ananasmaniak
Znowu dobrze, że jesteś
pachniesz orgazmem
Leżę nagi, osłonięty udem, dotknięty poruszonymi palcami dłoni
Przełykam twoją ślinę
za oknem grzmi jeszcze muzyka melodyjnego mroku
Wieczorami chowasz w sobie słońce, niepowtarzalny dygot promieni
szepcących kącikami ust
Zasypiam zmęczony burzliwym rozbudzeniem
ciało ocieka jeszcze kroplami niedokończonych pieszczot
Wysłuchuję czułej modlitwy nabrzmiałych warg uspokajanych
potulnymi głaskami równomiernego oddechu
Już czas
Wiemy, że musisz iść, i że ja muszę
Jutro i po jutrze miną kolejne wieczory, w których jak dziś
uprowadzisz do siebie całe ziemskie słońce.
13 lat temu