Jestem przedstawicielem klasy średniej, o ile taka w ogóle istnieje, co oznacza że wśród moich zalet są same wady, pewnie jestem bardziej drobnomieszczański niż bym sobie tego życzył, pewnie mam o sobie zbyt duże mniemanie (no ale kto nie ma?!), zapewne zbyt często dokonuje złych wyborów i a z całą pewności przez większość czasu dążę do osiągnięcia celów do których nawet najwytrwalsze działanie mnie nie przybliża.
Uwielbiam, kiedy kobieta uwodzi mnie swoimi nogami w czarnych pończochach i szpilkach...
Uwielbiam, gdy kobieta sprawia, że nie widzę poza nią niczego innego...
Uwielbiam być nieustannie uwodzony...
Mam też masę zainteresowań i pasji, które staram się realizować w czasie nie zajętym przez pracę, którego niestety mam coraz mniej.
Z wiekiem zaczynam również przywiązywać wagę do rzeczy, które jeszcze nie tak dawno temu zdawały mi się zupełnie nieistotne.
Uważam, że największą radością i satysfakcją dla mężczyzny jest umiejętność oddania siebie tej jedynej kobiecie.
Zdecydowanie nie lubię ludzi, którzy nie potrafią współistnieć z innymi, którzy wypełniają swoim jestestwem całą przestrzeń nie licząc się zupełnie z innymi.
Nie przepadam też za ludźmi, którym wydaje się, że wiedzą wszystko i mają jedynie słuszne zdanie w każdej sprawie.
Z coraz większym zirytowaniem oglądam programy telewizyjne, które nie mówią nic o moim życiu. Z każdą chwilą coraz bardziej denerwują mnie rzeczy i ludzie ograniczeni w swych poglądach, którzy koniecznie starają się narzucić mi swój punkt widzenia.
Powinienem pewnie napisać, że sex, ale to przecież jest banalne i wręcz oczywiste. Bardziej interesuje i pociąga mnie korelacja ludzi w jaką wchodzą przy podejmowaniu wszelkich (udanych czy też nie) prób seksualnych.
Zadziwia mnie, że ciągle są pola na których mam niespożyte pokłady energii i uaktywniam się na nich w każdym możliwym wymiarze, a z drugiej strony są miejsca i ludzie z którymi staram się ograniczyć aktywność do minimum.
Rock'n'roll, z tymże rozumiany niekoniecznie tylko i wyłącznie jako emanacja prostej muzyki przy użyciu basu/gitary/perkusji, ale interpretowany zdecydowanie szerzej, jako styl życia i podejście do otaczającego świata.
W kinie nieodmiennie bawi mnie zabawa z utartym schematem i umiejętność tworzenia historii, które zapadają w pamięć na dłużej niż czas seansu.
Literatura to podstawa. Nie będę pisał o ulubionych książkach, ponieważ to zbyt proste wymienić kilka tytułów, gdyż po pierwsze nie ma tutaj, aż tyle miejsca, a po drugie nie chcę czegoś pominąć, przecież może to dać mój zły obraz, czyż nie?;)
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.