Odpowiedzi na nurtujące pytania o świetle.
Chętnie pomogę ludziom których to naprawdę interesuje.
las rąk ;)
Heh, czyli jak w temacie;)
Hej, chętnie się czegoś dowiem.
1. Jak ustawić poprawną ekspozycję w studio bez światłomierza zewnętrznego - tylko ten w aparacie (nikon)
2. czy jest jakaś zasada jak w filmie - stosunek światła pierwszego planu do drugiego 1:3 - jak tak to jak to ustawić ?
3. na co ostrzyć - oczy nos twarz - nie zawsze łapie AF.
4. Lepiej ustawić AF na manual czy automat - przy robieniu na szybkiej migawce bez zbędnego ustawiania często AF nie ostrzy
Teraz plener:
5. tak samo jak ustawić ekspozycję bez światłomierza przy dużej rozpiętości tonalnej.
6. Czy dodawać EV do pomiaru czy odejmować i ile żeby "czarny był czarny a biały biały"
Na razie to tyle :)
Z góry dziękuje
Członków dużo a wypowiedzi mało :(
No właśnie !! Może doczekamy się wskazówek :)
Ehh - tutaj to będziesz szukał wskazówek dłużej niż scooby doo i drużyna tajemniczej spółki. :)
1,5,6 - http://www.youtube.com/watch?v=fDH8CbacMKA
tu takie podstawy - ale to pewnie już wiesz :) - http://www.spychalski.info/2007/09/19/podstawy-fotografii-prawidlowa-ekspozycja
2. tu masz to jak na dłoni ale z tym 1:3 to w sumie sam się zaciekawiłem :) : http://www.swiatobrazu.pl/mobile/filmowanie-aparatem-oswietlenie-i-jego-rola-w-obrazie-filmowym-26304.html
ale może ci się to pomyliło z planami na zdjęciu = kompozycja - to masz tu: http://www.bernardyny.wortale.net/index.php?s=139&comments=dodaj
Dane do faktury prześlę na PRIVA :)
miłej lektury
oo, super temat, ja kilka pytań będę miał, ale też muszę na nie znaleźć dłuższą chwilę. Dzięki za chęci i gotowość. pozdrawiam
Słodkowodni - nie miałem pojęcia że za te wskazówki przyjdzie mi zapłacić ;) :((((((
A tak serio, to wielkie dzięki :)
TO DO LEKTURY !!
Spoko . Wskazówki są za darmo . Tez na nie czekaliśmy ale ciekawość zżarła no i Wójek Google dał odpowiedz zamiast pomysłodawcy. Swoją drogą ciekawy pomysł tylko brak Jankiela....
Pozdrofka
Jest i Jankiel. Przez dłuższy czas były pajęczyny wiec myślałem że po temacie. Bardzo miłą niespodzianką jest treść pytań , ponieważ są na poziomie wyższym niż zwykle. A więc: 1: nikt nie zaczyna w studiu ze światłomierzem , chyba że dostał wszystko po bogatym wujku;) a ciekawiej jest dojść do tego od kuchni. Zasada jest prosta czyli próby i błędy, jak zmierzyć błysk aparatem na dwóch wymiarach? Wchodzi tu w grę kilka rzeczy ( czas ) : nie mniejszy niż 125 dla ostrości i nie krótszym od 320 ( w zależności od rodzaju lamp które używamy i aparatu którym robimy zdjęcia ) przy krótkim zamknięciu migawki np 320 kadr sie nie doświetli i na zdjęciu zobaczymy ciemny pas czyli domykającą się migawke. I teraz ustawiony czas zostawiamy ( manual ) a światło kontrolujemy przysłoną , im wyższa 5.6 2.8 1.4 sprawimy ze zdjęcie bedzie jaśniejsze. Idąc w drugą stronę 5.6 6.3 9 czy jedenaście sprawimy ze zdjecie bedzie ciemniejsze ale trzeba pamietać ze automatycznie będziemy tracić glebie istrości. Czyli np tło za modelką bedzie bardziej wyraźne. Tutaj od razu możemy wytłumaczyć problem z ostrością na oczy czy nos, bo właśnie przysłoną kontrolujemy różnice ostrości miedzy okiem a nosem. Innymi słowy im niższa przysłona czyli 5.6 8. 