mk70
Upalna noc, dusze dwie niczym jedno leżą,
leżą, wzdychają, rozmawiają, oczami mierzą,
A przed chwilą w miłosnym uniesieniu,
W jeszcze silniejszym dusz zbliżeniu,
Świat do wielkości pokoju zmalał,
W tych paru metrach zew miłości szalał,
Łoże zaskrzypiało, powietrze zgęstniało,
I jęki rozkoszy przerwały tak śmiało
Ciszę zaistniałą...
On w jej łonie niczym szalony byk,
Ona na nim, jeździecki mając dryk,
I oboje pełni sił co płynie z młodości,
Dokończyli ten akt pełen namiętności,
Padli na łoże od uczuć zwilżone,
Dwie dusze wciąż mając w jedną złożone,
Leżeli wzdychali, rozmawiali, oczami mierzyli,
Chwilę później pierzem swe ciała okryli,
W miłości silnym uścisku oczy zamknęli,
I chodź oddech oboje wciąż nierówny mieli,
Chwila kolejna - krótka - minęła... I zasnęli.
12 lat temu