Uwielbiam ten stan, gdy jestem na parkiecie z dwoma napalonymi samcami. Te spojrzenia skupione na nas jak ocierają nam się biodra, a moja pupa jest blisko raz jednego, a potem drugiego nabrzmiałego penisa moich towarzyszy. Te spojrzenia, gdy całuję się raz z jedynym, raz z drugim. Te spojrzenia, gdy jeden i drugi dotyka moich piersi przez sukienkę...
Zawsze się zastanawiam, co Ci ludzie wtedy myślą, wiedząc, że potem czeka nas gorący seks we trójkę.. Ale lubię takie prowokacje...
A Wy?