata! Normalnie prawie się kotletem zakrztusiłem jak to usłyszałem, bo w trakcie obiadu wtedy byłem. Inni Wam to trafniej i bardziej rzeczowo skomentują, a mnie przyszedł na myśl taki wierszyk. Poeta ze mnie marny i wiem, że od tego gatunku powinienem trzymać się z daleka, ale trudno było się powstrzymać jak takiego newsa usłyszałem...
"Debata"
By odrobić sondażowe straty
Pewien rudy, wredny człowiek
Który wilkiem łypie spod powiek
Zażyczył sobie telewizyjnej debaty
Obiecywał mówić po polsku i nie szwargotać po niemiecku
Rozmawiać chciał z samym panem Prezesem
Bredząc przy tym, że debata skończy się jego sukcesem
Dobre sobie! Takie bajki to niech on wciska dziecku
Pan Prezes skomentował tę jego fiksację
Mrugnął mądrymi oczami, uśmiechnął się dobrotliwie
A następnie odpowiedział jak zwykle błyskotliwie
Składając jasną i wyraźną deklarację
On nie będzie dyskutował z takim zerem
Bo Rudy to patologiczny kłamca, prawdę powie jak się pomyli
Chodzi na pasku Angeli i chce przywilejów dla pedryli
Dlatego Prezes się chętnie spotka, ale z samym Weberem
Bo po co się zniżać do takiego nędznego poziomu?
Pan Prezes to dziarski i sympatyczny staruszek
A tamten to udający demokratę zwykły komuszek
Taka rozmowa nic by nie dała, nie pomogłaby nikomu
Rudy to człowiek mściwy, to polityczna hiena
Prezesowi niepotrzebne są żadne z nim debaty
Żeby w październiku spuścić mu tęgie wyborcze baty
I od debat Prezes woli się wsłuchiwać w głos suwerena
Debata
Gdy pis w delirium, bo Tusk ,pod ich płotem’,
Dobrze jest powołać się na suwerena.
Zamknąć się w domu, pogadać z kotem.
Zawyć ze złości. I samotności …
Nie jest to w polityce rzecz aby nowa,
Taka liderów szczególna rozmowa.
Choć jaki sens czas tracić z dziadem?
Co tylko obraza i pluje jadem …
Oto już zgłasza nam do wyborów,
Tłum złodziejaszków na senatorów.
(Mnóstwo też chętnych na stołek posła
Co drugi z nich głupszy przy tym od osła).
I każdy skromnie o sobie pieprzy,
Że najmądrzejszy jest i najlepszy …
Jeden zapewni nam żywność tanią,
Drugi zabroni skrobać się paniom.
Trzeci na odwrót: uczenie mendzi,
Żeby się skrobać - zwłaszcza, gdy swędzi ….
Czwarty da wszystkim bezpłatnie buty,
A piąty zaś będzie wysadzać huty.
Będzie 800 plus i piętnasta wypłata,
Patrz suwerennie - a po kiego ch… jakaś tam debata!
Aby się pewien syn kolejarza - kotletem nam krztusił?
Niczym kiedyś Jonasz Kofta - na śmierć zadusił?
By świat znów wyśmiał tego starego dziada?
Że znów bez rozumu, głupoty gada …
Więc podarujmy sobie tę debatę,
Zróbmy kanapki i pyszną herbatę,
Odpalmy zbiornik! na seks miejmy ochotę!
Olejmy już PiS. I tę ich głupotę …
(Copyright_Milfuria_Debata_august22th_2023_zbiornik.com)
No i cóż … tak jakby jednak ,Banda Rudego’ na podium … jakoś Polacy nie przestraszyli się tych jego wilczych oczu. Myśle, ze PiS mało wyraziście jednak Tuska definiował i jako sprzymierzeńca Putina i Niemca w jednej postaci. Minęło więc ( oby już bezpowrotnie! ) te 8 koszmarnych lat pogardy dla obywateli, przejmowania sądów, trybunałów i służby cywilnej, deptania konstytucji i parlamentaryzmu, zeszmacenia publicznych mediów, niszczenia mediów prywatnych, upokarzania mniejszości seksualnych, dojenia państwa, kleptokracji i pisowskiej oligarchii, szczucia na obcych, promowania przez władze faszyzmu i katolickiego fundamentalizmu, piekła kobiet, wyrzynania lasów, niszczenia samorządów, służy zdrowia i oświaty, zatruwania życia społecznego, rozdawania czeków na dykcie, wypychania Polski ze wspólnej Europy, afer mnożących się jak nowotwór i tych krzyczących kłamstw chorej propagandy. Kończymy te chore sny o potędze które ilustrowały zrywania kabla energetycznego przez policyjny śmigłowiec i ruska rakieta znaleziona w lesie po pół roku i tymi dziesiątkami kolizji SOP wożących na ,bombach’ tych upojonych wladza dygnitarzy. Konczymy z tymi żenującymi ,menstruacjami smoleńskimi’ blokującymi centrum Warszawy i wystąpieniami tego ,wicepremiera od bezpieczeństwa’ który w chorym szale rzucał sie na wrogi wieniec pod ,smoleńskimi schodami’. Bo od dzisiaj już inna Polska jest w zasięgu naszych rąk … Polska pogodna, przyjazna, serdeczna i otwarta, w której władza nie odgradza sie od obywateli kordonami Policji, nie sieje nienawiści, by dzielić i rządzić. 15 październik dowiódł: żeby coś zmienić - nie trzeba wszczynać beznadziejnych powstań. Wystarczy głosować w wyborach. Wystarczy wierzyć i działać.
No cóż, takie są uroki demokracji. Skoro tak chciało społeczeństwo to trudno. Ja uważam, że to czarny dzień dla Polski. Ale nie należy tracić nadziei, bo ta walka o wielką Polskę tak naprawdę nigdy się nie kończy i za 4 lata, a może wcześniej, będzie kolejna szansa na przywrócenie tutaj normalności. Pamiętam rok 2011, po wyborach rozmawiałem z lokalnym działaczem PiS-u, nikt ważny, taka lokalna figura i mówię mu: I co, przerżneliscie następne wybory, czy ten jebany Tusk będzie już rządził do końca świata? I wtedy było rozgoryczenie, a po 4 latach euforia. Polska przeżywała gorsze kataklizmy niż rządy Tuska i te 4 lata też jakoś przeżyjemy. I może Polakom dobrze zrobi takie otrzeźwienie. Niech zaznają tego tuskowego raju to może następnym razem dobrze się zastanowią na kogo głosują. I na koniec: dziękuję panie Jarosławie za bardzo udane 8 lat i wierzę, że to nie jest koniec, a jedynie krótka przerwa...
Polska da rade … po raz drugi wykopała ,bolszewie’ … to i Naród już wprawy nabiera, a i interwał czasowy zasadniczo się skraca w tych zwycięstwach. Prezesowi aby biologia w tym jego powrocie do władzy nie przeszkodziła, bo coś już lekko zwiędnięty, opuchnięty od tych sterydów, bardzo niezdrowo wyglada … no a to piękne ,moralne zwyciestwo’ to tez biedaczek odchoruje … no z potem te rozliczenia. Dość marnie ten jego skuteczny powrót jednak widzę.
I tego właśnie się najbardziej obawiam. Że ze względu na wiek niebawem pana Kaczyńskiego może zabraknąć. Tuska się nie obawiam. Jestem przekonany, że ten gość o aparycji menela spod budki z piwem przez te 4 lata do cna się skompromituje. A pan Kaczyński jest jak Napoleon. Jeśli u polityka szukam ponadprzeciętnej inteligencji, szerokich horyzontów i poziomu, który znacznie przekracza moje własne możliwości, to wszystko znajduję właśnie u pana Kaczyńskiego. Jak jego zabraknie to PiS-owi będzie ciężko. No ale łatwo już było...
Na szczęście jest ta biologia … co cykl wuborczy ,odnawia’ się ok. 1,5 mln wyborców. Beton pisowski kruszy się i odchodzi do krainy ,wielkich łowów’ jak to mówił dzielny Winnetou . Młodość decyduje. I bardzo, bardzo dobrze. Szczęśliwie, ze ten twój Napoleon nie zostawił potomków.
Nie pierwszy raz liczy się na biologię i młodych. Istniał już kiedyś w Polsce tzw. obóz demokratyczny, który zwalczał wstrętną reakcję. Reakcjonisci, przy dużej pomocy przedstawicieli tego obozu demokratycznego, mieli wymrzeć, a młode pokolenie wychowane w komuszych szkołach i przez komuszych nauczycieli miało być już zupełnie inne, całkowicie zindoktrynowane. Jak to się skończyło to chyba sama pamiętasz, czyli Sierpniem 80. Tak że pogadamy za 4 lata...
