Rozdział 38: Smak pragnienia
Elena, wciąż rozpalona po orgazmie, opierała się o ladę, jej oddech powoli się uspokajał, ale ciało nadal drżało od fali przyjemności, która właśnie przez nią przeszła.
Stringi, zsunięte na bok, odsłaniały jej cipkę – różową, wilgotną, pulsującą od niedawnego uniesienia – a jej pośladki, wciąż wyeksponowane w zmysłowym łuku, błyszczały od drobnych kropli potu, które spływały po gładkiej skórze.
Sprzedawca, wciąż rozpalony i nie mogąc oderwać wzroku od jej cipki, klęknął przed Eleną z niemal błagalnym wyrazem twarzy.
„Pozwól mi cię polizać... tylko raz” – powiedział ochrypłym głosem, w którym mieszały się prośba i desperacja. Jego ręce drżały, gdy wyciągnął je w stronę jej ud, nie dotykając jeszcze, czekając na jej zgodę.
Elena spojrzała na niego, jej oczy zamglone podnieceniem, a potem przeniosła wzrok na Juana, jakby szukając jego aprobaty.
Elena, czując dreszcze ekshibicjonizmu i uległości, rozchyliła nogi jeszcze szerzej, jej cipka była teraz w pełni dostępna, lśniąca od wilgoci i wciąż wrażliwa po orgazmie.
„Raz... dobrze” – wyszeptała, a jej głos drżał, przepełniony mieszanką niepewności i podniecenia. Sprzedawca nie czekał dłużej – jego dłonie chwyciły jej uda, palce wbiły się w miękką skórę, a twarz zbliżyła się do jej intymności.
Poczuła ciepło jego oddechu na swojej cipce, a potem język, szorstki i gorący, musnął jej wargi sromowe, powoli przesuwając się w górę, aż dotarł do łechtaczki. Elena westchnęła głośno, jej biodra zadrżały, a dłonie zacisnęły się na krawędzi lady, szukając oparcia.
„Taka słodka... taka chętna” – pomyślał sprzedawca, jego umysł tonął w wulgarnych fantazjach, ale ograniczył się do jednego, długiego liźnięcia.
„Pozwól mi dotknąć cię jeszcze raz... tylko dłońmi” – błagał, jego palce wędrowały między jej udami.
Elena westchnęła cicho, jej biodra poruszyły się mimowolnie pod jego dotykiem, ale Juan przerwał tę chwilę, podnosząc porzucone pareo z podłogi.
„Dość tego” – powiedział stanowczo, jego głos nie znosił sprzeciwu, a dłoń chwyciła Elenę za ramię, odciągając ją od sprzedawcy. Narzucił pareo na jej nagie ciało, materiał opadł na jej ramiona, delikatnie przylegając do wilgotnej skóry, ale nie zakrywając w pełni jej kształtów – przezroczysta tkanina wciąż eksponowała zarysy jej piersi i bioder.
„Wracamy do hotelu” – oznajmił, patrząc na Elenę z błyskiem w oku. Elena skinęła głową, jej oddech wciąż był nierówny, a w oczach tliła się iskierka satysfakcji i oczekiwania.
Sprzedawca, wciąż na kolanach, podniósł się powoli, jego dłonie drżały, gdy poprawiał ubranie.
„Weźcie ten strój za darmo” – powiedział ochrypłym głosem, wskazując na przezroczyste bikini, które Elena przymierzała.
„To prezent... za to, co tu się stało.” Jego oczy błyszczały, gdy spojrzał na nią i Juana.
„Wróćcie do mnie kiedyś... proszę. Chciałbym was znów zobaczyć.” W jego tonie brzmiała desperacka prośba, a uśmiech, który posłał Elenie, był pełen nieukrywanego pożądania.
Juan chwycił Elenę za rękę, jego uścisk był pewny, ale delikatny, i poprowadził ją ku drzwiom. Pareo falowało przy każdym jej kroku, odsłaniając fragmenty jej nagiego ciała – smukłe nogi, zarys pośladków, błysk piersi. Drzwi zamknęły się za nimi, zostawiając sprzedawcę samego w pustym sklepie.
W jego głowie kłębiły się wulgarne, zboczone myśli o Elenie i Juanie – ojcu i córce, jak ich sobie wyobrażał. „Ta mała suczka... taka chętna, taka ciasna... jej cipka smakowała jak miód, a ten ojciec, pieprzony zbok, patrzył, jak ją liżę. Chciałbym ich zerżnąć oboje – ją na ladzie, a jego zmusić, żeby patrzył, jak wchodzę w jej mokrą dziurę. Albo żeby on ją pieprzył, a ja patrzyłbym, jak jej cycki podskakują, jak jej cipka się otwiera... Boże, co za rodzinka zboczeńców.”
