Geloe
@Honoratha Odnośnie robali - miałam wczoraj napisać, więc dziś już ten wpis nie przysporzy mi atencyjnych lajków, ale trudno. Ja wczoraj miałam akcję z biedronką. Z owadem, nie ze sklepem. Przychodzę do pracy i patrzę: o, na biurku siedzi taka jedna, w dodatku żółta, czyli niepatriotyczna. Myślę: "Pewnie nieżywa". Ok, 2 godziny później podchodzę do biurka i znów patrzę: o, trupek zmienił położenie, więc albo zombie albo jednak żyje. Dotknęłam (delikatnie) - rusza się. Żyje. Ale fajnie, mam domowe zwierzątko w robocie, myślę. Kolejne 2h - czas coś zjeść - więc wyciągnęłam kanapkę i tak sobie szamam, stojąc obok biurka. Zapomniałam dodać, że na biurku położyłam "lewą stroną" słuchawki bezprzewodowe, nauszne. Szamam sobie i patrzę: o, okruch chleba wpadł do słuchawek, więc wyjmę. Nie muszę tłumaczyć, co to było. Koleżanka z pracy patrzy na mnie: "A może weź ją po prostu wywal za okno?" Wierz lub nie, ale skubana tak się przykleiła do tych słuchawek, że koleżanka mówi: "Uważaj, bo je wyrzucisz". Ale i tak happy end: biedronka poleciała, słuchawki nie zleciały z 3 piętra, end of story.
Kobieta • 11 miesięcy temu