Wątpię by mi się jeszcze tu chciało … będę już jednak dość po siedemdziesiątce, więc ta biologia - czaisz? To i mnie już niestety dotknie - wiec na bank już tu nie pogadamy. A komuchy to podobnie jak pis … oderwane od realizmu upośledzone dzieci z patologicznych rodzin z których Matka historia szczęśliwie robi te ,śmieci’ i je skutecznie jednak utylizuje. A Sierpnia chłopaku, akurat mnie, to jednak absolutnie nie musisz przypominać bo znam go o wiele lepiej od ciebie. Aby pamiętasz? Np. Postulat 3: przestrzegać zagwarantowanej w Konstytucji PRL wolności słowa, druku, publikacji, a tym samym nie represjonować niezależnych wydawnictw …albo postulat 12 : wprowadzić zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej oraz znieść przywileje MO, SB, aparatu partyjnego … resztę sobie wygoogluj i w miejsce aparatu partyjnego wstaw PIS … zobacz jakie te postulaty Sierpnia 80 były mądre … gdyby ten twój pocieszny Napoleonek z Żoliborza nie spał a ciut więcej ,przykładał’ się do opozycji to może nie byłoby tego całego syfu …
W pampersy wtedy robiłem to jak mogę to pamiętać? Ale i się o tym uczyłem i jako osoba, której na sercu leży dobro własnego kraju interesowałem się jego historią, więc coś tam o tych postulatach słyszałem. I pamiętam tę atmosferę nadziei w 89. Jako dzieciak niewiele z tego rozumiałem tyle, że dobry Wałęsa walczy ze złymi komuchami. A potem się okazało, że on zawiódł te społeczne nadzieje, wcale taki dobry nie był i do tego był Bolkiem. I wcale się nie zdziwię jak ludzie, którzy dzisiaj głosowali na Tuska za parę lat jak będą rozczarowani i zawiedzeni jego rządami i będą mówili: Jaki ja głupi byłem, że w tym 23 na tego Tuska głosowałem, a bo to źle mi się żyło za PiS-u?
I do dzisiaj mało z tego rozumiesz. Zupełnie nie odstajesz mentalnie od tych komuchow i tych zindoktrynowanych młodziaków o których tam wcześniej pisałeś. No ale to problem twój i twojej rodziny - tak cie nieszczęśliwie wychowali. Jak to mówił jeden z niewielu prawdziwych kapłanów, którego miałam ogromne szczęście znać osobiście, czyli biskup Pieronek - należysz do tych ,zaczadzonych pisem’ - jak to Jego Eminencja mądrze mówił. Lepiej powiedz jak tam to twoje dzisiejsze świętowanie … w końcu to piękne zwycięstwo pisu , trzecie z kolei, te cudne pogrzebowe garnitury, wesoły wieniec pogrzebowy przy mównicy, chłopaku - to przecież twój dzień! … my bawimy się kozacko! W penthousie hotelu w którym … aby jasne były nasze konotacje - przed wojną mieściła się sowiecka ambasada. Miłej zabawy i mnóstwa radości z tego niesamowitego zwycięstwa PiS.
Zaczadzony PiS-em? Ciekawe określenie. Ale tak, dla ludzi o Twojej mentalności jestem zaczadzony PiS-em. Ale nie wiń za to moich rodziców. Oboje są osobami o lewicowych przekonaniach i nigdy ani nie głosowali na PiS, ani mnie do tego nie namawiali. To wyłącznie mój wybór. Tak że jak się weźmiecie za te całe rozliczenia i zamykania do więzień, to moją rodzinę sobie odpuśćcie, bo to są bardzo porządni ludzie. A świętowanie? Nie mam w zwyczaju bawić się w czarnym dniu dla mojego kraju, gdy pogrąża się on w chaosie. Ale uważam, że jak się przegrywa bitwę, to nie należy wywieszać białej flagi tylko szykować się do kolejnego starcia, więc jestem przekonany, że zwolennicy PiS-u będą mieli jeszcze okazję do świętowania. A totalsi niech się bawią i cieszą. Dzisiaj mają powody. Bo za rok, dwa czy cztery mogą płakać nad swoją dzisiejszą naiwnością...
Odsyłam jednak do wypowiedzi mądrych kapłanów a nie do tego katopojebskiego odpadu : Rydzykowo - Glodziowo-Gulbinowiczowo -Jedraszewskiego. Niestety , w mimo odczuciu to rodzice jednak ponoszą odpowiedzialność za wychowanie swoich dzieci … i te dzieci są ich późniejsza kara i wyrzutem sumienia. Zwykle żałują im nawet te 10 czy 15 tys PLN miesięcznie na właściwa opiekę jak są już zniedołężniali. Ale to nie mój problem, wiec zostawmy już te i podobne patologie rodzicielskie. W końcu nie jesteśmy psychologami ani MOPSem aby to rozkminiac. Miłej nocy i mnóstwa tych ciekawych refleksji i marzeń o tej odrodzonej pisowskiej Polsce … te kilkanaście lat do kolejnej zmiany władzy szybko ci przeleci. Cierpliwości. Oby ci tylko Napoleon w międzyczasie nie wykorkowal. Pozdrawiam i dobranoc … ale jednak musze za godzinę już się pakować na lotnisko i wracać do domu, w poczucie spełnionego obowiązku i przygotowań do wystawy fotograficznej z Marszu. Ależ mam zabawy z tłumaczeniem tych zajebistych haseł!
Spokojnie, spokojnie...Nikt nie podważy wyniku i woli większości wyborców i musi się z tym zgodzić, że wygrał PiS! To tylko świadomość tego, że pozostałe partie, które nie są w stanie zdobyć osobno, tylu wyborców co PiS, pozwala im myśleć i czuć, że wygrali wybory. Jest to bardzo złudne, bo by rządzić trzeba jeszcze nie dopuścić do tego, by powstał rząd, który z pewnością będzie tworzył PiS! Jeszcze przed wyborami, na moim profilu, pisałam o wielu wariantach, jakie są możliwe, więc póki co nie dzielmy skóry na niedźwiedziu.
Prezydent jeszcze przed wyborami określił się jasno, komu powierzy tworzenie rządu. Zwycięzcy wyborów, a tym okazał się PiS. I nie ma co powtarzać, za Budką i innymi popaprańcami, że to tylko strata czasu i nie uszanowanie woli wyborców. Tak zawsze było i nie ma powodu, by teraz było inaczej. Są trzy szanse na stworzenie rządu. W 2004 roku rząd Marka Belki dostał dopiero wotum zaufania w 3, ostatniej próbie. O ile teraz PiS nie stworzy rządu, bo nie pozwolą na to POpaprańcy, będą przyspieszone kolejne wybory, a taką właśnie opcję przewiduję, i wtedy albo się wszystko zmieni, albo będziemy mieli powtórkę z rozrywki.
Dodam tylko, że oczywiście wszystko w tej chwili wygląda na to, że PiS mimo, że wygrał, nie stworzy rządu. Opozycja zaś nie dostanie szansy na tworzenie nowego. Tak, zdaję sobie z tego sprawę, że na tę chwilę opozycja ma teoretyczną większość w sejmie, że już raczej niewiele się zmieni w podziale mandatów, tak, jak to wszystko wiem. Tylko co z tego, jak scenariusz może być taki jaki napisałam powyżej. Zanim POpaprańcy ogłoszą swoje zwycięstwo, o ile w ogóle będą mogli to zrobić, upłynie jednak duuuużo czasu...
Irko … to absolutnie jest wasze przepiękne zwycięstwo … znawcy antyku używają na takie nawet określenia ,Pyrrusowe’ . Jacek Kurski , po tym jak Tusk rozjechał Kaczyńskiego w debacie telewizyjnej lata temu - stworzył na to nawet określenie , moralne zwyciestwo’. Moje szczere gratulacje! Co do tworzenia rządu to tez nie zgadzam się z Borysem, bo historia parlamentaryzmu w Polsce predestynuje prezydenta do nominowania partii która zdobyła największa liczbę głosów aby przynajmniej spróbowała powołać rząd. A czas na powrót do respektowania zasad. Tez uważam, ze Polacy dzielnie wytrzymali te 8 lat w tym koszmarnym pisowskim syfie i tej jego politycznej bandyterce - wiec ten dodatkowy miesiąc już tak niewiele znaczy. Droga na skróty jest faktycznie niepotrzebna i tu absolutnie jestem z tobą. I już się cieszę na te debatę w Sejmie, gdy to Jarosław będzie uniżenie prosił wysoka Izbę o to votum zaufania . No cudne to przecież będzie! … Choć wątpię aby ten tchórz się na to zdecydował - bo boi się Tuska jak zbiornikowicz nakazu weryfikacji, wiec pewnie wyśle tego działkowca Morawieckiego . I już słyszę ten śmiech z sali jak posłowie będą mu pokazywali ,fucka’ … a potem zagłosują na nie. Masz racje!