11. Oba czyli oko i nos bedą ostre.. I teraz tak w studiu w momencie kiedy chcesz dwa rożne światła na tle i na modelce (np) używasz dwóch rożnych lamp i oddajesz im rożnej mocy ja zawsze na tył daje polowe mocy która daje na modelkę. Chociaż zasady niema bo efektów tyle ile pomysłów a fotografia to wolny styl. Co do AF zależy czy ty robisz zdjęcia z ręki czy ze statywu iwiadono lepsza opcja druga bo stabilność to jakość , i czy modelka sie rusza czy stoi w miejscu. Tak jak wspomaganie kierownicy w aucie wymyślono aby nam pomoc tak AF jest po to by laser odmierzyl odległość precyzyjniej za nas. Plener. Rodzajów pomiaru światła jest tyle ile miejsc i rodzajów światła z którym pracujemy w plenerze . Cień mocne słońce czy zdjęcia pod światło tutaj każdy z nas powinien wiedzieć które przyciski na puszce są po to aby nam pomoc np pomiar punktowy , średni czy pełny. Niewiem czy pisze to wszystko tak iż jest to jasne czy zgromadzeni maja to w paluszki i robie z siebie głupka;) i na koniec EV Ja osobiście jestem nikoniarzem tak na marginesie, zawsze przed zrobieniem zdjęcia mam je już w głowie i wiem jaki efekt chce uzyskać czy ma to byc mocny kontrast i przewaga cieni ( Low key) czy wręcz przeciwnie zdjecie mocno przepalone miękkie i delikatne ( high key) czy tez cos po środku czyli idealnie wywarzone składniki i idealnie doswietlony kadr. I taki sposób polecam . Fajnie jest sie podzielić tym co człowiek wie a za razem posłuchać innych. Mam nadzieje ze cos wyniosłem i dalej bede śledził. Pozdrawiam Bellas.
Było cymbalistów wielu ... ale może coś wtrącę.
Niezależnie jaki ustawisz czas i jaką dziurę to i tak możesz mieć przepały bo jeszcze jest ustawiona moc lamp, odbicia (zależy czy masz softy czy parasolki itp).
Kup sobie coś co się nazywa grey card. Poprosisz modelkę lub modela zęby potrzymali przed sobą i strzelisz fotę tak żeby w kadrze była tylko karta. Potem zerknij n histogram i myśl.
Pik ma być na środku - jak nie jest to ruszasz dziurą czasem lub mocą lamp albo wszystkim na raz zależy co chcesz uzyskać.
Jak już się uda i pik będzie na środku histogramu po kolejnym zdjęciu (pamiętaj cała karta w kadrze) to teoretycznie masz super ustawioną ekspozycję przed modelką.
(zaznaczam iż nie ponoszę żadnej odpowiedzialności za ewentualne szkody wynikłe z wykorzystania niniejszej informacji)
:) Daj znać jak się uda - green card na allegro 26zł (tylko 18% szarosci nie mniej nie więcej)
no i oczywiście gray a nie green - masakra
...
Dziękuje bardzo za wskazówki :)
Spora dawka informacji podana w prosty sposób.
Zabieram sie do studiowania.
Pozdrawiam
slodkowodnii nam opisali jak ręcznie ustawiać WB i bardzo dobrze, bo to sprawdzony sposób i szczególnie ważne przy portrecie jak chcemy mieć właściwe kolory. Ustawienia Auto i predefinowane nie zawsze się sprawdzają. W moim Nikosiu jest możliwość zdefiniowania czterech własnych ustawień i nawet zapisania ich jeszcze na karcie pamięci a to mi ułatwia pracę. Natomiast co do właściwej ekspozycji to ja idę na łatwiznę i korzystam namiętnie z braketingu ekspozycji a im ładniejsza modelka to więcej zdjęć w serii. Z kilkudziesięciu zdjęć zawsze coś ciekawego do obróbki wybiorę
dla mnie najbardziej frustrujące jest ustawianie świateł i wydobywanie przez ustawienie czasu, jasności, itd odpowiedniego (pożądanego) kontrastu. Nie zawsze mi wychodzi stąd moje pytanie - używacie filtrów na obiektyw albo filtrów na lampę, czegoś na zmiękczenie światła?