Jego spodnie napinały się od erekcji, a on sam westchnął, marząc o ich powrocie, o kolejnej szansie, by zaspokoić swoje chore fantazje.
Rozdział 39: Powrót w blasku spojrzeń
Elena i Juan opuścili sklep. Elena miała na sobie jedynie przezroczyste pareo, które Juan narzucił jej w sklepie – materiał falował przy każdym kroku, odsłaniając jej nagie piersi, smukłe nogi i zarysy pośladków. Stringi, ledwie widoczne pod tkaniną, przylegały do jej wciąż wilgotnej cipki. Juan szedł obok, jego dłoń spoczywała na jej talii, palce delikatnie wbijały się w miękką skórę, a spojrzenie zdradzało mieszankę dumy i pożądania.
Gdy mijali plażę, kilka osób – nocni spacerowicze – zwróciło na nich uwagę. Elena czuła ich spojrzenia jak pieszczoty, jej ekshibicjonistyczna natura rozkwitała pod ciężarem ich spojrzeń.
Starszy mężczyzna z cygarem w dłoni zatrzymał się, jego wzrok przesunął się po jej nagich piersiach, widocznych przez pareo, a młoda para szepnęła coś między sobą, chichocząc cicho.
Juan uśmiechnął się, jego dłoń zsunęła się na jej pośladek, delikatnie go ścisnął.
Dotarli do hotelu, mijając recepcję, gdzie Hose, recepcjonista, uniósł wzrok znad gazety. Jego oczy rozszerzyły się na widok Eleny – jej ciało, niemal nagie pod przezroczystym pareo, przypominało mu ich intymne spotkanie w salonie masażu.
„Znowu ona... ta mała” – pomyślał.
Elena rzuciła mu zalotny uśmiech, zatrzymując się na chwilę przy ladzie.
„Cześć, Hose” – powiedziała cicho, jej głos był słodki. Hose wstał, jego uniform recepcjonisty napiął się na szerokich ramionach, a ciemne oczy o barwie bursztynu błysnęły pożądaniem.
„Dobry wieczór... wyglądasz... niesamowicie” – wydusił, jego głos był ochrypły, a wzrok powędrował po jej nagich piersiach i zarysie cipki pod pareo.
„Nie idziesz jeszcze spać, co?” – zapytał, wychylając się zza lady.
Juan, widząc zainteresowanie Hose’a, zatrzymał się obok Eleny, jego dłoń wciąż spoczywała na jej biodrze.
„Może chcecie pogadać?” – rzucił z lekkim uśmiechem, jego ton był swobodny, ale pełen podtekstów.
Elena spojrzała na Hose’a, jej oczy błyszczały prowokacją. Jej pareo zsunęło się minimalnie, odsłaniając więcej jej uda.
Hose przełknął ślinę, jego palce zacisnęły się na ladzie.
„Mogę... mogę znów zaoferować masaż... dzisiaj” – powiedział, jego spojrzenie było intensywne, a w głowie kłębiły się wspomnienia jej wilgotnej cipki pod jego palcami.
„Tylko powiedz, a zamknę recepcję na chwilę.”
Elena uśmiechnęła się, jej dłoń musnęła pareo, podciągając je lekko, by pokazać więcej.
„Może... zobaczymy” – odpowiedziała zalotnie, po czym Juan pociągnął ją delikatnie za rękę.
„Idziemy, Eleno. Hose, może innym razem” – powiedział, ale jego ton sugerował, że nie zamyka tej możliwości.
Ruszyli ku schodom, Hose odprowadzał ich wzrokiem, jego oddech przyspieszył.
„Ta mała suczka... chodzi prawie nago, a ten opiekun ją obmacuje... Chciałbym znów ją dotknąć, wsunąć palce w jej cipkę, może nawet więcej” – pomyślał, jego dłoń powędrowała pod ladę, gdzie poprawił napięte spodnie.
Elena czuła jego spojrzenie na plecach, a każdy krok na korytarzu odbijał się echem, pareo falowało, przyciągając uwagę kilku obozowiczów, którzy mijali ich w drodze do swoich pokoi. „Wszyscy na mnie patrzą” – myślała, a jej ciało drżało od ekscytacji.
W pokoju Juana drzwi zamknęły się z cichym trzaskiem, odgradzając ich od świata zewnętrznego.
Elena stała w progu, jej oddech był wciąż nierówny, a ciało lśniło od potu i emocji.
„Co teraz?” – zapytała, jej głos drżał lekko, ale w oczach błyszczała gotowość na więcej.
Juan podszedł bliżej, jego dłoń uniosła się do jej twarzy, palce musnęły jej policzek, a potem zsunęły się na pareo, zsuwając je powoli na podłogę. „Teraz jesteś moja” – odpowiedział, jego ton był spokojny, ale pełen władzy.
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.