Niestety Irko przegraliśmy. Co prawda sam w sobie ten wynik PiS-u jest bardzo dobry, bo po 8 latach rządów i przy takiej frekwencji zdobyć ponad 35% to jest coś, ale nie zmienia to faktu, że wczoraj przegraliśmy. Ze zwycięstwa można się cieszyć, ale porażkę trzeba przyjąć z pokorą i wyciągnąć z niej wnioski. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że w moim odczuciu największym przegranym jest Polska. Ale też nie należy popadać w defetyzm. 4 lata szybko zlecą i do tego czasu totalsi całkiem się skompromitują. Bo koalicja czterech partii będzie dosyć chybotliwa, bo silna pisowska opozycja, bo prezydent wetujący durne pomysły totalsów. A młodzi są zmienni w nastrojach i niecierpliwi. Nie będzie realizacji obietnic, a wiadomo, że nie będzie, to szybko zmienią swoje sympatie wyborcze. Dlatego chociaż wczoraj przegraliśmy, to żadnych zwątpień czy złych myśli, bo ja nie mam wątpliwości, że jeszcze odbierzemy totalsom Polskę...
No i jak to w tym politycznym zyciu jest przewrotnie … gdy pis tworzył te Zjednoczoną złodziejską Prawicę … z tych najgorszych politycznych smieci i odpadów : vide: Gowin ( który przypłacił to zapaścią zdrowotną i odejściem od polityki - i tak ma lepiej niż Lepper, którego po epizodzie koalicyjnym z pisem odwiedził ten skryty samobójcą ) , vide: Solidarna Polska, vide: Republikanie no i oczywiście cudny Kukiz … to był to jedyny w świecie monolit. Coś tak politycznie pięknego i trwałego jak promocyjna ulotka z Biedronki. Ta koalicja tych : no hello! 4 partii - Gwarant stabilności politycznej … no a jak opozycja stworzyła swoją koalicje - to bezsensu, bez prawa politycznej legitymacji, bez przyszlosci, bo koalicja czterech partii będzie bardzo chybotliwą, etc . Dla mnie jest to bardzo pocieszne. I budujące - jak wam to wali psyche.
Ale też powiem Tobie Irko, że coś dziwnego porobiło się z tymi ludźmi. Podam Tobie dwa przykłady. Mam w pracy taką dobrą znajomą. Ona jest starsza ode mnie kilkanaście lat, ale lubimy sobie czasami pogadać czy pożartować. I ona jest osobą głęboko wierzącą. Dla mnie jest normalną, fajną kobietą, chociaż jakieś feministki to pewnie uznałyby ją za dewotkę. I pamiętam jak były te strajki kobiet to zdaje się, że na jakiś piątek zapowiedziano wielką manifestację w stolicy. I w piątek tak się złożyło, że przyjechaliśmy do pracy w tym samym czasie. Wychodzę z auta i mówię do tej znajomej: O, Marzenko, to Ty dzisiaj w pracy jesteś? Ona zdziwiona pyta gdzie miałaby być? Ja jej mówię, że myślałem, że pojechała do Warszawy na ten zlot czarownic, na ten cały Strajk Kobiet. A ona mi odpowiedziała, że musiałaby nie mieć Boga w sercu żeby takie rzeczy popierać. Wtedy jej powiedziałem: No proszę, czyli są jeszcze normalne kobiety. A dzisiaj rano w pracy usłyszałem, że Marzenka głosowała na Tuska! Normalnie mnie zamurowało, bo byłem pewien, że ona jest od nas. Nawet tego nie skomentowałem, bo uznałem, że to nie moja sprawa jak kto głosował i jeszcze może bym coś chlapnął, a lubimy się i nie ma co tego zmieniać. Ale aż mnie zamurowało...
I drugi przykład. Ty wiesz Irko gdzie ja spędzałem tegoroczny urlop. I jak wróciłem to było akurat Grand Prix, chyba w Vojens. To obejrzałem je u znajomego przy flaszeczce Bociana. Znajomy za młodych lat był kibolem piłkarskim, jeździł czasami na mecze Lecha. I wiadomo jakie to środowisko ma poglądy. "Donald matole twój rząd obalą kibole" i tego rodzaju klimaty. I tak gadaliśmy o tym moim wyjeździe i ja mu mówię: Wiesz stary, ja w latach 90- tych byłem we Włoszech czy potem z ojcem w Niemczech u rodziny i wtedy to był inny świat, widać było różnicę w poziomie życia, w wyglądzie miast, człowiek przy mieszkańcach Zachodu czuł się jak ubogi krewny, trzeba było liczyć każdego lira i każdą markę zanim się je wydało, a teraz jak byłem to właściwie nie widziałem różnicy, oni pewnie nadal są trochę bogatsi, bo nie uczestniczyli w wojnie, nie mieli 50 lat komuny, nie mieli 8 lat rządów Tuska, ale ja tej różnicy prawie nie zauważałem i było nas stać żeby tam wynająć domek nad morzem, żeby wynająć samochód, jak chciałem z żoną iść do restauracji to szliśmy, a jak chciałem zobaczyć corridę to kupowałem bilet i zasuwałem na arenę, praktycznie poziom życia taki jak u nas i 8 lat temu ja nie mógłbym sobie na to pozwolić, a ja nie mam w rodzinie żadnego platfusa, który wcześniej nakradł z budżetu miliony, ani też żadnego pisiora, który siedzi w spółce skarbu państwa i za ciężką robotę wyciąga niezły hajs, ja jestem zwykły, prosty Polak, ale koniec tego pierdolenia, bo już wyjeżdżają na tor, więc weź no polej, bo wódka stygnie. Znajomy polał i mówi mi: Tak, co by o tym PiS-ie złego nie powiedzieć, to faktycznie zwykłym ludziom żyje się teraz lepiej niż jeszcze 10 lat temu. Wtedy go spytałem: No proszę, czyżbyś miał zamiar za miesiąc na nich głosować? A on mi odpowiedział: O nie, nie, nigdy w życiu nie zagłosowałbym ani na lewicę, ani na Tuska, ale na PiS też nie zamierzam, na Hołownię będę głosował. I ręce mi wtedy opadły. Ale stwierdziłem, że jestem u nich w gościach, to nie ma co się niepotrzebnie kłócić. Ale zarówno ta znajoma jak i ten znajomy to osoby, które w wielu sprawach myślą tak jak ja, mamy podobne zdania, wyznajemy podobne wartości, a przychodzi do wyborów to głosujemy tak różnie. Nie czaję o co tu chodzi...
15 października glosem pani Marzeny przemówił Suweren … głośno i donośnie. I to jest w tym najważniejsze.
Tak właśnie sobie zdałam sprawę, jakie ja mam szczęście w życiu. Na moich oczach powstawała Solidarność, bylam na pierwszej pielgrzymce JP2, widzialam jak Polska wchodziła do NATO, potem do Unii Europejskiej. ,Widzialam’ gdy moi rodacy swoim oddaniem i szczodrością zapisali najpiękniejsza kartę w historii relacji Polsko - Ukraińskich . Byłam na obydwu Marszach i chłonęłam energię tego najwspanialszego Narodu na świecie. Widziałam młodych Polaków dla których patriotyzm to tez sześć godzin w kolejce do oddania swojego głosu w wyborach.
Moją satysfakcję ogromnie wnosi i ta przypowieść o pani Marzenie.
A ja powiem tak:
Pierwszy etap wyborów mamy za sobą. Bezapelacyjnie wygrał PiS i nie ulega to żadnej wątpliwości. Ponad 7,600 milionów ludzi głosowało na PiS, i jest to o 1 milion więcej niż na drugą partię. Wielu ludzi sumuje wynik KO, TRZECIEJ DROGI i LEWICY, mylnie mówiąc, że wygrała opozycja. Zakładając, że opozycja się zjednoczy w całości, to oczywiście ma większość mandatów w Sejmie, i będzie mogła uchwalać lub odrzucać ustawy. Póki jednak co, a znamy już wyniki, ruch należy do Prezydenta. Jak on podejdzie do sprawy wyborów, a ściślej mówiąc komu powierzy tworzenie rządu, wie tylko on sam, chociaż możemy przypuszczać, ze będzie to partia, która wygrała wybory, czyli PiS. Tego dowiemy się za kilka tygodni. Co będzie dalej, ja nie potrafię przewidzieć. Pewnie w sztabach partii, które dostały się do Sejmu, są jakieś "wyjścia awaryjne", jednak o nich z pewnością wie niewielu ludzi. Tak więc czekamy i obserwujemy...