A my używamy automatycznego WB w studio i jakoś nigdy nie zawiódł ;)
takiOn1 - na lampy zakłada się modyfikatory ;)
Ja do idealnego ustawienia WB używam wcześniej już wspomnianej Grey karty z tym że później ustawiam idealną temperaturę barwy w Photoshopie ( edytorze RAW, Adobe Bridge ) jest tam specjalne narzędzie: wygląda jak pipeta. Szarą karte fotografujesz w kadrze na ostatnim ujęciu np portrecie. Potem na podstawie szarości karty program ustawia idealny kolor światła, nigdy mnie nie zawiodła;). Co do kontrastu i ogólnej formy światła mam dużo wskazówek, ale troszkę sprecyzuj takiOn1. Z chęcią podpowiem to i owo;)
pozostaje kwestia tego czy idealny balans bieli będzie dobrym balansem bieli dla danej sceny?
I racja, musimy pamiętać że w fotografii najlepszą regułą jest to że brak w niej regół i czasami nawet zimne 2300 K w pokoju przy kominku może dać świetny efekt. Ale biorąc pod uwagę pewne zasady i odzwierciedlenie sceny dobrze jest podać kilka wskazówek tym którzy ich potrzebują;)
Reguł*
wg nas jest jedna zasada w fotografii - eksperymentuj :)
Zgodzę się w 100 %
nie zawsze na eksperyment jest miejsce a nieudany może trochę 'kosztować' i wymagać ponowienia sesji a to już nie zawsze to samo, szczególnie w akcie. Balans bieli ustawiam zawsze gdy nie focę w swoim studiu gdzie mam już sprawdzony, zmierzony barwowo i znany rozkład lamp. Wystarczy do tego też kawałek białej kartki np: z bloku technicznego. Ogólnie uważam, że im więcej światła tym lepiej bo przecież fotografia to rysowanie światłem i łatwiej w moim odczuciu nadmiar światła korygować w postprocesie niż niedoświetlenia.. Nie stosuję w studiu żadnych filtrów bo jestem maniaczką absolutnie wyostrzonej fotografii i nie po to ładuję kasę w megapiksele i genialne obiektywy żeby je potem zmiękczać. Gwiazdki, sepię czy monokolor łatwo zrobię w pp. Nie stosuję żadnych nakładek na lampy za wyjątkiem dyfuzorów na lampy błyskowe i czasami bursztynowych nakładek , jak lasencja ma cerę wybitnie ziemnistą a jej skóra słońca nie widziała od dawna. Ale co polecam to taką specjalną metalizowaną folię na podłogę, genialnie doświetla z dołu a przy zdjęciach całej postaci daje dodatkowo genialny efekt takiego 'chodzenia po wodzie' jak to nazywam.
Photosutra - wiem, że się używa :) Trochę lakonicznie się wypowiedziałem, bardziej pytając o wskazówki co konkretnie polecacie, niż czy istnieje taka możliwość :)
Bellas_Artes - chodzi mi o to w pytaniu, że ja głównie bawię się "puszką" i sprawdzam co można z niej wyciągnąć. Moja koncepcja rozkładu i tonacji światła bywa, że mi nie wychodzi i np. mam zdjęcie ostre, ale ze słabym kontrastem, lub odwrotnie fajny kontrast, ale z małą głębią. Pewnie jedynym rozwiązaniem eksperymentować dalej, ale może masz/macie jakieś sprawdzone sposoby - chętnie popróbuję :)
japanish_girl - fajny pomysł z tą folią - dzięki! Ja z kolei postprodukcją się nie bawię, bo nie mam do tego umiejętności i staram się jak najwięcej wyciągnąć aparatem.
Masz cały zastęp modyfikatorów.
Stripy - do oświetlania całej postaci wąskim ale miękkim strumieniem światła.
Softboxy - kwadratowe, prostokątne, ot uniwersalne
Okty - duże, miękkie źródła światła. nudne ale proste od obsługi
Beautydish/słoneczko - twardsze światło niż softbox ale sporo lepsze niż zwykła czasza.
parasolka biała - przepuszczalna, ale dobrze daje radę też jako odbijająca. Używana w większości porno zdjęć bo jest tragicznie prosta w użyciu i oświetla wszystko i nic ;)
Parasolka srebrna - skoncentrowane dosyć twarde światło, neutralny koloryt.
