para_podbeskidzie
@baaaaas ...że meritum powiadasz... nie rozpisywałem się zanadto, bo Twój zarzut sugerujący, że możesz uważać że jakaś kolorowa plamka na czarno-białym zdjęciu mogła pozostać jakoby przez niechlujstwo fotografa przesunął Twoją wypowiedź kilka półek niżej - ze strefy rzeczowej krytyki, gdzie chciałbyś ją widzieć do poziomu czepialstwa, a ten nie bardzo mi odpowiada, Stąd powściągliwość w słowach. Ale skoro się upominasz...
Rzeczywiście nie wykazałem się zbyt dużą starannością w usuwaniu zbędnych elementów tła, ale nie było to wtedy dla mnie najważniejsze (ważny był czas i możliwość przesłania wglądówek komuś, kto na nie czekał) i jak teraz na to patrzę, nadal nie jest. Nie jesteś pierwszy, miałem już jednego kandydata na kompas moralny dla mnie w tej sprawie, który za cholerę nie mógł zrozumieć, skoro już mi wytknął, że nadal nie uznałem tego za powód do usunięcia zdjęcia, bo on by tak nie mógł i te rzeczy. Zadziwiają mnie zawsze ludzie, którzy chcą innym świecić przykładem, ba oni nie chcą, oni są przekonani że świecą, że nikt normalnie myślący nie może inaczej. Otóż może. Bo o zgrozo, mam go też w swojej galerii i będzie tam nadal. Choćby po to by przypominać, jakie emocje potrafi budzić.
Z dłonią to np. jest tak, że to co formujesz jako zarzut, jest de facto komplementem dla mnie. Twoje wyrobione fotograficznie oko z pewnością powinno było zauważyć, że jest ona bardziej wyróżniona niż by wynikało z ogólnego oświetlenia. Czyli... o zgrozo, on to musiał zrobić specjalnie... może po to, by ktoś zaczął się zastanawiać, czy to jej dłoń, czy to nie ktoś inny ją obejmuje?... Całą resztę pominę, bo nie będę nikogo przekonywał co i po co. Zdjęcie jest oświetlone dokładnie tak, jak chciałem, z wykorzystaniem obiektywu, jaki dla niego wybrałem. Strach pomyśleć, co byś zrobił, gdybym miał ze sobą dwudziestkę czwórkę, którą z pewnością bym użył, gdybym znalazł w plecaku. Od użycia broni palnej z Twojej strony nie uchroniłoby mnie nawet to, żeś ani zgrabna, ani kobieta.
Nie robimy zdjęć paszportowych, nie robimy też takich a'la Miss Maja 1986, więc nic do niczego nie musi być podobne. Jeżeli będę miał ochotę, by ktoś wyglądał na moim zdjęciu jak czarnoskóry, jak ptak czy jak kosmita, to o ile go do tego przekonam, to tak będzie wyglądał. Nikomu nie obiecuję, że wyjdzie Wenus, bo wiem, że nawet nie będę chciał próbować.
Pokazuję tylko zainteresowanym, co mi zazwyczaj wcześniej wychodziło z moich pomysłów i jest sporo chętnych by realizować kolejne.
Jest w tym sporo przestrzeni dla tych, których to nie bawi, nawet nie ciekawi, albo wręcz im się to nie podoba - nikt nikogo nie zmusza, nie narzuca się.
Gdzie tu jest natomiast miejsce dla gościa, który przychodzi i tak po prostu mówi, że to jest według niego do niczego? Czy posiadanie opinii jest jednoznaczne z koniecznością jej prezentowania? Serio uważasz, że oczekiwanie "dobrze albo wcale" to jakaś "maniera", czy jak wolą inni "spijaniem sobie z cipek" czy "lizanie się po chujach"?
Rzeczywiście chcesz nas przekonywać, że w życiu prywatnym przychodzisz do znajomych i mówisz "gdzie kupiliście taką chujową kanapę", spotykając się w klubie rzucasz koledze "gdyby moja się tak ubrała to wolałbym zostać w domu", albo "zmień koszulę, bo wyglądasz jak alfons". Tak się zazwyczaj komunikujesz? Mam opinię, więc ją wyrażam? Zadzwonię do sąsiada, którego prawie nie znam i powiem mu, że kupił obleśny samochód, albo że z takim wóżkiem dla dzieci, to ja bym się w miasto wstydził wyjść.
A czym innym jest to, co napisałeś? Wchodzisz do kogoś na tablicę i walisz, bo możesz, bo masz opinię, bo... Możesz? A może mówisz wtedy raczej o sobie? I skąd ta przemożna pewność, że ktoś na to czeka? Może mało kto pyta o zdanie, więc... bo przecież nikt nie pytał, ja przynajmniej nie... pozdrawiam i życzę powodzenia w uwalnianiu się z ograniczeń zbiornika, chętnie pooglądam ciekawe obrazki, bo to nasza pasja.
Para • rok temu