Niestety wiadomo co będzie dalej. Ty Irko reagujesz emocjonalnie co jest zrozumiałe, bo tak reagują kobiety, a Ty jesteś kobietą i to jaką kobietą. Ja patrzę na to na chłodno. Totalsi przejmą władzę. Ich pęd do koryta jest ogromny, oni są wygłodniali władzy, są jak nienażarte świnie. I dlatego stworzą rząd. Z tym, że dopiero wtedy zaczną się dla nich schody. I tu mała dygresja. Gdy Napoleon zdobywał władzę i wkraczał do pałacu Tuileries to jego sekretarz cieszył się z tego, a wielki Napoleon powiedział mu wtedy: Mój drogi, nie sztuką tu wejść, sztuką tu zostać. Tak swoją drogą ciekawe czy Ridley Scott pokaże tę scenę w swoim najnowszym filmie o Napoleonie? Ale wracając do totalsów, to jak stworzą rząd, to będą musieli rządzić. Prezydent będzie wetował ich durne pomysły, Bruksela będzie domagała się realizacji każdej najgłupszej nawet unijnej dyrektywy, a i z Kancelarii Rzeszy w Berlinie też popłyną wytyczne. Kaczyński mógł się postawić Berlinowi, ale Tusk nawet nie piśnie jak Olaf czy inny Manfred wysuną żądania. Dlatego bardzo wątpię żeby oni zostali w tych rządowych pałacach po 4 latach. A ludzie będą się domagali realizacji obietnic. Totalsi wygrali tylko dzięki bardzo wysokiej frekwencji. Zagłosowali ci, którzy wcześniej wybory olewali i sporo młodych. Oni dali się omamić totalnej propagandzie i uwierzyli w tuskowe bajeczki. Tylko, że tacy ludzie mają słomiany zapiał, szybko się zapalają, ale równie szybko gasną, młodzi też są niecierpliwi. Tu przypomina mi się nasz wielki poeta Asnyk: " Miejmy odwagę, nie tę jednodniową, co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska, lecz tę co wiecznie z podniesioną głową nie da się zepchnąć z swego stanowiska". Ta wyjątkowo wysoka frekwencja to właśnie taka jednodniowa, jednorazowa odwaga i ona jest nie do powtórzenia w następnych wyborach. Nie będzie realizacji obietnic, tylko spory i kłótnie o stołki i wpływy i za 4 lata żeby PiS wrócił do władzy to ci ludzie nie muszą nawet na pisiorów głosować. Wystarczy, że zniechęceni zostaną w domach. Przewiduję, że 4 lata rządów totalsów będzie można podsumować trzema słowami: Jaka piękna katastrofa! I wtedy wróci normalność, czyli PiS u władzy. Dlatego droga Irko w myśl tego starego chińskiego przysłowia usiądźmy nad brzegiem rzeki i poczekajmy 4 lata żeby zobaczyć ciała totalsów spływające jej nurtem...
Sneer, to co piszesz jest jak najbardziej możliwe, a i prawdopodobne. Jednak ja się nadal będę póki co zastanawiać, co będzie za miesiąc, dwa?
Co bedzie ? Nowy koalicyjny rząd większości opozycyjnej i wewnętrze rozliczenia pisu i szukanie tam , przed nich samych, winnych tej koszmarnej kampanii … po drodze będzie jeszcze zabawa z formowaniem pisowskiego rządu, beka z wniosku o to ich wotum nieufności … później przyjdzie czas na ,losowanie’ kogo z tych pisowskich notabli tak dla przykładu ukarać, aby nikomu już nigdy nie przyszło do głowy, szukać sobie wyimaginowanego wroga - gdy prawdziwy zaraz za granica, okradać własne państwo i skłócać współobywateli i wygadywać im od świń. Będzie fajnie! Irko - Wyluzuj już i żyj swoim życiem a nie tym pisowskim patosem przegranych.
Jasne, że można się zastanawiać i obserwować te najbliższe miesiące, ale to nie będą przyjemne obrazki. Kiedyś pewien minister związany z Tuskiem bez zażenowania oznajmiał, że Polska jest jak brzydka panna na wydaniu i to jeszcze bez posagu, więc ona nie powinna wybrzydzać i kaprysić tylko robić to co inni każą. Potem od 2015 rządzący wreszcie zaczęli traktować Polskę jak Miss World. A teraz będzie powtórka z rozrywki i znowu brzydka panna, którą się pomiata i z którą nikt się nie liczy...
To właśnie będzie najgorsze, że Polska mogła być w końcu szanowana na arenie międzynarodowej i musieliby się z nią liczyć. A teraz to się wszystko znowu cofnie do czasów sprzed rządów PiS. Jarek zrobił bardzo dobrą robotę przeciwstawiając się Brukseli i Berlinowi w niektórych kwestiach. Teraz to ryży wszystko spierdoli..
Irko … optymizmu trochę , niech Cię choć trochę pocieszy, ze ponad 11,6 mln Polskich wyborców - którzy pokazali ,Fucka’ PiS-owi nie może się mylić aż tak, jak ci co na tych ,zwycięzców’ głosowali … miało ich być ponad 8 mln, według tych pisowskich ,tajnych’ analiz, ledwo się uzbierało 7,6 mln. Proporcja daje pewną , oczywiście delikatną nadzieje.
Tylko te 7,6 miliona zostanie z PiS-em do następnych wyborów. A ilu zostanie z tych 11 milionów? Pewnie jakieś niedobitki, bo cud frekwencyjny zdarzył się raz i nie liczyłbym na jego powtórzenie...
Wątpię aby choć z 0,6mln z tego całego pisu zostało. Odcięci od koryta, bez parasola ochronnego, znienawidzeni przez społeczeństwo … ale i uświadamiający sobie skale tej manipulacji jakiej zostali poddani. Wielu z poczuciem oszukania. No i ta Biologia - w rok z nich lekko 300 tysi odeśle do nieba, aby tam chwale pisu głosić. A Przyjdą kolejni młodzi którzy frekwencję do 80% podniosą … jak byłbyś na Marszu to może coś z tego zmieniającego świata zrozumiałbyś …
W latach 2010- 2015 to niby było inaczej? A jakoś wtedy z każdym kolejnym rokiem PiS był silniejszy. I zdaje się, że nie jesteś pierwsza, bo już ktoś przed Tobą głosił, że pisiory wyginą jak dinozaury. A jednak jakoś się trzymamy. Chyba faktycznie musiałaby tu pierdolnąć jakaś asteroida żebyśmy podzielili los tych sympatycznych stworzeń...
Szkoda asteroidy … świat ma taki bezpiecznik zwany jako Nagroda Darwina … poczytaj, przemysł, wyciągnij wnioski. Zanim nie będzie za późno
I dokładnie Irko tak jak piszesz. Pamiętasz jak Morawiecki rozmawiał z Scholzem, albo jak Szydło za jej premierowania była podejmowana w Paryżu? A jak Kopaczowa pojechała do Berlina, to Merkelowa traktowała ją jak popychadło. Przestawiała ją po kątach, bo to ciele nie wiedziało nawet gdzie ma stanąć. Oczywiście rzucano nam też kłody pod nogi, ale tak się gra z poważnymi partnerami, to jest gra interesów, czasami bezwzględna. Za to Tuska klepano po plecach i nadal będą go klepać, bo tak się traktuje kogoś kto nie stanowi zagrożenia dla ich interesów...
Ja pamietam jak Szydło pojechała do Brukseli Tuska odwoływać. Chyba było wówczas 28: 1 . Tylko Polska głosowała przeciwko swojemu kandydatowi, a świat pukał się w glowe. Opowiadal mi znajomy kapitan, ze już w powrotnym samolocie do Warszawy Smutna Broszka dostała histerii i zaczęła na głos wykrzykiwać do szefowej pokładu , ze już nie chce być premierem’ … , ze ona ma dosc tego cyrku, i ze idiotkę z niej robią’. Oficer Boru to w panice łączył się z Centrala i prosił o instrukcje . No i sam Jarosław pojechał na lotnisko i tam ogłosił to piękne zwycięstwo Polski i bohaterską postawę Broszki. Tak , to było przepiękne moralne zwycięstwo w kategorii dyplomacja dyplomatolkow. Ma ten gość talent … do dyplomacji szczególny. Ze języków ten przyglup nie zna to pikus - ale czy on się aby z kimś ,zagranicznym’ spotkał? Poza tymi faszystami, w grudniu 2021 gdy Polski Rząd, na krótko przed wojna na Ukrainie tych proputinowskich pojebow sobie pozapraszal …
Przecież Unia nie jest organizacją charytatywną, która wszystkim naokoło chce pomóc. Tam każdy walczy o swoje i to ostro walczy. Jedynie Polska we wszystkim ustępowała zadowolona, że łaskawie zechcieli nas przyjąć do wspólnoty. A od 2015 zaczęliśmy się stawiać, próbując jak inni walczyć o nasze interesy. To jako nauczkę dostaliśmy prztyczka w nos tym 27:1. Zdarza się, wstawanie z kolan bywa bolesne. Za to teraz to nie tylko padniemy na kolana, ale plackiem się położymy, będziemy się kajać, przepraszać i prosić o niski wymiar kary. I Prezes nie spotkał się z nikim z zagranicy? No tak, te kilka spotkań z Merkelową to mi się pewnie przywidzialo. A to, gdy on pojechał do Niemiec i tam wręczył Merkelowej ten obraz jej rodzinnego domu to na pewno mi się przyśniło. Bo jak w TVN o tym nie mówili to nie mogło się zdarzyć...