Parasolka złota - jw ale ciepły koloryt światła
Parasolka sunlight - pół na pół poprzednie dwie parasolki. daje lekko ciepłe ale nie za ciepłe światło.
strumienica/spot - służy do kontentrowania światła w jednym punkcie, daje twarde światło punktowe.
plastry miodu/gridy - koncentrują światło, zapobiegają stratom światła na boki.
Potwierdzamy...
Podstawowa zasada w fotografii – dużo eksperymentuj i analizuj!!!
łoooo matko, cóż za dyskusja się wywiązała:) Fajnie, że ten wątek założyliście, miło się czyta:) Gratuluję postawy:)
To może ja jeszcze swoje trzy grosze:
1) zabawy ze światłomierzem zewnętrznym i szarą kartą do ustawiania światła miały sens przy analogach, mając pod ręką histogram i punktowy pomiar światła przez obiektyw to już sztuka dla sztuki. Tak więc obecnie szara/biała karta do WB jedynie (do tego jest niezastąpiona).
2) ręczne ustawianie ostrości bez matówki z klinem i rastrem? Nawet chujowy AF będzie ostrzejszy, więc wystarczy ostrzyć i kadrować z blokadą. Ponadto, wskazówki w rodzaju "przy przesłonie 11 i nos, i oczy będą ostre" bez uwzględnienia ogniskowej i odległości są o kant dupy potłuc. Polecam proste ćwiczonko ze stołem/łóżkiem i miarką krawiecką. A co do zasady: ostrzysz tam, gdzie chcesz uwagę odbiorcy, dla twarzy będą to zazwyczaj oczy (rada: ostrzyć na rzęsy a nie na źrenice), choć równie dobrze mogą to być usta czy pukiel włosów na zupełnie innym planie.
3) co do rozpiętości tonalnej i problemu "czarne jest czarne a białe jest białe" - ponownie, przy cyfrach nie zmieniasz filmu, więc zrób sobie jedno zdjęcie martwej natury składającej się z czarnego aksamitu, szarej karty/tkaniny oraz styropianu (w bryle a nie tafli) i zobacz sobie punktowym światłomierzem przed naświetleniem i histogramem po jaka jest rozpiętość. Bez robienia HDRów powinieneś zmieścić ok 4,5 przesłony, więc standardowo zakłada się +/- 2 EV korekty.
4) twierdzenie, że nie robi się postprodukcji jest zarówno dla analogów jak i cyfry z definicji fałszywe - dla analogu wybierasz choćby film/wołanie/naświetlanie a dla cyfry konwertujesz z RAWa do JPGa, dobierając przy tym multum parametrów będących postprodukcją.
5) przy pracy w studiu ustawiasz czas by synchronizował a przesłonę wedle potrzebnego efektu - światło regulujesz mocą palników i modyfikatorami a nie przesłoną.
echhhh...Pinto_overo jak zawsze trafnie. Oj lubię czytać Twoje wypowiedzi. Odnośnie WB to w dobie cyfryzacji kompletnie nie ma to sensu by bawić z kartami. Jeżeli robimy w Rawach, to wszystko ustawimy w choćby LR. Japanish_Girl już rozumiem co pisałaś w innym wątku, że to Puszka robi za Ciebie zdjęcia, skoro focisz portrety na "braketingu". Faktycznie można wtedy liczyć, że któreś z tych terabajtów zdjęć wyjdzie:) Tylko powiedz mi gdzie Ty te zdjęcia trzymasz, bo Rawy z Twojego Nikona pewnie ważą w cholerę dużo? :)
Oj schlebiasz paranormalny, schlebiasz :) Co do kart, to ja człowiek starej daty jestem i lubię mieć pełną kontrolę, zwłaszcza w trudniejszych warunkach (dużo koloru dookoła tematu, intensywne ściany, mieszane światło etc) robię sobie kontrolne zdjęcie karty. Metoda prostsza i szybsza niż dokładne ustalanie temperatur i tint w postprodukcji i robienie korekty w PSie. No i karta ma jedną poważną przewagę nad ręczną korektą: jest niezależna od kalibracji monitora, wręcz pozwala ocenić stopień rozjechania ekranów i daje pewne poczucie bezpieczeństwa, jak jesteś zmuszony pracować na obcym sprzęcie nad rzeczami do druku. Co sprowadza nas wprost do tematu, którego tu nikt odnośnie WB nie poruszył: większość amatorskich monitorów (stacjonarnych i laptopów) ma niesamowicie wręcz przesycone błękity, więc robiąc zdjęcia tylko na zbiornik (lub inne do sieciowego portfolio) nie ma się co szczypać z cyzelowaniem WB, i tak jedynie fotograf zobaczy poprawne kolorystycznie zdjęcie...
A jak ktoś chce mieć idealne kolory balans bieli to polecam X-Rite ColorChecker Passport. Przy normalnych zleceniach produktowych, reklamowych i modowych używamy i jeszcze nikt nie narzekał że coś mu się z kolorami nie zgadza ;)
Si, X-Rite to standard profesjonalistów, ale dla przeciętnego zjadacza chleba to już totalny overkill :) A i dla większości fachowców to zbędna zabawka, bo i tak w naszym pięknym kraju drukarnie z kolorem robią co im się żywnie podoba :>
zasada jest prosta. Ty masz mieć materiał wysokiej jakości, to Ty masz mieć czyste sumienie że zrobiłeś tak jak Twoje umiejętności pozwalają. To że ktoś to może (ale nie musi) zepsuć to już inna bajka :) My szukaliśmy długo jakiegoś dobrego labu który wie co robi i ma dobre materiały. Wkońcu znaleźliśmy i jesteśmy zadowoleni :) Owszem jest drożej niż w standardowym labie ale jakość nieporównywalnie lepsza. Ploter pracujący na dobrych, oryginalnych i nie rozcieńczonych pigmentach, do tego papier wysokiej jakości i miodzio :) Do tego gruba 12mm pianka jako nośnik i nie wstyd tego powiesić na wystawie :)
Ale to jest ciągła walka niestety, cały czas trzeba się kształcić, cały czas trzeba szlifować warsztat, czasem trzeba go zresetować, przemyśleć i zacząć z innej strony :) My ostatnio mieliśmy zwrot o 180° i jak narazie wychodzi na lepsze :) Ale żeby wiedzieć co jest dla nas dobre trzeba mieć niestety pojęcie o tym co się robi, znać swój sprzęt, jego wady i zalety, wiedzieć jak można nagiąć i forsować obrazek który daje. Ale przecież tego nie trzeba tłumaczyć profesjonalistom, prawda? ;)
Ale przecież ja nie tłumaczę tego Tobie photosutra, tylko amatorom, bo jeszcze ktoś gotów kupić sobie X-Rite do zdjęć prywatnych :) Zawodowcy doskonale wiedzą jak zarobić na chleb.
ja tam się bawię tylko w fotografa, więc już za daleko wybiegamy z tą rozmową jak dla mnie.:) Chyba zapominamy, że to musi być zabawa i ma ona dawać radość. Rób to co lubisz, nigdy żadnego dnia nie przepracujesz...:)
My zawsze dobrze się bawimy podczas pracy :) Jeśli byłoby inaczej to dawno rzucilibyśmy to w cholerę i zajęli się czymś innym :)
Pinto, nie chodzi o to ;) Sęk w tym że żeby dzielić się wiedzą osoba musi chcieć tą wiedzę pojąć. Ważne żeby umysł był jak spadochron, otwarty wtedy kiedy trzeba bo tylko wtedy działa prawidłowo ;)
Nie jesteśmy mistrzami, nie uważamy się za takich, nie jesteśmy zadufani w sobie jak to próbowało nam tutaj parę osób wmówić. Z drugiej strony nie damy sobie wmówić że jesteśmy gniotorobami którzy krzywdzą ludzi ;) Sami cały czas się szkolimy, zdobywamy nowe umiejętności i wiedzę, poznajemy nowe techniki i w zasadzie na tym polega samorozwój. Iść do przodu, nigdy nie stać w miejscu bo przy tak szybko biegnącym świecie oznacza to cofanie się.