Właśnie wtedy jak było 27:1 to był pierwszy sygnał, że nie będzie łatwo z Polską i należy ją zacząć traktować poważnie i szanować. Że nie będzie poklepywania po plecach i nakazów - zróbcie tak, bo my tak chcemy. Ta sytuacja, jest z życia wzięta, gdzie zawsze najtrudniejszy jest pierwszy krok. Później już było coraz lepiej. Było nawet dobrze do tego stopnia, że nawet Ursula powiedziała, że trzeba było słuchać Polski. Teraz to wszystko padnie. Ale to też jest sytuacja z życia - wchodzisz wysoko i nagle spadasz..
No i było tak dobrze a się ,skiepściło’ … to pewnie dlatego, ze PiS obiecywał gwiazdkę z nieba a Naród chciał tych gwiazdek osiem … i to w dokładnie tej konfiguracji ***** ***.
Myślę, że za niedługo tych gwiazdek jeszcze przybędzie, i będzie co najmniej 10. ***** T***a. Ja od siebie dodam - oby.:)
No tu jednak poprzeczkę PiS podniósł już mega wysoko … od 2021 wciąż to robił i jebal go ile mógł … nawet istotę swojej kampanii na tym oparł - choć nie wiem, dlaczego jako 5-te pytanie referendalne nie zapytał: czy uważasz, ze jebanie Tuska jest katolickim obowiązkiem każdego Polaka? … i coś marnie wam wyszło. Musicie chyba teraz nad cała konstelacją popracować . Ja myśle, ze 20 gwiazdek to już tu musi być minimum.
A wiesz Mireczko, że ta zmiana(o ile nastąpi), to nawet będzie dla mnie jakieś urozmaicenie? Od ośmiu lat jedno i to samo, czyli wygrywanie z popaprańcami stało się nudne? Nawet w tych wyborach PiS POpędził kota wszystkim. Nic się ciekawego nie działo. Zero rywalizacji, wpierdol dostawali na każdym kroku. 4 lata odpoczynku się przyda, by później znowu ich mieć wszystkich w zagrodzie. No jakieś utrudnienia czasem trzeba sobie samemu wymyślać, bo człowiek by ochujał. Wypadło na 4 lata nadchodzące. Co zrobić, tak przypadło.
Absolutna racja! To było jak najbardziej cudne zwycięstwo które doprowadziło do jeszcze lepszej Dobrej Zmiany. Już się cieszę, ze po tych czterech latach ten Lex Tusk ruszy i ten raport, co to go PiS na 17 września solennie zapowiadał to sobie z wypiekami na twarzy w końcu przeczytam niczym kolejną ksiazke Remigiusza Mroza . No i znów te sukcesy w stylu: Polski ład, piątka dla zwierząt, cofnięcie koncesji dla TVN, KPO, jak nic już 5 milionów elektrycznych samochodów w rok zapowie i dwudziestą szósta emeryturę … a oprócz Lex Tusk jeszcze pewnie wprowadzi i Lex Holownia, Lex Kosiniak i osobno Lex Kamysz, No i beatyfikacja Obajtka. No i Magdalena Ogórek wróci już z tych swoich studiów nad archiwami watykańskimi, gdzie znajdzie te stare manuskrypty bezsprzecznie dowodzące, ze to antenat Tuska wbił tę włócznie w bok Jezusa. No tez nie mogę sie już doczekać! I raz jeszcze - najszczersze gratulacje zwycięstwa! Nie było nam łatwo was zachęcać do tej waszej zwycięskiej walki - ale udało się!
A widziałaś Irko co dzieje się z obietnicami totalsów? Powiem Ci, że niezłe jaja. Trzy dni po wyborach, a oni już o swoich obietnicach zapominają. Platfusy nie będą spełniać obietnic Trzeciej Drogi, bo to nie są ich obietnice. A ci od Hołowni nagle nie są entuzjastami kredytów mieszkaniowych i podwyżek dla nauczycieli, bo to nie są ich obietnice tylko Platfusów. Kosiniak obiecywał przed wyborami dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców. Ale jest już po wyborach, to teraz tłumaczy, że został źle zrozumiany, bo wcale nie dobrowolny i nie dla wszystkich przedsiębiorców i chodzi o miesięczne zwolnienie z ZUS-u i to pod warunkiem, że urzędnik wyrazi na to zgodę. Bo ten dobrowolny ZUS to tak metafora i można już o tym zapomnieć. Ale w kwestii obietnic najlepszy jest oczywiście Rudy. On nie obiecywał, on uroczyście przyrzekał, że dzień po wyborach leci do Brukseli odblokowywać KPO. Ale już po wyborach i można zdjąć maskę, więc Lubnauerowa oświeciła lemingów, że to przyrzeczenie to taki rodzaj przenośni. I tym, czyli przenośniami i metaforami, są mityczne obietnice wyborcze totalsów. Normalnie coraz bardziej podoba mi się ta zmiana władzy. Może dobrobyt rozleniwił społeczeństwo i potrzebny jest taki wstrząs? I choć szkoda mi emerytów czy nauczycieli, to już młodych wcale. Niech oni dostaną od nowego rządu po przysłowiowej piździe, to będzie miało taki walor edukacyjny i może się dobrze zastanowią następnym razem czy głosować na rudych populistów. Ale jedna grupa powinna mieć się świetnie za tych nowych rządów. Chodzi o satyryków. Roboty im nie zabraknie jak widzę jaka menażeria dostała się do parlamentu. Zostaje Jachyra, nawet jak na platformiane standardy wyjątkowa kretynka. Zostaje Leszczyna, która na mnie robi wrażenie jakby miała mózg ameby. A nie sorry, ameby nie mają mózgu. Zostaje Żukowska, o dziwo jak na feministkę nawet niebrzydka, ale tępa dzida. Zostają głupi i głupszy czyli posłowie Szczerba i Joński...
I jest wielki powrót. Comeback Giertycha! Chłop jest ciężko chory, lekarzom ciężko zdiagnozować jego przypadek, bo objawy są dosyć specyficzne, on mdleje na widok przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania. Od dłuższego czasu przebywał we Włoszech, widocznie lekarze uznali, że tamten klimat jest odpowiedni przy tym jego schorzeniu. I co za poświęcenie, bo dla służby ojczyźnie on porzucił słońce Toskanii i wrócił. Tym bardziej, że znowu chroni go immunitet. Jest też debiutant. Dawno nie widziałem takiego ćwoka i buraka jak Kołodziejczak. Najpierw wielki krytyk Rudego, ale jak ten wciągnął go na listę, to od razu zaczął Tuskowi lizać dupę. Wcześniej darł unijną flagę, bo ta szmata nie jest naszą flagą, a teraz jest gotowy rozmawiać z Ursulą w łazience, na chodniku i na trawniku. Pewnie w kinie, w Lublinie, w metrze i swetrze też. Bo Ursula o niczym innym tak nie marzy jak o rozmowie właśnie z Kołodziejczakiem. W każdym razie po zapowiedziach tego głąba jak Ursula tam w Brukseli korzysta z damskiej toalety to musi uważać żeby tam jej zza klopa Kołodziejczak nie wyskoczył. Zresztą ten ich wodzu też nie lepszy, ten od uroczystych przyrzeczeń. Socjopata, notoryczny kłamca i jeszcze aparycja menela spod budki z piwem. I to akurat nie jest żadna przenośnia i metafora. Ostatnio wracałem wieczorem i przechodziłem obok całodobowego monopolowego. Stało kilku degustatorów, spojrzałem na twarz jednego z nich i pomyślałem: kurwa, ubrać go w białą koszulę, ogolić, pofarbować łeb na rudo i mógłby robić za sobowtóra Tuska! Widzę tę całą ferajnę to dałbym im miotły i niech zamiatają ulice, do tego się nadają, a nie grzać dupy w poselskich ławach. Coś czuję, że oni z tego sejmu niezły cyrk zrobią...
Sneer, nie będzie źle, zobaczysz. Rudy teraz odblokuje kasę z KPO, od Listopada podwyższy nauczycielom o 30%, natychmiast wprowadzi 800+ bo już go PiS nie będzie blokował, tak jak chciał od czerwca wprowadzić, podwyższy wolną kwotę od podatku do 60 tysi...no żyć nie umierać..
Irko, teraz już poważniej … myśle, ze chyba powinnaś naszego kolegę próbować jakoś uspokoić. To co go naszło, po tym wielkim zwycięstwie pisu, to coś co psychologia określa pojęciem tzw. Ciemnej Triady Osobowości, czyli : psychozy, narcyzmu i makiawelizmu. On cierpi emocjonalnie i to jest alarmujące, ze uzewnętrznia to az tak bardzo …a przecież on ma rodzine, prace i to też się i tam już pewnie odbija. Znam Social Media i rządzące nimi ,prawa’. Zadziałaj proszę zanim ta Triada nie odciśnie na jego życiu jeszcze głębszego piętna.
Mireczko...tera to ja Cię bardzo proszę, bądź poważna. Nikt z nas, Ty Sneer, ja...nie oddałby życia za żadną z władz. Sneer to bardzo mądry człowiek i wie co mówi. W wielu sprawach się zgadzamy. Tak samo teraz pewnie ma podobne zdanie co ja. To żaden koniec świata, że opozycja odzyskała większość. Tak się działo już kilkukrotnie. Za jakiś czas znowu stanie się to co musi, czyli przyszła władza odda władzę opozycji. Dzisiaj uśmiechy i wiwaty są po stronie lewej. Zobaczysz, że to się znowu zmieni i tak w kółko. Żadna dla mnie nowość.
Interpretuj jak ci wygodnie. Twój wybór. Ja swoje zrobiłam.
Aż mnie zaciekawiło co to ta triada osobowości, bo przyznam, że nie słyszałem. Muszę o tym poczytać, bo to warto wiedzieć co komu dolega. I ciekawe czy są na to jakieś pastylki? Na przykład diazepam dwa razy dziennie i po miesiącu będę uzdrowiony i jak Kołodziejczak będę wielbił Tuska, albo sobie na czole wytatuuje 8 gwiazdek. I jestem wzruszony Mira Twoją troską o moje zdrowie psychiczne. Naprawdę nie spodziewałem się. To, że ja bym pomógł lemingowi w potrzebie nie zdziwiłoby mnie, bo z natury jestem dobrego serca. Ale, że taka zwolenniczka totalnej opozycji, nie, nie mogę dalej pisać, bo łzy wzruszenia zalały mi oczy...
Odpowiem metaforycznie, choć przewrotnie bo zacznę ,filmowym’ pytaniem. Pamietasz ,Matrix’? Scenę gdy Neo musi wybrać, którą połknie pigułkę – niebieską czy czerwoną? Jeżeli wybierze niebieską, obudzi się we własnym wygodnym łóżku, ale już do końca żyć będzie w iluzji. Jeżeli sięgnie po czerwoną, pozna porażającą prawdę o rzeczywistości, ale stanie się wolny … i zdolny do tego, aby zawalczyć o lepszą przyszłość dla siebie i innych.
Tego ci jednak chłopaku życzę i jako medykament rekomenduję : Czerwona pigułka ( może być pastylka) - nie Triada.
Niech ci Piaa temat filmowo rozwinie.
Bezcenna rada! Szkopuł w tym, że to co dla mnie jest czerwoną pigułką dla Ciebie jest niebieską i odwrotnie. Choćby te marsze. Ty się nimi podniecasz, a ja kompletnie nie rozumiem sensu ich organizowania. I nie mówię tego złośliwie, tylko dlatego, że one były lewackie w swojej wymowie lub z powodu tego kto je organizował. Bo o wszelkich spędach mam takie zdanie. To już Le Bon w "Psychologii tłumu" wyjaśnił, że tłum jest głupi, kieruje się niskimi instynktami, tłum nie pragnie prawdy czy faktów za to uwielbia zwodnicze złudzenia, chcesz zdobyć tłum to nie mów mu prawdy, nie przemawiaj do niego rzeczowo czy logicznie, a schlebiaj jego próżności itd. Jak na Zachodzie po serii zamachów organizowano marsze milczenia to TVN piał z zachwytu jaki to pokaz siły, a ja dziwiłem się co oni tam pieprzą, bo te marsze były dla mnie symbolem słabości i bezradności. Za to gdyby Francja wtedy przeciw Państwu Islamskiemu wysłała lotnictwo bojowe i oddziały szturmowe, to tak, to wtedy byłby pokaz siły. Ale organizować marsze milczenia? Dla mnie bez sensu. Tłumy to ja toleruję w kościele i na stadionie, a nie na ulicach. Pomijam koncerty, festyny czy tego rodzaju wydarzenia, bo one mają inny charakter. Półtora miesiąca temu uczestniczyłem w Ferii w Hiszpanii, ale to było święto miasta, tradycyjna impreza, a nie jakaś tam manifestacja. Bo właśnie manifestacje, marsze, demonstracje czy inne pochody to mnie odrzucają...
Co prawda w 2018 czy 19 byłem na Rynku, gdy nasze miasto odwiedził Prezydent, ale traktowałem to bardziej jak spacer, a nie uczestnictwo w jakimś spędzie. Jedyny wyjątek zrobiłem w kwietniu 2005 roku. Ale wtedy człowiek się nawet nie zastanawiał, bo było dla mnie oczywiste, że trzeba iść na Rynek uczcić pamięć naszego wielkiego rodaka. Nigdy nie byłem na Marszu Niepodległości w Warszawie, ale nie dlatego, że ten marsz mi się nie podoba, ale właśnie z powodów wyżej wymienionych. I z tych samych powodów nigdy nie brałem udziału w żadnych manifestacjach 10 kwietnia. Bo nie odczuwam takiej potrzeby. Za to odczuwam potrzebę zawsze gdy jestem w Krakowie żeby wygospodarować chwilę na odwiedzenie Krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów na Wawelu, by tam pomodlić się za mojego Ś.P. Prezydenta i jego małżonkę. Dlatego kompletnie nie rozumiem fenomenu tych marszów. Po cholerę w nich brać udział? Jak pisał Le Bon tłum jest ze swej natury głupi i kieruje się namiętnościami, a nie rozsądkiem i dlatego z pewnym rozbawieniem czytałem tutaj jak taka w zasadzie inteligentna kobieta jak Ty zachwyca się tym, że pewnemu cwaniakowi udało się zorganizować milionowy spęd. Ale to wszystko pewnie dlatego, że łyknąłem niebieską pigułkę. Skusiłbym się na czerwoną to pewnie uznałbym ten marsz za najważniejsze wydarzenie XXI wieku...
Najważniejsze, ze ci z tymi poglądami dobrze. Co do tych spędów, jak je nazywasz - politycy najbardziej się boją kombinacji , ulica i zagranica’. O tym, ze to mocarna maksyma właśnie się prezes ( i cały PiS ) przekonał … Ale powtórzę - najważniejsze, ze ty się z tym dobrze czujesz. Pozdrawiam
A ja myślę że to wszystko działa jednym mechanizmem co np: FameMMma tylko tam wzbudzają inne emocje....ta w sejmie inne ale chodzi tylko o podział wśród narodu...to przykre.
milFuria chętnie podyskutuję z kimś na poziomie🙂o filmie też😀
A Ty ze swoimi źle się czujesz? Nie wiem jak to działa, ale po ich ukształtowaniu ma się chyba na nie niewielki wpływ. Przecież to nie jest tak, że człowiek się budzi i zastanawia jakie danego dnia będzie miał poglądy czy z jakimi będzie mu dobrze...
Poglądy to wypadkowa tzw. kapitału intelektualnego , który dziedziczy się po rodzicach i wzbogaca wykształceniem oraz osobowości która kształtują cechy charakteru i umiejętności oceny rzeczywistości i faktów. Tak , świetnie się czuje ze swoimi poglądami. I uważam, ze właśnie takie poczucie satysfakcji jest gwarantem właściwego balansu życiowego. Czego i tobie życzę.
Pewnie to wszystko co wymieniłaś, ale też i inne czynniki jak choćby doświadczenie życiowe czy ludzie, których spotykamy na swej drodze. Ja to widzę po swoim rodzeństwie. Rodzice wychowywali nas tak samo, jedliśmy ten sam chleb i oddychaliśmy tym samym powietrzem. A mój brat chociaż w gruncie rzeczy to porządny facet, to jeśli chodzi o poglądy polityczne jest typowym lemingiem. I tak jak ja nie kryje się ze swoimi poglądami. Jak widziałem się z nim we wtorek to przywitał mnie słowami: No i co braciszku, będziemy rozliczać bandę i będziesz mógł temu swojemu karakanowi wysyłać paczki do pierdoła. Mówię mu: Spokojnie, pożyjemy, zobaczymy, a ci Twoi popaprancy są za cieńcy w uszach żeby startować do Prezesa i zadzwoń do mnie jak oni spełnią swoją pierwszą obietnicę wyborczą, albo nie bo przez 4 lata się do mnie nie odezwiesz, zadzwoń jak stwierdzisz, że oni chuja robią i żałujesz żeś na nich głosował. Z kolei moja siostra myśli tak jak ja, ale ona akurat się tym nie afiszuje. W domu rodzinnym nie, bo nie chce sprawiać przykrości mamie, która jest zapatrzona w Tuska, a w swoim środowisku zawodowym też nie, bo tam często popieranie PiS-u jest większą zbrodnią niż kradzież, zabójstwo czy gwałt. I nie mam pojęcia od czego to zależy, pewnie mnóstwo czynników na to wpływa...
Temat, który zapowiedziałam na swoim profilu.
Powiedzcie mi czy to nie kolejny absurd tych popaprańców.
Wiele ostatnio się pisze, mówi, o in vitro. Widziałam te uśmiechnięte twarze kobiet, no i polityków. Rzecz dotyczyła finansowania z budżetu państwa, tej dającej nadzieję wielu parom, szanse na potomka. Jak zwykle co do samej metody są głosy za i przeciw. Są również głosy za i przeciw, finansowaniu tego projektu z budżetu. Mnie jednak chodzi o coś innego. Otóż ten projekt jest zupełnym zaprzeczeniem innego projektu, który to chcą przeforsować popaprańcy, czyli kolejnym absurdem. Tym kolejnym projektem jest ustawa o dopuszczaniu przerywania ciąży do 12 tygodnia życia. Tutaj też pomijam wszystkie za i przeciw. Ale jak kurwa można zgłaszać dwa, wzajemnie wykluczające się projekty - Zapładniamy, ale jednocześnie zezwalamy to dziecko zabić! No czy nie jest to POpierdolone?
Chyba nie jest.NIe lubie ich,ale to zupelnie dwa inne i nie wykluczajace sie projekty.In vitro tak jak najbardziej,pomoc Państwa powinna byc.Tutaj nie ma chyba spolecznego sporu.Gorzej z przerywaniem ciązy.Meżczyźnie chyba nie powinni sie wypowiadac,ale ja z tych co zawsze gadają.Nie jest prawdą ,ze w tej chwili byl zakaz.W przypadku ciązkiego uszkodzenia plodu i ciazy zagrazajacej zyciu matki przerwanie bylo dozwolone.Mnie to odpowiada.Teraz chca to zmienic i tu sprzeciw.Dlaczego?Dlatego ze pamietam czay,kiedy przerwanie ciazy dopuszczalne do 12 tygodnia ciązy/polecam zobaczyc w USG jak wyglada takie dziecko/bylo czesto traktowane jak metoda antykoncepcyjna.Pamietam codzienna kolejke pacjentek do tych zabiegów.Dyskusja na ten temat doprowadzila do tego,ze kobiety zaczeły myslec o zabezpieczaniu sie.To ogromny plus tej spolecznej kłotni.Obawiam sie powrotu do zbyt ''lekkiego i bezrefleksyjnego'' traktowania przerwania ciązy.Oczywiscie wiem ,ze sa sytuacje gdzie do takiego zabiegu powinno dojsc,ale nie powinien to byc powrót do czasów sprzed 30 lat,a moze to nastąpic.Tyle.Strach o tym pisac ,bo temat zawsze wywoluje burze.Mam żal do moich Pisiorów a i pewnie Koscioła,ze ruszyli tą sprawę.Byla spolecznie załatwiona i bylo juz cicho i w miare dobrze./Wada dziecka,choroba matki,zaświadczenie od psychiatry./NIe jestem zwolennikiem cieplej wody w kranie zalatwiajacej wszystko,ale oblewanie sie wrzatkiem tez jest niepotrzebne.
Z innej beczki.Przeciez przy tak ''niewyparzonej gębusi''/nawet jesli niczego sobie/ musialo dojsc do próby zdyscyplinowania ;-)Jestem pewien ,ze to sie nie uda,ale te głąby myślą inaczej.Pozdrawiam
To ja to widzę trochę inaczej. Społecznego sporu nie ma co do legalności metody in vitro. Ta metoda, tak jak to jest obecnie, powinna być w pełni dostępna i legalna i tu rzeczywiście żadnego sporu nie widzę. Co innego z finansowaniem tej metody przez państwo. Ta metoda nie leczy żadnej choroby i moim zdaniem nie powinna być finansowana z NFZ. Owszem, jak państwo nie ma co robić z pieniędzmi to może finansować tę metodę, chociaż ja wolałbym te środki przeznaczyć na coś innego. I dlaczego mężczyźni nie powinni się wypowiadać o aborcji? Przecież ten problem dotyczy ich bezpośrednio. I rzeczywiście przez te ostatnie 2-3 lata można było odnieść wrażenie, że PiS niepotrzebnie ruszył temat aborcji. Ten temat był załatwiony, istniał społeczny konsensus i nie trzeba było tego zmieniać. Moim zdaniem to jest złudne wrażenie i ten temat i tak zostałby rozdmuchany. Bo totalsi potrzebowali kobiet, bez ich poparcia mogliby sobie jedynie pomarzyć o odsunięciu pisiorów. I do tego aborcja świetnie się nadawała i to z dwóch powodów. Po pierwsze, aborcja budzi emocje, a wiadomo, że kobiety reagują emocjonalnie. Faceci kierują się logiką, trafiają do nich racjonalne argumenty, a domeną kobiet są uczucia, namiętności i emocje. Oczywiście co do zasady, bo przecież nie brakuje racjonalnych kobiet i facetów przygłupów, którzy są na bakier z logiką. To jeden powód, a drugim jest to, że aborcja była dla totalsów właściwie jedynym punktem zaczepienia. Teraz będzie trochę tego co najbardziej lubię czyli liczb. Aha, to dane z lat 2017-2018 i one nie pochodzą z pisowskiej propagandy, a z oficjalnego urzędu UE jakim jest Eurostat...
W polskim piekle kobiet gwałty to poniżej 2 na 100 tysięcy mieszkańców. We francuskim raju kobiet to 25, w szwedzkim raju to 69, a w brytyjskim raju to 92 przypadki gwałtu na 100 tysięcy mieszkańców. W polskim piekle kobiet 19% Polek zetknęło się (nie doświadczyło, a jedynie zetknęło się) z przemocą domową. W unijnym raju kobiet średnia to 33%. Ale mamy XXI wiek i przecież nie tylko bezpieczeństwo fizyczne jest ważne, liczy się choćby pozycja na rynku pracy. Wszędzie występuje rozbieżność w wynagradzaniu kobiet i mężczyzn, jest to i zrozumiałe i prawidłowe i chodzi tylko oto żeby ta rozbieżność nie była zbyt duża. W polskim piekle kobiet to niecałe 9%. We francuskim raju kobiet to 15,5 %, w brytyjskim raju to 20%, a w niemieckim raju to 21%. Średnia w unijnym raju to 14,8%. W polskim piekle kobiet połowa osób w biznesie to kobiety, w unijnym raju średnia to 13. W polskim piekle kobiet tylko 47% stanowisk menadżerskich zajmują kobiety, a w niemieckim raju to aż 30%. I nawet totalsom ciężko byłoby wmówić kobietom, że mają tu jakieś piekło, gdy fakty nie tyle mówią co wręcz krzyczą, że jest inaczej. I tu właśnie z pomocą przychodzi aborcja. Bo może Brytyjki są 46 razy częściej gwałcone od Polek i może Niemki stoją przy garach, gdy Polki realizują się w biznesie, ale za to Brytyjki i Niemki mogą się wyskrobać, a Polki nie. I ta prostacka kampania mająca wmówić Polkom, że one tu żyją w jakimś piekle kobiet najwyraźniej się totalsom udała. Bo te młode, naiwne, głupie cipy głosujące na Tuska i innych popaprańców chyba faktycznie są święcie przekonane, że możliwość wyskrobania to największa zdobycz XXI wieku, najbardziej podstawowe z podstawowych praw człowieka i coś bez czego współczesna kobieta absolutnie nie może się obyć...
W całości się z Tobą zgadzam....popaprane we łbie to i głosują na POpaprańców....niecierpie lewactwa
A ja lubię knedliki i czeskie piwo. I to od 30 lat, gdy byłem tam na koloniach. Znaczy od tamtego czasu knedliki, bo piwo to trochę później. I pierwszy raz się wtedy całowałem z dziewczyną. Nic już z tego nie pamiętam oprócz tego, że była Czeszką i miała na imię Petra...
Sneer, Ty tam dobrze sobie odśwież pamięć, bo może to była Petra Kvitowa, a Ty nie wiesz. :))
Nie, to musiała być inna tenisistka. Bo jak ja tam byłem to Kvitowa miała wtedy rok czy dwa. A szkoda, bo na korcie, z tymi związanymi włosami i skupionym wyrazie twarzy ona może nie wygląda szczególnie atrakcyjnie, ale poza kortem, gdy się uśmiecha i ma rozpuszczone włosy to jest piękną kobietą...
Ja tam bardzo lubię te twoje polityczne dywagacje … przypominasz mi wówczas mnie samą! …. Ładne z 50 -siat lat temu . Też taka spolaryzowana byłam … czekam kiedy mnie tam ,u siebie w końcu zablokujesz’ ….
Kiedy tylko u mnie napiszesz, że to nie miejsce na takie tematy...:P
Dobra Mirko...idę spać, bo zadałaś mi takie pytanie, że muszę je przetrawić. Tak wiem. Podpowiadasz mi co rusz, bym tą polityką pierdolnęła...OK, tylko nie wiem na jak długo...
No i bardzo dobrze, ze ich prezydent już ułaskawił. Ta ogólnonarodowa zbiórka pieniędzy to też PiS-owi mega kozacko wyszła … fiu -fiu! Aż całe 1300 pln uzbierali! … to będzie już ,na przyszłość’ …. na wynajęcie faceta do podkręcania ogrzewania, aby Wasikowa już biedulka nie marzła … No, a co tam z tej niesamowitej zbiórki zostanie - to pójdzie na zasiłek ,na bezrobocie’ syna Kamińskiego, co to mu Tusk posadę za pół miliona złotych skutecznie skasował. Nie wiem jak wy ale ja jestem bardzo, bardzo zadowolona - ze prezydentowi już tylko niecałe dwa tygodnie wystarczyło aby w końcu zrozumieć prace naukowe tych 5-ciu, profesorów prawa, tak wciąż cytowanych przez pisowcow … z których to chyba czterech panów profesorów wcale nie poparło tezy, że prezydent może ułaskawić osobę przed uprawomocnieniem się wyroku i protestowało przed wybiórczym stosowaniem ich podręczników i nie pomijanie komentarzy i objaśnień. I choć jak to Siara mówił … ze przestępcy chodzą po wolności … zostali ułaskawieni skutecznie. Prezydent jednak dał radę !
Co tam panowie Kamiński i Wąsik. Oni już zrobili swoje, są bohaterami i stali się symbolem walki z tuskowym reżimem. Ale są ciekawsze rzeczy. Bo Platfusy szły do wyborów z szumnym hasłem 100 konkretów na 100 dni. Za chwilę minie połowa z tych stu dni to z ciekawości sprawdziłem ile tych konkretów już zrealizowali. Proporcjonalnie powinno być już ponad 40, a jest...2,5! Finansowanie in vitro zrealizowane, odwołanie Rzecznika Praw Dziecka zrealizowane, zamrożenie cen gazu na 2024 rok zrealizowane w połowie, bo tylko do połowy tego roku ceny gazu są zamrożone. I na tym koniec. Nie wiem, może się nie znam, może się mylę, ale wynik 2,5 ze 100 uważam za delikatnie mówiąc dość kiepski. A taki niby ten Tusk sprawczy. Tam podobno całą Brukselą trząsł, z Putinem się obściskiwał, z Ursulą się całował, Angelę uczył polskiego, Weber go wychwalał i klepał po plecach. A u nas w kraju 2,5 na 100. Kwota wolna od podatku podniesiona do 60 tysięcy? O tym cisza i tę obietnicę wprowadzi PiS jak wróci do władzy. Dobrowolny ZUS? Miał być, ale nie będzie i zamiast tego może będzie jednomiesięczne zwolnienie, może będzie, ale nie wiadomo czy i od kiedy, a póki co to jest podwyżka składki na ZUS i na tym będzie polegała realizacja hasła "Dobrowolny ZUS". Kredyt mieszkaniowy 2% zastąpiony kredytem 0%? Zlikwidowali kredyt 2%, a kredytu 0% i tak nie będzie. Paliwo po 5 zeta w tydzień po przejęciu władzy? Nie w tydzień, a w miesiąc po przejęciu władzy i nie paliwo za piątkę tylko opłata paliwowa wyższa o ponad 10 procent. Powrót do zryczałtowanej składki zdrowotnej? Sobie wrócicie jak Kaczyński wróci do władzy, a na razie to będziecie bulić 9% od dochodu. W spółkach skarbu państwa transparentne konkursy, kompetencje itd.? Jak to się mówi: Srali muchy, będzie wiosna, bo już trwa skok na kasę i stanowiska, choćby w Polskiej Wytwórni Papierów wartościowych do rady nadzorczej wcisnęli skarbniczkę PO i szefową gabinetu Kierwińskiego. Miało być pięknie, a wychodzi jak zawsze z Tuskiem. Ale lemingi pewnie jeszcze wierzą, choć ta wiara z każdym miesiącem niezrealizowanych obietnic będzie słabnąć. Z tym, że ta ruda menda pewnie coś tam Polakom da w zamian. Ja obstawiam: dostępną skrobankę na życzenie, ideologię LGBT w szkołach, związki partnerskie i multi- kulti. Ale 2,5 na 100? Nie no, śmiech na sali...
I co teraz będzie, jak to widzisz? Spytała mnie żona, bo ją takie pierdoły nie interesują. Ma dom, rodzinę, pracę i polityką się za bardzo nie interesuje, jak chce coś wiedzieć to pyta męża. Spodziewam się cudu- odpowiedziałem. Ale jakiego cudu, gospodarczego? Nie, najzwyczajniejszego cudu. Bo stetryczaly dziadyga z demencją ogłosił, że ustąpi jedynie jeśli zstąpi Wszechmogący i oznajmi mu, że ma zrezygnować. I wczoraj stał się cud. Stary ramol ustąpił. Czyli jednak usłyszał głos Wszechmogącego...
To bardzo smutne co tu napisałeś. Wybitnie bezduszne. No ale jak pisze mi pewna Zuzanna - zupełnie normalne jeśli chodzi o kogoś takiego jak ty. A ponoć jesteś wierzący. Oj dziwna zatem musi być ta twoja wiara. Absolutnie nie namawiam do studiowania tego co o starości napisali mądrzejsi od nas. Ale przynajmniej do lektury Listu JPII - skierowanego do osób w podeszłym wieku, który napisał w XXI roku swego pontyfikatu – namawiam.
… Starzenie nie jest złem, któremu trzeba się podporządkować, jest powołaniem na które trzeba umieć odpowiedzieć …
Oby ten post który tu napisałeś przenigdy już nie wymazał się z twojej pamięci. I abyś go już na zawsze miał trwale zakodowanego w głowie. No i żeby wyświetlał ci się - niczym napis w kinie - gdy przyjdzie ci patrzeć na swoich rodziców którzy też wejdą na ścieżkę starości i podobnego stetryczenia, gdy demencja zrobi z nich - podobnych temu wyśmiewanemu przez ciebie Bidenowi – ‘staruchów’. Gdy będą mylić twoje imię z imieniem twojego syna. A smród fizjologii ich starości po raz kolejny przyprawi cię o wymioty.
Ten post będzie ci już zawsze towarzyszył i te twoje okrutne słowa przypominał.
Nie muszę sobie tego wyobrażać, bo widziałem już moich bliskich w takim stanie. I być może mnie też to kiedyś spotka jeśli Opatrzność sprawi, że będę żył wystarczająco długo. Ale moi bliscy nie chcieli rządzić światem, a gdyby w takim stanie chcieli to usłyszeliby co o tym myślę. I ja również takich zamiarów nie mam, a gdybym jednak kiedyś miał to liczę, że najbliżsi też powiedzą mi co o tym myślą. Natomiast jeśli człowiek w takim stanie psychofizycznym stoi na czele największego światowego mocarstwa to jest rzecz nie tylko niewyobrażalna, ale również zwyczajnie groźna. A także żenująca, bo komentatorzy amerykańskiej sceny politycznej na poważnie zastanawiają się czy na tym czy innym spotkaniu Biden narobił w spodnie czy jednak nie. Przecież to jest kompromitacja. I nie tyle chodzi o wiek, a właśnie o kondycję psychofizyczną. Bo przecież można być dziarskim staruszkiem w wieku 80 lat jak i 30- letnim ramolem. I dlaczego mieszasz do tego Piaa? To sprawia Tobie jakąś frajdę czy chcesz mnie wyprowadzić z równowagi czy o co chodzi?
A pamiętasz te dawne dowcipy z czasów PRL-u? Ja za młody jestem i znam je jedynie z opowieści, ale Ty pewnie je słyszałaś. Ile osób rządzi Związkiem Radzieckim? Półtora. Wiecznie żywy Lenin i półżywy Breżniew! Wtedy też się oburzalas, że jak tak można się naśmiewać z chorób i starczego wieku Lońki? Pomijam już to, że w tej Twojej Ameryce nie dzieje się dobrze. Lewacka zaraza również tam się rozprzestrzenia i przydałby się ktoś kto zatrzyma to wariactwo. I skoro nie chciało się zaatakować Rosji na Ukrainie to pewnie prędzej czy później trzeba się będzie z nią dogadać. I jest problem chiński. Dzisiaj Ameryka ma przewagę nad Chinami. I za rok pewnie jeszcze też tak będzie. Ale za 5 czy 10 lat już niekoniecznie. Dlatego być może będzie potrzeba prewencyjna wojna z Chinami póki Ameryka ma jeszcze przewagę. I kto miał sprostać tym wszystkim wyzwaniom? Facet, który coraz częściej zapomina jak się nazywa i jaką funkcję pełni?
Kurła, bo jak tutaj nie zakląć...napisałam komentarz i się nie wysłał, a nie zapisałam go sobie..;/
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.