@pinto,
A ja dalej uważam, że przy obecnym postępie technologicznym dominantę szeroko rozumianego dobrego zdjęcia coraz bardziej wyznacza klasa sprzętu a nie fotograf. Rola fotografa coraz bardziej ogranicza się do spustu migawki. I niech tam każdy foci jak mu tam pasi. Jedni kombinują z doborem parametrów aby z poziomu aparatu wyciągać miód i malinę od przysłowiowego strzału, jak to kiedyś z konieczności było w analogach, a inni wykorzystują te techniczne możliwości które dany producent pod korpusem już kolanem upycha. Zawsze uważałam, że do ciężkiej roboty jest traktor, spychacz, robotnik wybitnie niewykwalifikowany, na terenach podgórskich koń, a w dobie w nowych cyber-czasów procesor, a inteligentny człowiek ma to co najwyżej koordynować aby zapierdzielało i zgarniać przysłowiową kasę i pilnować aby mu koń nie zdechłą a robotnik na budowie nie padł. A zdjęcia w osiemsetce to faktycznie sporo ważą, no ale jak się ktoś decyduje na 36 megapikseli, no i super szkła które to właściwie pociągną to musi się i z tym liczyć, że przy okazji niezbędna się może okazać inwestycja w nowy komputer oraz zewnętrzne dyski. Komputer i tak trzeba zmieniać tak co trzy lata albo rozbudowywać a te zewnetrzne dyski znowu tak dużo nie kosztują, za 24tys jenów przywożę sobie genialny 4 TB Western Digital My Cloud. A wagę NEFa można łatwo zmniejszyć choćby w bezstratnej kompresji. Tak więc walę tych zdjęć ile wlezie skoro fabryka dała migawkę na 200 tys cykli, bufor przerobi, pojemne karty wchłoną a USB 3.0 gładko przeciągnie na dysk. 100 nieskompresowanych NEFów to tak w maks 30 sekund. Histogram na podglądzie oczywiście fajna i bardzo pomocna sprawa ale przy portrecie nie zawsze akurat ten idealny przekłada się na ciekawy efekt końcowego zdjęcia. A i cały ten okazjonalny badziew który się przy okazji wyfoci to kasuje się szybciutko. Jak chcesz jeszcze jakiś wskazówek odnośnie osiemsetki to pytaj
Rawy z d800 wcale dużo nie ważą w porównaniu z tym co daje Leaf lub PhaseOne ;)
A co do podejścia, każdy ma swoje. Ty stawiasz na superinteligentny aparat z nadzieją że może mu się uda, inni stawiają na swoje umiejętności i wiedzę w połączeniu z nawet słabszym sprzętem ;) Każdy ma swój świat i swoje zabawki ;)
ogólnie chodzi mi o to, co ktoś, gdzieś, też na wątku poświęconym fotografii powiedział ale już nie pamiętam kto: ... Iść do przodu, nigdy nie stać w miejscu bo przy tak szybko biegnącym świecie oznacza to cofanie się ...
Jeśli taktyka typu "walę tych zdjęć ile wlezie " (a potem wybieranie może któreś wyszło) jest postępem to zrobię wyjątek i podziękuję. Wolę chwilę się zastanowić i zrobić dobre zdjęcie niż robić ich pierdyliard bo "fabryka dała migawkę na 200 tys cykli" ;)
pewnie, jeden tetra drugi jeszcze lepszy pierdyliarniędy, do emfazy trzeba mieć talent pisarski więc zluzujcie, to nie robienie zdjęć i trzeba mieć choć ciutkę polotu pisarskiego i talentu. Powiedz lepiej ile zdjęć strzelasz na przeciętnej godzinnej sesji, rozumiem że tak maks 12 i każde trafione bo 5 minut przemyślane? Migawkę oszczedzasz, kartę, spust czy palec? a w najbliższej przyszłości: czas poświęcany na transfer, obróbkę, prąd i monitor przed wypalaniem pixeli?
Średnio na godzinnej sesji wychodzi około 30 zdjęć i tak, każde jest trafione. Większość dlatego że przed sesją rozpisuje sobie storyboardy z ustawieniami świateł, tym co oczekuję od sesji i jakie kadry potrzebuję.
A co oszczędzam? Swój czas poświęcony potem na przebieranie między zdjęciami :) Czas który mogę poświęcić na swoją kobietę lub znajomych, hobby lub zwykły odpoczynek :)
gratulacje, powinieneś sobie target tak na 3 zdjęcia zrobić , będziesz miał więcej czasu dla kobiety albo na zwykły odpoczynek a i storyboardy bardziej wypięknione i kolorowe rozpisywać
Moi drodzy, po co te przepychanki ??? Każdy z Was ma swoje podejście do tematu i nie przekona drugiego. I niech tak pozostanie. Inni mogą tylko zgadzać się bądź nie z jedną czy drugą opcją.
Ważne jest aby tak doświadczeni ludzie jak Wy (Photosutra ,pinto_overo,japanish_girl,paranormalna30 i wielu innych . . . ) pomogło tym mniej doświadczonym w robieniu coraz to lepszych zdjęć :))
japanish, nie spinaj się tak dziewczyno na zbędną ironię bo jeszcze Ci klisza pęknie ;)
Ja jestem z natury człowiekiem zarówno pragmatycznym jak i leniwym, jednak to drugiej udziela mi się w ten sposób że zawsze kombinuję co zrobić żeby zrobić dobrze a nie naharować się więcej niż muszę :) Dlatego do najpotrzebniejszych rzeczy mam skróty klawiszowe, gesty oraz akcje które bardzo usprawniają i przyspieszają pracę :)
Trzeba jednak wiedzieć gdzie się ma swoją granicę możliwości (tą akurat można poszerzać stale) oraz czasu poświęconego na dany materiał. Trzeba pamiętać o tym że nawet jeśli jest to zawód/hobby trzeba mieć czas też na inną aktywność życiową :)
Luz też jest bardzo wskazany ;)
wskazówki przerodziły się w pyskówki. Szkoda. Ale może by tak wrócić do tematu. O świetle było a interesuje mnie jego... brak. w sensie jedno słabe źródło. przesłona najniższa, czas adekwatnie długi. Załóżmy, że źródłem światła jest świeca. Próbowałem kiedyś wzmocnić efekt światła odbiciami - ustawienie luster pod różnym kontem (w sumie miałem tylko 2 lustra, więc też bez szału). Próbowaliście takie rzeczy robić? macie doświadczenia, którymi byście chcieli się podzielić?
Generalnie chodzi o to, że japianish gadasz bzdury odnośnie tego, że w tych czasach to już rola człowieka ogranicza się do przyciśniecia spustu. Nie jest tak, a jeżeli Ty tak masz to współczuję. Zdjęcia rodzą się na początku w głowie i od tego się zaczyna. często na długo wcześniej niż ewentualna sesja się odbywa. Myślisz nad scenografią, ciuchami, bądź ich brakiem i do tego dobierasz całą resztę, szkła, światło itp. Może w Landscape się to trochę sprawdza, jedziesz na wycieczkę i korzystasz z warunkw zastanych, ale mimo wszystko szukach kadru, światła...
@takiOn1: Ze świecą w kadrze? Do tak słabych warunków oświetleniowych to niestety wyłącznie ogromne ISO. No chyba, że to sama twarz przytulona do płomienia... Współcześnie przynajmniej tak się da, w starych czasach trzeba było robić sztuczne świece z palnikiem flasha zamiast płomienia. A jeśli chcesz odbijać światło to styropianem a nie lustrem - lustro dokłada ci drugą, wirtualną punktową świecę a nie ratuje światło z pierwszej - da ci drugi zestaw cieni, czego zazwyczaj nie chcesz. Biały, (zwłaszcza gruby) styropian odbija prawie 100% światła. Ja często używam do takiego modelowania najzwyklejszych płyt izolacji termicznej za grzejniki - mają stronę aluminiową jak potrzebujesz ostrzejszego efektu i styropianową jak miękkiego wypełniena.
@spór japanish & photosutra: wiele naświetlonych klatek ma sens w momencie, kiedy w kadrze dzieją się rzeczy, na które jako fotograf nie masz wpływu - włosy w ruchu, mimika nieprofesjonalnej modelki, mrugnięcia oczu, sytuacje, w których celujesz na ślepo… Jednak używanie automatyki aparatu i braketingu W STUDIU do wcelowania w naświetlenie i twierdzenie, że poprawny histogram nie da najlepszego efektu świadczy wyłącznie o ignorancji fotograficznej a nie podążaniu z duchem czasu. Pomijam tu zupełnie kwestie scenografii etc, bo to pozafotograficzna wyobraźnia i kompletnie osobny temat. Jestem ewentualnie w stanie zrozumiec milion kl/s i pełną automatykę w reporterce, bo tu szybko dziejąca się rzeczywistość nie pozwala na dopieszczanie ekspozycji, ale pamiętajmy, że Weegee przeszedł do historii reportażu używając aparatu wielkoformatowego i chodził na "łowy" z jedną dwustronną kasetą, więc tak się też da.
Serwis przeznaczony tylko dla osób dorosłych. Klikając "Rozumiem" potwierdzasz, że masz ukończone 18 lat. Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług.